Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

9 miesięcy [Z]
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:05, 17 Maj 2008    Temat postu: 9 miesięcy [Z]


Zweryfikowane przez Saph


Odc. 1 Mamusia.

Akcja „rozgrywa się” po odcinku 2x23, kiedy Cuddy prosi House’a o zastrzyki, kiedy chce zajść w ciążę metodą in-vitro. Myślę, że ten fik to będzie „alternatywne” zakończenie tego wątku, któremu kibicowała większość Huddzinek Właściwie na pomysł tego fika wpadłam już dawno, ale nie chciałam pisać dwóch naraz, więc wolałam zakończyć najpierw poprzedniego.




-Znajdź kogoś, komu ufasz.

Cuddy wpatrywała się w swoje odbicie na dnie kubka z herbatą.

-Kogoś, kogo lubisz.

Cuddy siedziała przy biurku w swoim gabinecie. Było już późno. Od kilku godzin mogła być już w domu, ale siedziała w swoim gabinecie, wpatrywała się w kubek z herbatą i słuchała kołaczących się po jej głowie słów House’a, wypowiedzianych przez niego przed kilkoma godzinami. Może miał rację… Może powinna wybrać na ojca swojego dziecka kogoś, kogo ufa i kogo lubi… Tylko, że właściwie nie miała takich osób. Musiała przyznać, że od dawna żyła tylko pracą i tym, co z nią związane. Tłumaczyła się sama przed sobą, że gdyby nie to, nigdy nie osiągnęłaby tego, co ma teraz. Ale kiedy zdobyła taką pozycję zawodową, o jakiej marzyła i zrozumiała, że ma niewiele czasu, żeby zrealizować swoje marzenia o zastaniu matką, nie miała nikogo, nikogo, z kim mogłaby i chciałaby mieć dziecko. Żadnego męża, kochanka, nawet bliskiego przyjaciela. Sukces zawodowy przypłaciła rezygnacją z posiadania znajomych i przyjaciół, bo po prostu nie miała na to czasu. Jej jedynymi znajomymi byli pracownicy jej szpitala. Właściwie był ktoś, z kim łączyło ją coś więcej niż tylko znajomość z pracy… Był to właśnie House. Sama tego nie rozumiała, ale po prostu go lubiła. Nie wiedziała, dlaczego, bo nie dawał wiele powodów, żeby go lubić. Ale kiedy powiedział jej, że powinna na ojca swojego dziecka wybrać kogoś, kogo lubi, od razu pomyślała o nim.

-Znajdź kogoś, komu ufasz.

Ufała mu. Nie miała pojęcia czemu, bo nie dawał zbyt wielu powodów żeby mu ufać. Wydawało się jej, że on też ją lubi i chociaż zachowywał się jakby nie obchodziło go jak inni zareagują na jego zachowanie, wiedziała, że wbrew pozorom nie chciałby jej skrzywdzić.

Poproszenie go o zostanie dawcą byłoby chyba jednak niezręczne. Pracowali razem. Mógłby się czuć zobowiązany wobec niej i dziecka. Ale poczuła, że właściwie nie wyobraża sobie nikogo innego. Chciała, żeby jej dziecko było do niego trochę podobne. Wyobraziła sobie rozkosznego niemowlaczka o oczach błękitnych niczym niezapominajki. Po chwili przed oczami jej wyobraźni stanął rezolutny kilkulatek zadający jej jakieś niewygodne pytanie i wbijający w nią spojrzenie błękitnych oczu domagając się odpowiedzi. Chyba właśnie takiego dziecka chciała. Inteligentnego, rezolutnego, ciekawego świata…

Pozostawał jednak poważny problem. Pracowała z House’m i byłoby dziwne mieć z nim dziecko i jednocześnie udawać, że się o tym nie wie. Co powiedziałaby mu, kiedy by dorosło? Przecież znałoby swojego ojca. Miałaby je okłamywać?

Wiedziała, że miała niewiele czasu. Nie chodziło o to, że właśnie przyjmowała serię zastrzyków i miała umówiony termin zabiegu. Miała niewiele czasu, żeby w ogóle móc zajść w ciążę. Z każdym miesiącem szansa oraz bardziej się zmniejszała.

Wzięła łyk herbaty, Była całkiem zimna. Wstała z krzesła, wzięła swój płaszcz z wieszaka i wyszła z gabinetu. Jej wątpliwości powinna rozwiać rozmowa z House’m. Jeśli się zgodzi, wtedy będą się razem zastanawiać. Jeśli nie, niepotrzebnie się zadręczać. Wsiadła do samochodu i pojechała w stronę jego domu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kremówka dnia Nie 21:53, 14 Wrz 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Sob 20:12, 17 Maj 2008    Temat postu:

Fiki o macierzyństwie opanowują Huddy . I super . A przemyślenia Cuddy bardzo mi się podobają. Bo są prawdopodobne, bo kto by nie chciał dziecka takiego, jakim jest House? Chcę poznać przebieg "alternatywnego" zakończenia .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Sob 20:22, 17 Maj 2008    Temat postu:

nowy fick no i super się zaczyna
no i znowu można się spodziewać małego Huddy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:49, 17 Maj 2008    Temat postu:

oooow, jaki wspaniały początek! xD
małe huddy się zapowiada. bosko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madzia
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 7715
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:33, 17 Maj 2008    Temat postu:

Huddy opanowuje świat!! xDDD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:17, 18 Maj 2008    Temat postu:

Odc. 2 Tatuś


House'a zbudziło z drzemki natarczywe pukanie do drzwi wejściowych. Miał zamiar to zignorować, ale jakiś wewnętrzny głos kazał mu jednak otworzyć i sprawdzić kto to. I jak zwykle, jego wewnętrzny głos nie mylił się. Przed drzwiami stał dostawca chińszczyzny. Dopiero, kiedy poczuł zapach wydobywajcy się ze styropianowych pojemników na jedzenie, House przypomniał sobie jak bardzo był głodny. Zapacił pospiesznie młodemu chłopakowi w głupiej czapeczce jakiej chińskiej knajpy i szybkim krokiem udał się do kuchni po sztućce. Był zbyt głodny, żeby bawić się plastikowymi pałeczkami. Na szczęście, w kuchennej szufladzie został ostatni czysty widelec. House porwał go i po chwili siedział z pudełkiem jedzenia, na kanapie. Właśnie miał wziąć do ust pierwszy kęs ryżu z kaczką i warzywami, kiedy do drzwi znów rozlego się pukanie. House wstajcąc niechętnie z kanapy zastanawiał się o czym jeszcze zapomniał. Przed drzwiami nie było żadnego dostawcy jedzenia. Nie było tam nawet żadnej prostytutki, chociaż House czuł, że o czymś takim by nie zapomniał. Właściwie był tam ktoś, kogo nigdy nie spodziewałby siś w swoim mieszkaniu o tej porze. Przed drzwiami stała Cuddy.

- Cześć, eee... Co tu robisz? - Spytał szczerze zdziwiony. Zazwyczaj nie musiał pytać ludzi o motywy ich działania. Dzięki wnikliwej analizie ludzkiego zachowania i znajomości pewnych prostych zasad dotyczcych ludzkich działań, potrafił rozgryźć kadego w momencie. Ale teraz stał w drzwiach własnego mieszkania oko w oko ze swoją szefową i nie miał pojęcia, dlaczego właściwie ona tu jest.

- Ja... chciałam porozmawiać. Mogę wejść? - Spytała dziwnym głosem.

- Co? Tak, jasne. Proszę.

Wpuścił ją, zamknął drzwi i pomógł jej zdjąć płaszcz. Z powodu braku wieszaka, położył go na oparciu kanapy. Cały czas zastanawiał się, o czym właściwie ona może chcieć z nim porozmawiać. Z tego, co pamiętał nie zrobił ostatnio niczego, co mogłoby spowodować interwencję dyrektorki w jego mieszkaniu o tej porze. Usiedli na kanapie i przez dłuższą chwilę Cuddy wpatrywała się w podłogę. House wbijał w nią przenikliwe spojrzenie, jak gdyby chciał przewiercić jej głowę na wylot i wydobyć z niej informacje dotyczące jej dziwnego przyjścia. Kiedy przez dłuszą chwilę nic nie mówiła, postanowił w końcu sam zaspokoić swoją ciekawość

- Nie chciałbym być bardziej niemiły niż zazwyczaj, ale, po co właściwie przyszłaś?

- Ja... Chciałam Cię o coś zapytać...Proszę, przemyśl to dobrze zanim odpowiesz.

- Ok. Więc?

- Powiedziałeś, żebym na dawcę nasienia znalazła kogoś, kogo lubię i komu ufam, pamiętasz?
- Powiedziała cicho po chwili milczenia.

- Tak. No i?- House wciąż nie rozumiał, o co jej chodzi, co go zirytowało, bo nigdy nie musiał prosić ludzi o wyjaśnienia. To on często tumaczył im motywy ich zachowania.

- Lubię Cię House. I sama nie wiem, czemu Ci ufam...

- Chcesz, żebym został ojcem Twojego dziecka?!
- Spytał, a właściwie krzyknął House zaskoczonym tonem.

- Dawcą... No, ale skoro nie chcesz, to nie mamy, o czym mówić - Podniosła się z kanapy Cuddy.

- Chwila. - House wyrwał jej z ręki płaszcz, który właśnie podniosła z oparcia kanapy- Siadaj. Muszę pomyśleć - Przez chwilę zatęsknił za białą tablicą w swoim gabinecie. Gdyby miał ją teraz w domu, łatwiej byłoby mu się zastanowić, wypisując na niej wszystkie argumenty za i przeciw. Właściwie, dlaczego nie miałby tego nie zrobić ? Podniósł się z pewnym trudem z kanapy, ponieważ jego laska została przy drzwiach. Odłożył ją, kiedy pomagał Cuddy zdjąć płaszcz. Podszedł do sterty papierów, leżącej na pododze i wziął pierwszą kartkę z brzegu. Był to nie załpacony rachunek za prąd. Odwrócił go na drugą stronę, która na szczęście okazała się być niezapisana nudnymi cyferkami i zaczął szukać czegoś do pisania. Po dłuższym czasie znalazł w końcu działający długopis i usiadł na kanapie, obok rozbawionej lekko jego poszukiwaniami Cuddy. Przysunął bliżej ławę, stojącą przed kanapą i podzieli kartkę na dwie części

- Najpierw może argumenty za. Masz coś? - Spytał Cuddy.

- Argumenty dla Ciebie, czy dla mnie? Fakt, że spenię swoje marzenia o posiadaniu dziecka chyba Cię nie przekona...

House nabazgrał coś po prawej stronie kartki. Popatrzył na Cuddy przez chwilę po czym dopisał drugi argument po tej samej stronie.

- Ok, teraz może przeciw... Wiesz, nigdy nie myślałem o byciu ojcem, a już na pewno nie dzieci własniej szefowej. Za opuszczone dyżury w klinice będę teraz musiał przewijać Twoje dziecko przez tydzień?

- House, to nie będzie Twoje dziecko, niczego nie będę od Ciebie oczekiwała poza zostaniem dawcą nasienia i przekazaniem mojemu dziecku kilku Twoich dziwacznych genów...


Kolejny nieczytelny bazgroł pojawi się po prawej stronie kartki.

- Może jednak masz jakie argumenty przeciw?

-No wiesz... Na pewno po szpitalu zaczną krążyć plotki, jeśli moje dziecko wyrośnie na kulawego, niebieskookiego zrzędę... -
Odpowiedziała Cuddy, której humor niespodziewanie się poprawił. Nie wiedziała sama, dlaczego. Może dzięki temu, że House nie wyrzucił jej od razu za drzwi jak się spodziewała, a na dodatek poważnie zastanawiał się nad jej prośbą.

- To akurat jest argument na plus. Wiesz ile kasy mógłbym wygrać w wielu niedorzecznych zakładach? Ale nie myśl, że podzielibym się z Tobą...

- A co powiedziałabym dziecku, kiedy spytałoby mnie o ojca? Miałabym je okłamać?
- Spytała po chwili poważnym tonem.

- Wszyscy kłamią...

Przez chwię, żadne z nich nic nie mówiło. Patrzyli na siebie i każde z nich myślało, o czym innym. Cuddy zaczęła żałować, że w ogóle tu przyszła. On i tak się pewnie nie zgodzi, a jej prośba może zepsuć ich stosunki w pracy. House wyobraził sobie Cuddy w ciąży i przed samym sobą musiał przyznać, że wygldałaby naprawdę świetnie i bardzo seksownie. Po chwili Cuddy odgarnęła wosy z czoła, co wyrwało go z zamyślenia.

- No, więc? - Spytała nieśmiaym tonem, jak gdyby wcale nie chciała znać odpowiedzi.

- Dobrze.

- Co?
- Cuddy wolała się upewnić, czy się nie przesłyszała.

- Dobrze. Zostanę dawcą nasienia, żebyś mogła zajść w ciążę. Kiedy masz zabieg?

- Ja... Za tydzień... House, dziekuję...
- Cuddy była w szoku. Co prawda po to tu przyjechała, ale nie sądziła w ogóle, że on się zgodzi.

- Powinnam już iść...
- Wstała i wzięła swój płaszcz z oparcia kanapy. House wstał za nią, żeby odprowadzić ją do drzwi. Pomógł ubrać jej płaszcz i przez chwilę stali patrząc się na siebie.

Cuddy objęła go za szyję i wyszeptała mu do ucha - Dziękuję House...Nawet nie wiesz, ile to dla mnie znaczy...

Objął ją w pasie i przez chwilę stali przytuleni do siebie. Po chwili Cuddy ocknęła się - Naprawdę powinnam już iść. House... - Obwróciła się wychodząc z jego mieszkania - - dlaczego to robisz?

- Bo Cię lubię...
- Odpowiedział i popatrzył na nią ciepłym spojrzeniem swoich niebieskich oczu.



Z góry przepraszam zw szystkie literówki, które mogą się tu znaleźć


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kremówka dnia Nie 13:19, 18 Maj 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gatha
Scenarzysta
Scenarzysta


Dołączył: 11 Lut 2008
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 13:28, 18 Maj 2008    Temat postu:

jeej, będzie huddy bobofrut xD cudownie

tylko niech House zostanie aktywnym tatusiem a nie tylko dawcą


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Nie 13:30, 18 Maj 2008    Temat postu:

aaaaaaaa super
Cytat:
- Lubię Cię House. I sama nie wiem, czemu Ci ufam...

Cytat:
- Bo Cię lubię... - Odpowiedział i popatrzył na nią ciepłym spojrzeniem swoich niebieskich oczu.

oj rozpłynłam się w zachwycie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Nie 14:02, 18 Maj 2008    Temat postu:

Przypomniał mi się fik, w którym było o tym, że "House Którego Lubię, to House, Którego Znam" . A fik się robi landryneczką - uzależniam się od słodkiego .

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:33, 18 Maj 2008    Temat postu:

Najbardzij podoba mi się rozpisywanie argumentów za i przeciw. W końcu House to House

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:05, 22 Maj 2008    Temat postu:

Odc. 3 Poczęcie

Część pierwsza


Przez kilka dni unikała go w szpitalu. Miała nadzieję, że jeśli nie będzie widywała się z House’m, nie da mu powodu do zmiany decyzji. Poza tym, czuła się trochę skrępowana rozmową w jego mieszkaniu i tym, co oboje sobie powiedzieli. Co prawda, oboje wiedzieli, że lubią się nawzajem, ale usłyszenie tego, to było zupełnie co innego, coś więcej niż sama świadomość. Po tygodniu jednak musiała się jednak przełamać, jeśli chciała dostać to, o co go poprosiła. Przez piętnaście minut musiała przekonywać samą siebie, że powinna pójść z nim porozmawiać. Kiedy stanęła przed drzwiami jego gabinetu, poczuła lekki zawód i strach. Miała nadzieję, że jego kaczątka będą w środku i czekając na ich wyjście, będzie mogła jeszcze się zastanowić, czy na pewno teraz z nim rozmawiać. Ale niestety ich nie było. Mogłaby jeszcze uciec, gdyby nie fakt, że House właśnie odwrócił swoje krzesło i z okna jego wzrok przeniósł się dokładnie na nią. Musiała z nim porozmawiać teraz. Nacisnęła klamkę i przywołała na twarz najbardziej pewną minę, na jaką było ją teraz stać.

- Doktor Cuddy, miło panią widzieć w ten piękny poranek. Co panią sprowadza w moje skromne progi?

- House… Chciałabym Cię prosić o to, o co Cię już prosiłam tydzień temu. Jutro mam punkcję jajników i będę potrzebowała nasienia do przebadania… Sam dobrze wiesz z resztą jak się to odbywa… Zabieg mam rano, więc będę potrzebowała dostać to jeszcze dziś
-Odpowiedziała Cuddy na jednym oddechu, jak gdyby chciała już mieć to za sobą.

- Doktor Cuddy, jaką ma pani na sobie bieliznę? – Spytał House poważnym tonem.

- Słucham? – Stres opuścił Cuddy w jednej chwili. Próbowała wyglądać na oburzoną, chociaż tak naprawdę te seksistowskie komentarze House’a sprawiały jej przyjemność. Może niesłusznie, ale zawsze traktowała je jako komplementy.

- Oboje jesteśmy lekarzami, oboje wiemy, co muszę zrobić, żeby dać Ci tę próbkę. Pójdzie szybciej, jeśli będę wiedział, jaką masz bieliznę. Nie będę musiał sobie tego wyobrażać. – Popatrzył na nią takim wzrokiem, że przez chwilę Cuddy poczuła pokusę zrezygnowania z zabiegu i postarania się o dziecko bardziej tradycyjną metodą. Skarciła się jednak za tę myśl.

- Czarną doktorze House. – Odpowiedziała, sama nie wierząc, że to mówi. – Czy teraz mogę już prosić o spełnienie mojej wcześniejszej prośby? – Spytała z uśmiechem.

- Oczywiście. Mam tylko nadzieję, że z wdzięczności za spełnienie jej dopilnuje pani, żeby z recepcji nigdy nie zniknęły czerwone lizaki.

- Czekam w moim gabinecie…
- uśmiechnęła się i wyszła. Gdyby miała oczy z tyłu głowy zapewne skarciłaby House’a za bezczelne gapienie się na jej tyłek opięty krótką, bordową spódnicą.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kremówka dnia Czw 21:08, 22 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pavulon
MegaMind


Dołączył: 19 Maj 2008
Posty: 6219
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod dygestorium w umieralni
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 21:11, 22 Maj 2008    Temat postu:

łół czyżby wsuwistość zainspirowała Twórczynię...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:12, 22 Maj 2008    Temat postu:

Fajne, nawet bardzo fajne Szkoda jedynie, że takie krótkie
Czekam na więcej, już się nie mogę doczekać.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 10:25, 23 Maj 2008    Temat postu:

super
Cytat:
- Doktor Cuddy, jaką ma pani na sobie bieliznę?(...)
- Czarną doktorze House.

ciekawe jak długo będą sobie tak "doktorować"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cwankiara
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 880
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:32, 23 Maj 2008    Temat postu:

Jeju jeju, w tym biurze dojdzie do czegoś, czuje to, oj czuje;d

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:24, 23 Maj 2008    Temat postu:

Odc. 3 Poczęcie
część druga


Następnego dnia rano, Cuddy biegała po domu, szukając kluczyków do samochodu. Zawsze wiedziała gdzie są, ale wczoraj po powrocie do domu była zbyt przejęta tym, co ją czeka następnego dnia i zapomniała, co zrobiła z kluczykami. Właśnie miała dzwonić po taksówkę, kiedy usłyszała dzwonek do drzwi. Przed drzwiami stał House z kaskiem w ręce.

- House? Co tu robisz? Jesteś ostatnią osobą, której bym się tu spodziewała… - Spytała szczerze zdumiona.

- Przyjechałem zawieźć Cię na punkcję. Sama nie wrócisz, nie wolno Ci prowadzić 24 godziny po zabiegu…

- Mogłam wziąć taksówkę… Niepotrzebnie się fatygowałeś. –
Odpowiedziała, ale nie wiedzieć czemu, ucieszyła się widząc go pod drzwiami. Po chwili obejmowała go w pasie siedząc na tylnym siedzeniu jego motocykla i zastanawiała się, dlaczego właściwie zgodziła się wsiąść z House’m na motor. Kiedy jej stopa dotknęła chodnika przed kliniką poczuła ulgę. Wiedziała, że House jest czasami nieodpowiedzialny, ale to jak prowadził motor przekroczyło jej wszelkie wyobrażenia o nieodpowiedzialności. Przysięgając sobie, że już nigdy nie wsiądzie z nim na motor weszła do kliniki. House wszedł za nią, co bardzo ją zdziwiło, ale nie miała czasu, żeby go o cokolwiek spytać. Była już spóźniona.

Po punkcji, wyszła z gabinetu i żegnając się ze swoim przystojnym lekarzem oraz słuchając jego wszystkich zaleceń na następne trzy dni, które pozostały do zabiegu, spojrzała na osoby siedzące w poczekalni. Zobaczyła drugiego, jeszcze bardziej przystojnego lekarza, który notabene był jej pracownikiem przyszłym ojcem jej dziecka. Wyszli z kliniki nie odzywając się do siebie. Dopiero stojąc przy motorze House’a Cuddy postanowiła dowiedzieć się tego, o czym myślała przez cały zabieg.

- House? Co ty tu robisz?

- Powtarzasz się, wiesz? Czekam na Ciebie, zabieram Cię na śniadanie.
– Odpowiedział taki tonem, jak gdyby było to oczywiste.

- Co?

- Nic dziś jeszcze nie jadłaś, a mi nie spieszy się do pracy…

- Wiedziałam, że robisz to tylko po to, żeby wykręcić się z kliniki. Nie licz na to, że Twoje zaproszenie mnie zmiękczy. Masz tyle dyżurów do odpracowania, że nawet tygodniowy pobyt na Sycylii nie przekupiłby mnie do ich odpuszczenia.
– Odpowiedziała z uśmiechem.

- Czyli się zgadzasz?

Popatrzyła na niego rozbawionym wzrokiem, po czym wzięła z jego ręki kask i włożyła go na głowę.



coś ciężko mi się pisze ten odcinek, będzie jeszcze jedna część...
resztę odcinków mam już w głowie, tylko ten się jakoś tak dłuży...
mam nadzieję, że bardzo was nie znudziłam, a jeśli tak, to ostatnią część tego odcinka możecie sobie odpuścić, bo będzie w niej sporo przemyśleń a mało jakiejkolwiek akcji...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cwankiara
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 880
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:28, 23 Maj 2008    Temat postu:

dzieki za odcinek, mnie sie bardzo podoba, czekam na reszte...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 14:31, 23 Maj 2008    Temat postu:

super cz. 2 odc 3
Cytat:
Po chwili obejmowała go w pasie siedząc na tylnym siedzeniu jego motocykla
chciałabym zobaczyć taką scenę

no i oczywiście czekam na dalej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisa
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 13 Mar 2008
Posty: 942
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 16:54, 23 Maj 2008    Temat postu:

no super, a widok Cuddy z Housem na jego motorze musi buc naprawdę cudny!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:19, 23 Maj 2008    Temat postu:

Cuddy z pewnością fajnie wygląda w kasku
Z chęcią przeczytam kolejną część.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kremówka
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 2623
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:38, 23 Maj 2008    Temat postu:

Odc. 3 Poczęcie
część trzecia i ostatnia(tego odcinka, nie fika oczywiście)



Na trzy dni, między punkcją a zabiegiem wzięła wolne. Miała zamiar odpocząć przez chwilę od pracy, zrelaksować się. Siedziała, więc w pustym domu śpiąc do południa, wylegując się w wannie pełnej ciepłej wody i mierząc po kolei wszystkie swoje letnie, wydekoltowane i obcisłe sukienki, nie mogąc doczekać się chwili, kiedy przestanie się w nie mieścić i będzie musiała zrezygnować z krótkich spódniczek wysokich obcasów na rzecz powiewnych, luźnych spódnic i płaskich butów. Z nudów zaczęła projektować już w myślach pokój dziecinny, i chociaż miała świadomość, że nie powinna się jeszcze cieszyć, bo coś może się nie udać, to często przyłapywała siebie samą na zastanawianiu się, na jaki kolor pomaluje ściany i gdzie ustawi dziecinne łóżeczko. Przyłapywała się też na myśleniu o innych rzeczach i przede wszystkim osobach, o których myśleć nie powinna. Właściwie, była jedna taka osoba. House. Nie mogła przestać się zastanawiać, dlaczego przyjechał po nią, kiedy miała punkcję, dlaczego w ogóle zgodził się zostać dawcą i dlaczego tak miło i swobodnie rozmawiało się jej z nim na wspólnym śniadaniu, na które udali się po zabiegu. A przede wszystkim, nie mogła przestać zastanawiać się, dlaczego właściwie zastanawia się nad tymi wszystkimi sprawami dotyczącymi House’a. Po trzech dniach zastanawiania się nad przyczyną jej nagłego zainteresowania House’m stwierdziła, że to w zasadzie normalne, bo przecież, ma on zostać, może nie bezpośrednio, przyszłym ojcem jej dziecka. Biologicznym ojcem, oczywiście. Niespodziewanie szybko nadszedł dzień zabiegu. Nie mogła spać w nocy, więc przewracała się w pościeli. Wpatrywała się w biały sufit i zastanawiał się nad tym, co ją czeka. Właśnie ma spełnić się jej największe marzenie. Nigdy nie przypuszczałaby, że w spełnieniu go pomoże jej House. Znowu House! Nie wiedziała, dlaczego, ale im bardziej starała się przestać o nim myśleć, tym częściej o nim myślała. Kiedy o 6:30 zadzwonił wreszcie budzik poczuła ulgę. Mogła przestać myśleć o rzeczach, o których nie powinna i nie chciała. Mogła zająć się przygotowaniami do wyjścia z domu. Wstała z łóżka, umyła włosy, ubrała się, pomalowała, zjadła śniadanie i starała się myśleć tylko o tym, co robi w danym momencie. Zdenerwowana zadzwoniła po taksówkę i chodziła przez piętnaście minut w tą i powrotem po mieszkaniu czekając na jej przyjazd. Wchodząc do gabinetu zabiegowego klinice czuła jak trzęsą jej się ręce. Po zabiegu przesiedziała godzinę w poczekalni. Nie docierało do niej, że właśnie została matką. Będzie miała dziecko. Już za dziewięć miesięcy urodzi ślicznego, małego różowego noworodka. Kiedy krzesło w poczekalni zaczęło być bardzo niewygodne, wyszła z kliniki i stanęła na chodniku przed nią, nie wiedząc gdzie ma pójść. Przez chwilę popatrzyła na chodnik w miejscu, gdzie trzy dni temu House zaparkował swój motor i przypomniała sobie, jak zaskakująco przyjemnym uczuciem, było obejmowanie go w pasie podczas jazdy jego motorem. Po chwili skarciła siebie samą za mylenie o nim. Powinna pójść do szpitala i załatwić sobie urlop na najbliższy tydzień. Musiała teraz na siebie uważać a stresująca praca administratora szpitala była ostatnią rzeczą, która była jej teraz potrzebna. Zadzwoniła po taksówkę i po dziesięciu minutach stała w drzwiach Princeton-Plainsboro Teaching Hospital, szpitala, który przez ostatnie kilkanaście lat był najważniejszą rzeczą w jej życiu. Zaskakujące, jak przez kilka dni może zmienić się cała hierarchia wartości. Załatwiła sobie urlop w swoim biurze, dopilnowała, żeby o zastępstwie na jej stanowisku dowiedział się dr. Burroughs, ordynator oddziału kardiologicznego. Wyszła z biura i przez chwilę stałą na korytarzu, patrząc na lekarzy, pacjentów i wszystkich ludzi chodzących we wszystkie strony. Po chwili zastanawiania się ocknęła się i ruszyła z miejsca. Kilka minut później naciskała klamkę gabinetu House’a. Weszła a on popatrzył na nią z zaskoczeniem.

- Jestem w ciąży House. Chciałam Ci jeszcze raz podziękować… - Powiedziała tonem, jakiego House jeszcze nie słyszał. Mieszało się w nim zdenerwowanie i coś jeszcze… Szczęście?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katarzyna
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 24 Kwi 2008
Posty: 1871
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 11 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice/Kluczbork

PostWysłany: Pią 20:43, 23 Maj 2008    Temat postu:

Kiedy możemy liczyć na kolejną część?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
cwankiara
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 02 Lut 2008
Posty: 880
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:44, 23 Maj 2008    Temat postu:

Świetne, ale miałam jednak nadzieje na naturalne poczęcie...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:53, 23 Maj 2008    Temat postu:

Fajny fragmencik:D Szczególnie podoba mi się końcówka.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
*Madziula*
Pulmonolog
Pulmonolog


Dołączył: 20 Kwi 2008
Posty: 1145
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Poznań

PostWysłany: Pią 21:12, 23 Maj 2008    Temat postu:

super

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Huddy Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 1 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin