Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Rozkosz o której nawet nie marzyli [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
paczamanka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zewsząd
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:19, 21 Lip 2009    Temat postu: Rozkosz o której nawet nie marzyli [M]

To jest mój pierwszy fik w ogóle, więc proszę o wyrozumiałość
PS. tak wiem nie mam talentu, ale mam zapał
Nie wiem czemu się ten teks podzielił i strasznie mnie to denerwuje!


Zweryfikowane przez Paczamanka

Była już 2 w nocy, za oknem padał ciepły letni deszcz, a House stał w swoim gabinecie oparty o biurko. Po chwili do gabinetu wpadł Foreman.
-Puka się! Powiedział House, udając zniesmaczenie.
-Pacjentka reaguje na antybiotyki, jutro rano będzie można ją wypisać. Zakomunikował Foreman i wyszedł bez słowa.
Ach ta dzisiejsza młodzież, za grosz kultury. Pomyślał House patrząc na odchodzącego Neurologa.
- Sprawa rozwiązana, to w nagrodę mogę iść do domu i zadzwonić na Hot-line. Powiedział Diagnosta uśmiechając się sam do
siebie i pokuśtykał w stronę windy. Widząc tłum pacjentów zebranych przed jedną z nich, zaklął w duchu i rzekł:
-Przepraszam bardzo, ale ta winda jest tylko dla ludzi w białych fartuchach... albo kalek. Dodał, widząc jak tłum taksuje go
od góry do dołu. Gdy drzwi windy już się prawie zamknęły, ktoś wepchnął twoją aktówkę uniemożliwiając ich zamknięciu. Do
windy wparowała Cuddy i zobaczywszy Housa zrobiła minę osoby, która znalazła pod drzwiami kołyskę wypełnioną końskim łajnem z
napisem "szukam domu".
- Ach, to znowu Ty... Nie możesz chociaż raz pójść schodami? A! No tak, nie możesz. Powiedziała Cuddy z przekąsem.
- A co to dzisiaj pełnia księżyca? Czy może śpieszysz się na sabat czarownic? Odpowiedział House z obrażoną miną.
Sabaty mamy co sobotę, a kiedy twoje spotkanie starych zgorzkniałych samców alfa nie potrafiących wyprasować własną koszule? Odpowiedziała Cuddy wyraźnie zadowolona tą rozmową.
- Tęskniłem za tym. Może dokończymy tą rozmowę u mnie, podczas ostrego seksu na mojej podłodze? Spytał House z lubieżną miną na twarzy.
-Nie łudź się. Dzień w którym zgodzę się z Tobą przespać, będzie dniem najazdu obcych na naszą planetę. Powiedziała Lisa wychodząc z windy.
-Słyszałem jak Kutner mówił, że jutro mają wpaść do niego znajomi z Marsa. To co jutro o 18 u mnie? Wykrzyczał diagnosta,
skupiając na sobie uwagę wszystkich w lobby.
Dotarcie do domu nie zajęło mu dużo czasu, pomimo śliskich dróg pędził 100 km/h. Gdy zatrzymał się przed domem przypomniały
mu się słowa Cuddy. Poczuł, że chce dokończyć tą rozmowę. Wiedział, że ona widziała w nim kogoś innego niż sarkastycznego
geniusza niezdolnego do wyrażania uczuć. On sam wiedział, że taki nie jest, ale robiło mu się lepiej wiedząc, że jest osoba która myśli inaczej. Bez dłuższego zastanawiania się, założył kask i wsiadł z powrotem na motor i pojechał pod jej dom.
Zobaczył przez okno jak siedzi na kanapie i studiuje jakieś papiery, zawahał się czy zapukać czy pojechać do domu, ale zanim
wybrał którąś opcje, stał już pod jej drzwiami z ręką na dzwonku. Otworzyła mu po chwili i stanęła jak wryta widząc go pod jej drzwiami.
-Dlaczego nie chcesz się ze mną przespać? Spytał House, wchodząc do jej domu nie czekając na zaproszenie.
-Proszę wejdź. Odpowiedziała Cuddy ze zrezygnowaniem w głosie.
- Czego chcesz? Mam już dość twoich głupich wizyt u mnie w domu, za każdym razem jak próbuje zapomnieć o twoim chamstwie Ty pojawiasz się u mnie pod drzwiami! Założyłeś mi jakiś podsłuch? wyrzuciła z siebie Cuddy wyraźnie zdenerwowana.
- Aha! czyli Ty ciągle o mnie myślisz! A z tym podsłuchem to radziłbym Ci ciszej się zaspakajać z panem przenośnym.
Odparł House z wyraźną satysfakcją na twarzy.
-Wyjdź z tond natychmiast! Krzyknęła niemal Cuddy.
-Nie wyjdę dopóki nie udzielisz mi odpowiedzi na moje pytanie. Powiedział Greg ze zdecydowaniem w głosie.
Lisa patrzyła na niego próbując się uspokoić. I co ja mam mu powiedzieć? Zastanawiała się. Powiem mu, że pragnę go od 20 lat
tylko boje się zaryzykować? Że za każdym razem, jak zbliża twarz do mojej, to ma ochotę wpić się w jego usta? A może mu
oznajmię, że gdyby tylko chciał to mógłby mnie mieć w każdym pomieszczeniu szpitala? Taaa... może mu jeszcze wyznam miłość?
-Długo jeszcze mam czekać na odpowiedź? Widzę jak Ci leci para z uszu od tego myślenia, ale pośpiesz się kobieto! Jestem
kaleką pamiętasz? Nie mogę tak sobie stać tu godzinami. Wyrzucił z siebie zniecierpliwiony diagnosta.
- Nie chcę uprawiać z tobą seksu gdyż jesteś:
zrzędliwy, denerwujący, nie umiesz okazywać uczuć, a za to ranisz każdego na każdym kroku, nie umiesz trzymać języka za
zębami,mówisz, że mam ogromny tyłek, że nie będę dobrą matką, manipulujesz wszystkimi i nie umiesz wejść na 10 piętro w
ciągu jednej doby! Cuddy wypluła wszystkie słowa z prędkością karabinu maszynowego i gdy skończyła musiała wziąć głęboki
wdech.
- Jap, jap , jap. A teraz proszę prawdziwy powód. Powiedział Greg jakby to co przed chwilą powiedziała Cuddy nie było prawdą.
Lisa stała lekko zdezorientowana i patrzyła się w jego cudownie niebieskie oczy. Te oczy. Nigdy nie mogła się im oprzeć,
stała tak jakiś czas i kompletnie zapomniała o czym rozmawiali.
-Haaaalllooooo! Jesteś tam?! Żyjesz?! Wrzasnął House przybliżając twarz do jej twarzy. W miarę skracania się dystansu poczuł zapach jej ciała, pachniało olejkiem kokosowym, przez chwile miał ochotę zerwać z niej szlafrok wziąć ją siłą na kuchennym stole. Powstrzymał się jednak w chwili gdy jego obiekt pożądania został brutalnie wyrwany z letargu jego krzykiem i
przemówił.
- I co się tak drzesz?! Nie wiem jak te twoje dziunie na telefon, ale ja nie jestem głucha! Oburzyła się Cuddy.
-Nie chce się z Tobą przespać bo wiem, że następnego dnia połowa szpitala będzie o tym wiedziała. Nie traktujesz mnie
poważnie, lecz jak jakąś zdobycz. Nie mam zamiaru dać Ci się zranić, a już wyrosłam z przygodnego seksu z kim popadnie. Widać było, że te słowa dużo kosztowały Cuddy. Odsłoniła się przed nim i wiedziała, że zaraz za to zapłaci. Stała więc i czekała na jego reakcje co chwila poprawiając mokre włosy, które opadały jej na oczy.
- Z tego nigdy się nie wyrasta! Oburzył się House i uśmiechnął się do niej zawadiacko. Dokładnie obserwował jej ruchy,
przedpokój na którym stali był słabo oświetlony, ale i tak wyłapywał jej najdorbniejszy ruch. Opierała się o ścianę z miną
męczennicy, miała na sobie satynowy szlafrok, który podkreślał jej wszystkie walory. Musiało jej być zimno w stopy bo
marszczyła palce u nóg. Widać było, że niedawno wyszła z wanny, diagnosta uwielbiał jej nogi, które teraz posmarowane były
olejkami, których zapach czuł aż tutaj. Cuddy chyba nigdy nie wydawała mu się tak seksowna jak teraz.
- Wyjdź House. Poprosiła zrezygnowana. Dużo kosztowały ją te słowa bo tak bardzo pragnęła żeby został, żeby zamknął jej usta
pocałunkiem. Przyjęła pozę obojętnej na tok wydarzeń, ale było inaczej. Sposób w jaki mówił, w jaki gestykulował powoli
doprowadzał ją do ekstazy. Stał tak na przedpokoju opierając się o laskę, lekko przygarbiony. Jak zawsze był nie ogolony i
dobrze, tak było mu do twarzy. Miał na sobie jej ulubione spodnie i marynarkę, która dobrze zgrywała się z jego niebiańskimi
oczami. Ach te oczy... Znowu zapomniała gdzie się znajduje i o czym rozmawiają.
- gdybyś miała wybrać pomiędzy Housem grzecznym, dobrze poukładanym, na każdym kroku mówiącym jak wiele dla niego znaczysz, jak bardzo jest szczęśliwy z Tobą, a Housem takim jakiego znasz. Tym sarkastycznym gburem ciągle Cię obrażającym, mającym w dupie kto co o nim myśli chcącym od ciebie jedynie ostrego seksu. To którego byś wybrała? Spytał House udając powagę.
-Zdecydowanie wybrałabym tego pierwszego. Powiedziała bez zastanowienia Cuddy.
-Ty idiotko! Nie ma takiego Housa jestem tylko ja i wiem, że takiego mnie chcesz! Więc po co mi mówisz, że chcesz kogoś kto
nie istnieje? Bierz co jest i nie wybrzydzaj. House pozbył się tego co mu leżało na wątrobie i wyraźnie zirytowany patrzył na
zdezorientowaną i przerażoną Cuddy. Opuścił głowę bo wiedział, że to co teraz powie jest prawdą i zaboli tą jedyną osobę z
którą mógłby się związać. Nie chciał patrzeć jej w oczy, aby nie zobaczyć tego czego się obawiał, że nie mogą być razem.
- Co byś czuła gdybym ja oczekiwał od Ciebie, że zmienisz się w kogoś kim nigdy nie będziesz? Gdybym Ci powiedział, że wole
Lise którą nie jesteś i nigdy nie będziesz i przez to nie możemy być... razem. To diagnosta powiedział spokojnie próbując
odpowiednio dobrać słowa, ponieważ wiedział, że ona jest idealna w każdym calu, że została stworzona dla niego i nie mógł jej
niczego zarzucić poza tym, że chciała go zmienić w kogoś kim nigdy nie będzie. Powoli podniósł głowę żeby zobaczyć jej
reakcje. Stała jak wryta z lekko otwartymi ustami nie mogąc wydusić z siebie słowa. Nigdy nie była pewna czy obiekt jej uczuć
czuł to samo wobec niej. A teraz stoi w swoim domu i słucha od TEGO House który nigdy nie mówi o swoich uczuciach, że to ona
jest powodem dla którego nie mogą być razem. Greg nie czekając na to co powie jego przełożona, wyszedł z jej domu zostawiając
ją z poczuciem winy.
-Świetnie! Oficjalnie ogłaszam Cię największym idiota pod słońcem, pojechałeś dowiedzieć się dlaczego nie chce się z Tobą
przespać, a prawie jej wyznałeś miłość! Jesteś głupszy od 7 letniego dziecka które skacze z 5 metrowego drzewa z peleryna na plecach i myśli, że jest supermenem. Powiedział do siebie diagnosta wsiadając na swój motor i po 10 dziesięciu minutach był
już w domu. Otworzył drzwi z taką siłą, iż o mało co klamka nie zrobiła dziury w ścianie, rzucił marynarkę fotel i usiadł przy
pianinie. Otworzył wieko i zamknął oczy, powoli i delikatnie zaczął grać dotąd nieznaną mu melodie płynącą z jego serca. Nie
minęło wiele czasu kiedy kiedy jego drzwi otworzyły się i z impetentem wpadły na ścianę, z której posypał się tynk.
-Nie możesz na mnie zwalać winy, że nie jesteśmy razem, miałeś wiele okazji i żadnej nie wykorzystałeś więc nie zwalaj na
mnie winy! Oburzenie Cuddy wyraźnie rozśmieszyło diagnostę który powoli podniósł się i ruszył w jej kierunku.
- Proponuje żebyś zamknęła drzwi, moi sąsiedzi mają teraz niezły ubaw.
- Mam gdzieś twoich sąsiadów. W oczach Lisy widać było płomienie, miała dość grania w kotka i myszkę, postawiła wszystko na jedną szale, nie bacząc na konsekwencje.
-Uwielbiam jak się denerwujesz. Powiedział powoli uśmiechając się przy tym łobuzersko.
- No to zaraz zmienisz zdanie. Cuddy próbowała brzmieć groźnie lecz jego głos sprawiał, że jej kolana uginały się.
House powoli zbliżał się do niej, gdy w końcu ich twarze dzieliło parę centymetrów zatrzymał się i popatrzył w jej oczy, tak
jakby chciał zobaczyć co myśli. Poczuł jak jej serce przyspiesza, wiedział, po prostu wiedział, że jest jego, ze może z nią
zrobić co tylko chce. Wiedział też, iż zrobi wszystko by sprawić jej przyjemność jakiej nigdy nie czuła i będzie to robić
powoli, żeby zapamiętała tą noc do końca życia. Tą noc i każdą następną którą miał zamiar z nią spędzić.
Powoli zbliżył swoje usta do jej ust, nadal patrząc w jej oczy i delikatnie ją pocałował, po czym odchylił się chcąc sprawdzić jej
reakcje. Odpowiedź była natychmiastowa, Cuddy wpiła się w jego usta z ogromną zachłannością jakby od tego pocałunku miało
zależeć jej życie. Ku jej zdziwieniu House złapał ją za ramiona i odsunął od siebie.
- O nie moja Pani, w tym związku ja nosze spodnie, przynajmniej dzisiaj. Dodał z uśmiechem.
-I dziś należysz do mnie i ja decyduje co do której dziurki wchodzi i kiedy. Widząc jej uśmiech znowu delikatnie ją pocałował , a ona oddała mu się posłusznie . Marzyła o tej chwili już tyle lat i rzeczywistość przeszła jej najśmielsze oczekiwania. Jego
zapach spowił jej nozdrza, pachniał tak zmysłowo, pachniał po prostu Housem. Była gotowa na wszystko i wiedziała, że jutro
odwdzięczy mu się i jutro to on będzie należał do niej, tylko do niej.
Pieścił jej szyje, składając na niej długie pocałunki, błądził swoimi zwinnymi palcami pianisty po jej całym ciele które
drżało z podniecenia. Przyparł ją do ściany przywierając swoim ciałem do jej rytmicznie podnoszącej i opadającej piersi. Czuł
na swoim karku jej gorący oddech, który doprowadzał go do szaleństwa. Popatrzył w jej oczy i ujrzał pożądanie jakiego nigdy
nie widział. Zerwał z niej koszule,a na ziemie posypały się kolorowe guziki.
- Mam nadzieje, że nie była droga. Powiedział całując jej piersi i odpinając jej stanik, w wyniku czego po chwili przytulał
się do jej nagich piersi. Zaczął powoli pieścić jej sutki, co zaowocowało cichymi jękami ich właścicielki. Przez głowę Cuddy
przelatywały myśli tak niegrzeczne, że jej policzki spowił lekki rumieniec. On odkrywał w niej Lise jakiej nie znała jaką
wykreować umiał tylko on. Chłonęła każdy jego pocałunek, każdy dotyk na jej rozpalonym do czerwoności ciele. Wiedziała, że to
będzie najwspanialsza noc w jej życiu. Poczuła jego dłonie na jej pupie, zachłannie kawałek po kawałku uczył się jej ciała na
pamięć doprowadzając przy tym ją i siebie do szaleństwa. Pociągnął ją za sobą i przyparł do biurka.
-Wskakuj maleńka, nadchodzi pociąg miłości. Powiedział zadyszany i znowu pocałował ją w usta, ale tym razem delikatnie,
powoli delektował się smakiem jej ust, smakiem którego pragnął od tak dawna. Jego ręce znowu zanurkowały pod jej spódniczkę i poczuł pod rękami pasek koronkowego materiału i czym prędzej pozbawił Lisę jej majtek. Została tylko spódniczka i wysokie czarne szpilki. Nie wytrzymując podniecenia zdarł z niej spódniczkę, która
porwała się w miejscu suwaka. Teraz obiekt jego pożądań spoczywał przed nim całkiem nagi, zdyszany, spocony gotowy przyjąć go całego, takiego jakim jest. Znowu zaczął pieścić jej krągłe piersi delikatnie zataczając językiem kółka wokół jej sutków, Lisa dyszała coraz głośniej. Powoli zaczął zjeżdżać dłońmi z jej pupy w stronę rozpalonych ud, które zaczął ugniatać. Zadając Cuddy rozkoszy jakich nie znała o jakich nie marzyła. House wiedział, że jest gotowa, ale delektował się smakiem jej ciała które przywarło do niego. W momencie w którym Cuddy niemal krzyczała z rozkoszy odsunął się od niej i powoli zaczął zdejmować swoje ubranie obserwując jak Lisa patrzy na niego z pożądaniem. Nie spieszył się wiedział, że nie będzie miał problemów z ponownym doprowadzeniem jej do gotowości. Zdejmował swoje ubrania jak zawodowy striptizer tańcząc tak jak na to mu pozwalała noga i wymachując każdą częścią garderoby. Gdy w końcu dotarł do paska spodni Cuddy uśmiechnęła się, House czuł jak jego męskość pulsuje mu w bokserach pragnąc dostać się do zakazanego lasu Lisy Cuddy. Powoli zdjął spodnie i bokserki stając przed nią kompletnie nagi, ale ednocześnie odsłonił swoją dusze i serce które od teraz należało do niej. Nie chciał zrobić tego na biurku, o nie, chciał to
zrobić w łóżku, chciał poczuć całe jej ciało pod sobą. Złapał ją za rękę i nie mówiąc nic zaprowadził ją do sypialni całując
i pieszcząc cały czas. Położył ją na łóżku i znowu pieścił dłońmi i językiem całe jej ciało, które wyginało się pod nim w
rozkoszy. W chwili gdy poczuł, że nie wytrzyma ani chwili dłużej, przyciągnął jej biodra pod siebie i popatrzył w jej oczy.
Nigdy nie czuła tak wielkiego podniecenia, które ogarniało jej całe ciało, każdy jego kawałek, widziała w jego oczach, że nie
ma już przed nią żadnych tajemnic, że od teraz będą jednością. Poczuła na swoich ustach jego wargi które zdawały się mówić "
Dam Ci wszystko czego chcesz". Po chwili poczuła go w środku, jego członek penetrował jej wnętrze dogłębnie, chcąc dotrzeć w
miejsca w których nikt nie był. Zacisnęła mocno palce na jego dobrze zbudowanych plecach i oplotła go nogami. Stali się
jednością, stopili się w jedno, razem przeżywali spazmy rozkoszy. Cuddy zaciskała wargi żeby nie krzyczeć z rozkoszy. Ruchy
House z początku były delikatne, później były śmielsze, bardziej lubieżne, chciał doprowadzić ją do szaleństwa. Lisa poczuła
na swojej szyi jego usta, muskał ją delikatnie lecz jego biodra pracowały w szalonym tempie, przez co nie mogła wytrzymać i
wydawała z siebie głośne jęki rozkoszy. Po chwili doszli razem. Ich ciała ogarnęły spazmy rozkoszy jakich dotąd nie znali i
których nie da się opisać. Razem odkryli nowy kontynent, nowy kraj, obyczaj i kulturę, wynaleźli nowy język, język ciała. Gdy House złapał już oddech popatrzył się w oczy ukochanej i znalazł w nich coś o czym nawet nie śnił, znalazł
akceptacje, zrozumienie i oddanie.


Wiem, wiem na koniec mnie poniosło i było mało Housowe Ale chyba wszystkie chcemy to w nim widzieć co nie ?
Nie wiem czy napisze kolejnego fika, pożyjemy zobaczymy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez paczamanka dnia Śro 11:16, 22 Lip 2009, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka


Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:07, 22 Lip 2009    Temat postu:

Postacie strasznie OOC, stereotypowe, kłótnia w jej domu nieco bezsensowna, nie umiem tego sobie nawet wyobrazić... W czytaniu bardzo przeszkadzają entery "z nikąd" psujące cały układ linijki.
House-tańczący striptizer? On ma chorą nogę.
Podobał mi się za to sposób ujęcia pożądania w tekście, nie w całym, ale w tej części, w której zaczynał się seks. Było na miejscu.

Cytat:
Wiem, wiem na koniec mnie poniosło i było mało Housowe Ale chyba wszystkie chcemy to w nim widzieć co nie ?


Ja House'a zawsze chcę widzieć House'm, bo bez House'a nie ma w nim uroku

Cytat:
-I dziś należysz do mnie i ja decyduje co do której dziurki wchodzi i kiedy.


Najbardziej trafny tekst, spodobał mi się najbardziej w całej miniaturce.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pietruszka dnia Śro 9:07, 22 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Śro 9:16, 22 Lip 2009    Temat postu:

Przeczytałam wczoraj i niestety, będę się czepiać.

Zgadzam się z Pietruszką, w czytaniu przeszkadza ułożenie tekstu, przeskakiwanie z linijki do linijki, szukanie gdzie się skończyło - można się w tym pogubić. Do tego w oczy gryzą błędy, najbardziej ten:

Cytat:
-Wyjdź z tond natychmiast! Krzyknęła niemal Cuddy.


Postaci nie są realistycznie, serialowa para często się kłóci, jednak w ich kłótniach nie ma wrogości. Tutaj ją wyczułam. Kilka rzeczy jest nieskładnych (jeśli chodzi o fabułę). I tak na szybko, to chyba wszystko, co wczoraj tak mnie raziło.

Podobnie jak Pietruszce, najbardziej podoba mi się ta najbardziej intymna scena. Jest całkiem zgrabnie napisana.

Pozostało mi tylko napisać: trenuj, trenuj, powinno być lepiej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:31, 22 Lip 2009    Temat postu:

Jest parę błędów.Ciężko się czyta przez złe ułożenie tekstu
Miałaś fajny pomysł ale może lepiej by było gdyby najpierw ktoś z fiko pisarzy ci doradził i poprawił twoje błędy.
Jak będziesz ćwiczyła to na pewno będzie coraz lepiej
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Astarte
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 19 Maj 2009
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:34, 22 Lip 2009    Temat postu:

Podobno Tomasz Mann powiedział kiedyś do początkującego pisarza, ażeby ten więcej czytał. Gdy chłopak zapytał dlaczego, słynny pisarz odparł mu, że wówczas nie będzie miał czasu na pisanie.

Pomimo usilnych starań, nie potrafię dostrzec w powyższym tekście niczego wartościowego. Roi się w nim od błędów wszelakiej maści, złe ułożenie tekstu męczy podczas czytania, a Twoje postaci są tak "autentyczne" jak aktorzy "Malanowskiego i spółki". Na temat fabuły fika nie będę się wypowiadać, bo bez sensu komentować coś, co jest po prostu... bez sensu.

Wiem, że jestem nieco brutalna, ale nikt nie powiedział, że naga prawda musi być piękna;)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Astarte dnia Śro 22:36, 22 Lip 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Repika
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibylandii
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 11:39, 14 Sie 2009    Temat postu:

Po pierwsze znajdź betę!
Cytat:
Była już 2 w nocy,
liczby w tekście literacki pisze się słownie.
Cytat:
-Puka się! Powiedział House, udając zniesmaczenie.
po pierwsze zapomniałaś o spacji przed i po myślniku, a po drugie zapomniałaś o myślniku przed 'Powiedział'.
Cytat:
uśmiechając się sam do
siebie i pokuśtykał w stronę windy.
zamiast spacji użyłaś enter.
Cytat:
- Ach, to znowu Ty... Nie możesz chociaż raz pójść schodami? A! No tak, nie możesz. Powiedziała Cuddy z przekąsem.

Cuddy nie naskakuje na nikogo bez powodu.
Cytat:
Sabaty mamy co sobotę, a kiedy twoje spotkanie starych zgorzkniałych samców alfa nie potrafiących wyprasować własną koszule? Odpowiedziała Cuddy wyraźnie zadowolona tą rozmową.
Zapomniałaś o myślnikach.
Można tak bez końca, jest to efekt za szybkiego pisania. Chciałaś jak najszybciej napisać i oddać do skomentowania. Nie uważam, żeby był to dobry zwyczaj. Powiem za pomocą wielkich liter; ZATRUDNIJ BETĘ.
Zaznaczyłam, że powinnaś pisać dalej, bo jeżeli nie będziesz, to nigdy się nie poprawisz i nie zobaczyć na o tak na prawdę Cię stać. Piszesz, że masz dużo zapału, to bardzo dobrze i korzystaj z niego bo z czasem się wyrobisz.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Repika dnia Pią 11:42, 14 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:31, 21 Sie 2009    Temat postu:

Jako że Autor najwyraźniej zbiegł, oznaczam temat jako miniaturkę.

Kat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin