Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Save me [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Maleństwo
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 29 Mar 2011
Posty: 14
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódź
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:42, 07 Wrz 2011    Temat postu: Save me [M]

Hej! Tak, tak wiem, że powinnam kończyć „ Nie kłóć się z przeznaczeniem”, ale to coś napisałam w między czasie. Mam nadzieje, że się spodoba. Czekam na komentarze !




Siedzi na fotelu, popijając małymi łykami melisę. Obok lekko świeci jedna lampka. Cuddy spogląda na nią. Stwierdza, że ją razi, wiec szybko ją gasi. Teraz siedzi sama z pochłaniającymi ją myślami. Sama nie wie co się tak na prawdę dzieje w jej życiu. Ostatnio wszystko jej nie wychodzi. W pracy coraz więcej papierów do wypełnienia, niedługo ma ją odwiedzić komisja, a Cuddy w ogóle nie jest na to przygotowana. Zdążyła także pokłócić sie z mamą i ze swoja najlepszą przyjaciółką. A na domiar złego House ma ją w dupie. Tak zdecydowanie to ostatnie bolało ją najbardziej. Bo przecież w pracy jak zawsze sobie poradzi, z mamą i Kate zapewne też nie długo się pogodzi. A jeżeli chodzi o House’a to z nim nigdy nic nie wiadomo. Ostatnio wydawało się jej, że jest między nimi już lepiej. Ale może się myliła. Czuła jak wszystko jej się wali. Czuła, że popada w jakaś głęboką bezsilność. Upiła kolejny łyk melisy, która już nie smakowała jak wcześniej. Tak naprawdę to jedyne o czym teraz marzyła to żeby House teraz do niej przyszedł i powiedział jej dlaczego nie mogą spróbować znowu być razem. Chciała wyjaśnić sobie z nim wszystkie nieporozumienia i zacząć od nowa. Wiedziała, że tak naprawdę on też tego chce. Bał się, tak jak ona. Wiedziała, że on tak szybko nie będzie w stanie wyciągnąć do niej ręki. Ona sama nie wiedziała czy była by w stanie teraz ją przyjąć. Będąc z nim nie była pewna czy dobrze robi, ale to uczucie, zawsze mijało przy jego każdym pocałunku. I teraz wiedząc co oboje czują po rozstaniu i tak nie zawahałaby się podjąć tej decyzji jeszcze raz. Bez względu na to jak oboje w tej chwili cierpią, watro było spróbować. Choćby dla kilku naprawdę wspaniałych chwil. Tak, właśnie teraz przypominała je sobie po kolei. Zamknęła oczy, przenosząc się w inny świat. W ten jej bajkowy świat, w którym był tylko ona i on. Po kilku minutowym lataniu po niebie w marzeniach, musiała przenieść się do naszej ziemi. Niestety już nie takiej bajkowej. Usłyszała pukanie, wstała więc i podeszła do drzwi. Po otworzeniu, nie mogła uwierzyć, że widzi go, że stoi naprzeciw jej. Jego widok bardzo ją ucieszył. W sumie to nie wiedziała co ma zrobić, co ma powiedzieć i najważniejsze czego mam oczekiwać po tych odwiedzinach.
- Hej, wpuścisz mnie? - spytał, nieco smutnym głosem
- Jasne – odparła, otrzepując się z zamyślenia
- Może chcesz coś do picia? – zaproponowała
- Nie, nie zajmę ci dużo czasu, chciałem ci to przynieść. – rzekł, podając jej żółtą kopertę
- Co to? – spytała, spoglądając na starannie zalokowaną kopertę
- Uznałem, że choćby przez to, że byliśmy razem powinienem ci to wręczyć osobiście ,a przy okazji chciałem się pożegnać .
- Co to jest? – powtórzyła pytanie – I dlaczego chcesz się żegnać? – spytała, próbując zrozumieć co House chce przez to wszystko jej powiedzieć
- To wymówienie Cuddy. Ja tak nie potrafię. Odkąd się rozstaliśmy ja nie jestem już sobą. Chce zacząć od nowa. Z dala od Princeton i z dala od ciebie. Przykro mi. – odparł, wycofując się powoli do drzwi wyjściowych
Tego Cuddy się nie spodziewała. Tak zdecydowanie coś się z nim stało. Nigdy nie znała House’a uciekającego. Zawsze potrafił, wszystkiemu stawić czoła. Nigdy się nie łamał. Gdy go ktoś krzywdził, on po prostu zamykał się w swojej skorupie, do której nikt nie miał dostępu i wyżywał się na wszystkich kpiącymi żartami, ale nigdy nie uciekał. Cuddy wiedział, że podjęcie takiej decyzji wiele go kosztowało. Nic i nikt go już od tej decyzji nie odwiedzie. Gdy House coś postanowi tak musiało już być. Zostało jej tylko zaakceptować tą decyzję i czekać, aż się upora ze swoimi uczuciami i wróci, o ile kiedyś wróci. Miała pewność, że przez te dni, miesiące czy lata , ta właśnie myśl będzie trzymała ją przy życiu. Każdej godziny będzie go oczekiwać w swoim szpitalu, domu i sercu.
- House, zaczekaj – powiedział, wycierając łzy.
- Podjąłem już decyzje, nie przekonasz mnie – odparł
- Wiem, wiem, że to koniec, ale chce się chociaż po raz ostatni przytulić – mówiąc to podeszła do niego bliżej i wtuliła głowę w jego ramię. – Pamiętaj, że zawsze możesz tu wrócić, bez względu na wszystko. Szpital będzie czekać, ja będę czekać. – dodała, wdychając po raz ostatni jego zapach.
- Wiem, żegnaj – rzekł, dotykając ostatni raz jej policzka
- Żegnaj – odparła, zamykając za nim drzwi.
Oparła się o ścianę i z bezsilnością opadła na podłogę. Nie miała pojęcia co się przed chwilą zdarzyło. Czy to był sen czy jawa. Nie mogła uwierzyć, że on ją zostawia, a ona nawet na to nie zareagowała. Wiedziała, że i tak by nie zmienił zdania, ale przy najmniej mogła walczyć. A może już nawet na to nie miała siły? Podeszła i złapała za telefon. Wykręciła numer, odezwała się pani z wiadomością, że takiego numeru już niema. Widać musiał to bardzo dobrze zaplanować, pewnie wsiada teraz do samolotu. Wyleci gdzieś, gdzie nikt nie będzie mu przeszkadzał, tam gdzie nikt go nie znajdzie. Podeszła i wzięła z szafki żółtą kopertę. Zwinnie ją otworzyła. Wyjęła z niej dwa listy. W pierwszym było wymówienie, a w drugim niezgrabnym pismem napisane było „Kocham cię Cuddy, choć tego naprawdę nie chce. Wyjeżdżam abyś była szczęśliwa. Obojgu zrobi nam dobrze, trochę odpoczynku od siebie. Obiecuję, że wrócę, a w tedy razem zdecydujemy co dalej. House” Po przeczytaniu i uspokojeniu się Cuddy z nadzieją poszła spać. Od jutra przecież będzie czekała z utęsknieniem na swojego księcia, a do tego musi być nieźle wyspana. Przypominając sobie jego zapach, przeniosła się w swoi wymarzony świat snów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
blackzone
Internista
Internista


Dołączył: 17 Mar 2011
Posty: 668
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:39, 07 Wrz 2011    Temat postu:

Hej Maleństwo, zrobiłaś vice versa odcinka "Bombshells". Nie wiem czy mi si to podoba czy nie...? Po prostu pierwszy raz widzę, że House się poddał, że nie chce dalej walczyć choćby o głupotę.

Cytat:
Podeszła i złapała za telefon. Wykręciła numer, odezwała się pani z wiadomością, że takiego numeru już niema.
- Dobrze przemyślany, sprytny, taki jest House. szybko się o wszystko postarał. Ale co? Zostawia nawet Wilsona na pastwę tych wszystkich harpii z Princeton?

Cytat:
„Kocham cię Cuddy, choć tego naprawdę nie chce. Wyjeżdżam abyś była szczęśliwa. Obojgu zrobi nam dobrze, trochę odpoczynku od siebie. Obiecuję, że wrócę, a w tedy razem zdecydujemy co dalej. House”
- List House'a ujmuje za serce, ale nasuwa się pytanie: Po co on wyjeżdża skoro kocha Cuddy i pisze, że wróci?. Gdyby wyjechał na jakiś czas, odpocząć, przemyśleć, znając House'a, nawet by nie powiadomił swojej szefowej, że nie będzie go w pracy. W takim razie po co ten cały cyrk z wymówieniem? Z Twoich słów wynika, że House wróci. Chce sprawdzić Cuddy, jej uczucia? Wg mnie o to tutaj chodzi a może House planuje coś bardziej spektakularnego?

W każdym bądź razie czekam na następną część, podejrzewam, że takowa będzie???

Z uściskami i życzeniami weny,
An


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alcusia
Alice in Downeyland


Dołączył: 18 Kwi 2011
Posty: 2838
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:05, 08 Wrz 2011    Temat postu:

Bardzo się cieszę, że przerwałaś wreszcie fikowy zastój, który ostatnio nastąpił w dziale Huddy. Czytam dużo i lubię to robić, a ostatnio niestety pojawia się bardzo mało opowiadań
Co do Twojej miniaturki - fajnie, że w ogóle coś opublikowałaś. Niestety, wkradło się kilka błędów ortograficznych, interpunkcyjnych i wiele powtórzeń, a pomysł nie jest pierwszej świeżości może warto byłoby skonsultować się z jakąś betą, która pomogłaby Ci to poprawić? Ale ćwicz, bo masz potencjał, a co najważniejsze chęci do pisania więc byle tak dalej! Pozdrawiam i życzę dużo weny, pomysłów i czasu na tworzenie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin