Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Słowa. [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Acid
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 10 Sie 2009
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:28, 09 Wrz 2009    Temat postu: Słowa. [M]

Kategoria: friendship

Zweryfikowane przez autorkę.

--

Tytuł: Słowa;
Pairing: Hilson (choć głównie zwykły f-ship);


Słowa w naszym życiu zawsze wiele znaczyły. Ludzie mogli nie zwracać na dłuższą metę na nie uwagi, ale nigdy nie pozostawały im one obojętne, nawet największemu samotnikowi, który usilnie starał się odgrodzić od siebie jak największą ilość osób, by nie interesowały się zbytnio jego życiem. Przez jakiś czas takie działania skutkowały – z upływem lat najlepszy diagnosta od chorób zakaźnych i nefrologii, niejaki Gregory House tracił wszelkie cenione przez siebie kontakty. Nieustannie dążył do izolacji absolutnej.

Po odejściu jego starego zespołu składającego się z Cameron, Chase’a i Foremana przekonywał Cuddy, że sobie poradzi. Oczywiście, dziekan medycyny, nie byłaby sobą, gdyby racji nie miała – House zawodził, a i tempo jego pracy znacznie się wydłużyło. Dlatego nie mógł zignorować polecenia wyboru nowego zespołu i nawet James Wilson nie był w stanie stanąć po stronie swojego przyjaciela.

Kiedy Kaczuszki (House’a niezmiernie bawiło to stado ludzi, które uganiało się za jego osobą. Był kimś w rodzaju ich prawowitego i jedynego guru.) przechodziły eliminacje do jego ,,kółka różańcowego’’, poprzednia drużyna lekarza wróciła do PPTH. W dodatku Chase ani Cameron nie zamierzali powrócić pod jego skrzydła. Z Foremanem sprawa miała się zawsze inaczej, ponieważ on wracał, ze względu na zasady wpojone mu przez House’a, których tak łatwo wyzbyć się już nie mógł. Tak czy inaczej, był na niego po prostu skazany.

Po ostatecznej selekcji grupka Kaczuszek znacznie się zmniejszyła. Teraz stanowiło ją już tylko trzech (nie)wybitnych lekarzy. Biseksualna Remy Hadley, znana też wszystkim jako Trzynastka, Lawrence Kutner ze swymi masochistycznymi zapędami i niekonwencjonalnymi pomysłami, Chris Taub, chirurg plastyczny, pragnący zniwelować wszelkie konflikty i nieporozumienia tworzące się w relacjach z jego żoną.

Foreman nie był Kaczątkiem. House utrzymywał, że to stawia go wyżej, ale nie na samej górze, nie ponad nim, mimo że to on pilnował szalonego diagnosty, by nie wykonał niepotrzebnej biopsji mózgu czy też wątroby. Z niepodważalnego polecenia Cuddy.


Po śmierci Amber było już tylko gorzej, na barki niebieskookiego lekarza zwalił się cały świat. Dosłownie i w przenośni. Wilson utrzymywał, że to przez niego Dwulicowa Zdzira znalazła się w tamtym autobusie, że to on spowodował jej śmierć. Do diabła, przecież to był przypadek! I onkolog o tym wiedział, ale i tak zrzucał winę na House’a. Potem nie przeszkodziło mu to oznajmić, iż nigdy nawet nie byli przyjaciółmi.

Wobec tego, kim, do jasnej cholery, byli?! Próbował udać, że nie miało to dla niego żadnego znaczenia. Tak z początku sobie wmawiał. Częste rozmowy, wspólne lunche, żarty, leniwe wieczory w domu House’a, podczas których popijając piwo i jedząc niezdrowe jedzenie, śmiali się.

Podczas długotrwałych rozmyślań na temat Wilsona Gregiem zaczęły targać wątpliwości. Jeśli to, o czym mówił Wilson było prawdą to również i jego śmiech czy każdy najmniejszy uśmiech mógł być udawany, robiony pod jego publikę, aby… pozyskać zaufanie? Albo jakąś marną cząstkę. Czyli z góry przekreślił ich przyjaźń. Miał na niego oko wyłącznie ze względu na Stacy, nie dbał o nic. A on uważał się za znakomitego onkologa? Za osobę, która przekazuje złe nowiny swym śmiertelnie chorym pacjentom na raka, ale jemu, House’owi, nie wspomniał o takim maleńkim szczególe. O tak, jeśli nie masz nowotworu to szanowny James Evan Wilson nie pokwapi się, by posłać ci ciepły, bezinteresowny uśmiech. Do tamtej chwili uważał go za altruistę. Zaraz po wyparciu się znajomości z nim, uświadczył go w przekonaniu, że i owy altruizm był maską. W głębi siebie Wilson był pieprzonym egoistą, takim samym jak House.

Obydwoje odpychający jak magnes. Nie zważający na konsekwencje czynów i słów, raniący siebie nawzajem. Posiadający idealnie wystylizowane maski, odporne na komentarze słane im przez los; jeden w mniejszym stopniu, zaś drugi w większym.

Czasem wypracowana zasłona pęka, niknie w odmętach ludzkiego życia. Wtedy z niewielkiego otworu wydobywa się muzyka. Jest ona napełniona rozmaitymi uczuciami, od smutku aż po radość, płynnie po sobie następującymi improwizacjami. Wtedy House był w stanie się wyrazić, nie używając zbędnych słów. Wolał pozostawić to tak, jak było, bez zmian i niepotrzebnej ingerencji, a fortepian… wiecznie stał w tym samym miejscu, czekając aż tylko zacznie grać, ochłonąć i pozwolić wyzwolić się nagromadzonym emocjom.

Słuchacz i przyjaciel doskonały, nie pozwalający ukryć mu nawet najmniejszego kłamstwa pod pozorem fałszywej nuty. Czegóż chcieć więcej?...

Wilsona. Rozpaczliwy, niemy krzyk.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Acid dnia Sob 18:27, 31 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasiek
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 7864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ikerowej rękawicy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:44, 09 Wrz 2009    Temat postu:

Bardzo fajne wynurzenia. Wydaję mi się, że całkiem niezłe jak na początek. Dalszych wenów życzę.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
andzelika
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:18, 09 Wrz 2009    Temat postu:

Fajnie napisany fik niestety niezbyt oryginalny..(było już mnóstwo fików mówiących o zawikłanej relacji House'a i Wilsona z końca 4 i początku 5 serii...)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flea-bitten mongrel
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: czeluści własnej psychozy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:47, 11 Paź 2010    Temat postu:

Po prostu zbyt oczywiste. Chyba każdy, chociaż trochę błyskotliwszy od buta, był w stanie dojść do podobnych wniosków (rzecz jasna tych niewymoślonych na potrzeby fabuły przez Ciebie).
W ogóle takie trochę zbyt. Nie ma w nim co urzec. Trochę jak nieco bardziej literackie streszczenie emocji siedzących w diagnoście.
Zdecydowanie większy efekt osiągnęłabyś, gdybyś takim stylem przelała na papier swój własny, innowacyjny pomysł, a nie przemyślenia na temat odcinka.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin