Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wykład [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Ke$$i_gl-huddy
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: poland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:00, 13 Lis 2009    Temat postu: Wykład [M]

Cóż, dawno niczego nie pisałam a moje ostatnie tekst spotkały się z bardzo ostrą krytyką... czemu się nie dziwię, bo teraz, kiedy na nie patrzę z perspektywy czasu- są beznadziejne.
Jednak w tym czasie sporo pisałam, więc mam nadzieję, że to opowiadanko będzie troszkę lepsze od pozostałych
Miłego czytania



Wykład był przeraźliwie nudny, a trwał już drugą godzinę. Oczy zamykały jej się ze zmęczenia i gdyby nie jej sąsiad z ławki, już dawno by zasnęła.
Zajęcia doszkalające dla lekarzy, co pewien diagnosta nazwał po prostu „próbą odciągnięcia nas od potrzebujących pomocy pacjentów” zorganizowano w jednej z miejscowych podstawówek. Siedzieli więc po dwie osoby w ławce, zazwyczaj dobrani według własnego uznania i czuli się jak w czasie powrotu do szkolnych lat. W ostatniej ławce Foreman starał się słuchać lektora, co skutecznie uniemożliwiała mu zajmująca miejsce obok Trzynastka, raz po raz szepcząc mu coś do ucha. Z przodu Cameron i Chase pisali sobie liściki na kartce papieru, co chwila wybuchając stłumionym chichotem.
Jej sąsiad zaś- to zupełnie inna historia. Od początku założył, że nie będzie zwracał uwagi na prowadzącego, więc postanowił uprzykrzać życie lekarzowi, który siedział za nimi. Tamten już około dwudziestu razy usłyszał, że jest idiotą i bałwanem. Teraz siedział z zamkniętymi oczami ciagle powtarzając że nie ma ochoty wiedzieć, czemu nie powinno go tu być. Było to nawet dość zabawne oglądać, jak House nęka kogoś innego, więc Lisa siedziała z uśmiechem na ustach.
- Jesteś chirurgiem plastycznym! To nie jest lekarz! Nie ratujesz niczyjego życia! Więc co tutaj, do cholery jasnej, robisz?!- zadał to samo pytanie dwudziesty pierwszy raz. „Nielekarz” tylko wzruszył ramionami, zapatrzony w rysunek na ścianie. Miał niezłą cierpliwość, to mu trzeba było przyznać
- House, daj mu spokój. Widzisz, że już ledwo się trzyma.
- Pani doktor, doktor Cuddy! Błagam, niech go pani ode mnie zabierze- poprosił chirurg
- Przykro mi, doktorze Monde, ale trwają wykłady a ja staram się słuchać. Poza tym, nie ma wolnego miejsca, aby doktor House mógł się przesiąść. – odwróciła się przodem do wykładowcy, z trudem tłumiąc śmiech. Poczuła wzrok diagnosty, który przewiercał ją na wylot. Przeszedł ją dreszcz, jak za każdym razem, gdy wbijał w nią spojrzenie
- Stajesz po mojej stronie. Co może oznaczać, że albo bardzo nie lubisz chirurgów plastycznych, albo na mnie lecisz- wyszeptał jej do ucha, obejmując ja ramieniem. Chwyciła ręką jego dłoń, opadającą luźno na jej ramię i przełożyła sobie nad głową, zwalniając uścisk
- Mylisz się, House... Po prostu nie mam zamiaru się z tobą użerać.
- Oczywiście, że na mnie lecisz!- ponownie ją objął- przystojny, genialny diagnosta! Każda chce mnie dla siebie- tym razem nie odrzuciła jego ramienia, ale za to odwróciła się tak, że ich twarze dzieliły milimetry. Położyła mu rękę na torsie i spojrzała mu w oczy. Wyczytała z nich zdziwienie pomieszane ze zdenerwowaniem i zakłopotaniem
- Nie ja- odepchneła go od siebie ze złośliwym uśmieszkiem- ale wyczułam mocno przyspieszone tętno, gdy byłam tak blisko. Może to ty lecisz na mnie?- odpowiedzią była cisza, która tylko utwierdziła ją w przekonaniu, że może mieć rację. Chociaż... czy to w ogóle możliwe, by House czuł do kogoś głębsze uczucie niż obojętność? By mógł kogokolwiek naprawdę kochać? Po utracie Stacy było mu bardzo ciężko się podnieść, cierpiał przez długi czas. Cuddy była dla niego zawsze czymś w rodzaju przyjaciółki. Wprawdzie nigdy się sobie nie zwierzali, a osoby patrzące na nich z boku prawdopodobnie oceniłyby ich wzajemne relacje jako wrogie, ale oni nawzajem wiedzieli, że mogą na siebie liczyć, wspierali się. Uwielbiała jego wizyty w jej gabinecie, podczas których przeprowadzali wojny o różne zawsze potrzebne badania, kolejne podrobione przez diagnoste podpisy na receptach na Vicodin lub kolejne odszkodowania.
- Dziękujemy państwu za wysłuchanie naszego wykładu. Mamy nadzieję, że dzięki nam leczenie pacjentów będzie zawsze bezpieczne- zakończył lektor
- Gdybym słuchał takich idiotów, jak on, to połowa moich byłych pacjentów wąchałaby teraz kwiatki od spodu, a druga połowa byłaby ślepa, głucha i kaleka- zadrwił
- House, przesadzasz- odparła, wstając i przeciągając się. Zebrała swoje skromne notatki- nie trzeba zachowywać się jak ty, aby kogoś uleczyc
- Ale jestem twoim najlepszym lekarzem, prawda?
- Może- ruszyła do wyjścia, ale po chwili zdała sobie sprawę, że Greg nie ruszył się z miejsca, a więc się odwróciła. Stał przy ławce i rozglądał się po pustej sali, w której zostali tylko we dwoje. Jego błękitne oczy przesuwały się po pomieszczeniu z uwaga, jakby starały się wszystko dokładnie zapamiętać. Tylko stał, nieporuszony, ale wywołał u niej lawinę uczuć, która sprawiła, że postanowiła działaś. Bardzo powoli do niego podeszła i z lekkim wachaniem objęła go za szyję. Odwzajemnił uśmiech
- Czyli jednak na mnie lecisz
- Może
- Cóż, to przynajmniej nie jest „nie”
- Gdybym powiedziała tak to i tak byś mi nie uwierzył. Poza tym... nie powinno cię to obchodzić Masz swoje Call Girl, nie powinno cię interesować czy mi się podobasz, czy nie
- Cuddy- zamknij się. Call Girl już dawno poszły w odstawkę. Nie sprawiały, że miałem pogodne samopoczucie
- A kto sprawia?
- Vicodin... i pewna seksowna administratorka, którą bardzo chcę pocałować- spojrzała na niego z szokiem wypisanym na twarzy.
- Co?- spytała. Nie bardzo wiedziała, czy House mówi serio
- Wyjaśnię Ci to- delikatnie musnął jej usta, a potem ruszył ku drzwiom.- Hej, Cuddy, jeśli chcesz przebić Vicodin, to musisz się mnie trzymać! On nie odstępuje mnie na krok!

Po chwili dało się słyszeć odgłos zamykanych drzwi i stukot obcasów pewnej kobiety goniącej pewnego diagnostę. I go dogoniła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
baby
Neurochirurg
Neurochirurg


Dołączył: 07 Lis 2009
Posty: 3013
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z szafy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:08, 13 Lis 2009    Temat postu:

fajnie, podoba mi się C:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:14, 13 Lis 2009    Temat postu: Re: Wykład [M]

Ke$$i_gl-huddy napisał:

Jednak w tym czasie sporo pisałam


Widać. Naprawdę.
Znacznie mniej błędów (choć ciągle są - kilka spacji, kilka małych liter, kilka przecinków) i treściowo też o wiele lepiej.

Wręcz z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że mi się podobało. Ciekawy pomysł, fajnie przedstawione zachowania poszczególnych bohaterów. Strasznie mi się podobał House nękający lekarza. To takie... House'owe.

Urocze zakończenie i zdanie, którym zdobyłaś moje serce:
Ke$$i_gl-huddy napisał:

- Hej, Cuddy, jeśli chcesz przebić Vicodin, to musisz się mnie trzymać! On nie odstępuje mnie na krok!

Sto procent House'a, brawo.

Z kolei to zdanie:
Ke$$i_gl-huddy napisał:

Po chwili dało się słyszeć odgłos zamykanych drzwi i stukot obcasów pewnej kobiety goniącej pewnego diagnostę. I go dogoniła.

Można było ująć ładniej. Bo przekaz jest fajny i dobrze podsumowuje całość, tylko styl trochę zawiódł. Proponowałabym na przykład:
Po chwili dało się słyszeć odgłos zamykanych drzwi i stukot obcasów pewnej kobiety, usiłującej dogonić pewnego diagnostę. Udało jej się.

Podsumowując: może nie było to najlepsze opowiadanie jakie czytałam, ale bardzo mi się podobało.
Jest to też dowód na to, ile dają treningi, pisanie, dokładniejsze przemyślenie tekstu. Chcieć, to móc! Brawo!

Weny i dobrej Bety życzę, a następne opowiadanie będzie jeszcze lepsze! Pozdrawiam,
S.



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:50, 13 Lis 2009    Temat postu:

Ugh... podobało mi się i nie jestem wstanie więcej powiedzieć. No po za tym, że to kolejny tekst, który mnie zauroczył

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:23, 13 Lis 2009    Temat postu:

Fajnie
Miło się czytało,super pomysł i dobrze napisane
Czekam na więcej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ke$$i_gl-huddy
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 28 Kwi 2009
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: poland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:23, 14 Lis 2009    Temat postu:

jeej!
nawet nie wiecie, jak sie ciesze z tych pozytywnych opinii!

bardzo dziękuję za miłe komentarze


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monad
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 04 Paź 2009
Posty: 343
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:23, 14 Lis 2009    Temat postu:

Hehe świetny tekst, który niezbicie dowodzi, że dorośli ludzie nadal mają coś z dzieci szkolna ławka a już zachowanie spada poniżej normy gimnazjalnej

Sympatycznie się to czytało. House w 100% Housowy. Jego zawsze musi być na wierzchu i zawsze musi mieć ostatnie zdanie I love it !

Podoba mi się i mam nadzieję że coś nam tu jeszcze ładnego napiszesz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:22, 14 Lis 2009    Temat postu:

monad napisał:
szkolna ławka a już zachowanie spada poniżej normy gimnazjalnej

Haha, właśnie... Pewne rzeczy się nie zmieniają.

Ke$$i_gl-huddy - było dla mnie miłym zaskoczeniem, kiedy nie zobaczyłam tu zbyt wielu wielu błędów ortograficznych (o ile nic mi nie umknęło, to jest jeden: powinno być z wahaniem, nie z wachaniem ), których spodziewałam się chyba przez $ w Twoim nicku - przepraszam, kojelny dowód na to, że pozory mylą. Co prawda pogubiłaś trochę kropek i spacji, ale to się da naprawić.

Cytat:
Chociaż... czy to w ogóle możliwe, by House czuł do kogoś głębsze uczucie niż obojętność?

Lepiej brzmiałoby chyba "darzył kogoś głębszym uczuciem" niż "czuł do kogoś głębsze uczucie".

Fajnie zrealizowany pomysł - House nawet teraz pasuje mi do roli upierdliwego dziesięciolatka siedzącego w szkolnej ławce. ^^

Cytat:
Było to nawet dość zabawne oglądać, jak House nęka kogoś innego, więc Lisa siedziała z uśmiechem na ustach.

Hahaha, tak, z pewnością...

Cytat:
Po chwili dało się słyszeć odgłos zamykanych drzwi i stukot obcasów pewnej kobiety goniącej pewnego diagnostę. I go dogoniła.

Podsumowanie ładne, ale ostatnie zdanie trochę je popsuło, jest takie, hmm... zbyt potoczne? Można trochę przeredagować i będzie w porządku.

Powodzenia w dalszym pisaniu, z chęcią przeczytam następne Twoje utwory, dobrze, że chcesz ulepszać swój warsztat. Masz mój doping!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez a_cappella dnia Sob 22:26, 14 Lis 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin