Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Just a truth. [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ke$$i_gl-huddy
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: poland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:44, 19 Wrz 2009    Temat postu: Just a truth. [M]

Dzień zaczął się tak, jak zwykle. Wstała rano, około 5.30. Zjadła śniadanie- płatki z mlekiem, sprawdziła pocztę, zabrała akta pacjetów, telefon, klucze, portmonetkę i puder, zrobiła sobie lekki makijaż, ubrała się, założyła buty- i wyszła.
W szpitalu była- jak zwykle- około 6.00. I jak zwykle poszła do swojego gabinetu, poskładała papiery porozwalane po całym biurku, przeglądnęła dane nowych pacjentów, których przyjęła Cameron, sprawdziła pocztę elektroniczną i wiadomosci o konferencjach. Nagle zdała sobie sprawę, że coś nie jest tak, jak zwykle. Z początku nie zwróciła na to uwagi, ale nagle uświadomiła sobie, że coś jest nie tak. Gdy parkowała na parkingu, zobaczyła motor. Piękny, szybki, pomarańczowo- czarny motor. czyli ten, który należał do jej najbardziej podłego lekarza. Co on robi w szpitalu tak wcześnie?!
Zwykle pojawiał się zawsze około 11, co i tak było dużym spóźnieniem. Najwcześniej, kiedy przyszedł, to 9.30, ale to było tylko dlatego, że okazało się, że jego pacjentka ma atak i nikt nic nie może zrobić. Nigdy nie przychodził tak wcześnie. Nie było nawet siódmej! Coś jest nie tak.
Wyszła z gabinetu i udała się w stronę wind. Już miała naciskać cyfrę na konsoli, gdy uświadomiła sobie, że nie wie, po co tam idzie. Jeśli nie przyprowadzi jakiegoś interesującego przypadku albo pozwu, to czym wytłumaczy swoje pojawienie się w gabinecie diagnostycznym?
House nie przyjmował wymówek typu: "Przyszłam sprawdzić, co u ciebie", albo "chciałam tylko zapytać cię, czy nie wiesz, gdzie jest Chase, Cameron, Foreman" itp. Zawsze znajdował jakąś inną, wymyśloną przez jego genialnu mózg przyczynę pojawiania się swojej szefowej w jego gabinecie. Zwykle było to coś w stylu "Widzę, ze masz ochotę na szybki numerek na moim biurku. Wybacz, że cię nie obsłuże, ale jestem zajęty pacjentem". Cuddy zawsze wtedy starała się pokazać mu, że nic a nic jej te teksty nie obchodzą, chociaż to nie była prawda. Uwielbiała, a jednocześnie nienawidziła, gdy komentował jej biust, albo "tył". Uważała to za swojego rodzaju komplementy z jego strony. Widocznie inaczej nie umiał okazywać uczuć.
Wróciła do gabinetu i chwyciła pierwszą z brzegu teczkę. Kobieta, lat 30, zmiany czucia w kończynach i na twarzy, osłabienie, niestabilność chodu . Może być. Miała nadzieję, że złapie się na ten chwyt.

Usłyszał, jak otwierają się drzwi do jego gabinetu. Stanąl w nich nikt inny, a sama pani dziekan we własnej osobie
- Witaj, Cuddy! Co tutaj robisz?
- Mam przypadek. Kobieta, 30 lat,zmiany czucia w...
- Wystarczy- przerwał jej. - Nie przyszłaś tutaj dla przypadku. Znasz mnie, więc wiesz, że tak wcześnie nie pojawiam się w pracy. Domyślałaś się, że mnie nie ma, więc nie musiałaś brać teczki. Chciałaś tylko sprawdzić, czy jestem w gabinecie
- Widziałam twój motor, więc wiedziałam, że jesteś
- Naprawdę? To ciekawe, zważając, że moje miejsce parkingowe jest po drugiej stronie wejscia. Pokaż teczkę- wyciągnął rękę w jej kierunku. Bez słowa mu ją podała.
- Nie no, naprawdę myślałaś, że się na to nabiorę? Nawet idiota wie, że to stwardnienie rozsiane. I ty też to wiedziałaś. Więc, jak już mówiłem, nie przyszłaś tutaj dla przypadku. Po prostu zbyt długo mnie nie widziałaś i się stęskniłaś
- Marzysz. A teraz wybacz, idę leczyć pacjentkę
- Jeszcze wrócisz, zobaczysz!
- Po raz drugi: marzysz!- po czym wyszła. Popatrzył w ślad za nią. Ta kobieta zawsze mu imponowała. Była idealną partnerką do jego słownych gierek, uwielbiał się z nią droczyć. Wstał i poszedł za nią. Musiał jej coś powiedzieć

- Cuddy?
- Co?- spytała, nawet nie podnosząc głowy znad dokumentów. Był tylko jeden człowiek, który miał na tyle czelności, by wchodzić do jej gabinetu nie pukając. A poza tym- ona wszędzie rozpoznawała ten głos. Taki... aksamitny i przeszywający.
- Musisz o czymś wiedzieć. Musisz wiedzieć, co robię tak wcześnie w szpitalu.
- Zamieniam się w słuch.
- Ja... byłem na badaniach. Nie wiem, czy zauważyłaś, że ostatnio Foreman i Wilson byli weselsi niż zwykle, Cameron bardziej załamana a Chase bardziej dumny
- Taa, nawet się zastanawiałam, co jest tego powodem
- Ja jestem. Mam... góza w mózgu, który napiera na tą część mózgu, odpowiedzialną za kłamanie. Co oznacza, że muszę mówić prawdę. W związku z tym powiedziałem Wilsonowi, że jest najlepszym przyjacielem, jakiego miałem, że bardzo go doceniam a wszystkie moje złośliwe zachowania to próba pokazania mu, jak go doceniam. Foreman dowiedział się, że jest świetnym lekarzem, i że jestem zadowolony, że mam kogoś, na kogo zawsze mogę liczyć w sprawach medycznych. Chase'a przeprosiłem za to, że go wylałem i przyznałem mu rację, że to nie była właściwa decyzja. A Cameron dowiedziała się, że mi się nie podoba i że nie mamy razem szans. Teraz stwierdziłem, że muszę powiedzieć prawdę tobie.- spojrzał na nią pytająco błękitnymi oczami. Jej mina świadczyła, że jest w głębokim szoku.
- Greg... tak mi przykro! Ja... zlecę operację, wytniemu góza, chociaż wiesz, że istnieje ryzyko i...
- Tak, wiem. Ale czy pozwolisz, ze wyznam Ci prawdę?
- Ja...jasne.
- Cuddy... odkąd poznaliśmy się na studiach, bardzo mi imponowałaś. Jesteś piękną, mądrą, utalentowaną kobietą. Moje komentarze w stosunku do Ciebie były tylko moją próbą zwrócenia na siebie twojej uwagi. Ja... myślę, ze z czystym sercem mogę powiedzieć, że cię kocham.
- Że... co?
- Dobrze słyszałaś. Ale powtórzę jeszcze raz. Liso Cuddy, kocham Cię.
- House... ja nie wiem, co mam powiedzieć.
- Więc nic nie mów. Tylko mnie pocałuj- przyłożył swoje usta do jej, składając na nich delikatny pocałunek. Oddała go bez wachania.
- Czyli co? gdy wytniemy ci guza, znów będziesz chamskim, niewychowanym dupkiem?
- Tak, Cuddy. Ale będę chamskim, niewychowanym dupkiem u boku mojej ukochanej.
- To niesamowite, że słyszę coś takiego z twoich ust
- Ale cieszysz się, prawda?
- Tak. Bo ja też cie kocham






I to by było na tyle... Masakra, co z tego wyszło. Ale tylko na tyle mnie stać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pinky
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 24 Sty 2009
Posty: 252
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: okolice Częstochowy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:36, 21 Wrz 2009    Temat postu:

Hmmm....
1. KLASYFIKACJA
2. Błędy - nie tylko po myślnikach stawia się odstępy, także przed nimi, "guz" nie pisze się przez "ó", powtórzenia, w pewnych miejscach zła stylistyka
3. Trochę to naciągane... Guz mózgu, który nie pozwala mu kłamać? I po to przyjechał tak wcześnie? Mógł poczekać z tym do tej 11, chyba że guz umiejscowił się w miejscu takim, że House musi być również prawym i uczciwym człowiekiem...
4. Mogłaś oddać to do BETY, no chyba, że oddałaś, to w takim razie twoja BETA jest gorsza niż zła. Cwicz, jeśli nie stać cię na więcej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ala
Tooth Fairy


Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:11, 01 Paź 2009    Temat postu:

gÓza mózgu? wachania? Słownik ortograficzny by się przydał...

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ala dnia Wto 22:23, 25 Maj 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka


Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:07, 02 Paź 2009    Temat postu:

Kłamanie to proces angażujący dużą aktywność mózgu, z tego co wiem. Więc góz musiałby zająć miejsce całego mózgu... Moim zdaniem, jak nie piszę się opowiadania s-f, to wypada przynajmniej sprawdzić, czy taki guz jest możliwy.
A poza tym postacie niekanoniczne.
BTW: Wilson się cieszy, że jego przyjaciel ma guza w mózgu. Każdy nowotwór jest niebezpieczny, zwłaszcza w tej ważnej części ciała... Przykro mi. Ten fick to przegięcie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin