Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Spełniona szansa [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Aduśka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 07 Wrz 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedlce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:37, 10 Gru 2009    Temat postu: Spełniona szansa [M]

Owoc, mojej weny, która przyszła niespodziewanie na historii House, nie House'owaty, ale mam nadzieję, że się spodoba

Próbowała zarzucić, gdzieś na chwilę to pisanie takie ... szczegółowe, a i tak się rozpisywałam

Pozwolę sobie, zadedykować to "coś":
Sarusi i Elizie - za piękne prace. Wielki talent, którym się "dzielą" w pewnym sensie.


Zweryfikowane przez Aduśkę


Wszedł do łazienki, gdzie jego kobieta szykowała się do wyjścia. Oparł się ramieniem o framugę drzwi i przyglądał się jej z uśmiechem na ustach i błyskiem w oku. Tak jak dla niektórych mężczyzn powodem do wielkiej dumy było posiadanie drogiego, szybkiego samochodu, najnowszej komórki czy innego gadżetu, tak w jego przypadku, to ona napawała go dumą. Chodził z wysoko podniesioną głową, trzymając w dłoni, jej dłoń. Delikatną, miękką, ciepłą. Teraz, gdy stał, przyglądając się jak maluje usta swoim błyszczykiem, który tak lubił, powoli uświadamiał sobie jak wielkie ma szczęście mając ją. Docenił prezent od niej, jakim była szansa na wspólne życie, szczęście. Szansa jedna i jedyna. W momencie, w którym obiecał sobie nie zmarnować jej, jego życie całkowicie się zmieniło, tak jak w nim zaszły wielkie zmiany. Nie był tym wrogo nastawionym do życia gburem. Aczkolwiek nadal miał swoje diabelskie pomysły, knuł wredne intrygi, dokuczał, poniżał i kpił. Ale robił to coraz rzadziej, starał się być miły, a co najważniejsze zaczął czuć. Uczucia odrodziły się i wyszły na zewnątrz - głęboko skryta wrażliwość, przywiązanie, miłość. Czasami potrafił być romantyczny, potrafił się przełamać, otworzyć i powiedzieć „Kocham”, „Przepraszam”. Umiał pocieszać, wspierać, dodawać otuchy, opiekować się, troszczyć. Jednakże jedynymi osobami, które mogły na to liczyć była przede wszystkim Lisa, Rachel, no i jego wierny przyjaciel Jimmy.
-Czemu mi się tak przyglądasz? - spytała ciepło Lisa, gdy dostrzegła jego skupienie i tą radość w oczach. Chwyciła grzebień i zaczęła czesać swoje piękne, czarne loki, uśmiechając się niego promiennie.
-A nic. Tak sobie myślę, jakie mam szczęście w życiu – podszedł do niej i splótł dłonie na jej brzuchu.
-Rachel jeszcze śpi? - spytała uśmiechając się delikatnie.
-Taaak. Jak aniołek- wyczuwając, że chce coś powiedzieć dodał szybko – Nie martw się, nakarmię ją, ciepło ubiorę i zawiozę do przedszkola.
-Kochany jesteś. Dziękuje – powiedziała spoglądając w jego niebieskie oczy.
-Wiem- powiedział dumnie uśmiechając się – I szczęśliwy – pocałował jej ramię, szyję. Odchylił jej czarne loki i naznaczył swoimi wargami miejsce za uchem. Usłyszał jak westchnęła cicho. Zobaczył jak odchyla głowę delikatnie w lewo, by mógł dalej obdarzać ją tą pieszczotą.
-Greg, ja muszę niedługo wychodzić – westchnęła, gdy delikatnie wsunął dłonie pod jej bluzkę. Było jej tak dobrze czując jego ciepłe i miękkie wargi na sobie, ale wiedziała, że jeśli teraz nie skończy spóźni się na ważne spotkanie. Miała ewidentną słabość do tego faceta. Zwłaszcza, gdy był tak blisko. Nie potrafiła jej zabić, zmniejszyć, choć czasami bardzo tego chciała. Poczuła jak delikatnie, z czułością przesuwa opuszki palców po jej brzuchu. Odwróciła głowę w jego stronę i uśmiechając się podarowała mu soczysty, namiętny pocałunek. Dostrzegła jego uśmiech, radość w oczach, pożądanie. Po chwili on złączył ich usta. Pocałunki, którymi się obdarowywali nawzajem były żarliwe, pełne miłości i pożądania. Gdy niechętnie oderwali się od siebie spoglądali w swoje błyszczące oczy. Każde z nich myślało nad tym, co czuje druga osoba. On zastanawiał się czy jest tak naprawdę z nim szczęśliwa, ona nad tym czy to dzieje się naprawdę, czy to kolejna gierka diagnosty.
-Żałujesz, że dałaś mi szansę? - wypalił w pewnym momencie, gdy z splecionymi przy nogach,dłońmi wpatrywali w swoje wspólne odbicie w lustrze.
-Hmm. Zastanówmy się – zaśmiała się radośnie, a on już znał odpowiedź. Wyczytał ją dokładnie z błysku w oku. - Nie, nie żałuję. Cieszę się, bo ... - spuściła głowę. Czuł, że zaraz coś spadnie na niego, jak ten przysłowiowy grom z jasnego nieba.
-Bo? - nie chciał tkwić w tej niepewności. Choć domyślał się, co chce powiedzieć – w końcu znał ją jak mało kto i był świetnym obserwatorem – wolał usłyszeć to od niej.
-Dałeś mi chyba jedne z najcenniejszych rzeczy na świecie – Podniosła głowę i wzrok, tak, że ich spojrzenia zetknęły się – Szczęście i spełnienie marzeń. - uśmiechnęła się niepewnie. - No i troskę, bezpieczeństwo – poprzez jej drżący głos, wyczuwał strach, siedzący w niej.
-Lisa, czy to znaczy, że ? - spytał drżącym głosem.
-Tak. Jestem szczęśliwa, bo ... Jestem z Tobą. No i .. jestem w ciąży – roześmiała się, wyładowując w ten sposób swoją radość, która rozpierała ją za każdym razem, gdy pomyślała o tej istotce kwitnącej pod jej sercem, oraz strach, stres, który rozpierał ją na myśl, jak zareaguje ukochany – Greg?- wypowiedziała jego imię, tak niepewnie, strachliwie. Nie wiedziała jak zareaguje. Jego oczy nic jej nie zdradzały. Ani radości, ani złości. Przymknęła oczy, chcąc zatracić się w tej ciszy, która panowała w pomieszczeniu. Otworzyła je, gdy poczuła jak rozplata ich dłonie. Dostrzegła jak niepewnie unosi dłoń i kładzie na jej brzuchu. Niepewnie, ale z uśmiechem i szklistymi oczyma zajrzała w błękit jego tęczówek. Obserwowała, jak na jego twarzy rodzi się uśmiech, dostrzegła jego oczy przepełnione zszokowaniem, skołowaniem, ale i radością, jakby wzruszeniem. Przykryła jego dłoń swoją dłonią i przymykając powieki, oparła głowę na jego ramieniu.
-Kocham Cię, wiesz? - usłyszała cichy szept. Uśmiechnęła się pod nosem. - Was? - dodał niepewnie. Czas się dla niej zatrzymał. Nic się nie liczyło. Była tylko ona i on. Rachel i ta mała istotka pod sercem.
-Jak myślisz. Poradzę sobie? No wiesz ... w roli ojca? - spytał ją cicho. Tak by nie psuć tej atmosfery, która tak mu się podobała.
-Na pewno. Będziesz dobrym ojcem. Już jesteś. Rachel Cię uwielbia. - powiedziała pełna przekonania.
-A Ty?- zaśmiał się delikatnie.
-Ja? Ja Cię kocham. Ja i nasze dzieci – podniosła głowę i skradła mu całusa. A jemu wciąż dzwoniły w uszach słowa. „Nasze dzieci”. Uważał się za twardego, ale te słowa szczególnie go dotknęły, wzruszyły. Czuł się w pełni zaakceptowany. Czuł, że to naprawdę poważny związek. W tej chwili chciałby skakać, ogłosić swoje szczęście światu. Chciał zebrać najpiękniejsze kwiaty, najpiękniejsze chwile i podarować jej. Chciałby urzeczywistnić wszystkie jej pragnienia, marzenia. Chciał jej uchylić nieba, podarować gwiazdę, w którą wpatruje się nocami. Kochał ją przeogromnie i było mu z tym dobrze. Bał się jednak, że być może przyjdzie mu, wszystko to stracić. Postanowił jednak żyć chwilą. Tym co jest tu i teraz. A to podobało mu się.
-Naprawdę musisz jechać dziś do pracy? - spytał zalotnie, tuląc ją do siebie.
-Wiesz ... Nic się nie stanie jak przełożę to spotkanie – uśmiechnęła się figlarnie i po chwili zatopiła się w jego ustach. Byli w tym momencie cholernie szczęśliwi.


Post został pochwalony 1 raz

Ostatnio zmieniony przez Aduśka dnia Czw 18:48, 10 Gru 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:39, 10 Gru 2009    Temat postu:

Aduś Bardzo Ci dziękuję za dedykację, kochana.
Bardzo, bardzo!

Czy ja wiem, czy House jest nie House'owy?
House jest... szczęśliwy. Mieliśmy okazję poznać takiego Grega, zanim nam to brutalnie odebrano (5x24) i nie wiemy jakby się to potoczyło, gdyby seks nie był halucynacją. Może właśnie tak?
A skoro "nadal miał swoje diabelskie pomysły, knuł wredne intrygi, dokuczał, poniżał i kpił", to dla mnie wszystko jest w najlepszym porządku

Treść jest taka ciepła... taka optymistyczna i piękna.
No i nie ukrywajmy - myślę, że każdy Huddy-fan chciałby to zobaczyć na ekranie. Chociażby małą cząstkę tej pięknej miłości, którą nam przedstawiłaś.

Pisz, kochana, jak najczęściej!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
[E]LIZA
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krajenka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:51, 10 Gru 2009    Temat postu:

Jej, nie wiem, co powiedzieć. Ta dedykacja... dziękuję
Miniaturka bardzo przyjemna. Fajnie jest poczytać o szczęśliwym House'ie Był szczęśliwy, ale wciąż House'owy. Strasznie mi się podobało!
Naprawdę masz talent, nie marnuj go
Buziak dla Ciebie Pozdrawiam!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HuddyFan
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Czw 20:38, 10 Gru 2009    Temat postu:

Bardzo, ale to bardzo ładne.

Miniaturka opisywała jedną scenę, nie cały ciąg zdarzeń co mnie oczarowało
Cytat:

Greg, ja muszę niedługo wychodzić – westchnęła, gdy delikatnie wsunął dłonie pod jej bluzkę.


Ten fragment to mój ulubiony.

Cytat:
-Kocham Cię, wiesz? - usłyszała cichy szept. Uśmiechnęła się pod nosem. - Was?


Awww...

Czekam na dalsze takie wspaniałe dzieła Tak trzymaj, Good Job


HuddyFan


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neko.md
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:49, 10 Gru 2009    Temat postu:

Cytat:
Greg, ja muszę niedługo wychodzić – westchnęła, gdy delikatnie wsunął dłonie pod jej bluzkę.

jak powiem, że to mój ulubiony fragment, że cały fick jest śliczny, to się niestety nie wyłamię.[czyt. fick jest przecudowny i bardzoooo mi się podoba]
Wena na następne.
pozdrawiam,
neko.md


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monad
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:11, 10 Gru 2009    Temat postu:

Trochę ten House rzeczywiście nie Housowaty taki miły, sympatyczny i kochany ale ludzie się zmieniają, więc czemu on nie może?

Słodki ten fik. Optymistyczny i w ogóle. Szczęśliwa rodzinka


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelszczyzna ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:41, 11 Gru 2009    Temat postu:

Aduśka, ale ja kocham takie szczegółowa, gdzie jest oddana każda sekunda, gdzie jest tyle uczuć.
Moje Hudzinkowe serduszko zaczyna bić szybciej.
Ja tam nic do twojego House`a nie mam. Ludzie się zmieniają, on jest zwyczajnie szczęśliwy i ty to pięknie pokazałaś. On otoczył się murem, był zimny i arogancki, bo został już raz zraniony, był nieszczęśliwy, samotny, a tu osiągnął swe szczęście, jest spełniony. Ma swoją małą rodzinkę, przyjaciela, wie, że mam na kogo liczyć. Odnalazł swoje miejsce na świecie.

Cytat:
Aczkolwiek nadal miał swoje diabelskie pomysły, knuł wredne intrygi, dokuczał, poniżał i kpił. Ale robił to coraz rzadziej, starał się być miły, a co najważniejsze zaczął czuć.

Takiego Grega chciałabym zobaczyć w serialu. On wciąż pozostaje sobą.

Więcej nie zacytuję, bo przez ciebie Czarodziejka nie wie, co wybrać! *wskazuje oskarżycielsko palcem* Sama jesteś sobie winna, za dużo perełek!
Pięknie, mam nadzieję, że jeszcze coś w najbliższej przyszłości napiszesz.
Życzę dużo wena i jeszcze więcej czasu.
Pozdrawiam cieplutko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 8:59, 11 Gru 2009    Temat postu:

"-Greg, ja muszę niedługo wychodzić - westchnęła, gdy delikatnie wsunął dłonie pod jej bluzkę."
moj ulubiony fragment

Cudownie sie czyta, fik jest lekki i przyjemny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aduśka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 07 Wrz 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedlce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:00, 11 Gru 2009    Temat postu:

Kochane moje!

Pozwólcie, że nie będę Was osobno wymieniać (może mnie nie klepniecie za to, nie obrazicie), tylko pozwole sobię zbiorowo podziękować.

Każda Wasza opinia - pozytywna czy negatywna - jest dla mnie bardzo,bardzo ważna.
A kiedy czytam takie komentarze, jak Wasze powyżej. Serce mi rośnie, gębą się śmieje( nie wiedziałam, że potrafię się aż tak szeroko uśmiechać ) a coś w środku łaskocze.
Czy tak wygląda radość, szczęście?
Już samą radość niesie mi pisanie, a jeśli to wodolejstwo się komuś [tak] podoba, to ...jestem przeszczęśliwa ;D

Nie wiem jak to nazwać, ale to uczucie jest megaprzyjemne!
Dziękuję Wam, że mam okazję takiego czegoś doświadczyć.

Nie wiem, czy tak naprawdę sobie zasłużyłam, na takie słowa, ale ... Dzięki! Dzięki! Dzięęęki Miło mi, że zaryzykowałyście, czytając to i za to, że skusiłyście się, aby napisać słów kilka

Aaa! A co do weny. Macie [nie]szczęście, bo ostatnio mam głowę pełną pomysłów. Bardziej, lub mniej banalnych, ale mam. I chyba wenę też ;D Także, być może jeszcze dziś, coś nowego wypłynie ode mnie Jeszcze Was pomęczę

Jeszcze raz dziękuję za całego serduszka!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aduśka dnia Pią 15:05, 11 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
piłeczka Haus'a
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:46, 06 Lut 2010    Temat postu:

Czytając to robiło mi się ciepło w okolicach serca. Śliczne opowiadanie. I kolejny post w którym napisze że BARDZO MI SIĘ PODOBAŁO.Hmm... Mam wrażenie że przed chwilą też to pisałam... O tak pisałam.I kto by pomyślał że na takim forum mamy aż tylu świetnych artystów.Ale wracając do tekstu... Nadal nie mogę oderwać od niego wzroku.Życzę dalszych sukcesów w pisaniu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin