Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Oko za oko [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:07, 19 Sie 2009    Temat postu:

No no ale House wziął się za siebie,aby przypodobać się Cuddy

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:16, 19 Sie 2009    Temat postu:

O Boziu, to było piękne...

Ubóstwiam ten fragment. Chciałam się na początku przyczepić do długości, ale nie - chylę czoła. W kilkunastu zdaniach zawarłaś wszystko - przepiękną refleksję o jego miłości, o tym, jaka Cuddy jest dla niego ważna i o wszystkich jego obawach. To było przeraźliwie smutne, ale jakże ujmujące...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Sarusia dnia Śro 23:16, 19 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa

PostWysłany: Pią 12:17, 21 Sie 2009    Temat postu:

Kolejna część... naprawdę nie chcę was martwić, ale koniec tuż, tuż...

6.

Dzisiaj.
Ciekawe, za ile godzin będzie? Siedzi już w samolocie? A może dopiero idzie na lotnisko? O której godzinie ma samolot? Jak jest ubrana?
- Przestań – skarcił się w duchu. – Zachowujesz się, jakby ci zależało.
Zapiął guzik od fartucha, wziął karty i raźnym krokiem wszedł do przychodni.

***

Dzisiaj.
Co on teraz robi? Wstał i poszedł do pracy? Czy jeszcze śpi? Co jadł na śniadanie? Nawrzeszczał już na kogoś?
Ciche westchnienie.
- Muszę tam jak najszybciej wrócić – postanowiła. – Nie, nie muszę… Chcę.
Dopiła kawę i podniosła się z krzesła.

***

Dzisiaj.
Kiedy się spotkają? Gdzie? Czy on się przyzna? A ona? A może będą się unikać?
- To nie twoja sprawa – złościł się na siebie. – Co z tego, że się przyjaźnicie…
Zamknął szufladę i wstał z fotela. Pacjenci czekają.

***

Wiele pytań, a odpowiedzi mogła przynieść tylko przyszłość.

***

- Witam panią – House uśmiechnął się serdecznie do niepewnej starszej pani. Odwzajemniła uśmiech i odchrząknęła.
- Co my tu mamy… - lekarz pochylił się nad kartą. Na dźwięk kolejnego chrząknięcia podniósł głowę.
- Tak?
- Nic, nic – speszyła się pacjentka.
- Mogę wiedzieć, co pani dolega?
Kobieta rozejrzała się niespokojnie po gabinecie i wyznała cicho:
- Mam biegunkę.
Greg uśmiechnął się uprzejmie.
- Proszę się nie wstydzić, jest to dolegliwość bardzo często spotykana… wbrew pozorom. Od jak dawna to trwa?
Starsza pani pochyliła się ku niemu i wyznała jeszcze ciszej:
- Od dziesięciu lat.
Lekarz obrzucił ją lekko przerażonym spojrzeniem.
- Jest pani pewna, że pani jeszcze żyje?
Kobieta spojrzała na niego z dezaprobatą i oznajmiła chłodno:
- Nie przez cały czas.
- Jak mam to rozumieć?!
- Jest to tak jakby… cykliczne – ciągnęła kobieta, nie zwracając uwagi na diagnostę.
- Ach… Mówi pani o chorobie. Bo już się przestraszyłem – odetchnął teatralnie Greg. – Czy dolegliwości pojawiają się zawsze o określonej porze roku, może w tym samym miesiącu?
- Zawsze pod koniec grudnia.
- Hmmm… Mam takie niejasne przeczucie, że wtedy ma miejsce jakieś święto… Wielkanoc?
- Wigilia – pacjentka obrzuciła go zdegustowanym spojrzeniem. – Moja synowa zawsze robi taką pyszną sałatkę jarzynową… - rozmarzyła się.
- Ile lat temu pani syn się ożenił? – lekarz sprowadził ją na ziemię.
- Czy to pytanie jest istotne medycznie? – zdziwiła się starsza pani. – Chyba będzie już z dziesięć lat…
House za wszelką cenę starał się nie wybuchnąć.
- No to mamy rozwiązanie zagadki – powiedział z wymuszoną wesołością i zabrał się za wypisywanie recepty.
- Nie rozumiem – zakłopotała się kobieta. House miał wrażenie, że zaraz popełni pierwsze w życiu morderstwo z pełną premedytacją. Na szczęście uniemożliwiło mu to nagłe wejście Wilsona.
- Już wróciła! – zawołał radośnie w samym progu. Greg uniósł brwi w górę.
- Nic nie zrobisz? – zdziwił się jego przyjaciel. – Nawet się nie ucieszysz?
- Oczekujesz, że popędzę do jej gabinetu, padnę na dywanik i zacznę całować ją po stopach? – zapytał sarkastycznie diagnosta.
Wilson wzruszył ramionami.
- Rzeczywiście, wyglądałoby to zabawnie – przyznał. – Może dlatego, że nie ma jej teraz w szpitalu. I nie będzie jej dzisiaj ani jutro.
- Jak to? – House wreszcie okazał jakieś ludzkie uczucia.
- Jest zmęczona – wyjaśnił Wilson. – Zmiana strefy czasowej i tak dalej.
Greg powoli skinął głową. James spojrzał się na niego z troską, westchnął i wyszedł. Obiecał sobie, że przestaje się w to wtrącać. Chociaż to postanowienie kosztowało go bardzo wiele…
Diagnosta przez chwilę wpatrywał się w ścianę po czym nagle poderwał się i ruszył w stronę drzwi. W jego głowie zaczął kiełkować pewien plan.
- Panie doktorze, to co mi jest? – zawołała za nim starsza pani.
House odwrócił się do niej, podszedł do niej i podał jej złożoną karteczkę.
- Stąd dowie się pani wszystkiego – wyjaśnił, po czym wyszedł z gabinetu.
Kobieta rozwinęła karteczkę, na której duży, czarny napis głosił:
MNIEJ SAŁATKI, IDIOTKO!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:17, 21 Sie 2009    Temat postu:

Cytat:
- Przestań – skarcił się w duchu. – Zachowujesz się, jakby ci zależało.
Zapiął guzik od fartucha, wziął karty i raźnym krokiem wszedł do przychodni.

House w fartuchu no no
Fajna część.Mam nadzieję,że pojedzie do Cuddy się ładnie z nią przywitać


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:52, 21 Sie 2009    Temat postu:

Fartuch? O raaany. Ten to naprawdę się zakochał!

Pierwsze trzy części są przesliczne, przychodnia zabawna... łączysz to, co najlepsze i dodajesz do tego swój świetny styl.

Już chyba nie muszę pisać, że czekam na CD...?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zraniona
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze Swojego Szczęśliwego Miejsca
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:27, 21 Sie 2009    Temat postu:

Niech jedzie! :krzyczy, aż tynk odpada: Może sobie nawet wmówic, że to dla celów czysto naukowych, spojrzy w oczy przestanie o niej myślec (napewno nie zadziała)


Świetny fik prawdę mówiac mój ulubiony

Cytat:
Mniej sałatki idiotko!!!


Błagam i co ja bede teraz jeść przed kompem, bo na sałatkę nie spojrzę.

Czekam na kolejną częśc Weeenaaa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa

PostWysłany: Sob 14:37, 22 Sie 2009    Temat postu:

Tam, taratam, tam, tam!!! Ostatnia część! Mam nadzieję, że po wstawieniu tego nie będę musiała uciekać z forum, gdzie pieprz rośnie z powodu zaprzestania działalności Na pociechę mogę wam zdradzić, że mam pomysł na mały epilożek, więc piszcie, czy chcecie...
Przy pisaniu tej części odezwał się mój wrodzony perfekcjonalizm. Po tysięcznej poprawce zastanawiałam się, czy uda mi się wstawić to przed świętami. Ale oto jest... z dedykacją dla wszystkich komentujących
P.S. Po wnikliwej obserwacji różnych zdjęc Lisy E. doszłam do wniosku, że jej oczy są koloru takiego, jaki widnieje w tekście. Jeśli jednak ktoś uważa inaczej, to śmiało. Wszystkie sugestie mile widziane


7.

Jak obłąkany w tę i z powrotem przemierzał mieszkanie. Miał się przygotowywać, ale nie był w stanie. Spodnie znalazł w lodówce, kanapkę na zlewie w łazience, a szczoteczkę do zębów w szafie. Wykończony, usiadł na kanapie, łapiąc się rękami za głowę. Co się z nim działo?
Odetchnął głęboko i wstał. Działając powoli i metodycznie, w końcu wyszykował się do wyjścia. Stanął przy drzwiach i uśmiechnął się do siebie. To się nie mogło nie udać.

***

Natarczywe pukanie wyrwało Cuddy ze snu. Ziewając potężnie, podeszła do drzwi i otworzyła je. Osoba stojąca za progiem na widok jej w kusym szlafroczku wyszczerzyła zęby. Lisa uzbroiła się w cierpliwość i zapytała z ironią:
- Twoje bycie miłym obejmuje także wizyty domowe?
- Nie u wszystkich pacjentów – House mrugnął do niej dosyć dwuznacznie. Zapatrzył się w jej twarz. Już wiedział. I nigdy nie zapomni.
- Słyszałam, że nie zostałeś ani razu pozwany – Cuddy zmieniła temat, uśmiechając się i przepuszczając go w drzwiach.
- Może poczekaj z tymi pochwałami do jutra – mruknął niewyraźnie Greg, wymijając ją. Gdy zobaczył, że jego szefowa otwiera usta z zamiarem natychmiastowego wyjaśnienia tej sprawy, powiedział szybko:
- Nie chcesz wiedzieć.
Lisa zamknęła usta i skinęła głową. Rzeczywiście, o pewnych sprawach lepiej nie mieć pojęcia. Wzięła od diagnosty płaszcz i próbowała jakoś umieścić go na przepełnionym wieszaku, podczas gdy House wszedł do pokoju. Gdy skończyła popisy akrobatyczne w przedpokoju, podążyła za nim.
- Czuj się jak u siebie – powiedziała zrezygnowana, widząc Grega wygodnie rozpartego na kanapie. Lekarz nie zareagował na jej słowa. W milczeniu wpatrywał się w ścianę,
- Po co tu przyszedłeś? – Cuddy przerwała przedłużającą się ciszę. Jednak jej słowa wywarły efekt, jakiego się nie spodziewała. House spojrzał się jej prosto w oczy i wypalił:
- Po przebaczenie.
Cuddy zamurowało. Po chwili stania bez ruchu złapała się oparcia kanapy i powoli usiadła obok niego.
- Za co? – zapytała cicho. Jakoś nie mogła przypomnieć sobie żadnego niedawnego skandalu z udziałem jego osoby.
- Za te wszystkie lata, kiedy byłem aroganckim głupkiem. Za wszystkie kłótnie i awantury. Za wszystkie komentarze na twój temat. Za wszystkie słowa, które powiedziałem…. I za te, których nie powiedziałem, też – dodał po namyśle.
Cuddy przymknęła oczy. Ten wieczór miał wyglądać zupełnie inaczej. Ale miała jakieś niejasne uczucie, że kierunek, w jakim to wszystko się potoczyło, szalenie jej się podobał… Lecz powiedziała tylko jedno słowo. Jedno, a zawierające w sobie wszystkie jej wątpliwości.
- Dlaczego?
Może jednak mogło się nie udać. House westchnął. Nigdy nie był w tym dobry. W przepraszaniu i wyjaśnianiu. Ale dla niej był gotów się poświęcić.
- Wszystko przez twoje oczy – spuścił głowę, aby nie musieć się na nią patrzeć. – Mówiłem ci, że nie pamiętałem, jakiego są koloru. Ale jednego byłem pewien przez cały czas – podniósł głowę i spojrzał na jej twarz. – Tego, że są najpiękniejsze na świecie.
Nie wiedziała, co ma powiedzieć. Lecz pocałunek, jakim go obdarowała, mówił więcej niż tysiąc słów.
- Przebaczę ci, ale przyrzeknij mi jedną rzecz. Przyrzeknij, że już nigdy nie zapomnisz – szepnęła mu do ucha.
House odsunął się od niej i podniósł do góry dwa palce.
- Przyrzekam – powiedział, a w jego oczach pojawił się dobrze jej znany błysk. – Tak samo jak nigdy nie zapomnę koloru oczu mojej mamy, Camer…
Lisa poderwała się, jedną ręką zatkała mu usta, a drugą sięgnęła po poduszkę, którą uderzyła Grega w brzuch. Tylko on mógł powiedzieć coś TAKIEGO w TAKIM momencie. Pokręciła głową, ale nie potrafiła powstrzymać uśmiechu. Uśmiechu, który objął również jej szare oczy. Uśmiechu, który rozpoczął ich wspólną przyszłość.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dr Tygrysolka dnia Sob 14:38, 22 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:49, 22 Sie 2009    Temat postu:

Dr Tygrysolka napisał:
"Pokręciła głową, ale nie potrafiła powstrzymać uśmiechu. Uśmiechu, który objął również jej szare oczy. Uśmiechu, który rozpoczął ich wspólną przyszłość."
Śliczne zakończenie
I właśnie dlatego uwielbiam czytać fiki.
A epilog bez dwóch zdań musi być
Wena przy jego pisaniu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:35, 22 Sie 2009    Temat postu:

Cytat:
Nie wiedziała, co ma powiedzieć. Lecz pocałunek, jakim go obdarowała, mówił więcej niż tysiąc słów.

Rewelacja

Cytat:
Na pociechę mogę wam zdradzić, że mam pomysł na mały epilożek, więc piszcie, czy chcecie...


Ja z przyjemnością przeczytam ten twój mały epilożek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka


Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:44, 22 Sie 2009    Temat postu:

Jak dla mnie to bardziej szaro-niebieskie I ciemne w dodatku. Trudno je opisać...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zraniona
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 352
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ze Swojego Szczęśliwego Miejsca
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:36, 23 Sie 2009    Temat postu:

Ale zakończenie wróć nie zakończenie jeszcze epilog

Świetna część, ale jak House o mało nie powiedział Cameron ołówek ucierpiał, a to był mój ulubiony



Cytat:
Mam nadzieję, że po wstawieniu tego nie będę musiała uciekać z forum, gdzie pieprz rośnie z powodu zaprzestania działalności


Ja może nie będe. Może, bo jak się stęskie za twoja twórczością to cię złapie i wolisz nie wiedziec co ci zrobię


Weeenaaa na nastepne dzieła i epilog oczywiscie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
agaSek
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 19 Cze 2009
Posty: 58
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:24, 25 Sie 2009    Temat postu:

Wszystkie części przeczytałam za jednym razem.
Fik jest ok ale nie należy do tych, które można by było czytać po 10 razy. Według moich własnych odczuć za mało przemyśleń za szybka akcja. Jak doszło do tego, że House'owi się tak spodobały te oczy? On nie należy do osób, które wyprawiają takie rzeczy jakie opisałaś bez żadnego impulsu. Nagle się budzi ze snu o niej i ogólnie pamięta cały sen? To wszystko jest takie jakieś naciągane. Poza tym nie wyobrażam sobie, żeby House po tylu latach znania Cuddy nie wiedział jaki kolor mają jej oczy. Pomysł całkiem niezły nawet. Trochę gorzej z wykonaniem ale pisz dalej. Trening czyni w końcu mistrza. Życzę weny.
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez agaSek dnia Wto 16:28, 25 Sie 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:23, 26 Sie 2009    Temat postu:

Nadchodzę!

Przepraszam, że komentuję z opóźnieniem (przeczytałam już dawno) - trochę byłam ostatnio zabiegana.

Do rzeczy.
Opowiadanie było przeurocze! Tak ta ostatnia część, jak ogólnie całość. Czytałam z uśmiechem, tym bardziej, że masz naprawdę fajny styl!
No i jak już mówiłam - kocham Twoją Cuddy. Nikomu jeszcze nie udało się jej w fanfikach oddać tak dobrze, jak Tobie. Zawartość Lisy w Lisie stuprocentowa, brawo!

Moje ulubione zdanie z tej części:
Cytat:
Za te wszystkie lata, kiedy byłem aroganckim głupkiem. Za wszystkie kłótnie i awantury. Za wszystkie komentarze na twój temat. Za wszystkie słowa, które powiedziałem…. I za te, których nie powiedziałem, też.




Ściskam Cię cieplutko, jeszcze cieplej ściskam Twojego Wena i czekam na coś nowego! (Może również epilog...?)



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa

PostWysłany: Pią 18:50, 28 Sie 2009    Temat postu:

Ileśtam czasu później... Dla wszystkich komentujących


EPILOG

Stali obydwoje, przytuleni i pochyleni nad kołyską.
- Jak ją nazwiemy? – przerwała milczenie Lisa, delikatnie dotykając ciemnych loków córeczki. House wzruszył ramionami.
- Naprawdę wszystko ci jedno? – Cuddy nie mogła, albo może nie chciała w to uwierzyć. W oczach Grega niespodziewanie pojawił się błysk.
- Mam pomysł – powiedział z nagłym ożywieniem.
- Już się boję – mruknęła Lisa.
House postanowił ją zignorować i ciągnął dalej:
- Rozwiążemy to jak dorośli!
- Sprytne – Cuddy przewróciła oczami. – Czyli?
- Losowaniem!
Spojrzała się na niego z politowaniem.
- Coś ci się pomyliło, Greg. Dorośli rozwiązują problemy za pomocą GŁOSOWANIA, a nie LOSOWANIA.
- Możemy głosować – zgodził się House. – Nie wiem tylko, czy to coś da… Jest nas dwoje.
Lisa westchnęła. Właściwie, to co jej szkodziło spróbować? Zawsze może się nie zgodzić, a mała już niedługo skończy trzy tygodnie…
- Dobrze – postanowiła w końcu. House uśmiechnął się pod nosem i poszedł do kuchni. Cuddy, przeklinając swoją słabość, podążyła za nim.
- Więc? – zapytała, siadając przy stole. – Co mam robić?
Greg usiadł naprzeciwko niej i uśmiechnął się jeszcze szerzej.
- Teraz musisz przynieść kartkę, nożyczki i długopis – wyjaśnił słodko. Lisa obrzuciła go oburzonym spojrzeniem.
- Chyba nie każesz biegać biednemu kalece po mieszkaniu? – dodał, wachlując się rzęsami. Cuddy podniosła się ze złością i wyszła z kuchni, mrucząc niecenzuralne słowa. Niezły początek, nie ma co.
Gdy wreszcie udało im się skompletować wszystkie potrzebne przyrządy w jednym miejscu i pociąć dużą kartkę na sześć mniejszych, House oznajmił:
- Ty piszesz trzy propozycje, ja trzy. Potem wrzucamy kartki do tej miski i ja losuję.
- Dlaczego ty? – Lisa była już na granicy wytrzymałości. Greg zauważył to i łagodząco powiedział:
- Dobrze, ty losujesz.
Cuddy kiwnęła głową i zabrała się za wypisywanie karteczek. House szybko nagryzmolił coś na swoich i wrzucił je do naczynia. Lisa jeszcze chwilę się zastanawiała, przyglądając się swoim propozycjom. Hannah, Sophie, Leslie. Szybko zmieniła jeszcze Hannah na Alexis i włożyła kartki do miski. House pomieszał je i podsunął jej naczynie.
- Ciągnij, o pani – powiedział teatralnie. Cuddy wsunęła rękę do miski i wyciągnęła pierwszą z brzegu karteczkę. Rozwinęła ją i przeczytała. Na jej twarzy pojawiło się rozbawienie mieszane z irytacją i złością. Rzuciła kartkę na stół i szybkim krokiem wyszła z kuchni. House wstał i ruszył za nią, spoglądając przelotnie na leżący na stole kawałek papieru, głoszący: ROSEMARY


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ala
Tooth Fairy


Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 3 tematy

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:11, 28 Sie 2009    Temat postu:

Założę się, że na wszystkich trzech było to samo:) Heh. Uwielbiam ten ficzek:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:30, 28 Sie 2009    Temat postu:

Nie ma co rozwiązali swój problem jak dorośli ludzie
Świetne imię House wymyślił


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:04, 28 Sie 2009    Temat postu:


Dajcie mi zoabczyć minę Cuddy jak losuje karteczkę, proszę, proszę, proszę! Już to sobie wyobrażam! Ten gniewny wzrok, usta w podkówkę... chcę to zobaczyyyyć!

Strasznie sie cieszę, że się pojawił epilog
Zabawny, uroczy, doskonale komponujący się z całą resztą...
Kocham tego fika.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monad
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:54, 21 Paź 2009    Temat postu:

Hehe No to mam drugą ulubioną autorkę fików

pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 2:47, 22 Lis 2009    Temat postu:

Nie powinnam słuchać Marszu Żałobnego, czytając twoje dzieło. Kto normalny śmieje się, słuchając Marszu Żałobnego?

Jesteś genialna. I mówię poważnie. *piszę
W większości fików, jakie przeczytałam, dialogi są marne, bo nikt nie potrafi naśladować tej charakterystycznej, House'owej ironii. Ty to potrafisz. Teksty są jakby zaczerpnięte z notatnika Shore'a. I to nie tyczy się tylko Grega, ale wszystkich bohaterów. Wszyscy w tym tekście wypowiadają się na bardzo wysokim poziomie swoich oryginalnych postaci, bez żadnych potknięć i żałosnych, przesłodzonych tekstów, nawet w najmniejszym stopniu. Jestem pod naprawdę wielkim wrażeniem dialogów.
Podoba mi się, że wszędzie wcisnęłaś ten smaczek i sarkastyczność House'a, nie pozostawiłaś powagi tak naprawdę poważnej i czuć było ciepło od relacji między bohaterami. Za te rzeczy pokochałam House'a, pierwsze trzy sezony ^^
Ponadto bardzo oryginalna historia i pomimo, że piąta część mi nieco popsuła obraz, to koniec i "wszystko przez te oczy" oddały mi zachwyt z nawiązką.
No i wciśnięcie do Huddy odrobiny kochanego Hilsona - bezcenne.

Bardzo, bardzo dobry fik. Ja bym chciała więcej takich :>


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin