Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Głos [NZ]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
patrycja170594
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 13:51, 16 Sty 2012    Temat postu: Głos [NZ]



Lisa Cuddy obudziła się z jakimś dziwnym uczuciem. Pierwszą rzeczą, na którą zwróciła uwagę, był zapach. Nie tyle nieprzyjemny, po prostu nie ten, co zwykle. Pachniało nowym dywanem i cementem. Bardzo dziwna kombinacja.
Później usłyszała dźwięk. To zegar.
Tik. Tak. Tik. Tak.
A później… Coś z jej oczami. Również coś nie zupełnie w porządku. A jednak, dopiero kiedy usiadła i spróbowała się rozejrzeć, zorientowała się, że nic nie widzi. Jej powieki sprawiały wrażenie trwale złączonych. Potarła oczy, ale powieki nie chciały się oddzielić. Wyczuła na nich cieniutką zaschniętą powłokę. W dotyku skorupa nie przypominała zaschniętej ropy, jaka mogłaby się wydobywać z chorego oka. To było raczej coś twardszego. Może plastik. Oczy nieznacznie piekły.
Przecierała dalej oczy w nadziei, że to, co nie pozwala jej otworzyć oczu, wreszcie ustąpi i wówczas będzie mogła normalnie widzieć. Przecieranie na nic się jednak nie zdało.
Nadal nic nie widziała. Z tych czy innych powodów była całkowicie ślepa. Serce zaczęło jej bić szybciej. Krótkie ukłucie paniki. Trzeba do kogoś zadzwonić!
Wyciągnęła rękę po telefon. Telefonu jednak nie było. Powinien być na szafce nocnej. Nie było jednak również żadnej szafki nocnej. Wówczas zorientowała się, że nawet nie jest w łóżku. Leżała na podłodze, na dywanie.
Cuddy zupełnie straciła orientację. Próbowała przypomnieć sobie, co wydarzyło się wczoraj wieczorem. Czy była na jakiejś imprezie lub cos w tym rodzaju? Nie. Wróciła ze szpitala prosto do domu, przez krótką chwilę zajmowała się jakąś robotą papierkową, a potem położyła się do łóżka. Nie mogła nic z tego wszystkiego zrozumieć.
Dlaczego nic nie widzę?
- Halo! – zawołała. – Jest tu kto?
Usłyszała jak drżący jest jej własny głos. Poza tym żadnej odpowiedzi.
Tylko bicie zegara. Tik. Tak. Tik. Tak.
Wstała. Idąc wzdłuż ściany, rękoma badała otoczenie. Żadnych okien, włączników światła. Żadnych drzwi.
Gdzie są drzwi? Gdzie są drzwi? W ciągu kilku sekund doszła do kolejnej ściany. Taka sama, jak poprzednia – porowata gąbka. Jak wewnątrz studia nagrań. Zgadza się – to pokój dźwiękoszczelny.
Oprócz tykania zegara w pokoju panowała całkowita cisza. Jakby samo powietrze zaniemówiło. Nic. Tylko to: Tik. Tak. Tik. Tak. Dźwięk, który zdawał się być wszędzie i nigdzie, nie dobiegający z żadnego konkretnego miejsca, ale raczej swobodnie unoszący się w powietrzu.
- Na pomoc! Pomocy! Nic nie widzę! – Cuddy rozpaczliwie próbowała nie stracić kontroli nad swoim głosem. Zrozpaczona poszła wzdłuż kolejnej ściany. Jest! Okrągła klamka. Gwałtownie próbowała ją przekręcić, ale klamka nie ruszyła się z miejsca. Drzwi nawet nie drgnęły.
Wówczas poczuła przypływ paniki. Zapragnęła krzyczeć: Na pomoc! Proszę! Nie! Czego chcecie? Nie! Nie róbcie mi krzywdy!
Lecz równocześnie z paniką jeszcze jedna myśl przebiła się do jej umysłu. Nie. Krzyk nic nie da. Jeśli została tutaj zamknięta, to z pewnością był jakiś powód. Ktoś musi być tutaj w pobliżu, prawdopodobnie tuż za ścianą. Ktoś, kto czeka, aż ona się obudzi. Odetchnęła głęboko.
- No dobra – krzyknęła, starając się przybrać swój nie znoszący sprzeciwu głos administratorki. – Hej wy tam! – krzyknęła jeszcze głośniej i wyciągnęła ręce przed siebie. – Tutaj jestem. Mówcie.
Tik. Tak. Tik. Tak. Nic więcej, tylko odgłos zegara.
- Powiedziałam: mówcie.
Wówczas głos odpowiedział:
-Gratuluję. Wykonałaś pierwszy krok.
Tak jak tykanie zegara, głos również był wszędzie wokół. Jak głos Boga.
- Doktor Cuddy – powiedział. Zostało pani siedemnaście godzin. Zegar bije.
Bił rzeczywiście. Dźwięk zegara był wszędzie.
Tik. Tak. Tik. Tak.
- Jak się nazywasz? – spytała.
Lecz głos Boga powiedział już wszystko, co zamierzał powiedzieć. Pozostało tylko bicie zegara.
Tik. Tak. Tik. Tak.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackzone
Internista
Internista


Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:04, 16 Sty 2012    Temat postu:

Hej, witamy z nowym dziełem, mam nadzieję ARCYdziełem

Pierwsze co, to ogarnęła mnie trwoga. Coś w rodzaju "Jestem Bogiem" i "Colombiany". Przestraszyłam się. Czy Cuddy zostało tylko 17 godzin życia, podczas których ma naprawić/poprawić swoje dotychczasowe albo i przeszłe życie? W każdym bądź razie czułam się jakbym czytała dobry thriller. Nie wydaje mi się, że +13 będzie tutaj dobrym znacznikiem Albo to ja jestem +13 ^^

Podobało mi się!

Powodzenia w tworzeniu dalszych części!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
patrycja170594
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 07 Lut 2011
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:23, 20 Sty 2012    Temat postu:

Blackznone, dziękuję za komentarz Cieszę się, że się podobało. A wszystko dowiesz się w swoim czasie.

Tym razem bardzo krótka część. Zapraszam do czytania i komentowania



House pojawił się w pracy jak zwykle spóźniony. Pierwsze swoje kroki skierował do gabinetu Cuddy, ale jakie było jego zdziwienie, kiedy jej tam nie zastał.
Coś tu nie gra.
Następnie udał się do swojego gabinetu, gdzie również nikogo nie zastał. Tym faktem nie był zdziwiony, bo kaczątka właśnie zajmowały się badaniami. To, co przykuło jego uwagę, leżało na jego biurku.
Podniósł niewielkich rozmiarów kartkę. To była koperta, na której wydrukowany był napis: DORĘCZYĆ DO RĄK WŁASNYCH DOKTORA GREGOREGO HOUSE’A.
House wyciągnął z kieszeni składany nóż, otworzył go, przeciął kopertę i wytrząsnął jej zawartość na kolana. Z koperty wypadła na pół złożona pojedyncza karta papieru. Tekst wydrukowany był tą samą czcionką, co na kopercie.
Na kartce napisano:
DOKTOR LISIE CUDDY POZOSTAŁO SIEDEMNAŚCIE GODZIN ŻYCIA. JEŚLI SKONTAKTUJESZ SIĘ Z POLICJĄ, DOKTOR CUDDY UMRZE. PÓŹNIEJ DOWIESZ SIĘ, CO MASZ ROBIĆ. ODMOWA WYKONANIA POLECEŃ, ZAOWOCUJE NATYCHMIASTOWĄ ŚMIERCIĄ DOKTOR CUDDY.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Pozostało trzynaście godzin? Ale do czego?
Cuddy zastanawiała się, czy głos powie coś więcej. Głos jednak milczał, zewsząd dobiegał ją jedynie odgłos pracującego zegara.
Tik. Tak. Tik. Tak.
Zdawało się, że zegar bije bardzo głośno. Potem zorientowała się, że to tylko złudzenie. Dźwięk zdawał się bardzo głośny, bo nie mieszał się z żadnymi innymi dźwiękami.
- Halo!
Bez odpowiedzi.
- Co mam zrobić, żebyście mnie wypuścili?
Po dłuższej chwili Głos powiedział:
- Gratulacje. Zadałaś właściwe pytanie. Oto warunki. Masz siedemnaście godzić, aby zdiagnozować pacjenta. Będziesz mogła współpracować z lekarzem z zewnątrz. Jeśli ty i twój partner zdołacie w oznaczonym czasie ustalić, co mu dolega, drzwi otworzą się i będziesz wolna. W międzyczasie możesz używać telefonu. Możesz odebrać dwa połączenia w ciągu godziny, każde z nich może trwać najwyżej dwie minuty. Tego numeru nie da się namierzyć, więc z kimkolwiek będziesz współpracować, nie daj mu marnować na to cennego czas. Masz czas do 23.00 dziś wieczorem.
- Co jeśli nam się nie uda?
- Jeśli zawiedziesz, umrzesz w tym pokoju.
Chwilę później zadzwonił telefon.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackzone
Internista
Internista


Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:16, 20 Sty 2012    Temat postu:

Hej, to znowu ja

I ciągle myślę, gópia jedna, że tu chodzi o koniec życia, ale koniec w sensie, że nie ma miłości, że tych dwoje nie jest/może nawet nie będzie razem...
No mam nadzieję, że to był House...!
Shit, znów nie mam jak napisać konstruktywnego komentarza. Ale oczywiście jestem jak najbardziej na tak, tylko Pati, błagam, nie torturuj takimi mini częściami, bo i my nic nie rozumiemy i za bardzo nie mamy się na czym skupić, poza tą sytuacją, że koniec Cuddy nieuchronnie się zbliża. Nawet w CSI morderstwa rozkminiają w jednym odcinku! Także powodzenia i wracaj tu jak najszybciej z kolejna częścią


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez blackzone dnia Pią 20:17, 20 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:00, 24 Sty 2012    Temat postu:

Witaj,
Bardzo się cieszę, że zdecydowałaś się dalej pisać O ile pierwsza część mnie nie przekonała, to druga, pomimo, że tak krótka, spodobała mi się. Coś innego i ciekawego. Oby tak alej

Pozdrawiam,
lis.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin