Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Czytając w myślach [M] + Wrócił [P]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:30, 06 Lis 2010    Temat postu: Czytając w myślach [M] + Wrócił [P]



Gdy miałam zamiar wziąć się za kolejny, skandalicznie ponury fick z Cameron w roli głównej, znalazłam to na dysku. Podejrzewam, że kiedyś planowałam zrobić z tego dłuższą nowelę, ale w sumie spodobało mi się ostatnie zdanie i doszłam do wniosku, że jednak mogę to zamieścić już teraz.
Hmm, muszę przyznać, że myślałam chwilę o innym dziale dla tego ficka, ale ostatecznie... to Chouse
Jako że największą chyba fanką Chouse'a na tym forum jest Gehnn, zaskarbia sobie ona niepodzielną dedykację tego ficka


Ostrzeżenie! Shippy występujące w tym ficku mogą zgorszyć niejedną fankę Huddy i Hameronka

Ahh! I byłabym zapomniała! Ciekawe kto pierwszy wytknie mi, z której książki wziął mi się pomysł na frytki z shake'iem
Miłego czytania.



Czytając w myślach

Tydzień dochodzenia do siebie później House mógł wreszcie wrócić do pracy i w pełni pojmować wszystko, co się wokół niego dzieje. Wcześniej nie mógł być tego pewien, ponieważ bycie tak cholernie samotnym, jakim był teraz, wcześniej pozostawało czymś, czego House nie zaznał od lat. Odkąd poznał Wilsona, tak na dobrą sprawę. A teraz znów musiał zmierzyć się ze swoją samotnością. Która bolała o wiele bardziej, niż dawniej.

Wciąż nie był pewien, jak zareaguje na słowa: onkologia, Wilson, James, rak, czy na widok zaklejonej białą taśmą tabliczki z imieniem kochanka. Byłego kochanka. Byłego kochanka, który odszedł, zostawiając po sobie jedynie lakoniczny list. Jego telefon był wyłączony (nie, żeby House to sprawdzał), a żadna z jego byłych żon, dziewczyn, pacjentek i nikt z krewnych nie wiedział, gdzie się podziewa (tego oczywiście House też nie sprawdzał).

Minął zatroskaną Cuddy, która miała pt. „Tak, wiem, że ci go brakuje, chociaż twierdzisz, że wcale tak nie jest. I tak, zniosę wszystko, nawet jeśli na mnie nawrzeszczysz, obrazisz lub po prostu się do mnie nie odezwiesz.”, co sprawiało, że House był jeszcze bardziej wściekły. Kątem oka zauważył, że kobieta przykłada do ucha telefon, wciąż zerkając na niego z niepokojem.

Starając się ignorować wszystko dookoła – wszystko, które sprzysięgło się dziś, żeby go niepomiernie irytować – nacisnął ze złością przycisk przywołujący windę. Dwa piętra później nie wydawał się być ani trochę bardziej zrelaksowany.

- Mam nadzieję, że pamiętasz, że obiecałeś mi lunch, za zniszczenie mojej koszuli dwa tygodnie temu. – Usłyszał, stojąc w drzwiach swojego gabinetu. Obejrzał się za siebie i niemal jęknął, widząc nadchodzącego Chase’a. Uderzyło go to, że miał wrażenie, iż to, co działo się dwa tygodnie temu, stało się tak naprawdę w całkiem innej galaktyce, jakieś miliardy lat przed dniem dzisiejszym. Potrzasnął głową.

- Zapomnij, Chase. Mam pracę – warknął, planując usiąść za biurkiem i powpatrywać się w ścianę przez najbliższe kilka godzin. Mógł to wymienić co najwyżej na ponaśmiewanie się z Tauba, ale nie był pewien, czy będzie w stanie wymyślić jakąkolwiek zabawną uwagę. Chase prychnął. Gdy na niego spojrzał, kangur szybko oderwał wzrok od słabo widocznej z tej odległości tabliczki, opatrzonej imieniem i nazwiskiem byłego dyrektora oddziału onkologicznego PPTH.

- House, ty nigdy...

- Nic mi nie jest. Możesz iść powiedzieć to Cuddy. – Uznał, że rozmowa jest skończona i trzasnął mocno drzwiami. Może to nie był zbyt dobry pomysł, pomyślał, kiedy szklane ściany zatrzęsły się niebezpiecznie.

Chase wpatrywał się przez chwilę w drzwi. Opuszczone żaluzje nie bardzo mu przeszkadzały, bo i nie starał się zajrzeć do środka. Nagle obrócił się na pięcie i wbiegł do windy. Uśmiechnął się jeszcze do siebie, zanim drzwi się zamknęły i dźwig pojechał na dół.

*

House siedział naprzeciw drzwi z dziwnym wrażeniem, że jeśli mrugnie, one się otworzą i wejdzie przez nie James, który usiądzie naprzeciw niego, a zza pleców wyciągnie plastikowy pojemnik, pełen jego pysznych naleśników w syropie. Ale House mrugał i nic takiego się nie działo. Poczuł natomiast, jak burczy mu w brzuchu. Wyszedł z domu, nie przejmując się jedzeniem czy nawet wypiciem kawy. Jakoś nie bardzo miał na cokolwiek ochotę. Teraz jednak... po wspomnieniu naleśników... ale nie mógł zejść na dół do kafeterii. Sama myśl, o tych wszystkich troskliwych, ciekawskich spojrzeniach doprowadzała go do szału. Czemu ludzie zwyczajnie nie mogli go zostawić w spokoju?

Prychnął i rozejrzał się po gabinecie. Nic tu się nie zmieniło. Zdjęcie jego i Jamesa sprzed kilkunastu lat, to zdjęcie, które trzymał ukryte w najgrubszej książce, wciąż tam było. Lista wszystkich haseł do komputera Wilsona wciąż leżała nietknięta w szufladzie. Długopis – nawet ten cholerny długopis – którego wkład się niedawno skończył, a który dostał od swojego byłego przyjaciela... sturlał się właśnie po kartkach na brzeg biurka i wpadł w nadstawioną dłoń House’a. W tym właśnie momencie diagnosta uświadomił sobie, że żel, stanowiący tusz pisaka, wypisał się tego samego dnia, którego, po powrocie z pracy, w domu zastał tylko poskładaną na czworo kartkę i puste półki. I wkład zapasowy w widocznym miejscu.

House zawsze potrzebował kogoś, kto potrafiłby mu czytać w myślach. Jasnym było, że się do tego nie przyzna. Ale to była prawda, z którą nawet on musiał się zgodzić. A teraz jedyna osoba, która się na tej sztuce znała, odeszła. I to odejście bolało.

*
Drzwi otworzyły się bez żadnego, nawet najmniejszego ostrzeżenia. Do środka wszedł, trzymając papierowe torebki w obu dłoniach, Chase. Uśmiechnął się, bezczelnie szczerząc te swoje białe zęby, i usiadł na wolnym krześle po drugiej stronie biurka House’a. Jedną z torebek podstawił mu pod sam nos.

- A teraz nawet nie waż się nic mówić – zastrzegł kangur, otwierając swoją paczkę. Ze środka wyciągnął owiniętą w papier tortillę. Szybko pozbył się opakowania. House spojrzał na niego i zacisnął wargi. Kilka sekund zastanowienia później trzymał w dłoniach pudełko frytek. Wpatrywał się w nie tak, że Chase zaczął się zastanawiać, czy nie podejrzewa zamachu bombowego. W końcu jednak wyciągnął jedną i włożył do ust.

- Chase... – zaczął, ale nie bardzo wiedział, jak może dokończyć to zdanie. Mężczyzna wybawił go jednak krótkim skinięciem głowy i odkręcił wieczko swojego shake’a. Zamoczył w nim jedną ze swoich frytek i, uśmiechając się promiennie do House’a, włożył ją sobie do ust.

– Gdy mieszkałem z Cameron... gdy byłem na nią z jakiegoś powodu wściekły... musiałem znaleźć sposób, żeby choć trochę obrzydzić jej życie – wytłumaczył, wzruszając ramionami. Kąciki ust House’a uniosły się nieznacznie. Obracając frytkę w palcach, włożył jej koniec do kubeczka, a następnie ostrożnie go odgryzł.

Tak. House potrzebował kogoś, kto potrafiłby czytać mu w myślach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atris dnia Nie 16:06, 21 Lis 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pino
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:01, 06 Lis 2010    Temat postu:

House tęskniący za Wilsonem i pocieszający go Chase, w jednym ficku? Idealnie

Podoba mi się to, że Chase nie próbuje pocieszyć House'a jakimiś sztucznymi i podniosłymi bredniami - jest sobą. Nie lituje się nad nim, nie robi zatroskanych min. Po prostu przynosi lunch.
House jest mało 'house'owy', ale tak chyba powinno być. Przecież stracił Wilsona. W każdym razie, podoba mi się ten sposób ukazania go. Szczególnie to, co podkreśliłaś tytułem. Że tak naprawdę potrzebuje kogoś, kto będzie wiedział czego on chce.

Atris napisał:
- Mam nadzieję, że pamiętasz, że obiecałeś mi lunch, za zniszczenie mojej koszuli dwa tygodnie temu. – Usłyszał, stojąc w drzwiach swojego gabinetu.


Bardzo podoba mi się ten fragment, Chase pojawia się w idealnym momencie. Fick zaczyna się przygnębiająco, a tu nagle wkracza on i całkowicie zmienia nastrój.

Chouse i Hilson w jednym miejscu... Bardzo ładna miniaturka ^_^

Pozdrawiam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Pino dnia Sob 18:03, 06 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 3:00, 16 Lis 2010    Temat postu:

Atris, zaprezentowałaś nam tutaj pewną umiejętność, której ja nie jestem w stanie posiąść - pisanie pozornie-o-niczym-tak-żeby-jednak-było-o-czymś. Uwielbiam takie klimaty i szczerze podziwiam umiejących tworzyć podobne rzeczy... Chase przynosi House'owi frytki. Tylko tyle? AŻ tyle!


Oczywiście opis House'a nie mogącego znaleźć sobie miejsca po zniknięciu Wilsona jest absolutnie wspaniały, dobitny, wyrazisty, cudowny. Dla mnie ten House jest Housem. I to takim, jakiego uwielbiam.
Spodobało mi się wrażenie House'a, że gdy mrugnie, wejdzie James z pudełeczkiem naleśników... Chwyta za serce. A zapasowy wkład do długopisu, zostawiony w widocznym miejscu - majstersztyk. Czyżby James był aż tak cyniczny...? A potem ten długopis - wypisany w dniu zniknięcia jego ofiarodawcy, i spadający z biurka wprost w otwartą dłoń House'a... Ach. Piękne.

I to - jakże trafne - stwierdzenie, że House potrzebuje, by ktoś czytał mu w myślach... Takie prawdziwe. Zawierające w sobie i tę całą jego tak dobrze widoczną, oczywistą odmienność, jak i tę niedostrzegalną na pierwszy rzut oka wrażliwość... Świetne.

Bardzo udana miniaturka.
Gratulejszyn.

Zaczynam przekonywać się do Chouse'a... Chyba jeszcze bardziej niż do Hilsona Oczywiście tylko na tyle, na ile może być przekonana do takiego shipu fanka Hacy Zresztą już dawno się przekonałam, że mniej ważne jest kto, a bardziej - jak... A w przypadku takiego wykonania, jak to powyżej, widzi się znacznie więcej niż tylko nazwiska bohaterów.

Wena na więcej!

Ściskam


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Wto 3:03, 16 Lis 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:53, 21 Lis 2010    Temat postu:

Cytat:
Podoba mi się to, że Chase nie próbuje pocieszyć House'a jakimiś sztucznymi i podniosłymi bredniami - jest sobą.

Uwielbiam Chase'a, który jest sobą. i który zrobi wszystko dla House'a

Cytat:
Chouse i Hilson w jednym miejscu... Bardzo ładna miniaturka ^_^

Ahh ten Hilson
Mimo że już mnie tak nie pasjonuje, wciąż musi znaleźć sobie gdzieś u mnie miejsce

Dziękuję za komentarz.

Cytat:
Atris, zaprezentowałaś nam tutaj pewną umiejętność, której ja nie jestem w stanie posiąść - pisanie pozornie-o-niczym-tak-żeby-jednak-było-o-czymś.

Srl? Aż tak to widać?
W sensie, że pisze o niczym? Bo ja mam to wrażenie w 3/4 tekstów

Cytat:
A zapasowy wkład do długopisu, zostawiony w widocznym miejscu - majstersztyk. Czyżby James był aż tak cyniczny...?

Wiesz, Wilson zawsze jawił mi się jako taki miś, który wie, gdzie uderzyć, gdy tego mu trzeba. Może stąd ta chęć dokopania
I cii, bo puchnę

Cytat:
Zaczynam przekonywać się do Chouse'a...

Tu nie ma się do czego przekonywać! trzeba wierzyć! Jak w Świętego Mikołaja! I jak w to, że napisze jutrzejszy sprawdzian na przyzwoitą ocenę
Cytat:

Oczywiście tylko na tyle, na ile może być przekonana do takiego shipu fanka Hacy

Bez obrazy, ale Stacy naprawdęnaprawdęnaprawdę nie trawiłam

*odściskuje bardzo bardzo mocno*


A teraz to, na co nikt nie czekał.

Mój pierwszy, prawdziwy (lub nie) wiersz (cii, tamto w Hilsonie się nie liczy, tamto to był mini, parodiowy wierszyczek ).
Miłego czytania (jeśli czytanie tego w ogóle może być miłe. Ale mam ogólną nadzieję, że będzie. )

Wrócił

Wrócił.

A wtedy my
na dwóch półkulach.
Oddaleni miłością?

Nas dwoje
na jednej ulicy.
Dwa krańce.
Twój śmiech, zimny i ostry.

Ja i ty
po dwóch stronach lustra.
A może dwa lustra?
Czy kochałbyś mnie?
gdybym był nim.

Wrócił.

Mówiłeś, że kochałeś.
A może nigdy nie byłeś sam?
Może nie kochałeś.
Może... może wykorzystałeś...


Nie. Nie żałuję.

Ja też tam byłem.
na wyciągnięcie ręki
po drugiej stronie ust
pod twoim ciałem.
Nie żałuję.

Wrócił.
Odejdę więc.

Odejdę.
Znajdę...
inny pokój, inne lustra.
inne miasto, inne ulice.
inny wszechświat, inną planetę, inne półkule.

Nie żałuję
i będę.
Jeśli...

jeśli kiedyś stanę się nim.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atris dnia Nie 16:09, 21 Lis 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:52, 21 Lis 2010    Temat postu:

Atris napisał:
Srl? Aż tak to widać?
W sensie, że piszę o niczym? Bo ja mam to wrażenie w 3/4 tekstów

Atris, kochana...! Zupełne nie to miałam na myśli! Mam nadzieję, że o tym wiesz... Niefortunnie się wyrazilam, ale to naprawdę jest komplement Ostatnio mam bzika na punkcie takich opowiadań, są dla mnie absolutnie mistrzowskie i strasznie mnie kręcą, a naprawdę nie wiem, jak się je pisze... A Ty wiesz. Jesteś genialna

Cytat:
Tu nie ma się do czego przekonywać! trzeba wierzyć! Jak w Świętego Mikołaja!

Nie chcę być brutalna, ale w Świetego Mikołaja to ja nie wierzę Wybacz. Co nie znaczy, że nie poczytam chętnie Twoich dzieł... Ale Chouse sam w sobie wydaje mi się jednak mało prawdopodobny, choć w Twoim wydaniu jest wyśmienity

Cytat:
Bez obrazy, ale Stacy naprawdęnaprawdęnaprawdę nie trawiłam

Spoko, ja się nie mam o co obrażać Stacy co najwyżej by mogła, ale powiem Ci w tajemnicy, że ona tak naprawdę nie istnieje

Cytat:
*odściskuje bardzo bardzo mocno*

*czuje się wyściskana*


Przejdę zatem do tematu właściwego. Faktycznie, przyznać to muszę, spodziewać się tego, nie spodziewałam, ale zaskoczona jestem jak najbardziej pozytywnie. Jak to przyjemnie przeczytać wiersz o Housie... Taki na poważnie. I udany. To rzadka perelka. I dzięki niemu nie czuję się taka osamotniona Zwłaszcza, że ja też mam w zanadrzu następny... I też tam coś o lustrach jest

To naprawdę Twój pierwszy wiersz? Jak na początek jest niezły. W ogóle jest niezły. Jest dobry. Kurczę, jest w nim to "coś".


Cytat:
Oddaleni miłością?

O jak baaardzo mi się to sformułowanie podoba!
Och, to jest dokładnie to, co czuję, myśląc o Housie i Stacy Tak, wbrew pzorom, to także jest komplement I to nawet spory^^

Te dwa pierwsze wersy też są fajne, podoba mi się, że nie użyłaś żadnego czasownika:
Cytat:
A wtedy my
na dwóch półkulach.


Cytat:
Twój śmiech, zimny i ostry

Ależ to mi się podoba. Śmiech kojarzy się z czymś ciepłym i miłym, a tu takie zderzenie tych słów. Robi wrażenie. I takie to house'owe...

Cytat:
Ja i ty
po dwóch stronach lustra.

Lustro. Tak... To dla mnie bardzo pojemna metafora. Dwie strony lustra - jak dwa światy. Oddzielone cienką, ale jakże trudną do przejścia granicą. Jeden świat - prawdziwy. Drugi - jedynie wyobrażony... A dla każdedgo z nich te proporcje są dokładnie odwrotne.
Cytat:
A może dwa lustra?

Piękne. Są nawzajem swoimi odbiciami. Bez siebie nie istnieją.

Cytat:
Czy kochałbyś mnie?
gdybym był nim.

Podoba mi się, że ta część "gdybym był nim" jest już po znaku zapytania, że jest oddzielną frazą. Bo z początku wydaje się, że to pytanie ogólne, ale zaraz potem zostaje brutalnie zawężone i już wiemy, że to nie jest kwestia otwarta - że on zawsze przecież może go pokochać. Nie, on pokocha go, ale tylko jeśli będzie nim. A to z założenia jest przecież niemożliwe. I on ma tego świadomość.

Cytat:
Mówiłeś, że kochałeś.
A może nigdy nie byłeś sam?
Może nie kochałeś.

Tak, House i jego pokręcone uczucia. Tak łatwo mógł pomylić brak samotności z miłością.
Cytat:
Może... może wykorzystałeś...

To oczywiście jest bardzo house'owe, ale w sensie poetyckim tak mi nie do końca leży... Zbyt dosłowne. Wybacz...

Cytat:
Ja też tam byłem.
na wyciągnięcie ręki
po drugiej stronie ust

Piękne. Po drugiej stronie ust...

Cytat:
Znajdę...
inny pokój, inne lustra.
inne miasto, inne ulice.
inny wszechświat, inną planetę, inne półkule.

Jak wiele trzeba poświęcić, gdy przychodzi zrezygnować z uczucia. Cały świat, każdy najmniejszy szczegół, trzeba zbudować od początku.

Cytat:
i będę.
Jeśli...

jeśli kiedyś stanę się nim.

Bardzo smutne zakończenie. Chase będzie - będzie istniał, będzie żył, tylko jeśli stanie się milością House'a. W przeciwnym wypadku sam dla siebie jest martwy.

Ojej, ładne to było Im bardziej się zagłębiałam, tym bardziej tekst ów zyskiwał. To znaczy, że ma ukryte znaczenia i jest co interpretować Wiesz, on jest... prawdziwy. Znów przekonałaś mnie do shipa, któremu teoretycznie nie kibicuję. Bo pokazałaś prawdziwe emocje, realną sytuację, żywych ludzi.

Chylę czoła. Wiersz to specjalny twór. Potrzeba pewnego szczególnego spojrzenia na rzeczywistość, by coś takiego napisać. Tobie się udało. Gratuluję.

Ściskam i powodzenia na sprawdzianie jutro życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 15:43, 22 Lis 2010    Temat postu:

Cytat:
Atris, kochana...! Zupełne nie to miałam na myśli!

Wiem, co miałaś na myśli, a ja chyba nie miałam na myśli tego, co przyszło ci na myśl
Chodziło o fakt, że w 3/4 moich ficków nie ma fabuły i że jestem dumna, że dopiero teraz ktoś to dojrzał

Cytat:
a naprawdę nie wiem, jak się je pisze... A Ty wiesz. Jesteś genialna

Pisze się je cudownie prosto. Masz jeden, malutki pomyślik. Ale nie wiesz, co z nim zrobić. A w końcu robisz z niego miniaturkę o niczym
I wcale nie jestem genialna

Cytat:
Nie chcę być brutalna, ale w Świetego Mikołaja to ja nie wierzę

Heretyczka! Bluźnierczyni!

Cytat:
Ale Chouse sam w sobie wydaje mi się jednak mało prawdopodobny, choć w Twoim wydaniu jest wyśmienity

Gdzie ty masz oczy, oglądając serial? Między nimi jest pełnoetatowa chemia

Cytat:
Stacy co najwyżej by mogła, ale powiem Ci w tajemnicy, że ona tak naprawdę nie istnieje

Ha! I dobrze, bo całkowicie nie pasowała do House'a, tak jak Cuddy. House jest stworzony dla istot wyższych. Mnie, Wilsona i Chase'a

Cytat:
Zwłaszcza, że ja też mam w zanadrzu następny... I też tam coś o lustrach jest

Lustra są symboliczną studnią i często ich motyw wykorzystywany jest w wierszach

Cytat:
To naprawdę Twój pierwszy wiersz?

Miałam taki mały epizod w Hilsonku, ale to była parodia wiersza Brzechwy

Cytat:
Cytat:
A może dwa lustra?

Piękne. Są nawzajem swoimi odbiciami. Bez siebie nie istnieją.

Chodziło mi tutaj o zwrócenie uwagi, że Chase uważa, iż najpierw mogli być po przeciwnych stronach lustra, oddzieleni tylko cienka, zdatną do przebicia ścianą. Ale w końcu dociera do niego, że nie dzieli ich ściana. Mają swoje dwa oddzielne lustra, jak dwa oddzielne światy. Chociaż twoja interpretacja tez pasuje

Cytat:
To oczywiście jest bardzo house'owe, ale w sensie poetyckim tak mi nie do końca leży... Zbyt dosłowne. Wybacz...

Wiem, ale tu się zawiesiłam

Ta druga strona ust chodziła za mną od dłuższego czasu

Cytat:
Jak wiele trzeba poświęcić, gdy przychodzi zrezygnować z uczucia. Cały świat, każdy najmniejszy szczegół, trzeba zbudować od początku.

Tak, to też, ale chodziło mi o podkreślenie, że odchodzi ze świata House'a. I, nie wiem czy zwróciłaś uwagę, to są jakby wykorzystane ze wcześniejszych zwrotek miejsca, ale zmieniamy kontekst. Wtedy był, a teraz gdy odejdzie, znajdzie swoje własne kredki i namaluje sobie nowy świat. Z daleka od House'a, dalej niż na oddzielnej półkuli, niż na długość ulicy, niż za cieńką ścianą lustra.

Cytat:
Bardzo smutne zakończenie. Chase będzie - będzie istniał, będzie żył, tylko jeśli stanie się milością House'a. W przeciwnym wypadku sam dla siebie jest martwy.

Jakie to dziwne, że większość rzeczy potrafisz zinterpretować całkiem inaczej, niż ja myślałam, gdy pisałam
Co jest też swoją drogą cudowne
Według mojego zamysłu chodziło o to, że jeśli House kiedykolwiek zorientuje się, że jednak nie kocha Wilsona, ale Chase'a, Chase wciąż gdzieś tam będzie. I będzie czekał.

Dziękuję za wszelkie wyrazy uznania.
A sprawdzian poszedł całkiem dobrze. Dwa punkty pewnie straciłam, ale to i tak bd piątka. Chociaż przez chwilę liczyłam na szóstkę. Ale facet zadał jakieś śmieszne pytanie o dynastie egipskie i reformy greckie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:46, 23 Lis 2010    Temat postu:

Atris napisał:
Wiem, co miałaś na myśli, a ja chyba nie miałam na myśli tego, co przyszło ci na myśl

Cóż, chyba tak Chyba nie myślałyśmy tego, co myślałyśmy, że myślałyśmy Grunt to sprawny przekaz informacji

Najważniejsze, że się w końcu dogadałyśmy

Atris napisał:
Chodziło o fakt, że w 3/4 moich ficków nie ma fabuły i że jestem dumna, że dopiero teraz ktoś to dojrzał

Gratuluję, że tak długo udawało Ci się to ukrywać Przykro mi tylko, że zburzylam Twoje nadzieje, że może jednak nikt się już nie skapnie
Ale przecież takie fiki są najlepsze! Fiki bez fabuły rządzą!
Przyszedł, usiadł, zjadł i wyszedł... To przecież takie banalne

Wiem, wydurniam się, ale ja naprawdę lubię takie twory... Nawet bardziej niż te "zwyczajne".

Atris napisał:
Pisze się je cudownie prosto. Masz jeden, malutki pomyślik. Ale nie wiesz, co z nim zrobić. A w końcu robisz z niego miniaturkę o niczym

Ależ uroczy przepis na fik! Mogę wykorzystać? Mogę..? *prosi* Bo ja właśnie ostatnio postanowiłam napisać fika o niczym, ale chyba przedobrzyłam i w nim naprawdę nic nie ma, a sensu to już szczególnie I need help!

Atris napisał:
Czerwono-Zielona napisał:
Stacy co najwyżej by mogła, ale powiem Ci w tajemnicy, że ona tak naprawdę nie istnieje

Ha! I dobrze, bo całkowicie nie pasowała do House'a, tak jak Cuddy. House jest stworzony dla istot wyższych. Mnie, Wilsona i Chase'a

No to znów powiem Ci w tajemnicy, że ze wszystkich wymienionych tu osób prawdziwa jesteś tylko Ty Choć pewności to ja właściwie nie mam żadnej...
Atris napisał:
House jest stworzony dla istot wyższych. Mnie, Wilsona i Chase'a

Jaki uroczy czworokącik Mogę o Was napisać fika? Takiego bez fabuły, za to z dużą ilością seksu

Atris napisał:
bo całkowicie nie pasowała do House'a

Pozwól, że zacytuję:
Gdzie ty masz oczy, oglądając serial? Między nimi jest pełnoetatowa chemia

Jakie to szczęście, że nie widzimy tego samego... Świat byłby wówczas niewyobrażalnie nudny

Atris napisał:
tak jak Cuddy

O, a tu już się zgodzę

Cóż, spór o shipy jest chyba ze swej natury sporem nierostrzygalnym. Łączy nas jedynie to, że obie jesteśmy w mniejszości

Atris napisał:
Miałam taki mały epizod w Hilsonku, ale to była parodia wiersza Brzechwy

Ojej, to brzmi ciekawie! Jak się nazywa to cudo? Chcę przeczytać!

Atris napisał:
Jakie to dziwne, że większość rzeczy potrafisz zinterpretować całkiem inaczej, niż ja myślałam, gdy pisałam

Taaak... Ja i ta moja dziwność
Ale za to właśnie uwielbiam wiersze. Czy też szerzej - wszelkie teksty, które mają drugie dno. Możliwość odnalezienia w cudzych słowach samego siebie jest niesamowita. Jakbyś wpuszczała kogoś do swojego świata, a ten ktoś Ciebie - do swojego. I jakby przez ułamek sekundy te dwa światy stawały się jednym...
Atris napisał:
Co jest też swoją drogą cudowne

Otóż to Z jednej strony - dziwne, że w jakimś sensie nie udało Ci się czegoś oddać, ale z drugiej - cudowne, że zupełnie niezamierzenie przekazałaś coś innego, bardzo dla danej osoby ważnego...
I właśnie dlatego uważam klucze do tekstów - szczególnie poetyckich - na wszelkich egzaminach za jakąś kpinę i totalne nieporozumienie. Słyszałam, że ponoć Szymborska nie trafiła w klucz do własnego wiersza...

A w poezji podoba mi się to, że nie dostajesz do ręki "gotowej rzeczywistości", a jedynie podstawę, zarys, fundament - i na tym możesz zbudować swoją własną przestrzeń. Że musisz włożyć w tekst kawałek siebie, żeby go zrozumieć, ale to, co dostajesz z powrotem, jest niesamowite i zaskakujące. Jakby komuś udało się dostać do zamkniętych na co dzień obszarów Twojego ja i odszukać tam coś, czego sama nie umiałaś znaleźć...

OK, koniec wykładu o poezji

Atris napisał:
tu się zawiesiłam

Zdarza się Nawet maszynie, a co dopiero człowiekowi

Atris, dziękuję, że napisałaś o swoich "punktach widzenia" - jeszcze więcej w tym wierszu zobaczyłam... Okazuje się, że człowiek (czytaj: Czerwono-Zielona! ) jest jednak dość ogranioczoną istotą i nie jest w stanie dostrzec wszystkiego... To szalenie ciekawe - przeczytać zupełnie inną interpretację, szczególnie, jeśli jest to intrepretacja samego Autora

Udało Ci się stworzyć tym wierszem klimat... Nie umiem go opisać.. Taki szary... I smutny... Jak jesienne chmury... Tak obezwładniający i wciągający w tę nieprzebraną głębię smutku Chase'a...
Bo Chase ma tę bolesną świadomość, że House go nie kocha, więc odchodzi, żeby mu nie komplikować życia. I to jest jedyna i ostatnia już rzecz, jaką może dla niego zrobić, tylko w ten sposób może mu okazać swoje uczucie. A to tak żałośnie, do bólu mało...

Atris jeszcze raz gratuluję udanego poetyckiego debiutu

I dobrze napisanego sprawdzianu! "Celowałaś" w szóstkę? Wow, ambitmy z Ciebie człowiek!

Atris napisał:
Ale facet zadał jakieś śmieszne pytanie o dynastie egipskie i reformy greckie

Tak, reformy greckie i dynastie egipskie są takie zabawne

Pozdrawiam i wena na kolejne takie perełki życzę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:52, 23 Lis 2010    Temat postu:

Cytat:
Cóż, chyba tak Chyba nie myślałyśmy tego, co myślałyśmy, że myślałyśmy Grunt to sprawny przekaz informacji

To zdanie uważasz za sprawny przekaz informacji?

Cytat:
Najważniejsze, że się w końcu dogadałyśmy

Dokładnie.
Ja w ogóle wychodzę z założenia, że ze wszystkim da się dogadać, więc to aż taki sukces nie jest

Cytat:
Przykro mi tylko, że zburzylam Twoje nadzieje, że może jednak nikt się już nie skapnie

I do tego powiedziałaś, że nie wierzysz w Mikołaja!
Niszczysz mi dzieciństwo!

Cytat:
Mogę wykorzystać? Mogę..? *prosi*

No jasne
Gaad, jak te przepisy internetowe na ciasto:

1 szklanka pomysłu
2 łyż. niewiedzenia, co z nim zrobić
1 kostka drożdży stylistycznych
1 szczypta filozofii

Zapiekać w nagrzanej pisarce z nadmiarem weny. Dla lepszej jakości wypieku dodać jedną betę, ale nie jest to konieczne.

I komentarze początkujących kucharek:

A mnie nie wyszło to ciasto. Zakalec! Jak podajesz przepis, to najpierw sama zrób ciasto.

Albo

W przepisie powinno być więcej drożdży! Nie wyszło pulchne!

Lub

A betę trzeba też zapiekać? Czy można dodać ją po upieczeniu?

Właśnie wróciłam po 7 godzinach szkoły. Głupawką się nie przejmuj

Cytat:
Mogę o Was napisać fika? Takiego bez fabuły, za to z dużą ilością seksu

Chcesz mnie zdemoralizować? Pamiętaj, że ja to jestem szczęśliwą tużprzedszesnastką

Cytat:
Jakie to szczęście, że nie widzimy tego samego... Świat byłby wówczas niewyobrażalnie nudny

Ooo! Wpadłam na jedną z tych niepoprawnych optymistek
Oczywiście, że nie byłby nudny! Wiesz jakie pasjonujące wtedy byłyby kłótnie?

- Ty masz rację!
- Nie, ty masz rację!
- Wcale, że nie! To ty masz rację!
- Oczywiście, że nie! Ty masz racje

Cytat:
Ojej, to brzmi ciekawie! Jak się nazywa to cudo? Chcę przeczytać!

Srl?
http://www.housemd.fora.pl/hilson,22/chory-wierszyk,6129.html

Co do wykładu o poezji, ja jestem ograniczona do swojej własnej interpretacji, dopóki ktoś nie otworzy mi oczu
Dlatego uważam to za takie fajne, kiedy mi pokazujecie, że mój mózg, nawet mi o tym nie mówiąc, zamieścił gdzieś tam drugie dno

Cytat:
Bo Chase ma tę bolesną świadomość, że House go nie kocha, więc odchodzi, żeby mu nie komplikować życia.

To mi przypominało:

W. Szymborska
Na wieży Babel

- Która godzina? - Tak, jestem szczęśliwa,
i brak mi tylko dzwoneczka u szyi,
który by brzęczał nad tobą, gdy śpisz.

- Więc nie słyszałaś burzy? Murem targnął wiatr,
wieża ziewnęła jak lew, wielką bramą
na skrzypiących zawiasach. - Jak to, zapomniałeś?
Miałam na sobie zwykłą szarą suknię
spinaną na ramieniu.
- I natychmiast potem
niebo pękło w stubłysku. - Jakże mogłam wejść,
przecież nie byłeś sam.
- Ujrzałem nagle
kolory sprzed istnienia wzroku. - Szkoda,
że nie możesz mi przyrzec.
- Masz słuszność,
widocznie to był sen. - Dlaczego kłamiesz,
dlaczego mówisz do mnie jej imieniem,
kochasz ją jeszcze?
- O tak, chciałbym,
żebyś została ze mną. - Nie mam żalu,
powinnam była domyślić się tego.

- Wciąż myślisz o nim? - Ależ ja nie płaczę.
- I to już wszystko? - Nikogo jak ciebie.
- Przynajmniej jesteś szczera. - Bądź spokojny,
wyjadę z tego miasta.
- Bądź spokojna,
odejdę stąd. - Masz takie piękne ręce.
- To stare dzieje, ostrze przeszło
nie naruszając kości. - Nie ma za co,
mój drogi, nie ma za co.
- Nie wiem
i nie chcę wiedzieć, która to godzina.

Chciałam znaleźć ten wiersz, ładnie przepisany w internecie, ale nie mogłam znaleźć, więc musiałam skopiować i go poprawić. Ale strasznie mi się spodobał i poniekąd była to moja inspiracja, więc chciałam się podzielić.

Cytat:
Tak, reformy greckie i dynastie egipskie są takie zabawne

Nie powiedziałam, że są zabawne. Powiedziałam, że są śmieszne

Dziękuję i nawzajem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 17:12, 23 Lis 2010    Temat postu:

Atris napisał:
To zdanie uważasz za sprawny przekaz informacji?

No... nie bardzo Ale, Atris, my się rozumiemy bez słów!

Atris napisał:
Niszczysz mi dzieciństwo!
(...)
Chcesz mnie zdemoralizować?

Oj, ja niedobra... Przejrzałaś mnie! Tak naprawdę mam 42 lata i nazywam się Zdzisław

Atris napisał:
Ooo! Wpadłam na jedną z tych niepoprawnych optymistek

Wszystko bym o sobie powiedziała, ale nie - że jestem optymistką Dzięki, że mi to uświadomiłaś!

Chory wierszyk - rewelka! Ale się uśmiałam
Gregory był chory - już początek wymiata
House'czku -
Biedny pan Brzechwa...

A internetowy przepis na fika - absolutnie cudowny! A komentarze początkujących pieczących - Szczególnie ten o zapiekaniu bety
Cudeńko!
Odtąd będę z niego korzystać, żeby mi gnioty nie wychodziły

Atris napisał:
Dlatego uważam to za takie fajne, kiedy mi pokazujecie, że mój mózg, nawet mi o tym nie mówiąc, zamieścił gdzieś tam drugie dno

O tak, to jest genialne w możliwości przeczytania komentarzy do własnych tworów... Bezcenne, bym powiedziała


Wiersz Szymborskiej - absolutnie wspaniały Nie znalam go... Cudownie, że go wkleiłaś I rzuca nieco nowego światła na Twój wiersz... Oczywiście będę się musiała jeszcze trochę w niego powczytywać, bo do najprostszych nie należy (w ogóle takie teksty trzeba zazwyczaj "przetrawić"...), ale bezapelacyjnie jest cudowny.

Muszę Ci się do czegoś przyznać (jak to zabrzmiało ). Otóż ja ostatnio takie małe zboczenie^^ mam, że właściwie każdy tekst, jaki czytam (literacki oczywiście ), najpierw interpretuję "z perspektywy" House'a... I dopiero potem zaczynam rozumieć moją własną persektywę.. Bo one się w zadziwiający sposób zazębiają... Próbowałam omijać tę house'ową część, ale wtedy nie umiem dotrzeć do tej mojej.. Wiem, że to idiotyczne.. Może kiedyś mi minie... Bo to jest tak, jakby spojrzenie "z boku", czyimiś oczami - w tym wypadku House'a - pomagało nabrać dystansu do samego siebie i lepiej się zrozumieć...
Dlatego też pod powyższy wiersz Pani Wisławy podstawiłam House'a i Stacy i... Ach, wszystko stało się jasne Nie bij za tą Stacy, ja już inaczej nie umiem

Pozwól, że i ja się z Tobą czymś podzielę... Bo przypomniał mi się tekst, który ostatnio jest dla mnie nieustającą inspiracją... Przy czym to nie jest sam tekst, to jest piosenka I z muzyką - o dziwo^^ - brzmi znacznie lepiej Nie wiem, jakie są Twoje upodobania muzyczne, ale podam Ci link, bo mnie to absolutnie chwyta za serce. A może znasz?
Muse - Hoodoo

http://www.youtube.com/watch?v=SHiZJO03UBE (Nie przestrasz się tej dziwacznej jazgoczącej gitarki na początku, potem jest już normalnie ).
A tu na żywo - inaczej, lecz równie pięknie:
http://www.youtube.com/watch?v=ughBjosWQak

A oto słowa:


Come into my life,
regress into a dream.
We will hide
and build a new reality.

Draw another picture
of the life you could have had,
follow your instincts
and choose the other path.

You should never be afraid,
you're protected
from trouble and pain.
Why, why
is this a crisis
in your eyes again?

Come to be,
how did it come to be?
Tied to a railroad,
no love to set us free.
Watch our souls fade away
and our bodies crumbling.
Don't be afraid,
I will take the blow for you.

And I've had recurring nightmares
that I was loved for who I am
and missed the opportunity
to be a better man.

Kocham ten tekst... W ogóle tę piosenkę.. Z muzyką i głosem Matta Bellamy'ego nabiera jeszcze większej głębi i znaczenia... Gdy pomyślałam, że to o Housie, to czytając się popłakałam... A ta końcówka to już szczególnie house'owa jest...

I właśnie dotarło do mnie, że House i Chase z Twojego wiersza też w tej piosence są... Zapewne dlatego mi się
skojarzyła

Dziękuję, że mogłam się nią z Tobą podzielić.


Atris napisał:
Nie powiedziałam, że są zabawne. Powiedziałam, że są śmieszne

Ach te niuanse językowe

Dziękując za tę absolutnie zakręconą i cudownie przemiłą konwersację - pozdrawiam gorąco


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Wto 17:20, 23 Lis 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:49, 23 Lis 2010    Temat postu:

Cytat:
Ale, Atris, my się rozumiemy bez słów!

Właśnie! Po co nam słowa, my tu uprawiamy super-autorkową-telepatię

Cytat:
Oj, ja niedobra... Przejrzałaś mnie! Tak naprawdę mam 42 lata i nazywam się Zdzisław

*ómarła ze śmiechu*
Witaj, Zdzisław

Cytat:
Biedny pan Brzechwa...

Też tak sądzę

Cytat:
A internetowy przepis na fika - absolutnie cudowny!

Mam swoje momenty

Cytat:
Odtąd będę z niego korzystać, żeby mi gnioty nie wychodziły

Ty to jesteś już po najlepszym cukiernikowym gastronomiku. Tobie nie trzeba rad i przepisów
Cytat:

Wiersz Szymborskiej - absolutnie wspaniały

Wyobrażasz sobie, że my takie cuda przerabiamy na polskim w tym roku? Nie? Ja też sobie nie wyobrażałam.
Ale ja ogólnie podziwiam Szymborską, bo czytałam kilka jej wierszy i były naprawdę świetne. Na przykład jeszcze Nic dwa razy. Polecam

Ja muszę się też do czegoś przyznać. Mam tak mało kontaktu z liryką, że mi aż wstyd. Nie mam więc zbyt wielu okazji patrzeć na wiersz nie tylko z boku, ale i ze swojej własnej perspektywy. Ale jestem na rozszerzeniu z polaka i postaram się poprawić

Wiesz, trafiłaś idealnie, bo Muse to jeden z moich ulubionych zespołów. Ale znów, moja edukacja muzyczna też pozostawia wiele do życzenia i to dzieło słyszę pierwszy raz.
Głos wokalisty jest jedyny w swoim rodzaju i bezsprzecznie rozpoznawalny już od pierwszych słów.
I zgadzam się co do końcówki. Czysty House. Ten, którego znamy i kochamy. Nie to wyfiokowane coś, co nagle ma niesamowitą werwę i zapomniało o tym, że przez ostatnie kilka lat bolała to noga

Cytat:
Dziękuję, że mogłam się nią z Tobą podzielić.

Cała przyjemność po mojej stronie

Cytat:
Ach te niuanse językowe

Nasz zabawny polski

Cytat:
Dziękując za tę absolutnie zakręconą i cudownie przemiłą konwersację - pozdrawiam gorąco

Nie ma za co dziękować, skoro przyjemność jest obustronna. I też pozdrawiam
(Czy nie zastanawiało cię nigdy, czemu żeby wstawić ikonkę dwóch emotek całujących się w usta trzeba wpisać
: hilson : ?)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atris dnia Wto 20:51, 23 Lis 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 1:36, 24 Lis 2010    Temat postu:

Atris napisał:
Po co nam słowa, my tu uprawiamy super-autorkową-telepatię

Super-autorkowa-telepatia Piękne...

Atris napisał:
Witaj, Zdzisław

Witaj, Atris. Może się spotkamy...? Wieczorem, u mnie w domu...

Atris napisał:
Mam swoje momenty

Oj, masz, masz... I to bardzo dużo! Ty jesteś jednym wielkim momentem!

Atris napisał:
Ty to jesteś już po najlepszym cukiernikowym gastronomiku. Tobie nie trzeba rad i przepisów

Eee tam, ja w kulinariach to tak nie bardzo. U nas w domu gotuje mama Niemniej dziekuję za tak miły komplement... Ja tam uważam, że człowiek całe życie się uczy... A to Ty masz ciekawy styl, który w mojej ocenie jak dotąd Cię (i mnie) nie zawiódł


Atris napisał:
Wyobrażasz sobie, że my takie cuda przerabiamy na polskim w tym roku? Nie?

No jakbyś zgadła - nie wyobrażam sobie... Ale to genialnie. Moja polonistka w liceum była niestety taka sobie... Ale przynajmniej nie odstraszała od przedmiotu, a to już dużo
Atris napisał:
ja ogólnie podziwiam Szymborską

Hmm, ja też ją podziwiam, ale tak do końca jej styl mi nie leży... Wiem, że Ona Nobla dostała, a ja tu takie herezje wygłaszam, ale po prostu wolę inne klimaty... Choć lektura jej wiersza zawsze jest niesamowitą przygodą... Tak, Nic dwa razy jest niesamowite.

Atris napisał:
Ja muszę się też do czegoś przyznać. Mam tak mało kontaktu z liryką, że mi aż wstyd.

Cóż, ja prawdę powiedziawszy też... (To się dobrałyśmy do rozprawiania o poezji, nie ma co ). Ratuje mnie tylko ten Baczyński, którego biografię i wiersze znam właściwie na pamięć... Tyllko, że jeden Baczyński to trochę mało... Trzeba się wziąć za siebie

Atris napisał:
Muse to jeden z moich ulubionych zespołów


Jak fajnie
Cieszę się więc, że trafiłam na utwór, którego akurat nie znałaś... Ja też nie znam wszystkich ich piosenek - napisali tego naprawdę sporo, a każdy z ich tworów jest jak wiersz - trzeba czasu, żeby go przyswoić... Sunburn, Newborn, Stockholm Syndrome, Hysteria, Citizen Erased, Space Dementia, Micro Cuts, Exogenesis Symphony... Ach, uwielbiam A widziałaś klip do "Sunburn"? To lustro właśnie z tego teledysku natchnęło mnie, by je wykorzystać w wierszu...

A propos muzyki... Poezji w sensie klasycznym nie czytuję zbyt wiele, ale za to czynnie uprawiam intrepretację innej literatury - tekstów piosenek... To pewnie nie to samo, co Słowacki, ale przyjemność - z całym dla Słowackiego szacunkiem - chyba jeszcze większa... OK, po prostu - inna Ale nie mniejsza

Atris napisał:
Czysty House. Ten, którego znamy i kochamy. Nie to wyfiokowane coś, co nagle ma niesamowitą werwę i zapomniało o tym, że przez ostatnie kilka lat bolała to noga

Tak jak wspominałam, sezonu VII nie widziałam, więc wypowiadać się nie mogę. Teraz, w połowie VI, tę jego nie do końca udaną lub też udawaną tudzież wmawianą sobie niby-przemianę obserwuję jeszcze z pewną ciekawością... Sądziłam, że to dalej nie pójdzie, że się wręcz cofnie (i wtedy miałoby to rację bytu jako ciekawy, ale jednak tylko chwilowy eksperyment) - niestety się myliłam..
Trafiłam ostatnio na stary wywiad z Hugh, w którym mówi, że nie wyobraża sobie przemiany swojego bohatera, że wtedy serial straciłby rację bytu, że w tym tkwi jego siła... Wiem, że człowiek nie krowa i poglądy zmieniać może, ale naprawdę mnie ta zmiana podejścia twórców do postaci House'a zastanawia. Szczególnie, że Hugh jest teraz executive producer. Ale myślę, że on po prostu ufa ekipie, to oni są twórcami jego sukcesu i on, z tą swoją angielską uprzejmością i skromnością^^, nie powie im teraz "Ej, to jest do bani, ja tego nie zagram". A szkoda...

Atris napisał:
Nasz zabawny polski

Ponoć jeden z dziesięciu najtrudniejszych języków świata. Weż wytłumacz Anglikowi (z całym szacunkiem dla Hugh ) deklinację, koniugację, rodzaje... A ponadto ś, sz, cz, ż, rz, ć, ń, ę, ą, ż, dż, dź Naprawdę mnie zadziwia, ze oni tam tak mało odmieniają... I dziękuję za to Bogu oczywiście. Bo już cztery przypadki w niemieckim mnie niestety przerosły Ale za to od Anglików dostajemy szesnaście czasów Podobno teraz chiński staje się modny...

Atris napisał:
Nie ma za co dziękować, skoro przyjemność jest obustronna

Miło mi szalenie.

Atris napisał:
Czy nie zastanawiało cię nigdy, czemu żeby wstawić ikonkę dwóch emotek całujących się w usta trzeba wpisać : hilson : ?

Tak, tak, zastanawiało Choć to niesprawiedliwe! Ale zawsze się uśmiecham, gdy widzę hilsona pod tą całuśną emotką


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Śro 1:46, 24 Lis 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:48, 24 Lis 2010    Temat postu:

Nasza super-autorkowa telepatia działa na najwyższych obrotach

Cytat:
Witaj, Atris. Może się spotkamy...? Wieczorem, u mnie w domu...

*zagląda do kalendarzyka*
Wiesz... a może ja się jeszcze raz zastanowię, czy to dobry pomysł

Cytat:
Ty jesteś jednym wielkim momentem!

Ej, nie jestem aż taka gruba!

Cytat:
A to Ty masz ciekawy styl, który w mojej ocenie jak dotąd Cię (i mnie) nie zawiódł

Ty to chyba mało moich tworów do tej pory czytałaś

Cytat:
Ale przynajmniej nie odstraszała od przedmiotu, a to już dużo

Moja wydaje się ostra, ale chyba widziałam, jak drgają jej kąciki ust, gdy ktoś opowiedział kawał

Cytat:
Tak, Nic dwa razy jest niesamowite

Mówiłam go na konkursie literackim, dlatego mam do niego szczególny sentyment


Cytat:
To się dobrałyśmy do rozprawiania o poezji, nie ma co

Przynajmniej mamy ten sam poziom

Co do Muse, z tego, co wymieniłaś, znam tylko Hysterię. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że uwielbiam Feeling good i Uprising
No cóż. Lustro. To lustro z teledysku mnie nie natchnęło
Ale jeśli ciebie natchnęło, to mnie to niezmiernie cieszy
Teraz tylko czekać twojego dzieła

Cytat:
Tak jak wspominałam, sezonu VII nie widziałam, więc wypowiadać się nie mogę.

Ja też nie oglądałam, ale przeczytałam budującą opinię Richie na jego temat:
http://www.housemd.fora.pl/podziemie,13/motylki-userow,2694-100.html#773360

Cytat:
"Ej, to jest do bani, ja tego nie zagram"

A zdecydowanie powinien i to właśnie gdzieś w połowie 6 sezonu najpóźniej. Bo potem jest tylko gorzej

Ej, ja tych 4 nieszczęsnych przypadków też nie ogarniam
I wszystkich czasów w Angielskim. Znam jakieś 8

Cytat:
Podobno teraz chiński staje się modny...

Oooo! Zapiszę się na chiński
Cytat:

Choć to niesprawiedliwe!

Jak nie, jak tak :d
Hilson to najcałuśniejszy z shippów


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:14, 24 Lis 2010    Temat postu:

Atris napisał:
Nasza super-autorkowa telepatia działa na najwyższych obrotach

Oj, działa, działa

Atris napisał:
Wiesz... a może ja się jeszcze raz zastanowię, czy to dobry pomysł

Atris, jak możesz mi to robić...?! To jest bardzo dobry pomysł! Ja jestem taki samotny...

Atris napisał:
Ej, nie jestem aż taka gruba!

Ależ ja nic takiego nie insynuuję! Twierdzę tylko, że zawsze piszesz coś fajnego, mądrego i z pomysłem

Atris napisał:
Ty to chyba mało moich tworów do tej pory czytałaś

Wystarczająco dużo, zapewniam

Atris napisał:
Moja wydaje się ostra, ale chyba widziałam, jak drgają jej kąciki ust, gdy ktoś opowiedział kawał

O, to jest nadzieja!

Atris napisał:
Mówiłam go na konkursie literackim, dlatego mam do niego szczególny sentyment

Ja też swego czasu trochę recytowałam!

Atris napisał:
Przynajmniej mamy ten sam poziom

Trafna uwaga Chociaż pocieszenie marne

Atris napisał:
uwielbiam Feeling good i Uprising

A do moich ulubionych one akurat nie należą Chociaż Feeling Good od sierpnia dobrze mi się kojarzy. Byłam bowiem na koncercie Muse w Krakowie (Dopiero kilka dni temu zdjęłam z ręki festiwalową opaskę ). Noc po koncercie spędziłam na dworcu , a wczesnym rankiem poszłam na Rynek. Leżałam na ławce pod pomnikiem Mickiewicza, nad sobą miałam zupełnie czyste, niebieściutkie niebo, z prawej - wieżę Kościoła Mariackiego, z lewej - Sukiennice, za sobą - naszego wieszcza, a w uszach - słuchawki z Feeling Good... I naprawdę I was feeling good...

Atris napisał:
No cóż. Lustro. To lustro z teledysku mnie nie natchnęło

No cóż, zdarza się

Atris napisał:
Ale jeśli ciebie natchnęło, to mnie to niezmiernie cieszy

Nie będę ukrywać, że mnie też Chociaż to się dopiero okaże, czy faktycznie jest się z czego cieszyć

Atris napisał:
Teraz tylko czekać twojego dzieła

Chyba raczej się go bać
Cóż, chyba wrzucę je w końcu. Ale przed napisaniem wydawało mi się fajniejsze niż po napisaniu

Atris napisał:
Ja też nie oglądałam, ale przeczytałam budującą opinię Richie na jego temat

Recenzja Richie rozłożyła mnie na łopatki W sensie stylu, w jakim została napisana... Bo w sensie zawartości sezonu VII pogłębiła tylko moje obawy... Pozostaje cieszyć się tym, że mamy kilka innych dobrych sezonów. Jednak szkoda, że nie udało im się zakończyć tego z klasą. Chociaż... nie mówmy "hop". Może jeszcze w VIII podniosą się jak Feniks z popiołów

Atris napisał:
Bo potem jest tylko gorzej

Nie strasz, dość się sama boję

Atris napisał:
Ej, ja tych 4 nieszczęsnych przypadków też nie ogarniam

O, to dobrze, nie jestem sama To znaczy dla Ciebie to oczywiście nie dobrze Tak tylko egoistycznie się pocieszam

Atris napisał:
I wszystkich czasów w Angielskim. Znam jakieś 8

To dużo! Szczególnie, że w polskim mamy trzy Ja chyba też znam coś koło tego... Tak naprawdę to nie wiem, czy tych czasów rzeczywiście jest 16... Gdzieś tak kiedyś usłyszałam i tylko bezmyślnie powtarzam

Atris napisał:
Oooo! Zapiszę się na chiński

To ja razem z Tobą!

Atris napisał:
Hilson to najcałuśniejszy z shippów

No nie wiem, po wymyślonej dziś przeze mnie mniej więcej siedemnastej już wersji Hacy'owego fika, śmiałabym polemizować z tą opinią

OK, idę wrzucić wiersz, choć jakoś zadowolona z niego nie jestem... Ale może nie okaże się taki najgorszy...
[Przypomniała mi się scena, gdy Cuddy, podpuszczając House'a, mówi że Aly (zakochana w Housie nastolatka z zarodnikami grzybów w mózgu) przyszła do niej do domu, a potem mówi, że ona "kochałaby się nawet z bezkręgowcem", a House na to "Nie jesteś taka ostatnia!" Zawsze strasznie mnie to bawi ].

Ściskam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin