Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

[BO][NZ] Rozmowy szpitalne I

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
gehnn
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 17 Lis 2009
Posty: 743
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z zamku pięciu Braci
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:48, 28 Lis 2009    Temat postu: [BO][NZ] Rozmowy szpitalne I

Z inspiracji [link widoczny dla zalogowanych] niezwykle uzdolnionej Arien, tej od Mirriel, wyszło to. Wszelkie zażalenia do niej, chociaż ona nawet o tym ficku nie wie. Ale przecież co złego, to nie ja. Nie wyszło mi chociaż po części tak śmiesznie i błyskotliwie, jak u niej. Ale temu akurat się nie dziwimy. O sprawach damsko-męskich ten twór świadczy. I zdecydowanie zbyt często pojawia się tu słowo 'seksizm' w rozmaitej odmianie.

Btw. Zamierzam dodawać kolejne części w tym samym poście, bo w gruncie rzeczy to jest miniaturka i tylko następnych części planuję zrobić więcej. Więc pewnie z czasem znaczek się zmieni. Wiem, mącę i bałaganię. Obiecuję, że na przyszłość postaram się robić mniej skomplikowane rzeczy.




Rozmowy szpitalne I
Faceci czytają Playboya, a dziewczyny Cosmopolitan



- Porozmawiajmy o tym, jakie dziewczyny są głupie.
- Świetny temat do rozmowy. Warto dla niego przerwać ratowanie życia innym ludziom.
- Masz jakieś konkretne życie do uratowania akurat teraz?
- Swoje. Przed tobą. Idź stąd, House, jestem zajęty.
- Nieprawda. Nie masz już czasu na swojego przyjaciela. Pewnie masz jakąś laskę na boku, która niedługo stanie się szczęśliwą żoną, a potem jeszcze szczęśliwszą rozwódką, a ja przez ten cały czas nie będę mógł porozmawiać z tobą o tym, dlaczego dziewczyny są głupie.
- Ty za to zawsze masz dla mnie czas. Czuję się potwornie i pasożytniczo. Wybacz mi.
- Przeprosiny przyjęte.
- …
- Zostaw wreszcie te papiery…
- Nie, House..! … To były bardzo ważne papiery.
- Dobrze, że zauważyłeś – były.
- Niech ci będzie. Niech zgadnę: chodzi o Cuddy. Nie chce cię, a ty przyszedłeś się pożalić, bo jak ktokolwiek mógłby oprzeć się twojemu niezaprzeczalnemu urokowi osobistemu.
- Nie. Widzisz, największym problemem jest to, że one wszystkie tak strasznie na mnie lecą.
- Oczywiście.
- Cameron, Trzynastka, wszystkie moje pacjentki, Cuddy… Chryste, nawet Chase!
- Oczywiście.
- Nie dają mi żyć. Jak się rzucają, to wszystkie. A jak już się o nie człowiek stara, to udają niedostępne. Jakbym nie wiedział, że marzą o tym, żeby wpaść mi w ramiona.
- Jasne.
- I do łóżka.
- House… Obawiam się, że twoje ego nie mieści się w moim gabinecie.
- Och, daj spokój i staw czoło faktom – od ciebie odchodzą, a mnie uwielbiają. Teraz, jako przykład dobrego przyjaciela…
- Idź do nich. Albo ratować życia. Nie dbam o to. Byleby nie było cię tutaj.
- Zazdrośnik.
- …
- Jak sobie chcesz. Idę do moich męczycielek.
- …
- Lepiej poszukaj tych papierów, bo wydaje mi się, że były ważne.

*

- Pogadajmy o tym, jacy faceci są żałośni.
- Pewnie. Może jednak po tym, jak załatwię nowe laboratorium na onkologii.
- …
- Co znowu zrobił House?
- On nic. To znaczy – nie więcej, niż zwykle. Ale… Masz pojęcie, co dzisiaj rano powiedział Foreman? A raczej – co zrobił?
- Umieram z ciekawości.
- Ośmielił się twierdzić, że to, jak traktuję innych i moja, cytuję, ‘tak zwana’ wrażliwość to tylko zasłona dymna i wabik na biednych mężczyzn, którzy przez to są mną zauroczeni.
- Powiedział to Foreman?
- Tak! Powiedział też, że wszystkie kobiety tak robią. I że wszystkie kobiety to cwane krętaczki, które manipulują wszystkimi dookoła.
- Jesteś pewna, że to słowa Foremana? Nie pomyliłaś go z jakimś innym, czarnym…
- Och, no dobrze. Oczywiście nie powiedział tego dosłownie.
- Aha.
- Powiedział, że wyjątkowo ładnie dzisiaj wyglądam.
- …
- Nie uważasz, że to trochę seksistowskie?
- Allison… sądzę, że byłoby lepiej, gdybyś wróciła do opieki nad pacjentami, bo rola feministki zupełnie do ciebie nie pasuje.
- Ty też?!
- …
- To wszystko przez House’a. Nawet nie widzisz, jaki on ma na ciebie seksistowski wpływ.
- …
- Dobrze, dobrze. Wracam do tej seksistowskiej pracy, w której, oczywiście, rządzi nami zarozumiały i cyniczny mężczyzna…
- Doktor Cameron.
- Niech ci będzie. Wspomnisz moje słowa…
- Doktor Cameron!

*
lunch

- Hej. Na co się tak gapisz?
- Powiedziałem dzisiaj twojej dziewczynie, że ładnie wygląda.
- Mojej dziewczynie?
- Cameron. Ta, z którą sypiasz. Lekarz. Pracujecie ze sobą.
- Ha, ha. I co ona na to?
- Od tego czasu dziwnie się na mnie patrzy.
- Myślisz, że..?
- Nie, nie tak. Ze złością. Teraz zastanawiam się, co ją tak uraziło.
- Kto ją tam wie. To kobieta. One nie myślą rozsądnie.
- …
- Cholera, nie siorb tak!
- Widziałeś?! Znowu się tak spojrzała! Siedzą tam sobie z jakąś pielęgniarką, której nawet nie znam i obgadują mnie tylko dlatego, bo powiedziałem jej, że ładnie wygląda.
- Pielęgniarka jest niezła.
- …
- No co? Jest. Przestań się tak przejmować. Mówiłem ci, że dziewczyn nie zrozumiesz, chłopie. Nie ważne, jak bardzo byś się starał. One mają poprzestawiane tu.
- Mógłbyś przestać być takim seksistą?
- Nie jestem seksistą. Bardzo kocham wszystkie dziewczyny. Ale to nie znaczy, że mogę i chcę je zrozumieć.
- Chase, na litość boską. Musisz być naprawdę dobry, skoro cię jeszcze nie rzuciła.
- …
- Znowu patrzą.
- Czy ty coś sugerowałeś?
- Tak! Jesteś okropnym seksistą. Znając jej podejście, w życiu nie umówiłaby się z kimś takim, chyba że najpierw…
- Och, dajże spokój! Wcale nie jestem seksistą.
- Ooch, jesteś.
- Nie jestem. Szanuję kobiety…
- I uważasz, że mają poprzestawiane tu.
- W ogóle nie mogę znaleźć u ciebie tej męskiej solidarności, wiesz?
- Seksista.
- Pantoflarz.
- Idę sobie.
- Idź.
- Feminista.

*
w tym samym czasie

- Patrzy się.
- I to jak bezczelnie.
- Chase się do niego dosiadł.
- A to zdradziecki…
- Rozmawiają.
- Oczywiście. Co za seksiści! Pewnie mówią o mnie. I o tym, jak chcę ‘omotać’ Chase’a.
- Znowu się na ciebie patrzy.
- Nie wierzę. Najpierw artykuł, teraz to. Co on sobie myśli?! Faceci są beznadziejni.
- Chase odszedł.
- Myślisz, że powinnam podejść do Formana i powiedzieć mu, jak bardzo się myli, co do tego omotania?
- Myślę, że nie będzie wiedział, o co chodzi.
- Och, oczywiście, że nie. Mężczyźni!

*
wydział diagnostyki


- Foreman! Do mnie.
- Tak?
- Domyślam się, że nie sypiasz z Cameron.
- Nie..?
- Dobrze. W poprawnie działającym zespole powinien być przynajmniej jeden członek niezwiązany seksualnie z innymi.
- …
- Nie powtarzaj Chase’owi tego, co powiedziałem. Nie wiem, co zrobiłeś Cameron, albo co ona zrobiła tobie, ale wiem, że jesteście nie do zniesienia i nie da się z wami tak pracować, więc masz z tym coś zrobić.
- Dlaczego ja?!
- Och, daj spokój. Nie udawaj. Cameron to kobieta. Z nią bym nic nie załatwił, a ty przynajmniej zgodzisz się ze mną, że lepiej im ulec, niż mieć taką obrażoną przy sobie.
- Ale ja nawet nie wiem, co zrobiłem!
- To dobrze, bo gdybyś wiedział, miałbym niezbity dowód, że jesteś gejem. Jeden w zespole mi wystarczy. Powiedz ładnie przepraszam, jakbyś dokładnie wiedział, dlaczego jest zła i bardzo żałował. Ona przestanie się dąsać i wszyscy będą szczęśliwsi.
- …
- Nie martw się. Ja już od dwunastego roku życia modlę się, żeby wszystkie dziewczyny zaczęły się nagle zachowywać jak te z pornosów.

*

- Nie uwierzysz!
- Dzisiaj powiedział, że masz ładną sukienkę, a miał na myśli, że nie powinnaś nosić spodni, bo spodnie są dla mężczyzn, przez co wykazał swoje seksistowskie podejście i pogrążył się w twoich oczach na zawsze?
- Nie. Gorzej. On przeposił.
- Och, nie! Jak śmiał?
- Przestań, to nie jest śmieszne. Ani dobry temat do drwin. Nie wierzę, że to zrobił, po prostu nie wierzę.
- Allison, proszę. Daj mu spokój, bo z takimi dramatami na wydziale diagnostyki, pod opieką House’a w dodatku, zaraz będziemy mieć samych umierających pacjentów.
- Widzisz? House robi źle, ty obrywasz! Przyznaj, że to jest seksistowskie.
- Nie. Tak się składa, że jeśli ty sknocisz, obrywam również ja, ale wcześniej House, ode mnie. Możliwe, że to dlatego, że jestem jego szefową. I przy okazji każdego, kto pracuje w tym szpitalu. A najśmieszniejsze jest to, że tak naprawdę najbardziej obrywa pacjent.
- Co nie zmienia faktu, że Foreman zachował się okropnie.
- Tak. Przepraszanie cię było z jego strony co najmniej zachowaniem nagannym.
- Och, daj już spokój. Chodzi o to, że chciał mnie udobruchać, bo uważa, że jestem naiwna, bo jestem kobietą. Dobre sobie. Pewnie nawet nie wie, gdzie popełnił błąd. Nie uda mu się tak łatwo. Dopóki będzie miał seksistowskie podejście, będzie musiał płacić.
- Allison, co ja mówiłam o postawie feministycznej i pomaganiu pacjentom?
- Powinnaś się bardziej przejmować! A gdzie kobieca solidarność, co?
- Gdybym latała do ciebie za każdym razem, kiedy House mówi mi, że mam ładny biust, prawdopodobnie nie mogłabym odstąpić cię na krok. Nie widzisz, że wygrałaś? Przeprosił cię, uległ. Na tym polega nasza siła, moja droga. Uzyskujemy to, czego chcemy, bo faceci są słabi, a my wytrzymałe. Ale uwierz mi, ich istnienie ma też dobre strony.
- O nie. Ja tego tak nie zostawię. To dopiero początek gry.

*

- Musisz coś zrobić z Cameron. Użyć swojego kobiecego autorytetu na niej, czy zaprosić ją na babski wieczór. Nie wiem, co wy tam ze sobą robicie, żeby osłabić PMS.
- Doprawdy. Nie mam czasu, organizuję już seans komedii romantycznych dla pielęgniarek miesiączkujących w tym tygodniu.
- Jest nieznośna. Postanowiła być feministką i świecącym przykładem dla jej nieoświeconych koleżanek ze szpitala. Uwzięła się na Foremana i teraz mam trzech niemyślących lekarzy na jednym wydziale.
- House, proszę. Po prostu z nią porozmawiaj. Jestem pewna, że rozwiąże to sprawę szybciej, niż babski wieczór.
- Mam z nią porozmawiać?! Pewnie po to, żeby obraziła się jeszcze na mnie i żebym miał z nimi jeszcze większą masakrę. Czasami się zastanawiam, po co w ogóle mi zespół.
- Tak, House, normalni ludzie rozmawiają, kiedy mają jakiś problem.
- Daj spokój. W sprawach damsko-męskich nie zamierzam z nią rozmawiać.
- A to dlaczego? Jestem pewna, że wciśnięcie jej bajeczki o pszczółkach będzie banalne…
- Cuddy, ona jest kobietą! Z wami w ogóle nie da się rozmawiać, a co dopiero mówić o racjonalności i rozwiązywaniu konfliktów w sposób cywilizowany.
- Ach, tak? I pewnie uważasz jeszcze, że ona w ogóle nie ma prawa być na Foremana zła?
- Oczywiście, że tak. Nie dość, że mąci moją rodzinną atmosferę wprowadzoną do zespołu, to jeszcze stała się twardą feministką zupełnie bez powodu.
- Może stała się twardą feministką, bo czuje się traktowana źle w zespole, a ponadto jest mniejszością i musi użerać się z trzema niedojrzałymi…
- Apokalipsa! Ty też?!
- Zaczynam rozumieć jej frustrację, House.
- Boże, dlaczego one wszystkie muszą mieć okres w tym samym czasie?
- Udowodnię ci, House, że ty i twoi chłopcy wcale nie jesteście lepsi przez waszą prostoliniowość, że to wy robicie problemy i że to z wami nie da się normalnie komunikować, bo jesteście niewyżytymi samcami, myślącymi tylko o jednym i dążącymi tylko do jednego.
- Jesteś idealnym przykładem kobiety, z którą można się normalnie porozumieć. Boże, czemuś mnie opuścił?
- To jest wojna, House.

*

- Wilson! Cuddy właśnie wypowiedziała mi wojnę.
- Och. Co zrobiłeś?
- To wojna płci, przyjacielu.
- Aha. Co zrobiłeś?
- I, jak każdą wojnę, my, mężczyźni, musimy ją wygrać.

*

- Właśnie, bez żadnego jasnego powodu, wypowiedziałam House’owi wojnę płci.
- Brawo! Dlaczego?
- Przez ciebie! Boże, co ja sobie myślałam? To będzie koniec szpitala.
- Może zorganizuję jakąś kobiecą akcję, co ty na to?
- Allison! Czy ty mnie słuchasz?
- Co myślisz o różowych wstążeczkach dla żeńskiej części personelu?
- Ja zginę przez was.
- Masz rację, to mężczyźni uznają, że różowy to dziewczęcy kolor. Co za seksizm! Wstążeczki będą niebieskie. Albo zielone.
- …
- Będziesz naszą twarzą kampanijną.
- Cameron, nawet nie śmiej myśleć o kampanii.
- Musimy wygrać tę wojnę.
- NIE. Musimy jak najszybciej ją zakończyć.
- Nie poznaję cię, Liso!
- A ja ciebie. Zaskoczyłyśmy siebie nawzajem. Teraz możesz wrócić do swojej dawnej postaci.
- Trzeba zorganizować masowe ataki na windy.
- Zostaw biedne windy w spokoju!
- Racja. Windy to jakby kobiety. To może korytarze? Jest ten korytarz.
- …
- Musimy podzielić się facetami, których mamy pokonać. Ja wezmę Chase’a, jakaś pielęgniarka załatwi House’a…
- Powodzenia jej życzę.
- Ty weźmiesz Wilsona…
- I sobie.
- Trzeba komuś dać tego seksistę, Foremana.
- Boże, widzisz, a nie grzmisz. Allison!
- Słucham?
- Podpiszemy z nimi ugodę.
- Chyba żartujesz!
- Nie zamierzam narażać życia i zdrowia pacjentów… i personelu dlatego, bo postanowiłaś być rdzenną feministką.
- To ty wypowiedziałaś wojnę House’owi.
- ŻAŁUJĘ. Koniec tematu. Koniec wojny.
- Ale wstążeczki…
- Żadnych wstążeczek! Bez wstążeczek! Nawet mi nic nie mów o wstążeczkach!
- Ja nie zamierzam się poddawać. Udowodnię im naszą przewagę z tobą, czy…
- Doktor Cameron…
- Słucham?
- Od kiedy my jesteśmy na „ty”?

*

- Foreman, Chase – zostajecie.
- Dlaczego niby? Tylko mężczyźni mają prawo do waszego seksistowskiego zebrania?
- Tak. A poza tym lubię wykorzystywać kobiety.
- …
- To zabrzmiało bardziej dwuznacznie, niż mogłem marzyć. No, idź już. Wiem, że jestem Tym Złym Chłopcem, ale nadal pozostaję twoim szefem.
- Ta sytuacja nie obejdzie uszu Cuddy.
- Ogólnie obchodzenie Cuddy jest raczej trudne.
- …
- Teraz możesz mi powiedzieć, dlaczego wszystkie pielęgniarki patrzą się na mnie spode łba i mają przyczepione do ubrań te dziwne, zielone wstążeczki?
- Chase, stoi przed tobą poważna decyzja.
- Poważna decyzja?
- Cuddy wypowiedziała mi wojnę płci. Planuję, aby objęła cały szpital. Musisz wybrać, po której stronie jesteś.
- Masz na myśli męską i neutralną?
- Mam na myśli męską i żeńską.
- To przecież oczywiste, że… Aha. Ha, ha. Wybieram was.
- Widzisz? Mówiłem, że jest gejem.
- …
- Tak więc słuchajcie, przyjaciele… Czy właśnie nazwałem was przyjaciółmi?
- …
- Rany! Nigdy więcej nie każcie mi tego robić. To straszne uczucie.
- Czemu Cuddy wypowiedziała ci wojnę płci?
- Przez ciebie i Cameron.
- Ciebie i Cameron?!
- Przez konflikt. Żadnych związków. Mam więcej rozsądku, niż ty.
- Jak już zauważyliście, dziewczęta zaczęły już organizować bitwy.
- …
- Jaka byłaby właściwa reakcja z naszej strony?
- Skapitulować?
- Atakować!
- Em… To raczej zły pomysł.
- Jeden powód, złotowłosy?
- Kucharka jest kobietą.
- To dobry powód. I kto tu mówi o dyskryminacji?
- Przecież ty i tak nic tam nie kupujesz.
- Wilson kupuje.
- Więc?
- Atakujemy.
- Błyskotliwie.
- Ale tak, żeby się nie zorientowały.


CDN


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez gehnn dnia Sob 23:52, 05 Gru 2009, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Repika
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 03 Kwi 2009
Posty: 154
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Nibylandii
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:23, 09 Gru 2009    Temat postu:

Widać w tym natchnienie trumiennymi. Mimo, że pełzającego po dywanie pijanego Snape'a nie da się niczym zastąpić jestem pod dużym wrażeniem. Po dwóch raczej średniej jakości tekstach przyszła pora na, może nie najwyższych lotów, ale absolutnie cudowny tekst i to podobny do starych dobrych trumiennych. Jestem bardzo zadowolona. Brakuje mi długich, błyskotliwych i pijanych monologów. Ale po za tym jestem zadowolona. Co do samych dialogów mogłabyś używać trochę bardziej pokręconych i dłuższych zdań.
No i perełka!
Cytat:
- House… Obawiam się, że twoje ego nie mieści się w moim gabinecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:49, 09 Gru 2009    Temat postu:

W ostatnim akapicie kompletnie nie wiedziałam, co, kto mówi, ale co mi tam
Ważne, że się uśmiałam
Zrobię coś takiego w szkole! A macie, wy szowinistyczne, męskie świnie!
Świetny tekst, gehnn, czekam na cd
Weny!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atris dnia Śro 17:49, 09 Gru 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin