Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Chiński urzędnik państwowy [Z*]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:20, 11 Kwi 2010    Temat postu: Chiński urzędnik państwowy [Z*]

Cytat:
Po tylu fikach, które tutaj wrzuciłam - lepszych i gorszych, ocenionych dobrze i źle - powinnam chyba się przyzwyczaić. Ale ja nadal się boję cokolwiek publikować.
Tym razem wyszło jakoś przeraźliwie analitycznie i przygnębiająco.
Zastanawiam się, czy ktokolwiek jest w stanie zrozumieć co chciałam przekazać. Żeby chociaż spróbować, trzeba znać to.

Cytat:
Choć nie wiem, czy ta osoba zechce to przyjąć, dedykuję gehnn, która nie ma pojęcia ile dla mnie znaczyły jej słowa pod "Wojnami". I która ma rację. Lubię dziwne fiki. Okaże się tylko, czy to dobrze, czy nie do końca.







1. Urzędnik

- Mam dla ciebie propozycję nie do odrzucenia.
- Nie.
House, niezrażony jej słowami, usadowił się na przeciw niej i kontynuował:
- Dużo wina, dużo dobrego jedzenia, dużo seksu...
- Też mam dla Ciebie propozycję. - Cuddy wstała zza biurka i ruszyła w kierunku drzwi. Otworzyła je i wskazała mu ręką korytarz.
- No dobra. Seks możemy odłożyć na później, skoro to dla ciebie taki trudny temat.
- Jestem zajęta. Jak skończysz, to wyjdź i zamknij za sobą drzwi.
Kobieta wróciła do przerwanej pracy. House obserwował ją przez chwilę. Potem, niby przypadkiem, oparł łokieć na lampce. Urządzenie zgasło, co na chwilę odwróciło uwagę Lisy od wypełnianych papierów.
- Nie żartuję - spróbował po raz ostatni. Cuddy tylko ciężko westchnęła, włączyła światło i pisała dalej. Diagnosta podniósł się i wyszedł.
Najśmieszniejsze było to, że naprawdę nie żartował.


2. Ojciec

Zbliżały się święta Bożego Narodzenia. PPTH został przystrojony stosownymi dekoracjami, ludzie stawali się sobie życzliwsi a z półek w sklepach w tempie ekspresowym znikały rozmaite produkty. Czyli, jak zwykł to okreslać House, rozpoczęło się celebrowanie hipokryzji.
Cuddy, której nastrój ten najwyraźniej się udzielił, dała całej ekipie diagnostycznej tydzień wolnego. Jedynym 'haczykiem' było to, że mieli być w każdej chwili pod telefonem. Akurat.
Wyłączył go zaraz po wyjściu ze szpitala.

Na dzień przed Wigilią wpadł mu do głowy pewien pomysł. Tym razem nie chciał być w święta sam. Nie to, żeby poczuwał się do świętowania. Ale parę dni w jakimś słonecznym miejscu, w otoczeniu seksownych dziewcząt sprawiłby mu niemałą frajdę.

Ponoć w święta zwierzęta przemawiają ludzkim głosem. Plotkę tę potwierdzono w New Jersey, gdzie po ludzku odezwał się House. Mając na uwadze, że w święta samotny będzie także Wilson, zaproponował mu wspólny wyjazd.

Dlaczego nie zapytał jej? Zastanawiała się nad tym często, począwszy od dnia, kiedy Wilson opowiedział jej jak spędził swój urlop. Przecież też była sama...


3. Handlarz

- Dlaczego w ogóle poruszyłeś ten temat? - zapytała z goryczą w głosie.
Ich wspólne studia i to, co się wówczas wydarzyło, były od zawsze tematem tabu. Aż nagle Gregowi zebrało się na wspominki.
Nie, wróć. Przecież nie wspominał. Miał za to czelność czynić jej z tego tytułu wyrzuty, jakoby przez całe życie uciekała a strachem zastępowała wszystkie inne emocje.
- Pierwsza część cytatu, który sobie przywłaszczyłeś mówi, że człowiek taki już jest. A ponoć nie sposób walczyć z naturą - powiedziała tylko.
Blisko dwadzieścia lat wcześniej oddała mu siebie i myślała, że on zrobił to samo. Nie wiedziała tylko ile bólu i goryczy przyniesie jej przyjęcie tego podarunku.


4. Znachorka

Oni są chorzy. Nie potrafią ze sobą rozmawiać.
Są chorzy na ból. Na zazdrość, na strach. Mają w sobie tyle goryczy, że nie wiedzą jak ją wypić, żeby się nie udławić.

Gdyby tylko umieli widzieć, zamiast patrzeć.
Gdyby tylko umieli się przyznać, zamiast oskarżać.
Gdyby tylko umieli rozmawiać, zamiast mówić.
Gdyby tylko umieli kochać, zamiast ranić.
Gdyby tylko.


5. Napad szaleństwa

Cuddy kładła się właśnie do łóżka, kiedy ciszę nocy rozdarł przeraźliwy ryk. Tuż po nim powietrze przeciął głośny, jednostajny dźwięk klaksonu.
Gdyby nie to, że jej podwładnym był Gregory House, pewnie by się przeraziła. Ale jej jedynym problemem w zaistniałej sytuacji było to, jak następnego dnia wytłumaczy się z tego sąsiadom.
Piętnaście minut później, opatulona w szlafrok i z kubkiem herbaty w ręku, oglądała Monster Trucki. I wcale jej to nie przeszkadzało.


6. Wnętrzności, zastawki, powieka

...a także wszystkie inne organy paliły ją niemiłosiernie. I głowa. Tak potwornie bolała ją głowa... Och, i jeszcze ten hałas dochodzący zewsząd...
Tak. Lisa Cuddy miała kaca. Największego w swoim życiu. I było jej z nim dobrze.
O wiele lepiej, niż kiedy wszystkie te dolegliwości odczuwała na trzeźwo, a które spowodowane były zdarzeniami z jej gabinetu.
Dolała sobie jeszcze wódki.


7. Nuta

Przesadził. Przesadził jak jeszcze nigdy. I doskonale zdawał sobie z tego sprawę.
- Ty gnoju. - Cóż. Najwyraźniej nie on jeden.
Wilson patrzył na niego z pogardą. Nie ze złością, choć powinien. Nie ze smutkiem, ku czemu akurat nie miał powodów, ale co było dla niego typowe. Nie. Patrzył z pogardą. Ze wstrętem.
A on wiedział, że nawet na to sobie nie zasłużył.

Płakała nawet bardziej niż wtedy, gdy powiedział jej, że cieszy się, iż jej starania o dziecko kończą się fiaskiem.


8. Krew

Pierwszy raz wzburzyła się i niemal zagotowała w żyłach, kiedy przyszedł do niej po tym wszystkim, co się wydarzyło.
Drugi, gdy ośmielił się ją pocałować.
Trzeci, gdy od pocałunku przeszli znacznie dalej.
Następnie zawrzała podczas kłótni, by zmienić się w lód gdy zranił po raz kolejny.
Potem ostygła. Jak zwykle.


9. Może mnie nie rozpoznałeś

Tak sobie bliscy, a tacy odlegli. Każde u siebie, żadne w domu.
Choć ich ciała znajdowały się daleko od siebie, myśli były niemal spójne.
- Czytaj z ust: a co jeśli to ja dźwigam sens, którego łakniesz?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sarusia dnia Nie 15:12, 23 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jestemmaciek
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 20 Lis 2009
Posty: 24
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:40, 11 Kwi 2010    Temat postu:

Bardzo dobra analogia.
Brawo, naprawdę. Słuchając tej piosenki, nie przeszło mi to przez myśl.
Nosowska na ostatnim koncercie Hey we Wrocławiu powiedziała, że to jest szczególna piosenka, bo po prostu obserwując pewną sytuację, spisywała zdarzenia.
Tobie tak jakby udało się to odkręcić, zrobić w drugą stronę. :-)
noc dobra


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 4:52, 12 Kwi 2010    Temat postu:

Wchodzisz rano na forum, żeby zrobić pracę domową, a tu takie coś. Sarusiu! Jak tylko wrócę, to natychmiast skomentuję. Mam mało czasu, ale już przeczytałam sobie pierwszy tekst (nie mogłam się powstrzymać) i mam wielką ochotę na więcej. Dziękuję ci bardzo, bardzo za dedykację i naprawdę nie wiem, co w moim komentarzu było takiego wyjątkowego, ale skoro dla ciebie miał znaczenie - jestem tym bardziej szczęśliwa ^^

(to była forma Gehenn napisania 'zaklepuję sobie miejsce' ><)

e: Na wstępie powiem, że dzięki tobie zaczęłam słuchać płyty Hey, Miłość!... Niby miałam ją już od Bożego Narodzenia, ale jeśli już czegoś z niej słuchałam, to tylko Kto tam? Kto jest w środku? Okazało się, że nie tylko ta piosenka jest ładna i mi się podoba. Ogólnie, jeśli chodzi o teksty polskich zespołów, Hey i Myslovitz są zdecydowanie w czołówce na mojej liście. Tak więc, cieszę się, że akurat Hey cię inspirowało. Poza tym, zanim przeczytałam, miałam okazję kilka razy przesłuchać piosenkę. Tekst świetny. Fik jeszcze bardziej. Ale jeden raz z nim zdecydowanie nie wystarczy.

1. Urzędnik - zaczęłaś niepozornie. Na początku, kiedy jeszcze nie wiedziałam, jaki ten fik będzie, myślałam, że ta krótka część jest pewnego rodzaju wprowadzeniem, że całość będzie taka. Ogólnie, w bardzo dobrym znaczeniu, prosto. Trochę esencja (ostatnio nadużywam tego słowa) Huddy. Nie mogą się zgodzić, nie mogą sobie zaufać, jak jedno zdobędzie się na odwagę, drugie ją przytemperuje i tak nieustannie.

2. Ojciec -
Cytat:
PPTH został przystrojony stosownymi dekoracjami, ludzie stawali się sobie życzliwsi, a z półek w sklepach w tempie ekspresowym znikały rozmaite produkty.

To było już bardziej refleksyjne. Być może tylko dla mnie, ale jednak. Odkryłam też, że części nie są ze sobą powiązane (chociaż małe nawiązania znajduję, a przynajmniej szukam - przy takich tekstach ciekawie jest znajdywać rzeczy łączące poszczególne części). Właśnie: dlaczego jej nie zapytał? Może chciał, ale nie dopuszczał do siebie tej wiadomości? To takie dziecinne. Na tym opiera się cały ich "związek". Z jednej strony to smutne, z drugiej za to go kocham. Urzekła mnie końcówka. Bardzo.

3. Handlarz - tutaj zauważyłam, jak wytykasz House'owi jego swego rodzaju okrucieństwo wobec Cuddy, przemoc psychiczną (zbyt mocne słowo?). Zawsze się obruszam, kiedy na ekranie widzę, jak ją rani. To jest chyba najbardziej denerwująca mnie rzecz w Huddy. Innych nie traktuje tak źle. Z jednej strony świadczy to o tym, że mu zależy i że targają nim silne emocje. Z drugiej... to żaden sposób. Dość przygnębiające.

4. Znachorka - jeden z dwóch moich ulubionych. Ten tekst jest przepiękny.
Cytat:
Są chorzy na ból. (...)
Gdyby tylko umieli widzieć, zamiast patrzeć.
Gdyby tylko umieli się przyznać, zamiast oskarżać.
Gdyby tylko umieli rozmawiać, zamiast mówić.
Gdyby tylko umieli kochać, zamiast ranić.
Gdyby tylko.

Świetne. Tekst do cytowania, na miarę Tu House i Cuddy. Nie ma nas. (btw. nadal uwielbiam, bardzo, bardzo ten wspomniany; i nadal wzbudza we mnie dreszcz). Och, jeży. Genialne.

5. Napad szaleństwa - drugi mój ulubiony tekst. Jakaś taka świeżość i szczęście z niego bije, pozytywne nastawienie i nawiązuje do bardzo miłych relacji między Housem i Cuddy. Bardzo krótki i ogromnie mi się podoba. Że tak zacytuję Wonder Boys:
- Za tym kryje się jakaś historia.
- Być może.


6. Wnętrzności, zastawki, powieka - to taki, który zrobił na mnie najmniejsze wrażenie. Przepraszam cię bardzo i myślę, że doskonale wiem, co chciałaś przekazać, ale i tak. Chociaż ogólnie zastrzeżeń nie mam, to ten kac mi jakoś tak... nie pasuje? W każdym razie, tylko to. Już milknę.

7. Nuta - bardzo mi się podoba w odniesieniu do tekstu Nosowskiej. Bardzo. Przytoczę: Jesteś tą nutą z najniższych rejestrów, co wwierca się w umysł głęboko. Z jednej strony kładę nacisk na tę 'najniższą' i porównuję z tym, że House przesadził. Zachował się najgorzej, upadł w swej obeldze najniżej i doskonale o tym wiedział. Z drugiej strony, jeśli wezmę wwierca się w umysł głęboko, mogę zauważyć, jak głęboko dotykają Cuddy słowa House'a, jak znajduje w jego uszczypliwych wypowiedziach ziarnka szczerości i jakie to ma na nią oddziaływanie. Ten tekst jest ogromnym polem do interpretacji.

8. Krew - jest dla mnie intrygująca. Opisuje, jak unoszą się i spadają, razem, w swoich chorych i pokręconych relacjach. Podoba mi się i myślę, że powinnam bardziej rozwinąć interpretację, bo ciekawa jest dla mnie ta kłótnia po wszystkim. Ale jakoś tak... mi trudno?

9. Może mnie nie rozpoznałeś - genialne zakończenie. Podsumowanie wszystkiego, o czym wyżej wspomniałam. Świetne.

Właśnie zauważyłam, że teksty się ze sobą wiążą, i to bardzo. Gdybym miała je ustawić w kolejności, żeby wyszła z tego historia, zrobiłabym to mniej więcej tak: Urzędnik, Ojciec, Napad szaleństwa, Handlarz, Nuta, Krew, Wnętrzności, zastawki, powieka i Znachorka na podsumowanie. Tak. W tej kolejności, jak dla mnie, tworzy bardzo ciekawą historię.

- Za tym kryje się jakaś historia.
- Być może.


Na koniec powiem: czuję się zaszczycona, że to akurat mi zadedykowałaś tego fika.

Ściskam mocno,
G.

e: Zmieniam zdanie. Ojciec byłby przed Urzędnikiem. O tak.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gehnn dnia Pon 18:14, 12 Kwi 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zuu
Internista
Internista


Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 657
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 17:55, 12 Kwi 2010    Temat postu:

Ja na swój sposób chyba zrozumiałam co chciałaś przekazać

+ moja miłość do Hey i K.N.

= zachwyt nad tym fikiem i szczere gratulacje dla autorki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:37, 12 Kwi 2010    Temat postu:

piękne!
fick trochę niecodzienny, ale mi się bardzo podobało!
świetnie to wszystko opisałaś!
aż szkoda, że to [M], bo chętnie przeczytałabym jeszcze więcej czegoś tak cudownego!
Wena na kolejne ficki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marguerite.
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Debrzno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:24, 13 Kwi 2010    Temat postu: Re: Chiński urzędnik państwowy [M]

Cytat:

4. Znachorka

Oni są chorzy. Nie potrafią ze sobą rozmawiać.
Są chorzy na ból. Na zazdrość, na strach. Mają w sobie tyle goryczy, że nie wiedzą jak ją wypić, żeby się nie udławić.

Gdyby tylko umieli widzieć, zamiast patrzeć.
Gdyby tylko umieli się przyznać, zamiast oskarżać.
Gdyby tylko umieli rozmawiać, zamiast mówić.
Gdyby tylko umieli kochać, zamiast ranić.
Gdyby tylko.


Prawie płakałam, naprawdę.
I co ja się będę rozpisywać? To, co zacytowałam powyżej wyraża wszystkie uczucia. Dziękuję Ci za to...

Pięknie piszesz, przeczytałam chyba już wszystkie Twoje fiki, miniaturki.
Pozdrawiam i życzę dalszej weny.

marguerite.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marguerite. dnia Wto 20:25, 13 Kwi 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:39, 14 Kwi 2010    Temat postu:

jestemmaciek - dziękuję Ci bardzo. I zazdroszczę koncertu Hey! Poluję na jakiś w okolicy już od dawna...

gehenn - przede wszystkim dziękuję za taki długi, wyczerpujący komentarz. Przyznam, choć może nie powinnam, że na Twoją opinię czekam zawsze najbardziej. Jesteś moim literackim guru tak pod względem pisania, jak komentarzy i gustu, więc tym bardziej osłodziłaś mi życie tym, co napisałaś.


Zuu - nie ważne, czy na swój sposób, czy na mój - interpretacja dowolna Ważne, że nie uznałaś tego za bełkot.
Dziękuję!

Gorzata - u mnie z reguły jest [M], choć bardzo chciałabym to przełamać. Ale jakoś tak mi nie wychodzi...
Dziękuję Ci za tak pozytywną opinię

marguerite. - nie płacz! Nie chciałam!
Dziękuję, że czytasz i dziękuję za tak miłe słowa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:00, 18 Kwi 2010    Temat postu:

Edit 3:
Dobra. Próba stworzenia konstruktywnego komentarza, podejście numer trzy (mam nadzieję, że nie zdążyłaś przeczytać poprzednich dwóch! xD). Będę się starać, obiecuję, ale po tym, co napisała Gehenn, boję się nawet zacząć.

Piosenkę przesłuchałam jakieś dwadzieścia razy (nie przesadzam), bo myślałam, że mi pomoże sformułować to, co mi chodzi po głowie. Nie pomogła. Muszę sobie radzić sama.

[piętnaście minut później]
Eugh. Coś tu wybełkotałam i potem zorientowałam się, że właściwie to już zostało w całości powiedziane wyżej. Kapituluję - do trzech razy sztuka, tym razem dla mnie ten trzeci raz nie okazał się szczęśliwszy od dwóch poprzednich.

Powiem jedynie, że pomysł jest cudowny. Twój tekst wraz z piosenką tworzy idealną całość, chociaż poszczególnym częściom można się przyglądać jako zupełnie oddzielnym (hmm, czy o tym też ktoś wspominał? xD), a moją ulubioną jest Znachorka. Zdecydowanie.

Przepraszam za totalny brak ładu i składu, teraz przynajmniej wiesz, że przeczytałam i że mi się podobało. Bardzo.
Oby więcej takich inspiracji!

* * *
Jesteś napadem szaleństwa chwilowym, co zdarza się w jednej z tych sekund przed snem.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez a_cappella dnia Nie 17:36, 18 Kwi 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin