Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Appendicitis [T]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Jeanette
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:06, 11 Lis 2008    Temat postu: Appendicitis [T]

Jest to jedno z pierwszych moich tłumaczeń, a już na pewno pierwsze, jeśli chodzi o fandom House'a. Liczę na wyrozumiałość, ale też krytykę

Autor: DeeJayDanjaa
Tytuł orginalny: Appendicitis
Paring: R.Chase/A.Cameron
Bety: brak


Allison Cameron przybyła do Princeton Plainsboro Teaching Hospital z piętnastominutowym spóźnieniem. Jej, normalnie czyste i nienaganne, ciuchy były zmięte i brudne; zdawało się, że jej blask odszedł, a ona czuła okropny ból brzucha.
Drzwi windy otworzyły się, a ona zaszurała butami, chwytając się za podbrzusze. Czuła się, jakby zaraz miała zwymiotować, a ostry ból prawej strony chwytał ją za każdym razem, gdy się poruszyła. Potknęła się tuż przed salą konferencyjną. Był tam tylko Chase.
- Dzień dobry, Cameron - Powiedział dźwięcznym głosem.
Wymamrotała coś na przywitanie, chwytając kartę pacjenta.
- Gdzie Foreman i House? - Spytała, otwierając dokumenty - Mamy nowy przypadek.
- Foreman wyszedł zrobić test, a House prawdopodobnie ukrywa się przed Cuddy.
Cameron skinęła głową, szarpiąc kartkę. Chase dostrzegł, że coś się dzieje.
- Wszystko w porządku? Jesteś strasznie blada.
- Jasne, wszystko w porządku - Odpowiedziała Cameron, przegryzając wargę - męczył ją rozpraszający ból brzucha.
Chase sięgnął przez stół, kładąc dłoń na jej czole.
- Jesteś rozpalona! Powinnaś iść do domu, weź sobie wolne.
- Nie mogę: mam robotę... - Wymamrotała, wstając - Chcesz coś do picia? Idę na dół po butelkę wody.
- Nie... - Powiedział, wstając i idąc za nią. - Gdzie się tak urządziłaś?
- Mówiłam ci, ja... - Powiedziała Cameron, tuż przed upadkiem.
Chase spojrzał na nią, po czym ukucnął.
Jest piękna nawet wtedy, gdy jest nieprzytomna - Pomyślał, przykładając palce do jej podbrzusza.
- Jej wyrostek zaraz pęknie - Wymamrotał, rozglądając się w poszukiwaniu pomocy.
Nie było nikogo.
Westchnął, podnosząc nieprzytomną lekarkę, położył ją na sofie i wybiegł szukać kogoś do pomocy.

***

- Huh? Gdzie ja jestem? - Wymamrotała osłabiona Cameron, siadając na łóżku - Chase?
- Dzień dobry, śpiochu.
- Co... Co się stało?
- Zemdlałaś dziś rano. Pamiętasz?
Potrząsnęła głową.
- Więc, nie czułaś się zbyt dobrze. Okazało się, że miałaś zapalenie wyrostka robaczkowego.
- Naprawdę? - Spytała cicho.
Chase skinął głową.
- Chirurg powiedział, że miałaś dużo szczęścia. Zdążyli na czas - Uśmiechnął się do niej.
- Siedzisz tu cały czas?
- Więc, um... nie - Skłamał. - Teraz jest moja przerwa śniadaniowa.
- Dobrze - Powiedziała Cameron, chichocząc. Wsparła się na poduszkach i spojrzała na Chase'a. - Kocham cię.
Mężczyzna poczuł, że jego serce podskoczyło. Oczywiście, była naćpana i prawdopodobnie nie będzie pamiętać niczego, kiedy się obudzi, ale poczuł wewnętrzne ciepło, kiedy wymówiła te dwa słowa. Uśmiechnął się do niej. Patrzył przez kilka minut jak śpi, po czym wstał i opuścił salę, uważając, by nie jej nie obudzić.

***

- Więc, mała Cameron miała zapalenie wyrostka - Powiedział House, kręcąc laską.
Chase skinął głową. Pozostała część zespołu zgromadziła się w sali konferencyjnej.
- A Książę Wombat upadł i uratował panienkę z opresji. Jak słodko.
Zignorował spostrzeżenie na temat wombata.
- Więc, jaki jest ostateczny werdykt? - Spytał Foreman, zmieniając temat.

***

Oczy Cameron powoli się otwierały. Ziewnęła, próbując sobie przypomnieć, gdzie jest. W pokoju zobaczyła napis "Zdrowiej" rozciągnięty przez cały pokój, garść balonów w rogu i wazon z kwiatami na pobliskim stoliku. A zaraz potem zauważyła Chase'a, siedzącego obok.
- Chase? - Powiedziała słabo. - Gdzie ja jestem?
- Jesteś w szpitalu. Niemal pękł ci wyrostek.
Cameron skinęła głową, usiłując sobie przypomnieć, co działo się w dzień wypadku.
- Potrzebujesz czegoś? - Spytał Chase, wstając.
- Trochę wody - Odpowiedziała, sięgając ręką po portfel.
- Ja zapłacę. Wracam za minutę - Powiedział, znikając.
Uśmiechnęła się, kładąc się na poduszki. Brzuch dokuczał jej trochę, ale czuła się dużo lepiej, niż rano. Zastanawiała się, czy Chase siedział przy niej cały czas. Był przy niej podczas upadku, ale zdziwiłaby się, gdyby brał udział przy operacji. Byłoby fatalnie mieć przyjaciela, który grzebał wewnątrz ciebie.
Potarła brzuch, podnosząc zieloną, brzydką koszulę szpitalną i zobaczyła bliznę. Uśmiechnęła się, przesuwając po niej palcem.
Chase wybrał właśnie ten moment na powrót i Cameron szybko opuściła koszulę z powrotem.
- Dzięki - Powiedziała, biorąc od niego butelkę wody.
- Jak się czujesz? - Spytał Chase, siadając na swoim krześle.
- Teraz dużo lepiej... Huh, kto chciałby mieć operowany wyrostek.
Wzruszył ramionami.
- Kiedy ludzie mają ból brzucha zakładają, że jest to infekcja wirusowa.
Cameron skinęła głową.
- Myślisz, że powinnam zadzwonić do moich rodziców i powiedzieć im co się stało?
- Zrobione. Zadzwoniłem do nich tuż po twojej operacji
- Oh... - Powiedziała powoli - Nie musiałeś
- Nie chciałaś?
- Nie, nie. Co powiedzieli?
- Rozmawiałem z twoją mamą - wydawała się zmartwiona. Powiedziałem jej, że prawdopodobnie zadzwonisz jutro.
Zapadła cisza, ale nie była to przytłaczająca cisza. Cameron nienawidziła dopuszczać kogoś do siebie, ale czuła się bezpiecznie z Chase'm u boku.

***

- Chase, nie musisz odwozić mnie do domu. Mogę wziąźć taksówkę. I nie musiałeś także przywozić mnie tu na wózku.
- Szpital rządzi - Powiedział jasno - Jest okey, odprowadzę cię do domu.
Cameron spojrzała na niego i uśmiechnęła się szeroko. Chase otworzył jej drzwi do samochodu, kiwając na Cameron, kiedy do niego wchodziła.
- Po tobie, moja pani.
Zachichotała, wsuwając się na przednie siedzenie. Patrzyła, jak Chase daje wózek pielęgniarce i zarzuca torbę na plecy. Wrócił do samochodu i ruszył. Cameron skierowała wzrok na niego, przyciągając jego uwagę.
- Co? Mam coś na twarzy? - Spytał, pocierając dłonią usta.
Cameron zachichotała.
- Nie. Tak tylko myślałam.
- O czym?
- O tobie.
Uśmiechnęła się i chwyciła jego twarz w dłonie, po chwili całując go.
- Dziękuję, Chase.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eletariel
Elf łotrzyk


Dołączył: 24 Mar 2008
Posty: 1877
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:42, 11 Lis 2008    Temat postu:

Mnie się bardzo podobało, zwłaszcza, że nie ma zbyt duzej ilosci ficków Chase/Cameron.
Tylko końćówka mnie troche rozśmieszyła (nie z winy tłumaczenia!) z powodu treści. Bo nastepne zdanie jakie powinno być, to: I wpadli pod dużego tira, gdyż nie powinno się całować i jednocześnie prowadzić samochód, o czym niestety nie wiedziała nasz dwójka lekarzy.^^

Co do błędów- to nie mnie to oceniać (sama ich dużo robię), ale jakiś szczególnie rzucających się w oczy nie zauważyłam:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
judyth1
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 3/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:40, 12 Lis 2008    Temat postu:

Nareszcie coś o chaseronie! Ze względu na deficyt takich opowiadań na forum oczywiście mi się podobało

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płaszczyk Bena ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:57, 12 Lis 2008    Temat postu:

Wprost uwielbiam fiki Chase/Cameron, to wspaniała para, ale opowiadań z nimi w roli głównej wciąż jak na lekarstwo, a szkoda, bo wbrew niektórym opiniom wcale nie są nudni

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanette
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:06, 12 Lis 2008    Temat postu:

Eletariel - miałam takie samo wrażenie Widziałam piękneeego tira!
Chaseronków na polskich forach jest bardzo mało, ale na zagranicznych o wiele więcej. Ale mam zamiar tłumaczyć na bieżąco, myślę, że w sobotę wieczorem wkleję następne tłumaczenie ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ceone
Tygrysek Bengalski
Tygrysek Bengalski


Dołączył: 12 Cze 2008
Posty: 1766
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:03, 13 Lis 2008    Temat postu:

ci by tylko wszystkich pod tiry xD
lekkie słodkie i przyjemne...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasinka
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a kto to wie?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:41, 06 Gru 2008    Temat postu:

Chaseronek! Bardzo ładny

Znalazłoby się parę drobnych błędów, ale nie mnie je wytykać Jest ok!

Sam tekst taki z deczka naiwny (no bo jak Cam, taki wykwalifikowany lekarz, nie poznałaby u siebie zapalenia wyrostka? I ten tir na koniec, chyba wszyscy mamy takie czarne poczucie humoru )

Ogólnie mówiąc mimo to mnie się podobało Może to przez niedostatek polskich chaseronów? A może po prostu fik takie w sam raz do poczytania? :d Nieważne, ważne że daję ocenę pozytywną


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin