Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Winda prawdy [+13, M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Syśka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:32, 02 Mar 2009    Temat postu: Winda prawdy [+13, M]

Witajcie
Tak. To mój pierwszy Hameronkowy fik.
Nie. Nie musicie być wyrozumiałe. Jeśli jest kiepski przynajmniej będę wiedziała, żeby ich więcej nie pisać.
DEDYK: dla Konstancji, która zasugerowała, że trzeba próbować nowych rzeczy.



Zweryfikowane przez autorkę

Winda prawdy

Właściwie nie wiedział dlaczego w ogóle tu przyszedł. Argumenty Wilsona dotyczące darmowego żarcia czy wielu idiotów, z których może się ponabijać nie były przecież przekonujące.
House stał w progu sali konferencyjnej PPTH na czas bankietu wystrojonej jak noworoczna choinka.
Dziesiątki osób udających lepszych czy ładniejszych niż są, suto zastawione stoliki i głośna, banalna muzyka. Nie, to zdecydowanie nie był styl Gregory’ego Housa. Lepiej będzie wrócić do domu i tam urządzić imprezę w zupełnie swoim stylu – Burbon i Monster Trucki.

Ostatni rzut oka na salę ukazał mu jednak obraz siedzącej samotnie przy stoliku kobiety.
Miała na sobie szafirową suknie z odkrytymi plecami. Jasne włosy upięte z tyłu opadały łagodnie na ramiona. W reku trzymała kieliszek szampana, a wzrok utkwiła gdzieś w przestrzeni.
Mimowolnie ruszył w jej kierunku.
Odkąd odeszła z jego zespołu, odkąd była z Chasem widywał ją coraz rzadziej.
- Cameron – zagadnął swoim zwykłym, kpiącym tonem podchodząc do niej – zanim dobiegniesz na ostry dyżur w tych szpilkach pacjenci zapewne się wykrwawią.
- House?! – podniosła głowę wyrwana z zamyślenia. Spojrzała w błękitne oczy, które zawsze robiły na niej tak piorunujące wrażenie.
- Jest tu jakieś wolne miejsce? – zapytał podsuwając sobie krzesło i siadając naprzeciw Cameron. – Gdzie Twój torbacz?
Allison patrzyła na niego zdziwiona.
W swojej nieodłącznej, pogniecionej koszuli, nieogolony … zupełnie nie pasował do dzisiejszej gali. Znała go dość dobrze, więc tym bardziej się go tu nie spodziewała. Siedział jednak na przeciwko i przyglądał się jej uważnie.
Wiedziała, że wygląda bardzo korzystnie i gdyby nie fakt, że nie miała złudzeń co do jego uczuć, byłaby pewna, że patrzy właśnie w ten specyficzny sposób.
Już dawno pogodziła się z tym, iż ona i Greg to nie jest dobre rozwiązanie. On był jej mentorem, szefem i… człowiekiem , który w głębi duszy rozpaczliwie wołał o pomoc, o uczucie. Wydawało jej się, że jako jedyna słyszała ten krzyk, że jej wrażliwość pozwalała jej usłyszeć nawet to czego nie słyszał sam House. Nawet teraz gdy patrzyła w jego oczy widziała tam ten ból i rozpacz. Wiedziała, że to ból samotnego człowieka, który szuka szczęścia, ale nie może go odnaleźć, bo otulił się szczelnie całunem obojętności i sarkazmu.
Ona ułożyła już sobie życie. Chase dawał jej to, czego House nigdy nie chciał dać. Zainteresowanie, swój czas, opiekę… normalne życie.
Była zadowolona. Nie, nie szczęśliwa. Ale przynajmniej żyła spokojnie, bez wiecznych rozterek i niezrozumienia.


House patrzył na piękną młodą, kobietę
Ta samą, którą przez trzy lata oglądał codziennie w swoim gabinecie. Tą samą, która kiedyś pragnęła się z nim związać. I to mimo tego kim był, a może właśnie dlatego… kim był. Nigdy tego nie zrozumiał.
Ona była spełnieniem snów – piękna i dobra. A on?! On ją odtrącił… Czy nie chciał być szczęśliwy? A może nie chciał „zarazić” jej swoim wszechogarniającym nieszczęściem. Po prostu nie chciał jej ranić, a wiedział, że przy nim ona może tylko cierpieć. A na to nie zasługiwała!


- Kochasz Chase’a? – zapytał zbyt łagodnym jak na siebie tonem.
Sam nie wiedział dlaczego o to pyta?
- Słucham? – Allison nie spodziewała się tego – co Cię to obchodzi?
Nie miała ochoty pozwalać się wykorzystać do jego głupich gierek.
- To nie jest odpowiedź – powiedział natarczywym tonem. Wyczuł jej wahanie i nie zamierzał odpuścić.
- Tak – powiedziała szeptem spuszczając wzrok. Była jednak pewna , że wewnętrzny wykrywacz kłamstw Gregory’ego Housa właśnie poznał prawdę.
- Ależ doktor Cameron, gdzież Twoja osławiona prawdomówność?! – zakpił jakby na potwierdzenie jej myśli.
- Wieloletnie przebywanie w Twoim towarzystwie zdeprawowałoby nawet Matkę Teresę! – próbowała się odgryźć, by ukryć zmieszanie.
Nie czuła się pewnie w jego towarzystwie. Jego obecność i ta dziwna rozmowa powodowała u niej drżenie. Musiała coś zrobić, żeby tylko wyrwać się z tej niezręcznej sytuacji. Gdzie jest Chase? Najlepiej będzie pójść go poszukać i zostawić Housa samego.
- Sprawdzę gdzie jest Robert – wstała i nie patrząc na diagnostę ruszyła w stronę wyjścia.

Greg spojrzał na odchodzącą kobietę z żalem. Nie był tylko pewien dlaczego teraz czuł ten żal. Kiedyś mogła być jego a jednak sam z niej zrezygnował. Nie był też zazdrosny o Chase’a. Tym bardziej teraz, kiedy wiedział, że Allison nie darzy go miłością. Ale czy nadal kochała JEGO?

Na stole leżała błyszcząca, kopertowa torebka. Bez wahania chwycił ją i ruszył w stronę korytarza.

Cameron czekała na windę. Oddychała głęboko próbując się uspokoić po ostatnich kilkunastu minutach.
Niby spotykała Housa prawie każdego dnia, jednak dzisiejsza rozmowa była jakaś inna. Krótka, a jednak przepełniona emocjami. I to nie tylko z jej strony. Gdyby nie była jej świadkiem nie uwierzyłaby, że rozmawiała z sarkastycznym, „mającym wszystkich w dupie” Gregorym Housem.
Dźwięk otwierającej się windy zmusił ją do powrotu do rzeczywistości. Zrobiła trzy kroki, odwróciła się i spojrzała na zasuwające się stalowe drzwi.
W ostatniej chwili drewniana laska powstrzymała windę z Cameron przed podróżą w górę.
House stanął w windzie obok Allison.
- Zapomniałaś…– podał jej torebkę.

Ogarnął go delikatny, kwiatowy zapach jej skóry. Spojrzał na nią i zobaczy błyszczące, szaro-niebieskie oczy.
Przygarnął Cameron do siebie. Pod palcami poczuł aksamitną skórę. Wcale się nie broniła, gdy przywarł do jej ust swoimi wargami.
Ciepły, delikatny pocałunek zamknięty w metalowym „pudle” był jakby nierealny. Jakby oboje znaleźli się gdzieś w innym wymiarze. Gdzie nikt nie może ich dostrzec i zerwać magii tej chwili. W tym jednym momencie Cameron wiedziała, że należał do niej, że coś poczuł.

Winda zatrzymała się i House uwolnił Allison ze swego objęcia.
Wyszedł nie patrząc na nią.
- Nie dość, że go nie kochasz to jeszcze zdradzasz… – Greg rzucił kpiąco przez ramię.

Gdyby nie był sobą, skarciłby się za to co powiedział.

Cameron nie zraniła jego drwina.
Teraz znała już prawdę.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Syśka dnia Pon 12:57, 02 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuś
The Federerest
The Federerest


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 3362
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:21, 02 Mar 2009    Temat postu:

Pisz więcej, fik bardzo fajny Ma swój klimat. Jedna uwaga ode mnie - wydaje mi się, że trochę za dużo cudzysłowów, ja bym kilka usunęła. ; )

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:29, 02 Mar 2009    Temat postu:

Dziękuję Fik bardzo "zgrabny", łatwo się go czyta. House nieco stłamszony
Za dużo tej kursywy
Ale ogólnie... Pięknie ci to wyszło. Wiedziałam, że masz talent do hameronkowych fików

I ten tytuł


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13421
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:58, 02 Mar 2009    Temat postu:

Zgadzam się z Pinky (tylko bez wybuchu śmiechu). Tytuł sam w sobie bardzo zgrabny, a w kontekście końcowej sceny i całej rozmowy idealnie dobrany.

Sam fik też udany.
Przewaga opisu nad dialogiem, ale ten jest zawsze zgrabny, zaś opisy nie przytłaczają projekcją nadmiernych emocji. Są w sam raz.

Zachęcałbym do kontynuowania pisania Hameronków, bo wyczuwasz nieźle na czym opiera się ten shipp.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sonea
The Dark Lady of Medicine


Dołączył: 01 Mar 2009
Posty: 2103
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szmaragdowa Wyspa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:48, 03 Mar 2009    Temat postu:

Fik podoba mi się
Jest bardzo fajny
Pisz więcej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wika
Anestezjolog
Anestezjolog


Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 1384
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:11, 03 Mar 2009    Temat postu:

Syśka, mi również fik bardzo się spodobał.
Nie mam co do niego żadnych zastrzeżeń.
Nieźle się wczułaś w sytuację.

Oby tak dalej.
Życzę powodzenia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jen
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 31 Mar 2008
Posty: 854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:54, 04 Mar 2009    Temat postu:

fick bardzo udany, świetny, wprost cudny
możesz pisać więcej takich hameronków, bo świetnie wyczuwasz emocje dotyczące tego shipa
a mogłabym jeszcze poprosić o zdjęcie sukni Cam ? bo moja wyobraźnia już tworzy tę suknię, ale chciałabym ją zobaczyć tak "na żywo"
czekam na więcej hameronkowych ficków twojego autorstwa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Syśka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 28 Sty 2009
Posty: 96
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:20, 05 Mar 2009    Temat postu:

Jest mi bardzo miło, że jesteście w miarę zadowolone, ponieważ bardzo trudno pisze mi się nie tyle Hameronka, co nie-komediowy tekst
Postaram się zaproponować Wam następnym razem coś bardziej śmiesznego w Waszym ulubionym zestawie osobowym

Pozdrawiam,


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hameron Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin