Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Fic: A Fellow of Infinite...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:53, 05 Sie 2009    Temat postu: Fic: A Fellow of Infinite...

Kategoria: love

Zweryfikowane przez Richie117

Cytat:
Dzisiaj Gimme ma swoje pierwsze (i mam nadzieję – ostatnie) urodziny, więc przygotowałam mały prezencik dla wszystkich Hilsonek

(a tak naprawdę, to potrzebowałam pretekstu, żeby przetłumaczyć tego ficzka, bo jest cute i sweet, i na dodatek napisany w dość niespotykany sposób )

A wracając do urodzin – Este przygotowała poczęstunek dla gości:
tort czekoladowy, jak oczy Jimmy'ego
[link widoczny dla zalogowanych]

tort mniej czekoladowy, jakoś bardziej pasujący do House'a


i jeszcze parę drobiazgów
[link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych] [link widoczny dla zalogowanych]

Enjoy!!!

PS. Czy ktoś mnie oświeci, jak przetłumaczyć tytuł?? *prooosi*




Tytuł: [link widoczny dla zalogowanych]
Autor: l57371


Hmm? Jasne, śmiało. Nikt tutaj nie siedzi. Barman? Jeszcze jedno proszę.

James. James Wilson. Miło mi.

Nie, nic się nie stało. Nie do końca.

Wiesz, zawsze sądziłem, że to powiedzenie jest obrzydliwie oklepane, ale myślę, że tym razem być może rzeczywiście straciłem swojego najlepszego przyjaciela. I dobrze wiedzieć, że w ogóle miałem takiego.

Co się stało? To naprawdę długa historia. Albo może bardzo krótka. Którą chcesz?

Heh, dobra. Wersja skrócona: pocałowałem go, a potem uciekłem. Na pewno ciągle chcesz także długą wersję?

Nie wiem, czy z rozmowy o tym wyniknie w ogóle coś dobrego. Może po prostu najlepiej będzie... zapomnieć, że to się w ogóle wydarzyło. Spróbować wrócić do tego, jak stały sprawy.

To może się udać. On ma... zwyczaj ignorować rzeczy, które mu się nie podobają. Lekceważyć je. Tak jak mnie, czasami.

To będzie wymagało kolejnego drinka, jak sądzę. Dla ciebie też jedno? Dwa piwa, proszę.

Okay. A więc. Byliśmy w jego mieszkaniu, na jego kanapie. Zwykle tam właśnie kończymy, nie wiem dlaczego. Okay, wiem dlaczego. Ponieważ on lubi wygodę i nie lubi nigdzie wychodzić, i ponieważ ja... zmieniam właśnie miejsce zamieszkania, można tak powiedzieć.

Nie, nie bezdomny. Mieszkam w hotelu. Na czas nieokreślony. No cóż, przynajmniej na razie. A zatem, siedzieliśmy na jego kanapie, pijąc szkocką i oglądając telewizję. On ma sentyment do bezmyślnych, szablonowych telenowel dla nastolatków. I telenowel dla dorosłych, jak się nad tym zastanowić. Nie wiem, czemu on je lubi, ja osobiście nie mogę ich znieść.

Ponieważ on je lubi i to jest jego telewizor, dlatego właśnie je oglądamy.

Bóg raczy wiedzieć. Przypuszczam, że to dlatego, bo może wyłączyć swój mózg, kiedy je oglądamy i nie musi myśleć. A może to dlatego, że są tak debilne, że jest w stanie je oglądać i śledzić fabułę, i wciąż móc myśleć myśleć o każdej łamigłówce, jaka w danej chwili go gryzie. Może to jakaś dwupoziomowa kwestia. Nie mam pojęcia.

Racja, wybacz. W każdym razie, siedzieliśmy na jego kanapie, pijąc szkocką i oglądając coś bezsensownego w telewizji. Już o tym mówiłem, prawda? No więc, tak właśnie siedzieliśmy. Nawet nie przypominam sobie teraz, co on powiedział. Prawdopodobnie coś na temat piersi jakiejś dziewczyny. Zazwyczaj o tym właśnie mówi, kiedy oglądamy te programy. Odwróciłem się twarzą do niego, siadając bokiem na poduszce kanapy i powiedziałem, że zbliżając się do 50-ki, tak jak on, nie powinien wychwalać zalet... ah... aktywów, proszę wybaczyć mój język, młodych dziewczyn, a on po prostu prychnął.

No cóż, to nie jest... właściwe, prawda? To znaczy, poważnie, ona musiała mieć mniej niż 25 lat. On jest od niej dwa razy starszy, nie powinien obmacywać jej wzrokiem. Przynajmniej nie w tak oczywisty sposób.

To prawda, jak sądzę. Ale nawet jeśli ona rzeczywiście je eksponuje, to nie powód, żeby zachowywać się przez to jak jaskiniowiec.

Oczywiście, że ja też patrzyłem. Po prostu niczego nie powiedziałem. W każdym razie, on mówi do mnie: “Jimmy, twoje nie są na tyle spektakularne, by dawać podstawy, żeby na nie patrzeć, przykro mi to mówić”. On zawsze mówi mi takie rzeczy. Jak gdybym sam nie wiedział. A wtedy on powiada: “Twój tyłek, z drugiej strony...” I po prostu zamilkł. Ale spoglądał na mnie, całkowicie poważnie.

No wiesz, tym spojrzeniem. Kiedy ktoś mówi coś kompletnie wziętego z sufitu, a potem czeka, żeby zobaczyć, jak zareagujesz. On często tak robi. Ale tym razem nie było... on nie... było tak, jak gdyby on mówił poważnie.

Taa, myślę, że mówił poważnie. Przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Więc ja powiedziałem: “Co z moim tyłkiem?” A on na to: “Cóż, jest wystarczająco spektakularny, żeby obmacywać go wzrokiem, oczywiście.” Ciągle patrzy na mnie z tym całkowicie poważnym wyrazem twarzy i pyta, czy mam coś przeciwko temu, żeby obmacywał wzrokiem mój tyłek.

Jak myślisz, co powiedziałem? Nie powiedziałem absolutnie nic. Po prostu siedziałem tam z rozdziawionymi ustami i kompletnie zamarłym mózgiem. Wtedy powiedział, że wyglądam jak ryba i mnie pocałował. Po prostu złapał mnie za ramiona, przyciągnął do siebie i pocałował mnie prosto w usta.

Zrobiłem to, ale on był pierwszy. Ja... wydaje mi się, że nie zareagowałem, kiedy to zrobił. Wciąż próbowałem to wszystko zrozumieć. A kiedy zdałem sobie sprawę, co on właściwie wyprawia, wtedy właśnie odsunął się ode mnie i mnie puścił. Zamierzał wstać i odejść, więc musiałem coś zrobić. Przyciągnąłem go do siebie i pocałowałem.

On ma ograniczoną zdolność poruszania się, więc trochę czasu mu zajmuje, aż się zbierze, żeby wstać z kanapy. Miałem czas.

Tak, on zrobił to pierwszy. Ale po tym jak on to zrobił, a potem ja to zrobiłem, myślę, że mój mózg nareszcie poskładał do kupy to, co się działo i ja w pewnym sensie... spanikowałem, jak sądzę.

Ponieważ ja go CAŁOWAŁEM! On jest moim NAJLEPSZYM PRZYJACIELEM! A ja go POCAŁOWAŁEM!

Oczywiście, że go lubię. Jest moim przyjacielem, pamiętasz?

Wiem, co masz na myśli. Tak naprawdę nigdy wcześniej nie zastanawiałem się nad tym, czy go lubię czy nie. Chodzi mi o to, że to nigdy nie stanowiło przedmiotu dyskusji, prawda? To nigdy tak naprawdę nie wypłynęło.

A teraz... A teraz nie wiem.

Przecież dopiero co powiedziałem, że nigdy się nad tym nie zastanawiałem.

Myślę o tym w tej chwili! On jest moim najlepszym przyjacielem. Przez ostatnie dziesięć lat zawsze był w pobliżu. W międzyczasie rozwiodłem się z trzema żonami, ale on wciąż tu jest. Pewnego razu on... heh heh... powstrzymał mnie przed zrobieniem czegoś naprawdę, naprawdę głupiego. Mogłem stracić licencję, moją praktykę. Prawił mi kazania, dopóki nie przestałem, ale nigdy nikomu o tym nie powiedział.

Nie, nikomu nie groziła śmierć, to było po prostu bardzo nieetyczne. Ha, to zabawne. On jest najbardziej nieetyczną, amoralną osobą, jaką znam, a mimo to nakłonił mnie, żebym się otrząsnął i pomyślał o tym, co robię z etycznego punktu widzenia.

Taaa, uważam, że w pewnym sensie mnie ocalił. Przede mną samym.

Taaa, zależy mu na mnie.

Oczywiście, że mnie zależy na nim.

Uciekłem, ponieważ... Ja... Tak naprawdę nie mam pojęcia.

Heh, taaa, prawdopodobnie. Myślę, że heteryckie spanikowanie jest równie dobrym określeniem, jak każde inne.

Oczywiście, że kocham tego faceta, on jest - powtarzam - moim najlepszym przyjacielem.

Właśnie powiedziałem, że go kocham.

"Facet" oznaczał, że chodzi o niego. Okay, a zatem tak, kocham... go. Kocham go. Kocham go?

Nie wiem, czy on mnie kocha czy nie. Nie jest skłonny do używania takich słów jak "kocham". Albo "proszę" czy "dziękuję", skoro o tym mowa.

Okay, w porządku, to możliwe, pewnie. Ale pocałunek nie oznacza miłości.

Wszystkie pozostałe rzeczy również nie świadczą o miłości.

Och, nie wydaje mi się. Naprawdę nie chcę wracać tam w tej chwili. I z całą pewnością nie chcę prowadzić rozmowy na temat tego, kto kogo być może kocha lub nie kocha.

Możesz się założyć, o co chcesz. Dzięki temu nie stanie się to prawdą. Barman! Rachunek...

Mam ogromny wybór! No cóż, kilka. Okay, dwa. Mogę wrócić tam i narazić się na ośmieszenie, obrażanie i usiłowanie przeprowadzenia rozmowy, której żaden z nas tak naprawdę nie chce, albo mogę zostać tutaj i zalać się w trupa. Bramka numer dwa brzmi w tej chwili naprawdę dobrze.

Taa, laskę. Dlaczego?

O, cholera.

Co ty tu robisz? Śledziłeś mnie czy co... mmfff... mmmmmm...

House, nie całuj mnie przy ludziach, mówię poważnie.

Ponieważ zawstydzasz tę młodą kobietę.

Okay, niech będzie, zawstydzasz mnie.

Nie, nie wstydzę się ciebie, ja po prostu... cóż, publiczne okazywanie uczuć nie jest tak do końca w moim stylu. W twoim również, jeśli mnie pamięć nie myli.

Do domu? Masz na myśli swoje mieszkanie?

To nie jest mój dom. To twój dom.

Nie ma żadnego "naszego domu".

Mmmmffph!... mmmmmmmm... oh...!

Proszę, to powinno pokryć rachunek. I wypij jedno na mój koszt. Wybacz. I dzięki. Miło było z tobą rozmawiać.

House, mógłbyś przynajmniej na mnie zaczekać! Kaleka, gówno prawda...



~~ the end ~~


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Sob 23:24, 22 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Este
Bad Wolf
Bad Wolf


Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:34, 05 Sie 2009    Temat postu:

Na początku komentowania wypadałoby wtrącić jedno, czy dwa "wyglądające na inteligentne" zdania. Ale wybacz Richie, po lekturze tego cuda mam na twarzy wielki , a wogół głowy latają mi serduszka. No to jazda!

Cytat:
Wiesz, zawsze sądziłem, że to powiedzenie jest obrzydliwie oklepane, ale myślę, że tym razem być może rzeczywiście straciłem swojego najlepszego przyjaciela.

Gdybyś na początku nie zapewniła, że to jest cute i sweet, to tutaj zaczęłabym się bać. Ale i tak - poor Jimmy.

Cytat:
Wersja skrócona: pocałowałem go, a potem uciekłem.

Ech Wilson, przed miłością i tak nie zwiejesz.

Cytat:
Nie, nie bezdomny.

Musiał być w niezłym stanie wizualnym, skoro zasłużył na takie pytanie.

Cytat:
Ponieważ on je lubi i to jest jego telewizor, dlatego właśnie je oglądamy.

Nie ma to jak równouprawnienie w związku.

Cytat:
Odwróciłem się twarzą do niego, siadając bokiem na poduszce kanapy i powiedziałem, że zbliżając się do 50-ki, tak jak on, nie powinien wychwalać zalet... ah... aktywów, proszę wybaczyć mój język, młodych dziewczyn, a on po prostu prychnął.

Od kiedy, Jimmy, jesteś taki świętoszkowaty?

Cytat:
Oczywiście, że ja też patrzyłem. Po prostu niczego nie powiedziałem.

Hipokryta.

Cytat:
Więc ja powiedziałem: “Co z moim tyłkiem?” A on na to: “Cóż, jest wystarczająco spektakularny, żeby obmacywać go wzrokiem, oczywiście.”

Przyznaję ci rację House, w 100%! *pomyślała o tyłku Wilsona, ómarła, odrzyła, wróciła do komentowania*

Cytat:
Wtedy powiedział, że wyglądam jak ryba i mnie pocałował. Po prostu złapał mnie za ramiona, przyciągnął do siebie i pocałował mnie prosto w usta.

Go, go, House!

Cytat:
Tak, on zrobił to pierwszy. Ale po tym jak on to zrobił, a potem ja to zrobiłem, myślę, że mój mózg nareszcie poskładał do kupy to, co się działo i ja w pewnym sensie... spanikowałem, jak sądzę.

No faktycznie - wołowa z ciebie, panie Wilson...

Cytat:
Taaa, uważam, że w pewnym sensie mnie ocalił. Przede mną samym.

Sweet zdanie.

Cytat:
Okay, a zatem tak, kocham... go. Kocham go. Kocham go?

Processing, processing...

Cytat:
Taa, laskę. Dlaczego?

O, cholera.

Lepiej bym tego nie wyraziła.

Cytat:
Co ty tu robisz? Śledziłeś mnie czy co... mmfff... mmmmmm...

Po prostu *ómarła jeszcze raz*

Cytat:
Do domu? Masz na myśli swoje mieszkanie?

To nie jest mój dom. To twój dom.

Nie ma żadnego "naszego domu".

Mmmmffph!... mmmmmmmm... oh...!

A ten fragment przebija wszystko!

Cytat:
House, mógłbyś przynajmniej na mnie zaczekać! Kaleka, gówno prawda...

Hahaha.


Richie, to było cudne. Śliczne, słodkie, po prostu nasz stary, dobry Hilson. Wielkie dzięki za tłumaczenie i taki miły akcent na wieczór. Jesteś wielka!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revy Koto-san
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: spod tęczowego krawata w Wilson'owej krainie.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:03, 05 Sie 2009    Temat postu:

Jiiiiiiiiiiiii. To mogę powiedzieć od razu xD

Zapewniłaś mi słodkie sny Richie ;3
I muszę przyznać rację, fik napisany w świetny sposób.
Się obśmiałam |D'
Jimmy ma ciekawy sposób wyrażania swoich uczuć, muszę powiedzieć. Heh.
Wesołego jajka dla Gimme C;


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
andzelika
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:27, 05 Sie 2009    Temat postu:

Końcówka najlepsza!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
oliwka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Mar 2009
Posty: 190
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bo jak dwoje ludzi się kocha...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:30, 05 Sie 2009    Temat postu:

Świetne i takie słodkie. Końcówka boska

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sovereign. ;)
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:50, 06 Sie 2009    Temat postu:

ooooh... kocham takie fiki! Kocham nad życie po prostu xd Richie, Ty wiesz co jest dobre xd koncówka najlepsza, ogółem wszystkie sceny gdy Wilson i House się całują są moimi ulubionymi Hilson, Hilson! xDD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płaszczyk Bena ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:48, 06 Sie 2009    Temat postu:

Przybyłam, zobaczyła i teraz walę komenta

Cytat:
Heh, dobra. Wersja skrócona: pocałowałem go, a potem uciekłem. Na pewno ciągle chcesz także długą wersję?

Nie wiem jak mości barman, ale ja sobie bardzo chętnie posłucham

Cytat:
On ma sentyment do bezmyślnych, szablonowych telenowel dla nastolatków. I telenowel dla dorosłych, jak się nad tym zastanowić. Nie wiem, czemu on je lubi, ja osobiście nie mogę ich znieść.

Ale mimo tego siedzisz tam z nim i je oglądasz. Czasami nie liczy się sam film, ale towarzystwo w jakim go oglądasz.

Cytat:
Ponieważ on je lubi i to jest jego telewizor, dlatego właśnie je oglądamy.

Jasne, jasne. Mnie i tak nie oszukasz, Jimmy

Cytat:
Przypuszczam, że to dlatego, bo może wyłączyć swój mózg, kiedy je oglądamy i nie musi myśleć.

To zapewne taki naturalny system chłodzenia szarych komórek

Cytat:
To znaczy, poważnie, ona musiała mieć mniej niż 25 lat. On jest od niej dwa razy starszy, nie powinien obmacywać jej wzrokiem. Przynajmniej nie w tak oczywisty sposób.

*myśli o Wilsonie za 10 lat* No bo ty zwyczajnie nie traciłbyś czasu na "obmacywanie wzrokiem".

Cytat:
“Jimmy, twoje nie są na tyle spektakularne, by dawać podstawy, żeby na nie patrzeć, przykro mi to mówić”.

Nagle przypomniał mi się fik, który właśnie piszę. Ale tam teksty o piersiach będą się odnosić do House'a

Cytat:
“Co z moim tyłkiem?” A on na to: “Cóż, jest wystarczająco spektakularny, żeby obmacywać go wzrokiem, oczywiście.”

Jedna z prawd oczywistych, Jimmy. Tylko dlaczego dopiero teraz House ją ogłasza?

Cytat:
Ciągle patrzy na mnie z tym całkowicie poważnym wyrazem twarzy i pyta, czy mam coś przeciwko temu, żeby obmacywał wzrokiem mój tyłek.

Wilson: Ależ naturalnie, że nie mam nic przeciwko. Możesz obmacywać mój tyłek do woli. Nie tylko wzrokiem

Cytat:
Ponieważ ja go CAŁOWAŁEM! On jest moim NAJLEPSZYM PRZYJACIELEM! A ja go POCAŁOWAŁEM!

A JA NADAL TWIERDZĘ, ŻE POWINIENEŚ TO ZROBIĆ WCZEŚNIEJ!

Cytat:
Oczywiście, że go lubię. Jest moim przyjacielem, pamiętasz?

House: Lubisz mnie! Naprawdę mnie lubisz! (czyli House w stylu doktor-major Upiorna )

Cytat:
Taaa, uważam, że w pewnym sensie mnie ocalił. Przede mną samym.

Jakby na to nie spojrzeć, to on to robi prawie że na co dzień. Swoim pacjentom.

Cytat:
Taaa, zależy mu na mnie.

Nie Jimmy, on to robi, żeby mieć z kim oglądać kretyńskie seriale dla nastolatków

Cytat:
Okay, a zatem tak, kocham... go. Kocham go. Kocham go?

Powtarzaj tak ze sto razy dziennie, to może to do ciebie w końcu dotrze.

Cytat:
Mam ogromny wybór! No cóż, kilka. Okay, dwa. Mogę wrócić tam i narazić się na ośmieszenie, obrażanie i usiłowanie przeprowadzenia rozmowy, której żaden z nas tak naprawdę nie chce, albo mogę zostać tutaj i zalać się w trupa.

Ewentualnie możesz wrócić do House'a, wziąć go w ramiona, pocałować namiętnie i zanieść prosto do sypialni. Reszta to już zależy od waszej inwencji

Cytat:
Taa, laskę. Dlaczego?

O, cholera.

Jimmy! You're busted!

Cytat:
Ponieważ zawstydzasz tę młodą kobietę.

Szczerze wątpię aby rzeczona kobieta czuła się tym widokiem zawstydzona

Cytat:
Nie ma żadnego "naszego domu".

Mmmmffph!... mmmmmmmm... oh...!

Błyskawiczne przekonywanie Jamesa Wilsona w stylu Gregorego Hause'a. Piekielnie skuteczne

I cóż mam powiedzieć. Rocznicowy ficzek pierwsza klasa, a tłumaczenie, jak zwykle, genialne. Normalnie czuć rękę mistrza, Richie. Szczególnie słodka jest końcówka. To jakoś było nawet proste do przewidzenia, że House pójdzie szukać swojego niedorobionego Romeo Ciekawie by było przeczytać jak to się miało z punktu widzenia House'a.

A co do Gimme, to jak na mnie, Richie, mogłoby się ciągnąć jeszcze z jeden rok. Chociaż szczerzę wątpię, czy House, Wilson, a tym bardziej ty to przeżyli


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:22, 10 Sie 2009    Temat postu:

Este - miałam dokładnie tak samo, po przeczytaniu tego fika I od razu wiedziałam, że muszę go przetłumaczyć

Este napisał:
Ech Wilson, przed miłością i tak nie zwiejesz.

newet jeśli chodzi o lasce

Este napisał:
Musiał być w niezłym stanie wizualnym, skoro zasłużył na takie pytanie.

jeśli wybiegł od House'a tak jak stał... erm... siedział, to pewnie nie wyglądał najlepiej


Cała przyjemność po mojej stronie, Este A Hilson stary i dobry, bo fik ma już dwa lata, kiedy jeszcze w serialu liczyło się "coś więcej" poza HuSem

********************************************

kotolotka napisał:
Zapewniłaś mi słodkie sny Richie ;3

a podzielisz się z klasą, co Ci się śniło?


********************************************

Lady M. napisał:
Wilson: Ależ naturalnie, że nie mam nic przeciwko. Możesz obmacywać mój tyłek do woli. Nie tylko wzrokiem

... i nie tylko tyłek

A co do Gimme, to nie wiem, czy JA bym to przeżyła Ale patrząc po liczbie rozdziałów, które zostały do napisania, to do drugich urodzin nie będzie wiele brakowało


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 7:34, 10 Sie 2009    Temat postu:

OMG. Richie, skąd ty bierzesz takie perełki? W końcówce poryczałam się ze śmiechu Mam przed oczami Wilsona podążającego za napalonym House'em... i potrzebuję chusteczki.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 14:20, 10 Sie 2009    Temat postu:

tę perełkę odkryłam przypadkiem wśród kilkunastu bardzo erowych fików Niestety one nie nadawały się już do tłumaczenia (chociaż ta era na motorze... )

anyś - Wilson pewnie potrzebował nie tylko chusteczki, ale w ogóle bielizny na zmianę

PS. Dobrze Cię widzieć w takim Hilsonowym humorze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 6:46, 12 Sie 2009    Temat postu:

Richie117 napisał:
anyś - Wilson pewnie potrzebował nie tylko chusteczki, ale w ogóle bielizny na zmianę

Tak, cieszę się, że nie miałam takiego problemu.

Richie117 napisał:
PS. Dobrze Cię widzieć w takim Hilsonowym humorze

Też się cieszę. Dobrze wiesz, że to tylko dzięki Tobie się w nim znajduję.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:03, 12 Sie 2009    Temat postu:

anyway napisał:
Tak, cieszę się, że nie miałam takiego problemu.

czasami bycie kobietą ma swoje zaley

*zawsze z radością sprowadza innych na zUą drogę*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revy Koto-san
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: spod tęczowego krawata w Wilson'owej krainie.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:09, 13 Sie 2009    Temat postu:

Cytat:
(chociaż ta era na motorze... )


Richie, przetłumacz to, błagam cię Choćby ze względu na moje skromne urodzinki *słodkie oczka* Prooooooszę xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:54, 16 Sie 2009    Temat postu:

heh, musiałam przeczytać tego fika jeszcze raz, ale teraz pod kątem: czy-to-nadaje-się-do-przetłumaczenia
...
damn, przykro mi to mówić, ale raczej się na to nie porwę - nie jestem aż tak biegła w motocyklowym słownictwie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HannahLove
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mieszkanko wśród własnych gwiazd :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 1:11, 16 Sie 2009    Temat postu:

Czytam i czytam ten kawałek. Za każdym razem jest tak samo cudowny i idealny! Moja wyobraźnia galopuje. Tak prosto wyobrazić sobie Jimmi'ego siedzącego przy tym barze z butelką piwa w ręku.
Pokłony!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eletariel
Elf łotrzyk


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 1877
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:06, 16 Sie 2009    Temat postu:

Awwwww, squeeeee ^^ ^^ ^^

Nie, nie ma mowy żebym napisała jakis bardziej konstruktywny komentarz:P Nie da się. Perełka lśniąca blaskiem Hilsonowego kissa *gada od rzeczy*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin