Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Dziadek Greg opowiada [Z 2/2]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:54, 03 Sty 2011    Temat postu: Dziadek Greg opowiada [Z 2/2]





Przychodzę z krótkim opowiadaniem Ponieważ nie mam jeszcze komputera z moimi pozostałymi fikami, napisałam coś takiego. Podzielone na dwie części i skończone Co więcej... Jest House, jest Cuddy jest Rachel (ich biologiczna pociecha) i jest pewien chłopiec Myślę, że tyle informacji wystarczy





- Dziadek Greg! - Z samochodu, który dosłownie przed chwilą zaparkował na żwirowym podjeździe, wybiegł mały, pięcioletni chłopiec. Miał na sobie trampki, krótkie, postrzępione na końcach, jeans'owe spodenki i czarny t-shirt.
- Cześć, potworze! - Mężczyzną, który witał chłopca, był szalony diagnosta, Gregory House. Stał na werandzie swojego domu z wyciągniętymi przed siebie, dobrze zbudowanymi, rękoma. Laska, którą zazwyczaj dzierżył w swojej prawej ręce, spoczywała teraz oparta o poręcz werandy. W końcu nic nie mogło mu przeszkodzić w łapaniu chłopca, który teraz, z największą dla siebie prędkością, biegł prosto w objęcia dziadka.
- Cześć. - Mały wskoczył prosto w czekające na niego ramiona.
- Prosiłem cię, żebyś nie mówił do mnie „dziadku”, kiedy jesteśmy na ulicy. - Lekarz podniósł malca, a następnie usadowił go sobie wygodnie na rękach.
- Ale tu nikogo nie ma. - Zdziwiony chłopiec rozejrzał się dookoła.
- Po drugiej stronie ulicy idzie nasza bardzo atrakcyjna i młoda sąsiadka. Jesteś do niej odwrócony plecami, dlatego jej nie widzisz. Nie odwracaj się, bo zorientuje się, że o niej rozmawiamy - wyszeptał mu do ucha. - Ona po prostu nie może się dowiedzieć, że jestem dziadkiem. Bo gdyby się zorientowała, moje szanse u niej znacznie by spadły, rozumiesz?
- Czy babcia wie o tej pani?
- Żartujesz?! Udusiłaby mnie, gdyby tylko się dowiedziała. - Mrugnął porozumiewawczo.
- Jesteś moim ulubionym... - zawahał się - dziadkiem - wymamrotał mu do ucha, zarzucając na szyję House'a swoje małe rączki.
- A ty jesteś moim ulubionym potworem.
- Bo jedynym. - Spojrzał prosto w błękitne oczy starszego mężczyzny. Dla niego dziadek był... jak z bajki. Był typowym, bajkowym dziadkiem. Miał siwiejące już włosy oraz zarost i rzecz jasna laskę, która towarzyszyła każdemu szanującemu się bajkowemu dziadkowi. Nie miał co prawda sporego brzucha, ale chłopiec i to potrafił sobie wytłumaczyć. Stwierdził, że to pewnie przez babcię, która o ile kierowanie szpitalem opanowała do perfekcji tak w kuchni... nie miała się czym popisać.
- Już niedługo. - Uśmiechnął się do niego. - Gdzie twoja mama?
- Pewnie jeszcze w samochodzie - odpowiedział, a cały entuzjazm, który towarzyszył mu do tej pory, nagle gdzieś zniknął.
- Ej, co się dzieje? - Znał tego dzieciaka jak mało kto i wiedział, że coś jest nie w porządku.
- Nic. - Spuścił wzrok. - Pójdę się przywitać z babcią, bo później znowu będzie zazdrosna. - Wyswobodził się z objęcia i pognał prosto do domu, gdzie jak przypuszczał, czekała na niego babcia Lisa.
- Co mu zrobiliście? - zapytał, gdy tylko Rachel i jej mąż znaleźli się wystarczająco blisko. - Kazaliście mu zjeść na śniadanie solidną porcję warzyw, czy może umyć zęby? - Spojrzał na wybranka serca swojej córki, który był dentystą i... no cóż... miał bzika na punkcie czystości jamy ustnej. - Boże! Ten dzieciak nareszcie trafił w odpowiednie ręce. Mam nadzieję, że przynajmniej ten potwór nie będzie miał tak przerąbane. - Zerknął na piłeczkowatą wypukłość, ukrytą pod luźną koszulką Rachel.
- To dziewczynka. - Usłyszał od swojej "małej" księżniczki. - Sam, zanieś rzeczy Davida do domu, dobrze?
- Dobrze. - Podniósł stojącą przy nogach torbę i ruszył z nią do domu.
- Nie zostaniesz na chwilę? Cuddy się wścieknie, że... - Nie pozwoliła mu dokończyć:
- Już jesteśmy spóźnieni - wyjaśniła. - Jak wrócimy, to z pewnością zostaniemy na dłużej. Dziękuję, że się nim zaopiekujecie. - Podeszła do ojca i pocałowała go w policzek. - A mamie wyjaśnię to przy najbliższej okazji.
- Gotowe. - Sam zajął miejsce obok swojej żony.
- Idź do samochodu, a ja zaraz przyjdę. - House widząc, jak jego zięć wykonuje najdrobniejsze polecenie jego córki, dziękował w duchu, że on sam nie został pantoflarzem. Kiedy zostali już sam na sam... - Mógłbyś porozmawiać z David'em? Myślę, że jest zazdrosny o swoją siostrę.
- Ja? - Zrobił głupkowatą minę. - Od czego masz męża? - Nie podobał mu się pomysł rozmowy z pięciolatkiem na tak ważne tematy.
- Próbowaliśmy wszystkiego...
- Trzeba mu było dać szlaban na mycie zębów, to na pewno by pomogło. - Nie pozwolił jej dokończyć.
- Tatooo, proszę. - Znał ten ton i ten wyraz twarzy. Nigdy nie potrafił się mu oprzeć. Zresztą, on sam stosował tę sztuczkę. Po prostu używał innych słów i kierował to do zupełnie innej osoby.
- Nie rób tak, bo jeszcze się wzruszę. - Przewrócił oczami. - A teraz uciekaj na tę swoją konferencję.
- Jesteś wspaniały! - Pocałowała go na do widzenia w policzek i pognała do samochodu. - Będziemy za trzy dni!
- Jasne...
- Już pojechali? Tak szybko? Nawet nie weszli do środka. Wiesz co? Mógłbyś się lepiej postarać i ich zatrzymać! - Pani domu wyszła z mieszkania i stanęła obok swojego męża.
- Taaa. Następnym razem położę mu się przed kołami, zadowolona? - Spojrzał na nią urażony. Jak zwykle to musiała być jego wina.
- Świetny pomysł - stwierdziła rozbawiona administratorka.
- Czy ty kobieto chcesz, żebym stracił życie? Mogę się założyć, że gdyby ten cymbał zobaczył kogo ma przed maską, to od razu by mnie rozjechał!
- Widocznie sobie zasłużyłeś. - Wzruszyła ramionami.


***


- Dziadku, nie mogę zasnąć. - Chłopiec, ubrany w pasiaste spodnie od piżamy i biały t-shirt, stanął na przeciwko dziadka, który pomimo późnej pory, siedział jeszcze w salonie czytał coś w internecie.
- Za mało wrażeń? Możemy jeszcze pograć. - Przymknął laptopa i uśmiechnął się do Małego.
- Jak babcia się obudzi, to nas ukatrupi. - Odparł zawiedziony. - Najpierw ciebie, a później mnie. I tak jest zła, bo zamiast jej obiadu zamówiliśmy pizze.
- Nie nasza wina, że tego co ona gotuje, nie chce jeść nawet pies sąsiadów. - Wzruszył ramionami.
- Próbowałeś tak zrobić?! - Jego oczy nabrały blasku.
- Ciii bo się obudzi. Pewnie. - Widać było, że jest z tego powodu dumny.
- I co, otruł się? - A ciekawość pięciolatka nie miała końca.
- Nie mogę ci powiedzieć, bo jesteś za mały. Poza tym, jak ci powiem, to nie zjesz jutro śniadania. - Mrugnął do niego.
- A ty jak zwykle żartujesz! - Zrobił naburmuszoną minę.
- Nie mogę być sztywny. Wystarczy, że babcia za taką robi. - Obydwaj wybuchli śmiechem. - Jakiś pomysł na spanie? - zapytał, kiedy się uspokoili.
- Poopowiadaj mi - zaproponował.
- Ja? Ja nie potrafię opowiadać. - Odstawił na bok komputer. Wiedział, że nie zdoła go zniechęcić.
- Potrafisz. No proszę! - Wgramolił się na kanapę. - Odpowiesz mi na dwa pytania i dam ci spokój, obiecuję.
- Dwa pytania? W porządku. - Posadził go sobie na kolanach. - Ale potem ja zadam ci pytanie. Umowa stoi?
- Stoi! - Uścisnął wyciągniętą w swoim kierunku dłoń dziadka.
- Pierwsze pytanie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Pią 22:53, 18 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szpilka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:19, 04 Sty 2011    Temat postu:

Na początku powiem, że dziwnie mnie to rozbawiło. Trudno powiedzieć dlaczego, ale spróbuję. Choć ostrzegam, że nie musi być to jakiś wielki powód. Może to najzwyczajniej, dlatego że zazwyczaj mnie rozbawisz

Cytat:
- Prosiłem cię, żebyś nie mówił do mnie „dziadku”, kiedy jesteśmy na ulicy.


Dziadek, haha. Trudno mi sobie wyobrazić House'a jako takiego typowego dziadka. Może z tego powodu, że on nigdy nawet nie próbował być "typowy" i w żadnej typowej sytuacji go nie widzę Przy tym pierwszy raz zaśmiałam się pod nosem. Wyobraziłam sobie minę i powagę House'a, gdy to mówi Tylko zastanawia mnie jak ten mały ma do niego mówić? "Hej ziom, jak leci? U mnie życie jak w gorącym Madrycie"? Biedne dziecko

Cytat:
Po drugiej stronie ulicy idzie nasza bardzo atrakcyjna i młoda sąsiadka. Jesteś do niej odwrócony plecami, dlatego jej nie widzisz. Nie odwracaj się, bo zorientuje się, że o niej rozmawiamy - wyszeptał mu do ucha. - Ona po prostu nie może się dowiedzieć, że jestem dziadkiem. Bo gdyby się zorientowała, moje szanse u niej znacznie by spadły, rozumiesz?


Ok, to uzasadnienie kupuję w całości. Skoro nie może to nie może. Przynajmniej ma jakiś konkretny powód

Cytat:
- Trzeba mu było dać szlaban na mycie zębów, to na pewno by pomogło.


Jakbym była mała to uznałabym, że to lepszy pomysł na szlabany, niż zabieranie książek Taa, mnie tak robili, haha. Skubani wiedzieli, że to będzie najbardziej bolesne Ale dla Davida mycie zębów byłoby idealną karą, haha.

Cytat:
- Tatooo, proszę.


Czy jest dziwne, że słysząc coś takiego najpierw przypominasz mi się ty (serio ), potem House, a na końcu możliwość zaistnienia sytuacji, w której tych słów używa ktoś inny?

Cytat:
- Taaa. Następnym razem położę mu się przed kołami, zadowolona?


Nie! Ja nie jestem zadowolona! Gościu go przejedzie i po Gregu, a tego mogłabym nie przeżyć. Za duża strata dla ludzkości

A teraz serio... David jest przesłodki. Rozczula mnie jak każde dziecko zresztą I nie dziwię się, że House tak go uwielbia. Ja w sumie na jego miejscu też zgodziłabym się na te pytania zamiast spania, choć nie wiem czy to dla mnie tak wielkie poświęcenie

Jak zawsze poprawiłaś mi humor tym swoim pisaniem. Dziękuję A teraz wracam do mojego ulubionego zajęcia ostatnimi czasy, bo już się stęskniłam... taaa, to to o czym myślisz

Buziaki
Weny na wszystko;)
Szpilka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:00, 06 Sty 2011    Temat postu:

Oluś
Powiem Ci jedno, w pisaniu fików z małymi, cudownymi potworkami w tle, nie masz sobie równych
Z Twoich testów zawsze bije taka delikatność, ciepło...
Pamiętam pierwszy Twój fik, w którym się zakochałam, tak, ten o którym myślisz i od tej pory nic się nie zmieniło. Twoje fiki sprawiają, ze robi się ciepło na duszy. Nie mają zbyt wiele wspólnego z serialem, ale to jest ich zaletą. Po prostu przenosisz naszych ulubionych bohaterów w zupełnie inny świat.
Dobrze, że znów piszesz
Buziaki i ja bardziej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
shattered
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 05 Lis 2010
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:51, 21 Sty 2011    Temat postu:

Jak ja lubię takie teksty! Twoje teksty! I ten wysublimowany humor! Dziadek Greg - mimo upływu lat, to wciąż - na swój unikalny sposób - ten sam, stary, poczciwy Gregory House we własnej osobie, którego wszyscy kochamy. Tyle że tym razem widzimy go w roli troskliwego, wspaniałego dziadka. Brawo:D
Pozdrawiam,
Shattered


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:52, 18 Lut 2011    Temat postu:

Wiecie, co wam powiem? Że mi się o tym kompletnie zapomniało... Aż wstyd się przyznać, ale taka jest prawda Dobrze, że to tylko takie proste, miniaturkowe coś

Ta część, ostatnia część... ze specjalną dedykacją dla Liska i Szpilki To takie... kochane bratnie duszyczki, które podobno... podobno, działają dla mojego dobra (nie wierzcie im, to jest czyste znęcanie się ). Na które zawsze, ale to zawsze mogę liczyć (puszczam w niepamięć ten dzisiejszy dzień Znajcie me dobre serce ) i które bardzo, ale to bardzo lubię i którym za wszystko serdecznie dziękuję.


O tobie Shattered też pamiętam i ślicznie ci dziękuję Martwi mnie, że gdzieś zaginęłaś w akcji, ale mam nadzieję, że szybko się odnajdziesz




- Pierwsze pytanie.
- Dlaczego nie lubisz mojego taty? - Tego się raczej nie spodziewał.
- Skąd taki...
- Dziadkuuu... rozmawiamy szczerze? - Ta powaga w głosie małego chłopca sprawiła, że mimowolnie się uśmiechnął.
- Lubię twojego tatę tylko... - Szukał odpowiednich słów. - Czasami go nie rozumiem. Uczył się tyle lat, żeby teraz szperać komuś w buzi... - Skrzywił się na samą myśl. - Poza tym... jedyną rzeczą, która mu wychodzi, to robienie ładnych dzieci. - Przejechał dłonią po włosach wnuczka. - Chociaż gdyby nie moje geny i twojej mamy to...
- Co wy tu robicie? - Do pomieszczenia weszła zaspana Cuddy. - Słychać was w całym doooomu - Ziewnęła. - Dlaczego nie śpicie? Wiecie, która jest godzina? - Usiadł obok House’a.
- Nie mogłem spać i dziadek będzie mi opowiadał - odpowiedział na jednym wydechu.
- Opowiada, co? - Spojrzała na swojego męża.
- Nie patrz tak na mnie! Jeszcze nic złego nie zrobiłem! - David zaczął się śmiać.
- Opowiedz mi, jak poznałeś babcie.
- No proszę. Jestem ciekawa, jak ty to widzisz. - Ułożyła się wygodniej na kanapie.
- Nie chciało ci się czasem spać? Nie byłaś czasami zmęczona?
- Nie przegapię tego. - Była nieugięta. Chciała to usłyszeć, chciała powspominać.
- No nie!
- Dziadku, opowiadaj! - Chłopiec zaczął się wyraźnie niecierpliwić.
- Właśnie, dziadku. Pamiętaj, że jestem na ciebie zła o tą pizze. - Siedzieli we trójkę. On, Mały i ona. Zapowiadała się naprawdę ciekawa noc. W takim towarzystwie, nikt nie może się nudzić.
- To było dla naszego dobra! Nie pamiętam, jak się robiło chwyt...
- House! - Ręka Cuddy ominęła dzieciaka i wylądowała na ramieniu diagnosty.
- W porządku... A więc... - Zastanawiał się, jak powinien zacząć. - Spotkałem Lisę na rozpoczęciu roku szkolnego. - Uśmiechnął się na samo wspomnienie tamtych lat.
- To było na balu...
- Ty opowiadasz, czy ja?! - Przerwał jej zdenerwowany.
- Kłamiesz! Spotkaliśmy się...
- Nie kłóćcie się! Dziadku, opowiadaj. Do jakiej szkoły wtedy chodziłeś? Do przedszkola? Tak jak ja?
- Gdyby to było przedszkole, to zamiast podrywać twoją babcię, pewnie bym ją ciągnął za warkocz, albo po prostu stwierdził, że jest głupią dziewczyną i nie zwróciłbym na nią uwagi.
- Dzięki...
- Kobieto, będziesz mi tak ciągle przerywać? To ja tu opowiadam! - Rzucił jej obrażone spojrzenie i mówił dalej. - Byliśmy wtedy na studiach. Pamiętam, że było gorąco...
- Padało...
- Było gorąco i jak zwykle mowa naszego dziekana nie zrobiła na nikim żadnego wrażenia. - Nie pozwolił sobie przerwać.
- Mnie zmotywowała. - A ona nie pozwoliła się zagłuszyć.
- W porządku! Na nikim nie zrobiła wrażenia oprócz twojej babci, zadowolona?
- Niezupełnie.
- Co było dalej? - Chłopiec spoglądał raz na House'a, a raz na Cuddy.
- Wiesz, musiałem się starać, żeby w ogóle mnie zauważono. Twoja babcia czekała na księcia z bajki, rycerza na białym koniu a ja...
- A twój dziadek... zachowywał się jak błazen. - Przerwała mu po raz kolejny.
- Robiłem to dla twojej babci. Chciałem, żeby zorientowała się, że w ogóle istnieje - wyjaśnił.
- To nie było trudne. Nosił niewyprasowane rzeczy, nie golił się i wszędzie gdzie się pojawił, od razu robiło się głośno. - Postanowiła, że od czasu do czasu zabierze w tej sprawie głos.
- Co dziadek robił? - Rzucił kolejne pytanie.
- No cóż... - House zawahał się na chwilę. - Sporo tego było.
- Naklejał mi na plecy karki z różnymi napisami, rozśmieszał mnie w bibliotece, podkradał bieliznę, raz nawet mnie śledził. - Pamiętała wiele więcej, ale stwierdziła, że tyle w zupełności wystarczy.
- Jejku... a przecież nie byliście w przedszkolu. - Zachichotał.
- Pamiętasz to wszystko? - Był pełen podziwu.
- Mama mówi, że kto się czubi, ten się lubi.
- Pasuje tu jak ulał. - Zaczęli się śmiać.- Pewnie, że pamiętam.
- Kiedy się pocałowaliście?
- Ej, ej! Nie za dużo tych pytań? Miały być dwa.
- Dziadku...
- Na balu - odpowiedziała za niego. - Zrobiliśmy więcej...
- Ja wiem, że jest późna godzina, ale się opamiętaj. - Pohamował ją. - On ma dopiero pięć lat,
- Przytulaliście się? Mama z tatą też się przytulają. - Wzruszył ramionami. - Dlatego ich łóżko czasami skrzypi.
- Często się tak... przytulają?
- House! To nie twój interes! - Upomniała męża. - Po tym balu ja i twój dziadek rozstaliśmy się. - Sprytnie powróciła do przerwanej opowieści.
- Dlaczego?
- Wyrzucili mnie ze szkoły. Zniknąłem bez słowa wyjaśnienia.
- Ekstra!
- Co w tym takiego ekstra? Zostawił mnie na pastwę losu, samą, zakochaną. - Urażona spojrzała na wnuczka.
- Wyrzucili dziadka ze szkoły!
- W tym nie ma nic "ekstra". - Upomniała chłopca.
- Kiedy znowu się spotkaliście? - Zwrócił się do dziadka.
- Po kilku latach, w szpitalu. Szukałem pracy i... nie szło mi to najlepiej. Twoja babcia mnie przyjęła i... wszystko zaczęło się od nowa.
- Znowu jej dokuczałeś?
- Pewnie, ale tym razem jej nie zostawiłem.
- A ja nie pozwoliłam się zostawić. Oto cała historia. A teraz do łóżka. - Wstała z wersalki i czekała na ich ruch.
- Zaraz. Teraz moja kolej na zadawanie pytań, pamiętasz? - Przytrzymał chłopca na swoich kolanach. - A ty babciu idź spać. - Zwrócił się do swojej żony. - Zaraz do ciebie przyjdę to... no wiesz. - Puścił do niej oko.
- Nie będę długo czekała. - Ruszyła w kierunku sypialni. Kiedy zostali sami, diagnosta zapytał:
- Dlaczego nie lubisz swojej siostry?
- Bo... wszyscy mówią tylko o niej. Mama interesuje się tylko nią, a tata robi wszystko, co każe mu mama i nie ma dla mnie czasu... - Zrobił smutną minę, próbując powstrzymać płacz.
- Ej, ty też jesteś ważny i... wszyscy cię kochają. - Próbował zebrać myśli. - A posiadanie siostry jest... fajne. Będziesz miał się z kim bawić i kogo bronić. Poza tym koleżanki twojej siostry mogą być całkiem, całkiem.
- Dziadku! Nie lubię dziewczyn!
- Polubisz. - Uśmiechnął się. - I będziesz im dokuczał tak, jak ja twojej babci.
- Na pewno mnie kochacie? - Spojrzał pytająca na dziadka Greg'a.
- W końcu jesteś moim osobistym potworem. - Potargał mu włosy. - Dlatego nie złość się na mamę. Na tatę możesz, ale z mamą żyj w zgodzie, zgoda?
- Zgoda!
- To teraz marsz do łóżka.
- Dziadku, a muszę myć zęby?
- Myślisz, że po jednym nie myciu ci wypadną?
- Nie, na pewno nie.
- W takim razie... dobranoc.
- Dobranoc dziadku.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:25, 18 Lut 2011    Temat postu:

Cudowne. Takie słodkie, ale nie przesłodzone. To znaczy: dzieci zawsze sprawiają, że wszystko staje się prostsze i piękniejsze. To samo stało się z tym fickiem. Oczywiście, gdyby zamiast pięciolatka wystąpił ktoś dorosły, jestem pewna, że również napisałabyś coś wspaniałego, ale byłoby to zupełnie inne. Jakieś tam podteksty oczywiście się pojawiają, ale dzięki Małemu jest to bardzo niewinny fick, w moim odczuciu, oczywiście. Bardzo mi się podoba ta niechęć House'a do zięcia.
Cytat:
Dlatego nie złość się na mamę. Na tatę możesz, ale z mamą żyj w zgodzie, zgoda?

Taki piękny fragment, pokazuje, że House kocha swoją "małą" córeczkę.
No i Greg posiada jakiś tam talent do wychowywania dzieci. W końcu chyba wielu dorosłych nie radzi sobie w sytuacji, gdy spodziewają się drugiego dziecka.
Podsumowując: bardzo mi się podobało, taki przyjemny tekst, tylko szkoda, że krótki. No i chętnie więcej poczytałabym o samym Huddy, ale to chyba nie dla dzieci.
Pozdrawiam i życzę Wena na kolejne ficki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
paulinka11133
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 08 Gru 2008
Posty: 468
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:17, 19 Lut 2011    Temat postu:

Świetne, cudowne, fantastyczne!
Dlaczego tylko 2 części a nie więcej
Napisz więcej, bo to jest świetne!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Szpilka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 15 Maj 2010
Posty: 255
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:33, 19 Lut 2011    Temat postu:

Oj Oluś Dziękuję Tobie pięknie! Jak zawsze jesteś kochana i urocza. I oczywiście wyszło Ci wzruszająco. Możesz wypisywać ze mną te kartki okolicznościowe jak już się na to przerzucę, haha. Ze swojej strony powiem, że oczywiście, że wszystko, co robię i Ci mówię jest dla Twojego dobra. Nie zawsze to, co chcesz jest dla Ciebie dobre. Liczyć jasne, że możesz. Możesz nawet ostatecznie mnie budzić o tej 4 w nocy I to ja dziękuję

Pogarda House'a do zawodu męża Rachel jest urocza, haha. Bo przecież ludzie nie mogą być dentystami! Każdy powinien zostawać diagnostą z zamiłowaniem do medycznych zagadek I historia poznania House'a i Cuddy! Mały wie o co zapytać. No i oczywiście rozbieżność informacji. Jeden mówi, że poznali się na rozpoczęciu roku, drugi, że na balu... w sumie, co za różnica. Ważne, że się spotkali;)

Cytat:
- Nie kłóćcie się! Dziadku, opowiadaj. Do jakiej szkoły wtedy chodziłeś? Do przedszkola? Tak jak ja?
- Gdyby to było przedszkole, to zamiast podrywać twoją babcię, pewnie bym ją ciągnął za warkocz, albo po prostu stwierdził, że jest głupią dziewczyną i nie zwróciłbym na nią uwagi.
- Dzięki...


Podryw w przedszkolu wymiata Swoją drogą nie wyobrażam sobie Cuddy w warkoczu... jakoś mi to do niej nie pasuje, haha. Dzięki z wielokropkiem strasznie Twoje! Nie sposób się nie uśmiechnąć

Cytat:
- Byliśmy wtedy na studiach. Pamiętam, że było gorąco...
- Padało...
- Było gorąco i jak zwykle mowa naszego dziekana nie zrobiła na nikim żadnego wrażenia. - Nie pozwolił sobie przerwać.
- Mnie zmotywowała. - A ona nie pozwoliła się zagłuszyć.
- W porządku! Na nikim nie zrobiła wrażenia oprócz twojej babci, zadowolona?
- Niezupełnie.


Padłam Kocham ich odmienne wersje. House widać idealizuje pogodę, haha. A mowy dziekana są niewyobrażalnie nudne! One nie mogą motywować, haha. Zgadzam się z Housem... ja nie znam nikogo kto czułby się zmotywowany po takiej przemowie

Cytat:
- Naklejał mi na plecy karki z różnymi napisami, rozśmieszał mnie w bibliotece, podkradał bieliznę, raz nawet mnie śledził. - Pamiętała wiele więcej, ale stwierdziła, że tyle w zupełności wystarczy.
- Jejku... a przecież nie byliście w przedszkolu. - Zachichotał.


Jakby ktoś mi tak robił to miałabym dylemat - zabić czy pokochać? A mały jaki logiczny... nie byliście w przedszkolu... jest jeszcze mały. Nauczy się że ludzie w przedszkolu postępują inteligentniej niż starsi;)

Cytat:
- Przytulaliście się? Mama z tatą też się przytulają. - Wzruszył ramionami. - Dlatego ich łóżko czasami skrzypi.
- Często się tak... przytulają?


House oczywiście... wszystko musi wiedzieć Aż się dziwię, że wcześniej o to nie zapytał, hahahaha.

Cytat:
- Wyrzucili dziadka ze szkoły!
- W tym nie ma nic "ekstra".


Dlaczego mam wrażenie, że ja mówiłabym kwestie Cuddy, a Ty tego chłopca?

Rozmowa House'a z małym o siostrze świetna! Tak często dzieci nie mogą sobie poradzić z pojawieniem się w rodzinie kogoś nowego, a rodzice nie umieją im przetłumaczyć, że to nie zmieni nic w ich relacjach. Widać wystarczy mieć Twojego House'a lub Ciebie, która wszystko pięknie wytłumaczysz. Zapewnienie o miłości to chyba najlepsze, co można komuś dać

Cieszę się, że napisałaś nam tę historię i że wreszcie ją skończyłaś. Zawsze jeden fik mniej, haha. Teraz tylko kolejne. Dziękuję Ci jeszcze raz Pamiętaj, że specjalnie dla Ciebie wpadłam tu nielegalnie i męczę się z obcą klawiaturą, haha.

Buziaki, uściski i... wieczorem Cię znowu podręczę. Wiem, nie możesz się doczekać
Pozdrawiam i życzę weny
Szpilka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:49, 19 Lut 2011    Temat postu:

Szpilka, a jednak nas lubi
Oluś, dzięki za dedyk
Ciągle to powtarzam i wiem, że pewnie Cie już to nudzi, ale powiem to jeszcze raz... Masz talent do tworzenia małych potworków
Huddy w wieku zaawansowanym, że tak powiem, nadal sobą
Lubię Cię czytać, bo jest u Ciebie coś takiego, że piszesz dokładnie jak czujesz, znaczy nie podpinasz czegoś, żeby było bardziej serialowo. Tworzysz coś od siebie, a jednak nie tracisz tego Huddy środka. Super rozmowa dziadków A mały jest świetny.
Liczę, że wen jeszcze nie raz Cię zmolestuje.
Buziaki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
000paulina000
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 10 Sty 2009
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:28, 10 Mar 2011    Temat postu:

ekstra House jako dziadek, muszę przyznac ze pomysl jest swietny, styl opowiadania bardzo ciekawy, nie nudzi, wprost przeciwnie jest suuuuper! zycze weny do tworzenia wiecej takich Huddy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin