Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Mój przyjaciel Hachiko (Hachiko: A Dog's Story) (2009)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Entertainment / Horumowy Klub Filmowy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Rory Gilmore
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 6312
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Westeros
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:16, 22 Mar 2012    Temat postu: Mój przyjaciel Hachiko (Hachiko: A Dog's Story) (2009)



Mój przyjaciel Hachiko (Hachiko: A Dog's Story) (2009)


Opis: [link widoczny dla zalogowanych]


Zaczynamy omawiać: 29.03.2012 r.


Tutaj nie mam jakichś zbytnich pytań. Po prostu napisać swoje przemyślenia, co się spodobało, co sądzicie o całej historii.
Warto dodać, że jest to historia oparta na faktach.




Plus, warto przed włączeniem filmu nabyc dodatkowa paczkę chusteczek


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rory Gilmore dnia Pią 8:29, 23 Mar 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rory Gilmore
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 6312
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Westeros
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:49, 29 Mar 2012    Temat postu:

Halo, halo? Pamiętacie o terminie?To dzisiaj!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alcusia
Alice in Downeyland


Dołączył: 18 Kwi 2011
Posty: 2838
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:08, 29 Mar 2012    Temat postu:

Przyznaję się bez bicia - nie widziałam filmu jeszcze ale promys, że jutro nadrobię!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 0:44, 01 Kwi 2012    Temat postu:

Ja widziałam! Napiszę więcej później, ale nie martw się Rory napiszę na pewno, teraz wybacz, ale już mi się oczka zamykają

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rory Gilmore
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 6312
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Westeros
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:46, 01 Kwi 2012    Temat postu:

Wciąż czekam. Lacusia po tyłku dostanie za opóźnienie!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
advantage
Otorynolaryngolog
Otorynolaryngolog


Dołączył: 16 Lut 2010
Posty: 2095
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:59, 02 Kwi 2012    Temat postu:

no dobra, to ja wrzucę swoje 3 grosze

Obejrzałam i mam trochę mieszane uczucia. Niby historia łapie za serce, ale jednocześnie wydaje mi się taka kiepska, sorry za to słowo. Żona się nie godzi na psa, a jednak psiak zostaje i wszyscy go lubią. Jakoś się tego spodziewałam. Nie spodziewałam się jednak, że Parker umrze, w sumie cały czas czekałam na to, aż zgłosi się jakiś prawdziwy właściciel i zabierze psa, a jednak on sam wróci do swojego kochanego pana i będzie happy end. Pozytywne zaskoczenie, że było inaczej, lubię jak mnie filmy zaskakują
Imo za dużo było scen w stylu "wychodzę z pociągu, a pies na mnie czeka", generalnie długi czas nic się nie działo, a potem nagle - bum! I pogrzeb? No okej, pewnie tak było w rzeczywistości, ale film wymaga przecież jakiejś artystycznej oprawy, a nie skakania od wątku do wątku. Ale może to tylko moje odczucie.

Powiem co mi się bardzo podobało: mały Hachi (duży już nie był taki fajny) i to, że niektóre sceny były pokazywane oczami psa, niezłe. I uczucia psa były niesłychane, tak się przywiązał i tęsknił; aż mi się nasuwa - pies też człowiek Wzruszające, ale trochę mało, żebym płakała na filmie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:10, 04 Kwi 2012    Temat postu:

Wybacz, Rory za taką zwłokę...

Film, no cóż - ryczałam. A się powstrzymywałam długo, mówiłam sobie "NIE" i niestety w pewnym momencie ryk był... Nigdy nie płaczę na filmach, które określane są jako "wyciskacze łez", a tu proszę...

Pokazałam ten film potem kumpeli, która też ryczała i od tego czasu ten film to mój główny "sprawdzacz wzruszenia"


Sama fabuła... No cóż, film pokazuje przywiązanie psa do swojego właściciela, które jest specyficznym rodzajem więzi. Pies nie ocenia charaktery swojego pana, ani nie patrzy na to, czym się ten zajmuje itd, a mimo wszystko go "kocha". Sądzę, że dlatego ludzie tak uwielbiają psy

W związku z tym nie oceniam tej fabuły, czy jest wiarygodna czy nie... Filmy o psach, to filmy o psach, to kino dość "szczególne".

Richard Gere jako właściciel Hachiego wypadł moim zdaniem bardzo dobrze. Powiedzmy, że to nie jest już ten Richard z "Pretty woman" Odniosłam wrażenie, że postać, którą grał jest bardzo dobrym człowiekiem, dlatego nie mogłam jej nie polubić.

Żona właściciela - taka lekko nijaka, ni to kocha wszystkich wokół, ni to jest tą "zołzą".

Sam Hachiko - no co tu dużo mówić - pies to pies. Pies cierpiący na ekranie to wielki wyciskacz łez Nie mogę nic więcej powiedzieć, oprócz tego, że był "kochany".

Ujęcia z perspektywy psa - bardzo dobry pomysł.

Uważam, że te jakby halucynacje Hachiko, gdy umiera i widzi na nowo swojego pana to w gruncie rzeczy wielki kicz, ale ten kicz był cholernie wzruszający.

No cóż... Pod pewnymi względami można powiedzieć, że jest to film o miłości. O takiej miłości czystej, bez żadnego ale i po co. W takim wypadku można uznać, że film pokazuje bardzo takie podstawowe wartości. Gdyby nadać Hachiko jakiś pierwiastek ludzki, to kochał on bezwarunkowo, dozgonnie i za nic. Po prostu kochał swojego pana i już. I dlatego to było takie pięknie

Pozdrawiam,
Justykacz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alcusia
Alice in Downeyland


Dołączył: 18 Kwi 2011
Posty: 2838
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:11, 13 Kwi 2012    Temat postu:

Przepraszam za zwłokę, ale właśnie obejrzałam i zapowiadam od razu, jeśli ktoś jeszcze kiedyś zaproponuje wzruszający film o zwierzętach, z miejsca odmawiam jego obejrzenia, o!

Tak, płakałam. Nawet całkiem sporo. Historia po prostu niesamowita, tym bardziej, że prawdziwa. Miejscami trochę zalatywało mi Lassie, ale to nic takie bezgraniczne przywiązanie, wierność i miłość zdarzają się tylko u zwierząt. Przykre to, ale niestety prawdziwe.

Akcja może i nie była zbytnio porywająca i film miejscami się dłużył (zwłaszcza na początku), ale myślę, że takie sceny były potrzebne, by jak najlepiej zrozumieć relację Hatchiego i Parkera. Powiem szczerze, że zupełnie nie spodziewałam się śmierci. Za każdym razem, jak Hatchi przychodził na stację miałam nadzieję wraz z nim, że może jednak jego pan tym razem wróci... Może to zabrzmiało tandetnie, ale cóż, tak właśnie czułam. Zgadzam się z justykacz, Gere stworzył postać, od której aż biło dobro i uczciwość, chciał zrobić dobry uczynek zatrzymując znalezionego psiaka, pewnie nawet nie przypuszczał, że znalazł dla siebie przyjaciela na całe życie. Podobała mi się bardzobardzobardzo scena powrotu Kate. Moment, jak rozmawia z Hatchim... Ach, łzy płynęły same a tak swoją drogą zdziwiło mnie, że to nie ona wzięła psa, może nie chciała mieć przy sobie niczego, co przypominałoby jej zmarłego męża? W ogóle cała konwencja, by opowiedzieć tę historię przez wnuka Parkera była bardzo ciekawa i za to wielki plus.

Co mi się nie podobało: nazwanie nowego szczeniaka tym samym imieniem. Kurczę, trochę tandetnie to wyszło. Jeszcze do tego ta scena na torach... Nie, zdecydowanie jestem na nie. Do tego tak sobie myślę, że próbowali tę historię uczynić bardziej patetyczną, niż jest w istocie - halucynacje podczas śmierci, retrospekcje, ta muzyka... Cóż, wyszło - przy końcu nie da się nie zapłakać, ale po dłuższym zastanowieniu ten patos nie był konieczny aż w takiej ilości.

Podsumowując: piękna historia i piękny film. Tyle chyba wystarczy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rory Gilmore
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 6312
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Westeros
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:07, 13 Kwi 2012    Temat postu:

To i ja się wypowiem

No film miał w sobie sporą dawkę amerykańskiego patosu, jednak był świetny.

Przede wszystkim miłość jaką Hachi obdarzył Parkera to było coś pięknego. Moment, w którym w końcu przyniósł Parkerowi piłkę był naprawdę piękny i już było wiadomo, że coś się stanie.
To z jakim uporem Hachi przychodził na stację o danej porze było naprawdę wzruszające.

Zgadzam się z Wami, że Richard Gere stworzył naprawdę przecudowną postać. Ciepły, przyjazny pan, który szybko przywiązuje się do psa. To jak usiłował zmusić Hachiego do przyniesienia piłki lub jak się obaj kąpali po ataku skunksa było zabawne i przeurocze

Przepiękna muzyka dopełniała całości. Moment, w którym żona
Parkera widzi Hachiego i podchodzi by z nim porozmawiać był naprawdę wzruszający i ryczałam jak głupia. Pan Kaczmarek naprawdę zgotował nam iście królewską muzykę i za to owacje na stojąco!

Halucynacje Hachiego owszem, były typowo amerykańskie by wycisnąć łzy, ale im się to udało. W momencie jak Hachi widzi Parkera i się z nim wita to ryczałam jak głupia. Ryczałam pół filmu i jeszcze godzinę później. Na drugi dzień ryczałam jak opowiadałam mamie ten film. Moja mama też ryczała, chociaż rok ją przekonywałam by obejrzała ten film.

Kate nie mogła wziąć psa bo Hachi nigdy nie był przywiązany do niej tak jak do Parkera. Podejrzewam, że i tak by uciekł. Poza tym może nie chciała mieć psa, którego jej mąż tak bardzo kochał, albo wyjeżdżała daleko i nie miała warunków by psa zabrać ze sobą. Córka była na miejscu, więc było łatwiej przewieźć psa kilka kilometrów niż kilkaset czy ileś tam.

Zgodzę się też, że film troszkę się dłużył na początku. Jednak to było potrzebne. Pozwoliło nam poznać historię przywiązania się psa do człowieka.

Naprawdę piękna historia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Entertainment / Horumowy Klub Filmowy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin