Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Fic: Boże Narodzenie i koniec wszechświata

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:54, 06 Gru 2008    Temat postu: Fic: Boże Narodzenie i koniec wszechświata

Kategoria: love


Zweryfikowane przez Richie117


Cytat:
First of all, podziękowania należą się dzio, która kilka miesięcy temu podrzuciła mi tego fika, zapewne nie podejrzewając nawet, że może on być taki przydatny

A zatem mam zaszczyt przestawić opowiastkę ku pokrzepieniu serc Hilsonek przed 5x11
(grzeczne Hilsonki mogą to potraktować jako upominek od Mikołaja Niegrzeczne też )




SPOILER 5x11


Tytuł: Boże Narodzenie i koniec wszechświata ([link widoczny dla zalogowanych])
Autor: kalahie


Wszechświat oficjalnie zamierzał zapaść się w siebie. Chase był tego pewien. Zerknął na niebo, spodziewając się zobaczyć upadek niebios, gówno stające w płomieniach i prawdopodobnie wrzeszczące dzieci. Zobaczył jedynie padający kojąco i równomiernie śnieg oraz ciemne niebo wczesnego bożonarodzeniowego poranka, a przez "wczesnego", miał na myśli drugą w nocy. Zgłosił się na ochotnika na dyżur na noworodkowym OIOM-ie. Doszedł do wniosku, że może równie dobrze pracować do wczesnych godzin świąt - w ten sposób mógł przespać resztę dnia i tym samym uporać się z całą sprawą.

Wiedział, że Cameron została wrobiona przez Cuddy w dyżur w klinice, a Foreman obserwował ich ostatniego pacjenta.

- Hej - neurolog pozdrowił go, wchodząc do pokoju.

- Hej - odparł z roztargnieniem Chase, gapiąc się w stół. A, prawda - koniec wszechświata - o tym właśnie rozmyślał.

Foreman spojrzał na niego dziwnie i podążył za jego wzrokiem skupionym na stole. Zaśmiał się drwiąco.

- Cameron? - domyślił się. Kto inny dałby im prezenty? Uśmiechnął się kpiąco do trzech starannie zapakowanych paczek na stole konferencyjnym.

- Nie ode mnie - przerwała mu immunolożka, uśmiechając się do swoich współpracowników. Foreman posłał prezentom niepewne, ale rozbawione spojrzenie.

- Mikołaj? - podsunął.

- House - powiedział Chase, jego głos był poważny, ale zabarwiony nutką histerii. Foreman roześmiał się ponownie, a Cameron prychnęła pogardliwie i podniosła prezent, który leżał najbliżej. Jej śmiech ucichł.

- O mój boże. On ma rację.

Foreman zmarszczył brwi. Mikołaj był bardziej prawdopodobny. Jednak rzeczywiście "CHASE" zostało nabazgrane na małej etykietce charakterystycznym pismem.

- Myślisz, że wybuchną? - spytał Foreman, jego niedowierzanie zmieniło się w strach. Odsunął się. Cameron podniosła następny prezent z etykietką "FOREMAN". Potrząsnęła nim i rozległ się pusty, grzechoczący dźwięk, ale nic nie eksplodowało. W końcu podniosła ten oznaczony "CAMERON".

Wymienili niepewne spojrzenia, a następnie Cameron westchnęła i ostrożnie rozdarła papier. Chase posłał Foremanowi jeszcze jedno spojrzenie i poszedł za jej przykładem.

Cameron wydawała się być pod wrażeniem, zaglądając do pudełka. Wewnątrz leżał różowy suchościeralny marker. Podniosła wzrok i zobaczyła, że chłopcy gapią się z równym zmieszaniem na swoje własne markery - Foremana był czarny, jak można było przewidzieć, a Chase'a - w bladym odcieniu błękitu.

Foreman wyciągnął liścik z dna swojego pudełka. Przeczytał:

Dostaliście tylko po jednym.

Nie zmarnujcie ich.


Kaczątka spojrzały na siebie i zaczęły się śmiać.

Wilson z całkowitym niedowierzaniem stał obok House'a na balkonie.

- Nie mogę uwierzyć, że dałeś im prezenty. - Jego głos niemal załamywał się z powodu szoku.

- Tak. Teraz ja wierzę, że jesteś mi winien swoje dziewictwo.

- Co! - wybełkotał Wilson.

- Nawiasem mówiąc, kto je ma? Cheerleaderka z liceum? Prymuska ze studiów? Nauczycielka angielskiego? - Wyglądał na zbyt zadowolonego z siebie, żeby Wilson choćby w najmniejszym stopniu mógł czuć się odprężony.

- House, o czym ty, do diabła, mówisz?

- Zawarliśmy umowę - moja uprzejmość za twoje dziewictwo.

Wilson po prostu patrzył z niedowierzaniem, potem jęknął. Zastanawiał się, co wyszło na jaw ubiegłej nocy po tym, jak wypił dziewiątą tequilę.

- House, ja nie...
House jedynie uniósł brew.

Dokładnie takie samo spojrzenie posłał mu zeszłej nocy, gdy Wilson powiedział, że jeśli da swojemu zespołowi i Cuddy świąteczne prezenty, pozwoli House'owi zrobić z nim, co zechce. To było zalotne, jak przypuszczał, ale był to również wynik zbyt wielkiej ilości alkoholu, niewystarczającej ilości seksu i całkowitej wiary, że House nigdy by tego nie zrobił. Nie, żeby House musiał zrobić cokolwiek, by molestować Wilsona; Wilson za darmo pozwoliłby, żeby uszło mu to na sucho. Poczuł, że jego ciało rumieni się w chłodnej zimowej nocy.

- Myślę... myślę, że Cuddy była częścią umowy - wykrztusił.

- Zatem chodźmy. - House spojrzał chytrze. Wilson zadrżał.

Cuddy właśnie wychodziła, kiedy House i - wyglądający na dość zakłopotanego - Wilson wkroczyli do jej biura.

- House! - Zamrugała. - Co ty tu ro...

Nie wypowiedziała reszty słów, ponieważ właśnie w tym momencie House złapał poły marynarki Wilsona i pocałował go w sposób, który zawstydziłby Sue Johansson. Cuddy lekko zatkało.

Jedyne dwa słowa, o których Cuddy mogła w istocie pomyśleć, brzmiały "absurdalny" i "seksowny". Patrzyła z opuszczoną szczęką, jak prawa ręka House'a chwyta włosy Wilsona tak mocno, że to musiało boleć, a lewa spoczywa niezbyt niewinnie na tyłku onkologa. Wilson zakwilił cicho, po tym jak otrząsnął się z kompletnego szoku, jedna z jego rąk zaciskała się na skórzanej kurtce House'a, druga trzymała jego kark. Absurdalnie seksowny.

Gdy House wreszcie się odsunął, Wilson zatoczył się odrobinę, ponownie łapiąc równowagę. Miał dwie początkowe reakcje. Pierwsza, nieznacznie zdrowsza psychicznie, nakazywała uciekać jak przerażony wombat ( - dop. tłum. ) i ukryć się w Kanadzie. Druga nakazywała rzucić House'a na biurko Cuddy i zrobić mu coś niewymownie nieprzyzwoitego. Skoro żadna z nich nie była możliwa, po prostu stał tam, z rozpalającą się powoli twarzą, podtrzymując ciężar ciała House'a.

House upuścił swoją laskę, kiedy wyciągnął ręce w stronę Wilsona.

Jednak wyraz twarzy Cuddy był wart każdego wstydu, jaki z pewnością będzie musiał znosić później.

Cuddy wyglądała na wstrząśniętą, zakłopotaną, lekko podnieconą i strasznie rozbawioną. House posłał jej uśmiech przepełniony samozadowoleniem.

- Wesołych świąt, doktor Cuddy. - A następnie odwrócił się i wykuśtykał za drzwi. Wilson podał mu jego laskę i prawie uciekł od swojej szefowej. Gdy drzwi się zamknęły, był absolutnie pewien, że usłyszał wyraźny odgłos chichotania.

Wilson nie odezwał się w drodze do windy, jego twarz miała zupełnie neutralny wyraz. House zaczynał się martwić, dopóki drzwi nie zamknęły się z hałasem.

- Postradałeś rozum?! - wybuchnął Wilson z oniemiałym wyrazem twarzy. Rumieniec wypełzał na jego policzki.

- Chciałeś, żebym dał jej prezent. Co jest lepsze niż porno na żywo? - House wzruszył ramionami.

Oczy Wilsona rozszerzyły się. - Z udziałem dwóch SZEFÓW oddziałów? - Rumieniec wciąż narastał, a House miał uczucie, że rozprzestrzeniał się dalej, niż tylko na jego twarz.

- Powinieneś zobaczyć jej porno-kolekcję. Poza tym nie słyszałem, żebyś narzekał. - Zadowolenie z siebie czaiło się tuż pod powierzchnią miny House'a. Wilson stawał się coraz czerwieńszy.

- Cóż, ja... ty... - plątał się Wilson.

- Podobało ci się. Co jest dobre, ponieważ liczę na to, że dopełnisz swojej części umowy. - House uśmiechnął się znacząco.

- Zrobiłeś to wszystko, żeby dobrać się do moich spodni? - Wilson roześmiał się sceptycznie, a mimo to z rozbawieniem.

- Poskutkowało?

W odpowiedzi Wilson pchnął go na drzwi windy. House był wystarczająco szczęśliwy, by pozwolić swojej wolnej ręce wrócić we włosy Wilsona. Dłonie Wilsona naciskały na windę, zatrzymując House'a na miejscu. Onkolog przywarł do warg House'a.

- Uznam to za "tak" - wymamrotał w usta Wilsona.

- Mów dalej, a ugryzę cię w język - wymruczał Wilson, szczypiąc wargę House'a, by podkreślić sedno wypowiedzi.

I wtedy drzwi się otwarły. Na trójkę bardzo wstrząśniętych Kaczątek. Wilson prawie odskoczył od House'a. House jedynie uśmiechnął się znacząco.

To Cameron wszystko zaczęła. Najpierw był to tylko szeroki uśmiech, ale wkrótce przekształcił się on w pełnowymiarowy atak chichotu. Następnie ciało Chase'a zatrzęsło się od bezdźwięcznego śmiechu. Foreman próbował ukryć szeroki uśmiech. Bez słowa zamienili się miejscami. Cameron uśmiechnęła się do House'a z wnętrza windy.

- Wesołych świąt, doktorze House, doktorze Wilson.

- Wesołych świąt, Allison - Wilson uśmiechnął się lekko, jego zakłopotanie zostało zastąpione przez pewien rodzaj znużonej akceptacji. Wątpił, że był to ostatni raz, kiedy takie coś się wydarzyło. Cóż, przy odrobinie szczęścia, nie był.

Drzwi zamknęły się ze świstem.

- Chińszczyzna? Nagrałem [link widoczny dla zalogowanych] - zaproponował House, gdy wychodzili ze szpitala.

- Domyślam się, że w takim razie znów będę spał na kanapie?

- Tylko jeżeli moje łóżko zostało skradzione przez cyganów.

Wilson roześmiał się odrobinę. - Wierzę, że masz piwo?
House uśmiechnął się zwycięsko.

I złapał Wilsona za tyłek.


~~ the end ~~


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Pon 12:29, 15 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płaszczyk Bena ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:19, 06 Gru 2008    Temat postu:

He he, takie "prezenty" to oni mogą dawać Cuddy praktycznie non stop

Dziewictwo w zamian za podarowanie komuś prezentu? Hmm, sounds good, to ja może napiszę list do House'a z prośbą o baaardzo niegrzeczny prezent , naturalnie z Wilsonem w roli głównej

I mała rada dla Jimmiego, nigdy, ale to przenigdy nie zakładaj się z Housem po dziewiątej tequili

Dzięki, Richie za tłumaczenie. Tak się zastanawiałam, czy w końcu ktoś się za to weźmie

PS. Osobiście byłam bardzo, baaardzo grzeczna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:26, 06 Gru 2008    Temat postu:

WOW, SUPER
ŚWIETNY PREZENT NA MIKOŁAJKI


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pino
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:02, 06 Gru 2008    Temat postu:

Świetne! Jakoś nadal nie mogę przestać się uśmiechać... ^^
Hm. Czy to źle, że zazdroszczę Cuddy 'prezentu'? xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:08, 06 Gru 2008    Temat postu:

haha xD
zea zea szyn!
gratulejszyn.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sukebe
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 2:12, 07 Gru 2008    Temat postu:

wspaniałe czego chcieć więcej? cieplej na sercu
"porno na żywo" xD to zwykły całus był


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:05, 07 Gru 2008    Temat postu:

Genialne
Biedny, otumaniony Wilson, godzący się na wszystko, byle tylko zobaczyć bardziej uprzejmą stronę House'a..
Podczas czytania całego fika na mojej twarzy gościł olbrzymi
Rewelacyjny tekst i tak samo dobre tłumaczenie.
Brawo, Richie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:23, 07 Gru 2008    Temat postu:

Dzięki Wszystkim za komenty Miło było zabawić się w Mikołaja

Lady M. napisał:
He he, takie "prezenty" to oni mogą dawać Cuddy praktycznie non stop

takie a nawet lepsze
chociaż jak pomyślę o tych wszystkich fikach, w których Cuddy ich przyłapuje i omal nie pada trupem...

Pino napisał:
Świetne! Jakoś nadal nie mogę przestać się uśmiechać... ^^
Hm. Czy to źle, że zazdroszczę Cuddy 'prezentu'? xD

ja się też uśmiecham nie może być inaczej, kiedy House poświęca się tak bardzo, żeby dobrać się Wilsonowi do spodni
zazdrość w tym momencie jest jak najbardziej wskazana

Sukebe napisał:
"porno na żywo" xD to zwykły całus był

zwykły Hilsonowy całus...
o, już wiem, czemu Shore nie chce Hilsona - gdyby próbowali nakręcić ich pocałunek, to spaliłby się sprzęt A nawet jeśli nie, to spaliłyby się telewizory, komputery i oczy widzów

any napisał:
Biedny, otumaniony Wilson, godzący się na wszystko, byle tylko zobaczyć bardziej uprzejmą stronę House'a..

aha... jestem pewna, że tylko o to mu chodziło


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Este
Bad Wolf
Bad Wolf


Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:14, 07 Gru 2008    Temat postu:

Dowlokłam się wreszcie na stancję z tobołkami z domu, odgrzałam zapiekankę w piekarniku, usiadłam przed laptopem, weszłam na forum, po czym przeczytałam ten tekst i o mało nie spadłam z krzesła Richie, dziękuję za tak cudowny prezent od Mikołaja Cały czas mam banana na twarzy. Cudne tłumaczenie, jak zwykle.

Pozdrowienia dla Ciebie i Korniczków
Ps: Czekam z niecierpliwością na dalszą część "Gimme..." i "Childs Play" *podrzuca Kornikom dębową nogę od stołu na zachętę* .

Weny życzę
Este


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:38, 07 Gru 2008    Temat postu:

taaak! ja potrzebuję teraz spoilerów, tak!
zwłaszcza takich hilsowonych...

- Hej - odparł z roztargnieniem Chase, gapiąc się w stół. A, prawda - koniec wszechświata - o tym właśnie rozmyślał.
nie w sposób się nie uśmiechnąć, Chase jak żywy!

- Myślisz, że wybuchną? - spytał Foreman, jego niedowierzanie zmieniło się w strach. Odsunął się. Cameron podniosła następny prezent z etykietką "FOREMAN". Potrząsnęła nim i rozległ się pusty, grzechoczący dźwięk, ale nic nie eksplodowało. W końcu podniosła ten oznaczony "CAMERON".

mwhahaha pytanie Foremana mnie zabiło, chyba bym się bała to otworzyć ;D trzęsienie prezentami też boskie ;D a w paczce Cameron powinno być jakieś zwierzątko ;D

Cameron wydawała się być pod wrażeniem, zaglądając do pudełka. Wewnątrz leżał różowy suchościeralny marker. Podniosła wzrok i zobaczyła, że chłopcy gapią się z równym zmieszaniem na swoje własne markery - Foremana był czarny, jak można było przewidzieć, a Chase'a - w bladym odcieniu błękitu.

nie no zabiło mnie to, zwłaszcza kolory ;D ach, słitaśny rooshoffy marker Cameron! ale o co chodzi, po co im markery? tylko House mógłby coś takiego wymyślić ;D

- Tak. Teraz ja wierzę, że jesteś mi winien swoje dziewictwo.
tak! Wilson! oddaj mu się! teraz! na balkonie! co z tego, że siedzą w gabinecie obok i pada śnieg, i w ogóle!

- Zawarliśmy umowę - moja uprzejmość za twoje dziewictwo.
Wilson po prostu patrzył z niedowierzaniem, potem jęknął. Zastanawiał się, co wyszło na jaw ubiegłej nocy po tym, jak wypił dziewiątą tequilę.
- House, ja nie...
House jedynie uniósł brew.

no ja WIEDZIAŁAM, że uprzejmość i prezenty były ot tak, płynęły z jego małego czarnego serduszka ;D ależ oczywiście, ze miał większy, głębszy powód ;D i co Wilson? warto było pić?

Jedyne dwa słowa, o których Cuddy mogła w istocie pomyśleć, brzmiały "absurdalny" i "seksowny". Patrzyła z opuszczoną szczęką, jak prawa ręka House'a chwyta włosy Wilsona tak mocno, że to musiało boleć, a lewa spoczywa niezbyt niewinnie na tyłku onkologa. Wilson zakwilił cicho, po tym jak otrząsnął się z kompletnego szoku, jedna z jego rąk zaciskała się na skórzanej kurtce House'a, druga trzymała jego kark. Absurdalnie seksowny.

CHOLERA! niech go jeszcze ugryzie w ucho!
nie, ale po prostu bosko, bosko ;D i za włosy, tak... i ręka na tyłku wonderboya. no po prostu opis jest BOSKI absurdalnie seksowny...

pierwsza, nieznacznie zdrowsza psychicznie, nakazywała uciekać jak przerażony wombat
kur*a no, Richie ;D

- Chciałeś, żebym dał jej prezent. Co jest lepsze niż porno na żywo? - House wzruszył ramionami.
TAK!!! to jest IDEALNY prezent dla nas! jak ja bym chciała, żeby w świątecznym odcinku był hameron, hilson, huddy i w ogóle WSZYSTKO, żeby każdy był szczęśliwy *_*

W odpowiedzi Wilson pchnął go na drzwi windy. House był wystarczająco szczęśliwy, by pozwolić swojej wolnej ręce wrócić we włosy Wilsona. Dłonie Wilsona naciskały na windę, zatrzymując House'a na miejscu. Onkolog przywarł do warg House'a.
dokładnie tego potrzebowałam.
takiego Wilsona, o tak, zaborczy.
i hilson, jakiego KOCHAM *_*

- Mów dalej, a ugryzę cię w język - wymruczał Wilson, szczypiąc wargę House'a, by podkreślić sedno wypowiedzi.
W UCHO!!!

- Tylko jeżeli moje łóżko zostało skradzione przez cyganów.
hmmmmm


więcej takich fików *_*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:28, 07 Gru 2008    Temat postu:

Powiem jedno: SQUEE!!! XD

Cytat:
Wszechświat oficjalnie zamierzał zapaść się w siebie.

Nie ma to jak optymistyczny początek.

Cytat:
- Hej - odparł z roztargnieniem Chase, gapiąc się w stół. A, prawda - koniec wszechświata - o tym właśnie rozmyślał.

Kocham Chase'a!

Cytat:
- Cameron? - domyślił się. Kto inny dałby im prezenty? Uśmiechnął się kpiąco do trzech starannie zapakowanych paczek na stole konferencyjnym.

- Nie ode mnie - przerwała mu immunolożka, uśmiechając się do swoich współpracowników. Foreman posłał prezentom niepewne, ale rozbawione spojrzenie.

- Mikołaj? - podsunął.

- House - powiedział Chase, jego głos był poważny, ale zabarwiony nutką histerii. Foreman roześmiał się ponownie, a Cameron prychnęła pogardliwie i podniosła prezent, który leżał najbliżej. Jej śmiech ucichł.

- O mój boże. On ma rację.

Buahaha! XD Jasne, że Chase ma rację! To on ma pozwolenie na posiadanie własnych "oh! moments". XD

Cytat:
Foreman zmarszczył brwi. Mikołaj był bardziej prawdopodobny.

Chyba, ze House ukradł mu czapkę i renifery, zakneblował i uwięził w twierdzy w Laponii, by zająć jego miejsce i przejąć kontrolę nad światem.

Cytat:
- Myślisz, że wybuchną? - spytał Foreman, jego niedowierzanie zmieniło się w strach.

Nie brakuje tu "kiedy"?
...
No ale Foreman to ma ciekawe obawy.

Cytat:
Cameron wydawała się być pod wrażeniem, zaglądając do pudełka. Wewnątrz leżał różowy suchościeralny marker. Podniosła wzrok i zobaczyła, że chłopcy gapią się z równym zmieszaniem na swoje własne markery - Foremana był czarny, jak można było przewidzieć, a Chase'a - w bladym odcieniu błękitu.

Kolory są wprost idealne! Mam nadzieję, ze róż Cam to taki ostrodyżurowy róż. XD

Cytat:
- Nie mogę uwierzyć, że dałeś im prezenty. - Jego głos niemal załamywał się z powodu szoku.

- Tak. Teraz ja wierzę, że jesteś mi winien swoje dziewictwo.

*pierwsze spadnięcie z krzesła*
Dziewictwo...? Że jak, co? Że CO?! XDDDD

Cytat:
- Co! - wybełkotał Wilson.

O, Wilson się ze mną zgadza.

Cytat:
- Nawiasem mówiąc, kto je ma? Cheerleaderka z liceum? Prymuska ze studiów? Nauczycielka angielskiego? - Wyglądał na zbyt zadowolonego z siebie, żeby Wilson choćby w najmniejszym stopniu mógł czuć się odprężony.

...
Tego nie wiem, ale podejrzewam, kto zdobędzie jego... drugą część...

Cytat:
- Myślę... myślę, że Cuddy była częścią umowy - wykrztusił.

Ach, myślac, ze Cuddy nic nie dostała chciał się wykręcić, a to spryciarz...

Cytat:
Cuddy właśnie wychodziła, kiedy House i - wyglądający na dość zakłopotanego - Wilson wkroczyli do jej biura.

- House! - Zamrugała. - Co ty tu ro...

No właśnie, to dobre pytanie.

Cytat:
Nie wypowiedziała reszty słów, ponieważ właśnie w tym momencie House złapał poły marynarki Wilsona i pocałował go w sposób, który zawstydziłby Sue Johansson. Cuddy lekko zatkało.

Aww!
...
Znaczy: SQUEE! I Sue!!!

Cytat:
Jedyne dwa słowa, o których Cuddy mogła w istocie pomyśleć, brzmiały "absurdalny" i "seksowny". Patrzyła z opuszczoną szczęką, jak prawa ręka House'a chwyta włosy Wilsona tak mocno, że to musiało boleć, a lewa spoczywa niezbyt niewinnie na tyłku onkologa. Wilson zakwilił cicho, po tym jak otrząsnął się z kompletnego szoku, jedna z jego rąk zaciskała się na skórzanej kurtce House'a, druga trzymała jego kark. Absurdalnie seksowny.

...
Cuddy ma ciekawe zainteresowania.

Cytat:
Cuddy wyglądała na wstrząśniętą, zakłopotaną, lekko podnieconą i strasznie rozbawioną. House posłał jej uśmiech przepełniony samozadowoleniem.

Patrz wyżej.

Cytat:
Wilson nie odezwał się w drodze do windy, jego twarz miała zupełnie neutralny wyraz. House zaczynał się martwić, dopóki drzwi nie zamknęły się z hałasem.

Bo Wilson jak Wezuwiusz jest, on czeka na dobry moment, żeby wybuchnąć.

Cytat:
- Postradałeś rozum?! - wybuchnął Wilson z oniemiałym wyrazem twarzy. Rumieniec wypełzał na jego policzki.

I na dodatek dużo się w tym fiku rumieni. Jak Wezuwiusz. XDDD

Cytat:
- Chciałeś, żebym dał jej prezent. Co jest lepsze niż porno na żywo? - House wzruszył ramionami.

...
Co to ja mówiłam o zainteresowaniach Cuddy?

Cytat:
Oczy Wilsona rozszerzyły się. - Z udziałem dwóch SZEFÓW oddziałów? - Rumieniec wciąż narastał, a House miał uczucie, że rozprzestrzeniał się dalej, niż tylko na jego twarz.

...
To lepsze niż naughty nurses, Jimmy.

Cytat:
- Powinieneś zobaczyć jej porno-kolekcję. Poza tym nie słyszałem, żebyś narzekał. - Zadowolenie z siebie czaiło się tuż pod powierzchnią miny House'a. Wilson stawał się coraz czerwieńszy.

O, patrzcie, miałam rację!
...
Za dużo myślisz, Jimmy.

Cytat:
- Zrobiłeś to wszystko, żeby dobrać się do moich spodni? - Wilson roześmiał się sceptycznie, a mimo to z rozbawieniem.

- Poskutkowało?

Aż za dobrze, House. XD

Cytat:
To Cameron wszystko zaczęła. Najpierw był to tylko szeroki uśmiech, ale wkrótce przekształcił się on w pełnowymiarowy atak chichotu. Następnie ciało Chase'a zatrzęsło się od bezdźwięcznego śmiechu. Foreman próbował ukryć szeroki uśmiech. Bez słowa zamienili się miejscami. Cameron uśmiechnęła się do House'a z wnętrza windy.

A póżniej, po pracy, będzie głęboki i dźwięczny kwik w jakiejś restauracji. XD

Cytat:
- Chińszczyzna? Nagrałem "Życie na fali" - zaproponował House, gdy wychodzili ze szpitala.

... Bo "The O.C." jest takie... odpowiednio nastrajające na długie, zimowe noce. XD

Cytat:
- Tylko jeżeli moje łóżko zostało skradzione przez cyganów.

A jeśli nawet, to House cię samego na tej kanapie nie zostawi, Jimmy. Jeszcze zmarzniesz.

Cytat:
I złapał Wilsona za tyłek.

I wtedy świat się skończył.

KONIEC.

Chica, powinnam się uczyć do semestralnego sprawdzinu z literatury antycznej. A przez Ciebie wiję się po podłodze jak głupia. Wiesz co? Nie lubię Cię. Foch.
...
A to wyżej to świetne było. No squee po prostu! XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 2:15, 08 Gru 2008    Temat postu:

Este - cała przyjemność po mojej stronie
Przekazałam Mikołajowi podziekowania, a korniczkom pozdrowienia

PS. Kolejna część "Childs Play" już wrzucona, a "Gimme" jest w fazie wymyślania (no, nawet kawalątej już się napisał)
*korniczki rzucają się na dębową nogę*



*****

omg, omg, omg... EVAY się pojawiła (już myślałam, że Mikołaj nie może oczekiwać żadnych prezentów, a tu TAKA niespodzianka )

evay napisał:
a w paczce Cameron powinno być jakieś zwierzątko ;D

taaak, żeby od razu mogła przystąpić do reanimacji i leczenia zwierzątkowego wstrząsu mózgu

evay napisał:
tylko House mógłby coś takiego wymyślić ;D

bo potrzeba prawdziwego geniusza, żeby wpaść na pomysł prezentu adekwatnego i taniego (chociaż pewnie nic za nie nie załpacił, bo je zwinął z magazynu )

evay napisał:
tak! Wilson! oddaj mu się! teraz! na balkonie! co z tego, że siedzą w gabinecie obok i pada śnieg, i w ogóle!


evay!, Ty napalona Hilsonko
(tęskniłam za Tobą )

evay napisał:
ależ oczywiście, ze miał większy, głębszy powód ;D

a do tego pewnie dłuższy i twardszy...

evay napisał:
i co Wilson? warto było pić?

z Housem zawsze warto - w ten sposób łatwo pozbyć się ciężaru odpowiedzialności za swoje czyny

evay napisał:
kur*a no, Richie ;D

przepraszam, o co chodzi???

evay napisał:
jak ja bym chciała, żeby w świątecznym odcinku był hameron, hilson, huddy i w ogóle WSZYSTKO, żeby każdy był szczęśliwy *_*

taaak, ja też (byle na końcu House wybrał Wilsona ) No i żeby nie wyszła z tego jakaś orgia, jak w którymś Naszym Fiku...

evay napisał:
takiego Wilsona, o tak, zaborczy.

no... trochę się tego ostatnio naczytałam... (niestety nic nie nadaje się do tłumaczenia ) *loves dom!Wilson and sub!House*

evay napisał:
W UCHO!!!

pewnie i tak nie odpowiesz, ale...
CO TY MASZ Z TYM UCHEM?????

evay napisał:
więcej takich fików *_*

jak coś znajdę, to się podzielę


PS. evay... *patrzy oczami Kota w Butach* skrobniesz pod choinkę kawałeczek "Deep..."? Bom się bardzobardzo stęskniła no...


*****

Katty napisał:
Powiem jedno: SQUEE!!! XD

moje Hilsonowe serduszko skacze z radości, że udało mi się trafić w Twój gust

Katty napisał:
Kocham Chase'a!

a ja się wystraszyłam, jak pierwszy raz czytałam tego fika... Bo Chase w Hilsonie czasem oznacza kłopoty

Katty napisał:
Chyba, ze House ukradł mu czapkę i renifery, zakneblował i uwięził w twierdzy w Laponii, by zająć jego miejsce i przejąć kontrolę nad światem.

a wszystkie dzieci dostały pod choinkę laski z płonieniami i czerwone t-shirty z nadrukami zespołów

Katty napisał:
Nie brakuje tu "kiedy"?

z pewnością nie Chociaż zdanko w oryginale brzmiało trochę inaczej, ale dokładne tłumaczenie byłoby zbyt zawiłe

Katty napisał:
*pierwsze spadnięcie z krzesła*

bardzo bolało?

Katty napisał:
Dziewictwo...? Że jak, co? Że CO?! XDDDD


House oczywiście miał na myśli to drugie dziewictwo Bo to pierwsze jest już zajęte

Katty napisał:
Cuddy ma ciekawe zainteresowania.

a poza tym pewnie jest facetem
*otacza ją nastrój a'la "Sophia Lopez"*

Katty napisał:
To lepsze niż naughty nurses, Jimmy.

i znów - niestety - wypływa na powierzchnię niedoskonałość języka polskiego (tudzież angielskiego) albo moja
bo w oryginale jest "MALE heads" - z naciskiem na "męskich", a nie na "szefów"... (durna angielska bezrodzajowość )
...
a poza tym, gdyby Cuddy wolała "naughty nurses" jestem pewna, że House wyczarowałby skądś pielęgniarskie czepeczki

Katty napisał:
Za dużo myślisz, Jimmy.

less thinking, more...

Katty napisał:
... Bo "The O.C." jest takie... odpowiednio nastrajające na długie, zimowe noce. XD

już samo zerknięcie na stronę wikipedii zniechęciło mnie do oglądania tego serialu ever

Katty napisał:
I wtedy świat się skończył.

nieee... "I wtedy czas się zatrzymał" (nawiązując do naszej dyskusji po One Step )

Katty napisał:
A przez Ciebie wiję się po podłodze jak głupia. Wiesz co? Nie lubię Cię. Foch.

Ty się nie fochaj, tylko mi podziękuj Bo nic tak dobrze nie wpływa na pracę szarych komórek jak śmiech i ruch Chyba że zamierzasz się tak wić po podłodze, aż Cię siłą zaciągną na egzamin...



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pon 9:53, 08 Gru 2008    Temat postu:

Śliczne Strasznie mi się podobało

Też bym chciała dostać taki prezencik jak Cuddy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Foxglove
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Sie 2008
Posty: 288
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod biurka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:27, 08 Gru 2008    Temat postu:

*padła*
Czysta, żywa rewelacja XD
Te rozmyślania Chase'a na początku to istny majstersztyk Sam pomysł zakładu jest bardzo w stylu House'a. I Wilson musiał być wyjątkowo pijany, że nie założył, iż House za wszelką cenę nie będzie chciał dopiąć swego
Boskie tłumaczenie Richie, idealne na Mikołajki ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:41, 08 Gru 2008    Temat postu:

Richie117 napisał:


omg, omg, omg... EVAY się pojawiła (już myślałam, że Mikołaj nie może oczekiwać żadnych prezentów, a tu TAKA niespodzianka )


rotfl, stwierdziłam, że zrobię Ci niespodziankę, poza tym miałam OGROMNĄ ochotę, żeby jakiegoś Hilsona przeczytać (i napisałam Ci na gg - poleć mi coś i wyślij gimme w doc ;D)


Richie117 napisał:

taaak, żeby od razu mogła przystąpić do reanimacji i leczenia zwierzątkowego wstrząsu mózgu

właśnie o to chodzi, żeby było takie "o cholera" po trzęsieniu tym ;D

Richie117 napisał:

bo potrzeba prawdziwego geniusza, żeby wpaść na pomysł prezentu adekwatnego i taniego (chociaż pewnie nic za nie nie załpacił, bo je zwinął z magazynu )

dokładnie! ja tu się męczę z wszystkimi świątecznymi prezentami, żeby to było fajne, żeby się spodobało i wychodzi na to, ze, cholera, nie mam kasy ;pp House to mój osobisty miszczu ;D

Richie117 napisał:
co z tego, że siedzą w gabinecie obok i pada śnieg, i w ogóle!

evay!, Ty napalona Hilsonko
(tęskniłam za Tobą )

ej no co? od razu mi się skojarzył pamiętny BALKON. zresztą każdy fik czy odcinek z panami na balkonie kojarzy mi się od razu z tym i CZEKAM niecierpliwie aż wreszcie się na siebie rzucą ;pp
ha, wiem, że tęskniłaś, ja tyż! ;* to znaczy za Tobą ;D

Richie117 napisał:

a do tego pewnie dłuższy i twardszy...

jedno, tylko jedno: uwielbiam Cię!

Richie117 napisał:

z Housem zawsze warto - w ten sposób łatwo pozbyć się ciężaru odpowiedzialności za swoje czyny

warto, warto, bo może zrobić coś, na co od dawna miał niesamowitą ochotę i nie mieć po tym żadnych moralniaków. no bo przecież House go zmusił, nie można ot tak nie spełniać obietnic ;D

Richie117 napisał:

przepraszam, o co chodzi???

przypis z wombatem mnie z nóg zwalił ;D

Richie117 napisał:

taaak, ja też (byle na końcu House wybrał Wilsona ) No i żeby nie wyszła z tego jakaś orgia, jak w którymś Naszym Fiku...

jeśli nie w tym roku to w przyszłym MUSI być Hilson. nie łamać się, podobno ma być przynajmniej siedem sezonów, mamy jeszcze czas ;D ach ta orgia mi się marzy...

Richie117 napisał:
takiego Wilsona, o tak, zaborczy.
no... trochę się tego ostatnio naczytałam... (niestety nic nie nadaje się do tłumaczenia ) *loves dom!Wilson and sub!House*

e tam nie nadaje się!
zapomniałaś, że to najbardziej wyuzdany dział na forum, w którym trzeba odłączać friendship od relationship i ponadto wprowadzać ograniczenia wiekowe, bo nas policja obserwuje? ;pp

Richie117 napisał:
W UCHO!!!
pewnie i tak nie odpowiesz, ale...
CO TY MASZ Z TYM UCHEM?????

był u mnie mój sekskolega i zaczęliśmy sobie wyrywać jego aparat i w ataku złości ugryzłam go w ucho, a potem odkryłam, że to jest bardzo podniecające *_* House'a to bym pogryzła w ucho... Heeej, dodaj do swojego fika jakąś scenę z gryzieniem w ucho! toć KAŻDY może się pogryźć...

Richie117 napisał:

PS. evay... *patrzy oczami Kota w Butach* skrobniesz pod choinkę kawałeczek "Deep..."? Bom się bardzobardzo stęskniła no...

właśnie tak sobie komentuję tego fika i tak bardzo mi tego brakowało, że chyba postaram się znaleźć coś czasu i wreszcie to dokończyć i może zacząć coś nowego pełną parą...
bądź znów moją motywacją poprzez gg ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:15, 09 Gru 2008    Temat postu:

evay napisał:
właśnie o to chodzi, żeby było takie "o cholera" po trzęsieniu tym ;D

widzę, że telepatyczna neostrada wciąż działa

evay napisał:
od razu mi się skojarzył pamiętny BALKON. zresztą każdy fik czy odcinek z panami na balkonie kojarzy mi się od razu z tym i CZEKAM niecierpliwie aż wreszcie się na siebie rzucą ;pp

ehhh... legendarny "Balkon Wilsona" wciąż pamiętam to tłumaczonko, jakby to było wczoraj
i pewnie nikogo nie zdziwi, jeśli powiem, że też CZEKAM... tyle że nie koniecznie wtedy, gdy są na balkonie... wystarczy, że znajdują się w jednym pomieszczeniu... (może być nawet kaplica domu pogrzebowego )

evay napisał:
jedno, tylko jedno: uwielbiam Cię!

ależ dziękuję, bardzo mi miło

evay napisał:
warto, warto, bo może zrobić coś, na co od dawna miał niesamowitą ochotę i nie mieć po tym żadnych moralniaków.

chociaż z drugiej strony... czytałam fika, w którym Wilson się upił i zrobił House'owi coś bardzobardzo złego A potem House musiał go ukarać, ale to tylko dlatego, że go kochał i nie chciał go stracić

evay napisał:
przypis z wombatem mnie z nóg zwalił ;D

oj, "wombat" był akurat oryginalny
przypisałam tylko wyszczerzoną emotkę, jako oznakę radości, że ktoś oprócz nas może kojarzyć Wilsona z wombatem

evay napisał:
jeśli nie w tym roku to w przyszłym MUSI być Hilson. nie łamać się, podobno ma być przynajmniej siedem sezonów, mamy jeszcze czas ;D

dokładnie wciąż twierdzę, że Hilson zostanie na sam koniec, żeby chłopaki mogli być razem happy ever after

evay napisał:
e tam nie nadaje się!
zapomniałaś, że to najbardziej wyuzdany dział na forum,

nie zapomniałam
tylko ja nie jestem na tyle wyuzdana, żeby porzucić romantyczną wizję Hilsona i zacząć tłumaczyć wszystkie "hand job" i "blow job" z użyciem "Słownika polskich przekleństw i wulgaryzmów"

evay napisał:
Heeej, dodaj do swojego fika jakąś scenę z gryzieniem w ucho! toć KAŻDY może się pogryźć...

była już taka (co najmniej jedna, bo za korniki nie ręczę) I pewnie jeszcze nie raz się zdarzy, że House (lub Wilson) w napadzie pożądania, postanowi zatopić zęby w uchu swojego kochanka...
(byle nie zmieniło się to w wampiryzm jakiś, czy coś )

evay napisał:
chyba postaram się znaleźć coś czasu i wreszcie to dokończyć i może zacząć coś nowego pełną parą...

użyłaś słowa na "k" w odniesieniu do "Deep"... *łapie się za krwawiące serce* to miała być MnS, pamiętasz???
a propos zaczynania czegoś nowego... wiesz, że po forum plącze się takie jedno niedokończone cudo?... "I hate..." I mean... (nawet ktoś sobie ostatnio o tym przypomniał )

evay napisał:
bądź znów moją motywacją poprzez gg ;D

any time you want - I'm here for you


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gora
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:07, 04 Mar 2009    Temat postu:

Piiiięęęękne

Cytat:
Wszechświat oficjalnie zamierzał zapaść się w siebie. Chase był tego pewien. Zerknął na niebo, spodziewając się zobaczyć upadek niebios, gówno stające w płomieniach i prawdopodobnie wrzeszczące dzieci.


Fantastyczny kawałek

Cytat:
- Mikołaj? - podsunął.
- House - powiedział Chase, jego głos był poważny, ale zabarwiony nutką histerii.


Czemu mu się nie dziwię? ;>

Cytat:
Dokładnie takie samo spojrzenie posłał mu zeszłej nocy, gdy Wilson powiedział, że jeśli da swojemu zespołowi i Cuddy świąteczne prezenty, pozwoli House'owi zrobić z nim, co zechce. To było zalotne, jak przypuszczał, ale był to również wynik zbyt wielkiej ilości alkoholu, niewystarczającej ilości seksu i całkowitej wiary, że House nigdy by tego nie zrobił.


Taaa... Założę się, że nadzieja, że zrobi też miała istotną rolę

Cytat:
Cuddy wyglądała na wstrząśniętą, zakłopotaną, lekko podnieconą i strasznie rozbawioną.


Czemu jej się nie dziwię?

Cytat:
- Chciałeś, żebym dał jej prezent. Co jest lepsze niż porno na żywo?


Trójkącik? ;>

Cytat:
- Z udziałem dwóch SZEFÓW oddziałów?


Trójkącik z udziałem dwóch szefów oddziałów? ;>

Cytat:
- Zrobiłeś to wszystko, żeby dobrać się do moich spodni? - Wilson roześmiał się sceptycznie, a mimo to z rozbawieniem.
- Poskutkowało?


Zdziwiłabym się gdyby nie poskutkowało

Cytat:
To Cameron wszystko zaczęła. Najpierw był to tylko szeroki uśmiech, ale wkrótce przekształcił się on w pełnowymiarowy atak chichotu. Następnie ciało Chase'a zatrzęsło się od bezdźwięcznego śmiechu. Foreman próbował ukryć szeroki uśmiech.


Ich miny musiały być bezcenne

Cytat:
- Domyślam się, że w takim razie znów będę spał na kanapie?
- Tylko jeżeli moje łóżko zostało skradzione przez cyganów.


Na kanapie byłoby im niewygodnie

Cytat:
I złapał Wilsona za tyłek.


Uwielbiam czytać takie rzeczy po powrocie z uczelni ;DD Znakomicie odpręża i jeszcze człowiek potem się szczerzy jak głupi

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:29, 11 Mar 2009    Temat postu:

Miałam odpisać już dawno, ale wyleciało mi z głowy... Całe szczęście, że zostawiam sobie przypomnienia na poczcie

Gora napisał:
Trójkącik z udziałem dwóch szefów oddziałów? ;>

Taaaak Trójkącik Cuddy-Dr Hasselback-Jeszcze jeden obleśny staruch, np z chirurgii

Gora napisał:
Na kanapie byłoby im niewygodnie

może trochę ciasno... Ale czyż nie o to chodzi w tej zabawie?


Cieszę się, że fik się podobał A jeszcze bardziej, że zaczynasz mówić/pisać jak Hilsonka czystej krwi

Buziaki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revy Koto-san
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: spod tęczowego krawata w Wilson'owej krainie.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:45, 26 Cze 2009    Temat postu:

Łiiii! Richie, wiesz, że ten ficzek kiedyś przestawił mnie z Huddy na Hilsonka. I za to totalnie cię kocham xD

Więcej takich. Hilson. Święta. Spadanie z krzesła. Porno na żywo. Rumieniec wombata.

Ideał xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:35, 26 Cze 2009    Temat postu:

Wiem, wiem, wspominałaś Więc ja koffam tego fika bardzobardzo, że Cię nawrócił I Ciebie też kocham, jak każdą z moich (hehehe, jesteście MOJE, wiecie o tym, co?) Hilsonek

Hilson i Święta w jednym fiku? przeglądałam wszystko, co było na ffn - nie było tego dużo, a fajnych fików jeszcze mniej Ale od jakiegoś czasu chodzą mi po głowie dwa własne, więc może uda mi się je napisać przez najbliższe pół roku

PS. Jedynym fikiem idealnym jest One Step


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Revy Koto-san
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 05 Maj 2009
Posty: 535
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: spod tęczowego krawata w Wilson'owej krainie.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:36, 27 Cze 2009    Temat postu:

Może i racja. No i oczywiście 'Gimme' ;P

Oj, wy jesteście też MOJE! *muahaha*



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin