Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wszystko się zmienia, coś jest, a później tego nie ma... [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Schevo
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:02, 31 Gru 2008    Temat postu: Wszystko się zmienia, coś jest, a później tego nie ma... [M]



Cytat:
I'm back.
Tęskniliście?
Nowy, dziwny fik. Dziwny, bo dziwny.
A tytuł jest jeszcze bardziej dziwny xD


Cytat:
Dedykacja dla...
Jeanne - bo dla tej dÓpy jest każdy mój fik ^^
JigSaw'a - bo chciał ^^ I ma cudnego bannerka


Choroba. Kto z nas ją lubi? Kto lubi gorączkę, dreszcze i kaszel? Kto wysypkę, ból gardła czy biegunkę? Kto?
Ale czasem… rzadko, ale jednak, lubisz chorobę. Kiedy za oknem plucha, zimny wiatr panoszy się po ulicach, a Słońce schowane jest za ciemnymi chmurami. Kiedy dodatkowo czeka się ciężki zapieprz w pracy, test sprawdzający twoje wiadomości z zakresu ostatnich trzech lat, czy też kolokwium ze znienawidzonego przedmiotu. Wtedy choroba wydaje się być zbawieniem.
O ile człowiek może w pewnych okolicznościach polubić chorobę, o tyle umieranie zawsze jest nie na miejscu. Zawsze chcesz od życia jeszcze trochę czasu. Dnia, tygodnia, miesiąca, roku… Zawsze uparcie twierdzisz, że to nie czas na ciebie, że zaszła jakaś pomyłka.
Boisz się bólu, cierpienia. Ale to nie ból jest najstraszniejszy. Wcześniej czy później ból mija – albo uśmierzą go lekarstwa, albo nie ma już dla niego miejsca. Najstraszniejsze jest to, że człowiek pozostaje sam na sam z wiecznością, z upadkiem w ciemną pustkę. Świat sprowadza się do jednego punktu, ciebie, albo wybucha w nieskończoną przestrzeń, nie bezlitosną czy złą, lecz absolutnie obojętną. Jesteś nikim i twoje miejsce jest nigdzie. Możesz wierzyć w Boga, możesz nie bać się śmierci, drwić z niej i pajacować, ale gdy oddech wiecznej nicości dotyka twoich warg, milkniesz. Śmierć nie jest okrutna czy straszna, ona jedynie otwiera drzwi, za którymi nic nie ma.

***

- House – cichy szept Wilsona, nie chcącego zagłuszać mojego bólu. Tak jakby teraz miał znaczenie poziom decybeli wokół mnie. Wilson, dobry Wilson, pragnący abym wreszcie się pozbierał. Wilson, mój jedyny przyjaciel. Człowiek, który po raz kolejny powstrzymywał mnie od popełnienia jakiegoś głupstwa. – Mogę?
- Skoro musisz – odpowiedziałem, pragnąc aby mój głos wreszcie przestał brzmieć tak żałośnie.
Tak, byłem żałosny. Wyglądałem żałośnie, siedząc w fotelu z szklanką Whisky w prawej dłoni, wpatrując się nieprzytomnym wzrokiem w jeden, martwy punkt. Nie pamiętam, kiedy brałem kąpiel, kiedy zmieniłem ubranie. Cholera, nie pamiętam nawet, kiedy spałem. Moje myśli też były żałosne. Chciałem uciec z tego świata, pragnąłem dołączyć do niej. Tak, chciałem umrzeć. Myślałem o sensie mojego życia, utraconym sensie. Co wymyśliłem? Zabawne, ale nic. Kompletnie nic. Nawet mój glos brzmiał żałośnie. Zachrypnięty, przepity, pełen bólu i żalu. Właśnie, żalu. Żalu do Boga, do ludzi, do samego siebie. Co mogłem poradzić? Byłem żałosny. W stu procentach.
Jimmy powoli wszedł do pomieszczenia, w którym przebywałem. Szedł pewnie, choć dostrzegałem w jego oczach strach. O mnie. Usiadł na kanapie, przyglądając mi się pełnym współczucia wzrokiem. Nie lubię współczucia. Nie cierpię go.
- Co tak wybałuszasz gały? Nie widziałeś nigdy czegoś tak żałosnego?
Błąd.
- House, cholera, minęły już dwa miesiące. Pozbieraj się wreszcie!
Och, Jimmy, przeszedł do ofensywy. Punkt dla ciebie, kolego. To zabolało.
- Po co?
Pytanie zawisło w powietrzu. Co miał zrobić, co powiedzieć? Ja nie znałem odpowiedzi, dlaczego on miałby znać?
- Bo są ludzie, którym na tobie zależy?
Jego odpowiedź mnie zszokowała. Spodziewałem się kolejnych wynurzeń w stylu „życie jest piękne, a śmierć jest jego częścią”. Komu może zależeć na mnie? Jedyna osoba, którą mogłem o to posądzić odeszła. Umarła. Po prostu.
- Jimmy, nie bądź śmieszny. Liczyłem na jakąś lepszą odpowiedź. Zawiodłeś mnie.
Uśmiechnął się. Cholera, dlaczego? Co w tym było śmiesznego?
- Widzę, że wraca ci humor. Ty i te twoje dowcipy.
Mi wracał humor? Żart. Mój humor umarł. Razem z nią.
- Chyba dawno nie zaliczyłeś żadnej pielęgniarki – zaczynasz świrować.
Punkt dla mnie. Uśmiech znikł z jego twarzy.
Na chwilę.
Po to by znowu wrócić.
- Nie sądzisz, że za dużo już szkockiej na dziś?
Zabrał mi szklankę. Nawet nie walczyłem z jego rękoma. Byłem zbyt słaby, zbyt wykończony.
Ostry ból przeszył moją nogę. Udo, które ostatnio zapomniało o swojej roli, teraz dokuczało niemiłosiernie. Vicodin, gdzie jest mój Vicodin?
- Jeśli mnie kochasz to daj mi moje tabletki.
Zdziwienie. Nie chciałem nic mówić.
Wilson pokręcił głową. Cholera. Czyżby nie miał zamiaru się nade mną zlitować? Potrzebowałem czegoś dla uśmierzenia bólu. Tego fizycznego. Bo na inny nie mogłem nic poradzić.
Na stole stały dwa opróżnione opakowania. Vicodin, mój kochany Vicodin… Gdzie on jest?
- Proszę… - wyszeptałem.
Nie wiedziałem, że jestem zdolny do błagania. Do błagania Wilsona.
Był tak samo zdezorientowany jak ja. Patrzył na mnie, jakby widział mnie po raz pierwszy w życiu. Przetrząsnął kieszenie mojej marynarki leżącej obok niego i wyciągnął tabletki.
Podwójna porcja. Uśmierzyła mój ból szybko i zdecydowanie. Chociaż… Czym był ból fizyczny w porównaniu z tym, który nadal odczuwałem?
- Musisz wyjść z domu, House. Musisz. Nie możesz tu siedzieć. Ona by tego nie chciała.
Pieprzenie. Nikt z nas nie wie, czego ona by chciała.
- Skąd wiesz? Skąd wiesz, co ona by chciała? Jej już nie ma! Już nigdy nie usłyszysz czego ona chce! Nie mów mi, więc co ona by zrobiła!
Nie powinienem krzyczeć. To nie była jego wina.
- Przepraszam… - wyszeptałem.
Dlaczego przepraszałem?
- Nie szkodzi. Przecież mówiłeś, że jej nie kochasz. Że to tylko zwykły seks. Że tu nie chodzi o nic więcej… Dlaczego nie powiedziałeś mi prawdy? Dlaczego sam musiałem się domyślić?
Cisza.
- Bałeś się? Że co? Że cię wyśmieje? Że to wykorzystam? House, idioto, ponoć jestem twoim przyjacielem. Jesteś jedyną osobą, która wie o każdym moim romansie. Dlaczego chociaż raz nie możesz przestać ukrywać swoje uczucia i zachować się jak człowiek? Jesteś tchórzem. Boisz się tego, że ktoś się zrani. Dlatego nie angażowałeś się w żaden związek od czasu Stacy, prawda? Dlatego Cuddy musiała tyle wycierpieć zanim pokazałeś jej, że ci zależy, czyż nie tak? Jesteś popieprzony. Całkowicie popieprzony.
Punkt dla ciebie, przyjacielu.
- Ale jesteś Housem. A ja jestem Wilson. Chyba nigdy nie zmądrzeje… Nie masz do mnie zaufania, a ja i tak się z tobą przyjaźnię. Czasem nie rozumiem samego siebie.
Więc to tak wygląda? Nie mam do niego zaufania?
Nie mam.
Ale czy ja komukolwiek ufam?
- Ale… - zacząłem.
Nie dał mi dokończyć.
Nie dał mi nawet zacząć.
- House, nie zrozum mnie źle. Ja naprawdę cenię to wszystko. Nie wiem dlaczego, ale cenię. Tylko nie rozumiem cię… Po raz pierwszy od dawna nie potrafię cię zrozumieć…
Zebrała się we mnie złość, sam nie wiem dlaczego.
Może dlatego, że on mówił prawdę?
Więc i ja ją powiem…
- Cholera, Wilson, ja ją naprawdę kochałem! – krzyknąłem.
Nie chciałem krzyczeć. Nie chciałem przyznawać się do swoich uczuć. Nie chciałem…
You can’t always get what you want, tak?
Wspomnienia wróciły, a wraz z nimi ból. Wszechogarniający ból, którego nienawidziłem. Nienawidziłem…
Zamknąłem oczy, czując napływające do nich łzy.

***

Jedna setna sekundy. Jedno mrugnięcie oka.

***

Podniosłem powieki. Czułem ciepły oddech na policzku i czyjąś dłoń na mojej nagiej piersi. Leżałem w łóżku. Gdzie byłem?
Przechyliłem głowę w bok. Obok mnie leżała… nie mogłem w to uwierzyć… Cuddy. Cała i zdrowa. Żywa. Uśmiechała się przez sen.
Moje serce pędziło jak oszalałe. To był tylko sen? Zwykły, pieprzony koszmar?
Byłem szczęśliwy. Zadowolony. Patrzyłem na nią, bawiłem się jej niesfornymi lokami. Chciałem ją pocałować. Ale nie mogłem jej obudzić. Niech śpi.
Nie będę okazywał swojej słabości. Jak mogłem tak bardzo przestraszyć się snu?
- Dlaczego nie śpisz? – zapytała cicho.
Dopiero zauważyłem, że przygląda mi się pełnym zdziwienia wzrokiem.
- Miałem dziwny sen… - odpowiedziałem szeptem. Nie wiem dlaczego szeptałem. – Śpij…
Położyła głowę na mojej piersi. Zamknęła oczy. Chyba nie miała siły na wywiad. Wiedziałem, że później czeka mnie wypytywanie.
- Cuddy? – wyszeptałem po chwili.
- Mmm? – wymruczała.
- Dobrze, że jesteś – powiedziałem cicho, sam nie wiedząc dlaczego to robię. Może ten sen mnie do tego skłonił?
Gdybym mógł widzieć jej twarz, zobaczyłbym, że się uśmiechnęła.
- Też cię kocham, Greg – odpowiedziała.
Uśmiechnąłem się, nadal przesuwając w dłoni jej włosy.
Wpadłem po uszy. Ale wcale mnie to nie martwiło…

THE END


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:10, 31 Gru 2008    Temat postu:

Fajne! Oczywiście, że tęskniłam
Bardzo mi się podoba to opowiadanko
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nimfka
Reumatolog
Reumatolog


Dołączył: 15 Lis 2008
Posty: 1444
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:16, 31 Gru 2008    Temat postu:

fajne opowiadanko, szkoda że krótki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JigSaw
Ortopeda
Ortopeda


Dołączył: 10 Gru 2008
Posty: 2349
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Z Doliny Gumisiów ;)
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:19, 31 Gru 2008    Temat postu:

OMG xD

Ten Fik jest świetny

Przez ułamek sekundy myślałem, że się poryczę i gdyby nie to, że
"chopaki nie płaczą" to pewnie z mojego oka spłynęła by wielka łza

P.s- no i ten Happy End - Bosko! Thx za dedykację, trochę Cię do niej zmusiłem, ale cóż jak to mówią "cel uświęca środki"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:21, 31 Gru 2008    Temat postu:

O rany, musiałaś mnie tak znowu zestresować, żebym na końcu się dowiedziała, że to sen?
Fik piękny jak zwykle, najbardziej podobały mi się kwestie Wilsona i oczywiście zakończenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jeanne
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 29 Mar 2008
Posty: 6080
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:25, 31 Gru 2008    Temat postu:

*wylewa może łez ze wzruszenia po przeczytaniu dedykacji*
Dziękuję
Ii ii! W pierwszej części chciałam cię zatłuc patelnią, wiesz?! Ty mi mówisz, ze będzie happy end, a tu Cuddy nie ma, pff
Cytat:
Moje myśli też były żałosne. Chciałem uciec z tego świata, pragnąłem dołączyć do niej. Tak, chciałem umrzeć. Myślałem o sensie mojego życia, utraconym sensie. Co wymyśliłem? Zabawne, ale nic. Kompletnie nic. Nawet mój glos brzmiał żałośnie.

Eureka! Tekst do mnie przemówił i podbił moje serducho ;*
Schevo moja najdroższa, za tak piękny happy end musze cię wyściskać *ściska*
Boskie!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Schevo
Gastroenterolog
Gastroenterolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1761
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z daleka ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:34, 31 Gru 2008    Temat postu:

Minnie, fajnie wiedzieć, że ktoś tęsknił ^^
Cieszę się, że ci się podoba Bardzo się cieszę
Buziaki

***

Nimfka, krótki? A no ostatnio tylko takie mi wychodzą...
Dzięki

***

JigSaw, seriously? Dzięki
E tam, "chłopaki nie płaczą" jest przereklamowane ^^ Ale fajnie wiedzieć, że na kogoś tak podziałało to, co napisałam. Tym bardziej, że TAK podziałało na faceta
Happy End musiał być, bo pewna osoba by mnie zabiła, gdyby nie było xD
Jakie zmusiłeś? Przecież należał Ci się dedyk za wybranie mi stroju
Proszę bardzo

***

Runiu, tak, musiałam xD Ktoś mi kiedyś powiedział, że jestem strasznaaa xD
*rozpływa się*
Dziękuję bardzo
Kwestie Wilsona? O dziwo, po raz pierwszy, nie miałam z nimi problemu
Buziaki

***

Jeanne, dedykacja jak dedykacja - taka prawda ^^ Proszę bardzo
Wiem Wiedziałam, że tak będzie xD Hah, ale ja lubię tak pisać xD Że wszystko jest źle, a później happy end
Ach, cieszę się, że mój tekst do ciebie przemówił - nawet nie wiesz jak bardzo
A widzisz? Wiedziałam, że Cię ucieszy Happy End, kochana *ściska*
Dzięki
Buziaki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
MarlaSinger
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 17 Gru 2008
Posty: 503
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Robię lazgi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:51, 31 Gru 2008    Temat postu:

Wielki uśmiech z samego rana[to co, że jest 13^^]. Ale łezka mi spłynęła, ostatnio jestem sentymentalna, albo właśnie przeczytałam świetnego ficka.

Myślę, że to drugie. Niech Ci Bóg wynagrodzi, niekoniecznie w dzieciach, ale niech Ci wynagrodzi, bo myślę, że jeszcze dużo osób się uśmiechnie dzięki Tobie.

*tuli Schevo bardzo mocno*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LicenceToKill
Bond's Girl


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1243
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Siedziba MI6
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:42, 31 Gru 2008    Temat postu:

No no no Kolejny raz udowadniasz, że masz w sobie kÓpę talentu Już po zobaczeniu Twojego nicku przy tytule, wiedziałam, że mi się spodoba... Nie zawiodłam się Cała ta rozmowa House-Wilson odrobinę mnie pogrążyła... Do tego jeszcze narracja pierwszoosobowa... Świetnie ukazałaś to, co myśli House. A końcówka to już po prostu sam miód

Napisz dla mnie coś jeszcze

Buziaki *


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nidociv
ER scrub
ER scrub


Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:26, 31 Gru 2008    Temat postu:

Nie rozumiem, czemu twierdzisz, że fik jest dziwny. Dla mnie jest świetny! Szczególnie podobały mi się myśli House'a - zarazem ironiczne i rozpaczliwe.

I najlepsze jest to, że nawet taki sen nie zmusił House'a do powiedzenia słowa na "k", tylko wyrażenia tego pośrednio - ujęłaś to całkowicie w jego stylu

Jesteś moją odskocznią od zabieganej codzienności - a szczególnie od całego szumu sylwestrowego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ECC
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Wrz 2008
Posty: 1645
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:32, 31 Gru 2008    Temat postu:

W połowie musiałam przestać, by poszukać husteczek na zakończenie. A gdy je znalazłam, i skończyłam czytać okazało się, że zrobiłaś mi cudowną niespodziankę i są już niepotrzebne.

Genialnie opisane przeżycia House'a. I rozmowa z Wilsonem. No i oczywiście
Cytat:
Cholera, Wilson, ja ją naprawdę kochałem!

Brawo.

Przy końcówce się rozpłynęłam. Brat zdrapuje mnie właśnie łyżką z podłogi. Cuuuudowne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jarii007
Kardiochirurg
Kardiochirurg


Dołączył: 30 Wrz 2008
Posty: 2951
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:36, 31 Gru 2008    Temat postu:

Booski
Przez jakiś czas zaczęłam mówić sama do siebie "To sen"
Haha spełniło się

Aaa tytuł to jest świetny
Naprawdę


Cytat:
- Cuddy? – wyszeptałem po chwili.
- Mmm? – wymruczała.
- Dobrze, że jesteś – powiedziałem cicho, sam nie wiedząc dlaczego to robię. Może ten sen mnie do tego skłonił?
Gdybym mógł widzieć jej twarz, zobaczyłbym, że się uśmiechnęła.
- Też cię kocham, Greg – odpowiedziała.


*rozpływa się*
Ooo Goszz xD
Pięękne
Schevo, chcesz żebym tu zaczęła płakać ?
Chyba tak
*wzrusza się*


Schevo
Czekam na kolejny twór
I mam nadzieję że już niedługo się doczekam

Jeanne Cię już kocha ?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Jarii007 dnia Śro 15:38, 31 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
tysiaaa
Troll Horumowy
Troll Horumowy


Dołączył: 29 Gru 2008
Posty: 1398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 3/5
Skąd: Dukla
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:01, 31 Gru 2008    Temat postu:

Piękne opowiadanie... Szkoda, że krótkie takie. Dobrze, że to tylko był sen.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DisturbiA
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 15 Wrz 2008
Posty: 61
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ohohoho i jeszcze dalej xD
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:43, 31 Gru 2008    Temat postu:

Ahhh!!! Zakochałam się po uszy XD W twoim opowiadaniu, oczywiście. Zrobiłam sobie dłuższą przerwę, nie było mnie tu kilka ładnych dni, ale w końcu się przemogłam. Patrzę, i ... I nowy fik mojej prze - najukochańszej Schevo! Zerknęłam na tytuł i już byłam wniebowzięta! Ja, jak zwykle, mam uciechę, kiedy czytam takie smutne fiki. Kiedy House/Cuddy cierpi. Kiedy coś jest źle, nie tak jak w bajce. Ale koniec był najlepsiejszy ! XD Tylko zły, zły sen. Ahhh... Już sama nie wiem, jak mam wyrazić podziw dla Ciebie Zresztą i tak już powinnaś wiedzieć ( po moich licznych wyznaniach ) że jestem twoją wierną i oddaną fanką Bo przecież my jesteśmy duetem zgrozy XD Ja lubię czytać takie smutasy, a ty lubisz takie pisać xD I jest wszystko w jak najlepszym porządku, czyż nie? XD No nic, dosyć mojego gadania. Nadal mi mało, i czekam na inne! xD Żebyś o tym pamiętała !

Gorąco pozdrawiam,
Dis.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
amandi
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 05 Sie 2008
Posty: 954
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:25, 31 Gru 2008    Temat postu:

Schevo "najdrożejsza" :lol, jak ja się cieszę, że znowu coś napisałaś po taaaaaaaak długiej przerwie . Stęskniłam się strasznie - nie powinnaś brać chorobowego od fików, to nie szkoła . Ale było warto czekać na coś tak wspaniałego...... wspa-nia-łe-go!! Tak realistycznie opisałaś rozpacz i "zamknięcie się w sobie", załamanie, utratę powodu do życia i cynizm House'a - jego żal, "żałosność", zmianę po śmierci Lisy, że samej mi się chciało płakać........ kochany Wilson, dobrze, że go nie zostawił............. i na koniec cudowna, słodka niespodzianka: to był tylko koszmar, a ona śpi obok niego cała, zdrowa i żywa...... i on w końcu zaryzykował - zaangażował się......... to... to było niesamowite. po prostu ....... buziaczki P.S. czekam na to "większe tyci" w "Groźbie"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
AGSJ
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Gru 2008
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:22, 31 Gru 2008    Temat postu:

Cudnie! Przepięknie Ale poczułam ulgę, kiedy przeczytałam, że to sen... Och, ten Greg, dobrze, że chociaż w śnie potrafił wyznać swoje prawdziwe uczucia.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
piłeczka Haus'a
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 17 Sty 2010
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pomorskie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:33, 07 Sie 2011    Temat postu:

O, znalazłam. Śliczne, juz się obawiałam, że Cuddy na prawdę nie żyje. . . Prawdę mówiąc, weszłam tu tylko ze względu na tytuł. '' Wszystko się zmienia, coś jest, a później tego nie ma...'' to są słowa jednej z moich ulubionych piosenek, nawiasem mówiąc takiego rodzaju muzyki nauczyła mnie słuchać siostra. Wydaje mi się, że już kiedyś to czytałam. Ale wtedy nie zostawiłam po sobie śladu. Nie dobra ja. Ogólnie nie przepadam za miniaturkami, bo są krótkie, a ja lubię sobie poczytać. Lecz twoja miniaturka mnie - jako jedna z nielicznych - urzekła.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ala
Tooth Fairy


Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:53, 30 Sie 2011    Temat postu:

Ale wzruszające... Piękny fik z happy endem. Całe szczęście, że to był tylko sen! Pzdr, Ala.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
LissLady
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 30 Sty 2011
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: R-sko
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:50, 30 Sie 2011    Temat postu:

Łał.
Wiele miniaturek czytałam na tym forum, ale ta jest jedną z moich ulubionych Świetny dialog z Wilsonem. Na szczęście tylko w śnie. I jeszcze to:
Cytat:
- Dobrze, że jesteś – powiedziałem cicho, sam nie wiedząc dlaczego to robię. Może ten sen mnie do tego skłonił?
Gdybym mógł widzieć jej twarz, zobaczyłbym, że się uśmiechnęła.
- Też cię kocham, Greg – odpowiedziała.


Świetne.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin