Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Father please forgive me... [NZ 7/?]
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:30, 27 Cze 2010    Temat postu: Father please forgive me... [NZ 7/?]





Fik… no cóż… o problemach… o nich… ale głównie o problemach, z którymi może sobie poradzą, a może nie…

Ze specjalną dedykacją dla Liska i mojego Męża! I proszę się na siebie nie gniewać!




- Drugi tydzień w pracy, a ona wzywa mnie do siebie już chyba dziesiąty raz… Tak bardzo się jej podobam, że nie może się na mnie napatrzeć? Niech powie, to dam jej swoje zdjęcie. – Wkurzony House, szedł prosto do gabinetu Lisy Cuddy, której nie podobało się, że jej nowy pracownik olewa pracę w klinice. Był już przy drzwiach jej gabinetu, kiedy nagle, te same drzwi, uderzyły go i sprawiły, że na moment stracił równowagę.
- Uważaj, jak łazisz, kaleko! – Z pomieszczenia wyszedł, a raczej wybiegł młody chłopak.
- Ubierz na głowę jeszcze ze trzy czapki i dwa kaptury, a wtedy na pewno poprawi się twoja widoczność. – Odciął się House, który szczerze powiedziawszy, nie spodziewał się takiego zachowania ze strony chłopaka.
- Masz coś do mnie!? Jeżeli laska ci nie wystarcza, to zainwestuj w psa przewodnika! – Całej sytuacji przyglądała się Cuddy, która nie wiedziała, jak powinna była się zachować.
- Nie jestem ślepy, tylko kulawy! Nie widzisz różnicy?! – Nie miał zamiaru dać za wygraną. W końcu to on jest tutaj mistrzem ciętej riposty.
- Wisi mi, czy jesteś ślepy, kulawy, czy głuchy…
- Tony! – Lisa postanowiła wkroczyć do akcji i pohamować młodego. – Podobno ci się śpieszy.
- Wrócę wieczorem. – Wyminął House’a i ruszył przed siebie.
- Ty, Hawk!* Uważaj, bo w drzwi wejdziesz! – Ostatnie zdanie zawsze musiało należeć do niego.
- Nie Hawk, tylko…
- Tony! – Przerwała mu po raz drugi. Nie chciała, żeby dokończył swoją wypowiedź.
- Przecież idę! – Po chwili już go nie było.
- Kto to jest?! Mleko matki ma jeszcze pod nosem, a…
- Mój syn. – Takiej odpowiedzi się nie spodziewał. Wszedł do gabinetu i zamknął za sobą drzwi. – Przepraszam za jego zachowanie, ale za bardzo wdał się w ojca.
- To twój syn? – Jego mina mówiła sama za siebie. – Ty w ogóle masz syna? Kto jest tym szczęściarzem?
- Pewien palant… - Chciała coś powiedzieć, ale się powstrzymała. – Błędy młodości, nie ważne. – Przez chwilę zapanowała niezręczna cisza. Żadne z nich nie wiedziało, co powinno było powiedzieć. Jego zamurowało, a ona karciła się w duchu za to, że za dużo powiedziała. W ogóle zaczęła żałować, że go zatrudniła…
- Po co mnie wezwałaś? Stęskniłaś się? – Greg przerwał jej rozmyślania.
- Nie stawiłeś się dzisiaj w przychodni, która również należy do twoich obowiązków. – Starała się zachować pełen profesjonalizm.
- Nie będę…
- Będziesz, albo cię zwolnię! – Nie miała siły bawić się w jego gierki. Nie miała siły na nic… Wystarczyło, że musiała sprzeczać się i kłócić z Tony’m, któremu nie za bardzo podobała się rola grzecznego i posłusznego synka.
- Przyślę Cameron. – Odwrócił się i zaczął kuśtykać w stronę wyjścia.
- Nie, ty to zrobisz!
- Jeżeli tak samo krzyczysz na syna, to nie dziwię się, że cię nie słucha i zachowuje się jak…
- Nie twój pieprzony interes jak go wychowuje! – Dlaczego się tak denerwuje? Przecież miał rację. Nie dawała sobie z nim rady, nie potrafiła zmusić go, żeby wykonał jej najprostsze polecenie…
- Przyślę Cameron. – Wyszedł, zostawiając ją samą. Powolnym krokiem ruszył w kierunku windy, a następnie korytarzem, do gabinetu przyjaciela. W końcu musiał się pochwalić swoim odkryciem.
- Wilson! – Wszedł bez pukania.
- Mógłbyś pukać! A gdybym miał pacjenta? – Tyle razy prosił go, żeby przed wejściem pukał… na próżno.
- To bym grzecznie poprosił, żeby zostawił nas samych. – Rozsiadł się wygodnie na kanapie przyjaciela. – Muszę powiedzieć Cuddy, że też chcę taką kanapę.
- Pewnie… Pójdzie do meblowego i specjalnie dla ciebie przyniesie ją na plecach.
- Myślisz? – James tylko przewrócił oczami. – Wiedziałeś, że ma syna?
- Kto? – Onkolog podniósł oczy znad dokumentów i spojrzał na swojego przyjaciela.
- Kanapa. Ma ślicznego syna i nazywa się fotel! Cuddy, wiedziałeś, że ma syna?
- Tak… - Chciał coś jeszcze powiedzieć.
- I nic mi nie powiedziałeś?
- Nie pytałeś… - Znowu nie było mu dane dokończyć.
- Przepraszam. Od dzisiaj każdą naszą rozmowę będę zaczynał od tego typu pytania.
- Widziałeś go? – Zignorował jego głupią uwagę.
- Trudno powiedzieć, że go widziałem… Raczej drzwi, którymi mnie znokautował. Tak poza tym, to miły i uroczy chłopak. Wyzwał mnie od kaleki i poszedł dalej. – James uśmiechnął się mimochodem. – Kto jest jego ojcem?
- Aż dziwne, że nie zapytałeś. – Wrócił do wypełniania papierów.
- Pytałem, ale mnie zbyła. Powiedziała, że jakiś palant.
- Mi też nie chciała powiedzieć.
- A co? Też podczas waszego pierwszego spotkania wyzwał cię od ślepca? Biedny Jimmy. –Wygiął usta w podkówkę.
- Nie widziałem go. Słyszałem, jak rozmawiała z nim przez telefon. Chyba nie radzi sobie z nim najlepiej.
- W ogóle sobie nie radzi. – Podniósł się i ruszył w kierunku wyjścia.
- A ty dokąd? – Próbował zatrzymać przyjaciela.
- Wysłać Cameron do przychodni i przeprowadzić małe dochodzenie. – Szeroki uśmiech zawitał na jego twarzy.
- Daj spokój. Jakby chciała, to by ci powiedziała. – Nie spodobał mu się plan House’a.
- Nie mogę dopuścić, żeby zżarła mnie ciekawość. – Wzruszył ramionami. – Muszę wiedzieć, z jakim palantem moja szefowa stworzyła tego potwora.



*Tony Hawk - amerykański skater. Mi znany z gier Tony Hawk.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Nie 17:26, 24 Paź 2010, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:33, 27 Cze 2010    Temat postu:

Oluś Ty i Twój wen...

Cdn...

A zatem...

Przez Ciebie naprawdę polubiłam tego gościa, znaczy pana E
Nie wiem, ale Tony kojarzy mi się trochę z tym "buntowniczym" Eminemem z tego teledysku, co mi ostatnio przysłałaś
Treść. Cuddy wychowuje House'owego syna I lisek jest HAPPY ach... to moje Huddystyczne serducho

No, to mamy starcie gigantów
"- Nie jestem ślepy, tylko kulawy! Nie widzisz różnicy?! – Nie miał zamiaru dać za wygraną. W końcu to on jest tutaj mistrzem ciętej riposty.
- Wisi mi, czy jesteś ślepy, kulawy, czy głuchy…
- Tony! – Lisa postanowiła wkroczyć do akcji i pohamować młodego. – Podobno ci się śpieszy."
- czuję, że będzie się działo

"- To twój syn? – Jego mina mówiła sama za siebie. – Ty w ogóle masz syna? Kto jest tym szczęściarzem?
- Pewien palant… - Chciała coś powiedzieć, ale się powstrzymała. – Błędy młodości, nie ważne. – Przez chwilę zapanowała niezręczna cisza. Żadne z nich nie wiedziało, co powinno było powiedzieć. Jego zamurowało, a ona karciła się w duchu za to, że za dużo powiedziała. W ogóle zaczęła żałować, że go zatrudniła…
- Po co mnie wezwałaś? Stęskniłaś się? – Greg przerwał jej rozmyślania.
- Nie stawiłeś się dzisiaj w przychodni, która również należy do twoich obowiązków. – Starała się zachować pełen profesjonalizm.
- Nie będę…
- Będziesz, albo cię zwolnię! " - upsss... mała konsternacja... (ps. chciałabym zobaczyć ich miny ) i znów Huddy pełną parą

Potem...

Hilsonowa rozmowa na poziomie

I na koniec wisienka na torcie, którą porywam sobie do podpisu

"Muszę wiedzieć, z jakim palantem moja szefowa stworzyła tego potwora." -

Więcej, więcej, więcej... To kiedy ciąg dalszy

Buziaki

Ps. Tylko mam obawy, że na Agusss to nie podziała, twarda sztuka z tego Twojego męża


A... dziękuję za dedyk


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Nie 17:50, 27 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mika-house
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 19 Maj 2010
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:09, 27 Cze 2010    Temat postu:

powiem tylko tyle :

KIEDY CIĄG DALSZY ??

już kocham tego fika


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ot_taka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stamtąd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:01, 27 Cze 2010    Temat postu: Re: Father please forgive me... [NZ]

OLA336 napisał:
– Muszę powiedzieć Cuddy, że też chcę taką kanapę.
- Pewnie… Pójdzie do meblowego i specjalnie dla ciebie przyniesie ją na plecach.
- Myślisz? – James tylko przewrócił oczami. – Wiedziałeś, że ma syna?
- Kto? – Onkolog podniósł oczy znad dokumentów i spojrzał na swojego przyjaciela.
- Kanapa. Ma ślicznego syna i nazywa się fotel!



A teraz słownie: zaciekawiłaś mnie Także siadam sobie wygodnie i czekam na ciąg dalszy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Nie 21:08, 27 Cze 2010    Temat postu:

No ok teraz ja xD

Dziękuję za dedykacje Ale niestety to nie Ty masz się zająć pogodzeniem nas To Lis ma coś wymyślić^^
And now:

Hmmm... No, no! House ma godnego sobie przeciwnika. Jego trafne gadki są dobre Na poziomie naszego wspaniałego, jedynego[kótrgo wciąż nie znasz ] House'a xD
Moja mina kiedy powiedziała, że to jej syn to... Szczęka leżała gdzieś tam na podłodze. Pozbierałam w końcu i czytałam dalej. House jak zwykle Cameron do kliniki, a jakże inaczej^^

I rozmowa Hilsonowa xD
Cytat:
- Kanapa. Ma ślicznego syna i nazywa się fotel!


To naprawdę jej syn? kurde nie wiedziałam! Dzięki, że mnie uświadomiłaś^^

Ogólnie rzecz ujmując ciekawei zapowiadający się fic

Weny

Ps. Wygrywam^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GosiaczeQ_17
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina wiecznej młodości
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:01, 27 Cze 2010    Temat postu:

Super się zapowiada Uwielbiam problemy
Czyżby ojcem Tony'ego był House?

"- W ogóle sobie nie radzi. – Podniósł się i ruszył w kierunku wyjścia."
No to już HOuse sobie z nim poradzi co nie?

Czekam na cd z niecierpliwością
Pzdr


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marguerite.
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Debrzno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 8:42, 28 Cze 2010    Temat postu:

Gosiu, tak samo pomyślałam Że jego ojcem może być on
Ale pożyjemy, zobaczymy

Zapowiada się bardzo ciekawie

Cytat:
- Daj spokój. Jakby chciała, to by ci powiedziała. – Nie spodobał mu się plan House’a.
- Nie mogę dopuścić, żeby zżarła mnie ciekawość. – Wzruszył ramionami. – Muszę wiedzieć, z jakim palantem moja szefowa stworzyła tego potwora.

Ciekawe, co nie ?

Czekam na ciąg dalszy... Wena! Chociaż Tobie i tak go nie brakuje


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HuddyFan
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pon 14:11, 28 Cze 2010    Temat postu:

Powiedziałam sobie, że skomentuję któryś z Twoich utworów i padło na ten. Czemu?

A no temu, iż uwielbiam - wręcz kocham - fiki, w których Cuddy sobie nie radzi. Z czymkolwiek. Może się to wydawać dziwne, bo nota bene ją ubóstwiam, ale tak jest. Po prostu w każdym fiku ona jest silną, niezależną kobietą, a tak naprawdę jest małą, bezbronną istotką szukającą uczuć takich jak np. miłość.

Mimo dużego plusa na wejściu za bezradność Cuddless, to dalej plusujesz, bo jak wszem i wobec wiadomo, jesteś <i>tą</i> Olą. Tą Olą nad Olami, i w ogóle. Od jakichś trzech tygodni się zmuszam aby skomentować twoje dzieła, ale leń mi nie pozwalał. Uparłam się i komentuję.

Dużo nie można powiedzieć, bo to dopiero początek, dlatego czekam na rozwój wydarzeń. Wiem tyle, że Tony jest synem <i>pewnego palanta</i>. Ciekawe czy tylko mnie narzuca się na myśl <i>ten(!)</i> palant.

Czekam, i czekam. Serio!
Pozdrawiam i życzę Wena.
Huffuś


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez HuddyFan dnia Pon 14:13, 28 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:29, 29 Cze 2010    Temat postu:

Lisek, wiem, że mój wen jest „inny” To się cieszę, że polubiłaś ponieważ ten filmik i ten gościu (Eminem ) znowu mnie do czegoś zainspirował Starcie gigantów? No w sumie… Uczeń przerośnie mistrza? Hilsonowe rozmowy zawsze są na poziomie Ja nie wiem, czy nie przesadziłaś z tym podpisem Mężu, nie gniewaj się już na Liska Nie ma za co



mika-house, Fajnie, że ci się spodobał A ciąg dalszy… Proszę



ot_taka, Serio zaciekawiłam? Super! Chyba długo nie musiałaś czekać, co?


Mąż!! Heh… *patrzy na Liska i Męża i moje serce krwawi, że się jest zgoda… * Przepraszam, o kim ty mówisz? Nie znam tego człowieka! Już szczęka w porządku? No wiadomo, że Camero W końcu kto ma szkołę, ten ma lżej (czy jakoś tak ) Jest uświadomiłam wreszcie kogoś!


Gosia, ty też uwielbiasz problemy? Super! Mam sprzymierzeńca Czy House sobie poradzi… No… przynajmniej będzie się chyba starał


Marg, Nawet bardziej niż ciekawe Czasami wena mi brakuje



HuddyFan, i tu mnie zatkało, albo zamurowało… (jak kto woli ) Nie spodziewałam się… jestem w szoku… Tak na marginesie, to kto rozsiał taką plotkę:” bo jak wszem i wobec wiadomo, jesteś tą Olą. Tą Olą nad Olami, i w ogóle.” o.O jestem zwyczajna i przeciętna… Do niczego nie wolno się zmuszać Jaaaa… to ja powinnam komentować twoje opowiadania, bo są super, a jak na razie, to je tylko czytam… Aż mi głupio… Dziękuję



Przez was przegrałam, ale dziękuję! Jesteście super
*Agusss, przestań skakać z radości!*




Pierwszą rzeczą jaką usłyszała, kiedy weszła do domu, to słowa piosenki, której tak bardzo nie lubiła i która za każdym razem przypominała jej, że popełniła błąd…
„Father please forgive me for I know not what I do
I just never had the chance to ever meet you
Therefore I did not know that I would grow to be" *
Tłumaczenie:
“Ojcze proszę przebacz mi, bo nie wiem, co czynię
Nigdy nie miałem szansy żeby Cię w ogóle poznać
Właśnie dlatego nie wiedziałem, na kogo wyrastam”
- Tony! – Starała się przekrzyczeć głośną muzykę.
- Tak?! – Zbiegł kilka stopni w dół schodów i wychylił się za poręcz.
- Proszę, ścisz to! – Zaczęła zdejmować płaszcz i buty. Była zmęczona i jedyne o czym teraz marzyła, to odrobina spokoju.
- Ściszyłem, zadowolona? – Trzymając w ręku pilot od wierzy, zszedł na dół. – Wcześnie dzisiaj wróciłaś.
- Tak, zadowolona. – Uśmiechnęła się. – Udało mi się dzisiaj wyjść wcześniej. Przeszkadzam? Znowu zrobiłeś imprezę tak jak ostatnio?
- Nie, ale na górze czeka na mnie laska, którą miałem zamiar…
- Tony!
- Przecież żartuje. – Ruszył za matką do kuchni.
- Ja już nie wiem, kiedy ty żartujesz. – Chłopak przewrócił oczami.
- W lodówce jest pizza. Wystarcz podgrzać. – Usiadł na kuchennym blacie i uważnie przypatrywał się mamie.
- Miło, że pomyślałeś o swojej matce. – Wyjęła z lodówki kawałek pizzy i wsadziła go do mikrofalówki.
- Szczerze? Po prostu już nie mogłem jej zjeść. – Cuddy spojrzała na syna i pożałowała, że wypowiedziała poprzednie zdanie. – Przecież żartuje! – Oburzył się.
- Zejdź stąd. Tam masz krzesło. – Wskazała mu miejsce przy stole.
- Kiedy tu mi wygodniej. – Zignorował ją. – Ja wiem, że pracujesz w szpitalu, ale nie wiedziałem, że masz obowiązek zatrudniać w nim kaleki. – Zaczął się śmiać. – No… chyba, że to był pacjent, ale przecież psychiatra jest piętro wyżej.
- To najlepszy diagnosta w kraju i proszę cię, usiądź na krześle. – Wyjęła z mikrofalówki pizze i usiadła przy stole.
- Myśli, że jeżeli jest kaleką, to mu wszystko wolno? – Z obrażoną miną zeskoczył z miejsca, na którym siedział i usiadł naprzeciwko matki.
- Dobrze wiesz, że to ty go sprowokowałeś.
- Ma gadane. – Uśmiechnął się. – Skąd się znacie i dlaczego go zatrudniłaś?
- Dlaczego pytasz? – Zmartwiło ją jego zainteresowanie House’m. Coraz bardziej zaczynała żałować, że go zatrudniła. Nie tak to sobie wyobrażała.
- Widziałem, jak na niego patrzysz. Chcę wiedzieć, czy będę miał nowego tatusia.
- To nie było miłe. – Upomniała go.
- Chyba mam prawo…
- Nie! Nie masz prawa! – Zdenerwowała się. Dlaczego tak się uniosła?
- I dlaczego na mnie krzyczysz? Przecież nic jeszcze nie zrobiłem?! – Zerwał się z miejsca i wyszedł z kuchni.
- Tony, przepraszam!
- Wisi mi to! – Schowała twarz w dłoniach i zaczęła się zastanawiać, w którym momencie popełniła błąd. Miała rzucić wszystko i go szukać? Czy gdyby tak zrobiła, to jej życie byłoby teraz lepsze, prostsze? A może popełniła błąd znacznie później? Może rozpieściła syna tak, że teraz nie potrafi sobie z nim poradzić? Nie, to na pewno nie to. Przecież zawsze uważała się za dobrą matkę. Starała się, aby jej dziecku nie zabrakło w życiu niczego… Mogła mu kupić najdroższą zabawkę, najdroższe i najpiękniejsze ubrania, a on i tak marzył tylko o jednym… ojcu.

**

- House? – James wszedł do gabinetu przyjaciela. – Masz przypadek? – Spojrzał na siedzącego przed komputerem diagnostę.
- Anthony Cuddy.
- Świetnie, a ty dalej swoje. – Podszedł bliżej biurka i usiadł naprzeciwko kolegi.
- Wiesz, że jest członkiem szkolnej drużyny koszykarskiej? – Dopiero teraz spojrzał na Wilsona.
- Od kiedy szukasz nowych graczy NBA?
- Bardzo śmieszne, naprawdę! Sprawdź, czy umierające na raka dzieci, nie potrzebują twojej pomocy.
- Są bezpieczne. Znalazłeś coś jeszcze? Wiek, zdjęcia, ojciec?
- Właśnie siedzę na jego profilu na Facebook’u. – Odpowiedział i wrócił do przerwanej lektury.
- Ty masz konto na Facebook’u? – Wilson zrobił ogromne oczy.
- Oczywiście, że nie. – Przewrócił oczami. – Włamałem się na twoje.
- House!
- Urodzony…


* Eminem - Evil Deeds Kocham tą piosenkę jest mroczna i super


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Wto 8:36, 29 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ot_taka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stamtąd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:15, 29 Cze 2010    Temat postu:

Nie, nie musiałam długo czekać, i mam nadzieję że teraz też nie będę musiała

Tak patrząc po odzywkach kochanego dziecięcia Cuddy, to chyba wiem kto jest jego tatą No chyba że ma to po wujku


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GosiaczeQ_17
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina wiecznej młodości
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 9:43, 29 Cze 2010    Temat postu:

No właśnie lubię problemy. Czuję, że są częścią mnie A jak można siebie nie lubić? hę?
Dobra teraz fick Co prawda czekałam na nową część innego ale ten też lubię.... w zasadzie na równi
Bardzo ciekawi mnie czy ojcem jest House czy nie HOuse
Bo to zdanie mnie trochę rozproszyło i już nie jestem taka pewna
"Miała rzucić wszystko i go szukać? Czy gdyby tak zrobiła, to jej życie byłoby teraz lepsze, prostsze?"
Gdyby to był House to by chyba nie musiała go szukać daleko

NO, ale chyba jesio się wszsytko może wydarzyć


"- Ty masz konto na Facebook’u? – Wilson zrobił ogromne oczy.
- Oczywiście, że nie. – Przewrócił oczami. – Włamałem się na twoje."

ten fragment jest boski

Czekam na cd
pzdr


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez GosiaczeQ_17 dnia Wto 9:46, 29 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marguerite.
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Debrzno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:37, 29 Cze 2010    Temat postu:


Ale fajnie, że dodałaś

Jaz zwykle zresztą, bardzo mi się podobało
Ale szczerze?

Nie wyobrażam sobie Cuddy jako matki nastolatka Dość śmieszna wizja

Gosia, mnie też to niesamowicie ciekawi
Ale może chodzi o to, że przecież oni, tzn. House i Cuddy nie widywali się przez te prawie 20 lat i może chodziło o to, że wtedy miała go szukać, co?
Dobra, koniec, co by było gdyby...
Mam nadzieję na szybkie rozwiązanie "zagadki medycznej"...

Cytat:
- Ma gadane. – Uśmiechnął się. – Skąd się znacie i dlaczego go zatrudniłaś?
- Dlaczego pytasz? – Zmartwiło ją jego zainteresowanie House’m. Coraz bardziej zaczynała żałować, że go zatrudniła. Nie tak to sobie wyobrażała.
- Widziałem, jak na niego patrzysz. Chcę wiedzieć, czy będę miał nowego tatusia.
- To nie było miłe. – Upomniała go.
- Chyba mam prawo…

Antek się czegoś domyślił


Cytat:
- House? – James wszedł do gabinetu przyjaciela. – Masz przypadek? – Spojrzał na siedzącego przed komputerem diagnostę.
- Anthony Cuddy.
- Świetnie, a ty dalej swoje. – Podszedł bliżej biurka i usiadł naprzeciwko kolegi.
- Wiesz, że jest członkiem szkolnej drużyny koszykarskiej? – Dopiero teraz spojrzał na Wilsona.
- Od kiedy szukasz nowych graczy NBA?
- Bardzo śmieszne, naprawdę! Sprawdź, czy umierające na raka dzieci, nie potrzebują twojej pomocy.
- Są bezpieczne. Znalazłeś coś jeszcze? Wiek, zdjęcia, ojciec?
- Właśnie siedzę na jego profilu na Facebook’u. – Odpowiedział i wrócił do przerwanej lektury.
- Ty masz konto na Facebook’u? – Wilson zrobił ogromne oczy.
- Oczywiście, że nie. – Przewrócił oczami. – Włamałem się na twoje.
- House!
- Urodzony…

Bardzo udany fragment
Rozwalił mnie

No i oczywiście czekam na cd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnes
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:55, 29 Cze 2010    Temat postu:

Po pierwsze, Olu, to ja cię strasznie przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniej części. Ale żeby to wynagrodzić skomentuję tą najlepiej jak potrafię *łapie się za głowę i myśli, w co się wpakowała*


OLA336 napisał:
- Ty masz konto na Facebook’u? – Wilson zrobił ogromne oczy.
- Oczywiście, że nie. – Przewrócił oczami. – Włamałem się na twoje.


Nie ma to jak House'owa szczerość
A tak w ogóle, to zaczęłam śmiać się jak wariatka, bo przypomniały mi się "Facebookowee wojny" Sarusii.



Anthony Cuddy... Hmm... Czyżby Lisa aż tak bardzo nie chciała, żeby House dowiedział się, kot jets ojciec Tony'ego?

Tak, i tekst młodego: "Będę miał nowego tatusia?". Z czymś mi się to kojarzy... No nic, jak sobie przypomnę, to napiszę.

Ogólnie muszę stwierdzić, że twój Wen szaleje. I, nie powiem, bardzo mi się to podoba. Czekam na następną część.

Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HuddyFan
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:19, 29 Cze 2010    Temat postu:

Witam ponownie.

Szczerze mówiąc, to strasznie niewygodne kiedy autorzy nie piszą numerów w tytułach co do nowo dodanych części, bo trudno wtedy stwierdzić czy się owa pojawiła. Lecz obiecałam sobie, że będę komentować każdą część, więc jestem.

Cytat:
HuddyFan, i tu mnie zatkało, albo zamurowało…


I oto chodziło!
Swoją drogą, ciekawe czemu? Czy ja jestem aż tak brzydka?! A mama mówiła, że jestem ładna!

Wracając do części...

Cytat:
- I dlaczego na mnie krzyczysz? Przecież nic jeszcze nie zrobiłem?! – Zerwał się z miejsca i wyszedł z kuchni.
- Tony, przepraszam!


Za co? *czyta tekst jeszcze raz*

*Po siódmym razie*
Aaaa, bo ona na niego na krzyczała? I za to go przeprasza? Sorki, opóźniony zapłon... To przez ten upał.

A tak serio, to uważam, że nie powinna go przepraszać. On ma serio niewyparzony język. Biedna Cuddless...

Ani mi się waż tego zmieniać!!! Dalej ma być biedna!
Już ja wiem, że go tatuś do pionu postawi.

Cytat:
- Ty masz konto na Facebook’u? – Wilson zrobił ogromne oczy.
- Oczywiście, że nie. – Przewrócił oczami. – Włamałem się na twoje.


Wilson ma konto na Facebook'u?!?! Muszę go zaprosić!!!
*Pięć minut później*
Tak, tak. Już wiem, że to było wymyślone dla dobra fika.
_______

A plotkę rozpuściło zwierzątko. Takie rude, ma długi ogonek i jest milusie. Nie patrz tak, bo i tak Ci nie powiem, że to Lisek. No masz, wydało się! Zmazałabym, ale już wysłałam komentarz.

Pisz tak dalej, bo już lepiej się nie da. Dobrze, że piszesz tak lekko, bo na psychologiczną papkę nie mam w ogóle chęci. To przez ten głupi upał!

No cóż, pozostało czekać na kolejną część.
Życzę Wena i czego tam jeszcze chcesz żebym Ci życzyła, to Ci życzę.
Huffuś

Pe.eS. Serio, czemu byłaś taka zszokowana? Bo ja naprawdę nie wiem. To wszystko przez ten up... dobra, już się zamknę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mika-house
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 19 Maj 2010
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:38, 29 Cze 2010    Temat postu:

to wszystko ukalada sie w jedno:
tylko jedna osoba moze byc ojcem tonego! House!

wszystko fajnie podoba mi sie ta piosenka, az sobie ja ściagnęłam i musze powidziec ze fajnie sie jej słucha i naprawde oddaje klimat fika.

Wena na nastepne części


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Wto 15:42, 29 Cze 2010    Temat postu:

Wygrałam! *odbywa taniec radości wokół krzesła* Mówiłam, że wygram? Ale przepraszam nagroda to ma być osobna
I nie broń Lisa, niech sam jakąś inicjatywę wymyśli

Ok. Ta część jest już "spokojniejsza" jeżeli mogę ja tak nazwać. Tony jest spokojny I dlatego jest ona bardziej statyczna. No proszę chłopak także chce wybadać grunt xD Ale pyskaty jest xD
A House Czego można by sie spodziewać? Od czego ma Wilsona? Od wykorzystywania Ale ta reklama Facebooka No nie mogę

Narracje prowadzisz prostą i zrozumiała. Nie mam większych zastrzeżeń. W sumie na razie nie mam żądnych



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:59, 30 Cze 2010    Temat postu:

ot_taka, no myślę, że i tym razem nie musiałaś długo czekać Hahaha pożyjemy, zobaczymy



Gosia, też tak czuję Wiem, na który czekasz, ale tam jest wyższa szkoła jazdy i możliwe, że jeszcze poczekasz Mówisz, że podchwytliwe zdanie?



Marg, też sobie tego nie wyobrażam, ale jakoś piszę Jakie domysły…



Agnes, i za co ty przepraszasz ja się pytam? Ok. jak ci się przypomni, to napisz z czym ci się to kojarzy On szaleje, bo jest dziwny



HuddyFan, już naprawiłam swój błąd Dlaczego tak sobie obiecałaś, co? Hahaha nie mogę Po prostu mnie zamurowało i już No ma, ma, ale Cuddy… no cóż…A skąd taka pewność, że postawi go do pionu?
Lisek!!!!!!!!!!! Mamy do pogadania sobie! Nie wiesz, że kłamstwo, to grzech? Lepiej się nie da mówisz? A ja myślę… ok. nie wypowiem się na ten temat Tak, mnie też ten upał dobija



mika-house, serio? Komuś spodobała się piosenka Eminema? O kurcze I to jeszcze ta! Jak miło! Dziękuję



Mąż!!!!!! No, ale jak mam go nie bronić? Weź… Lisek obiecuje postanowienie poprawy… Nie gniewaj się na niego… *błaga na kolanach* Ma być w tej rodzinie zgoda!
I ma być pyskaty! Facebook fajny… ostatnio wolę go niż NK Nie masz zastrzeżeń? Super!!!!!!!!!!!!





- W tym samym roku wywali cię z uczelni, prawda?
- Taaa… Wspomnień czar. Dobra, pokarz tą zakapturzoną buźkę. – Przeszedł do galerii ze zdjęciami. Wilson podniósł się z miejsca i stanął obok przyjaciela. – W kapturze, zamazane, zrobione z daleka… - Co chwilę zmieniał zdjęcia. – Z piwem…
- Z piwem?! Przecież on ma…
- Widocznie Cuddy zapomniała mu wkręcić, że jest uczulony na chmiel. – Rozbawiony, spojrzał na Wilsona.
- I co cię tak śmieszy? Moja mama chciała mnie tylko chronić! – Oburzył się.
- Też lubię twoją mamę. – Uśmiech nie znikał mu z twarzy. – A to jest chyba z meczu…
- Dobrze zbudowany.
- Boże! Wilson! Gdzie ty patrzysz!? – Odsunął się od niego.
- Mówiłem o… a zresztą. – Machnął ręką. – Leć dalej.
- No nareszcie! Chociaż jedno normalne zdjęcie! – Zaczął mu się uważnie przyglądać. Czarne, krótkie włosy, które już od dłuższego czasu nie widziały grzebienia, idealnie pasowały do błękitnych oczu. Biała koszulka, której rękawki były zwinięte i podciągnięte na ramiona, podkreślała, jak to Wilson ujął, „dobrze zbudowane” i opalone ręce młodzieńca. Pewnie zrobione podczas tegorocznych wakacji – Pomyślał i spojrzał na datę dodania zdjęcia. Nie pomylił się. Zdjęcie pochodziło z tegorocznych wakacji. Swój wzrok przeniósł z powrotem na chłopaka.
- Te rysy twarzy, błękitne oczy… Wiesz, że on mi kogoś przypomina? – Po tych słowach przyjaciela, House’a coś ruszyło. Przybliżył twarz do monitora i… - Czy ty mnie w ogóle słuchasz?!
- Tak, odnalazłeś syna marnotrawnego. – Zerwał się z krzesełka i ruszył w kierunku wyjścia.
- Ja? Przecież ja nigdy nie spałem z Cuddy!
- Szczęściarz! – Odpowiedział mu na pożegnanie.

**

- Cuddy, musimy… - Wparował do jej biura. Widząc stojącego przy jej biurku chłopaka, uśmiechnął się i zmienił temat. – Cześć Hawk! – Zatrzymał się zaraz przy drzwiach.
- Czy on naprawdę jest taki głupi, czy tylko udaje!? – Widać było, że młody nie jest w najlepszym humorze.
- Udaje. House, wyjdź. – Starała się zachować spokój, ale nie było to proste.
- Miałbym przegapić taką awanturę? Poczekam tu sobie grzecznie na swoją kolej. – Dokuśtykał do wersalki i wygodnie się na niej ułożył.
- Nie słyszałeś co powiedziała?! Masz stąd wyjść! – Nikt przy zdrowych zmysłach by mu nie odmówił.
- Coś taki wkurzony? Deskorolkę ci ukradli? W ogóle dzisiaj jakoś inaczej wyglądasz… - Zaczął mu się uważnie przyglądać. – Skończyła się wrześniowa zimna i trzaskające mrozy, że nie masz dzisiaj na sobie czapki i kaptura?
- Wal się!
- Tony! – Lisa czuła, że zaczyna tracić nad tym wszystkim panowanie.
- Taaa… Piękna rodzinna kłótnia. – Założył nogi na stolik, który stał naprzeciwko kanapy.
- Co ty pieprzysz?! – Ile on miał lat? Szesnaście?
- House! – Gdyby mogła, to już dawno wybiegłaby stamtąd z płaczem.
- W sensie, że… - Machnął ręką. – Nie przerywajcie sobie.
- Przyjdę, jak pozbędziesz się stąd tego palanta! – Wybiegł z gabinetu.
- Dlaczego wszyscy wyzywają mnie od palanta? – Zrobił oburzoną minę. – Chwila… ja też to zrobiłem! Jednak coś w tym…
- Po co przyszedłeś?! – Usiadła za biurkiem i zaczęła się zastanawiać, komu w życiu zawiniła, że teraz tak cierpi.
- Przyszedłem poznać bliżej mojego syna. Przeszkadza ci to?
- To nie jest twój syn.
- Źle. Za szybko zaprzeczyłaś. Nie wierzę ci. Poza tym, wszystko się zg…
- To nie jest twój syn. – Przerwała mu.
- Żądam dowodów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnes
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:28, 30 Cze 2010    Temat postu:

Pierwsza!

e:
Haha! *cieszy się jak wariatka, bo była pierwsza*

Boziu (albo Bojdziu, jak kto woli ) - Wilson, gdzie ty się patrzysz! Jimmy zrobił się zÓy. I dobrze! I to jego "uczulenie" na chmiel Ale on musiał mieć mamuśkę! A patrzcie, w szóstej serii House stwierdził, że była z niej niezła laska. Więc niby taka ładna i kochająca synalka? Coś mi to w kontekście nie leży. Takie matki-kwoki to raczej trochę strasze i w ogóle, ale nie... Ej, dobra, od tego fika coś mi się przestawiło w głowie. Oluś, morderco rozsądku!

House i te jego żądania... Co prawda wolałabym, gdyby były nieco inne, ale co tam. Może kiedyś nadejdzie taki czas... Mrau *robi rozmarzoną minę z oczami kota ze Shreka i słodkim uśmiechem* Coś mi się wydaje, że szykuje się wojna House-Hawk. Będzie się działo. Kibicuję... eee... Nie wiem komu

Ogólnie baaaaaaaaaaaaaaaaaardzo mi się podobało. Oj, chyba trochę za dużo "a" wspawiłam. Upsssssss. A teraz za dużo "s". Duuuuuuuuuże upsssssssss. Ola, przez twój fik naprawdę zaczyna mi walić. Cały czas mam w głowie Wilsona patrzącego tam, gdzie nie trzeba i to jego uczulenie na chmiel.

Czekam na ciąg dalszy. Ach, co do tego przypominania - nie wiem, z czym mi się to kojarzy Ale cały czas usilnie sobie to przypomianm, więc kot wie, może coś z tego wyjdzie?

WENA!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agnes dnia Śro 15:36, 30 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marguerite.
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 05 Mar 2010
Posty: 1221
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Debrzno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:29, 30 Cze 2010    Temat postu:

Wow.
Ola, ja przez Ciebie na jakiś zawał zemrę, albo coś.
Rozłożyłaś mnie tą częścią Nie spodziewałam się, że House tak szybko zorientuje się, że jest ojcem
No tak, wiem... Zapomniałam o jego geniuszu

Tak czy siak, bardzo, bardzo, bardzo mi się podobało Tak fajne opisałaś oglądanie zdjęć

Wena!!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez marguerite. dnia Śro 16:37, 30 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GosiaczeQ_17
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina wiecznej młodości
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:16, 30 Cze 2010    Temat postu:

O Cuddy twierdzi, że to nie HOuse'a syn?
Teraz to nawet ja nie wiem No ale to HOuse przeca zawsze ma rację
Więc jak House powiedział, że to jego syn to Tony jest jego synem i tyle
Ciekawie się robi
Czekam na cd
Pzdr


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mika-house
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 19 Maj 2010
Posty: 115
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:22, 30 Cze 2010    Temat postu:

nooo!! teraz nikt nie zaprzeczy naszym domysłom...

powiem tak... od razu wiedziałam ( no dobra domyślałam sie) ze tony to synalek housa,
świadczą o tym niebieskie oczy ktore kocham...
nastepny fakt to, ze cuddy była w ciazy na studiach czy po nich...
ale chyba najbardziej co rzuca sie w oczy ( znów te oczy) to charakterek tonego

czekam na konfrontacje housa najpierw z cuddy, a potem z tonym ;D
ach.. bedzie ciekawie

no i mam nadzieje, ze następna część ukaże sie niedługo... bardzo mi sie podoba


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ot_taka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 08 Gru 2009
Posty: 259
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: stamtąd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:18, 30 Cze 2010    Temat postu:

Uczulenie na chmiel.... nie czekałam długo i jeszcze zdechłam se szybciutko ze śmiechu

Cuddy zaprzecza.... no cóż, ale jak to już stwierdziła GosiaczeQ_17 House ma zawsze rację


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:43, 01 Lip 2010    Temat postu:

Agnes, to aż taki powodu do radości? Ja może mamę Wilsona zostawię bez komentarza Jakie ty chcesz inne żądania? o.O


Marg, nie, nie umieraj! Przepraszam Za szybko się zorientował?


Gosia, dobrze myślisz On zawsze ma racje



mika-house, tak… te piękne niebieskie oczy… Czy będzie ciekawie, to się okaże


ot_taka, się śmiejecie, a wiecie, jak to działa? Nie, mi rodzice tak nie wkręcili, ale znam pewną osobę, której zrobili taki numer







- Zwariowałeś?! Niby jak mam ci udowodnić, że to nie jest twój syn?
- Co wpisałaś w akcie urodzenia w miejscu „ojciec”? – Dobre pytanie.
- Nieznany. – I co ty na to, dr House? Teraz nie pozostaje ci nic innego jak…
- W takim razie, nie pozostaje mi nic innego, jak badanie DNA. – Cuddy zaniemówiła. Dlaczego tak bardzo mu na tym zależy, dlaczego tak się upiera? Od kiedy tak bardzo pragnie zostać ojcem?
- Nie masz na co wydawać pieniędzy? – Nic lepszego na odpowiedź nie przyszło jej teraz do głowy. – W szpitalu organizujemy zbiórkę na…
- Nie obchodzą mnie chore i umierające dzieci Wilsona. – Nie pozwolił jej dokończyć. – To jak będzie? Przyznasz się po dobroci, czy mam skoczyć do bankomatu? – Wiedziała, że z nim nie wygra, ale przecież zawsze mogła spróbować…
- Dlaczego tak się uparłeś? Dlaczego tak bardzo chcesz znać odpowiedź?
- No świetnie! – Przewrócił oczami. – I znowu moja wina. Ja tylko ułatwiam ci zadanie. W końcu po to mnie zatrudniłaś, prawda? Chciałaś, żebyśmy się poznali. Muszę przyznać, że początki były trudne, ale…
- Już nie chcę. Możesz iść i zająć się swoimi sprawami. Nie potrzebuję cię. On też nie. Radziłam sobie przez te szesnaście lat, to poradzę sobie przez następne…
- Okłamujesz się. Dobrze wiesz, że sobie nie radzisz. On się ciebie nie słucha. Jest…
- No jaki jest?! – Wybuchła. Miał już tego dość. Musiała na kimś odreagować, a on był pod ręką i sam się o to prosił. Sam zaczął… - Słucham?! Przecież znasz go szesnaście lat! Spędzasz z nim każdą wolną chwilę! Proszę, powiedz mi, jaki jest twój syn i przy okazji wyjaśnij, dlaczego tak bardzo ci zaczęło zależeć?!
- Wyrzucili mnie z uczelni. Nie wiedziałem, że jesteś w ciąży. Nie wiedziałem, że mam syna…
- Wiesz jak się wtedy poczułam? – Wściekłość ustąpiła, a w jej miejscu zamieszkał smutek, żel, bezradność i niepewność. – Jak jedna z tych twoich „dziewczyn” na noc, czy góra dwie. Poczułam się jak…
- Miałem zadzwonić. – Nie chciał, żeby dokończyła. Wiedział, co chciała powiedzieć.
- Nie zrobiłeś tego. Najzwyczajniej w świecie sobie odpuściłeś. Teraz też tak zrób. Odpuść sobie i daj nam spokój.
- Nie mogę. – Nie wiedział, dlaczego to powiedział. Podobnie jak nie wiedział, dlaczego tak bardzo chciał poznać prawdę i dlaczego tak się uparł, żeby jej…
- Nie chcę twojej pomocy.
- Może i nie chcesz, ale potrzebujesz. – Wstał i ruszył w kierunku wyjścia.
- House, nie wtrącaj się. – Nie odpowiedział jej. Zamknął za sobą drzwi i udał się prosto do swojego gabinetu. Musiał pomyśleć.
- Nareszcie! Ile można rozmawiać? – Zaraz za House’m, do jej biura wszedł Tony. – Dostanę te kluczyki? – Nie miała już siły się z nim kłócić. Otworzyła torebkę i wyjęła z niej kluczyki do samochodu.
- Trzymaj. Po treningu, wracasz prosto do domu.
- Ale jest piątek i Michael robi imprezę! – On nie prosił jak inne nastolatki. Nie podchodził i nie mówił: „Mamo, jest zabawa u kolegi. Wszyscy na niej będą. Czy ja też mogę?” Nie, to nie był Tony. On przychodził do matki i oznajmiał jej, że wychodzi. Uważał, że powinna być mu wdzięczna za to, że chociaż tyle jej mówi.
- Nie pojedziesz samochodem na zabawę. Nie zgadzam się. – I zawsze potrafił namówić matkę, żeby mu uległa i się na coś zgodziła…
- Jak pojadę samochodem, to nie będę pił. W końcu muszę jakoś wrócić, prawda? – Właśnie. Jak pojedzie autem, to nie będzie pił. Musi mu pozwolić jechać tam samochodem, bo inaczej wróci pijany do domu. Dlaczego ktoś, w tym przypadku Lisa Cuddy, „musi” pozwolić na coś szesnastolatkowi? To proste. Ponieważ jak tego nie zrobi, to on i tak postawi na swoim. A z doświadczenia Lisy wynika, że jak mu nie pozwoli, to później będzie jeszcze gorzej.


**


- Co tak siedzisz? – James postanowił, że odwiedzi przyjaciela w jego naturalnym środowisku, gabinecie.
- A co mam robić? Biegać? Nie te czasy. – Powinien umieścić na drzwiach swojego gabinetu tabliczkę z napisem: „Uwaga, zły Greg”. Wtedy na pewno nikt by mu nie przeszkadzał.
- Nad czym tak myślisz? – Kolejne pytanie.
- Jesteś gorszy niż pięciolatki, które zadają milion pytań na sekundę.
- Wolę być ciekawskim pięciolatkiem, niż naburmuszonym palantem! – Obraził się.
- Dlaczego wszyscy wyzywają mnie od palanta?! – To przezwisko zaczęło mu już przeszkadzać. – Idź sobie, mam przypadek.
- Znowu syn Cuddy?
- Nie, ten „przypadek” już rozwiązałem.
- Serio, wiesz kto jest jego ojcem? – Wilson zrobił ogromne oczy.
- Wilson, będę tu siedział całą noc. Idź sobie. Chcę pomyśleć, sam!
- I tak ci nie odpuszczę i dobrze o tym wiesz. Jutro będę cię męczył…
- Jutro. Teraz przypadek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lisie
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:51, 01 Lip 2010    Temat postu:

Oj Tony ma charakterek, to trzeba przyznać...
Konfrontacja Housa - ojca i Housa-syna może być mieszanką wybuchową !
Tak więc pozostaje z niecierpliwością czekać kolejnej części...

Życzę Wena...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GosiaczeQ_17
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina wiecznej młodości
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:16, 01 Lip 2010    Temat postu:

Ale ten Wilson mało domyślny Ale coś House późno się zorientował, że Cuddy ma syna
Przecież on zawsze wszystko i o wszystkich wie

"- No świetnie! – Przewrócił oczami. – I znowu moja wina. Ja tylko ułatwiam ci zadanie. W końcu po to mnie zatrudniłaś, prawda? Chciałaś, żebyśmy się poznali. Muszę przyznać, że początki były trudne, ale…
- Już nie chcę. Możesz iść i zająć się swoimi sprawami. Nie potrzebuję cię. On też nie. Radziłam sobie przez te szesnaście lat, to poradzę sobie przez następne…"


Podoba mi się moment w którym Cuddy się złamała i już nie próbowała zaprzeczać... Tak naturalnie ci to wyszło Nie przyznała mu racji tylko dalej mówiła ale już niczego nie ukrywając
Czekam na cd
Pzdr


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3  Następny
Strona 1 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin