Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Błazen [NZ 2/5]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
flea-bitten mongrel
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: czeluści własnej psychozy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:39, 23 Kwi 2012    Temat postu: Błazen [NZ 2/5]

Witam wszystkich samobójców, którzy odważyli się wpełznąć do tego tematu po długiej, pisarskiej abstynencji. W końcu odważyłam się wyjąć metaforyczne pióro z szuflady, otrząsnąć je z kurzu i zaprzęgnąć do pracy.
Fick mój nie pierwszy, ale z pewnością kaleki jak wiele prototypów, a to z powodu owej przerwy. Naprawdę, proszę o krytykę, ale z ogromną dozą wyrozumiałości i cierpliwości.
Początek krótki, jednak obiecuję, że kolejne części zapewne bardziej będą przypominać tasiemce.
Dość ględzenia! Niech twór broni się sam.


<img src="http://i733.photobucket.com/albums/ww331/_horum_/fframki/huddy_13.jpg">
Zweryfikowane przez flea-bitten mongrel

Błazen

I

Wszyscy uważali ją za pędzącą przez życie niczym kometa karierowiczkę, która podczas swego szaleńczego biegu zamieniła gorąc emocji na buchający zimnem rozsądek. Doskonale zdawała sobie sprawę, że na rzecz własnego rozwoju porzuciła beztroskę i część życia towarzyskiego, lecz z drugiej strony – gdzieś w środku niej tkwiła mała dziewczynka z błyskiem w oczach i zachwytem nad światem. Była dumna ze swoich osiągnięć, ale tylko w barwnych wspomnieniach widziała u siebie radość z życia. Tęskniła za tym ogarniającym każdy nerw ciała uczuciem, gotowa oddać wszystko za powrót do zamierzchłej, pełnej czaru przeszłości.

Wysoko nad nią blask rozświetlał gwiazdy, jaśniejące na bezchmurnym niebie równie mocno, co nadzieja dla zbłąkanych wędrowców w ciemnościach rozpaczy. Ona również pod wpływem tego niepodważalnego dowodu doskonałości wszechświata, czuła, że odnalazła drogę. Drogę do właściwej, prawdziwej siebie, której cząstki każdego dnia ulatywały z jej duszy. Teraz, jak nigdy wcześniej, wiedziała, czego chce od życia i jak bardzo tego chce. Zasady, powinności, obowiązki, które sobie narzucała, ograniczając realizację własnych marzeń, w sposób klarowny straciły jakikolwiek sens czy celowość. Tak długo pętała własne pragnienia sztywnym powrozem moralności…

Spojrzenie srebrzysto-błękitnych tęczówek, które przypadkiem wychwycił pod swoim adresem.
Wbrew wszystkiemu, co powinno ich dzielić.



cdn.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez flea-bitten mongrel dnia Pon 21:36, 09 Lip 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:52, 24 Kwi 2012    Temat postu:

No, masz szczęście, że zdecydowałaś się odkurzyć to swoje pisarskie pióro Chcesz krytyki... cóż muszę Cię rozczarować, nie wiem, czy tekst jest na tyle krótki, albo raczej na tyle dobry, że z mojej stronysię jej nie doczekasz, no, chyba że później, na tych tasiemcach, w co szczerze wątpię zwłaszcza po tym, co przeczytałam. Jesteś chyba pierwszą osobą, która zachęciła mnie do czytania czegoś takim małym skrawkiem, i za to wielkie brawa. Słownictwo, styl, ogólnie cała ta krótka całość mnie uwiodła, chcę więcej. Lubię jak ktoś tak pisze, z takim bogatym zasobem słownictwa, tak inaczej... uwielbiam, gdy tekst pochłania, jest tylko on i czytelnik. Tutaj co prawda nie zostałam pochłonięta na zbyt długo, ale trzymam Cię za słowo co do dalszych długich części. Wpadnę z wielką przyjemnością i może wtedy napiszę coś więcej o samym fiku. Teraz właściwie niewiele jeszcze wiadomo, tytuł mnie intryguje, zresztą cały fik. To naprawdę wyczyn, tak kogoś zainteresować takim małym fragmentem. To jak piszesz:
"Wysoko na niebie blask rozświetlał gwiazdy, jaśniejące na bezchmurnym niebie równie mocno, co nadzieja dla zbłąkanych wędrowców w ciemnościach rozpaczy. Ona również pod wpływem tego niepodważalnego dowodu doskonałości wszechświata, czuła, że odnalazła drogę." (właściwie to powinnam wkleić tu całość) po prostu... pięknie

A zatem czekam, na kolejną dłuższą część, by tym razem chwila przyjemności z takim tekstem trwała trochę dłużej

Pozdrawiam, lis.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flea-bitten mongrel
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: czeluści własnej psychozy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:40, 07 Lip 2012    Temat postu:

Trochę czasu zajęło mi pisanie tego, ale są rzeczy, których nie chce się zostawiać, i pomysł na to opowiadanie należy do tej grupy.
Sporo czasu upłynęło od pierwszej części, ale może jeszcze ktoś przypadkiem zajrzy do tego działu.
Mam nadzieję, że z części na część fick będzie prezentował się co raz lepiej. Tak czy inaczej - oto kolejna części



- Czekasz na autobus? – Usiadła obok niego. Nie daleko, ale też nie niebezpiecznie blisko.
- Nie… Po prostu uwielbiam komplementować fakturę przystankowych ławek. Ta wbijająca się w tyłek twarda powierzchnia… - odparł sarkastycznie, badając kątem oka jej reakcję.

Rzuciła mu wątły uśmiech, jakby niepewna, czy ma do niego prawo, i nim zdążyła coś odpowiedzieć, uprzedził ją pytaniem: - Czekasz aż książę na białym koniu po ciebie przyjedzie? Czy raczej detektyw w zielonym cinquecento?

Wiedziała, do czego pił. Chciał się upewnić, że wie, co robi i na co się porywa. Spojrzał twardo w jej oczy, chcąc stłamsić jej myśli w zarodku. Nie przepuściłby żadnej okazji, żeby karać ją świadomością własnych błędów i decyzji. „To twoja wina, że jesteśmy w tym miejscu, i ty też będziesz czuć ciężar swojego wyboru” wydawał się mówić tęczówkami barwy morza arktycznego. Naiwność czy szaleństwo sprawiały, że tylko pragnęła znaleźć się w tych lodowatych wodach, gotowa szukać tam ognia. Nieustannie wierzyła, że wciąż tam jest.

- Musiał pilnie wracać do New Jersey - stawiła mu czoła. Nie odpowiedział, unikając jej wzroku.
Stąpała po cienkim lodzie i przekonanie go, by do niej dołączył, nie mogło być łatwe. Nie odtrącał jej od siebie, ale czuła od niego rezerwę, dystans tak podobny do tego, kiedy gwałtownie się do siebie zbliżyli po stracie Joy. Różnica tkwiła w tym, że tym razem słusznie czuł się zaatakowany i bezbronny.

- Jak podobał ci się bankiet? – zagaiła ponownie.
Wzruszył ramionami.
- Korzystny układ – mogę mieć w dupie klinikę przez najbliższy miesiąc.
- Tylko to cię skusiło? – Uniosła w zaskoczeniu brwi, udając zdziwienie, jednak w duszy ogarnął ją coś jakby promyk szczęścia? Tęskniła za tym targowaniem się o godziny w klinice, sprzeczkami, czasami, kiedy gryźli się ze sobą dla przyjemności. Szansa, że chociaż ta głupia klinika sprawi, że to wszystko powróci, pokrzepiała jej myśli.

- I cholernie drogi szampan. Na twoje szczęście, również cholernie dobry – przerwał jej optymistyczne rozważania.
- Patrząc na ciebie, trudno w to nie uwierzyć – powiedziała z pobłażliwym uśmiechem, zwracając uwagę na jego stan daleki od trzeźwości.
- I tak piwo i dziwki byłyby lepsze. Albo dziwki z piwem. Albo piwo na dziwkach. Kombinacji jest wiele, a każda kolejna coraz lepsza.
- Cóż za zachęcająca alternatywa – mruknęła, nie tracąc dobrego humoru. Ta niezobowiązująca rozmowa wlewała w nią kolejne litry nadziei.

- Bardziej niż twoja, hm? – Nagle spojrzał głęboko w jej oczy, wprawiając ją w zaskoczenie. - Bez względu na ilość tapety, jaką sobie nałożyłaś, wierz mi, że i tak twoje cienie pod oczami niespecjalnie zniknęły.
- Mam zajęte noce. Skąd wiesz, czy nie czymś przyjemnym? – próbowała się otrząsnąć z chwilowego szoku, starając się przywrócić rozmowie lekki ton.
- Po nowym wibratorze, który ostatnio kupiłaś. – Przez moment poczuła iskierkę radości, że znów szpera w jej życiu. Nie robiłby tego, gdybym mu nie zależało podsunęła jej podświadomość.
- Lucas ma problemy z Panem Milusińskim? – naciskał na nią.

Jak mogła zapomnieć o tym, jak zręcznie potrafi manipulować? Z lekkiej wymiany zdań przeszedł do atakowania jej życia prywatnego. Poczuła się oszukana. Nie zaufał jej, a nawet nie przybliżył się do tego. Normalne, a raczej typowe dla niego, odpowiedzi okazały się tylko złudną zasłoną dymną, by po chwili uderzyć w nią, Cuddy, ze znacznie boleśniejszymi zarzutami.

- Rachel ząbkuje, zadowolony? – zmieniła temat na taki, których był dla niego niewygodny. -Ostatniej nocy płakała do 3.00 nad ranem, dopóki nie…
- Nie jestem ciekaw – uciął jej gwałtownie.
- A może powinieneś? – spytała zachęcająco. - Dopóki nie wzięłam jej do łóżka.
- Tym bardziej. Nie powinna już przyjechać twoja taksówka?
- Pojadę autobusem.
- Nie za niskie progi dla ciebie? – zapytał kpiąco.
- Nie chcesz, żebym z tobą jechała?

Chciała go sprowokować, by powiedział, co myśli. Czy ewidentnie nie zamierzał mieć z nią nic wspólnego, czy obecna sytuacja kompletnie nie ma na niego wpływu, czy wszystkie momenty w pracy bądź poza nią, kiedy niebezpiecznie zbliżali się do siebie, straciły na znaczeniu – uparcie starał się jej to wmówić gestami i nieprzyjemnymi słowami. Tylko że ona go znała. Męczyła się z nim przez tyle lat, znosząc jego złośliwości, wybryki, niepokorność i totalną aspołeczności – to wszystko nie mogło jej nie nauczyć jak wygląda instrukcja obsługi Gregory’ego House’a. Musiała go postawić pod ścianą, sięgnąć po jego uczucia w sposób tak brutalny i niespodziewany, że nie będzie miał czasu zbudować swojej tarczy z obcesowej wrogości. Kiedy walczyło się o uwagę House’a i prawdę z jego ust, cena nigdy nie była niska.

- Mam to gdzieś – mruknął niechętnie.
- Świetnie – odparła równie obojętnie, co on.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:56, 30 Mar 2013    Temat postu:

Witaj
Nie wiem, czy tu jeszcze zaglądasz, ale jeśli tak, to prosi, pomyśl o dokończeniu tego fika. Twoim stylem pisania kupiłaś mnie od początku, ten fik ma coś w sobie, strasznie bym chciała poznać kolejne części. Huddy strasznie kanoniczne, ich rozmowy takie cholernie ich.
Np. ta:
"- I cholernie drogi szampan. Na twoje szczęście, również cholernie dobry – przerwał jej optymistyczne rozważania.
- Patrząc na ciebie, trudno w to nie uwierzyć – powiedziała z pobłażliwym uśmiechem, zwracając uwagę na jego stan daleki od trzeźwości.
- I tak piwo i dziwki byłyby lepsze. Albo dziwki z piwem. Albo piwo na dziwkach. Kombinacji jest wiele, a każda kolejna coraz lepsza.
- Cóż za zachęcająca alternatywa – mruknęła, nie tracąc dobrego humoru." - 200% House'a w Housie
i ta
"- Mam zajęte noce. Skąd wiesz, czy nie czymś przyjemnym? – próbowała się otrząsnąć z chwilowego szoku, starając się przywrócić rozmowie lekki ton.
- Po nowym wibratorze, który ostatnio kupiłaś. – Przez moment poczuła iskierkę radości, że znów szpera w jej życiu. Nie robiłby tego, gdybym mu nie zależało podsunęła jej podświadomość.
- Lucas ma problemy z Panem Milusińskim? – naciskał na nią.

Jak mogła zapomnieć o tym, jak zręcznie potrafi manipulować? Z lekkiej wymiany zdań przeszedł do atakowania jej życia prywatnego. Poczuła się oszukana."

"Chciała go sprowokować, by powiedział, co myśli. Czy ewidentnie nie zamierzał mieć z nią nic wspólnego, czy obecna sytuacja kompletnie nie ma na niego wpływu, czy wszystkie momenty w pracy bądź poza nią, kiedy niebezpiecznie zbliżali się do siebie, straciły na znaczeniu – uparcie starał się jej to wmówić gestami i nieprzyjemnymi słowami. Tylko że ona go znała. Męczyła się z nim przez tyle lat, znosząc jego złośliwości, wybryki, niepokorność i totalną aspołeczności – to wszystko nie mogło jej nie nauczyć jak wygląda instrukcja obsługi Gregory’ego House’a. Musiała go postawić pod ścianą, sięgnąć po jego uczucia w sposób tak brutalny i niespodziewany, że nie będzie miał czasu zbudować swojej tarczy z obcesowej wrogości. Kiedy walczyło się o uwagę House’a i prawdę z jego ust, cena nigdy nie była niska." - To chyba mój ulubiony fragment. Perełka

Pozdrawiam i czekam,
lis.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Sob 16:35, 30 Mar 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
flea-bitten mongrel
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 10 Paź 2010
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: czeluści własnej psychozy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:38, 15 Maj 2013    Temat postu:

Dzięki serdeczne za przeczytanie mego tworu, lisku, a co więcej skomentowanie go.

Zwykle staram się kończyć rozpoczęte fan fiction, i w tym przypadku również się o to postaram, jednak zupełnie straciłam wenę i w ciągu ostatniego roku przeczytałam sporo ciekawej literatury, że mam porządne zastrzeżenia co do dotychczasowego stylu mojego ficka, więc nawet jeśli ciąg dalszy powstanie, to obawiam się, że może się znacznie różnić.

Plus jest taki, że w najbliższym czasie będę miała kolosalną ilość wolnego czasu, więc a nuż widelec natchnienie mnie złapie i coś spod mej klawiatury powstanie.

Jaka by przyszłość nie była, miło mi, że ktoś mojemu tworowi uwagę poświęcił i że byłaś to akurat ty


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:19, 15 Maj 2013    Temat postu:

Witaj
Niestety, z wenem tak bywa, że za nic nie da się go kontrolować. Ale cieszą mnie Twoje słowa i trzymam kciuki, by Twój szybko Cię nawiedził. Myślę, że zbyt surowo się oceniasz, mnie osobiście Twój styl bardzo odpowiada, chociaż to, że starasz się być jeszcze lepsza, to tylko się chwali, jednak czasem dobrze sobie odpuścić. Ja się tam nie obawiam, bo w sumie nawet jak się zmieni to na lepsze przecież Czas wolny zwykle bardzo sprzyja wenowi więc nie tracę nadziei i czekam.
Pozdrawiam,
lis.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin