Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Terapia [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 20:45, 20 Maj 2008    Temat postu:

Przeczytałam tytuł i wiedziałam, że to będzie coś dobrego [bo kocham rewolucję francuską]. Kiedy House wymienił hasło rewolucji, myślałam, że padnę. Ale to pointa tak naprawdę zbiła mnie z nóg. Twoje podsumowania są genialne .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 20:46, 20 Maj 2008    Temat postu:

- Byłem zazdrosny.
Chwycił ją w talii i przyciągnął do siebie tak, że usiadła mu na kolanach. Wycisnął jej na ustach gorący pocałunek, a ona z emocji nie potrafiła mu się oprzeć.
Jednej nocy Gregory House obalił monarchię.
<- ostatnie zdanie jest mistrzowskie xD

jeszcze trzab się tylko tej okrutnie obrzydliwej Stacy pozbyć


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Wto 20:51, 20 Maj 2008    Temat postu:

Pozbycie się Stacy może symbolizować ścięcie głowy królowi podczas panowania Komitetu Ocalenia Publicznego .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jakobson
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:57, 20 Maj 2008    Temat postu:

mogę wam powiedzieć że w następnym odcinku odchodze od analogii do rewolucji francuskiej a przechodze do porównań - że tak powiem - magicznych

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:00, 20 Maj 2008    Temat postu:

"Jednej nocy Gregory House obalił monarchię."

boooski cytat

jak z resztą cały fik

czekam na jeszcze...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Wto 21:24, 20 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
- Byłem zazdrosny.
Chwycił ją w talii i przyciągnął do siebie tak, że usiadła mu na kolanach. Wycisnął jej na ustach gorący pocałunek, a ona z emocji nie potrafiła mu się oprzeć.
Jednej nocy Gregory House obalił monarchię.

cudo strasznie mi się podoba


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:51, 20 Maj 2008    Temat postu:

Jednej nocy Gregory House obalił monarchię.
Kulałam się ze śmiechu czytając końcówkę. Genialne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosiaaa
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:21, 20 Maj 2008    Temat postu:

Dziś jest chyba dzień zwierzeń House'a. A tutaj się przyznał do zazdrości - a już myślałam, że będzie owijał w bawełnę - jak zwykle Końcówka niesamowita:D

Się pobili chłopaczki. I jednak francuzik okazał ikrę, ale i tak wiem, że ciosy House'a były 10 razy mocniejsze - bo były ze świadomością zazdrości o Cuddy. Już on mu doskonale wybił z głowy pomysł zabierania naszej Cuddy. Spikniesz go ze Stacy ?? - może się nadadzą do siebie? Bo Greg ewidentnie już się wypalił w uczuciu do niej.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gosiaaa dnia Wto 22:22, 20 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jakobson
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:07, 21 Maj 2008    Temat postu:

ODC. 9. „POJEDYNEK CZAROWNIC”

Cuddy siedziała w zaciszu swojego gabinetu. Szczęściem od losu nikt jej nie przeszkadzał. Miała ochotę schować się przed całym światem, stać się tak malutka, żeby nikt gołym okiem nie mógł jej dojrzeć. Nie mogła skupić się na pracy, nerwowo machała prawą nogą i przygryzała wargi.
„Coś ty najlepszego zrobiła głupia kobieto! – beształa samą siebie w myślach pod wpływem wydarzeń z ostatniej nocy – Spałaś z Housem! Znowu!! Z mężczyzną, który pobił Jeana Renarda!!! Z mężczyzną, który jest związany z inną kobietą!!!!”
Cuddy z rezygnacją oparła głowę na dłoni. Kompletnie nie wiedziała co myśleć, a tym bardziej co robić. „Byłem zazdrosny - kołatało jej się przez myśli – Co to mogło znaczyć? Naprawdę był zazdrosny, czy to jego kolejna manipulacja, kolejne kłamstwo, które przychodziło z taką łatwością, jeśli tylko dążył do celu. Pomyślał, że jak się ze mną prześpi, to mnie udobrucha i obędzie się bez konsekwencji bójki z Rednardem? Nie, nie boi się mnie aż tak bardzo, żeby się posuwać do sexu w zamian za coś. Zdradził Stacy. Przecież nie był typem niewiernego mężczyzny. W tej kwestii, szpitalową gwiazdą był raczej Wilson...”
Dłużej już nie potrafiła się powstrzymać i wróciła do przyjemnej części wspomnień z hotelowego pokoju: „Jego usta... dłonie... zapach”. Cuddy nieświadomie przymknęła powieki i odchyliła głowę. Na jej ciele pojawiła się gęsia skórka. Czuła teraz jakby znowu House całował jej szyję i obejmował jej talię.
Głośne pukanie do drzwi boleśnie sprowadziła ją na ziemię.
- Proszę! –krzyknęła nerwowo powracając z fantazji do rzeczywistości.
„O Boże!”- pomyślała Cuddy na widok osoby, która właśnie weszła do jej biura.
- Dzień dobry Liso. Nie przeszkadzam? – zapytała Stacy Warner.
Cuddy głośno przełknęła ślinę. „Czego ona tu chce? Czyżby House jej powiedział? ”.
- Witaj Stacy. Oczywiście że nie przeszkadzasz.
- Jestem w mieście już jakiś czas, a jeszcze nie miałyśmy okazji się spotkać.
- Usiądź proszę. – powiedziała, choć tak naprawdę miała ochotę ja wyprosić. Zawsze ją lubiła, ale teraz poczuła do niej straszną antypatie – Co cię do mnie sprowadza?
- Greg jak pewnie się domyślasz. Nie mogę porozmawiać z Wilsonem, bo wszystko by mu wypaplał. Więc przyszłam poradzić się ciebie.
- I jesteś pewna, że ja będę dyskretna?
- Mam taką nadzieję. To co możemy porozmawiać?
- Mów – powiedziała Cuddy mimo, że wcale nie miał ochoty jej słuchać
- Mamy... problemy. Wydawało mi się, że jak wrócę, to wszystko jakoś się ułoży i będzie już tylko dobrze.
- A nie jest? – ciśnienie Cuddy podnosiło się z każdą sekundą.
- Ja się staram, on też, ale... zawsze musi być jakieś ale. Wczoraj na przykład wrócił z rozciętą brwią i nawet nie wytłumaczył co się stało. Nie odzywał się do mnie, ale widziałam że był wściekły. Drażni go za każdym razem jak tylko wspomnę Marka. Nie mam siły walczyć o niego ponownie. Ja już...
- Walczyć o niego ponownie? A kiedy o niego walczyłaś? – przerwała jej Cuddy. Nie mogła słuchać tych bzdur.
- Ostatnim razem, gdy... – Stacy zaczęła się mieszać.
-Ostatnim razem to on walczył o ciebie. Swoimi pokrętnymi sposobami, ale walczył. Ty nie zrobiłaś nic. Wyjechałaś z Markiem, a on został tu sam ze sowim cierpieniem.
-Lisa, nie wiesz jak to było. Nie wiesz co wtedy czułam. Serce mi się krajało, kiedy go opuszczała, ale to on kazał mi wyjechać, to on powiedział, że nasz związek nie ma sensu. Nie wiedziałam wtedy, że mówił to pod wpływem prośby Marka. Kochałam go i kocham nadal.
- Może i nie wiem jak było, ale mam za to oczy i wiem jak trudno i ciężko mu było. Wiem, że cierpiał i codziennie robił głupsze rzeczy. Jego dolegliwości psychiczne odbiły się na jego stanie fizycznym. Swoje frustracje rozładowywał na wszystkich ludziach, którzy go otaczali.
Miedzy paniami zapadła niewygodna cisza. Stacy mimo, że na sali sądowej codziennie spotykała się z takimi konfrontacjami, teraz nie wiedziała co ma powiedzieć. Nie spodziewała się tak emocjonalnej oceny od Cuddy. Sama Cuddy bała się, że jak znowu otworzy usta to może powiedzieć za dużo... mimo wszystko postanowił przerwać ciszę.
- Co zamierzasz?
- Nie wiem, czy powinnam to dalej ciągnąć.
Po tych słowach Cuddy nie potrafiła się już opanować.
- I co? Opuścisz go teraz? Znowu? Zdajesz sobie sprawę do czego możesz doprowadzić zrywając z nim po raz trzeci? Wiesz ile kosztowało go poradzenie sobie z tym ostatnim razem? Nie traktuj go jak zabawki, którą można się pobawić, a potem wyrzucić. I co mu powiesz? Przepraszam Greg, tak wyszło. Może jeszcze kiedyś wrócę do ciebie, ale na razie nie mam siły tego ciągnąć.
- To co mam według ciebie zrobić?!
- Według mnie powinnaś w ogóle nie przyjeżdżać! Dać mu spokój!
Stacy wstała z miejsca i powiedziała cicho:
- Nie spodziewałam się tego po tobie...
- Czego? Prawdy? Ja nie spodziewała się po tobie takiego egoizmu.
Stacy wybiegła z gabinetu głośno trzaskając drzwiami.


CDN.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 20:17, 21 Maj 2008    Temat postu:

aaa, dobrze, dobrze, niech Stacy wyjedzie a Cuddy będzie z Housem na wieki wiekow. Amen xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosiaaa
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:18, 21 Maj 2008    Temat postu:

Hahahhahaha! Jacobson kocham Cię - wreszcie ktoś powiedział tej lambadziarze Stacy jaka jest prawda i Lisa zrobiła to w świetnym stylu! Bo w sumie nie mówiła ze względu na siebie - tylko miała cały czas na względzie dobro i uczucia House'a. Cudnie.

I powiem Ci, że jak zobaczyłam tytuł to sobie pomyślałam: "O ja będą się biły w kiślu !! " - hehe no wtedy House miał by radochę

Aj jestem nadal ciekawa jak to się potoczy. Czy Stacy naskarży się do Grega, że Lisa jest nie miła. A co myśli nasz pogromca Żabojadów? no szybko, szybko chce więcej


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gosiaaa dnia Śro 20:19, 21 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Śro 20:21, 21 Maj 2008    Temat postu:

WOW
Cytat:
„Coś ty najlepszego zrobiła głupia kobieto! – beształa samą siebie w myślach pod wpływem wydarzeń z ostatniej nocy – Spałaś z Housem! Znowu!! Z mężczyzną, który pobił Jeana Renarda!!! Z mężczyzną, który jest związany z inną kobietą!!!!”
cudo

a potem ta ostra wymiana zdań Cuddy/Stacy - po prostu genialne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 8:00, 22 Maj 2008    Temat postu:

no to mi sie podoba, świetna postawa Lisy wreszcie powiedziała Stacy prawde jak rzeczy stoją,, a Stacy wreszcie by zrozumiała że nikomu do szczęścia nie jest potrzebna

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 12:57, 22 Maj 2008    Temat postu:

Stacy do odstrzału . Ale Cuddy załatwiła to w świetnym stylu, wreszcie ktoś powiedział tej idiotce, jak się zachowuje. Cuddy, kocham cię .

Ciekawe, co do powiedzenia ma w sprawie sam zainteresowany... House, gdzie jesteś?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:19, 22 Maj 2008    Temat postu:

Kilka słów prawdy z pewnością Stacy nie zaszkodzi. Wreszcie znalazła się osoba, która jej to wygarnęła, skoro sam House nigdy się na to nie zdobył.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jakobson
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:07, 22 Maj 2008    Temat postu:

ODC. 9. „NIE WCHODŹ TRZY RAZ DO TEJ SAMEJ RZEKI”

O ile Lisa Cuddy mogła żałować w życiu kilku rzeczy, takich jak np. pobicie kolegi w przedszkolu, kradzież pary koronkowych majtek ze sklepu z bielizną, czy sypianie z Gregiem Housem, o tyle była pewna, że porannej rozmowy ze Stacy nie żałuje ani trochę. Była z siebie wręcz zadowolona. Powiedziała jej co tak naprawdę myśli, a przy tym pozostałą lojalna wobec House’a, bo to przecież o niego chodziło jej najbardziej. Może i była trochę zbyt ostra, ale była szczera, a szczerości Lisa Cuddy nie żałowała nigdy. To raczej kłamstwa, którym czasami zmuszona była się posłużyć wstydziła się najbardziej.
Na zegarze dochodziła dziewiętnasta. Cuddy wyszła ze swojego gabinetu bo przypomniała sobie, że o tej porze miał zostać wypisany Jean Renard, który trafił do szpitala na kilku godzinna obserwację po tym, jak pobił go House.
- Jeszcze raz przepraszam pana za to co wydarzyło się na przyjęciu...
- Liso ile razy mam powtarzać, żebyś się nie przejmowała, o wiele bardziej do twarzy ci z uśmiechem na twarzy, niż ze zmartwieniem.
Administrator Princeton-Plainsboro Teaching Hospital wraz z kilkoma innymi podwładnymi odprowadzała Renarda do drzwi szpitala. Nagle, ni stąd, ni zowąd obok nich pojawił się House z mina, która nie wróżyła nic dobrego.
„Jeszcze jego tu brakowało” – wystraszyła się Cuddy. Nic niepokojącego się jednak nie wydarzyło. Zanim House zdążył się odezwać Renard podszedł do diagnosty i powiedział:
- Dziękuję doktorze House. Dziękuję za atrakcje jakie mi pan dostarczył. Wszędzie gdzie się pojawiam ze swoimi pieniędzmi traktują mnie jak boga: włażenie do tyłka, wdzięczenie się, obchodzenie się ze mną jak z jajkiem. A pan wreszcie potraktował mnie jak zwykłego człowieka. Brakowało mi tego od dawna. – następnie Francuz zwrócił się do
Cuddy - Liso, prowadzisz wspaniały szpital i zatrudniasz najlepszych specjalistów. Możesz liczyć na moją pomoc za każdym razem, kiedy będziesz tego potrzebowała.
Uścisnął jej dłoń i wyszedł z budynku prosto do czarnego mercedesa, który już na niego czekał.
Trudno określić które z nich było bardziej zdziwione: Cuddy, czy House. Spojrzeli na siebie i stali tak przez chwilę bez słowa. W końcu Cuddy się odezwała:
- Znowu ci się upiekło.
- Zapracowałem sobie na to. – podniósł dwuznacznie brwi, a następnie odwrócił się i udał w stronę parkingu.
Cuddy jeszcze chwilę stała i patrzyła jak zapala motor i odjeżdża do domu. Do niej...

Gdy House wszedł do domu, Stacy już na niego czekała. Nie rozmawiali od wczorajszej kłótni. Co prawda pytała rano co się stało z jego brwią, ale spieszył się do pacjenta i nic jej nie odpowiedział.
- Czy ty mnie kochasz Greg? – zapytała na powitanie.
- Dlaczego teraz pytasz?
- Kochasz mnie? – powtórzyła z naciskiem.
- Dlaczego pytasz? – był wyraźnie poirytowany
Stacy przewróciła oczami.
- Byłam dzisiaj u Cuddy. Rozmawiałam z nią. To nie była przyjemna rozmowa.
House poczuł, że grunt pali mu się pod nogami. „Przecież obiecała że nie puści pary z gęby! Mówiła, że nikt się nie dowie!”
- Więc już wiesz?
- Tak wiem. Zaczęła od tego, że cierpiałeś po moim wyjeździe z Markiem. Że nie wiedziałeś jak sobie z tym poradzić. Zarzucała mi, że o ciebie nie walczyłam. I chyba maiła rację. Poddałam się. Ale najgorsze jest, że...
- Powinienem powiedzieć ci od razu – przerwał jej – ja i Cuddy... właściwie nie wiem jak to się stało...
- Chwileczkę! Co ty chcesz mi powiedzieć? Że ty i Lisa...? O Boże!
- Ona ci tego nie powiedziała?
- Nie! To ja jej powiedziałam, że nie wiem, czy mam siłę być razem z tobą, a ona na to, że boi się o ciebie, a potem stwierdziła, że jestem egoistką i się tobą bawię. Nie powiedziała mi o was. Dlaczego to ukrywałeś?
- Sądziłem, że to nie ma dla nas znaczenia. Chcesz wyjechać?
- Tak. Nie potrafiłeś powiedzieć, że mnie kochasz. Okłamałeś mnie w sprawie Lisy. Nie rozmawiasz ze mną. To chyba nie ma sensu.
- Uważasz, że to tylko moja wina?
Stacy nic mu nie odpowiedziała.
- Więc co cię tu jeszcze trzyma? – House podniósł głos.
- Boje się, żebyś nie zrobił jakiegoś głupstwa...
- Nie chcesz mieć na sumieniu dwojga mężczyzn, z którymi byłaś? Sumienie nie dałoby ci spokoju. Spokojnie. Możesz wyjechać. Jesteś rozgrzeszona.
Stacy nachyliła się i wzięła do ręki walizki. House dopiero teraz zauważył, że miła je już przygotowane.
- Starałam się – szepnęła mu na pożegnanie.
House nic nie odpowiedział, tylko otworzył jej drzwi, a kiedy przez nie wyszła zamknął je. On też nie miał siły walczyć. Nie miał siły ani chęci. Nalał sobie szklankę burbonu i zażył trzy pastylki vicodinu. Miał ochotę odpłynąć. To był już rytuał po każdym odejściu tej kobiety. Miał jednak dziwne wrażenie, że tym razem nie będzie go już dręczyć w nocy.

CDN.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:26, 22 Maj 2008    Temat postu:

Ulżyło mi, Stacy chyba wyjechała na dobre. Cuddy powinna być z siebie dumna.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Czw 21:23, 22 Maj 2008    Temat postu:

Tak! Stacy, wynoś się, nikt cię tu nie chce . House nie będzie nocami płakał - wynocha .

No i wreszcie House i Cuddy zostali sami .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:36, 22 Maj 2008    Temat postu:

no wreszcie to teraz jeszcze niech się zejdą i będę całkiem szczęśliwa

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:41, 22 Maj 2008    Temat postu:

Yeaah!
Jedz i nie wracaj Ha! I chciała go zostawić! Nie dobra! Dla naszego doktorka nie potrzeba takiej kobiety!
Pf...
Ale fragment świetny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gosiaaa
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Lut 2008
Posty: 821
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:16, 22 Maj 2008    Temat postu:

Ja wiedziałam, że ta małpa się poskarży. Bleach ! Dobrze, że ją wykopałaś z fika - bo z nią House tylko cierpi i cierpi. I miałam racje - wypaliło się uczucie między nimi. Teraz będzie nowa era miłości House i Cuddy Cuddnie ! Czekam na dalej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 10:31, 23 Maj 2008    Temat postu:

Cytat:
- Dziękuję doktorze House. Dziękuję za atrakcje jakie mi pan dostarczył. Wszędzie gdzie się pojawiam ze swoimi pieniędzmi traktują mnie jak boga: włażenie do tyłka, wdzięczenie się, obchodzenie się ze mną jak z jajkiem. A pan wreszcie potraktował mnie jak zwykłego człowieka. Brakowało mi tego od dawna. – następnie Francuz zwrócił się do
Cuddy - Liso, prowadzisz wspaniały szpital i zatrudniasz najlepszych specjalistów. Możesz liczyć na moją pomoc za każdym razem, kiedy będziesz tego potrzebowała.
jestem w szoku (pewnie nie mniejszym niż Lisa i House...)
Cytat:
– ja i Cuddy... właściwie nie wiem jak to się stało...
- Chwileczkę! Co ty chcesz mi powiedzieć? Że ty i Lisa...? O Boże!
- Ona ci tego nie powiedziała?
no cóż sam się wygadał.... i dobrze
pa pa Stacy miłej podróży...gdzieś daleko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jakobson
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 793
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:16, 24 Maj 2008    Temat postu:

ODC. 10. „DEJA VU”

Grega House’a obudził potworny ból nogi. Takie poranki zdarzały mu się wielokrotnie i wiedział, że nie wróży to dobrego dnia. Na oślep macał ręką stolik stojący przy łóżku w poszukiwaniu tubki z vicodinem, niestety zwalił ją ze stolika i cała zawartość wysypała się na podłogę. W myślach rzucał siarczystymi przekleństwami.
Nie mógł wysiedzieć w domu, więc zjawił się w szpitalu punktualnie, co zdziwiło kilku pracowników placówki znających nawyki diagnosty. W przychodni nie miał siły kłócić się z pacjentami i wyśmiewać ich. Przyjmował ich po kolei, wypisywał recepty i odsyłał do domów. Tego dnia pobił rekord w ilości przyjętych chorych.
Cuddy dowiedziawszy się co się dzieje w klinice postanowiła porozmawiać z Wilsonem.
- Nie ma się czemu dziwić, kilka dni temu odeszła kobieta, która jest dla niego najważniejsza. A on jest typem faceta, który potrafi kochać przez całe życie jedną osobę. Na dodatek jego ból psychiczny przychodzi w ból fizyczny. Wygląda dzisiaj jak przepuszczony przez maszynkę do mięsa. Noga musi nieźle dawać mu w kość. Też się o niego martwię...
Wilson mówił jeszcze długo, ale Cuddy już go nie słuchała. Jej myśli były głośniejsze od słów onkologa, lecz on nie mógł ich słyszeć. Nie mógł nawet domyślać się, że są.
Chciała pójść do House’a, porozmawiać z nim, podnieść na duchu, ale się powstrzymała. Racjonalne myślenie wygrało z uczuciami. I tak by na nią nakrzyczał lub wyśmiał, a poza tym ona była jego szefową, już i tak pozwoliła by z brudnymi butami wtargnął do jej życia prywatnego i nie chciała się pogrążać w jego oczach jeszcze bardziej. Miała swoją dumę i tylko ona jej pozostawała.
Siedziała tak bijąc się ze swoimi myślami i nawet nie zauważyła kiedy zrobiło się ciemno. Korytarze opustoszały, zapanowała cisza. Cuddy już maiła się zbierać do domu, gdy nagle drzwi od jej gabinetu się otworzyły, a na progu stanął House. Wglądał na prawdę źle.
„Idź do diabła Stacy” – pomyślała kobieta widząc stan w jakim znajdował się House.
Patrzyli na siebie przez chwilę, próbując czytać sobie na wzajem w myślach. Cuddy poczuła, że zasycha jej w gardle.
- Potrzebuję zastrzyku z morfiny – odezwał się pierwszy House.
Od razu odczytała jego intencje. Ta sama sytuacja, te same słowa. Jak ostatnim razem przyszedł do niej po zastrzyk z morfiny przewrócił jej cały poukładany świat. Zatoczyli krąg i byli w punkcie wyjścia. Jakby czas się cofnął i teraz mieli zadecydować jak dalej potoczą się ich losy. Cuddy poczuła, że ma w sowich rękach przyszłość ich obojga.
Wstała z miejsca i podeszła do House blisko.
- Możesz powtórzyć? – zapytała.
- Potrzebuje morfiny – odpowiedział spokojnie.
- Wiesz, że są inne sposoby radzenie sobie z bólem.
- Wiem, ale ty nigdy nie doświadczyłaś takiego bólu jak ja...
- Doświadczyłam – przerwała mu – Morfina może cię zabić.
- Może ja chcę umrzeć.
House popatrzył jej głęboko w oczy.
- Poczekaj. – powiedziała kobieta i wyszła z gabinetu. Po kilku sekundach wróciła i znowu podeszła blisko do House’a.
Bez słowa zdjęła mu marynarkę, potem koszulę, aż wreszcie T-shirt. Pogładziła pół nagiego House’a po lewym ramieniu, a następnie wyciągnęła z kieszeni strzykawkę i zrobiła mu szybki i bolesny zastrzyk.
- Masz swoją morfinę.
Zszokowany House zabrał swoje rzeczy i jak stał, tak wyszedł bez słowa z biura administratorki.
Cuddy usiadła na kanapie i ukryła twarz w dłoniach. Pozostała wierna swoim zasadom, pozostała wierna zdrowemu rozsądkowi. W momencie, kiedy House zatrzaskiwał za sobą drzwi już żałowała tego co zrobiła, ale było za późno.

CDN.

Niestety obowaim się, że następny, ostatni odcinek będzie dopiero za tydzień, ponieważ wyjeżdżm nad morze i będe odcięta od swiata (czytaj od neta).
pocieszeniem jest to, że będę mieć dużo czasu, żeby go napisać, więc postaram sie aby był bliski ideału (przynajmniej w moim subiektywnym odczuciu).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 14:55, 24 Maj 2008    Temat postu:

fajnie
Cytat:
„Idź do diabła Stacy” – pomyślała kobieta widząc stan w jakim znajdował się House.
i nigdy nie wracaj

no to cierpliwie poczekamy
miłego wyjazdu (powdychaj za mnie jodu )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Sob 15:37, 24 Maj 2008    Temat postu:

Gnębi mnie tylko jedno pytanie : czy House wyszedł z jej gabinetu bez koszulki? Bo tak to zrozumiałam .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 3 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin