Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Zawsze jest jakiś powód [M]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
klecza
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krakowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:53, 14 Lis 2009    Temat postu: Zawsze jest jakiś powód [M]

Debiut na tym forum Mam nadzieję, że nie było jeszcze czegoś takiego. Akcja odbywa się po odcinku 2x23 "Who's your daddy" (Gdy House wbijał Cuddy strzykawki w tyłek, bo próbowała in vitro )
Enjoy.




Zweryfikowane przez kleczę


ZAWSZE JEST JAKIŚ POWÓD


Siedział na kanapie, nogi miał wyłożone na stojącym przed nim stoliku, w reku trzymał kubek z kawą. Delektował się jej smakiem, rozkoszując się przy tym wygraną – kolejną rozwiązaną zagadką, kolejnym uratowanym życiem. Z głośników płynęła jakaś spokojna muzyka, a z niego stopniowo uchodziło chwilowe szczęście, jakie dało mu zdiagnozowanie pacjenta. Powoli powracało zwyczajne przygnębienie, ból nogi stawał się bardziej uciążliwy, a muzyka nie przynosiła ukojenia.
Upił trochę kawy, a jej ciepło, wraz z przygnębieniem, rozeszło się w jego ciele. Wpatrywał się w pudełko z Vicodinem, aby po chwili odstawić kubek i wziąć je do ręki. Na przemian otwierał je i zamykał, w końcu wysypał jego zawartość na stolik. Przesuwał to jedną, to drugą tabletkę, torując im drogę pomiędzy innymi. Ogarnęła go dziwna melancholia i miał ochotę porozmawiać z przyjacielem. Wilson jednak był na konferencji, a jemu przypadł wieczór z kawą i Vicodinem. Nawet burbon mu się skończył, a nie miał najmniejszej ochoty opuszczać swoich czterech kątów, by upić się w pobliskim barze. Jeśli nie mógł być w tej chwili z Wilsonem, to pragnął zostać sam. Kawa, Vicodin i ciche dźwięki pianina płynące z wieży to jego wieczorni kompani.
Dzwonek do drzwi. Kto, do jasnej cholery, nachodzi go o tej porze? Nie ma żadnego przypadku, Wilson jest kilkaset mil od New Jersey, a szystkie rachunki ma zapłacone, więc z mieszkania też go nikt nie powinien wyrzucić.
Cuddy. Cuddy?
– Cuddy? – Dlaczego tu jest?
– House? – przedrzeźniała go. Muszę mieć cholernie głupią minę, pomyślał.
Starał się wyrwać z melancholii, w którą zdążył popaść, ale jakoś dziwnie nie potrafił. Kiedy był sam, mógł schować maskę, którą zakładał na codzień. Teraz przyszła Cuddy, a on zapomniał, gdzie odłożył swoje pozory.
– Wpuścisz mnie do środka, czy mam tak sobie stać i podziwiać twoje drzwi?
Bez słowa zrobił kobiecie przejście.
– Dlaczego tu jesteś? – zadał pytanie kłębiące się w nim, odkąd tylko ujrzał ją w progu.
– Bez powodu – odparła.
– Zawsze jest jakiś powód.
– Nie zawsze człowiek postępuje racjonalnie.
Zapadła cisza. Cuddy wyglądała na zażenowaną, a on nie chciał przerywać milczenia. Pasowała mu ta sytuacja, choć sam nie wiedział do końca, dlaczego. Może bez powodu?
Lisa usiadła na kanapie, którą on zajmował wcześniej i wpatrzyła się w do połowy już pusty kubek kawy. Nie miał zamiaru niczym jej częstować. Nie miał zamiaru zaczynać rozmowy. Ciekawiło go, dlaczego tam była. Ale jeszcze bardziej interesowało go jej zdenerwowanie.
– Myślałam… – Milczał, licząc na kontynuację. – Myślałam o tym, co powiedziałeś.
Znów zapadła cisza. Cuddy wyglądała na bardzo zdenerwowaną i unikała wzroku House’a, spoglądając wszędzie, byle nie w jego oczy. Postanowił się jednak odezwać.
– O wielu rzeczach mówiłem. Zastanawia mnie, o których mogłaś myśleć.
– House – zrobiła pauzę i wzięła głębszy oddech. – Powiedziałeś, żebym znalazła kogoś, komu ufam. Kogoś, kogo lubię. I, wiem, że brzmi to idiotycznie, ale… – urwała i spuściła głowę. Teraz patrzyła już tylko na wykładzinę.
Cholera, pomyślał, ona chyba nie mówi poważnie. Spojrzał na kobietę i tyle mu wystarczyło. Puzzle stworzyły całość. To dlatego przyszła dziś do jego gabinetu. To dlatego przyszła dziś do jego mieszkania.
– Zawsze jest jakiś powód – mruknął.
Ponownie zapadło milczenie. House usiadł obok Cuddy i przejechał dłońmi po twarzy.
– Ty wiesz, o co mnie prosisz? – spytał, zmuszając ją do podniesienia wzroku.
– Wiem – odparła krótko.
Wpatrywali się w siebie nawzajem, próbując zrozumieć drugą osobę, a ciszę przerywały jedynie cicho brzmiące dźwięki dochodzące z głośników.
– Dobrze – odparł w końcu, przerywając zarówno ciszę, jak i wymianę spojrzeń, która powoli zaczynała go krępować.
Dobrze?
– Ale nie musisz powtarzać tego, co mówię w formie pytań.
– Tak po prostu? – spytała, wciąż nie wierząc.
– Tak. Może i to nie była twoja najlepsza decyzja, ale w tym przypadku wiesz, na co się decydujesz. A przynajmniej mam nadzieję, że sobie zdajesz z tego sprawę.
– Dlaczego?
– Co dlaczego?
– Dlaczego się zgadzasz?
– Bo liczę na ostry seks z szefową. Naprawdę muszę mieć więcej powodów?
– House. Zapłodnienie będzie in vitro.
– Odmówisz seksu dawcy genów tego potwora, którego chcesz w sobie hodować? – zapytał i spojrzał na nią przesadnie słodkim, udawanym wzrokiem.
– Dawca genów musi obejść się smakiem – odparła i wstała z kanapy.
Gdy dotarła do drzwi, odwróciła się i spojrzała na House’a, który za nią podążał.
– Dziękuję – powiedziała, trzymając już dłoń na klamce.
Mężczyzna skinął delikatnie głową.
– Doceniam to – dodała Cuddy i pocałowała go w policzek.
Patrzył uważnie na kobietę otwierającą drzwi i gotową do wyjścia.
– Dobranoc, House.
– Cuddy. – Złapał ją za rękę.
Patrzył w jej oczy, i sam nawet nie wiedział, co chciał zrobić. Postąpił instynktownie. Zbliżył swoją twarz do kobiety i złożył na jej ustach pocałunek. A ona się nie broniła, namiętność ją poniosła.
Po chwili jednak się opamiętała, odsunęła od mężczyzny i spojrzała na niego, jakby chciała wyczytać mu coś z twarzy.
– Dlaczego to zrobiłeś?
– Bez powodu – wzruszył ramionami.
– Zawsze jest jakiś powód – odparła i wyszła, zostawiając go sam na sam z kawą, Vicodinem i własnymi, poplątanymi myślami.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez klecza dnia Sob 16:16, 14 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HuddyFan
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 14 Paź 2009
Posty: 325
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 15:08, 14 Lis 2009    Temat postu:

Niceee!!!
Podobało mi się Bardzo Albo bardziej Wybierz prawidłowe określenie
To była miniaturka z działu "rozweselacz humoru"
Było takie cieplutkie, milutkie
"Zawsze jest jakiś powód" - i tu moja droga się zgadzam. Czasami nawet tego nie zauważamy, podświadomość pchnie nas do przodu, a my sami nie znamy powodu jej działania. Tak to już jest, że człowiek czasem nie rozumie swojego zachowania. A ty FAJOSKO to opisałaś
Pozdrowionka,
HuddyFan


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sarusia
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 21 Sty 2009
Posty: 882
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:04, 14 Lis 2009    Temat postu:

No, no. Jestem pod wrażeniem.

Na początek wielki ukłon w stronę Twojej poprawności - niesłychana dbałość o zapis, o spacje, myślniki, przecinki, kropki... Brawo.

Drugi raz kłaniam się Twojemy stylowi. Lekki, ale bardzo profesjonalny.
Cytat:
Upił trochę kawy, a jej ciepło, wraz z przygnębieniem, rozeszło się w jego ciele.

Świetne zdanie. A takich perełek jest tutaj znacznie więcej.

Podsumowując: podziwiam! Naprawdę.
I już wiem kto będzie moim wzorem do naśladowania przy ewentualnym dalszym pisaniu.

Pozdrawiam serdecznie,
S.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ala
Tooth Fairy


Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:23, 14 Lis 2009    Temat postu:

Nice Temat już troszkę oklepany, ale ładne wykonanie. Brawo!

Miło. Może następnym razem mogłabyś postarać się o dłuższy komentarz? One w końcu karmią Wena.
M.F.


edit:

Wydawało mi się, że jasno wyraziłam opinię. Oczywiście mogę wyliczać literówki i błędy, ale sądzę, że nie to jest najważniejsze... Nie wiem, czy to będzie wtedy ambitniejszy komentarz:/
Także nie pisze się:
I, wiesz, .... - bez przecinka
reku - ręku
Bez powodu. -Wzruszył ramionami.
wyczytać mu coś twarzy -> wyczytać coś z jego twarzy
... i wiele, wiele innych.
Ale przecież to wiesz, umiesz pisać, więc nie będę Ci wytykać błędów, ani poprawiać stylu.
Nie zachwycałam się przez pół strony, bo aż tak mi się to nie podoba. Po prostu - fajne. I tyle. 7/10. Chyba nie trzeba analizować każdego zdania... Poza tym przeciętny czytelnik też tego nie robi. Albo coś się podoba, albo nie. Mi się podoba.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ala dnia Sob 20:56, 28 Lis 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
klecza
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 06 Lis 2009
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krakowa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:07, 15 Lis 2009    Temat postu:

HuddyFan, dziękuję Nie będę się powstrzymywać, wybiorę "bardziej"

Sarusia, rany, nawet nie wiesz, ile taki komentarz dla mnie znaczy. Cieszę się, że Ci się podobało, ale nie przesadzaj z tym wzorem do naśladowania Bo się zarumienię Dziękuję

Ala, może Twój komentarz nie był jakiś wyczerpujący i szczególnie ambitny, ale dziękuję. Miło wiedzieć, że Ci się podobało


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin