Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Wytłumacz mi, czym jest miłość... [Z]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lisie
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:52, 26 Sie 2009    Temat postu:

House powiedział, że można być szczęśliwym tylko przez jakiś czas, ale czy właśnie do tych kilku chwil przez całe życie nie dążymy ...? Czy spojrzenie tych jedynych oczu, pełnych miłości nie jest warte strumienia łez, skoro w tym jednym momencie czuje się, że jest się we właściwym miejscu i czasie ...? Ja dzisiaj w tym fragmencie dostrzegłam odpowiedzi na te pytania.

Cudnie napisane, tak lekko i prawdziwie... Przyznam, że ten fik jest dla mnie wyjątkowy, taki ,,inny" i piękny.

Życzę weny i pozdrawiam !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:52, 26 Sie 2009    Temat postu:

Cytat:
- Tak, jestem szczęśliwy…

I to jest najważniejsze,że dzięki Cuddy jest szczęśliwy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
[E]LIZA
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krajenka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:04, 30 Sie 2009    Temat postu:

Witam! :-) Jak zwykle dziękuję za wszystkie komentarze. Dzisiejsza część jest niestety krótka, za co bardzo przepraszam Ostatnio miałam mało czasu na pisanie. Po wakcjach zaczynam naukę w liceum, więc musiałam się do tego trochę przygotować. Ucierpiało na tym pisanie. Mam tylko nadzieję, że w roku szkolnym znajdę na nie czas... Jeszcze raz przepraszam i pozdarwiam!


"Człowiekowi często zdaje się, że się już skończył, że się w nim nic więcej nie pomieści. Ale pomieszczą się w nim jeszcze zawsze nowe cierpienia, nowe radości, nowe grzechy..."

- O czym rozmawiacie?- spytała Cuddy, podłączając kroplówkę z lekiem, który miał szybko obniżyć temperaturę.
Zdjęła z czoła diagnosty ręcznik, zmoczyła go w zimnej wodzie i położyła z powrotem.
House, widząc, że Wilson był gotów opowiedzieć jej ich rozmowę ze szczegółami, rozpaczliwie usiłował go od tego odwieść.
- Masz może czas dzisiaj wieczorem? Oglądnęlibyśmy sobie mecz, co ty na to?- zaproponował z nadzieją, że nie odrzuci jego propozycji.
-Mogę przyjść- Domyślił się, że chciał tylko odbiec od poprzedniego tematu.
Pierwszy raz widział swojego przyjaciela w chwili, kiedy jest naprawdę zakłopotany. Jego wzrok uciekał gdzieś na boki, zauważył też, że niemal niewidocznie zagryza dolną wargę. Tak, House z całą pewnością miał ogromną ochotę stąd uciec, ale cóż, to było niemożliwe.
- To ja przyjdę wieczorem- Pomimo wielkiej pokusy, by jeszcze trochę potrzymać go w napięciu, postanowił zostawić kłopotliwy wątek.
- Świetnie- powiedział wyraźnie zadowolony do wychodzącego onkologa. Miał tylko nadzieję, że jego głos nie zdradzał ulgi, jaką w tym momencie poczuł.
- Rozmawiałam z Chase’em. Jeśli gorączka spadnie i nie będzie żadnych powikłań, za dwa dni zostaniesz wypisany- oznajmiła, siadając obok niego z uśmiechem.
- W zasadzie, to nie jest mi tutaj tak źle… Mam własne, nawet wygodne łóżko, jedzenie też dobre, Wilson przyniósł mi telewizor, no i cały czas mam cię przy sobie- dokończył, zatrzymując na niej wzrok.
Chciała, by ta chwila nigdy nie minęła.
- Skoro tak bardzo lubisz moje towarzystwo, możesz od razu się do mnie wprowadzić- zaproponowała zupełnie poważnie.
- Nie, to ty wprowadzisz się do mnie- sprostował, wciąż patrząc jej w oczy.
Powoli zbliżała swoją twarz do jego, oczekując na reakcję, która miała podpowiedzieć jej, czy on chce tego samego, co ona.
Przeszywał wzrokiem na przemian jej usta i oczy, które z każdym centymetrem przymykała. Droga do jego ust zdawała się być szaleńczo długa, ale kiedy w końcu do nich dotarła, czas jakby się dla nich zatrzymał… Wargi, o których marzyła od tak dawna teraz delikatnie pieściły jej usta. Czuła ich przejmujące ciepło na całym ciele, wyraźnie odmawiające już posłuszeństwa. Pocałunek opierający się na początku na lekkim dotyku i nieśmiałym muskaniu, zaczął zmieniać swoją postać. Oddała mu go w pełni, po czym niechętnie odsunęła się od niego. Z trudem stłumił westchnienie.
- Jaka szkoda, że jesteśmy w szpitalu- jęknął, czując rosnące pożądanie. Myśli podsuwały mu prześwity tego, co mogłoby się wydarzyć, gdyby byli w innym miejscu. Jej usta doprowadzały go do czystego obłędu. Z całą pewnością nie chciał kończyć na jednym pocałunku.
- Naprawdę chciałbyś ze mną zamieszkać? –spytała, bo trudno było jej w to uwierzyć.
- Czy ja kiedykolwiek nie mówiłem poważnie?
Jeszcze nigdy nie czuła się tak szczęśliwa. Świat odsłonił przed nią nowe, nieznane dotąd kolory. Pragnęła poznać wszystkie ich odcienie. Wiedziała, że będzie to możliwe tylko z nim, bo to on trzymał w dłoni kredki…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:54, 30 Sie 2009    Temat postu:

OMG!!! Kolejna część ale mam radoche . Jak zwykle pięknie i romantycznie. Ja mogę czekać nawet miesiąc na dalszą część. Ważne żeby się pojawiały. Pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na cd

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jessica
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:17, 30 Sie 2009    Temat postu:

Tak.. Tak..pięknie...romantycznie... OMG!! po prostu genilanie!!! uwielbiam ten Twój fick:)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jessica dnia Nie 13:18, 30 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:05, 30 Sie 2009    Temat postu:

Cudo
Oni są tacy szczęśliwi i zakochani w sobie,że z wielka przyjemnością się czyta kolejne części tego wspaniałego fika


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
HannahLove
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 20 Mar 2009
Posty: 129
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mieszkanko wśród własnych gwiazd :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:37, 30 Sie 2009    Temat postu:

No cóż, nie przepadam za wszelkimi odmianami Huddy, ale ten fik jest po prostu cudowny Chyba ten cały romantyzm mnie urzekł. Pięknie! Czekam na CDN


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lisie
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 07 Cze 2009
Posty: 85
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:53, 30 Sie 2009    Temat postu:

Fantastycznie ! Są w sobie tak zakochani, że może się wydawać, iż zaczynają od nowa swoje życie. Fik rewelacyjny !
Na ciąg dalszy będę czekać tak długo, jak tylko trzeba będzie.

P.S Doskonale Cię rozumiem, bo mnie po wakacjach czeka dokładnie to samo. Będzie trzeba się zmierzyć z licealną rzeczywistością, tak więc życzę powodzenia, no i weny twórczej w wolnym czasie !
Pozdrawiam !


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:58, 30 Sie 2009    Temat postu:

Dawno mnie nie było i muszę przyznać, że z każdą częścią coraz bardziej mi się podoba Bardzo trafne tytuły.

Ogólnie fik piękny i wzruszający, zwłaszcza przedostatnia część
Pozdrawiam i niecierpliwie czekam na cd!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:15, 30 Sie 2009    Temat postu:

Twój romantyzm mnie urzeka Jak i cały fik.
Jest jedyny w swoim rodzaju. Większość boi się pisania takich romantycznych fików w obawie, że nie zostaną zaakceptowane, bo przyzwycziliśmy się do konkretnych charakterów postaci. Twój fik dowodzi, że wystarczy po prostu umiejętnie wszystko prowadzić i sukces murowany
WENA


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
[E]LIZA
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krajenka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:56, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Hey! Wreszcie udało mi się skończyć tą część. Strasznie opornie mi to szło i na dodatek zaczęłam mieć wątpliwości, czy powinnam ją zamieścić. Jakby to powiedzieć, wyszło troszkę pikantnie Nie wiem, czy nie robię błędu, dodając ją. Już teraz przepraszam za wszelkie błędy i niedociągnięcia, bo większość tekstu powstała... w trakcie szkolnych przerw Mimo wszystko życzę przyjemnego czytania. Dziękuję za komentarze i pozdrawiam!:-)


"Najpiękniejsze chwile przeżywamy wtedy, kiedy dowiadujemy się, że ktoś nas kocha..."

Obudziły ją nieśmiałe promienie słoneczne, wpadające przez odsłonięte w połowie okno. Podnosząc głowę poczuła ból w karku. Kilka nocy spędzonych na niewygodnym fotelu zrobiło swoje. Masując obolałe miejsce, spojrzała na śpiącego jeszcze House’a. Zasnął podczas słuchania I Pod’a. Jego usta ułożyły się w coś, co kształtem przypominało uśmiech. Chciała zapamiętać go na zawsze. Delikatnie wyjęła z jego uszu białe słuchawki. Czując jej dotyk, przechylił głowę na bok, wciąż z tajemniczym uśmiechem.
Dochodziła siódma rano, wtorek, trzeci dzień kwietnia… Dzień, w którym jej życie miało zmienić się diametralnie. Dziś zamieszka z człowiekiem, którego kocha od tak dawna. Jej sny wreszcie znajdą swoje urzeczywistnienie. Czuła nieopisaną radość, ale miała także obawy. Czy będą potrafili dzielić jeden dom, czy ich związek zostanie zaakceptowany, czy on czuje to samo, co czuje ona…?
Z każdą minutą pojawiały się nowe, coraz to bardziej absurdalne wątpliwości. Cały czas nie mogła uwierzyć, że po prostu jest szczęśliwa…
- Nie rób więcej takich numerów, House- ostrzegł Chase, wręczając mu wypis.
- I nie zapomnij o rehabilitacji- przypomniał Foreman.
Stali przy wyjściu, pakując rzeczy diagnosty do samochodu Cuddy.
- W zasadzie, to wiele się nie zmieniło, przecież przed tym wypadkiem też byłem kaleką- zauważył, spoglądając na nich wzrokiem typu : „Halo, tutaj Ziemia!”.
- Kiedy wrócisz do pracy? Musimy przygotować się do tego psychicznie- powiedział jasnowłosy z udawaną powagą w głosie.
- Wiem, że za mną tęsknicie. Będę do was wpadał, bo beze mnie liczba zgonów może drastycznie wzrosnąć- podsumował, na co Foreman zareagował parsknięciem.
- Chase, Foreman, dziękuję wam za wszystko- powiedziała Cuddy, odpalając samochód.
Droga do jego domu upłynęła w milczeniu. Czuła skrępowanie, ponieważ on obserwował każdy jej ruch. Śledził wzrokiem dłonie, spoczywające na kierownicy, spoglądał na skupioną twarz.
Cieszyła się, że nie było korków.
- Gdzie postawić twoje walizki?- spytała, stając w jego korytarzu.
W domu, ku jej zdziwieniu, panował względny porządek. Pachniało męskimi perfumami, pachniało po prostu House’em. Kochała ten zapach.
- Postaw gdziekolwiek, a kiedy ty przywieziesz swoje rzeczy?- zapytał, otwierając lodówkę.
- Mam przy sobie wszystko, co najpotrzebniejsze, po resztę pojadę jutro. No, chyba, że już się rozmyśliłeś…- zasugerowała, wchodząc do kuchni.
Obdarzył ją jednym ze swoich łobuzerskich uśmiechów, które budziły w niej całą chmarę tęczowych motyli. Nie musiał niczego mówić, zrozumiala.
- Lubisz pizzę? Mam pustą lodówkę, musimy coś zamówić.
- Nie musimy. Łatwo się domyślić, że twoja lodówka świeci pustkami- stwierdziła, kładąc na stole dwa pudełka z sałatkami.- Zanieś je do pokoju, a ja zrobię coś do picia. Gdzie trzymasz szklanki?
- W górnej szafce przy oknie- krzyknął z sąsiedniego pokoju.
Powoli zapadał zmrok. Zachodzące słońce otuliło niebo czerwoną poświatą. Nie mogła uwierzyć, że jeszcze tak niedawno o tej porze, patrząc na wiosenny zmierzch, czuła ból wynikający z samotności. Zalała herbatę i postawiła ją przy sałatkach.
W pokoju paliła się tylko lampka na komodzie, dając ciepły półmrok. Gdzieś słychać było cichą muzykę, którą znała z jego I Pod’a. Nie wiedziała, gdzie powinna usiąść. Obok niego, czy może po przeciwnej stronie stołu. Robiąc jej miejsce, pozbawił ją tego problemu.
Jedli, rozmawiając o neutralnych tematach, aż w końcu zapadła cisza.
Czuła jego ciepło, bo ich ręce się ze sobą stykały. Podczas rozmowy nawet tego nie zauważyła.
- O czym myślisz?- spytał, przerywając chwilę milczenia.
- O tym samym, co ty- odparła, podnosząc wzrok. Ich spojrzenia się skrzyżowały.
- Jesteś tego pewna?- Chciał się upewnić.
Wiedziała, że nie zdoła niczego powiedzieć, więc tylko skinęła głową.
Jego usta były przyjemnie ciepłe i coraz bardziej zachłanne. Zupełnie, jakby kreśliły na jej wargach swoje wyodrębnione pragnieniem ścieżki. Błądziła dłońmi po jego policzkach i włosach. Czuła dotyk na szyi i ramionach. Doprowadzał ją tym do istnego obłędu…
- Nadal jesteś pewna?- odsunął się od niej nieznacznie, przerywając pieszczoty.
- Jak niczego w życiu…- odpowiedziała, przesuwając palcami po guzikach jego błękitnej koszuli. Złączeni pocałunkiem, przeszli do sypialni. Chłód pościeli kolidował z ciepłem jego skóry. Ustami poznawali każdy centymetr swoich błagających o zaspokojenie ciał. Odnalazła metalową klamrę jego paska. Rozpinała ją dość długo. Nie mógł dłużej wytrzymać i jej w tym pomógł. Dźwięk, mówiący, że oporne zapięcie wreszcie uległo, sprawił, że zalała ich fala pożądania. Widziała w mroku blask jego oczu, słyszała przyspieszony oddech, czuła dotyk, ukochany zapach…
Schodził wargami coraz niżej, zarysowując nimi gorące rozwidlenia, Zacisnęła dłonie na jego ramionach. Usłyszała ciche westchnienie.
- Kocham cię…- szepnął, po czym wrócił do jej ust.
Wiedziała, że dłużej już nie da rady. Odchyliła głowę, zamykając przy tym oczy.
Dali sobie to, o czym marzyli od tak dawna. Należeli tylko do siebie…


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez [E]LIZA dnia Sob 20:57, 05 Wrz 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jessica
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:28, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Jak mogłaś mieć wątpliwości co do tej części dla mnie jest wspaniała tak jak wszystkie poprzednie:) kocham czytać Twój fick:)

Nareszcie stało się to o czym marzyli od dawna


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:28, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Rozpłynęłam się
Ta część była zniewalająca,ponieważ było to co jest najpotrzebniejsze w związku dwojga ludzi strach przed tym co będzie,obawa o to czy dobrze robią,radość z tego,że są razem oraz namiętność.
Rewelacja
Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:56, 06 Wrz 2009    Temat postu:

Nie mogę pojąć skąd te wątpliwości.
To było piękne
i cudowne
Po prostu śliczne i boskie
Jak wynajdę jeszcze jakieś komlementy to dorzuce
Z mojej strony wena i jeszcze raz wena


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:50, 10 Wrz 2009    Temat postu:

Aaaaach masz talent do takich opowieści

To było wspaniałe!
Takie...romantyczneee
Czekam na cd Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ala
Tooth Fairy


Dołączył: 12 Maj 2009
Posty: 350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wonderland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:50, 11 Wrz 2009    Temat postu:

Końcówka prześliczna! Jak niczego w życiu jestem pewna, że dawno nie czytałam niczego tak pięknego:) Buziaki!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
runiu
Internista
Internista


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 615
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gorzów Wlkp.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:51, 17 Wrz 2009    Temat postu:

Pojawiają się pojedyncze błędy, czasem jakiś fragment tekstu jest trochę sztucznie podniosły. Cuddy w Twoim fiku jest jakaś strasznie płaczliwa i niepewna. Jednak ogólnie rzecz biorąc fik jest dobry. Przyjemnie się czyta, dobrze zbudowałaś klimat, tworzysz ładne opisy.
Jak na razie w Twoim fiku House żyje i to jest na pewno wielki plus
Podobają mi się jeszcze dialogi i tytuły (jeśli to można tak nazwać) poszczególnych części. Jakby trzeba by było ten fik określić jednym słowem to najbardziej pasuje tutaj: romantyczny.

Cytat:
Jeszcze nigdy nie czuła się tak szczęśliwa. Świat odsłonił przed nią nowe, nieznane dotąd kolory. Pragnęła poznać wszystkie ich odcienie. Wiedziała, że będzie to możliwe tylko z nim, bo to on trzymał w dłoni kredki…
Jakoś ten fragmencik szczególnie przypadł mi do gustu.

Życzę dużo weny i czasu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
[E]LIZA
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 05 Sie 2009
Posty: 207
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krajenka
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:39, 11 Paź 2009    Temat postu:

Wiem, trochę zaniedbałam tego Fika, ale to przez brak czasu. Gdybym mogła, wcale nie odrywałabym się od pisania. Dziś będzie szczególna część, bo ostatnia. Cóż ten Fik zawsze będzie dla mnie wyjątkowy, a to dlatego, że był dla mnie pierwszym. To dzięki niemu poznałam Wasze opinie na temat mojej pisaniny. Poznałam po prostu Was, wspaniałych ludzi, fanów House'a. Chciałam na koniec bardzo podziękować, że pozwoliliście mi uwierzyć we własne możliwości, że byliście ze mną od początku trwania tego Fika, aż do teraz- Do ostaniej części. Niech będzie ona dedykowana wsztstkim, którzy go czytali. Dziękuję...


"[...] miłość po prostu jest. Bez definicji. Kochaj i nie żądaj zbyt wiele. Po prostu kochaj..."


Tej nocy pierwszy raz zasnął przy kobiecie, którą naprawdę kochał. Gdyby nie czuł na sobie jej dotyku, nie uwierzyłby, że leży obok niego. Budząc się rano, musiał ją dotknąć, żeby mieć pewność, że to nie jest tylko sen. Najpiękniejszy sen, jaki kiedykolwiek zdarzyło mu się śnić.
Było kilka minut po szóstej i sypialnia powoli zaczęła zanurzać się w jeszcze nieśmiałym świetle wschodzącego słońca. Porozrzucane na podłodze ubrania wywołały u niego wspomnienia tego, co wydarzyło się zanim zasnął. Próbował przypomnieć sobie smak jej ust. Pamiętał, że były bardzo delikatne, kiedy pieściły jego wargi, niemal gorące, gdy kreśliły pocałunki na obojczykach, ale ich smak pozostawił w jego pamięci lukę…
Spała na plecach. Jej ciemne włosy odznaczały się na śnieżnobiałej poduszce. Zapragnął tą lukę zapełnić. Położył swoje usta na jej wargach w nadziei, że się nie obudzi. Jednak kiedy oddała mu pocałunek, wcale nie był zawiedziony. Teraz już wiedział, że nigdy nie zapomni ich smaku…
Chciała być tak budzona każdego ranka. Chciała zaczynać dzień dotykiem jego ust.
- Gdyby nie fakt, że jesteś spóźniona do pracy, pewnie bym na tym nie skończył…- stwierdził, zakładając ręce pod głowę, co przypomniało mu o bólu, który pozostał po wypadku.
- Co? Która godzina?!- krzyknęła, podrywając się. Zegar wskazywał szóstą trzydzieści sześć. Nigdy wcześniej nie zdarzyło jej się zaspać! Owinęła się kołdrą i szybko wstała z łóżka.
- Nie możesz zrobić sobie dzisiaj wolnego?- zasugerował, nie spuszczając z niej wzroku.
-Myślisz, że bym nie chciała? O której masz rehabilitację?
- O piętnastej, ale nie wiem, czy pójdę. Mam ciekawsze zajęcie od wymachiwania rękami i poddawania się jakimś masażom- odparł, zakładając spodnie.
- Chcesz, żebym przyjechała i sprawdziła, czy się tam pojawiłeś? Jeśli nie pójdziesz…- Nic okrutnego nie przychodziło jej na myśl.
-…To nie wrócisz na noc?- spytał, wyolbrzymiając swoje przerażenie.
- Jeśli uważasz to za wystarczającą karę, to tak, nie wrócę na noc- zagroziła usatysfakcjonowana. Posłała mu zwycięski uśmiech i wyszła do łazienki.
- W takim razie pójdę- zapewnił szybko.
Dzień w pracy dłużył jej się niemiłosiernie. Myślami była zupełnie gdzie indziej. Starała się nie wychodzić ze swojego biura. Wciąż uciekała przed pytaniami i ciekawością personelu- szczególnie zespołu House’a. Czuła się skrepowana, nie chciała o tym nikomu opowiadać. Życie prywatne zawsze uważała za prywatne i nie miała szczególnej ochoty tego zmieniać.
Dochodziła szesnasta. Zastanawiała się, czy dotrzymał obietnicy i poszedł na rehabilitację.
- Przyniosłam karty z przychodni- Do gabinetu weszła Cameron.
- Dziękuję, właśnie miałam po nie iść- oznajmiła, wiedząc, że poszłaby dopiero, gdy grupa Greg’a skończyłaby tam swój dyżur.
- Nie do wiary, że House może być przyczyną takiego szczęścia- zauważyła, spoglądając na nią.
- Aż tak widać?
- I to z daleka! House też wygląda na… szczęśliwego.
- Widziałaś go?- spytała zdziwiona.
- Tak, wychodził ze swojego gabinetu. Ma zamiar już wrócić?
- Możesz sama zapytać- odparła, wskazując na diagnostę, który właśnie stanął w drzwiach.
Wiedziała, że będzie mogła wrócić na noc, bo na jego rękach nie było już opatrunków- Dotrzymał obietnicy.
- Nie odpowiadam na żadne pytania bez obecności mojego adwokata- poinformował, rozsiadając się wygodnie w fotelu Cuddy.
- Chcesz wrócić do pracy?- Lisa niezłomnie udawała, że nie usłyszała tej uwagi.
- Już to zrobiłem. Ale dyżury w przychodni oczywiście na razie nie wchodzą w grę.
- Nie mam na Ciebie słów- podsumowała po chwili, wychodząc.
- Ja też cię kocham!- krzyknął za nią.
Cameron nie potrafiła powstrzymać śmiechu.
Nie miała pojęcia, jak ona wytrzyma z nim pod jednym dachem. W ogóle w tym wszystkim była pewna tylko tego, że to, co do niego czuje, nazywa się miłością…
Z House’m może wytrzymać tylko ten, kto naprawdę go kocha.
Miała nadzieję, że zastanie Wilson’a. Planowała z nim niespodziankę.
Zapukała w szklane drzwi i usłyszała zaproszenie. Lubiła jego gabinet, co uważała za dziwne, bo przecież to właśnie tutaj tylu ludzi dowiedziało się o swoim wyroku. Jej jednak zawsze kojarzył się z pewnego rodzaju ulgą. Przychodziła do niego za każdym razem, gdy potrzebowała wsparcia, pomocy, rady lub najzwyklejszego wysłuchania i zrozumienia. Wilson jeszcze nigdy jej nie zawiódł.
- Witaj Liso- przywitał ją z lekkim uśmiechem. Właśnie kończył pracę.- Wszystko załatwione. Za niecałe pół godziny powinni już go przywieźć.
Miał na myśli nowiutki motocykl. Oboje doskonale wiedzieli, że teraz, kiedy Greg wrócił do zdrowia, zacznie mu brakować jego ukochanej maszyny.
Cuddy miała wątpliwości, czy to dobry pomysł, by kupować równie szybki motor, co poprzedni, ale w końcu doszła do wniosku, że do wypadku doszło nie przez jego brawurę tylko przez zmęczenie, w końcu jechał wtedy w nocy.
- To świetnie! Dziękuję James, że jesteś ze mną zawsze, gdy tego potrzebuję- Już dawno chciała mu podziękować i nie chodziło tu tylko o pomoc w sprowadzeniu odpowiedniego motocykla.
Oderwał się od wypełnienia ostatniej karty i odpowiedział jej uśmiechem. Reagował w ten sposób, kiedy nie potrafił znaleźć słów lub po prostu został zaskoczony.
- Dobrze, teraz trzeba go jakoś zatrzymać w szpitalu dopóki nasz prezent nie stanie na parkingu- zauważył.
-Tak, masz rację.
- Wydawało mi się, czy właśnie powiedziałaś, że Wilson ma rację? Muszę wyprowadzić cię z błędu. Wilson nigdy nie ma racji. No, może tylko wtedy, jeśli myśli tak samo, jak ja, co zdarza się rzadko… - Nieznośny diagnosta po raz kolejny zaskoczył ją swoją obecnością.
Błagała w myślach, żeby nie okazało się, że wcześniejszą część rozmowy też zdołał usłyszeć.
Wilson posłał mu kpiące spojrzenie.
- To co, wracamy do domu. Koniec dyżuru- powiedział, patrząc na nią.
Właśnie tych słów obawiała się najbardziej. Jeszcze tylko piętnaście minut!, pomyślała.
- House, mógłbyś na to zerknąć? Wydaje mi się to dość dziwne- odezwał się onkolog, pokazując mu wyniki badań jednego ze swoich pacjentów. Oczywiście nie było w nich nic dziwnego, to była zwykła próba przedłużenia jego pobytu na terenie szpitala.
- Moim zdaniem naprawdę powinieneś zakończyć już dzisiejszy dyżur. Albo jesteś zmęczony, albo chcesz zrobić ze mnie idiotę- stwierdził, odkładając kartę na biurko.- Do jutra. Lisa, chodź już.
Był wyraźnie zniecierpliwiony.
- Poczekajcie, ja też już wychodzę- Wilson walczył do samego końca.
Kiedy szli w stronę parkingu, pozostało im tylko modlić się, aby motocykl już tam był.
Jaką ulgę poczuli, widząc, że ciężarówka dostawcza akurat odjeżdża!
Tuż przy samochodzie House’a stała nowa Honda przyozdobiona wielką, czerwoną kokardą.
- Jest twoja!- powiedzieli jednocześnie.
Przez dłuższą chwilę wpatrywał się w nią nieruchomo, jak zahipnotyzowany.
- Nie podoba ci się?
- Ja… nie wiem… Nie wiem, co powiedzieć! Możesz potrzymać- Wręczył swoją laskę James’owi, a ten od razu umieścił ją w specjalnie zamontowanych uchwytach tuż przy siedzeniu.
- Jest idealna! O wszystkim pomyśleliście!
Na jego twarzy odmalował się uśmiech, jakiego nigdy wcześniej u niego nie widziała.
- Wilson, jutro u mnie na kolacji! Lisa, wsiadaj, wypróbujemy to cudo!
Założyła czarny kask, objęła go w talii i odjechali. Wiedziała, że ma przy sobie najszczęśliwszego człowieka pod zachodzącym już słońcem.
Wieczór był spokojny. Siedzieli wtuleni na kanapie. Marzyła o tej chwili od momentu, kiedy pierwszy raz go zobaczyła. Żeby po prostu utonąć w jego ramionach, czuć dotyk dłoni, słyszeć bicie serca. Chciała, żeby był.
Miała to wszystko. Znalazła spełnienie w jego ramionach, ich dłonie były splecione, zamknęła oczy, usypiana rytmem jego serca.
Był pewien, że kobieta, która właśnie przy nim zasnęła jest szczęściem, którego od tak dawna szukał.
Znaleźli je oboje…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
martusia14
Internista
Internista


Dołączył: 08 Paź 2008
Posty: 693
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:53, 11 Paź 2009    Temat postu:

[E]LIZA nie wiem co powiedzieć no po prostu idealne zakończenie.

Cytat:
Miała to wszystko. Znalazła spełnienie w jego ramionach, ich dłonie były splecione, zamknęła oczy, usypiana rytmem jego serca.
Był pewien, że kobieta, która właśnie przy nim zasnęła jest szczęściem, którego od tak dawna szukał.
Znaleźli je oboje…

najbardziej spodobał mi się ten fragment.
Czekam na kolejnego twojego fika

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:02, 11 Paź 2009    Temat postu:

Elizo
Jesteś mistrzem świata!!! Jak okazało się, że to ostatnia część, aż mi coś serce ścisnęło, ale jak zaczęłam czytać, po prostu odpłynęłam. To nie jest fik, to DZIEŁO SZTUKI Tylko Ty jedna na forum potrafisz tak cudownie oddawać uczucia. Kocham Ciebie i Twojego fika Jest pełen cudowności. Moje ukochane fragmenty:
Cytat:
"Tej nocy pierwszy raz zasnął przy kobiecie, którą naprawdę kochał. Gdyby nie czuł na sobie jej dotyku, nie uwierzyłby, że leży obok niego. Budząc się rano, musiał ją dotknąć, żeby mieć pewność, że to nie jest tylko sen. Najpiękniejszy sen, jaki kiedykolwiek zdarzyło mu się śnić."
"Marzyła o tej chwili od momentu, kiedy pierwszy raz go zobaczyła. Żeby po prostu utonąć w jego ramionach, czuć dotyk dłoni, słyszeć bicie serca. Chciała, żeby był.
Miała to wszystko. Znalazła spełnienie w jego ramionach, ich dłonie były splecione, zamknęła oczy, usypiana rytmem jego serca.
Był pewien, że kobieta, która właśnie przy nim zasnęła jest szczęściem, którego od tak dawna szukał.
Znaleźli je oboje…"

Ich poranny dialog - boski
Pozdrawiam
Życzę Ci weny i czasu na tworzenie takich perełek
Jesteś moim mistrzem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
jessica
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 27 Cze 2009
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:53, 11 Paź 2009    Temat postu:

Po prostu brak mi słów coś cudownego

"Był pewien, że kobieta, która właśnie przy nim zasnęła jest szczęściem, którego od tak dawna szukał.
Znaleźli je oboje…"

OMG! Jesteś najlepsza!!!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez jessica dnia Nie 11:55, 11 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:48, 11 Paź 2009    Temat postu:


Cudowne zakończenie cudownegi fika...
Wena na następne takie dzieła!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
marysiaaa
Proktolog
Proktolog


Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 3329
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Radom
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:51, 11 Paź 2009    Temat postu:

ooooj tak!
ja chcę więcej takich wzruszeń!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin