Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Złodziej prześcieradeł [T]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
milea
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Mighty Boosh
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:30, 23 Gru 2009    Temat postu: Złodziej prześcieradeł [T]

Kategoria: love

Zweryfikowane przez milea

Cytat:
Idąc za ciosem umieszczam kolejne tłumaczenie. Troszkę pozmieniane w stosunku do oryginału. +18 w prezencie świątecznym Jeśli ktoś znajdzie błędy, proszę wołać!


[link widoczny dla zalogowanych]

No dobra.

Spanie z Wilsonem było głupim pomysłem. Chorym. Obłąkanym. Cholernie głupim. Siedzę na brzegu łóżka, gapiąc się na śpiącego Wilsona. Nagiego. Widzę jego goły tyłek. Nagi w moim łóżku! Jest nagi do tego stopnia, iż widzę, że jego prawe jądro jest niżej od lewego. Takich szczegółów nie powinien wiedzieć nawet najlepszy przyjaciel. Pośród wszystkich innych faktów. Na przykład te dźwięki, które teraz wydaje. Dziwne, jakby pochrząkiwanie. Co to ma być?

Jezu Chryste...

Kiedy oniemiały gapię się na mojego najlepszego przyjaciela jakby był kosmitą z innej planety, Wilson obraca głowę na poduszce pomrukując. Znowu śpi. Poważnie. Nie więcej jak pół godziny temu robił mi dobrze a teraz odwala męską wersję Śpiącej Królewny w moim łóżku. Uświadamiam sobie, że śliniącą męską wersję. Moje usta wykrzywiają się w grymasie, gdy widzę cienką strużkę śliny w kąciku ust Wilsona. Ślini się na moją poduszkę. Co to, to nie. Mam ochotę mu trzasnąć. Najpierw mi trzepie a później ślini się na moją poduszkę jakby nigdy nic? To nie jest fajne. To nie jest normalne.

Dociera do mnie, że też jestem nagi. Klejnoty rodzinne na wierzchu, jak u Wilsona. Gapię się na mojego najlepszego przyjaciela. Nagi. Głównie dlatego, że wyskoczyłem z łóżka w momencie, kiedy uświadomiłem sobie co do cholery zaszło. Powoli oblizuję usta czując nadchodzący atak paniki. Czuję na nich soki Wilsona. Spoglądam na podłogę, widząc porozrzucane chusteczki zawierające jak mniemam dowody tego, co wczoraj zaszło.

Wspomnienie zeszłej nocy jest jak czarna dziura w mojej głowie. Nie pamiętam, kto zaczął kogo całować. Możliwe, że to ja. Albo Wilson. A może jest to kolejny nienormalny sen i lada moment się obudzę. Uderzam się mocno w ramię na wszelki wypadek. Bez skutku.

Wilson nadal nagi ślini się w moim łóżku. Zaczynam gapić się na niego tak długo, jakby mój umysł był zdolny sprawić, aby wyleciał z tego pokoju i wylądował w swoim mieszkaniu. On i jego nagi tyłek.

Zamiast tego słyszę chrapnięcie i Wilson przekręca się ze swojej strony łóżka na moją. Pięknie. Ramiona ma powyginane w nienaturalny sposób, jedna noga wystaje poza łóżko a prześcieradło jest całkowicie zwinięte pod nim. Na dodatek teraz obślinia moją stronę materaca. Wstaję tak gwałtownie, ze sam siebie zaskakuję. Nie podoba mi się to. No dobra, niech już ślini swoją stronę łóżka. Wykonuję kilka prób szturchając go, dźgając i pchając, jednak kończę z uwięzionymi rękami pod jego ciałem. W końcu udaje mi się go przetoczyć na drugą stronę.

- Wilson, wynocha - zażądałem.

Czekam na odpowiedź. Cisza. Przerwana chrapnięciem.

Mówię głośniej.

- Wilson.

Czekam. Cisza. Decyduję się na dramatyczne zagranie.

- Włosy ci się palą.

- Zamknij się House.

Zamurowało mnie. Dotarło do mnie, że Wilson nigdzie się nie wybiera. Muszę wykombinować jakiś sposób aby przeniósł się na kanapę, albo znowu wylądujemy w jednym łóżku. Rozważam różne opcje. Poleję go szklanką zimnej wody. Wiadrem wody. Wiadrem lodu. Może naprawdę podpalę mu włosy. Albo sutki. Albo po prostu popchnę go na tyle mocno, że spadnie i uderzy o podłogę.

Wilson kontynuuje chrapanie. Gorączkowo pocieram nogę która zaczęła dawać mi się we znaki. Jestem zbyt zmęczony by myśleć. Decyduję się na drzemkę. Kładę się w bezpiecznej odległości, by mieć pewność, że już nigdy przenigdy do czegoś podobnego nie dojdzie. Nigdy. Przenigdy. Cały czas spoglądam na Wilsona. Żadnych gwałtownych ruchów. Cholera, położyłem się na miejscu które Wilson obślinił. Pieprzyć to, nie zmieniam pozycji. Ostatecznie udaje mi się zasnąć.

Kiedy otworzyłem oczy, znów jest ranek. Czuję przytulne ciepło. Nie jestem przykryty, po mojej stronie nie ma nawet prześcieradła Ale moje ręce są ciepłe. Szczególnie prawa. Jest zaklinowana pomiędzy dwoma poduszkami. Szykuję się do wyjścia z łóżka. Boże, to nie były dwie poduszki. Tyłek Wilsona nie jest poduszką.

Dosięgam policzka i czuję, że też się śliniłem. Wyszarpuję rękę spod tyłka Wilsona, który ziewa i odwraca się w moją stronę. Gapimy się na siebie przez chwilę. Dłuższą chwilę. W końcu nie wytrzymuję.

- Chrapiesz i się ślinisz.

Wilson odskakuje ode mnie, jakbym nie mył się przez miesiąc i zaczyna szczelnie owijać się prześcieradłem.

- Wcale nie.

- A właśnie, że tak.

- House... - głos mu drży i zaczyna nerwowo pocierać swój kark – musimy po...

- Nie, nie musimy.

Wilson przeczesuje ręką rozczochrane włosy.

- Co my właściwie...

- Nie mam pojęcia.

- Czy my...

- Tak.

- Ostatniej nocy, my...

- Tak.

- Jakim cudem?

- Nie mam pojęcia.

- Masz rację – Wilson wstaje z łóżka – lepiej o tym nie rozmawiać.

Powinienem odczuwać coś w rodzaju ulgi, kiedy Wilson wpada w panikę skacząc na około łóżka, zasłaniając krocze ręką. Nigdy nie widziałem, aby ktoś tak szybko się ubierał. Włosy mu sterczą na wszystkie strony świata a ubrania ma tak pogniecione jakby wyciągnął je z dna kosza na brudną bieliznę.

- Wychodzę.

Kiwam głową nie ruszając się z miejsca. Słyszę trzaśnięcie drzwiami. Nadal jestem nagi, w łóżku pachnącym Wilsonem i pośród dowodów Tego Co Się Wydarzyło leżących na mojej podłodze. Wstaję i wkopuję chusteczki pod łóżko. Idę do łazienki i biorę długi, gorący prysznic. Kiedy kończę, w ogóle nie czuję się lepiej. Nie wiem jak będę w stanie znowu spojrzeć na Wilsona. Może sprzedam mieszkanie i wyprowadzę się na Bahamy. Albo podpalę jego mieszkanie mając nadzieję na to, że on opuści miasto.

Albo może mógłbym... Może my moglibyśmy...

Nie.

Nie ma mowy.

Nigdy. Nigdy więcej. Przenigdy.

Dwa tygodnie później myślę o tym samym, budząc się przy Wilsonie śliniącym moją poduszkę. I znowu, kiedy zlizuję jego spermę z moich ust w jego mieszkaniu. I znowu, kiedy zasypiam na nim po najlepszej lasce jaką pamiętam.

Po roku, Wilson zapytał mnie:

- Nazwałbyś to związkiem?

Wyszarpuję spod niego prześcieradło. Znowu.

- Broń Boże! Myślisz, że ktokolwiek chciałby być w związku z Tobą?

- Myślałem to samo o tobie.

Wilson przysuwa się do mnie i obejmuje mnie ramieniem.

- Przywalę ci jeśli znowu zabierzesz prześcieradło.

- Też cię kocham, House.

Spoglądam na niego nie mogąc powstrzymać uśmiechu.

- Zamknij się.

Spanie z Wilsonem było naprawdę najgłupszą rzeczą jaką kiedykolwiek zrobiłem.

Poważnie, drań to złodziej prześcieradeł.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez milea dnia Śro 18:26, 23 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:40, 23 Gru 2009    Temat postu:

Cytat:
- Wilson, wynocha. - zażądałem.

chyba po wynocha nie jest potrzebna kropka


Śmieje się jak głupia. Poważnie, ze mną jest coś nie tak?

Wilson jako złodziej prześcieradeł... hmmm... ciekawe

Bardzo dobrze przetłumaczone. Gratulacje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:33, 23 Gru 2009    Temat postu:

Oh, gdzie ty te ficki znajdujesz
Świetne tłumaczenie oczywiście
I oby więcej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pirania
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 23 Gru 2009
Posty: 298
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 38 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:40, 23 Gru 2009    Temat postu:

Cudne! Uśmiałam się niesamowicie, tego trzeba mi było po ilości angstów, które czytam od wczoraj Umiem to sobie doskonale wyobrazić, to przerażenie po każdym seksie!
Więcej takich miniaturek poproszę!

Jedna uwaga:
Cytat:
- Zamknij się House.

Przed House powinien być przecinek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
333bulletproof
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 05 Lis 2009
Posty: 827
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:15, 23 Gru 2009    Temat postu:

*_*
Fantastyczny tekst! I gratuluję tłumaczenia, niezwykle zgrabnie Ci to wyszło ^^
Mam nadzieję, że więcej takich perełek jeszcze znajdziesz ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
milea
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 2104
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: The Mighty Boosh
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:16, 23 Gru 2009    Temat postu:

Więcej fików będzie po nowym roku wyjeżdżam na święta i zabieram duuużo rzeczy do tłumaczenia

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dziaga
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:16, 23 Gru 2009    Temat postu:

Kolejne dobre tłumaczenie
House i Wilson w związku? O taaak, nie wiem co im nie pasuje w ślinieniu się i chrapaniu, jakoś wytrzymają
Widzę, że po nowym roku zawitasz tu z nowymi tekstami! Na twoje szczęście nigdzie się nam nie śpieszy i poczekamy aż coś wstawisz.

Pozdrawiam ;p


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 3:48, 24 Gru 2009    Temat postu:

awwwwwww

Po przeczytaniu obu Twoich tłumaczeń czuję się trochę, jakbym była śledzona. Serio. Całkiem niedawno zachwycałam się tymi fikami w oryginale A teraz było mi miło pozachwycać się w ojczystym języku. Gratuluję zdolności no i strasznie się cieszę, że pojawiła się nowa tłumaczka ery

Booosh, no i jak tu się nie zachwycać chłopakami w takim wydaniu?!? *zachwyca się*


PS. Zapodziała się gdzieś cała masa przecinków i w którymś miejscu zamiast "śliniący poduszkę" lepiej brzmiałoby "obśliniający poduszkę" albo "śliniący się na poduszkę", ale poza tym było bossssko Więcej poproszę!!! (szczególnie ery )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Hilson Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin