Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Psi fik czyli kinky!era (tytuł tymczasowy made by Richie)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:58, 01 Wrz 2009    Temat postu: Psi fik czyli kinky!era (tytuł tymczasowy made by Richie)

Kategoria: love

Zweryfikowane przez Richie117



bez komentarza, co?

All because of you - I AM
Wilson

House spoglądał podejrzliwie na wielki pakunek. Zmarszczył brwi i cmoknął głośno, mając w ustach czerwonego lizaka. Powoli zbliżyłem się do pudła i złapałem czerwoną kokardę. Wsłuchiwaliśmy się w odgłosy dobiegające z prezentu. Co jest, do cholery?

-Może to krokodyl? – rzucił House.
-Tak, jasne, bo wszyscy wiedzą, że kochamy Lacoste – mruknąłem, ciągnąc za kokardę.

Pudło rozpadło się, ukazując swoją zawartość. Lizak House’a z pacnięciem upadł na podłogę tuż obok jego stóp. Lewą ręką pomasowałem kark, zastanawiając się kogo to pomysł. Spojrzeliśmy na siebie. House patrzył na to coś z obrzydzeniem. Po chwili poczuł się jeszcze gorzej, gdy zobaczył szeroki uśmiech na mojej twarzy. Kochałem…

-O nie, tylko nie to… Jimmy, proszę…

Szczeniak wyszedł z pudła i podbiegł do mnie. Jego uszy. Biała końcówka ogonka. Duże, mądre oczy. Złapałem go i podniosłem do góry. Polizał mnie po twarzy i zapiszczał cicho. Kątem oka zauważyłem House’a, który już biegł do pakunku, szukając jakiegoś liściku.

-Nie zostawili informacji, gdzie go mamy odesłać – poinformował mnie.
-Odesłać? – zapytałem zdumiony
-No tak… - wreszcie spojrzał w moje oczy – chyba nie chcesz go zostawić?

Jego cyniczny uśmiech zniknął, gdy rzuciłem mu srogie spojrzenie. Westchnął zrezygnowany i wyciągnął z pudła różowy kojec. Z obrzydzeniem trzymał to w dwóch palcach lewej ręki.

-To suczka – zauważyłem i pocałowałem ją w nos.

House podszedł do mnie szybkim krokiem i odsuwając od nas psa pocałował mnie w usta. Gdy skończył spojrzałem na niego zdziwiony.

-To MNIE powinieneś całować… - mruknął i obrzucił psa badawczym spojrzeniem.

Odłożyłem ją na podłogę. Nasza suczka natychmiast wzięła się za obwąchiwanie całego pokoju. Greg stał tyłem do mnie. Podszedłem do niego i delikatnie objąłem go w pasie. Zamruczałem jego imię do ucha, czując rosnące pożądanie. Stał sztywno i ignorował mnie. Zauważyłem, że wciągnął powietrze i czekał na mój dalszy ruch. Odciągnąłem go od okna i obróciłem do siebie. Patrzyłem w jego niebieskie oczy. Moja dłoń zawędrowała do paska jego spodni. House ani razu nie opuścił spojrzenia. Uśmiechnąłem się lekko, rozpinając jego jeansy.

-Jimmy… - zaprotestował cicho.
-Szz…

Gwałtownym ruchem popchnąłem go na łóżko. Wylądował miękko na materacu. Natychmiast odzyskał równowagę i oparł się na ramionach. Zmarszczył brwi, obserwując mnie. Spokojnie ściągnąłem marynarkę mimo iż miałem ochotę rozerwać z siebie ubranie i dopaść jego ust jak najszybciej.

-Jimmy, naprawdę nie wiem czy… - zaczął znowu.

Parsknąłem śmiechem, gdy zobaczyłem jego minę. Droczył się ze mną. Chcesz takich gierek? To zobaczysz, co ja potrafię… Szybkim ruchem ściągnąłem skórzany pasek ze spodni. Moje ciuchy wykopałem w dalszy kąt pokoju. Kątem oka zauważyłem, że nasza suczka już położyła się na mojej koszuli i uważnie się nam przyglądała.

House wpatrywał się w pasek, który trzymałem w lewej dłoni. Uśmiechnąłem się szerzej. Czas na przedstawienie, kochanie…
Wdrapałem się na nasze łóżko i pocałowałem go namiętnie. Otworzył usta i zaangażował się, a ja zapomniałem o oddychaniu. Gdy zakręciło mi się w głowie moje ręce się ugięły i przylgnąłem nagim ciałem do niego. Nie przerywając pocałunków ściągnąłem z niego t-shirt. Szybko pomagał mi ściągnąć z siebie resztę.
Całowałem go po szyi i powoli zbliżałem się do podbrzusza. House oddychał coraz szybciej. Z satysfakcją zauważyłem, że jest już gotowy i podniecony. Roześmiałem się cicho i przez chwilę bawiłem się z nim, liżąc go bardzo blisko jego penisa, ani razu nie dając mu pełnej satysfakcji.

-Wilson, proszę… - jęknął.

Gdy przystąpiłem do pracy jego ciało wygięło się w łuk. Nad swoją głową słyszałem jego przyśpieszony oddech. Kątem oka widziałem jego ręce, zaciskające się na prześcieradle.

-Jimmy… - zaczął znowu – przestań…

Zaskoczony podniosłem głowę. Wskazał tylko w kąt pokoju. Zirytowany spojrzałem we wskazanym kierunku i zobaczyłem naszą suczkę, leżącą na mojej koszuli. Przyglądała nam się z przekrzywioną główką. Gdy napotkała mój wzrok zaczęła poszczekiwać.

Uśmiechnąłem się i rozpocząłem wspinaczkę ku ustom House’a. Lewą ręką złapałem za jego przyrodzenie i lekko potarłem.

-Nie przy psie… - zamruczał Greg.
-Dlaczego? – spytałem cicho, językiem wodząc po jego sutkach.
-Przecież to… prawie dziecko… - wysapał.

Po chwili przestał mnie odpychać i oddał mi się. Gdy opadłem obok niego na poduszki leżał z zamkniętymi oczami i oddychał głęboko. Nagle przeturlał się na mnie i złożył na moich ustach pocałunek.

-Co jest? – roześmiałem się.
-Dziękuję – wychrypiał.
-Za co? – przygryzłem wargę, by nie wybuchnąć histerycznym śmiechem.
-Za to… -zawahał się - że pomyślałeś tylko o mnie.

Uniosłem się lekko i musnąłem ustami jego ucho. Zadrżał, gdy powoli lizałem go. W końcu ugryzłem go lekko, a on zamruczał cicho.

-Greg… - szepnąłem – potraktuj to jako lekcję...

Odepchnąłem go od siebie. Przeturlał się na swoją połowę łóżka i głośno wypuścił powietrze z płuc.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez evay dnia Wto 17:59, 01 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżuczek
Wieczny Rezydent


Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stąd

PostWysłany: Wto 18:16, 01 Wrz 2009    Temat postu:

Wielki come back evay!!!
Taki Hilson to nie moja bajka, ale to świetne doczekać się kolejnej części i to po dłuuuugimm czasie.
Troska House'a o "dziecko" mnie rozbroiła.

Ciekawa jestem co powie Richie - coś czuję, że będzie w siódmym niebie

Miło Cię widzieć, evay


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dżuczek dnia Wto 18:17, 01 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:20, 01 Wrz 2009    Temat postu:

damn, Dżuczku, ubiegłaś mnie, bo chciałam być pierwsza

ale w takim razie będę druga, o.

****************

No, komp doszedł - do ładu, więc ja przystępuję do komenta


evay napisał:
bez komentarza, co?

czy to znaczy, że mamy nie komentować??

ech, evay, evay, jesteś jak Hilsonowe momenty w 5. sezonie - pojawiasz się nieoczekiwanie, pozwalasz się sobą nacieszyć przez chwilę, a potem znów długo, dłuuuuuugo nic... I nawet żadna perswazja na Ciebie nie działa, jak na Shore'a...


no dobra... to przejdźmy do części z cieszeniem się Jak to dobrze, że żyjesz i nie zapomniałaś o Hilsonie


na początek powiem, że stęskniłam się bardzobardzo za Twoimi fikami z POV chłopaków koffam Wilsona jako narratora

Zmarszczył brwi i cmoknął głośno, mając w ustach czerwonego lizaka.
cały House - gimnastyka buzi i języka zawsze i wszędzie, bo nie zna dnia ani godziny, kiedy będzie mógł to wykorzystać. niecnie.

Wsłuchiwaliśmy się w odgłosy dobiegające z prezentu. Co jest, do cholery?
spokojnie, Jimmy - to tylko komplet krasnoludków do zajmowania się domem, kiedy ty będziesz zajmował się House'em

Lizak House’a z pacnięciem upadł na podłogę tuż obok jego stóp.
no dalej, Jimmy, nie stój tak! idź podnieść lizaka, a jak już będziesz na dole, to pomyśl, co jeszcze możesz przy okazji zrobić

Po chwili poczuł się jeszcze gorzej, gdy zobaczył szeroki uśmiech na mojej twarzy.
no ładnie... a co z przysięgą "Po pierwsze - nie szkodzić"??

-O nie, tylko nie to… Jimmy, proszę…
aż słyszę ten żałosny jęk

Biała końcówka ogonka.
ten opis dziwnie mi się kojarzy...

Z obrzydzeniem trzymał to w dwóch palcach lewej ręki.
a ja mu się nie dziwię - po pierwsze, różowy kojec nie będzie się dobrze komponował z mieszkaniem House'a (no chyba że Jimmy pozmieniał trochę wystrój ), a po drugie, jeśli szczeniak siedział długo w tym pudle, to... um... mógł napaskudzić do kojca

-To suczka
i dobrze, przyda się jakaś kobieta w tym męskim gronie

pocałowałem ją w nos.
awwwww jak ja uwielbiam całować mojego psa w nos

odsuwając od nas psa pocałował mnie w usta
mrauuuuu possessive!House rulz

To MNIE powinieneś całować… - mruknął
damn right!!!

Podszedłem do niego i delikatnie objąłem go w pasie.
love it!
[link widoczny dla zalogowanych] (wiem, że to nie do końca tak, ale i tak sweet, co? )

Szybkim ruchem ściągnąłem skórzany pasek ze spodni.
aż zaczęłam się bać... chyba za dużo BDSM czytałam ostatnio

nasza suczka już położyła się na mojej koszuli i uważnie się nam przyglądała
jusssssu... kogo muszę zabić, żeby być tą suczką?? *zazdrości bardzobardzo*

Z satysfakcją zauważyłem, że jest już gotowy i podniecony.
zdziwiłabym się, gdyby nie był okład z nagiego Wilsona działa cuda

-Wilson, proszę… - jęknął.
(...)
-Jimmy… - zaczął znowu – przestań…

coś kapryśny ten House... okresu dostał czy co?

Gdy napotkała mój wzrok zaczęła poszczekiwać.
oho, suszka jest zdecydowaną Hilsonką żądną ery już ją kocham

-Nie przy psie… - zamruczał Greg.
-Dlaczego? – spytałem cicho, językiem wodząc po jego sutkach.
-Przecież to… prawie dziecko… - wysapał.

aaaaa... *ómarła*
pytanie tylko, czy House się zawstydził, czy nie chciał zdemoralizować biednej suczki...
...
no i drugi raz też ómarłam... evay, to jest taaakie HOT!!

-Za to… -zawahał się - że pomyślałeś tylko o mnie.
House, nie daj się nabrać On to zrobił dla zmyłki - cały czas myślał o psie, żebyś zgodził się go zatrzymać

-Greg… - szepnąłem – potraktuj to jako lekcję...
no właśnie - lekcję manipulacji

Odepchnąłem go od siebie. Przeturlał się na swoją połowę łóżka i głośno wypuścił powietrze z płuc.
a że było jeszcze wcześnie, pięć minut później zabawa zaczęła się na nowo


squeeeee... evay, jesteś najlepsiejszą pisarką ery w Polsce ever!!! Przez cały dzień nie myślałam o niczym innym tylko o tej Twojej perełce uzależniłaś mnie i DOMAGAM SIĘ kolejnej działki. Już. Teraz. Natychmiast!!!
(bo jeszcze w Gimme poleje się krew... I będziesz miała kogoś na sumieniu, o. )

A poza tym nadal podziwiam Twój lekki i swobodny styl, przez co to wszystko jest jeszcze bardziej HOT...

awwwww.... *ómarła z zachwytu kolejny raz*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Śro 20:39, 02 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżuczek
Wieczny Rezydent


Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stąd

PostWysłany: Wto 18:29, 01 Wrz 2009    Temat postu:

Ha, ha, ha!
Jak już dojdziesz, Richie.... z tym kompem... to czekam niecierpliwie na bombardującego szczęściem i radością posta.

W końcu czekanie się opłaciło
Aż mi się klimat Hilsona i tego fika jakoś podejrzanie udzielił...Hmmm, to pewnie przez powrót evay znienacka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płaszczyk Bena ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:39, 01 Wrz 2009    Temat postu:

Ło Boże! Toż to prawdziwy cud nad Wisłą się wydarzył!

To trochę tak, jakbyś evay powróciła zza grobu z tym pisaniem (I'm creepy, I now).
Strasznie się cieszę, twoje fiki zawsze wprawiały mnie w lekkie zakłopotanie co do mojej własnej twórczości Miło mi cię znowu czytać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:04, 01 Wrz 2009    Temat postu:

19:00:42 evay (2124398)
powinnas mi po dupie dac

19:01:24 richie (8404570)
wiem ;pp

19:01:53 evay (2124398)
hahaha ;D to dobrze ze wiesz ;D i ze ja tez wiem ;D

19:02:27 richie (8404570)
to co z tym masz zamiar zrobić?:?

19:02:51 evay (2124398)
nie wiem ;D teraz mam zamiar isc na piwo oblac... nadchodzaca mature... blargah ale milego czytania!

19:03:32 richie (8404570) <---- ZAPŁON PIERWSZA KLASA
napisalaś coś??

19:03:45 evay (2124398)
zobacz przechowywalnie ;pp

19:03:50 richie (8404570)
aaaaaaaaaaaaaaa!! wykończysz mnie ;p


rotfl ;D
moze moim tematem maturalnym powinien byc motyw Hilsona w literaturze?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:33, 03 Wrz 2009    Temat postu:

Dżuczku, i jak? czekanie na mojego posta również się opłaciło??

***

Dżuczek napisał:
Aż mi się klimat Hilsona i tego fika jakoś podejrzanie udzielił...Hmmm, to pewnie przez powrót evay znienacka


ha, widzisz evay? musisz częściej wracać z tego Twojego "nienacka", to będziemy miały w zakonie kolejną Hilsonkę

evay napisał:
[19:03:32 richie (8404570) <---- ZAPŁON PIERWSZA KLASA
napisalaś coś??

bo Ty, evay, jesteś jak Kutner z defibrylatorem - następnym razem zobaczysz/przeczytasz prawdziwy zapłon


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:26, 04 Wrz 2009    Temat postu:

lalallala

Let me love you true
House

Obudził mnie mokry pocałunek złożony na moich ustach. Zamruczałem cicho. Cholera, pomyślałem, muszę Wilsonowi kupić jakiś płyn do płukania ust… Nie otwierałem oczu. W końcu przestałem się z nim droczyć i pozwoliłem jego językowi wejść do środka. Zakrztusiłem się, otworzyłem oczy i podskoczyłem na łóżku.
Nasza suczka opierała się łapkami o łóżko i merdała ogonem. Przetarłem twarz ręką, czując pod palcami wilgoć jej śliny. OHYDA! Wilson jak gdyby nigdy nic spał obok, odwrócony plecami do mnie. Wyskoczyłem z łóżka, łyknąłem tabletkę vicodinu i poczłapałem do łazienki. Szorując zęby obserwowałem ją w lustrze.
Splunąłem ze złością do umywalki, a suczka zbliżyła się do mnie i lizała mnie po nodze. Odtrąciłem ją i wróciłem do sypialni.

-Spadaj – warknąłem.

Szła obok mnie. Gdy usiadłem na łóżku wpatrywała się we mnie przekrzywiając głowę. Mimowolnie poczułem przypływ sympatii. Wilson zamruczał za moimi plecami i kopnął mnie lekko w tyłek.

-Wracaj do łóżka…
-Już.
-Co robisz?

Otworzył oczy i zmarszczył brwi. Usiadł na łóżku i pociągnął mnie do siebie. Opadłem na materac, poddając mu się całkowicie. Oj tak, kochanie, po wczorajszym zgodzę się na wszystko…
Złapał mnie za brodę i pocałował namiętnie.

-Mhmm miętowo – wyszeptał nie odrywając ust od moich warg.

Pomyślałem, że po wczorajszych eksplozjach powinienem mu się odwdzięczyć. Nie przerywałem pocałunku. Szybkim ruchem ściągnąłem z niego bokserki, które podprowadził z mojej szuflady. Zawsze wzdychałem, widząc go w moich ubraniach. To było takie seksowne, gdy zakładał moje bluzy czy koszulki, które były zupełnie niezgodne z jego stylem. Gdy wreszcie miałem go już w swojej dłoni poczułem niewielki ciężar na nogach. Zirytowany zobaczyłem naszą suczkę, która wskoczyła na łóżko i zbliżała się do mnie szybko. Wilson roześmiał się.

-Patrz, jest zazdrosna.

Warknąłem na nią i powróciłem do ważnej czynności polegającej na podniecaniu biednego Jimmy’ego. Oderwałem się od jego ust, by zaczerpnąć powietrza. Suczka natychmiast zareagowała. Naprężyła się do skoku i wylądowała pyskiem na mojej twarzy. Lizała mnie zawzięcie dopóki nie zrzuciłem jej z siebie na Wilsona, który wył ze śmiechu. Całą erekcję trafił szlag.

-Głupi psie, odwal się ode mnie!
-Ależ House! Nie odrzucaj prawdziwej miłości.

Wywaliłem język, jak pies, próbując oddać całe moje obrzydzenie. Spojrzałem na Jimmy’ego, który wziął suczkę na ręce i położył ją sobie na brzuchu. Obwąchiwała jego twarz, łypiąc na mnie. Warknąłem głośno i odwróciłem się na bok.

-Oh, House, daj spokój – zamruczał Wilson.

Usłyszałem miękki odgłos łapek na podłodze i poczułem ręce Wilsona na moich ramionach. Powoli jego dłoń zawędrowała w kierunku moich spodni od piżamy. Jego przyśpieszony oddech łaskotał mnie w szyję, w okolicy pleców czułem, że erekcja wróciła.

-Chyba nie będziesz się gniewał na mnie? – zapytał Wilson, gryząc mnie delikatnie w ucho.

Zadrżałem z podniecenia. Leżałem więc tyłem do Wilsona, udając obrażonego. Prychnąłem gniewnie, a chwilę potem poczułem jego ciepłą dłoń pod moimi spodniami. Wstrzymałem oddech i zamknąłem oczy, czując ciepło rozlewające się po całym moim ciele. Oddech Wilsona był coraz szybszy. Przygryzłem mocno wargi, powstrzymując się od jęku rozkoszy, gdy nadszedł orgazm. Ręka Wilsona zwolniła, a ja powoli, cichutko wypuściłem powietrze.

-Tylko na tyle cię stać? – rzuciłem przed siebie.

Wilson nie potrzebował lepszej zachęty. Szybkim ruchem pociągnął mnie do siebie. Wylądowałem na plecach. Zwinnie wskoczył na mnie. Usiadł okrakiem na moich biodrach. Pocałował mnie namiętnie. Próbowałem się nie angażować, ale jak zwykle nie dałem rady. Nigdy nie siadał na mnie ciężko. Zawsze traktował mnie, jak małe dziecko, które uderzyło się w kolanko. Nie było momentu, gdy nie starał się omijać mojej nogi. Czasem, gdy oglądałem mecz, kładąc nogi na stoliku, Wilson skradał się do mnie. Ściągał mi spodnie i zamiast przejść do rzeczy, delikatnie masował moją nogę bez śladu obrzydzenia na twarzy. Starałem się go odpychać, udawać, że jestem twardym mężczyzną, ale za każdym razem czułem nagły przypływ miłości, rozlewający się po moim ciele. Miłość?

Podniósł się jeszcze bardziej i przerwał pocałunek. Natychmiast przywołałem na twarz wyraz bezgranicznego znudzenia i zirytowania. Powoli wycofał się i usiadł pomiędzy moimi stopami. Nie śpieszył się, gdy zdejmował ze mnie spodnie. Z zażenowaniem patrzyłem na mojego sterczącego penisa, który ukazał moje prawdziwe uczucia.

-Jeden zero – roześmiał się serdecznie Jimmy – to to zawsze pokaże, co się z tobą dzieje. Że też ja na to nie wpadłem wcześniej, gdy byliśmy tylko przyjaciółmi…

Prychnąłem i spojrzałem się w najdalszy kąt pokoju. Nasza suczka dobierała się właśnie do marynarki Wilsona. Przemilczałem to. Jimmy już się pomylił. Poczułem jego usta na samym końcu mojego członka. Mimowolnie zadrżałem i wziąłem głęboki wdech. Uśmiechnął się i polizał mnie. Starałem się myśleć o jakiś obrzydliwych rzeczach. Tritter i jego zakażony penis, moja ciotka, mój ojciec, Chase w bikini… Jednak niczym nie mogłem powstrzymać nadchodzącej erekcji. Wilson odsunął się, gdy eksplodowałem. Nasza suczka tylko na to czekała. Z zaskakującą prędkością dobiegła do Wilsona. Wskoczyła mu na ramiona, a potem wylądowała na mnie. Dopadła mojej męskości i zaczęła mnie lizać. Podskoczyłem na łóżku i na oślep złapałem biało-brązowo-czarną masę sierści, by zrzucić ją z siebie. Wilson umierał ze śmiechu.

-Przestań – warknąłem, naciągając kołdrę pod samą szyję.

Wilson dźwignął się z podłogi i wdrapał na łóżko. Pocałował mnie lekko w brodę i objął w pasie. Położył głowę na mojej klatce piersiowej. Starałem się uspokoić oddech.

-No, nie gniewaj się, to jeszcze dziecko – powiedział Wilson – i to bardzo mądre… wie, co dobre!
-Oh, zamknij się – rzuciłem.

Prychnąłem cicho, znów udając obrażonego. Jednak Wilson znów postarał się mi wszystko wynagrodzić.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Este
Bad Wolf
Bad Wolf


Dołączył: 31 Maj 2008
Posty: 426
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 9 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:26, 04 Wrz 2009    Temat postu:

Evay, to było cudne. Uśmiałam się jak norka, biedny szczeniak - House go chyba nie polubi. Opis ery, jak zwykle u ciebie, po prostu mrauuu. A wmieszanie do tego psiaka było naprawdę zue.

Trzymam kciuki za wenę i czekam niecierpliwie na kolejną część.
Buziaki
Este


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 3:14, 05 Wrz 2009    Temat postu:

YAY!!! Kolejna część


Obudził mnie mokry pocałunek złożony na moich ustach.
to było takie oczywiste od samego początku... nawet gdybyś mnie nie uprzedziła

Cholera, pomyślałem, muszę Wilsonowi kupić jakiś płyn do płukania ust…
najlepiej na Walentynki, ucieszy się
...
ale poważnie - czy tylko ja jestem taka niewrażliwa, że nie uważam, żeby Rexowi śmierdziało z pyska?

W końcu przestałem się z nim droczyć i pozwoliłem jego językowi wejść do środka.
interesujące... skoro House nie nabrał podejrzeń w czasie tego droczenia się, to... um... już nie wiem, co mam myśleć o Wilsonie

Przetarłem twarz ręką, czując pod palcami wilgoć jej śliny. OHYDA!
tak na poważnie - nigdy tego nie skumam: czemu uważa się, że dawać się lizać psu jest ohydne i niehigieniczne, podczas gdy pocałunki międzyludzkie po tym, jak jeden z partnerów był "na dole" są okej??? dla mnie to zwyczajna hipokryzja

Gdy usiadłem na łóżku wpatrywała się we mnie przekrzywiając głowę. Mimowolnie poczułem przypływ sympatii.
a już się bałam, że będzie chciał ją zdiagnozować jak Steve'a

Wilson zamruczał za moimi plecami i kopnął mnie lekko w tyłek.
how sweet
...
A może Wilson wcale go nie kopnął? Przynajmniej nie częścią ciała, która służy do kopania...

-Mhmm miętowo – wyszeptał nie odrywając ust od moich warg.
ciesz się, Wilson - do końca miesiąca będzie już tylko: "Ew, sperm breath."

Szybkim ruchem ściągnąłem z niego bokserki, które podprowadził z mojej szuflady.
a widzisz, House? trzeba było założyć kłódkę na szufladę - wtedy Jimmy byłby bez bokserek

Zawsze wzdychałem, widząc go w moich ubraniach. To było takie seksowne, gdy zakładał moje bluzy czy koszulki, które były zupełnie niezgodne z jego stylem.
*wzdycha razem z House'em*
... żeby tak chociaż raz Wilson musiał założyć coś House'owego w serialu...

i powróciłem do ważnej czynności polegającej na podniecaniu biednego Jimmy’ego.
chyba ten jeden raz nie współczuję "biednemu Jimmy'emu"

Lizała mnie zawzięcie dopóki nie zrzuciłem jej z siebie na Wilsona, który wył ze śmiechu.
*przyłącza się do wycia*
...już mi słów zachwytu brakuje... cuuuudne

Całą erekcję trafił szlag.
ojej, suczka będzie miała przechlapane, że zmarnowała House'owi kawał ciężkiej pracy
...
bosh, jak ja kocham takie sytuacje - jakoś ostatnio namiętnie się powtarzają w sequelach mpregów, kiedy do sypialni chłopaków wpada dzieciak i przerywa im w najciekawszym momencie

-Ależ House! Nie odrzucaj prawdziwej miłości.
...bo taka miłość jest jak bumerang: odrzucisz i odwrócisz się, żeby odejść, a po chwili oberwiesz nią w potylicę

Czasem, gdy oglądałem mecz, kładąc nogi na stoliku, Wilson skradał się do mnie. Ściągał mi spodnie i zamiast przejść do rzeczy, delikatnie masował moją nogę bez śladu obrzydzenia na twarzy. Starałem się go odpychać, udawać, że jestem twardym mężczyzną, ale za każdym razem czułem nagły przypływ miłości, rozlewający się po moim ciele. Miłość?
awwwww.... jak ja uwielbiam takie "zerknięcia" w codzienność I czułego, opiekuńczego Wilsona No i House'a, który udaje, że mu nie zależy, też awwwwww...

Z zażenowaniem patrzyłem na mojego sterczącego penisa, który ukazał moje prawdziwe uczucia.
oh my... 'czy ten penis może kłamać? chyba nie...'
poor House, zdradzony przez własne ciało

to to zawsze pokaże, co się z tobą dzieje
Jimmy i jego pruderyjne sformułowania

Że też ja na to nie wpadłem wcześniej, gdy byliśmy tylko przyjaciółmi…
ciekawe tylko, jak by to wykorzystał, gdyby na to wpadł

Chase w bikini…
takie wyobrażenie z pewnością zabiłoby moją erekcję

Dopadła mojej męskości i zaczęła mnie lizać.
a nie mówiłam? BUMERANG!
...
good girl! powinna dostać jakąś nagrodę, ale pewnie samo ptasie mleczko już jej wystarczyło
...
tak oto kwestia "wylizywania do czysta" nabrała dla mnie nowego znaczenia

No, nie gniewaj się, to jeszcze dziecko – powiedział Wilson – i to bardzo mądre… wie, co dobre!
kochany Jimmy ciekawe tylko czy zmieni zdanie, kiedy dotrze do niego, że ma konkurencję


evay, jesteś bosssska!!! i nie mogę nic więcej wymyślić, bo teraz w mojej głowie tylko era
Damn, że też akurat teraz w Gimme nie ma pory na erę bo jestem w takim erowym nastroju, że chętnie coś bym skrobnęła...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiek
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 7864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ikerowej rękawicy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 8:20, 05 Wrz 2009    Temat postu:

aa przywracasz uśmiech zaposzczonym Hilsonkom

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:57, 05 Wrz 2009    Temat postu:

tylko dodam, że zainspirowane moją pociechą:






normalnie to jej sie zdjecia zrobic nie da, bo tak skacze, ale wykorzystalam okazje, gdy spiaca byla ;pp


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez evay dnia Sob 9:59, 05 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:38, 05 Wrz 2009    Temat postu:

OHMIGODDDDD!!!
jaka ona śliiiiiczna też taką kcem!!! (zamienisz się na mojego owczara? ;> )

i bosh, jak ja ją kocham za to, że Cię zainspirowała do pisania o chłopakach

pocałuj ją w nos ode mnie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płaszczyk Bena ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:41, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Kurczę, coś dzisiaj jestem strasznie zajęta

Cytat:
Nasza suczka opierała się łapkami o łóżko i merdała ogonem. Przetarłem twarz ręką, czując pod palcami wilgoć jej śliny. OHYDA!

Patrzcie no tylko, nasze kochane maleństwo dobiera się bezwstydnie do naszego drugiego kochanego maleństwa podczas, gdy Jimmy śpi sobie niczego nieświadom obok Niezła kobitka z tej suczki, nie ma co

Cytat:
Splunąłem ze złością do umywalki, a suczka zbliżyła się do mnie i lizała mnie po nodze. Odtrąciłem ją i wróciłem do sypialni.

Mówiłam, że niezła jest! Nie poddaje się kobitka, nie ma co

Cytat:
Szła obok mnie. Gdy usiadłem na łóżku wpatrywała się we mnie przekrzywiając głowę. Mimowolnie poczułem przypływ sympatii.

Patrzcie tylko, mój Hugon robił tak samo i teraz ma całą naszą rodzinę owiniętą wokół łapy. Widać wie dziewczyna, jak sobie zjednać sympatię

Cytat:
Otworzył oczy i zmarszczył brwi. Usiadł na łóżku i pociągnął mnie do siebie. Opadłem na materac, poddając mu się całkowicie. Oj tak, kochanie, po wczorajszym zgodzę się na wszystko…

Po wczorajszym zgodzi się na wszystko..., a to niewyżyte stworzenia Chociaż piesia powinna brać z Wilsona przykład, jak skutecznie usidlić House'a aby całkowicie ci się poddał

Cytat:
-Mhmm miętowo – wyszeptał nie odrywając ust od moich warg.

Epic! Aż mi się przypomniała ta sztuczka z reklam Winterfresh. House, chuchnij

Cytat:
Zawsze wzdychałem, widząc go w moich ubraniach. To było takie seksowne, gdy zakładał moje bluzy czy koszulki, które były zupełnie niezgodne z jego stylem.

Tym niemniej wyglądał w tych koszulkach seksownie. Założę się, że pod tym względem to House by się Jimmiemu nie odwdzięczył i nie zaczął nosić jego krawatów. No chyba, że w innych celach

Cytat:
Zirytowany zobaczyłem naszą suczkę, która wskoczyła na łóżko i zbliżała się do mnie szybko. Wilson roześmiał się.

-Patrz, jest zazdrosna.

Suczka strikes back! Bierz go mała! Nie okazuj litości!

Cytat:
Suczka natychmiast zareagowała. Naprężyła się do skoku i wylądowała pyskiem na mojej twarzy. Lizała mnie zawzięcie dopóki nie zrzuciłem jej z siebie na Wilsona, który wył ze śmiechu. Całą erekcję trafił szlag.

To się dopiero nazywa efektowny atak! Suczka zastosowała niezwykle skuteczny desant z powietrza i wygrała. Erekcję trafił szlag

Cytat:
-Głupi psie, odwal się ode mnie!
-Ależ House! Nie odrzucaj prawdziwej miłości.

Tak House, nie kop pięknej kobiety, która chce ci jedynie dać pyska

Cytat:
Spojrzałem na Jimmy’ego, który wziął suczkę na ręce i położył ją sobie na brzuchu. Obwąchiwała jego twarz, łypiąc na mnie. Warknąłem głośno i odwróciłem się na bok.

"Mission accomplished" - pomyślała suczka sadowiąc się na brzuchu Wilsona.

Cytat:
-Chyba nie będziesz się gniewał na mnie? – zapytał Wilson, gryząc mnie delikatnie w ucho.

Wątpię, tym bardziej jeżeli zaczniesz go gryźć w jeszcze inne miejsca

Cytat:
-Tylko na tyle cię stać? – rzuciłem przed siebie.

Sam się o to prosisz House. Bo Wilson zaraz wezwie posiłki

Cytat:
Czasem, gdy oglądałem mecz, kładąc nogi na stoliku, Wilson skradał się do mnie. Ściągał mi spodnie i zamiast przejść do rzeczy, delikatnie masował moją nogę bez śladu obrzydzenia na twarzy. Starałem się go odpychać, udawać, że jestem twardym mężczyzną, ale za każdym razem czułem nagły przypływ miłości, rozlewający się po moim ciele.

TO jest jedno z najlepszych przedstawień postaci Wilsona, jakie miałam okazje czytać. Kobieto, jesteś wielka!

Cytat:
Z zażenowaniem patrzyłem na mojego sterczącego penisa, który ukazał moje prawdziwe uczucia.

*Lady wyje do księżyca* Peeeniiis ci wszyyystko wybaaaaaczyyy!

Cytat:
to zawsze pokaże, co się z tobą dzieje. Że też ja na to nie wpadłem wcześniej, gdy byliśmy tylko przyjaciółmi…

Wtedy House, byłbyś towarzysko skończony

Cytat:
Nasza suczka tylko na to czekała. Z zaskakującą prędkością dobiegła do Wilsona. Wskoczyła mu na ramiona, a potem wylądowała na mnie. Dopadła mojej męskości i zaczęła mnie lizać.

Atak z zaskoczenia! Ło matko, ten pies toż to normalnie agent do zadań specjalnych! James Bond na czterech łapach

Cytat:
-No, nie gniewaj się, to jeszcze dziecko – powiedział Wilson – i to bardzo mądre… wie, co dobre!

Po raz kolejny - EPIC!

Cytat:
Prychnąłem cicho, znów udając obrażonego. Jednak Wilson znów postarał się mi wszystko wynagrodzić.

Bo Jimmy to umie wynagradzać jak nikt inny

Dobra, nie będę zabierała miejsca innym. Powiem tylko, że dawno tak dobrze mi się nie komentowało


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
[H]oney^^
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 470
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krawata Jimmiego ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:45, 05 Wrz 2009    Temat postu:

OMG!
Typowa z Ciebie Hilsonka
Pociecha urocza
Cytowac nie bedę po wszystko jest zniewalająco pięknie napisane ,a poprzednicy zrobili to za mnie
Zakochałam się w tym ficku


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
andzelika
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:11, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Urocze opowiadanie. Aż dziw bierze, że wcześniej na nie nie trafiłam
Czekam na kolejne równie soczyste co poprzednie części..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżuczek
Wieczny Rezydent


Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stąd

PostWysłany: Czw 14:31, 10 Wrz 2009    Temat postu:

Szukam kontynuacji i szukam, a Wyście po prostu oddzielili to od Ery i wyciągnęli z przechowalni Podstępny zabieg I tak znalazłam

Ok, przez evay, która jest absolutną doskonałością piszącą najprawdziwiej huczącego Hilsona, ja drobnymi kroczkami się przekonuję do tej opcji. Ale, muszę to zaznaczyć, wciąż czuję się niebywale skrępowana tym co wychodzi spod pióra evay. Z drugiej strony pękam ze śmiechu czytając np.:
Cytat:
-Jeden zero – roześmiał się serdecznie Jimmy – to to zawsze pokaże, co się z tobą dzieje. Że też ja na to nie wpadłem wcześniej, gdy byliśmy tylko przyjaciółmi…


i
Cytat:
Starałem się myśleć o jakiś obrzydliwych rzeczach. Tritter i jego zakażony penis, moja ciotka, mój ojciec, Chase w bikini…


I jeszcze suczka, która wie co dobre Pieskie życie będzie miała z House'em. W sumie to Wilson powinien być zazdrosny, w końcu od początku dnia zajęła się lizaniem House'a - od góry do dołu

A teraz nie wiem co śmieszniejsze - ww teksty z fika czy komentarze Richie Nie wiem, która z Was ma bujniejszą wyobraźnię.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dżuczek dnia Czw 14:32, 10 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vicodin_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: I share my world with no one else.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:41, 10 Wrz 2009    Temat postu:

OH! MY! GAWD! Naprawdę! OHSHIT!
JUuż uwielbiam tego fika, sam tytuł roboczy jest genialny : D
A treść... treść to po prostu mistrzowstwo.
Czemu mam tylko wrażenie, że suczka bd miała z House'em ciężkie życie... sama nie wiem, czemu. Przecież wie co dobre... [czyżby Jimmy jej co nieco wytłumaczył? ... A może dopierop powinien 'House is mine, remember that. You can't have him that way.' ... czy coś w tym stylu ]
Generalnie jest SUPER! Keep going!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin