Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Spełnione marzenie [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:36, 18 Cze 2011    Temat postu: Spełnione marzenie [M]


zweryfikowane przez ness

Okej, nie myślałam, że jeszcze coś kiedykolwiek napiszę do tego działu. Ale w 2009 roku złożyłam obietnicę. A obietnic należy dotrzymywać, prawda? :) W każdym razie, gdzieś tak pod koniec 2009 roku (o ile mnie pamięć nie myli), złożyłam liskowi obietnicę, że napiszę jej trzy Huddy-fluffy. Jednego napisałam w 2009, kolejnego w 2010, teraz przyszła kolej na ostatniego - trzeciego.
Ostrzegam, że jest to straszne AU. I do tego AU dziejące się w czasach szkolnych. Tak, to miał być fluff. I to jest fluff. Pod pewnymi względami, w każdym razie. I nie, nie wiem, jak z fluffa powstał deathfik. Lisku, nie zabij mnie za to, dobrze?
Tak, więc...

Liskowi. Mam nadzieję, że - mimo że ten fik nie podpada pod klasyczną definicję słowa "fluff" - choć trochę Ci się ta historia spodoba.

SPEŁNIONE MARZENIE

Ma piętnaście lat i trzy miesiące, kiedy ją poznaje.

James mówi mu, że ta nowa nazywa się Lisa Cuddy, ma czternaście lat i przeprowadziła się z Bóg-wie-skąd, House na pewno nie, a przynajmniej tego nie zapamiętuje. Jakieś zadupie na końcu świata nie interesuje go zbytnio, ta nowa – już trochę bardziej.

(Na historii poznaje ją już oficjalnie.

— Na zajęcia z historii będzie uczęszczała wasza nowa koleżanka, Lisa Cuddy — mówi profesor Mary Shannon. House jej nie lubi. Profesor Shannon zawsze ubiera się w kraciaste spódnice do kostek i w przykrótkie białe koszule do których (zawsze, ale to zawsze) zakłada czarny stanik, co wygląda koszmarnie, dlatego House nie bardzo koncentruje się na tym, co mówi nauczycielka, a z grymasem na twarzy spogląda na nią i obgaduje ją z kolegą z ławki. Dopiero, kiedy profesor Shannon prosi nową o wstanie i powiedzenie kilku słów o sobie, zaczyna słuchać. Nowa mówi, że poszła do szkoły o rok za wcześnie. Chwali się, stwierdza w myślach House. Później nowa dodaje, że lubi Monster Tracki i to jest ten moment, kiedy House zaczyna ją (nawet jej, tak naprawdę, nie znając) trochę lubić, ale tylko trochę. Później nowa dodaje jeszcze, że chce zostać lekarzem, po czym siada i spuszcza wzrok. Już wtedy House zauważa, że jest nieco nieśmiała.)

Ma piętnaście lat i cztery miesiące, kiedy rozmawiają po raz pierwszy.

Nowa wpada na niego, wychodząc z klasy. Wypuszcza segregator i masa kartek rozsypuje się na podłodze. House przez chwilę nie schyla się, żeby jej pomóc je pozbierać, ale później wzdycha i stwierdza w myślach, że raz w życiu zachowanie się jak dżentelmen nikomu jeszcze nie zaszkodziło, więc jej pomaga i widzi jak James zmierzający w jego stronę szczerzy się radośnie, i nie może nie przewrócić oczami.

— Dziękuję — mówi nowa i uśmiecha się nieśmiało w jego stronę.

(To podczas lunchu, tak naprawdę, rozmawiają po raz pierwszy.

James kopie go w kostkę, kiedy nowa przechodzi koło nich i House (dla świętego spokoju, oczywiście, że tylko dla świętego spokoju) proponuje:

— Hej, Nowa, możesz usiąść z nami.

Nowa uśmiecha się do nich tak trochę nieśmiało, ale kładzie tacę na ich stoliku i siada koło House’a.

— James Wilson. — Jego przyjaciel wyciąga rękę, którą nowa ściska i uśmiecha się do niej.

— Lisa Cuddy — mówi z uśmiechem nowa.

— To już wiemy — stwierdza House z sarkazmem, kradnie Jamesowi frytkę i popija colą (nie swoją, oczywiście, że nie swoją, a Wilsona).

James tylko przewraca oczami i mówi:

— Przedstawiam ci, Liso, Gregory’rego House’a, mojego przyjaciela. Naprawdę nie mam pojęcia, dlatego się z nim się przyjaźnię.

— Zawsze wiedziałem, że jesteś masochistą, Jimmy. — Śmieje się House i znów kradnie mu frytkę.

A nowa się uśmiecha i mówi do niego:

— Miło mi cię poznać.)

Ma piętnaście lat i sześć miesięcy, kiedy zaczynają się umawiać.

Nieoficjalnie, oczywiście. House zaprasza ją na wspólne wyjście na Monster Tracki i wciąż nazywa ją nową, a ona się zgadza, mówiąc: Niech będzie, House. Kiedy są już na miejscu, House kupuje jej watę cukrową, której sam później połowę zjada. Kilka godzin później rozstają się ze sobą, śmiejąc się i przypominając sobie nawzajem: Nie, House, to nie była randka. Oczywiście, że nie, Nowa.

(Miesiąc później są już oficjalnie ze sobą.

Siedzą na stołówce, House podkrada Jamesowi frytki i popija je jego colą i spogląda na Cuddy.

— Wiesz, co? W kinie puszczają jakiś nowy film. Pójdziesz ze mną, Liso? — pyta. Wtedy jest już dla niego Lisą, już nie Nową.

— Z chęcią — odpowiada Cuddy z uśmiechem i zerka na niego nieśmiało.

James zakłada rękę na rękę i odchyla się lekko na krześle.

— Więc? — pyta.

— Co więc? — House udaje, że nie wie o co chodzi.

— Więc jak długo wasza dwójka się umawia? — pyta James z uśmiechem.

House mruczy coś pod nosem, a Lisa uśmiecha się lekko, widząc jego skrępowanie.

— Możesz powtórzyć? Wybacz, nie dosłyszałem.

House posyła mu wściekłe spojrzenie, a James się uśmiecha (oczywiście, że się uśmiecha, jakże by inaczej).

— Około miesiąca.

— Cóż, od początku wiedziałem, że zaczniecie się umawiać… To było więcej niż pewne — zaczyna James.

— Och, proszę, Wilson, oszczędź mi swoich psychoanaliz.)

Ma piętnaście lat i dziesięć miesięcy, kiedy po raz pierwszy padają słowa kocham cię.

Pierwsza miłość wyznaje mu Lisa. Siedzą razem, wieczorem, na placu zabaw i huśtają się na huśtawkach, mimo że wydaje im się, że są już na to za starzy (nie mają już przecież pięciu lat) i nagle Lisa przełamuje nieśmiałość, i mówi: Wiesz, co, House? Myślę, że się w tobie zakochałam. i odwraca szybko wzrok. House nie wie, co ma powiedzieć, więc milczy, tylko (gdy już huśtawki przestają się bujać) przesuwa się bliżej niej i lekko ją całuje.

(Kilka dni później siedzą w nocy na dachu szkoły, mimo że, tak naprawdę, nie wolno im tam być i mimo że Cuddy sprzeciwiała się przyjściu tutaj bez pozwolenia. House przytula ją i nie patrząc na nią, zaczyna:

— Znam cię zaledwie od kilku miesięcy, to krótki czas… Ale…

Przerywa na chwilę i milczy, Cuddy też nic nie mówi, opiera tylko głowę na jego ramieniu.

— Ja ciebie też, Liso — mówi w końcu tylko i uśmiecha się lekko w jej stronę. Teraz już na nią patrzy.

Cuddy od razu odwzajemnia uśmiech.)

Ma szesnaście lat i dwa miesiące, kiedy traci ją bezpowrotnie.

Lisa Cuddy, lat piętnaście, metr sześćdziesiąt cztery wzrostu, ciemne brązowe włosy, niebieskie oczy, umiera o ósmej trzydzieści wieczorem na miejscu tuż po tym, jak wpada pod samochód. House dowiaduje się o tym dopiero następnego ranka, kiedy dzwoni do niego jej (wciąż zapłakana) mama.

Nigdy.

Nigdy.

Nigdy.

Nie zobaczysz jej już nigdy więcej.

Nigdy.

Nigdy.

Nigdy.

Ona odeszła już na zawsze.

Na zawsze.

Na zawsze.

Na zawsze.


To huczy mu w głowie. I choć stara się nie płakać (bardzo, bardzo stara się, bo on nigdy nie płacze, prawda?), jego policzki są mokre od łez.

(— Kocham cię, Liso — mówi House, uśmiechając się, tak, jak tylko uśmiecha się do niej. — Zawsze będę cię kochać — dodaje po chwili.

— Zawsze? Obiecujesz?

— Obiecuję. Już zawsze będziemy razem. — I choć to tylko obietnica piętnastolatka (prawie szesnastolatka), kiedy to mówi, naprawdę w to wierzy (wierzy, że uda mu się jej dotrzymać, że już zawsze będą razem).)

Ma szesnaście lat i dwa miesiące, kiedy stoi na pogrzebie Lisy Cuddy i mówi do Jamesa:

— Zostanę lekarzem.

(— Nazywam się Lisa Cuddy — zaczyna cicho nowa ze wzrokiem wbitym w ziemię. — Poszłam o rok wcześniej do szkoły. Lubię Monster Tracki. E… co jeszcze? W przyszłości chcę zostać lekarką.)

Ma dwadzieścia cztery lata i sześć miesięcy, kiedy spełnia nie swoje marzenie.

Fin.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alcusia
Alice in Downeyland


Dołączył: 18 Kwi 2011
Posty: 2838
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 30 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:10, 19 Cze 2011    Temat postu:

Rzeczywiście, nie jest to typowy fluff, ale jest to mimo wszystko przepiękna historia. Bardzo ciekawy pomysł i fantastyczna realizacja. Podoba mi się uwzględnianie wieku House'a przy każdym etapie i piękne opisane emocje po śmierci Lisy. Bardzo poruszające. Pozdrawiam

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rosemary
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 22 Cze 2011
Posty: 5
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy House'a .
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:12, 22 Cze 2011    Temat postu:

Naprawdę super historia. Widok Grega i Cuddy na tych huśtawkach bezcenny. I House całkiem inny od tego "starego", "ironicznego" zrzędy. Naprawdę niezły trik, myślałam , że nikt aż takiej zmiany charakteru Grega sienie podejmie, a tu o . Naprawdę świetne ; )

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 9:32, 24 Cze 2011    Temat postu:

Coolness, nie było mnie tu parę dni, więc liczyłam, że będę miała sporo do poczytania w ramach nadrabiania, ale tego się nie spodziewałam Dziękuję
Widać, że lubię nie tylko typowe fluffy, bo nie zamierzam Cię zabić. No chyba, że tylko za to, że nie piszesz częściej Jest tu jeszcze kilka Twoich fików z oznaczeniem [NZ], ale moje życzenia zostały już spełnione. Gdy zaczęłam czytać w ogóle odepchnęłam myśl, że może się to źle skończyć, był taki piękny fluffik, niestety, jak ktoś kiedyś powiedział, życie nie jest bajką i czasem nawet fluff może nie mieć happy endu. Jednak historia jest piękna. Spełnione marzenie Lisy Cuddy. Klimat oderwany zupełnie od serialowego kanonu, ale to nie zarzut. Lubię czytać o innym Housie i innej Cuddy, lubię sobie wyobrażać jacy byli, jacy mogliby być.
Kolejny tekst, którym udowadniasz, że powinnaś pisać, bo pięknie Ci to wychodzi.
Obietnica spełniona, dziękuję z całego serducha Jesteś wolna Po cichu jednak liczę, że może kiedyś znów... pozwolisz nam tu przeczytać coś Twojego.
Pozdrawiam, lisek.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Pią 12:59, 24 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LissLady
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: R-sko
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:28, 30 Cze 2011    Temat postu:

Zatkało mnie.....
Powiem szczerze, że gdy to czytałam, miałam łzy w oczach. Szczególnie przy końcu. Niesamowity, nietypowy fluff. Bardzo, bardzo mi się on podoba, aż go sobie chyba wydrukuję


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:18, 15 Lip 2011    Temat postu:

Okej, przyznaję, że trochę to trwało zanim zebrałam się do odpisania na komentarze. Przepraszam. Ale są wakacje, jestem w Cardiff, a tu jest dużo do roboty xD

W każdym razie do rzeczy.

alcusia, dziękuję

Chciałam zaznaczyć wiek House'a przy każdej systuacji, aby były jakieś ramki czasowe i żeby historia była równocześnie płynna i miała nieco inną dynamikę niż w normalnej formie.

rosemary, dziękuję.

Zawsze uważałam, że plac zabaw, huśtawki, wieczorem to jedno z najbardziej romantycznych miejsc. Ma w sobie pewien urok, wspomnienie dzieciństwa i wszelkich marzeń, które mieliśmy

Tak naprawdę nie znoszę pisać OOC. Nie znoszę niekanonicznego zachowania postaci. Zwykle nie lubię AU, a przynajmniej AŻ takich AU. Ale chciałam coś napisać o tym, jak House został w inny sposób lekarzem. I takie coś wyszło.

lisek, aprawdę cieszę, że zwłaszcza Ci się to podobało. W końcu to dla Ciebie było pisane.

Owszem wisi tu kilka moich niezakończonych historii. Nie wiem czy do nich kiedykolwiek wrócę. Do jednej z nich zamierzam wrócić, ale nie wiem jeszcze kiedy. Możesz zgadywać której

Życie to nie bajka. I często nie ma happy endu. Niestety.

Ja nie. Ja nie lubię kompletnych AU. Ale załóżmy po prostu, że historia ich była to normalna, a to są alternatywni House i Cuddy, i w ich rzeczywistości tak to się potoczyło. O. (Tak, wiem, mam obsesję na punkcie światów równoległych. Ale to nie moja wina. Naprawdę.)

Czyli mam nie porzucać pisania? xD (I tak bym nie porzuciła. To uzależnienie )

Nie ma za co. Tu raczej nie. Ale zawsze możesz mnie przekonać do napisania czegoś do działu "Inne", jakieś krótkiej historii o którejś z postaci. Twój wybór xD

"LissLady, dziękuję.

Nietypowy, bo napisania typowego chyba bym nie zniosła


I to by było na tyle. Ale znając mnie nie zniknę z tego działu całkowicie. Nie umiałabym. Znam tu zbyt wiele osób.

Pozdrawiam z Cardiff,
ness


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Pią 21:21, 15 Lip 2011, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
noway_
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 05 Lut 2011
Posty: 269
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:33, 25 Lip 2011    Temat postu:

Hm...ciekawe zakończenie. Niby człowiek się cieszy z rozwoju wydarzeń, aż do pewnego momentu. Dlatego uważam, że jeśli wszystko jest piękne, układa się fantastycznie, to niedługo będzie taki moment w życiu, kiedy wszystko legnie w gruzach i człowiek będzie musiał pozbierać się z tego gówna, i zapomnień o tych wszystkich chwilach, które sprawiać będą tylko ból. Yhm...i ja siebie nazywam optymistką. Po prostu wierzę w karmę, choć to raczej nie w tym przypadku. Choć jak na ironie, House był nieszczęśliwy (zakładam, że miał problemy z ojcem, tak jak w serialu), poznaję Cuddy, która otwiera mu nowe drzwi, do życia, jakie powinien mieć piętnastolatek, bez problemów, z poczuciem bezpieczeństwa i miłości. A tu po kilku miesiącach wszystko się psuje, nieszczęśliwy wypadek. Najcudowniejsze są te ostatnie słowa :
Ma dwadzieścia cztery lata i sześć miesięcy, kiedy spełnia nie swoje marzenie.
Tu pokazuję, jakie piętno odcisnęła nad nim Cuddy. Smutne, ale prawdziwe.
Jedyne, co mi tu nie pasuję, to miłość w wieku czternastu lat. Rozumiem, że zdarzają się takie przypadki, jednakże uważam, że w tym wieku mężczyźni nie traktują kobiet, tak jak powinni traktować, nie wiedzą, co to miłość, dla nich to tylko zabawka. Wiem, że mam spaczony gust, ale wierzę, że to było potrzebne do opowiadania i jak najbardziej to akceptuję.
Widzę, że jesteś Hilsonką, ale mam nadzieję, że kiedyś jeszcze odwiedzisz nas z również wspaniałym opowiadaniem jak te o naszym Huddy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin