Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wariaci, czyli szpital pod specjalnym nadzorem [Z]
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:27, 10 Mar 2010    Temat postu: Wariaci, czyli szpital pod specjalnym nadzorem [Z]

Kolejna historyjka w moim stylu Czyli, coś do poczytania bez zagłębiania się w analizy Ci, którzy lubią coś więcej, niestety nie będą zadowoleni. Ogólnie mój wen strajkuje więc nie wiem jak będzie

Nie ma Rachel, nie ma Lucas’a, jest Huddy, Wilson i stary zespół. Okolice drugiego sezonu. Coś pt. „Co, by było gdyby…?” Prawdziwy sens tytułu zrozumiecie chyba dopiero w drugiej części. To tyle.







Wariaci, czyli szpital pod specjalnym nadzorem. [NZ]


I

Poranek w PPTH...


- Dzisiaj wtorek – młody, przystojny blondyn wpatrywał się w niewzruszoną twarz lekarki.
- To nie ma sensu – westchnęła.
- Kocham cię – uśmiechnął się ciepło, ale dziewczyna tylko wywróciła oczami i wyszła.
- I zrozum tu kobiety – pomyślał australijczyk i wrócił do przerwanego badania. Pacjentka spojrzała na niego z politowaniem.
- No co? – był kompletnie skołowany. Zresztą nie tylko on. Pobodne rozterki, przynajmniej teoretycznie, przeżywał inny lekarz.

- Trzeba było założyć ten w paski – naczelny onkolog PPTH namiętnie przeglądał się w lustrze. Miał świadomość, że jego pacjenci zmagają się większymi problemami niż źle dobrany krawat, ale wiedział również, że robiąc na nich dobre wrażenie, podświadomie dodaje im otuchy. – Nie ma to jak widok przystojnego lekarza o poranku – pomyślał i zaraz skarcił się w myślach za własną próżność. – Zamieniam się w Chase’a – westchnął, zakładając biały kitel. Na szczęście inni mieli prawdziwe problemy.

- Nie pytałem, czy sala jest gotowa?! Mówię, że jest mi potrzebna. Pacjent nie poczeka, aż skończy pani drugie śniadanie i łaskawie ją przygotuje! – ciemnoskóry lekarz wyżywał się na przestraszonej salowej. – Jestem prawie jak House – pomyślał, bardzo z siebie zadowolony. A propos...

- Tak, teraz tylko uzyskać jej zgodę – wziął głęboki oddech i podniósł się z wygodnego fotela. – Bułka z masłem – dodał, kuśtykając w stronę jej gabinetu. Oczywiście, zanim zdoła ją przekonać, Foreman będzie już w połowie zabiegu, ale kto by się przejmował takimi szczegółami. Był jak struś pędzi wiatr na trzech nogach. Zawsze tak było, gdy zmierzał w stronę jej gabinetu. Słowne utarczki były tym czymś, co uwielbiali oboje. A może chodziło o coś więcej…?
Tym razem na pewno. Bo wiedział, o czymś, o czym miał się nigdy nie dowiedzieć. Ale w końcu, ktoś taki jak Wilson nie może mieć przed nim żadnych tajemnic. Na samo wspomnienie przesłuchania biednego przyjaciela, szyderczy uśmieszek wdzierał się na jego nieprzeniknione oblicze.
Ona była tym kimś, kto musiał się z tym wszystkim zmagać, tyle tylko, że w tej chwili przeżywała swoje własne, niewielkie, ale jednak załamanie nerwowe.

- Po co mi to było? – administratorka PPTH ukryła twarz w dłoniach. Od dobrych pięciu minut siedziała w kompletnym bezruchu i analizowała swoje bezsensowne postępowanie. – Na pewno weźmie mnie za jakąś wariatkę. Ni z tego, ni z owego zapraszam go na kolację. - Przecież dobrze wiedziałam, że nic z tego nie będzie – przeklinała się w myślach. – To tylko przyjaciel. A przyjaciół nie prosi się o takie przysługi. Chociaż jego mina, gdy w końcu udało mi się wysłowić… – uśmiech mimowolnie rozjaśnił jej strapione oblicze. – To było takie zabawne – w tej chwili szczerzyła się jak mysz do sera. Nie miała pojęcia, że ktoś bacznie się jej przygląda. Tak, stał za szklanymi drzwiami już od dłuższego czasu i umierał z ciekawości, co takiego się stało, że jego szefowa zwariowała. Siedziała w swoim dyrektorskim fotelu i co chwila zmieniała wyraz twarzy. Raz ukazywał złość, za chwilę zmieszanie, by w ostateczności przerodzić się w śmiech. Jeszcze raz dokładnie zlustrował pomieszczenie i nikogo innego w nim nie zauważył.
- To wariatka – powiedział na głos, zwracając na siebie uwagę pacjentów i nielicznego personelu. - Albo myślimy o tym samym? - był niemal pewien. Cuddy w tym momencie uniosła wzrok i dostrzegła intruza czającego się w pobliżu. Westchnęła głęboko i posłała mu złowrogie spojrzenie mówiące: „Wchodzisz na własne ryzyko.”
- Podobno randki z Wilsonem działają cuda, ale to chyba przesada? – rzucił, forsując drzwi jej gabinetu.
- To była tylko kolacja i to nie twoja sprawa – warknęła, przeszukując szuflady biurka.
- Czuję się zaniedbywany – zrobił minkę zbitego pieska. Cuddy uniosła brwi i spojrzała na niego pytająco.
- Mam na myśli Wilsona – wyjaśnił. – Przez randkę z tobą odwołał nasze kręgle – jego wnikliwe spojrzenie analizowało każdy jej ruch. Powoli wyprostowała się na krześle. Ona również nie spuszczała z niego wzroku.
- To był jednorazowy wypad, przyjacielska kolacja...
- Tłumaczysz się – jego oczy zwęziły się, jak u rasowego chińczyka. - Co tam ukrywasz? – zauważył jak upycha jakieś teczki w górnej szufladzie.
- Nagie zdjęcia Wilsona – powiedziała zupełnie poważnym tonem. Dyskusja z tym typkiem, jak zwykle po pięciu minutach doprowadzała ją do rozstrojenia nerwowego.
- Ja też chcę!!! – jednym ruchem wyrwał jej ostatnią teczkę z ręki. – Miły, czarujący. Lubi taniec i filmy przyrodnicze – czytał z wielkim zaciekawieniem. – Wiek: Trzydzieści pięć lat. Wzrost: metr osiemdziesiąt. Oczy: niebieskie… Cuddy wzięła głęboki oddech. Wiedziała, co ją czeka. Diagnosta podszedł bliżej, nadal nie odrywając wzroku od czytanego dokumentu. Zerknął na otwartą szufladę i wykorzystując jej chwilowe zażenowanie wyciągnął kolejne teczki.
- House!!! – krzyknęła, próbując mu je odebrać. Niestety.
- Zamieściłaś swój anons w necie? – posłał jej kpiące spojrzenie.
- Nie twoja sprawa – dodała, podnosząc się z fotela i wyrywając mu akta z ręki. – A teraz żegnam – wskazała na drzwi.
- Boże?! Więc napalona, perwersyjna czterdziestka, to ty? – perfekcyjnie udał przerażenie.
- Kretyn – warknęła. – Co robisz?! – jej cierpliwość niebezpiecznie zbliżała się do punktu krytycznego.
- Sprawdzam swoją teorię – wyjaśnił, bezczelnie popijając jej kawę, a właściwie jej substytut.
- Co to ma być?! – z trudem przełknął wykradziony łyk napoju.
- Kawa bezkofeinowa – uśmiechnęła się zadziornie.
- Czyli kawa bez kawy? – parsknął zniesmaczony.
- Wybacz, ale dyskusje o kawie będziemy musieli odłożyć na „świętego nigdy” – ponownie wskazała na drzwi.
- To nie są ogłoszenia z netu – miał ten sam wyraz twarzy, co przy diagnozowaniu najtrudniejszych przypadków. – Z Wilsonem nie byłaś na randce, a kawy pozbyłaś się nie bez powodu – jego oczy rozbłysły. Cuddy wciągnęła powietrze, uniosła wzrok, a następnie ponownie opadła na fotel.
- Baba Jaga rozpoczęła polowanie na Jasia i Małgosię – rzucił, odsuwając fotel i stając pomiędzy nią, a blatem biurka.
- To moje życie i moja sprawa – nie mogła się już dłużej wypierać.
- Wilson wie, że był potencjalnym dawcą? – zapytał rozbawiony.
- Tak – w momencie zrobiła się purpurowa.
- Powiedz, że zrobiłaś zdjęcie, kiedy mu to oznajmiałaś – ciągnął ledwo powstrzymując wybuch śmiechu.
- Świetnie. Wiedziałam, że tak będzie – w jej głosie pojawiła się nutka bezradności.
- Kiedy zaprosisz moich chłopców? – zapytał, zmniejszając dystans między nimi.
- Kiedy świnie zaczną latać – zripostowała, odpychając go od siebie. Wywrócił oczami.
- Jutro u mnie? – rzucił nie zwracając uwagi na jej zażenowanie.
- Dziś w gabinecie zabiegowym – dodała. Jego mina sugerowała, że właśnie zobaczył kosmitę lub coś równie nieprawdopodobnego.
- Spójrz w lustro. Wilson miał dokładnie taką samą minę - tym razem to ona parsknęła śmiechem.
- To było wredne – oburzył się.
- Mówiłam serio – wyjaśniła, widząc jego pełną konsternację. Jeszcze przez chwilę ich spojrzenia przenikały się nawzajem, próbując odczytać własne intencje. Niestety, tym razem wszystko było skomplikowane nieco bardziej niż zwykle.
- A zapomniałbym, przyszedłem tu po niewiarygodnie niebezpieczną biopsję dla mojego umierającego pacjenta – dodał, zmierzając w kierunku drzwi.
- Tą, którą w tej chwili przeprowadza twój barwniejszy klon? – zwycięski uśmieszek nie znikał z jej twarzy. Jak zwykle była jedyną osobą potrafiącą wprowadzić go stan całkowitego osłupienia.
- Więc rozumiem, że zgoda to tylko formalność – wcześniejszy szok szybko przerodził się w łobuzerski uśmieszek.
- Jeśli coś mu się stanie…? – nie dokończyła, odpowiedziały jej zatrzaskujące się z impetem drzwi.

Nie miał pojęcia czego się spodziewać, ale opuścił jej gabinet z wyraźnie zadowoloną miną. Udał się prosto do pierwszego psychologa PPTH i głównego specjalisty w sprawach analiz zachowania istot skomplikowanych, czyli do swojego osobistego przyjaciela James’a Wilsona.
- Dlaczego mi nie powiedziałeś? – wpakował się do jego gabinetu nie zwracając uwagi na kobietę siedzącą przy biurku. - Potencjalna pani Wilson? – zapytał zaciekawiony. Młoda blondynka o śniadej cerze i smutnych oczach spojrzała na niego jak na wariata.
- Tak. To wariat – lekarz w białym fartuchu potwierdził na głos jej przypuszczenia.
- Jeśli nie planujesz z nią ślubu, chyba może poczekać? – dodał, rozsiadając się na kanapie. – No, chyba, że umrze w ciągu najbliższych pięciu minut? – spojrzał na zegarek. Kobieta momentalnie się rozpłakała.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Pią 21:17, 26 Mar 2010, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:30, 10 Mar 2010    Temat postu:

Lubię bułkę z masłem (Wali mi, przepraszam, ale to przez pewne zdjęcie ) Mój strusiek! Wariatów też lubię Zwłaszcza tych dwoje wariatów *Przytulam mojego biednego szczeniaczka * Jakiś ty szczwany House i szybki „Jasia i Małgosię” Umarłam!! Ale eeeee tą bajkę też lubię Eeee to było wredne!
Widzę, że odniosłam pedagogiczno – manipulatorski sukces! Dopisze sobie to do CV (czy jakoś tak ) Mój kochany Lisek wrócił! Niczym syn marnotrawny Przepraszam, to przez rekolekcje Chcą mnie tam nawrócić! Ale ty wiesz, że mi się podobało, że jestem zachwycona, że jest pięknie, cudownie, uroczo i jak zwykle genialnie! Kocham i czekam na cd


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Śro 20:51, 10 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:41, 10 Mar 2010    Temat postu:

Klepię!

Edit:
Mam dzisiaj jakiś dziwny problem ze skupieniem się, czytałam ze trzy razy, zanim zrozumiałam, o co chodzi, ale jak już zaklepałam miejsce, to wypadałoby coś skrobnąć.

Cytat:
nie ma Lucas’a

Yeeeeah! *publiczność szaleje z radości*

Będzie krótko, bo wisi nade mną rozkaz rodziciela, który brzmi Wyłącz komputer, więc wolę nie protestować, bo to się może źle skończyć.
Masz rację, historyjka jak najbardziej w Twoim stylu, kilka zdań rozłożyło mnie na łopatki (począwszy od tego, jak Wilson namiętnie przeglądał się w lustrze - nie wiem, jak można się namiętnie przeglądać w lustrze, ale, jak wiadomo, Wilson potrafi, aż po barwniejszego klona xD).

Buziaki i Wena


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez a_cappella dnia Pią 20:54, 12 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
czarodziejka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 26 Lis 2009
Posty: 814
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: lubelszczyzna ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:53, 10 Mar 2010    Temat postu:

Zaklepię sobie miejsce.

Lisek w swoim starym, dobrym stylu.

Z rewelacyjnym humorem, wspaniałymi dialogami, idealnie oddanymi postaciami, po prostu wszystko, czego dusza może zabraknąć od hudzinkowego fluffu. (;

Takie teksty rzeczywiście świetnie Ci wychodzą. I chociaż wolę raczej te głębokie teksty to Ty kradniesz mnie do tego fluffowego świata. Zabierasz mnie na wycieczkę po nim i pokazujesz jedne z piękniejszych jego zakątków.

Przepraszam, że nie pojawiałam się pod Twoimi fikami, ale brak czasu robi swoje. Wiedz jednak, iż jesteś cudowna.

Dziękuję, za stare, dobre Huddy. C:

Wena i czasu.

Ściskam,
czarodziejka


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez czarodziejka dnia Czw 15:14, 11 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:56, 10 Mar 2010    Temat postu:

genialne!
bardzo mi się podobało, jak zresztą wszystko, co twoje
myślałam nad zacytowaniem jakiegoś fragmentu, który mi się najbardziej spodobał, ale uznałam, że nie będę całego ficka cytować
czekam na kolejną część!
Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Czw 10:11, 11 Mar 2010    Temat postu: Re: Wariaci, czyli szpital pod specjalnym nadzorem. [NZ]

LISEK!!!!
A jednak zostawiłaś ten tytuł I dobrze
Mamo, ale się uśmiałam czytając to
Przecodziłam od jednej katastroficznie śmiesznej sceny do drugiej w sumie do drugiej I dziwić się, że mi sie spodobało? xD
Ale Cuddy podstępna

lisek napisał:
– Nie ma to jak widok przystojnego lekarza o poranku
!!!!
Co racja to racja!!!! Ja mogę codziennie oglądać takiego lekarza Ach! Czemu mi nie będzie to dane?

Czekam na wiecej
Lovuś


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mazeltov
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 28 Paź 2009
Posty: 1656
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z poczekalni
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:18, 11 Mar 2010    Temat postu:

Lisku milo widziec ze znowu przygotowalas cos dluzszego dla Hudzinek

Zapowiada sie ciekawe a ich potyczki slowne mistrzostwo chciala bym zobaczyc jak Cuddy mowi mu ze ze dzisaij w gabinecie zabiegowym jego mina musiala byc warta oskara tylko ze ja juz sama nie wiem czy ta propozycja byla na serio czy tyczyla sie odrabiania godzin w przychodni
Swietnei oddalas postacie i zachowalas ladna kanonicznosc wydarzen i sytuacji dodatkowo pokazalas ze moze House jest spyciarz ale Cuddy i tak go wyprzedza bo czasem wie wiecej niz jemu sie wydaje tylko nic nie mowi
czekam na cd


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sylrich05
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 23 Lis 2009
Posty: 164
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Btm
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:11, 11 Mar 2010    Temat postu:

czekam na cd. ; P

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
neko.md
Epidemiolog
Epidemiolog


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 1231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:28, 11 Mar 2010    Temat postu:

lisku !
to jest boskie!
i tylko tyle umiem powiedzieć !
czekam na cd., i wena życzę. najlepiej ze Zuem w komplecie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:45, 12 Mar 2010    Temat postu:

Oluś
Te Twoje komenty są zabójcze Uwiebiam je Ale jeszcze bardziej uwielbiam Ciebie

A cappella a widzisz jak się można wkopać można zaklepać beznadziejnego fika, a potem trzeba go skomentować
Dzięki

Czarodziejka
Tak, moja specjaność to oklepany fluff
Tak, wiem, że Ty wolisz coś głębszego, tym bardziej mi miło, że przeczytalaś i skomentowałaś na dodatek
Dzięki za tyle miłych słów Również ściskam mocno

Gorzata
Bo się zarumienię
Dzięki

Agusss
Co prawda tytuł nadal mi nie pasi, ale jak to mówią z braku laku dobry gips
Nie wiem, czy jest na co
KC

Mazeltov
Bo u nich to nigdy nic nie wiadomo, propozycja była serio, ale nie taka jak mogło się wydawać Zresztą sama zobaczysz

Syrlich, ale to nie będzie nic specjalnego

Nekuś
Miło, że się spodobało
A zóego wena nigdy za wiele
Dzięki



Kurcze, trochę chaotycznie idzie mi to pisanie. Powstają poszczególne fragmenty, a dopiero potem łącze je w całość. Mój wen oszalał. Więc jest jak jest


II

- Musiałeś, po prostu musiałeś – Wilson był wściekły.
- Ale ja nic nie zrobiłem – diagnosta jak zwykle udawał niewiniątko.
- Nie ma w tobie ani odrobiny współczucia? – zapytał zrezygnowany.
- Czego? – House świetnie się bawił.
- Ona umiera – onkolog wskazał na drzwi, którymi kilka chwil wcześniej wyszła załamana kobieta.
- Każdy kiedyś umrze – westchnął wyraźnie znudzony kazaniem przyjaciela.
- Tobie już nie można pomóc – James ukrył twarz w dłoniach.
- A i owszem, można – wbił w niego maślane spojrzenie. Wilson doskonale wiedział, co się za tym kryje.
- O cokolwiek zamierzasz mnie poprosić, w cokolwiek wkręcić, mówię nie – wyjaśnił, wracając do wypełniania kart pacjentów.
- Chodzi o Cuddy – rzucił od niechcenia.
- Faktycznie coś wspominałeś – parsknął przyjaciel siedzący za biurkiem.
- Za to ty słowem nie wspomniałeś o jej „prośbie” – specjalnie zaakcentował ostatnie słowo.
- Powiedziała ci?! – był zszokowany.
- Oczywiście – posłał mu zwycięski uśmieszek.
- Czyli jak zwykle, wszystko wywęszyłeś podstępem – onkolog nie miał co do tego żadnych złudzeń.
- Wilson! Ona chce mieć dziecko! – wykrzyczał, jakby w ten sposób mógł lepiej pojąć sens jej decyzji.
- Jest kobietą. To normalne, że chce mieć dziecko. Wiesz, instynkt macierzyński, zegar biologiczny i te sprawy – w przeciwieństwie do diagnosty, jego ta decyzja zupełnie nie zdziwiła, a już na pewno nie wybudziła w nim takich emocji.
- To Cuddy – zaznaczył.
- Z czym masz problem? – Wilson od razu zamierzał przejść do sedna sprawy.
- Z niczym. Dlaczego miałbym mieć z tym jakiś problem? – zaprzeczył, wyczuwając podstęp przyjaciela.
- Jesteś zazdrosny, że nie przyszła z tym do ciebie – z wyraźnym rozbawieniem wskazał na diagnostę.
- Gdybym tylko chciał, już dawno miałbym z nią dziecko – palnął bez namysłu. Dopiero po chwili dotarł do niego sens wypowiedzianych przez siebie słów. James’a zamurowało. Nieprzeniknioną ciszę przerwała wchodząca do gabinetu dyrektorka.
- Pokłóciliście się? – zapytała, wyczuwając panującą w pomieszczeniu niezręczność.
- Tak, mamo. Ale to on zaczął – pierwszy odezwał się House. Onkolog nadal milczał.
- Jesteś mi potrzebny – wskazała na diagnostę.
- A nie mówiłem – dumny z siebie puścił oczko w stronę uśmiechającego się pod nosem Wilsona.
- Nigdy was nie zrozumiem – skwitowała wychodząca administratorka. Zaśmiali się oboje. Odetchnęła z ulgą. Bała się, że jej głupia propozycja może zniszczyć ich przyjaźń. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. A właściwie, to zaczęło…


- Czy mam się bać? – zapytał, gdy tylko znaleźli się w jednym z gabinetów zabiegowych.
- Tylko ja ryzykuję – wyjaśniła, podając mu igłę i strzykawkę do połowy nasączoną jakimś płynem.
- A mówią, że to ja jestem ćpunem – wywrócił oczami.
- Za cztery dni mam zabieg – za wszelką cenę unikała jego spojrzenia.
- Co prawda liczyłem na innego rodzaju przyjemność, ale wkłuwanie się do twojego wielkiego tyłka też zapowiada się całkiem nieźle – szyderczy uśmieszek nie znikał z jego twarzy.
- House!
- Dlaczego ja? – zapytał zaciekawiony.
- Bo tylko ty mnie zrozumiesz – niemal wyszeptała.
- Chyba żartujesz? Zupełnie cię nie zrozumiem, nie mam pojęcia po ci to? – był kompletnie zszokowany jej odpowiedzią.
- Ok. Jeśli nie chcesz… - spojrzała mu prosto w oczy, chyba po raz pierwszy od dłuższego czasu.
- Odwróć się – polecił. Teraz to on unikał jej szaroniebieskich oczu.
Jedna, krótka chwila, a mówiąca tak wiele. Dwoje samotnych ludzi szukających zrozumienia. Niepotrzebne były słowa.

- Upsss… My nie chcieliśmy… - do pokoju wpadli rozbawieni i wyraźnie zajęci sobą Chase i Cameron. W sumie nie do końca można było określić, kto był bardziej zażenowany. Oni, czy House i Cuddy.
- Nie umiecie pukać? – warknął zdenerwowany diagnosta.
- Co to ma znaczyć? – Lisa przybrała służbowy ton głosu.
- My… To znaczy… - jąkali się obydwoje.
- Może ustalimy godziny. Wiecie, zrobimy grafik korzystania z zabiegowego w celach… - House oczywiście nie mógł się powstrzymać.
- To my już pójdziemy – Cameron pociągnęła za sobą skonsternowanego kochanka.
- No co?! – spojrzał na przybitą dziekan medycyny. – I tak nikt w to nie uwierzy, a przynajmniej twoja tajemnica się nie wydała – dodał, wyciągając z kieszeni marynarki zużytą strzykawkę.
- Dzięki – skinęła głową i wyszła.
Nie zastanawiał się nad tym, nie analizował, po prostu poprosiła go o pomoc, a on się zgodził. Nie z dobroci serca, a dla zabawy. Taka była jego powierzchowna interpretacja zaistniałej sytuacji i tego zamierzał się trzymać. Oczywiście jedyne, co musiał teraz zrobić to unikać swojego sumienia, czyli pewnego irytującego onkologa.


- Mamy nowego pacjenta – Foreman z niepokojącym uśmieszkiem na twarzy wręczył szefowi akta. Był wyraźnie zdziwiony, że to nie Cuddy je przyniosła, ale był również pewien, że jest na to jakieś racjonalne wyjaśnienie.
- Jesteś tu? – z zamyślenia wyrwał go głos Cameron.
- Kto to? – zapytał przeglądając kartę.
- Nie pytasz, co mu jest, tylko kim jest? – Chase był zaskoczony.
- Widziałem limuzynę przed szpitalem, akta przyniósł mi Foreman więc nasza Baba Jaga jest pewnie zajęta obskakiwaniem tego ważniaka, a lepiej wiedzieć, kogo ewentualnie można zabić – był dziwnie spokojny.
- To syn doradcy prezydenta – wyjaśnił czarnoskóry lekarz.
- Naszego prezydenta? – palnął zdumiony australijczyk.
- Nie, tylko tych idiotów, którzy na niego głosowali – w tym momencie do gabinetu diagnosty wszedł bardzo elegancki mężczyzna. Miał na sobie garnitur od Armaniego, koszulę wyglądającą na droższą, niż dobytek połowy lekarzy pracujących w tym szpitalu, złote zapinki na rękawach i buty błyszczące bardziej, niż te świeżo wypolerowane u Wilsona.
- Szukam doktora House’a – jego głos był ciężki i stanowczy.
- Jest na urlopie – diagnosta jak zwykle zamierzał być sobą w stu procentach.
- Miło mi – mężczyzna wyciągnął rękę na przywitanie.
- Przecież mówiłem… - oczywiście nie zamierzał uściskiwać dłoni żadnemu bubkowi.
- Doktor Cuddy wspominała, że jest pan nieco „specyficzny” – wyjaśnił.
- A wspomniała coś o moim seksownym tyłku i zabójczym spojrzeniu? – zakpił.
- Niestety. Ale na moje nieszczęście, powiedziała, że jest pan najlepszym lekarzem w tym szpitalu i tylko pan może pomóc mojemu synowi.
- On umiera – House rzucił akta na stół i podszedł do swojej tablicy.
- Nie pójdzie go pan zbadać?! – mężczyzna był wyraźnie oburzony.
- Cameron, zaopiekuj się tatusiem…
- Nazywam się Michel. James Michel – przerwał mu coraz bardziej nabuzowany mężczyzna.
- A już myślałem, że poznałem Bonda – parsknął śmiechem.
- Masz go uratować! – zagroził. Cameron z trudem wyprowadziła Michel’a z pokoju.
- Chyba przesadziłeś? – Foreman pokiwał znacząco głową.
- Chodząca niewinność go udobrucha, chociaż z tą niewinnością… - spojrzał na zakłopotanego Chase’a.
- Może wrócimy do pacjenta – zasugerował ciemnoskóry lekarz. – Lepiej, żeby ten ważniak tu nie umarł.
- Racja – zgodził się diagnosta. – Przecież nie chcemy skończyć w jakimś kubańskim więzieniu – puścił oczko w stronę młodszego lekarza.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Pią 18:30, 12 Mar 2010, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:45, 12 Mar 2010    Temat postu:

Oj Greg, coś mi się wydaje, że James tak szybko nie zapomni twoich słów Jednym słowem masz przerąbane! (Żeby nie napisać brzydziej )
No właśnie, podobno to House jest ćpunem! Eeeee ćpunów nie lubię… Ale Greg’a tak Ok., Cuddy też lubię Ale jego bardziej Kochany House, obronił Cuddy Mój ty bohaterze Jest! Będzie kogo zabijać! Oooo Bonda lubię Iiiiii jupiiiiiiiiii Zapowiada się ciekawie! Zresztą jak zawsze Lisek, wiesz, że cię uwielbiam? I że czekam na cd?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Pią 16:01, 12 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maagdaa
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:04, 12 Mar 2010    Temat postu:

Lisku, uwielbiam Cię poprostu !
Już kocham ten fik ! Szybko proszę następną część !

Chyba muszę przywiązać Cię do krzesła, postawić przed Tobą komputer i wypuścić Cię dopiero po napisaniu przynajmniej 20 nowych fików i oczywiście po dokończeniu tych innych cudeniek ! ;P


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez maagdaa dnia Pią 17:05, 12 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aduśka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 07 Wrz 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedlce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:42, 12 Mar 2010    Temat postu:

Liiisku

Uwielbiam ten fik Z resztą jak każdy, który jest Twoim Dziełem (tak! Przez duże D)

Pewnie już wspominałam, jak bardzo podoba mi się Twój styl, ale powtórzę. Uwielbiam! Taki lekki, intrygujący no i te dialogi. Bardzo dobrze oddane. Bardzo zbliżone do tych w serialu

A co do dwóch części (wybacz,że dopiero teraz komentuję, nie wiem jak to się stało, że nie skomentowałam 1 )

Cuuuda! House w 100% House, Hilsonek no i Huddy
Wyobraziłam sobie miny House'a&Cuddy i Cam&Chase'a podczas przypadkowego spotkania w zabiegowym

Weny!



P.S Twój Wen jest boski!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JiKa30
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 5276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:07, 12 Mar 2010    Temat postu:

Przepraszam, że dopiero teraz, ale wcześniej jakoś nie mogłam zabrać się do przeczytania

Literówki z I części:

Cytat:
czterdziestka to ty?

przecinek przed to
Cytat:
Babajaga

Baba Jaga.
Cytat:
jak u rasowgo

rasowego.
Cytat:
zmiejszając dystans

zmniejszając.
Cytat:
niewiarygonie niebezpieczną biopsję

niewiarygodnie
Cytat:
niedokończyła, odpowiedziały jej zatrzaskujące się z impetem drzwi.

nie dokończyła.

Wybacz, ale po prostu ja muszę

Literówki z II części:

Cytat:
Za to ty słowem nie wspominałeś o jej „prośbie”

lepiej brzmiałoby: "nie wspomniałeś"
Cytat:
Czyli jak zwykle wszystko wywęszyłeś podstępem

CHYBA powinien być przecinek po zwykle
Cytat:
zamierzał przejść do setna sprawy.

sedna.
Cytat:
Gdybym tylko chciał już dawno miałbym z nią dziecko

przecinek po "chciał"
Cytat:
Tak mamo

przecinek po "tak"
Cytat:
Nigdy was nie zrozumie

nigdy Was nie zrozumiem
Cytat:
A właściwie to zaczęło…

a właściwie, to zaczęło...
Cytat:
nie mam pojęcia po ci to?

nie mam pojęcia, po co Ci to ?
Cytat:
Nie potrzebne były słowa.

niepotrzebne.
Cytat:
Może ustalimy godzimy

godziny.
Cytat:
więc nasza babajaga

Baba Jaga.
Cytat:
obskakiwaniem tego ważnika

ważniaka...
Cytat:
a lepiej wiedzieć kogo ewentualnie można zabić

przecinek po wiedzieć.
Cytat:
Nie tylko tych idiotów

przecinek po "nie".
Cytat:
garnitur od armaniego

Armaniego.
Cytat:
na droższą niż dobytek połowy lekarzy

przecinek przed "niż".
Cytat:
bardziej niż te świeżo wypolerowane

j.w.
Cytat:
uścikiwać dłoni

uściskiwać.
Cytat:
Ale na moje nieszczęście powiedziała

przecinek po "nieszczęście".
Cytat:
Cameron zaopiekuj się tatusiem…

przecinek po Cameron


Lisku Jesteś moim mistrzem, wiesz o tym. A mistrz nie popełnia takich błędów ! to na prawdę głupie literówki, przejęzyczenia itd. jak nie masz czasu sprawdzać, to mogę zostać Twoją betą oczywiście tylko sugeruję, do niczego nie zmuszam weny

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:46, 12 Mar 2010    Temat postu:

Oluś, co ja bym bez Ciebie zrobiła Twoje komenty są dla mnie jak dobry fik Mogę czytać bez końca

Maagdaa
Ja nie wiem, co powinnam Ci odpisać
Ty na prawdę mnie przeceniasz Co nie zmienia faktu, że mój wen to uwielbia Bardzo dziękuję za wsparcie tu i przy rozmowach Dziękuję, że nadal czytasz Zawsze jak pojawia się Twój nick krzyczę "O, maagdaa!!!" serio

Aduśka nasza romatyczna dusza
Jakie duże D? Twoje fiki są Dziełami przez duże D
Mój wen to taki zwyczajny i na dodatek kaprysi Urwanie głowy z nim Dzięki kochana

Jika
To było coś niesamowitego
Biję pokłony do samej ziemi za to, że poświęciłaś swój czas na tak dogłębne zagłębienie się w moim tekscie

Czasem to literówki, a czasem niewiedza Ja czytam to kilka razy przed wrzuceniem Mówię, to, bo to dowód, że absolutnie nie zasługuję na nazywanie mnie mistrzem
Jestem typowym średniakiem, który po prostu lubi pisać, a zwłaszcza tworzyć dialogi, to niesamowite uczucie, jak wchodzi się w danego bohatera i próbuje odgadnąć, co i jak mógłby powiedzieć
Reszta na PW


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JiKa30
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 5276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:51, 12 Mar 2010    Temat postu:

nie ma za co, nie miałam nic lepszego do roboty. jesteś mistrzem, nie zaprzeczaj to nie tylko moje zdanie, większość horum Cię kocha i zawsze jestem chętna do sprawdzenia twoich Dzieł

e: tak sprawdzałam błędy, że zapomniałam ocenić fik ! a więc oceniam: całość śmieszna, humor idealny, House to House, Cuddy to Cuddy, Wilson to Wilson itd., a nie jakieś cukierki, jak w niektórych fikach.
weny !


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez JiKa30 dnia Pią 18:54, 12 Mar 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:05, 12 Mar 2010    Temat postu:

lisek napisał:
Mówię, to, bo to dowód, że absolutnie nie zasługuję na nazywanie mnie mistrzem
Jestem typowym średniakiem, który po prostu lubi pisać



Jasne, a ja nazywam się Angelina Jolie albo Eminem (wolę tą drugą opcję ) To, co powyżej napisałaś, to mogę powiedzieć ja o sobie, ale nie ty o sobie (rozumiesz, bo ja się pogubiłam ) Ty jesteś mistrzem… mistrzu I nie zaprzeczaj bo… bo wiesz co Pisz, pisz, pisz bo ja kocham wszystko co piszesz i ciebie też kocham


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez OLA336 dnia Pią 19:06, 12 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aduśka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 07 Wrz 2009
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedlce
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:22, 12 Mar 2010    Temat postu:

Podpisuję się pod dziewczynami ręcami i nogami No dobra - rękami, bo jeszcze powiedzą, że analfabetka jestem

Jesteś Mistrzem - a literówki, każdemu się zdarzają


Cytat:
Jakie duże D? Twoje fiki są Dziełami przez duże D


Przeceniasz, kochana moja, przeceniasz. No, ale jeśli tak sądzisz, to mi niezmiernie miło i kłaniam się aż do ziemi
*zawstydzona*

Ale ja lubię Twojego Wena! Poza tym. Każdy Wen kaprysi - tak mi się wydaje - więc to normalne. Mój tak zbzikował, że kazał mi napisać pierwszą część nowego fika, którego mam zamiar wstawić może nawet jutro Ale pamiętam o pozostałych mych 'dzieciach'

Niezaprzeczalnt Mistrzu Nasz!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
daritta
Ginekolog
Ginekolog


Dołączył: 16 Gru 2009
Posty: 2185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Leszno
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:33, 12 Mar 2010    Temat postu:

Mistrzu moj
Matko to jest swietne
Niech Cuddy pojdzie zapytac o to samo co Wilosna,ale House'a
Czekam na cd of kors


Pozdrawiam i wena zycze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:36, 12 Mar 2010    Temat postu:

Wszystkie jesteście przepełnione zÓem Tak zawstydzać biednego liska

Aduśka ma dla nas coś nowego
jutro...
No, to sobie przeczytacie i zobaczycie, co to jest mistrzostwo

Oluś, znaczy Angelino znaczy Eminemie też kocham ale i tak przesadzasz

Jika

EDIT.
Daritta
I Ty przeciwko mnie
Tego, co wymyśliłam, chyba nikt się nie spodziewa
Dziękuję


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Pią 20:00, 12 Mar 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gorzata
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 12 Lut 2010
Posty: 3805
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:43, 12 Mar 2010    Temat postu:

Genialne!
Ty śmiesz twierdzić, że nie jesteś mistrzem?!
jesteś i to jak najbardziej!
Uwielbiam ten fick, jak wszystkie inne Twoje
Wena na ciąg dalszy!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
GosiaczeQ_17
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 3357
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraina wiecznej młodości
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:08, 12 Mar 2010    Temat postu:

Spodobał mi się początek ale pozwól, że przeczytam całość jak już będzie skończone Bo nie chcę przegapić żadnego szczegółu

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:17, 12 Mar 2010    Temat postu:

JiKa30 napisał:
Cytat:
Nigdy was nie zrozumie

nigdy Was nie zrozumiem

Was, ci, tobie, ty, etc. piszemy z wielkiej litery tylko w listach albo tekstach, w których my (autorzy) zwracamy się do konkretnej osoby przez grzeczność. Nie można używać tego w opowiadaniach.
JiKa30 napisał:
Cytat:
Ale na moje nieszczęście powiedziała

przecinek po "nieszczęście".

Nie. Mamy zdanie złożone: Ale na moje nieszczęście powiedziała, że jest pan najlepszym lekarzem w tym szpitalu i tylko pan może pomóc mojemu synowi. Zdania składniowe: Na moje nieszczęście powiedziała. Jest pan najlepszym lekarzem w tym szpitalu. Tylko pan może pomóc mojemu synowi. W zdaniu pojedynczym rzeczywiście średnio to brzmi i występowałoby tylko w formie z przecinkiem, ale wtedy miałoby potwierdzić czyjąś tezę, na przykład:
- Powiedziała ci tak?
- Powiedziała, na moje nieszczęście.
W przypadku opowiadania liska nie taki jest sens zdania, więc przecinek jest niepotrzebny i na początku było poprawnie.

Przepraszam, że tak rozwiąźle, ale chciałam, żeby wszystko było jasne. Lisku, jak dla mnie bardzo ładnie i mi się podoba, początek skojarzył mi się z Różą Gryffindoru kochanej Toroj z Mirriel (tak na marginesie, przydałoby się taki hałsowy fik napisać i to koniecznie). Pisarsko w porządku, podoba mi się kanoniczność, ale fakt faktem, że robisz literówki. Ale to naprawdę nie jest problem, bo wystarczy dać becie do przeczytania, jeśli byś chciała, mogłabym to być nawet ja, a ona wychwyciłaby wszystkie te drobnostki. Poza tym dużo jest dialogów, a mało tekstu. To nie zawsze jest złe, zwłaszcza, kiedy wypowiedzi bohaterów są trafne i interesujące, ale czasami przez to mam wrażenie, że akcja pędzi.

Niemniej jednak pozdrawiam ciepło,
G.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
maagdaa
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 22 Wrz 2009
Posty: 170
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:10, 13 Mar 2010    Temat postu:

Ohh ! No, krzycz, krzycz. Czuję się zaszczycona. ^^
Ale na przywiązanie do krzesła, jak rozumiem się zgadzasz ? ]:-> xpp


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
CaRoLaInE_97
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 02 Sty 2010
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:38, 13 Mar 2010    Temat postu:

Pokochałam tego fika!
Najbardziej ucieszyłam się ze zdania wstępu:
Nie ma Lucasa!
Puchatego Wena!
Z niecierpliwością czekam na cd!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin