Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Osiem pierwszych pocałunków [T] [Z]
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:15, 10 Wrz 2008    Temat postu: Osiem pierwszych pocałunków [T] [Z]

Kategoria: love


Zweryfikowane przez Richie117



Trochę mi się nudziło, i oto rezultat .
AWA (Angst? What Angst? )

------


[link widoczny dla zalogowanych]



Teoria światów równoległych wyjaśnia jasno (lub tak jasno, jak to może wyjaśnić fizyk), że nowy świat można powołać do istnienia jedną myślą; teoria chaosu przekręca wtedy odpowiednie galaktyczne włączniki i nowy świat się pojawia.

Oto historia ośmiu takich światów.



Pierwszy pocałunek podczas karnawału. Po tym, jak Wilsona zostawiła trzecia żona, House zaciągnął go na jeden z lokalnych jarmarków, twierdząc, że czarna chmura zawieszona nad głową onkologa zakłóca jego dobry nastrój.

(Wilson upierał się, że House i dobry nastrój to dwie zupełnie różne rzeczy, ale House nie dał się zniechęcić i przekonał Wilsona w sposób prosty, acz skuteczny: mianowicie, ukradł mu portfel).

Gdy dotarli do celu, Wilson zaczął się nawet nieźle bawić. Ostatni raz odwiedził tego typu miejsce, kiedy miał kilkanaście lat, a ponieważ House sam był przerośniętym nastolatkiem, obaj osiągnęli taki poziom regresji, który zapewne przeraziłby większość kolegów Wilsona.

- Mówiłem, że będzie fajnie. – House uśmiechnął się na widok zmierzwionych włosów Wilsona i klepnął go w ramię.

- Miałeś rację... Muszę to przyznać – miałeś rację.

- Zawsze mam. Co powiesz na jabłko w karmelu?

- Sam nie wiem...

- Ja płacę. – Wręczył Wilsonowi złożoną w pół dziesięciodolarówkę. – Idź i kup coś niewiarygodnie lepkiego i niezdrowego.

- O tak, to trzeba uczcić.

House opadł na pobliską ławkę, masując ręką udo. Słońce oślepiało go, zamknął więc oczy, czując, jak upał przenika przez jego skórę.

- Nie mieli jabłek w karmelu. – Głos Wilsona wyrwał go z zadumy. – Wata cukrowa wystarczy? Jest wystarczająco nieodżywcza?

- Pewnie. – Wziął watę i z lekkim uśmiechem obserwował Wilsona, który usiłował zjeść swoją tak, żeby się nią nie oblepić. Bawiło go to, było to bowiem zadanie niewykonalne, ale typowo Wilsonowate.

- Ubrudziłeś się – mruknął House.

- Gdzie?

- Pomogę ci.

House nachylił się i musnął wargami usta Wilsona.

Smakował jak cukier, lato i endorfiny, a ostatnia myśl, jaka przeleciała mu przez głowę, zanim język Wilsona odnalazł drogę do jego ust i wszystko rozbłysło bielą i żółcią letnich, słonecznych uścisków, brzmiała: dlaczego, do cholery, nie zrobiliśmy tego wcześniej?

------

Drugi pierwszy pocałunek, bo House był idiotą.

Tak przynajmniej twierdził Wilson. House mówił, że postępował kompletnie racjonalnie, a to Wilson był tradycjonalistą. Taka wymiana zdań z reguły skutkowała sprzeczką, która z kolei skutkowała odtwarzaniem sytuacji, co wcale nierzadko prowadziło do lekko perwersyjnego i nieco chaotycznego seksu w ogródku. W zasadzie nie udało im się dojść do porozumienia, ale za to otoczyli ogród lepszym ogrodzeniem i posadzili kilka drzew, które miały zapewnić osłonę przed wścibskimi oczami sąsiadów.

Tego pierwszego razu padał deszcz. Był to sierpień i przyjemny letni deszcz (jak twierdził House), ale mimo to stanie w deszczu i przemakanie stanowiło idiotyczny pomysł (jak powtarzał Wilson).

Wilson stanął w drzwiach prowadzących na taras i krzyknął:

- Zamierzasz tam sterczeć przez całą noc? Przeziębisz się na śmierć!

- Jesteś lekarzem czy moją mamą? – odkrzyknął House. – Badania kliniczne nie dowiodły szkodliwego wpływu ciepłego letniego deszczu na zdrowie. To jest zabawne... Co stanowi powód, dla którego cię tutaj nie ma, biorąc pod uwagę twoją alergię. No dalej! Podejmij ryzyko! Mam leki przeciwalergiczne!

- Nie mam alergii na to, co zabawne, sam jestem zabawny.

- Układanie skarpetek według kolorów nie jest zabawne!

- Bardzo ułatwia poran... Och, po co zawracam sobie tym głowę? – Wilson wkroczył do ogrodu, złapał House’a za ramiona i niemal natychmiast poślizgnął się na zabłoconym trawniku. Dokładnie w tej samej chwili równowagę stracił również House, więc obaj wylądowali bez tchu na mokrej trawie.

- To nie jest zbyt zabawne – burknął Wilson ze wzrokiem utkwionym w oczach House’a.

Jakim cudem do tej pory nie zauważyłem, że są tak intensywnie niebieskie?

- Zabawa dopiero się rozkręca – wyszeptał House i przykrył usta Wilsona swoimi.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marengo dnia Wto 0:12, 23 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:24, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Ooo, mówisz i masz, jest Twój ficzek ^^
Biorę się za czytanie.

Cytat:
- Miałeś rację... Muszę to przyznać – miałeś rację.

- Zawsze mam.

No tak, cały House...

Cytat:
Idź i kup coś niewiarygodnie lepkiego i niezdrowego.

Pojawiły się perwersyjne skojarzenia (zboczenie zawodowe), ale zostawię je dla siebie ;D

Cytat:
z lekkim uśmiechem obserwował Wilsona, który usiłował zjeść swoją tak, żeby się nią nie oblepić. Bawiło go to, było to bowiem zadanie niewykonalne, ale typowo Wilsonowate.

Jejku, Jimmy w wacie cukrowej... :smt007 czy może być ładniejszy widok? ^^

Cytat:
dlaczego, do cholery, nie zrobiliśmy tego wcześniej?

No właśnie, ty idioto.

Cytat:
Taka wymiana zdań z reguły skutkowała sprzeczką, która z kolei skutkowała odtwarzaniem sytuacji, co wcale nierzadko prowadziło do lekko perwersyjnego i nieco chaotycznego seksu w ogródku.

No nie :smt005 To najlepsze zdanie z tego fika ;D

Cytat:
Był to sierpień i przyjemny letni deszcz (jak twierdził House), ale mimo to stanie w deszczu i przemakanie stanowiło idiotyczny pomysł (jak powtarzał Wilson).

Jak ci chłopcy się zgadzają...

Cytat:
Jakim cudem do tej pory nie zauważyłem, że są tak intensywnie niebieskie?

Jimmy, czy ty ślepy jesteś?

Marengo, świetna robota, bardzo przyjemnie się czyta. Czekam na pozostałe sześć pocałunków )
pozdrawiam,
any


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Any dnia Śro 16:49, 10 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:39, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Pojawiły się perwersyjne skojarzenia (zboczenie zawodowe), ale zostawię je dla siebie ;D
Przez to, co napisałaś, teraz i ja mam skojarzenia . A ja takie niewinne dziecię (khem, khem) jestem .

Cytat:
Jejku, Jimmy w wacie cukrowej... :Smt007 czy może być ładniejszy widok? ^^
A może by tak... w czekoladzie?

Cytat:
No właśnie, ty idioto.
Tyle lat zmarnowali... A przecież już dawno mogli się uszczęśliwić A tak to błądzili jak te dzieci we mgle

Dzięki, any


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:52, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Przez to, co napisałaś, teraz i ja mam skojarzenia . A ja takie niewinne dziecię (khem, khem) jestem .

Ojej. Sprowadzam ludzi na złe drogi. Zabić mnie.

Cytat:
A może by tak... w czekoladzie?

Aż by się chciało go schrupać... Albo chociaż oblizać :smt005

Cytat:
A tak to błądzili jak te dzieci we mgle

Najważniejsze, że się odnaleźli... Lepiej późno niż wcale


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:00, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Ojej. Sprowadzam ludzi na złe drogi. Zabić mnie.
Oj. Ja będę Cię bronić, nie zabijać . Nawet nie wiesz, jak te wszystkie skojarzenia poprawiają mi nastrój .

Cytat:
Aż by się chciało go schrupać... Albo chociaż oblizać
Mówię "nie!" minimalizmowi! Oczywiście, że schrupać . (Chociaż słyszałam, że Wilsona nie da się schrupać, bo jest muffinką) ;D.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Any
Czekoladowy Miś


Dołączył: 28 Cze 2008
Posty: 6990
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 26 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza zakrętu ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:04, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Oj. Ja będę Cię bronić, nie zabijać . Nawet nie wiesz, jak te wszystkie skojarzenia poprawiają mi nastrój .

Poprawiać nastrój też lubię (chociaż wnerwiać bardziej ;D)

Cytat:
Chociaż słyszałam, że Wilsona nie da się schrupać, bo jest muffinką

O bosh.... :smt005
Jednak chrupanie go jest zbyt drastyczne, nie uważasz?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:12, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
Jednak chrupanie go jest zbyt drastyczne, nie uważasz?
Zbyt drastyczne, mówisz... Ech, no dobrze, to może poprzestanę na warstwie czekolady, wszyscy będą szczęśliwi, a Wilson nieuszkodzony .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madziax
Fasolka


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 3188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: puszka Pandory
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:13, 10 Wrz 2008    Temat postu:

- Ubrudziłeś się – mruknął House.

- Gdzie?

- Pomogę ci.

przy ludziach ?! xD

- To nie jest zbyt zabawne – burknął Wilson ze wzrokiem utkwionym w oczach House’a.

Jakim cudem do tej pory nie zauważyłem, że są tak intensywnie niebieskie?

- Zabawa dopiero się rozkręca – wyszeptał House i przykrył usta Wilsona swoimi.

to lubiem, tzn. prapappapa I''m lovin' it!. ;]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 17:23, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Cytat:
przy ludziach ?! xD
Bo to ławeczka na uboczu była... . A poza tym muszą nadrobić stracony czas, jak najszybciej i jak najczęściej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuki
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 02 Wrz 2008
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:04, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Słooodkie! Naprawdę świetne. A wierz mi, jakiekolwiek opinie piszę w fikach, które najbardziej przypadły mi do gustu :3

Dalej pisz, no, raz-raz! ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:48, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Aaa! XD Moja mari kochana! XD Popełniłaś śliczne tłumaczenie i jeszcze aaa, fizyyka! XD Alternatywne rzeczywistości i taka nieładna liczba osiem! (Czemu właśnie osiem?) AAA!!! To wystarczy, żebym kochała ten fik, aaa, pięęękneee! I ta wata (chyba polubię), i jabłka w karmelu (sama robię na Halloween), i paćkanie się (jestem mistrzem), i kłótnie, i ciepły letni deszcz (NIVEA!). Umaaarłam! (Przez "ó". XD) I trafiłam do Nieeebaaa!

Kat. (Ja.) Kocha. Cię. (mari). O. Howgh.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
motylek
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 30 Mar 2008
Posty: 1053
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Capri
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:08, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Smakował jak cukier, lato i endorfiny- wow

każde miejsce nadaje się na czułe pocałunki Wilsona i House


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Trish
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 05 Wrz 2008
Posty: 13
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Częstochowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:10, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Śliczne, śliczne, przepiękne.
Nie mogę się już doczekać w jakich miejscach będą następne pocałunki :smt007
Czekam i błagam o więcej :smt003


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sukebe
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 07 Maj 2008
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nowy Tomyśl
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:50, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Te ficzki są jak wata cukrowa dla moich oczu ^^

czekam na wiecej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:51, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Bardzo dziękuję za komentarze!

Kat, ja Cię bardzo przepraszam, ale muszę to powiedzieć: jeśli spotkam kiedyś fizykę, to ją gołymi rękami zamorduję xD. No... będę się starała powstrzymać, ale... xD.
Ósemka to ładna liczba, zobacz: obrócisz ją o 90 st. i stanie się nieskończoną liczbą alternatywnych rzeczywistości . I nieskończoną liczbą House'owo-Wilsonowych.... spotkań .
NIVEA. O, czyżby wyszła mi kryptoreklama? xD
Tylko mi tu nie umieraj i nie ómieraj, bo będę tęsknić xD.

Kuki, Trish, Sukebe - cieszę się, że Wam się podobało.
motylek - pewnie, że każde miejsce się nadaje xD.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marengo dnia Śro 20:52, 10 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:02, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Pff, ale ja i tak nie lubię ósemek. Takie nieładne są. I nie są liczbami pierwszymi, i nie są wielokrotnosciami piątki (mam zboczenie XD). Twój argument o nieskończoności pociągający, ale i tak nie lubię ósemke. Gdyby to było dziesięć, albo pięć, albo trzy... Jaa, źle ze mną. XD

Nie kryptoreklama. Po prostu... Piękno to Hilson. XDDDD

Jeszcze żyję. Rzyję. Szyję. Itp.
Howgh.

P.S. Przestałam się ociągać z nową produukcją. XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 21:11, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Dopisać nie dopiszę, ale mogę nie przetłumaczyć i będziesz miała swoje pięć xD. Ja tam wolę trójki i siódemki, ale cóż, nie ja wybierałam xD.
Oczywiście, że ósemka jest wielokrotnością piątki! W jakiejś pokręconej alternatywnej rzeczywistości z mnóstwem zakrzywień czasoprzestrzeni na pewno jest...

Cytat:
P.S. Przestałam się ociągać z nową produukcją. XD
Iiii! Wspaniała wiadomość, bo ja tu czekam i usycham...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:21, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Tójki i siódemki też fajne. Są na mojej TOP5 zaraz za piątkami i ich wielokrotnosciami. XD

Taak, ósmeka pochodną piątki na tej samej zasadzie, co 2+2=5 w teorii wyższej matamtyki, a proste równoległe w geometrii hiperbolicznej to takie, które przecinają się pod dowolnym kątem w tylko jednym miejscu w przestrzeni. XD

P.S. No to już wklejone. XD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anaphora
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 10 Wrz 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:06, 10 Wrz 2008    Temat postu:

Aaaaaa!!!!
O mój Borze szumiący! Litości!
Pomysł jest. Wyborny.
Ale reszta: styl - nie ma stylu. Opisy - brak opisów.
To nie jest fanfiction! To jest kilka skleconych zdań na podstawie genialnego serialu i dobrego pomysłu.
To mają być dialogi??? Muszę przyznać, że niektóre zdania były zabawne, ale... O jeju jeju jeju...
Zlitujże się!
A to:
- To nie jest zbyt zabawne – burknął Wilson ze wzrokiem utkwionym w oczach House’a.

Jakim cudem do tej pory nie zauważyłem, że są tak intensywnie niebieskie?

- Zabawa dopiero się rozkręca – wyszeptał House i przykrył usta Wilsona swoimi.


jest jak scena z kiepskiego romansu!
Naprawdę pomysł mi się podoba. Ale wykonanie leży, kwiczy i nóżkami przebiera. Jako tłumaczka mogłaś tym zdaniom nadać jakiś kształt. Mogłaś zrobić z tego coś fajnego. Ale... heh... cóż mogę powiedzieć.
Jeśli masz tłumaczyć (a zdaje się, że dobrze Ci to idzie) to weźże się za porządny tekst!

Pozdrawiam
Anaphora


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Anaphora dnia Śro 22:06, 10 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 14:39, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Killjoy! xD

Witam mirriel! W dodatku pierwszy post, ach... xD.

Cóż, jeśli oczekiwałaś drugiego dna, you may have made some deeper errors. To mają być miłe ficzki na poprawę nastroju, koniec. Do czytania nie zmuszam, z kijem nie biegam.

Rozumiem, że Twój wewnętrzny sadysta (podpis) każe Ci zaczynać od komentowania fików, które Ci się nie podobają, inaczej byłoby za miło. So sad. Ale można i tak.

A faceci kupują duże samochody xD.

------
Ja tu jestem, żeby się dobrze bawić, o.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marengo dnia Nie 13:56, 14 Wrz 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anaphora
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 10 Wrz 2008
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:20, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Hello Cadaver!

Mój wewnętrzny sadysta nie każe mi komentować najpierw tych ficków, które mi się nie podobają. (To raczej mój wewnętrzny masochista. Ten sam, który skazuje mnie na kochanie Mrocznych Sukinsynów.) Było to pierwsze opowiadanie, które przeczytałam. Tytuł mi się spodobał. I pomysł
Reszta, bardzo mi przykro, nie podoba mi się zupełnie.

Natomiast jeśli chodzi o czytanie małych ficzków na poprawę nastroju to ja takie lubię jak najbardziej. Dzielę je nawet na dwa rodzaje. Jeden, to po prostu "małe ficzki na poprawę nastroju". Drugie to "małe ficzki na poprawę paskudnego humoru". Cechą przewodnią tych drugich jest to, że są kwikogennie napisane. Tutaj należy również podzielić na dwa: te, które napisane są dla jaj, wesoło. Oraz te, które są tak spaprane, że aż wyciskają łzy. Tutaj widzę podwójnie drugi typ małego ficzka.

Kupowane duże samochody, to po prostu Freud ;-)

Swoją drogą miło wiedzieć, że po ocenie połowicznie negatywnej nie piszesz "Nie znasz się! Jesteś gUpia!". Ale muszę Ci powiedzieć, teraz już tak na serio, że masz pewien potencjał. Zdania są ładnie poskładane. Nie wiem, czy pisałaś coś swojego ale mogła byś spróbować (popracować przy tym również z betą) i sądzę, że wyszło by przyzwoicie. Ale to taka moja skromna opinia.

Anaphora

PS: idę przeczytać coś więcej. Ja też jestem tu po to, aby dobrze się bawić :smt003


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasinka
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a kto to wie?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:11, 11 Wrz 2008    Temat postu:

Ja tam uważam że jest fajne. Pomysł mnie powalił na kolana, co do tłumaczenia ja się czepiać nie będę bo sama bym tak przetłumaczyć nie potrafiła, ani tym bardziej lepiej niż tak.

pierwsze co mi się nasunęło to: Czytał ktoś książki z serii 'Światy Chrestomanciego'? (wiem, książeczki dla dzieci w wieku 10-14 lat, ale tak mi się skojarzyło jakoś)

To jest bardzo fajne. I nawet jeśli nie napiszę komentarza (ostatnio mam z tym problemy :smt017 ) to wiedz, że czytam :smt003 . Bo poprawa nastroju ostatnio bardzo mile widziana :smt001 .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betta
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:32, 12 Wrz 2008    Temat postu:

No i klapa.
a myślałam, że już są dwa następne pocałunki a tu nic.
Będę czekać!
Mimo mojej w pełni Hameronowatości jestem zachwycona tym fikiem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:01, 12 Wrz 2008    Temat postu:

to chyba będzie mój faworyt *___*
dalej, dalej !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marengo
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 28 Lip 2008
Posty: 777
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 23:58, 12 Wrz 2008    Temat postu:

Anaph, I usually don't - and let me stress the "usually" part - insult people, so don't feel special. And there was no need to elaborate, but, well. Killjoy! .

Kasinka, będę wiedziała, że czytasz .
ceone, dzięki
Betta_Cam - o, w moich progach pojawiła się Hameronka. Jak miło .


------

[link widoczny dla zalogowanych] pierwszy pocałunek z powodu butelki szkockiej.

Tak jakby.

Nie tak, jak myślicie.

- Nie gram z tobą w butelkę. – Wilson nie wiedział, czy ma być zirytowany, czy też rozbawiony, zdecydował się więc na „zdezorientowany z nutką co-do-diaska”. W towarzystwie House’a osiągnięcie tego stanu nie stanowiło trudności, a poza tym było to uczucie dość adekwatne do obecnej sytuacji.

- Oj, Jimmy – nadąsał się House. Czy raczej próbował, bo niczego nie osiągnął. Wilson nabył zadziwiającą odporność na dąsy, była to bowiem ulubiona metoda manipulacji jego pierwszej żony. House – trzeba to przyznać – nie dorównywał pod tym względem Sandrze, mimo że oboje przypominali czasem dzieci.

- Jak w ogóle możemy grać w butelkę? – Wilson potarł kark. – Jesteśmy tylko my dwaj, więc gra jest raczej bez sensu. Wynik przesądzony.

- Zapominasz o Stevie!

- Nie pocałuję Steve’a.

- No to ja go zastąpię. Albo ty. A może będziemy się zamieniać?

- Dlaczego chcesz to zrobić? Prawdę mówiąc, to jest zbyt dziwne nawet jak na twoje standardy.

House nie odpowiedział, zakręcił jedynie leżącą na stoliku butelką z alkoholem, używając palca jako osi. Brązowawy płyn chlupotał, uderzając o szklane ścianki.

Po kilku minutach ciszy Wilson zdał sobie sprawę z tego, co House usiłował przekazać.

(W zasadzie było to tak oczywiste, że prawie walnął się ręką w czoło.)

- Hej – mruknął, pochylając się do przodu i kładąc dłoń na kolanie House’a. – Wiesz, mogłeś po prostu zapytać.

- Nie – oznajmił House swoim butom. – Nie mogłem.

- Pewnie masz rację – powiedział cicho Wilson i nachylił się, ujmując w dłonie brodę House’a, gładząc go po nieogolonych policzkach i próbując powstrzymać słabo ukryte drżenie.

Nie smakował szkocką. Smakował zdenerwowaniem i Vicodinem, z nutką indonezyjskich potraw.

I domem.

------

[link widoczny dla zalogowanych] pierwszy pocałunek z powodu jemioły, bo zawsze musi wystąpić pocałunek z powodu jemioły.

Do świąt Bożego Narodzenia brakowało tygodnia, a dobry doktor House... Zaraz, co ja mówię... Fakty były takie: po szpitalu krążyli darczyńcy próbujący zdecydować, gdzie mają pójść ich ostatnie datki, House emanował złym nastrojem i był tak złośliwy, że jego zespół uciekł na pediatrię (możliwe, że Cameron przy okazji płakała), a Cuddy wysłała Wilsona z misją rozprzestrzenienia radosnego, świątecznego nastroju na oddział medycyny diagnostycznej. Jeśli zajdzie potrzeba, nawet za pomocą tak drastycznych środków jak wrzeszczenie i kopanie.

W wersji minimalistycznej – z misją usunięcia gigantycznej piramidy miniaturowych butelek z tequilą.

- Zabierz ten kretyński wiecheć znad moich drzwi. To pasożyt. A ja nie zamierzam wieszać pasożyta nad wejściem. – House rzucił piłkę przez pokój. Odbiła się od ściany na lewo od głowy Wilsona. Blisko, ale onkolog – za co należy mu się uznanie - prawie nie drgnął. – Równie dobrze mógłbym umieścić tam tasiemca. Lub korniki. Hej, to niezły pomysł, zróbmy tak!

- To głupi pomysł. Które dekoracje wybierasz? – Wilson potarł dłonią czoło i westchnął, opierając się o futrynę.

- Żadne.

- Nawet nadmuchiwanego Grincha?

- Jeśli jeszcze ktoś zapyta mnie, kiedy moje serce urośnie o trzy rozmiary, wszyscy znajdą w swoich skarpetkach toksyczną pleśń. I tak wystarczająco dużo osób mnie o to pyta, nie ma potrzeby, żeby ich dodatkowo zachęcać.

- Dobrze... Mogę zrozumieć, że to cię denerwuje. Ale coś musisz zrobić.

- Kto tak mówi?

- Cuddy. Co złego jest w jemiole? Nie rzuca się w oczy, nie ma nic wspólnego z religią. To zwyczaj skandynawski, a czy nie poinformowałeś kiedyś jakiegoś mormona, że jesteś druidem?

- Nie chodzi o samą jemiołę, ale o to, jak ludzie na nią reagują. – Piłka znowu przeleciała obok głowy Wilsona i odbiła się od ściany. – Cameron spędzi pół dnia, stercząc w wejściu, a ja, by jej uniknąć, będę zmuszony przechodzić przez twoje biuro, żeby dostać się do swojego. – Odłożył piłkę i zaczął chodzić po pokoju, odsuwając laską leżące na jego drodze pudełka ze świątecznymi dekoracjami.

- To tylko uprzejmy, towarzyski zwyczaj, bez komplikacji.

- Nawet odkładając na bok to, jak bardzo pogardzam „uprzejmymi zwyczajami”, czy Cameron jest tego świadoma?

- Celna uwaga. Więc nie ograniczaj się do niej! Całuj się z innymi, zamąć jej w głowie. Przecież to lubisz.

W tej właśnie chwili Cameron wyłoniła się zza rogu. Zauważyła wiszącą nad drzwiami jemiołę i jej oczy rozżarzyły się jasnym blaskiem.

- Do diabła – mruknął House, po czym złapał najbliższą osobę, która nie była Cameron, z zamiarem całowania jej, dopóki im tchu nie zabraknie, bądź też dopóki Cameron nie dostanie odpowiedniej nauczki – zależnie od tego, co będzie pierwsze.

Na szczęście Wilson był pod ręką.

Miło z jego strony, że tu stoi i czeka. Można by dojść do wniosku, że zrobił to celowo – pomyślał House w trakcie pierwszych trzech sekund.

To naprawdę namąci Cameron w głowie – pomyślał w ciągu następnych trzech sekund.

Cholera, on jest w tym naprawdę dobry – przemknęło House’owi przez myśl w ciągu następnych trzech.

Czy to język? Tak, to język. Wilson wsuwa mi język. Wow, jest naprawdę świetny.

Więc to się nazywa człowiek dobrej woli? On ma... w sobie mnóstwo dobrej woli. Muszę się temu przyjrzeć później. Najlepiej pozbywając się po drodze połowy tych ubrań...

- Ty podstępny sukinkocie, zrobiłeś to celowo – wydyszał House, gdy się rozdzielili.

- Nie masz dowodu. – Wilson uśmiechnął się i z powrotem przyciągnął do siebie House’a.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin