Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wombacik jakiego kochamy ;)
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:04, 05 Kwi 2008    Temat postu: Wombacik jakiego kochamy ;)

Kategoria: love


Zweryfikowane przez Richie117


Cytat:
Temat taki trochę dla zmyłki :wink: Ale tylko trochę, bo już wiele razy pisaliście o tym, jaki słodki bywa zmieszany Wilson... Ehhh...

Btw, jak narazie to ostatnie tłumaczenie słodziutkiego fika z mojej strony. Teraz przygotowuję naprawdę mocne uderzenie... Początek już wkrótce...



Tytuł: 5 etapów zakochania w Gregorym House'ie ([link widoczny dla zalogowanych])
Autor: Mint Pizza Queen
Tłumaczenie: moje


Zaprzeczenie
Na początku osoba myśli: "To nie mogę być ja. Tak naprawdę nie umieram. Lekarze popełnili błąd."


(Nie jestem zakochany w Gregorym House'ie.)


James Wilson nie był gejem.

W istocie, gdyby stanął przed gaydarem*, ten z pewnością niczego by w nim nie zobaczył i powiedział: "znikaj, ty całkowicie heteroseksualne stworzenie!". Ale, na nieszczęście, najbliższy gaydar nie był wcale kawałkiem maszyny, ale człowiekiem. A człowiek ten twierdził, że nawet rośliny w jego gabinecie są homo, tak więc był bezużyteczny.

Ale, naprawdę... Wilson nie był gejem.

Nie zakochał się w House'ie. Z całą pewnością.

Te wszystkie dziwne odczucia w jego żołądku? Lekka niestrawność. Dziewczyna w kafeterii mogła być dziś trochę nie w formie i dodała trochę za dużo jin zamiast jang.

Delikatne zawroty głowy, które odczuwał? Nie spał przez całą noc, zajmując się jednym onkologicznym pacjentem za drugim, i gdy wreszcie mógł iść do domu, nadszedł czas rozpoczęcia kolejnego dyżuru.

Fakt, że jego serce się ścisnęło, gdy House powiedział "Kocham cię"? To z całą pewnością nie dlatego, że w ogóle powiedział "Kocham cię". Nie, wcale. Stało się tak dlatego, że House śmiertelnie go wystraszył, rażąc się prądem, by udowodnić, jakim jest dupkiem.

James Wilson z całą pewnością nie zakochał się w Gregorym House'ie. Nieważne, co powiedziała Cuddy, wskazując z uśmiechem na karty jego pacjentów zabazgrane małymi serduszkami, wewnątrz których pisało "JW kocha GH".


~~~~~~~~~~


Gniew
Gdy tylko przyjmie się do wiadomości możliwość śmierci, centralne miejsce zajmują uczucia gniewu i urazy. Gniew może być skierowany ku młodszym lub zdrowszym ludziom albo ku lekarzowi, który nie może ocalić tej osoby.


(Gardzę Gregorym House'em.)


- Wlazło ci dziś coś w tyłek i zdechło?** - House uniósł brew, i - obracając w dłoniach swoją laskę - wpatrywał się z uwagą w człowieka znajdującego się naprzeciw niego, który wydawał się gotować w swoim fartuchu.

- Nic, House, nic - uderzył gwałtownie dłonią, gdy sięgał po swoją kanapkę. - Weź sobie własne cholerne jedzenie.

- A ja myślę, że jednak jest coś. Nigdy nie byłeś taki jędzowaty. Powiedz mi, rzuciła cię ostatnia dziewczyna? Puściła się z kimś i już cię nie potrzebuje?

Gdybyś tylko wiedział - pomyślał Wilson, wzdychając ostrożnie.

- Co jest w wami? - Cuddy nieśmiało podeszła do stolika i przysunęła sobie krzesło. - Urywacie się z pracy?

- Ja nie, ale on tak - House z niewinną miną wskazał na Wilsona.
Wilson przyjął to, przewracając oczami i potrząsając głową.

Wilson czuł na sobie ciekawskie oczy Cuddy i usiłował zignorować ją, skupiając się na otwarciu paczki chipsów. Na szczęście, czy nieszczęście, paczka postanowiła sprawić opór i rozerwała się z głośnym trzaskiem, posyłając deszcz solonych okruchów na jego kolana i tacę.

House zarechotał, a Cuddy pocierała z zawstydzeniem czoło, jakby próbowała stłumić wybuch śmiechu.

Wilson jęknął, patrząc na bałagan, zanim zaczął otrzepywać się z chipsów.
- Wiecie co, straciłem apetyt.

Drugi mężczyzna się ożywił.
- Pozwolisz, że zjem twoją kanapkę? - wyciągnął rękę po jedzenie, ale zabrał ją z powrotem, gdy Wilson go powstrzymał.

Onkolog spojrzał srogo na niego, a potem wziął talerz z tacy i upuścił go przed nim.
- Weź. I tak nie nadaje się do zjedzenia.

- Wilson - wtrąciła się Cuddy - pozwolisz do mojego biura na kilka minut?

Spojrzał z ukosa, a House wydał przykry dźwięk, który zabrzmiał okropnie znajomo w połączeniu ze złośliwą uwagą: - Oooh! Masz kłopoty!


~~~~~~~~~~


Targowanie
Na kolejnym etapie, osoba usiłuje wejść w układ z Bogiem, obiecując spełnianie dobrych uczynków, w zamian za kilka kolejnych miesięcy czy lat.


(Proszę, ześlij mi jakąś wskazówkę na temat tego, co Gregory House do mnie czuje. Cokolwiek, błagam cię.)


- Jeszcze mu nie powiedziałeś?

Cuddy była sprytną dziewczynką, ale czasem była nawet za dobra jak na siebie.

Spojrzał w dal, czując, że przeklęty rumieniec zaraz pojawi się na jego twarzy, uwydatniając jego uszy jak eksponat na wystawie.
- Co miałem mu powiedzieć? Tu nie ma nic do powiedzenia.

Uśmiechnęła się do niego porozumiewawczo.
- Oh, jestem pewna, że jest wiele do powiedzenia, ale ułożenie tego we właściwe słowa może zająć trochę czasu.

Uderzył pięścią w jej biurko, zaskakując ją i siebie tym nagłym ruchem.
- Cholera, Cuddy, to nie jest coś, co można tak po prostu powiedzieć. To nie to samo, co... powiedzieć, że podoba ci się jego koszula. To oświadczenie zmieniłoby całe życie, a ja nie chcę tego powiedzieć, ponieważ nie chcę niczego zmieniać.

Cuddy uniosła brwi: - Jesteś pewien?

Zmarszczył brwi, patrząc na nią obojętnie.

- Jesteś pewien, że chcesz, żebyście zostali tylko przyjaciółmi, James? Jestem pewna, że gdyby House wiedział, byłby innego zdania.

- Potraktowałby mnie jak układankę i starał by się mnie rozgryźć, oto co by zrobił.

Uśmiechnęła się znowu wbrew sobie.
- Skąd wiesz, że właśnie w tej chwili tego nie robi?

Podniósł gwałtownie głowę i spojrzał na nią.
- Co...

- Próbuje cię rozgryźć, w razie gdybyś tego nie zauważył - kiwnęła na niego palcem. - Ostatnio zachowywałeś się nieco dziwnie, więc on chce wiedzieć, dlaczego.

Wilson uniósł brwi: - Powiedział ci to?

Zamilkła na moment.
- Gdybym powiedziała, że tak - to by miało jakieś znaczenie?
Posłała mu chytry uśmiech, a on wydał zirytowany odgłos, zanim się przełamał.

Przysunął krzesło wystarczająco blisko, żeby mógł oprzeć łokcie na brzegu biurka.
- Słuchaj, Liso, ja... powiem to powoli. Chcę wiedzieć, co on czuje, zanim zrobię cokolwiek, rozumiesz? - skinęła głową, a on ciągnął: - Nie chcę na nim niczego wymuszać, nie wiedząc, co będzie dalej. Ja... ja nie chcę go stracić. Naprawdę, nie chcę.

Poklepała go po ramieniu i uścisnęła go dla dodania mu otuchy.
- Nie stracisz go, jest na ciebie skazany.

Uśmiechnął się do niej, ale to nie złagodziło bólu, który ściskał go za serce za każdym razem, gdy myślał, co się stanie, jeśli niczego nie zrobi.

Jak na razie, wciąż błagał Los, by go wysłuchał, i przestał być dla niego taki podły.


~~~~~~~~~~


Depresja
Depresja wyraża się wzrostem poczucia opuszczenia przez najbliższych i utraty własnego życia. Może pojawić się uczucie całkowitej beznadziejności.


(Gregory House mnie nie kocha. Nigdy mnie nie pokocha.)


- Wyglądasz, jakby twojego psa właśnie przejechał pociąg.

Wilson westchnął z wyczerpania i ukrył twarz w zgięciu łokcia.
- House, jestem zmęczony. Proszę, odejdź.

- Nieee - usłyszał rozdrażniony głos i spojrzał w górę, by zobaczyć, jak House na wpół krocząc, na wpół kuśtykając, zbliżył się do jego biurka, przez cały czas bawiąc się swoją laską. - Chyba nie mam na to ochoty.

- House... - zaczął ostrzegawczym tonem, ale House zmiótł to...

...razem ze wszystkim, co było na jego biurku.

Wilson zerwał się z miejsca, gapiąc się na koszmarny bałagan na podłodze.
- House! Dlaczego to...

- Posprzątam to za chwilę. Obiecuję. Teraz powiedz mi, skąd ta ponura mina - House przechylił swoje ciało w stronę biurka i usadowił się tak wygodnie, jak wygodnie może usiąść kaleka z bolącym udem, na twardym blacie.

Widok odprężonego slash wyczekującego House'a, w żaden sposób nie pomagał Wilsonowi.

Wszystkie spójne myśli jakie były w jego głowie, zostały błyskawicznie zastąpione przez nieprzyzwoite myśli o nieopisywalnym obrazie i - kurcze - jak on by dobrze wyglądał, przywiązany jego krawatami do jego łóżka i...

... Wilson natychmiast odwrócił się i zaczął walić głową w ścianę, przerażając House'a.

- Hej, hej, Jimmy, co ty do cholery wyprawiasz? Hej, próbujesz przebić ścianę swoją tępą głową! - zeskoczył z biurka tak szybko jak mógł i chwiejnie podszedł do frustrata, odciągając go od ściany. - Wilson, powiedz wreszcie, co się do cholery dzieje? Nigdy wcześniej nie widziałem, żebyś zachowywał się tak dziwnie... - urwał. - Z wyjątkiem tego razu, gdy dosypałem ci amfetaminy. Ale to nieistotne. Co się dzieje?

Wilson chciał krzyczeć. Był tak sfrustrowany, był tak wściekły, pełen nadziei i pożądania, do diabła, czuł się tak głupio w tym momencie.

To nie było fair, dlaczego ze wszystkich ludzi na świecie, musiał zakochać się w House'ie?

- Wilson?

- To... był ciężki dzień. Straciłem dziś kilku pacjentów - kłamał, unikając wzroku House'a. - Nie spałem do późna, nie wyspałem się porządnie od Bóg wie jak dawna, i... jestem po prostu zmęczony. Sfrustrowany i zmęczony.

Sfrustrowany i zmęczony, bo nie jestem w stanie cię rozszyfrować - poprawił się w duchu.

House podniósł głowę, a potem przytaknął.
- Dobra, w porządku. Nie chcesz mi powiedzieć, co jest nie tak, rozumiem - odwrócił się i ruszył do drzwi. - Oh, a dopóki mi nie powiesz, co jest nie tak, nie posprzątam tego - wskazał na bałagan, który zrobił i wymaszerował z gabinetu.

Wilson poczuł się gorzej niż tego dnia, kiedy znalazł House'a leżącego we własnych wymiocinach, półżywego po przedawkowaniu vicodinu.

Nie było sposobu, żeby to odkręcić.


~~~~~~~~~~


Akceptacja
Osoba, która przeszła przez wcześniejsze etapy, on czy ona ostatecznie osiągnie w jakimś stopniu spokój i zaakceptuje sytuację. Osoba może nadal bać się śmierci, ale będzie to akceptować z cichą godnością.


(Kocham Gregory'ego House'a.)


James Wilson był sfrustrowany.

Był wściekły, był przygnębiony, ciągle zaprzeczał, ale był pełen dziwnej nadziei.

Co z tego, gdyby stracił klasę? Nigdy nie był naprawdę idealny. Co z tego, że ocalił tuzin lub więcej pacjentów i stracił setki kolejnych, wciąż był człowiekiem. Miał prawo kochać, miał prawo być niedoskonały. To właśnie było piękne w byciu człowiekiem.

Ostateczne piękno bycia człowiekiem polega na posiadaniu skaz, o ironio.

Chodził w tę i z powrotem po schodach przed drzwiami House'a, rozmyślając, co powie. Powinien po prostu wejść i to powiedzieć, czy wystąpić z długą przemową w nadziei, że jakoś wyrzuci to z siebie, nie mówiąc właściwie niczego?

Nieee, House połapałby się w sekundę po tym, jak on powiedziałby "cześć".

Jedynym powodem, dla którego był tam, było to, że Cuddy miała dość. Cóż, on też. Ale to wcale nie znaczyło, że zamierzał coś z tym zrobić.

Cuddy dosłownie zaciągnęła go do swojego samochodu, wepchnęła go na tylne siedzenie i zawiozła go do mieszkania House'a. Potem wyrzuciła go na ulicę, żądając, żeby zrobił ten cholerny krok, zanim seksualne napięcie urośnie do tego stopnia, że ona będzie musiała zmusić ich, żeby zrobili to przed wszystkimi, na biurku w klinice. Nie był w stanie uwierzyć, że posunęła by się tak daleko, ale w momencie, gdy wyciągnęła kilka opakowań prezerwatyw i tubkę żelu, i zadzwoniła do House'a, wiedział, że mówiła poważnie.***

A więc stał tam, akceptując fakt, że - owszem - lubi (kocha) House'a, ale jest zbyt zdenerwowany, by cokolwiek powiedzieć.

Odetchnął i zapukał.

Minutę później House stał przed nim z zakłopotanym wyrazem twarzy.

Wilson przełknął ślinę i spojrzał na niego, prosto w jego oczy, zanim przemówił.

- House, muszę ci coś wyznać.


~~ The End ~~


Cytat:
* gaydar - potoczna nazwa osoby obdarzonej 'szóstym zmysłem', dzięki któremu potrafi na pierwszy rzut oka rozpoznać, czy ktoś jest gejem/lesbijką
** tłumaczenie konsultowane z Bruno i MarauApricot, thx, dziewczyny
***Boshhh... Taką Cuddy lubię


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Sob 0:34, 27 Wrz 2014, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:14, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Fajne tylko wydaje mi się że: Wombat->Australia<-Chase

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:17, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Może i tak, ale już się utarło, że Wilson jest wombacikiem :wink:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:18, 05 Kwi 2008    Temat postu:

może i tak, gratuluję tłumaczenia

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:29, 05 Kwi 2008    Temat postu:

ooo, mamy malutki spoiler dotyczący 4 sezonu ;D
gdy jeszcze nie obejrzalam tego odcinka i natrafilam na youtubie na filmik zatytuowany "HOUSE SAYS I LOVE YOU!" spadlam z krzesla

kocham Hilsonowate fici *_*

wyobrażam sobie "ohhh masz kłopoty" w wykonaniu doktóra ;pp

te stopnie są wspaniałe
ktoś miał rewelacyjny pomysł ;D
Cuddy tu jest GENIALNA!!!

więęęęcej ;D
bardzo lubię Twoje tłumaczenia ;D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:37, 05 Kwi 2008    Temat postu:

evay - a ja KOCHAM twojego fika i Ciebie tesh

z tym spoilerem, to się w sumie zastanawiałam, ale dla mnie te epy to już trochę przeszłość... cóż... Nie miałabym nic przeciwko, gdyby ten fik był spoilerem na drugą połowę 4. serii
Tłumaczenie w drodze... Ale naprawdę - bójcie się

lolok25 - thx za uznanie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Huragius
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 11 Sty 2008
Posty: 242
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: oddział zamknięty

PostWysłany: Sob 12:13, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Richie117... CUDEŃKO! Ubawiłam się jak nigdy. Miłość do House'a jest jak pięć stadiów umierania - baaaardzo trafne porównanie i chyba kończy się równie tragicznie
W każdym razie gratuluję kolejnego udanego tłumaczenia, nasza forumowa Hilsonistko zarażająca wszystkich wokół sympatią do tej pary. Umieram (w pięciu stadiach oczywiście) z ciekawości, co przygotowujesz nam teraz, już nie mogę się doczekać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
evay
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 09 Gru 2007
Posty: 3045
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:23, 05 Kwi 2008    Temat postu:

wooooah ;D
ja ciem tesh koffusiam ;*

oj czekamy czekamy niecierpliwie *_*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 12:29, 05 Kwi 2008    Temat postu:

tłumaczenie świetne xD
ale do mnie jakoś nie przemawiają hilsonowe fiki
za to cuddy w tym fiku taka fajna jest "jest na ciebie skazany" wymiata


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:23, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Gatha napisał:
za to cuddy w tym fiku taka fajna jest "jest na ciebie skazany" wymiata

Jak już pisałam - uwielbiam taką Cuddy

A co do "skazany na ciebie"... To jest taka trochę moja twórcza inwencja... Bo w oryginale jest: “You won’t lose him, he’s stuck on you.” - no i co miałam napisać? - "utknął przy tobie" ???
Tak się wprawiłam w tych tłumaczeniach, że czasem mnie ponosi, wybaczcie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martuusia
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 14 Mar 2008
Posty: 1581
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:03, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Gatha napisał:

ale do mnie jakoś nie przemawiają hilsonowe fiki


za to do mnie jak najbardziej (za sprawą tych wszystkich ficów).
Richie owacja na stojąca jak zawsze wyśmienite


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Sob 14:14, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Cudo . No po prostu nie mogę - chciałabym zobaczyć zakłopotanego House'a .

Richie117, ja nie muszę mówić, co myślę o tłumaczeniu - wiesz, prawda?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Sob 15:07, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Czekanie się opłaciło
fik genialny tak jak i genialne Twoje tłumaczenie ( jak każde zresztą )
Aszzz uwielbiam taką Cuddy
A Wilson. te podchody... ale to cały Wilson nie zrobi nic dopóki nie będzie pewny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:11, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Nie musisz, Em. Czytam w Twoich myślach

Bruno... Ehhh...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Richie117 dnia Sob 15:13, 05 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vajoj
Marker House'a
Marker House'a


Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:09, 05 Kwi 2008    Temat postu:

kocham Hilsonowe fiki teraz gdy czesc Hudzinek ma kryzys a druga gmera w Hameronie zostaje mi tylko Hilson i ten zawsze zakłopotany swoimi uczuciami Wilsonik lov it ;D

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Sob 16:48, 05 Kwi 2008    Temat postu:

vajoj, czy to była aluzja do mnie? Ja po prostu lubię grzebać w bebechach - rozumiesz, takie moje niespełnione marzenie zostania koronerem. Bo Hameron to z góry śmierć .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wiedzma
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 20 Mar 2008
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:09, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Hilson ^____^
Jak ja koooocham takie ficki
Po prostu cudo, piękne, urocze, zachwycające.
Biedny Wilson. Był w takiej desperacji. Przytuliłabym go gdyby był obok xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vajoj
Marker House'a
Marker House'a


Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:07, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Em. , Key tez zawedrowala na tereny Hamerona polowa Hudzinek w depresji połowa 'probuje' swojej szansy z Hameronkiem
a Wombacik jak zwykle zachwyca [dzisiaj moja mama stwierdzila ze Wilson "patrzy zezem" ale potem poprawila sie ze poprostu "patrzy z boku" uroczo aha i słyszalam ze "Swing Kids" z Robertem niedlugo leci chyba na polsacie ]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wiedzma
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 20 Mar 2008
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:45, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Tak, leci o 0:00 na polsacie Szkoda tylko, że tak późnio Ale ja się nie poddam i oglądnę. Specjalnie dla Wilsona

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez wiedzma dnia Sob 20:46, 05 Kwi 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vajoj
Marker House'a
Marker House'a


Dołączył: 20 Sty 2008
Posty: 4309
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Piła
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:55, 05 Kwi 2008    Temat postu:

ja mam ten film sciagniety, ale jak sie uda to w tv zobacze- moze w nocy nie ma reklam? oo

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wiedzma
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 20 Mar 2008
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:00, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Nie liczyłabym na to ^^ Chociaż jak oglądałam kiedyś na polsacie jakiś film późną nocą to była tylko jedna reklama. Może ci panowie od reklam śpią xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Delaila
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 39
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod łóżka ;p

PostWysłany: Sob 21:06, 05 Kwi 2008    Temat postu:

Haha rozbroiło mnie to To z diagnozą i z umieraniem świetne chciałabym to kiedyś zobaczyć, np. mine House'a

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cuddy rulz
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 17 Lut 2008
Posty: 287
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: idziesz? Dokąd zmierzasz?

PostWysłany: Sob 21:35, 05 Kwi 2008    Temat postu:

pomysłowy ale szału nie ma...
chociaż czy ja moge ocienieć skoro sama nie pisze??


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bruno
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 23 Sty 2008
Posty: 568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice

PostWysłany: Nie 13:24, 06 Kwi 2008    Temat postu:

wiedzma napisał:
Nie liczyłabym na to ^^ Chociaż jak oglądałam kiedyś na polsacie jakiś film późną nocą to była tylko jedna reklama. Może ci panowie od reklam śpią xD


Nie było dużo reklam no i świetny film i Robercik w mundurze aahhh


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
wiedzma
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 20 Mar 2008
Posty: 64
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:40, 06 Kwi 2008    Temat postu:

Były tylko 2 A film baaardzo mi się podobał ;] I Robert tańczący xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin