Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Dream/Nightmare [Z, M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Muniashek
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd <-
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:57, 19 Wrz 2010    Temat postu: Dream/Nightmare [Z, M]

Kategoria: love

Zweryfikowane przez autorkę


Od autorki: pomysł nadszedł na lekcji WOKu, gdy patrzyłam w okno i w zasadzie rozmyślałam o różnych tematach na teksty To był tylko zarys, reszta doszła później. Początkowo to miał być happy fik, tylko opis tego poranka bez wszelkich... dopisków, ale później wpadłam na to, że można by z tego zrobić taki fik.

Ok, jestem trochę śpiąca, do 5 w nocy siedziałam przy komputerze, więc postaram się streszczać

Skończyłam tego fika wczoraj w nocy właśnie i praktycznie nic nie zmieniałam, więc wszędzie mogą być ogromne błędy, powtórzenia, coś w tym stylu, na które proszę otwarcie zwracać uwagę

Pierwszy fik, w którym miałam problem, żeby jakoś inteligentnie podzielić tekst na akapity, więc wyszło, jak wyszło, jak będzie bardzo przeszkadzać, mogę spróbować coś pozmieniać

Mam nadzieję, że nie obrzucacie mnie pomidorami za beznadziejność tego tekstu

Enjoy!


***
Marzenia, powiecie, mogą się spełniać. Nie w moim przypadku…

Budzę się, czuję ciepło bijące od jego rozgrzanego ciała.
(nie chcę się budzić, nie chcę…)
Nie otwierając oczu, przewracam się na drugi bok i, niby-zaspany, nieświadomy, wtulam się w niego, twarz chowając w zgięciu szyi. Rozbudzam go drapiącym zarostem, delikatnie się wzdryga, ale tylko przez chwilę. Wzmacnia uścisk, oplatając ramionami moje plecy, tak że nie mogę się wyrwać. Oczywiście, nie chcę (się budzić, nie chcę się budzić) się wyrwać. Wciąż czuję przyjemne ciepło, które sięga do mojej nogi, przestaje niemal zupełnie boleć (zimno, przeraźliwe zimno, wyrywają mi nogę!). Leżymy w ciszy tylko przez chwilę, wybudza nas z niej, całkiem przyjemny dzisiaj dźwięk budzika (nie dzwoń, nienawidzę tego dźwięku, wyrzućcie go). On w końcu rusza się, dając mi znać, że chce wstać, a ja na nim leżę, więc „może byś się ruszył łaskawie?”. Uśmiecham się, trochę złośliwie, bo wciąż trzymam twarz w zgięciu jego szyi, wiem że będzie go drapać. On tylko się śmieje i delikatnie zrzuca mnie z siebie. Czuję, że wciąż trzyma moją dłoń, liczy na to, że wstanę wraz z nim. Może nie będę dzisiaj potrzebował laski?
(budzik, nie chcę się budzić, muszę wstać i iść do pracy, nie każcie mi wstawać, nie chcę, pozwólcie mi tu zostać, jak mi zimno)
Jednak potrzebuję laski, wolałbym nie. On widzi mój zawstydzony wzrok, uśmiecha się tylko i sięga po nią, po czym mi podaje. Kiwam głową w podziękowaniu, od razu humor mi się pogarsza, przypominam sobie o rzeczywistości. On to, oczywiście, zauważa, kładzie swoją dłoń na mojej twarzy, gładzi ją, kciukiem podnosi moją brodę, patrzy mi głęboko w oczy wzrokiem pełnym współczucia i sympatii, od którego przechodzi mnie dreszcz po plecach.
(rzeczywistość, nie chcę tam wracać, nie chcę się budzić, to boli, och jak boli, mam gęsią skórkę, boli, moja noga…!)
Muszę wstać, on podaje mi jedną dłoń, mniej ciężaru przypada na nogę. Udaję potknięcie i ląduję na nim, a on to tylko kwituje kolejnym śmiechem, potem stawia mnie delikatnie już w pionie (cisza, cicho, co tu tak cicho? nie słyszę żadnego głosu, jedynie dźwięki… jakby śmiech, czemu oni się śmieją, chcę spać, nie budźcie mnie) Szykujemy się do pracy w milczeniu, tak samo mija nam jazda. Nie potrzebujemy nic mówić, wystarczy nam nasza obecność. Noga zaczyna mi doskwierać (noga! moja noga! słyszę hałas, krzyki ludzi, coś piszczy, oni wyrywają mi nogę!) Dochodzi do mnie wrzawa miasta, ludzie dookoła są naprawdę głośni. W porównaniu z porankiem, ten hałas źle na mnie działa, staję się nerwowy. Z nerwów noga dokucza mi coraz bardziej, wzrok mi się zamazuje, patrzę w bok na Wilsona, chcę mu powiedzieć, że nie czuję się dobrze, ale koło mnie nikogo nie ma. Świat staje się coraz jaśniejszy i głośniejszy, „dzwoni” mi w uszach, więc tylko mówię na głos:
-Wilson, coś jest nie tak, paskudnie się czuję.
W odpowiedzi ludzie dookoła lekko panikują, wnioskuję z ich krzyków tylko, bo już widzę tylko oślepiające światło dookoła mnie
(nie, zostawcie mnie w spokoju, dajcie mi śnić, pozwólcie mi na to, ja chcę śnić ten sen do końca życia, zostawcie moją nogę, zostawcie mnie, ja nie chcę!)… tracić w ten sposób przytomności (wstawać, ani się budzić, dajcie mi) żyć, chcę tak żyć, jestem (zły, nie budźcie mnie, jestem) szczęśliwy, to życie jest okropne (piękne), pisk jest coraz głośniejszy (och, tak, chcę wrócić do Wilsona) tak samo, jak krzyki, ktoś otwiera mi usta, robi mi sztuczne oddychanie (to Wilson, widzi co się dzieje, ratuje mnie!) czuję nacisk na klatce piersiowej (Wilson opiera się o nią brodą, leżymy w łóżku, ratuje mnie) pisk się urywa.

Otwieram oczy i zaraz je zamykam, ostre światło lampy jest za ostre, za białe, za mocne. Po chwili stopniowego przyzwyczajenia wzroku udaje mi się rozejrzeć po sali, w jakiej się znajduję. Jestem w szpitalu, słyszę jak pod wodą dźwięk sprzętu monitorującego serce, widzę białe, sterylne ściany i ludzi w dziwnych fartuchach. Z opóźnieniem zauważam, jak jeden z nich podchodzi do mnie, wkłada mi małą pastylkę pod język i przytrzymuje siłą usta. Nie zdążyłem zareagować, w ostatnim momencie przed zaśnięciem zauważam, że ręce i nogi mam przywiązane mocnymi paskami do specjalnego, przystosowanego do tego, łóżka. Psych…

Budzę się, czuję ciepło od jego rozgrzanego ciała…

~the end.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Amu
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 23 Lip 2010
Posty: 101
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bydgoszcz
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:56, 19 Wrz 2010    Temat postu:

Mrauu . Suuper . < 3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
333bulletproof
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:56, 19 Wrz 2010    Temat postu:

Nie spodziewałam się tego. Miałam nadzieję na dobry tekst, na zwykły tekst ze zwykłą fabułą; ironiczny, zabawny, może smutny.

Cytat:
...tracić w ten sposób przytomności (wstawać, ani się budzić, dajcie mi) żyć, chcę tak żyć, jestem (zły, nie budźcie mnie, jestem) szczęśliwy, to życie jest okropne (piękne), pisk jest coraz głośniejszy (...)


A Ty pozwoliłaś tym słowom wybuchnąć, tuż przed moją twarzą, cudownie blisko i w sposób, który uwielbiam.
Ostatnie urwane słowo i nowy akapit; wszystko od początku i tak pięknie i strasznie.
+ moja wciąż świeża i płonąca fascynacja Incepcją, a Ty tu o śnieniu (...i o tym, że życie może być większym koszmarem).
No, po prostu, trafiłaś ze wszystkim idealnie.

Tylko jedna rzecz, wybacz proszę moje czepianie się, ale wyrywanie nogi? Nienienie!

Poza tym, pożądam Twojej środkowej ikonki. I pierwszej z lewej. I z prawej też.
Weny, tyle, żeby się nie zmieściła do 0.5l kubka!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin