Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Osiem Wigilii [Z]
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:59, 20 Gru 2009    Temat postu: Osiem Wigilii [Z]


zweryfikowane przez autorkę


Chciałabym przede wszystkim podziękować kleczy, bez której ten tekst wyglądałby jak majeczenie pięciolatka.

Dla kleczy i trzech pań, które trzymają mnie jeszcze w tym dziale - liska, martusi14 i [E]lizy.


Osiem Wigilii

part 1

Zwykła w Wigilia w zwykłym domu. Wszyscy już dawno poszli spać, chcąc obudzić się następnego dnia i ujrzeć prezenty koło łóżka. Nie spała tylko babcia, starsza już pani. Siedziała w bujanym fotelu, który raz po raz skrzypiał, przedzierając się przez ciszę późnej nocy. Kobieta co parę chwil, jakby z nerwów, nakręcała na palec swe siwe włosy, które wypadły z ciasno zawiązanego koka. Mimika jej twarzy wskazywała na stan całkowitego zamyślenia. Ledwo zmarszczone brwi powodowały przypuszczenia, że to, o czym myślała staruszka nie było czymś przyjemnym. Wigilia Bożego Narodzenia powinna być czasem wielkiej radości. Kobieta jednak siedziała pogrążona w głębokiej melancholii, a w jej oczach widoczny był smutek. Zamyślona, nie usłyszała skrzypnięcia drzwi zwiastującego czyjeś wejście do pokoju. Mając zamknięte oczy, nie zobaczyła małego dziecka, które podeszło w tym momencie do miejsca, w którym siedziała.

- Babciu Rachel, śpisz? - spytała pięcioletnia dziewczynka, chwytając starszą kobietę za dłoń.

- Nie - odparła tamta zachrypniętym głosem.

- Nie mogę spać - poskarżyło się dziecko.

- Chodź tu, do mnie. - Mała dziewczynka wdrapała się kobiecie na kolana.

Przez chwilę siedziały w milczeniu. Jednak, jak wiadomo, małe dzieci nie umieją nie odzywać się zbyt długo.

- Babciu, opowiedz mi jakąś historie - poprosiła.

- O Świętym Mikołaju? - westchnęła babcia, nie będąc w nastroju do takich opowiadań.

- Nie. - Pokręciła głową dziewczynka.

Kobieta spojrzała na nią pytającym wzrokiem.

- O czym więc?

- O twoich rodzicach - poprosiło dziecko.

- Dlaczego? - wyrwało się pytanie babci.

Chwilę później staruszka zganiła się w myślach. Przecież pięcioletnie dziecko nie będzie znało przyczyny swojego kaprysu. A jednak...

Dziewczynka przygryzła wargę w zamyśleniu.

- Nigdy nie mówiłaś o nich - stwierdziła po chwili.

- Dobrze, opowiem ci o nich. Ale wiedz, że to długa historia - rzekła Rachel.

Mała wzruszyła ramionami:

- Nie przeszkadza mi to. Mamy czas.

Ta pięciolatka zdecydowanie nie wyrażała się jak dziecko w jej wieku.

Staruszka westchnęła i zapatrzyła się w okno. Dopiero po chwili zaczęła mówić cichym głosem:

- Widzisz, Ally, życie jest skomplikowane. Dla jednych bardziej, dla drugich mniej. Dla ludzi którzy mnie wychowywali, dla tych, których uważałam za rodziców, choć nimi nie byli, przynajmniej z punktu biologicznego, życie było bardziej skomplikowane niż się wydaje. Więcej wycierpieli niż zaznali radości, czy szczęścia. Ich droga miłości była bardzo kręta. Życie kładło im kłody pod nogi, o które często się potykali. Czasami jednak udawało im się je ominąć. Wtedy nadchodziły chwile szczęśliwe, które nierzadko kończyły się kłótnią. - Kobieta zamilkła na chwilę, jakby zatopiona we wspomnieniach.

Kiedy zbyt długo się nie odzywała, pięciolatka pociągnęła ją za rękaw bluzki.

- Babciu, opowiadaj dalej.

- Nie jestem pewna czy zrozumiesz całą tę historię - miała wątpliwości staruszka.

- Może nie dzisiaj, ale kiedyś na pewno - odpowiedziało niezwykle mądrze dziecko.

- Najprościej można o nich powiedzieć, że byli jak ogień i woda - kontynuowała opowieść Rachel. - Między nimi istniała namiętność, jakiej zazdrościł im każdy. Jednak ten żar, gasiły wszelkie niemiłe słowa, które między nimi padały. Nikt nie wie, kiedy naprawdę zaczęli się kochać. Niektórzy uważali, że już na studiach, gdzie się poznali, inni, że dopiero w Princeton Plainsboro Teaching Hospital, gdzie pracowali. Ja skłaniam się bardziej ku tej pierwszej opcji.

Kobieta znów zamilkła, jednak zaczęła spowrotem opowiadać, zanim dziewczynka zaczęła się nie cierpliwić:

- Był od niej starszy. Kiedy ona zaczynała studiować, on już był na ostatnim roku. Gregory House poszedł na studia medyczne z powodów tylko jemu znanych. Mówił, że po to, aby sprzeciwić się woli ojca. Kłamał. Równie dobrze mógłby w takim wypadku pójść na dziennikarstwo. Był zamkniętym w sobie człowiekiem, jakby skrywał jakiś sekret. Tak było w istocie. Chciał zamknąć na kłódkę przykre wspomnienia z dzieciństwa, a kluczyk wyrzucić, tak by się nigdy nie odnalazł. Chciał zapomnieć, jednak tak się nie dało. Ale o tym miał się przekonać dopiero wiele lat później. Ona, Lisa Cuddy, była jego zupełnym przeciwieństwem. Prawdą jest to, że przeciwieństwa się przyciągają. Wieczny uśmiech na twarzy i optymistyczne słowa - o to była cała ona. Jednak cechowała ją także niebywała stanowczość, tak niecodzienna w jej wieku. Jej dbałość o szczegóły zaskakiwała wszystkich. Mimo młodego wieku, była niezwykle odpowiedzialna. To także ich różniło. On nie zwracał uwagi na ustalone zasady, regulaminy miał, najprościej mówiąc, gdzieś. Nie można było na nim polegać.

Staruszka przerwała, by zaczerpnąć tchu. Nie była już na tyle młodą osobą, aby móc mówić bez przerwy.

- Ich spotkanie było zwykłym przypadkiem. Wszedłby do biblioteki pięć minut później i nic z dalszych wydarzeń, nie stałoby się nigdy. Była połowa grudnia, prawie koniec pierwszego semestru ostatniego roku jego studiów. Wściekły zmierzał do biblioteki. Złorzeczył przy tym wszystkim. No, bo kto normalny każe pisać durne prace podczas świąt? „Wykładowcy to idioci” mruczał pod nosem. Wściekłym ruchem ręki otworzył drzwi i wpadł do środka. Zderzył się przy tym z młodą dziewczyną, której z rąk wypadły książki. Normalnie by tylko warknął i poszedł dalej zupełnie ją ignorując. Jednak teraz był zły, zirytowany i miał ochotę kogoś zamordować. „Uważaj, jak chodzisz, kretynko” powiedział tonem zwiastującym jej śmierć. Normalna dziewczyna by speszona spuściła wzrok i odeszła czym prędzej. Lisa jednak nie była zwykłą dziewczyną. Schylając się po książki, które upuściła, odpowiedziała jadowicie „Bo co?! Bo jakiś palant powinien sobie kupić okulary?!”. House'a, jakby wbiło w ziemię. Nikt nigdy z nim nie zadzierał. Skoro jednak chciała... „Może i jestem palantem, ale nie jestem idiotą. Wiem, że nie chodzi się z ośmioma książkami pod ręką. To przecież niebezpieczne...” rzekł, nawet nie próbując jej pomóc w zbieraniu książek. „Och, doprawdy? A co niby miałam z nimi zrobić?! Machnąć różdżką i przelewitować je do swojego pokoju?” odrzekła sarkastycznie. Chłopaka znowu zamurowało. Ta dziewczyna zdecydowanie na za dużo sobie pozwalała. „Nie, myślałem raczej o teleportacji wraz z nimi” powiedział. „Och, czyżby pan jestem-palant-ale-nie-idiota czytał zbyt dużo książek fantastycznych?” spytała głosem ociekającym ironią. „Czyżby to samo dotyczyło panny przemądrzałej-idiotki-o-zbyt-dużym-dekolcie?” zaśmiał się. Ich „kłótnia” zaczynała mu się podobać. Dziewczyna nie spłonęła rumieńcem, choć tego się spodziewał, natomiast wcisnęła mu swoje książki w ręce. Nie, tego się nie spodziewał. Robiąc to, powiedziała: „Skoro nie powinnam chodzić z ośmioma książkami pod ręką, to zanieś je sam. Przecież jesteś taki silny i mądry. Z pewnością na nikogo nie wpadniesz, ani się nie przewrócisz”. Westchnął i, przeklinając w duchu pierwszą osobę, która potrafiła mu się zripostować, wyszedł z jej książkami z biblioteki. Ruszyła za nim i dogoniła go po chwili.

Pięcioletnia Allison przetarła oczy ze zmęczenia i ziewnęła.

- Idź się prześpij choć chwilę - poradziła jej babcia.

- Ale skończysz mi to kiedyś opowiadać? - chciała wiedzieć dziewczynka.

Staruszka przytaknęła skinięciem głowy:

- Tak, w przyszłą Wigilię.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Czw 16:20, 24 Gru 2009, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:06, 20 Gru 2009    Temat postu:

Jakastam, to jest świetny pomysł! Oryginalny, jeszcze takiego nie było no i ciekawa jestem, jak to wszystko wyglądało z perspektywy Rachel.
Wena dużo życzę!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez IloveNelo dnia Nie 11:38, 20 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:16, 20 Gru 2009    Temat postu:

genialne tego jeszce nie bylo
opowiadanie o Housie i Cuddy bez Housa i Cuddy tak jakby
czekam na cd bo ciekawie sie zapowiada


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:45, 20 Gru 2009    Temat postu:

Jakastam toż to jest cudowne Jej piękny fik, ale dostałam prezent pod choinkę lisek skacze z radości takie cudo i jeszcze ten dedyk
Teraz to mój ulubiony świąteczny fik
Jesteś wielka
Pięknie ci wyszło. Począwszy od tytułu i w ogóle sam pomysł. Osiem Wigili. Osiem lat o historii. Pięknej Huddy historii. Padam do Twych stóp za pomysł i wykonanie. Dla mnie to może okazać się Twój najlepszy fik ever.
Pozdrawiam cieplutko, przesyłam buziaczki i czekam na ciąg dalszy.
Na serio wzruszyłam się. Rachel jako babcia, kolejne pokolenie,a historia Huddy miłości wciąż żywa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:51, 20 Gru 2009    Temat postu:

Jakastam, to jest cudowne piękne, wzruszające, a ta mała, słodka pięciolatka jest najlepsza Nie wiem co mam jeszcze napisać To ma w sobie coś takiego magicznego, taki mały magnesik, który przyciąga i który powoduje, że na pewno będę czekać na kolejną część

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:23, 20 Gru 2009    Temat postu:

jakastam jesteś magiczna tak jak całe to opowiadanie
Od pierwszego zdania zakochałam się bezgranicznie w nim a to dopiero pierwsza część
Jestem wzruszona.
Rachel tak pięknie zaczęła to wszystko opowiadać.
Jestem pod mega wrażeniem
Ta mała strasznie przypomina mi Rachel i House'a,ponieważ jak na swój wiek jest bardzo mądrą dziewczynką a oni też tacy byli.

Dziękuje kochana za dedyk
Jesteś rewelacyjna




Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monad
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:32, 20 Gru 2009    Temat postu:

Piękne i niezwykle oryginalne, Huddy przedstawiane po tyyyyyyyyylu latach Ciekawy pomysł

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Nie 16:36, 20 Gru 2009    Temat postu:

O Jakaśtam! Padam do Twych nóg!
I Ty mi chcesz wmówić, ze nie piszesz tak genialnie jak me mistrze?! Ty jesteś jednym z nich!

Toz to jest wspaniałe! Genialne! Oryginalne!
jestem pod wrażeniem i pełna podziwu
Uwielbiam Twe pisanie
Weny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:22, 20 Gru 2009    Temat postu:

IloveNelo, czy ja wiem, czy to tak z perspektywy Rachel. Przecież ona nie chodziła razem z nimi na studia

mazeltov, dziękuję

lisek, mam banana na twarzy przez twój komentarz
Tylko wiesz, że przez takie pochwały miną wieki zanim napiszę ciąg dalszy... Jeszcze cię zawiodę i co...

OLA336, w następnej części będzie już sześciolatką

martusia14, nie gadaj bzdur.
A po za tym pierwsza część chyba będzie najlepsza...

monad, ciesz się, że nie wymyśliłam czegoś dziwnego...

Agusss *podnosi*
Oj, cicho bądź. Przestań gadać bzdury.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:51, 20 Gru 2009    Temat postu:

studia? tym lepiej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:37, 20 Gru 2009    Temat postu:


jakastam! Boże, jakie to śliczne! Zawsze chciałam mieć taką babcię, która przy kominku snułaby mi opowieści... Albo przynajmniej babcię na wsi. Moje szanse na spełnienie tego marzenia są mniej więcej zerowe, ale idą święta, może przynajmniej przyśni mi sie dzięki Tobie coś ładnego...

A tu mam i babcię snującą opowieści, i Huddy na dodatek!
Dużego, puchatego Wena Ci życzę, żebyś nie kazała nam za długo czekać na ciąg dalszy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:23, 20 Gru 2009    Temat postu:

IloveNelo, przecież Rachel opowiada całą ich historię czyli studia też są (jakbyś nie zauważyła w pierwszej części ), a później już dorosłe losy będą^^

a_cappella, cieszę się, że trafiłam z babcią. Ja też chciałabym taką mieć *marzy*
W zasadzie mogłabym drugą część wstawić już dziś, ale nie zrobię tego dlatego, że jest 2,5 raza krótsza od pierwszej. Pojawi się więc najprawdopodobniej jutro wraz z trzecią, która będzie podobnej długości do pierwszej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:31, 20 Gru 2009    Temat postu:

Jakastam pisz!!!! Nalegam, proszę, błagam jak będzie trzeba to pójdę do Agusss na szybki kurs manipulacji Nigdy, nigdy mnie nie zawiedziesz Z jednego prostego powodu:
Pięknie piszesz i ten fik jest tego najlepszym dowodem
WIem, znów słodzę Ale ja tylko karmię Twego wena, by wrzucił ciąg dalszy jak najszybciej
I żadnego wahania
Piszesz, wklejasz, a lisek skacze z radości
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Nie 20:33, 20 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:36, 20 Gru 2009    Temat postu:

Lisku, właśnie w tym jest kłopot. Drugi part należy omijać szerokim łukiem. Nie dość, że krótki to beznadziejny. Muszę go wstawić z trzecim, który się pisze (ale jest w fazie początkowej).
I nie gadaj bzdur!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelszczyzna ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:38, 20 Gru 2009    Temat postu:

Jakastam cudowna jesteś.
To jest wspaniałe. Oryginalne, pięknie oddane, tyle lat, a Huddy jak była tak jest, jak przed kilkudziesięciu laty. Może teraz nie wszystko rozumie, ale gdy historia dobiegnie końca pojmie już wszystko.
Ubóstwiam Twą twórczość.
Malutka Ally na kolankach.
Ja się do Liska przyłączam. Piszesz, wklejasz i obie jesteśmy happy.
Wena i czasu, razem z wiarą w siebie.
Pozdrawiam cieplutko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:01, 21 Gru 2009    Temat postu:

Czarodziejka, miło mi
Lisek, czarodziejka - same chciałyście, wklejam, ale się nie przyznaję do tego.

Dobra, a więc tak. Do drugiej części się nie przyznaję, bo strasznie krótka, ale sprawdzona (dzięki wielkie, klecza). Do trzeciej się nie przyznaję, bo akcja leci łeb na szyję (czy jak to się mówi...). Znaczy się jakoś tak szybko wszytsko idzie w tym opowiadaniu Rachel. W każdym bądź razie zwolni w części czwartej.

Dziękuję wszystkim za miłe słowa i mam nadzieję, że się nie załamiecie tym co teraz wam daję na 'pożarcie'.


Part 2

Rok minął dla wszystkich zbyt szybko. Nie zdążyli czegoś zrobić, czy osiągnąć. Jedynie dwóm kobietom się dłużył. Jednej, która przeżyła już prawie wszystko i drugiej, która miała całe swoje życie przez sobą. Obie, jednakowo zniecierpliwione czekały na Wigilię.

Wreszcie nadeszły upragnione przez nie święta. Obie kobiety, a raczej staruszka i dziewczynka, zasiadły do stołu wigilijnego z uśmiechami mówiącymi, że dzielą między sobą sekret tylko im dwóm znany.

Posiłek, mimo że składający się z wielu dań, został zjedzony szybko. Po nim znakomita większość rodziny udała się na górę, by pójść spać, czy w spokoju poczytać książkę.

W salonie zostały tylko dwie osoby.

Starsza kobieta powoli się schyliła i sięgnęła po zapałki. Po chwili w kominku wesoło zapłonął ogień.
Rachel podeszła do bujanego fotela, na którym chwilę później zasiadła. Allison, teraz już sześcioletnia dziewczynka, usiadła jej tak jak rok wcześniej na kolanach.

- Opowiedz ciąg dalszy - poprosiła.

Mimo, że nie sprecyzowała czego ciąg dalszy, babcia wiedziała o co jej chodziło. Tak jak obiecała kontynuowała opowieść:

- Po pierwszym spotkaniu, wtedy w bibliotece, widywali się jeszcze wiele razy. Niby przypadkiem wpadali na siebie na korytarzach uczelni. Byli pod każdym względem dziwną parą, bo w zasadzie takową nie byli. Nie można nawet powiedzieć, że się przyjaźnili. Ich relacji nie dało się po prostu opisać. Kłócili się i sprzeczali prawie non stop, a jednak przy sobie wciąż trwali. Każdy na uczelni mówił, że kiedyś się zejdą i będą tworzyć szczęśliwy związek. Tak też się stało, ale dopiero wiele lat później. Nie mogli być razem na studiach, gdyż każde z nich, chciało czegoś innego. On szukał przygody na jedną noc, ona kogoś, kto będzie z nią już zawsze. Nigdy nikt ich nie widział trzymających się za ręce, czy przytulających, a mimo to twierdzono, że się kochali. Z każdym dniem przybliżali się coraz bardziej do siebie. Stawali się przyjaciółmi. Dziwnymi, ale przyjaciółmi.

Rachel na chwilę zamilkła. Nie było jej łatwo mówić o ludziach, którzy ją wychowywali, a którzy już nie żyli.

- Czasami jedno zdarzenie zmienia wszystko - podjęła opowieść. - Może sprawić, że poczujemy się wolni jak ptak i uniesiemy się do góry na skrzydłach miłości. Może sprawić także, że nasze życie legnie w gruzach, że nasz świat zawali się, cegiełka po cegiełce. Jedno wydarzenie, a zmienia tak wiele - na lepsze bądź na gorsze. W ich przypadku runął most, który powoli budowali. Nić porozumienia między nimi została przerwana. I pomyśleć, że wszystko przez jedno wydarzenie, przez jedną noc. Po którejś kłótni, jakby nie wytrzymali. Wybuchła namiętność i pasja, jakby przyjaźń już im nie starczała. Spędzili razem jedną noc, po której, choć ta była cudowna, rozstali się.

Kobieta znów zamilkła.

- I co dalej? Co dalej? - chciała wiedzieć sześciolatka.

- Niewiele później on skończył studia, a jej zostały jeszcze trzy lata nauki. Nie widzieli się przez wiele lat - zakończyła babcia. - Jest już późno. Ciąg dalszy opowiem ci w przyszłym roku.

Part 3

- Babciu, babciu, obudź się. - Rachel została obudzona ze snu przez swoją siedmioletnią wnuczkę.

- Hmm? - spytała mało inteligentnie.

- Zasnęłaś... a obiecałaś, że opowiesz ciąg dalszy historii swoich rodziców. - Dziecko wygięło usta w podkówkę.

- Oj, już dobrze, dobrze. - Staruszka wstała, aczkolwiek niechętnie. Była zmęczona. Potrzebowała dużo snu. Nie była już młodą osobą.

Zeszły razem na dół, by po chwili usiąść tak samo jak w ostatnich latach. Babcia usiadła na bujanym fotelu, a Allison na jej kolanach.
Przez chwilę milczały, a za oknami padał śnieg. W końcu starsza kobieta zaczęła mówić:

- Nie widzieli się bardzo długo, wiele lat. Spotkali się już jako dorośli ludzie, którzy w życiu przeżyli już wiele. Ona była administratorką Princeton Plainsboro Teaching Hospital, on genialnym nie trzymającym się żadnych zasad, diagnostą. Zatrudniła go, a był to zarazem największy błąd w jej życiu, jak i coś co zwiastowało krótką chwilę największego szczęścia. Po jakimś czasie w placówce, w której oboje pełnili ważne funkcje, zaczął pracować onkolog - James Wilson, który z biegiem lat stał się najlepszym przyjacielem Gregory'ego House'a. Razem tworzyli trójkę przyjaciół, choć nie można powiedzieć, że byli zgrani. Lisa Cuddy była najbardziej z nich wszystkich odpowiedzialna. Odpowiedzialna aż do przesady. Wilson, także odpowiedzialny, choć widoczny był na nim wpływ diagnosty, był nieśmiały, ale kiedy trzeba było, potrafił walczyć o swoje. A House... no cóż... to po prostu był House. Człowiek, którego nie dało się jasno zdefiniować, czy poszufladkować. On był po prostu specyficzną osobą. Chamski, sarkastyczny i niemiły, a przy tym jednocześnie czarujący. Mimo całej odmienności trwali cały czas przy sobie i pracowali razem. James Wilson był bystrym i inteligentnym człowiekiem, dlatego też niewiele czasu zajęło mu dojście do wniosku, że ta dwójka - House i Cuddy, mają się ku sobie. Te ukradkowe spojrzenia, żartem wygłaszane uwagi, sarkastyczne komentarze i często wybuchające kłótnie - tak, zdecydowanie coś w tym było. Onkolog podjął decyzje i od tamtego czasu próbował im uświadomić co takiego do siebie czują. Jednak żadne z nich nie chciało słuchać. Diagnosta zbywał sarkastycznymi uwagami, administratorka była zbyt zapracowana by go wysłuchać. Mimo tego, Wilson nie poddawał się i irytował ich swoimi psychoanalitycznymi mowami. Bywały dni kiedy już nie wytrzymywał, wpadał do gabinetu przyjaciela i mówił prosto z mostu: „House, musisz jej powiedzieć co czujesz. Ona cierpi przez ciebie. Przez twoje stumilowe ego. Powinniście być razem. Bylibyście dobrą doskonałą parą...”. „Och, Wilson oszczędź mi swoich wywodów” przerywał mu wtedy diagnosta „Nie nauczyłeś się jeszcze, że one nic nie dają? Może powinieneś pójść na psychologię, a nie na onkologię”. Jednak wcale nie było to prawda. Wywody Wilsona, choć wydawało się, że nie dają nic, zmieniały coś. Zasiały ziarenko niepewności w diagności. Ziarenko, które potrzebowało lat, by wreszcie zburzyć mur, wznoszący się wokół niego. Mur, którym odgrodził się House od wszystkich i od wszystkiego. Wydawało się już nawet, że nie ma żadnych uczuć. Jednak je miał, lecz skrywał najgłębiej jak się dało.

Rachel zamilkła. Musiała chwilę odpocząć. Zdjęła wnuczkę ze swoich kolan i poszła do kuchni, zaparzyć herbatę. Wróciła, niosąc dwa kubki z ciepłym napojem. Jeden podała Allison.

- Babciu, ale dlaczego pradziadek się tak zamknął w sobie? – zapytała siedmiolatka, siadając na podłodze. Nie usiadła na kolanach babci, ponieważ tak było bezpieczniej. Bądź co bądź herbata była gorąca.

- Są tacy, którzy uciekają od cierpienia miłości. Kochali, zawiedli się i nie chcą już nikogo kochać, nikomu służyć, nikomu pomagać. Taka samotność jest straszna, bo człowiek uciekając od miłości, ucieka od samego życia. Zamyka się w sobie – zacytowała Rachel.

- A kogo kochał pradziadek przed prababcią? – spytała siedmiolatka.

- Kobietę, która go zostawiła.

- To smutne – stwierdziła dziewczynka, poczym dodała – Opowiadaj dalej.

- Bywały momenty w których Wilson myślał, że ta dwójka – Cuddy i House, są na najlepszej drodze, by w końcu się zejść. Jednak jego nadzieja znikała tak szybko jak się pojawiała. Jednak wtedy był jeszcze czas. Nie byli już młodzi, ale jednak nie starzy. House miał cały czas otwartą drogę do niej... do czasu. Do czasu, gdy na horyzoncie pojawił się Lucas – mówiła staruszka.

- Jaki Lucas? – Allison była bardzo ciekawską osobą.

- Poznali się – Cuddy i Lucas, kiedy House wynajął go jako detektywa. Nie będę ci opowiadać o co chodziło, po co go wynajął. Chciałaś usłyszeć opowieść o moich rodzicach. To nie jest więc takie ważne. Wiedz tylko, że w pewnym momencie Wilson opuścił Princeton Plainsboro Teaching Hospital, przez pewno zdarzenie…

Siedmiolatka przerwała jej:

- Co mu się stało?

- Stracił swoją ukochaną.

- Odeszła?

- Nie, umarła.

Dziewczynka posmutniała i westchnęła, po czym poprosiła:

- Opowiadaj dalej.

- W każdym bądź razie Cuddy bardzo przypadła Lucasowi do gustu, jednak ta nie reagowała na jego zaloty. W pewnym momencie Lucas się poddał. Przez pewien czas żadne z nich – House, Cuddy, Wilson, go nie spotykało. Wtedy Gregory myślał, że detektyw nie jest realnym zagrożeniem. Mylił się, ale o tym dowiedział się dużo później. Nic się w zasadzie nie zmieniło. Wilson wrócił, Lucas odszedł i znów było tak jak wcześniej. Mawia się, że nic nie może trwać wiecznie. Tak niestety jest. House był wybitnym lekarzem, szefem diagnostyki. Miał pod sobą trójkę podwładnych. Już wcześniej się oni pozmieniali, tylko jeden był cały czas. Nazywał się Foreman. Wcześniej odeszli Cameron i Chase. Na ich miejsce przyszli: Taub, Kutner i Trzynastka…

- Trzynastka? – Znów przerwała jej wnuczka.

- Tak na nią mówili – powiedziała babcia. – Wszystko zaczęło się psuć, kiedy Kutner popełnił samobójstwo. Ten optymistycznie myślący młody mężczyzna… po prostu nikt nie myślał, że dzieje się coś złego. Nikt nie podejrzewał, że pewnego dnia znajdą go martwego z pistoletem obok. Wstrząsnęło to wszystkimi. Uderzyło to też w House’a, choć usilnie starał się tego nie okazywać.

W tym momencie Rachel skończyła pić herbatę. Odstawiając kubek na stół, spojrzała na zegarek, wiszący nad kominkiem.

- Ally, czas spać – powiedziała.


Dziewczynka protestowała, ale staruszka potrafiła być uparta. W końcu Allison pocałowała babcię na dobranoc i ruszyła do swojego pokoju.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Pon 20:38, 21 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:03, 21 Gru 2009    Temat postu:

Jakastam to jest wspaniałe!!!!!!!!! I jestem powoli skłonna zamienić swoją babcię na Rachel Ta historia jest cudowna, taka magiczna, nieprawdopodobna, czarodziejska… Jest idealna i te myśli Rachel pomiędzy opowieścią Cudownie

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Pon 19:16, 21 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Pon 19:03, 21 Gru 2009    Temat postu:

Jakaśtam!
Kocham Cię! Dziękuję, że wstawiłaś mimo braku korekty


Cóż pozostaje powiedzieć? Porywająca opowieść, która jest żwietnie napisana. Pod każdym względem!
Czytałam z niecierpliwością, co będzie dalej! Wciąż chcąc więcej i więcej!
I w końcu pojawił sie James! On zawsze dodaje uroku
Cóż więcej?

ja chcę więcej!
Bo uwielbiam!

Weny!

I ja nie przesadzam^^


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agusss dnia Pon 19:18, 21 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:08, 21 Gru 2009    Temat postu:

Ja też bym chciała aby moja babcia opowiadała mi takie historie wspaniałe,lecz u mnie w rodzinie praktycznie nic ciekawego się nie stało i nie działo tak jak u House'a i Cuddy

Rewelacja.
Dziękuję ci za to że wpadłaś na tak genialny pomysł


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:16, 21 Gru 2009    Temat postu:

Jakastam, uwielbiam lisek się rozpływa, pięknie oddajesz tą historię. Wspomnienia Rachel achh i ochhh...
Tą część historii teoretycznie znaliśmy, ale teraz od momentu Lucasa będzie najciekawsze. Ciekawi mnie co ten twój wen wymyśli i jaki finał nam zaserwujesz. Czekam chyba jeszcze bardziej niecierpliwie niż mała Alison

Wena


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:28, 21 Gru 2009    Temat postu:

Cytat:
Do trzeciej się nie przyznaję, bo akcja leci łep na szyję (czy jak to się mówi...).

Na ŁEB, jakastam, na łeb, na szyję... ^^

Cytat:
Ziarenko, które potrzebowało lat, by wreszcie zburzyć mór, wznoszący się wokół niego.

Wali po oczach, nie mogłam nie zauważyć - mór? Toć to o MUR chyba chodziło?

Do rzeczy - hej, mam wrażenie, że siedzę z nimi przy tym kominku i słucham. Jak myślicie, co powie mój tata, jak go poproszę, żeby mi coś opowiedział na dobranoc?

Wciąż urocze i klimatyczne. *__________*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:49, 21 Gru 2009    Temat postu:

Olu, Agusss, martusiu, lisku, to wy macie genialne pomysły nie ja.
Dziękuję

a_capella, przepraszam! wybaczysz? (już poprawiłam te karygodne błędy)
Poproś tatę. Napewno będzie ciekawie^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:21, 21 Gru 2009    Temat postu:

Oczywiście, że wybaczam! W końcu idą święta, a Twój fick jest tak cudownie świąteczny! ^^
Na pewno by było - pamiętam, że jak byłam mała, to tata opowiadał mi wieczorem strasznie długie bajki, wymyślając na bieżąco dalszy ciąg, a słuchało się tego tak, jakby czytał z książki. No cóż, po kimś muszę mieć tę wyobraźnię i zamiłowanie do wymyślania.

Ale babci i tak nikt nie zastąpi... Wypożycz mi Twoją Rachel. I kominek.
Ech, dobra, już nie smęcę... Wena! ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monad
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:12, 21 Gru 2009    Temat postu:

Coraz bardziej mi się podoba, Historia Huddy, którą częściowo znamy (przynajmniej na razie), która zmierza powoli do części którą byśmy chciały zobaczyć.
Lekko piszesz i przyjemnie się to czyta. Oczami wyobraźni widzę babcię Rachel i małą Ally, bujany fotel, ogień w kominku, herbatę na stoliku... magia



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 0:52, 22 Gru 2009    Temat postu:

kestem pelna podziwu ze w tak w gruncie rzeczy krotkich czesciach portafisz opisac tak dlugi okres czasu jak i uczucia targajace bohaterami
ten fik jest jak malal pigulka zawierajaca to co najwazniejsze
czekam na cd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin