Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Kochać za bardzo (bajka na dobranoc 12) [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
T.
Anestezjolog
Anestezjolog


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:00, 04 Gru 2008    Temat postu: Kochać za bardzo (bajka na dobranoc 12) [M]



Ciągle zadaje sobie pytanie dlaczego TO zrobił, w kontekście ostatniego odcinka. W odpowiedzi napisałam bajke. Ckliwo i naiwnie - jak zwykle -ot, cała T.

Bajka na dobranoc 12 -Kochac za bardzo.

dedykuje Rocket


Miłośc?

Gdyby tylko udało się uchronić jego szara, smutna dusze, przed ogromem zła tego świata.

Miłośc?

Pod warunkiem, że ziemia zatrzęsie się w swoich posadach, a nieboskłon runie w końcu i pogrzebie w lazurowej głębinie ten zbitek nędzy i rozpaczy, jakim jest świat od zarania dziejów. W tych czasach pogardy i nienawiści do samego siebie, jakże mógłby odważyć się kogoś kochać?

Dziś nie potrafiłby wskazać momentu, w którym serce zadrżało w piersi, a on utonął, pociągając na samo dno własne myśli i pragnienia, głęboko ukryte przed całym światem. Tam znalazły bezpieczne schronienie. Nie potrafił wskazać chwili, w której nagle przestało mu wystarczać samo patrzenie na nią. Nie wystarczało już nic! Teraz chciał wszystkiego. Chciał wdychać zapach jej włosów, chciał wiedzieć jak smakuje jej mleczno białe ciało, chciał poznać miękkość jej ust. Chciał patrzeć jak się do niego uśmiecha, odgarnia za ucho kosmyk ciemnych loków, unosi do ust filiżankę porannej kawy… Chciał tak wiele. Zbyt wiele.

Tylko raz dał się ponieść szaleństwu. Tylko raz, prowadzony jakąś nieznaną siłą, popychany gorącym pragnieniem… pocałował ją. Z pasja, z żarem, z całym sobą, skupionym w tych kilku centymetrach połączonych dusz.

O jedne raz za dużo.

Jak wielkim okazał się egoista. Wiedział, że nie wolno mu było tego robić. Wiedział, to już w momencie, kiedy oderwał się od jej ust. Zobaczył w jej oczach nadzieję. Rozbłysła się tysiącem szarawo- niebieskich iskier, migocząc radośnie, prowokując, zapraszając… To miało być jego brzemieniem. Tylko jego i to on sam powinien je nosić. Za każdy błąd trzeba w życiu płacić. Już dawno pogodził się z ta prawdą. Tylko myśl, że za jego błąd, zapłaci również ona, napawała go pogardą i obrzydzeniem wobec siebie. Gdyby tylko mógł cofnąć czas…

Czy można kochać za bardzo?

Tak.

ON , Greg House, za bardzo ja kochał, żeby skazywać ja na siebie. Zbyt ważna była dla niego, żeby wciągać ją w swoje brudne, żałosne życie, które toczyło swój garb od jedne do drugiej porażki. Widział jak to się skończy. Żyjąc sam ze soba od niemalże pół wieku, zdążył się wystarczająco znienawidzić. Zdążył przeklinać dzień, w którym po raz pierwszy zachłysnął się powietrzem. Wiedział, że nadszedłby moment, w którym ona znienawidziła by go równie mocno. A tego nie byłby w stanie znieść.

Odeszłaby. Może za rok, może za miesiąc, może za tydzień. Ta, jak odeszła kiedyś. Tak jak odchodzili wszyscy po kolei. A wtedy? Wtedy nie było by jej blisko. Znowu drżałby z niepokoju o nia. Siedziałby wieczorami pochylony nad szklanką Burbona, szukając w nim odpowiedzi.

Podobno strach przed cierpieniem jest większy niż samo cierpienie, a żadne serce nie cierpiało nigdy, gdy sięgało po swoje marzenia. Gdyby to chodziło tylko o niego… Gdyby bałby się tylko, że ona go odrzuci… bez wahania rzuciłby się wprost w ogień, który spalał go od wewnątrz. Ale tu chodziło o nią. Czy potrafiłby sobie wybaczyć, gdyby pewnego dnia spojrzała mu w oczy i powiedziała, że jest nieszczęśliwa? Że żałuję? Że zabrał jej radość i energie, którą traciła na zamartwianie się o jego nogę, walkę z jego nałogami i przyzwyczajeniami? A przecież właśnie tak by było. Tam gdzie się pojawiał, pojawiało się nieszczęście. Było jak najwierniejszy przyjaciel, chodzący za nim krok w krok. Sam skazany na nie, zarażał nim jak wirusem dżumy, wszystkich, którzy byli za blisko.

Zrobił to, co musiał. Powtarzał sobie jak mantrę patrząc w lustro z niemym wyrzutem. Widział, jak nadzieja, którą w niej rozpalił tamtego wieczoru, narasta w niej, zmienia ją. Może zaczęła dostrzegać, jak wodzi za nia oczyma. Może wyczytała to w jego wzroku. Ale coś się zmieniło. Prowokowała go, adorowała… pragnęła…

Zrobił to, co musiał… Zacisnął pieść i uderzył w lustro c całej siły. Patrzył jak pęka, rozpada się w drobne kawałki, które z brzękiem upadły na podłogę? Czy tak pęka serce? Na jego dłoni pojawiły się strużki krwi. Bolało. Ale wymiar kary i tak był nieadekwatny.

Zrobił to, co musiał… Rozdeptał budząca się w niej nadzieję, jak się depcze kruchy kwiat, który jako pierwszy ma odwagę, przebić się przez ostatnie pokłady śniegu, oznajamiając wszem i wobec nadchodząca wiosnę. Poniżył, upokorzył, wrzucił w błoto nowonarodzone uczucie, którym pragnęła go obdarzyć. W cichej prośbie o pocałunek, prosiła go o miłość, którą od dawna miała, nie wiedząc o tym wcale. I nigdy się o niej nie dowie.

Patrzyła na niego z taka ufnością. Otworzyła się. Ofiarowała siebie. A on doskonale wiedział jak uderzyć, żeby zabić nadzieję. Patrzył na swoją krwawiącą dłoń, jakby należało do kogoś innego. Do tej pory czuł pod nią ciepło jej piersi. Nie tak chciał jej dotykać. W swoich marzeniach, pieścił jej piersi delikatnie, z uwaga i czułością. Zamiast tego, poniżył jej kobiecość, zreryfikował, sprowadził do cielesności… patrzył jak jej oczy gasną. Chyba nie chciała uwierzyć. Była zaskoczona. Przysiągłby, że jej serce, które czuł pod słoja dłonią, zamilkło na chwilę. Przestało bić. A może pękło?

Zmuszał się, żeby patrzeć jej w oczy. Zmuszał się, żeby jej nie wyjaśnić, żeby jej nie przytulić i nie utulić w ramionach, bólu, który tak wyraźnie malował się na jej twarzy. Ale gdyby to zrobił… cierpiała by znacznie bardziej…

Chciała odejść. Powstrzymał ją, zatrzymując rękę ciągle na jej piersi. Prawie się poddał. Tak bardzo chciał wiedzieć, że mu wybaczy. Że wszystko będzie tak jak dawniej. Chciał tak wiele powiedzieć. Ale kiedy spojrzała, znowu zobaczył nadzieje. Ciągle w niej była. W końcu podobno umiera ostatnia. Dobił ją. Zimno, brutalnie cynicznie. „A może je tutaj zostawisz?”.

Czuł się pusty. Bezdenna głucha pustka, hulała po jego duszy trzaskając skrzypiącymi okiennicami.

Zrobił to, co musiał, zrobił to, co uważał za słuszne. Tylko, czemu wciąż czuje się jak gówno? Wiedział, że przez kilka tygodnie będzie się na niego wściekać. A potem jej przejdzie. Potem będzie jak dawniej. Będą przyjaciółmi, a on nadal będzie zasypiał z widokiem jej uśmiechniętej twarzy pod powiekami.

Czy już zawsze jego dłoń, będzie go palić wstydem, jaki czuł po tym, co zrobił?

Biurko… Nie potrafił odmówić sobie tego gestu. I tak nigdy nie będzie miała pewności, że to od niego. Nigdy nie pozna prawdy. To było jego pożegnanie z wielkimi marzeniami. Złymi marzeniami o szczęściu, które doprowadziły go do feralnego pocałunku. Nigdy więcej im się nie podda. I będzie jak dawniej. Schowa się pod maska cynizmu i złośliwości, zakryje szczelnie pod płaszczem dupka i aroganta.

A w ciszy i spokoju wieczoru będzie ja kochał skrycie.

Będzie ja kochał do końca.

Będzie kochał nad życie.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez T. dnia Czw 17:02, 04 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sapphire
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 01 Wrz 2008
Posty: 122
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Krainy Szynszyli

PostWysłany: Czw 17:15, 04 Gru 2008    Temat postu:

oj smutne... szkoda, że tak się skończyło, naprawdę piękne, ale chyba wolę happy endy. Ale ona nie mają w sobie tego, co ma ten fik.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 17:15, 04 Gru 2008    Temat postu:

T. powiem w prost KOCHAM TEGO FIKA!
jest tak nostalgiczny i piękny
mam tylko nadzieje, że tak nie będzie w serialu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:19, 04 Gru 2008    Temat postu:

T. i znów nie wiem, co powiedzieć. Wiem tylko, że się poryczałam na końcówce. Wiem, że to żałosne, ale tak było. Z każdym przeczytanym zdaniem, coraz bardziej czułam dziwny ucisk w żołądku. Twoja analiza zachowania Housa wlazła do mojej duszy i zadomowiła się tam. Może i bez dobrego zakończenia, ale mimo wszystko pozwalające mieć nadzieję, że pewnego dnia House postawi wszystko na jedną kartę.
T. dziękuję za coś tak jednocześnie pięknego, ale i smutnego Wiesz, że kocham to, co piszesz? Bezgranicznie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eye_roller
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 26 Lut 2008
Posty: 1064
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: deep whole

PostWysłany: Czw 17:23, 04 Gru 2008    Temat postu:

kurde. i się smutno zrobiło na finiszu tygodnia .....
ale piękne. jak każdy z tej serii


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:23, 04 Gru 2008    Temat postu:

A to się nazywa poezja.
To jest naprawdę piękne, strasznie smutne, ale piękne.
Boże... Nawet nie wiem co napisać...
To po prostu jest poemat o wielkim cierpieniu i wielkiej miłości. O tak wielkiej miłości, że rani się ukochaną osobę, żeby ochronić ją przed jeszcze większym bólem... To taki paradoks - rani się kogoś, żeby nie został zraniony...
T. naprawdę nie jestem w stanie opisać jak wielkie na mnie wrażenie zrobił Twój tekst... Jest tak piękny, liryczny, opisany z wielką wrażliwością... Pełen przejmującego smutku...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Czw 18:14, 04 Gru 2008    Temat postu:

Ohh *wzdycha*

Chyba na więcej w stanie więcej napisać.

*wzdycha raz jeszcze*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rocket queen
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:46, 04 Gru 2008    Temat postu:

Cytat:
dedykuje Rocket

Dziękuję, Sis Jestem zaszczycona!

Cytat:
Wiedział, że przez kilka tygodnie będzie się na niego wściekać. A potem jej przejdzie. Potem będzie jak dawniej. Będą przyjaciółmi, a on nadal będzie zasypiał z widokiem jej uśmiechniętej twarzy pod powiekami.


Cytat:
Podobno strach przed cierpieniem jest większy niż samo cierpienie


Cytat:
Gdyby tylko udało się uchronić jego szara, smutna dusze, przed ogromem zła tego świata.


Jestem pod wrażeniem. Pod OGROMNYM wrażeniem! Ty chyba nigdy nie przestaniesz mnie zaskakiwać Pokazałaś Grega takim, jakim jest naprawdę: jako postać pozytywno-negatywną, rozdartą wewnętrznie, wreszcie: skłóconą z samą sobą... Postać, u której lęk jest siłą napędową całej osobowości i to on stanowi w głównej mierze o jej relacjach z innymi. Zwróciłaś również uwagę na to, że konsekwencją tego cholernego lęku jest dążenie House'a do przywrócenia sobie poczucia bezpieczeństwa, stabilizacji; rezygnacja ze zmian. A wszystko to, pod płaszczykiem cynizmu - tak, żeby uwolnić się od konieczności wyraźnego stwierdzenia przed sobą, czego naprawdę chce i w co naprawdę wierzy. *Chylę czoła, T.!*

House jest jaki jest, ale z całą pewnością nie zasługuje na miano pospolitego dupka. Pokazałaś, że to postać megazłożona i odgadnięcie przyczyn jego postępowania to niesamowicie ciężkie zadanie.

WOW!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lizbona
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 28 Paź 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:03, 04 Gru 2008    Temat postu:

Nie miałam tego czytać - dopiero za 10 min. będę miała 10 odcinek - ale ja mam słabą wolę...
Bardzo słabą...
Może to i dobrze, bo jak będę oglądała za chwilę House'a ( a już wiem, że nie zadziało się tam huddzinkowo za dobrze), to będę miała w głowie tę bajkę...
rocket queen napisał:
*Chylę czoła, T.!*

Ot, i tyle..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cave
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 25 Maj 2008
Posty: 1411
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:34, 04 Gru 2008    Temat postu:

oby tak myslal naprawde.. bo jak nie .. !!
ahh ;/
gratulacje swietna bajka ;P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LicenceToKill
Bond's Girl


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedziba MI6
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:46, 04 Gru 2008    Temat postu:

T. napisał:


A w ciszy i spokoju wieczoru będzie ja kochał skrycie.

Będzie ja kochał do końca.

Będzie kochał nad życie.


Smutne, ale jakie piękne...
Znowu (kolejny raz) zaskoczyłaś mnie T.
Swoją drogą, kiedy Ty mnie nie zaskakujesz?

W głębi serca mam jednak nadzieję, że dalsze odcinki nie będą odzwierciedleniem Twojego fika


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:59, 04 Gru 2008    Temat postu: Re: Bajka na dobranoc nr 12 - Kochać za bardzo.

T. napisał:

A w ciszy i spokoju wieczoru będzie ja kochał skrycie.

Będzie ja kochał do końca.

Będzie kochał nad życie.

Ślicznie
Jak zawsze w zasadzie
T. smutne, ale piękne
Czekam na następne bajki
Pozdrawiam ciepło


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez minnie dnia Czw 20:02, 04 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:17, 05 Gru 2008    Temat postu:

Fantastyczne, pięknie wyrażasz uczucia. Nie wiem jakich jeszcze komplementów można by użyć. Trochę się rozkleiłam na końcówce, dlatego mój komentarz jest taki bez sensu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:17, 05 Gru 2008    Temat postu:

Chociaż jeszcze nie oglądałam, dopiero zakończyłam trzeci sezon na DVD, z wieloma Huddzinkowymi scenami, domyslam się, że House zrobił coś STRASZNEGO w najgorszym sensie tego słowa. Ale dzięki Tobie, dzięki temu opowiadaniu, jak będę to oglądała, nie będę przeklinać jego podłej buźki, tylko przypomnę sobie kolejne słowa, wyrazy tego arcydzieła... cudownie to opisałaś, oddając całą głębię, walkę i porażkę uczuć, które w nim sie kłębiły... które doprowadziły do ciosu..... aż mam wilgotne oczy........

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madlen
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 575
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Jastrzębie-Zdrój
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:41, 11 Gru 2008    Temat postu:

Pięknie naprawde piękne... Przepraszam za tak ubogi komentarz, ale nic więcej nie nasuwa mi się w tym momencie na myśl.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karola
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 215
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:15, 17 Gru 2008    Temat postu:

Najciekwszy byl fragment ze zbitym lustrem oddajacy emoje Housea,calosc swietna, pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
galena
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 22 Mar 2009
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płock
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:55, 13 Kwi 2009    Temat postu:

Te słowa zebrane w jedno brzmią harmonijnie i urzekająco, do tego stopnia, że aż faktycznie bolą, bo gdzieś zawsze skrycie, oglądając ten serial, wierzę, że happy endu nie będzie, co sprawia, że się wściekam na House'a psa ogrodnika

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 4:50, 01 Sty 2010    Temat postu:

Ależ to piękne...
Pokazałaś House'a takim, jakim i ja go widzę... Pod wierzchnią warstwą cynizmu i humoru, który poniekąd jest oczywiście urzekający, ale stanowi tylko wycinek tej postaci, skrywa się jakże skomplikowana osobowość, targana ogrmnymi emocjami, nad którymi ich "właściciel" nie jest w stanie zapanować...
Cudowne, że ktoś (-->Ty!) potrafi w jednej tylko scenie, w jednym geście dostrzec tak wiele... I odkopać to, przeanalizować, zrozumieć... I opisać

Dziękuję za to opowiadanie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin