Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Fic: Rozjasnienie 9/25
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:05, 30 Sty 2008    Temat postu:

Em. napisał:
Uuu... Nie jestem pewna, czy moja psychika wytrzyma shippowanie House'a z Wilsonem, ale jakoś szczególnie nie mam nic przeciwko.
Szkoda tylko, że nie ma na forum żadnego fika House&Cuddy. Ale ja tylko zrzędzę, bo najczęściej to ich shippuję .

Oki, to jak się uda, jeszcze dziś wkleję część mojego tłumaczenia
Na fica Huddy przyjdzie czas - tak się świetnie bawię przy tych tłumaczeniach, że na pewno nie poprzestanę na jednym :smile:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Em.
The Dead Terrorist
The Dead Terrorist


Dołączył: 06 Gru 2007
Posty: 5112
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Trójmiasto

PostWysłany: Śro 16:53, 30 Sty 2008    Temat postu:

Richie117 napisał:
Oki, to jak się uda, jeszcze dziś wkleję część mojego tłumaczenia
Na fica Huddy przyjdzie czas - tak się świetnie bawię przy tych tłumaczeniach, że na pewno nie poprzestanę na jednym :smile:


Wiesz, że cię uwielbiam?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:18, 30 Sty 2008    Temat postu:

Teraz już wiem

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Pon 19:55, 03 Mar 2008    Temat postu:

cóż... może link wystarczy??
Powrót do góry
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:50, 09 Mar 2008    Temat postu:

fajny oby takich więcej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lolok
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 22 Lut 2008
Posty: 5568
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Pit Lane :)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:13, 10 Mar 2008    Temat postu:

mam pytanko JAK WYGLĄDA SKRZYWDZONY WOMBAT ??? bo jakos nie mogę sobie tego wyobrazić

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfchick
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 2:24, 22 Sty 2009    Temat postu:

Rozdzial szosty: Wojna

Od momentu ich pocalunku w skladziku minely dwa dni i Chase jeszcze nigdy w zyciu nie czul sie tak sfrustrowany. House oczywiscie, zachowywal sie jakby nic sie nie stalo a kazda proba rozmowy z nim wygladala jak rozmowa ze sciana.

- Nie jestem twoim tatusiem, Chase, - powiedzial mu gdy siedzieli razem w laboratorium. - Nie mozesz mnie calowac w nadziei, ze to zmieni fakt, ze twoj prawdziwy ojciec nigdy cie nie kochal.

- Jestes chory, wiesz? - odparl Chase odwracajac sie by spojrzec na monitor. - Jestes niemozliwym, aroganckim, emocjonalnie opoznionym w rozwoju dzieckiem. W niczym nie przypominasz mojego ojca.

Brwi House podjechaly na srodek jego czola.

- Juz wiem dlaczego tak mnie lubisz. Z drugiej strony przeciez masz za soba epizod na scenie BDsM.

Chase odwrocil sie znowu w jego strone zbierajac swoje rzeczy.

- Nie potrafie... Sam nie potrafie zrozumiec dlaczego cie lubie, ale jednak cie lubie, zawsze cie lubilem. Nie boje sie do tego przyznac. - Powiedzial, patrzac na niego znaczaco.

House tylko patrzyl jak Chase wychodzi z pokoju, jego glowa zwieszona w poczuciu przegranej.

Od tamtego dnia nie zamienili ze soba ani slowa i Chase byl gotowy wybuchnac lada moment.W koncu rozowa, puchata pilka House'a popchnela ich do przodu.

~~~~~~

House przez caly dzien przypatrywal sie Chase'owi przytulajacemu do siebie pilke. Zastanawial sie czy Chase jest swiadom tego co robi. Wygladal jak maly chlopiec przytujajacy swoj ulubiony kocyk.
Teraz kiedy House w koncu ozyskal swoja pilke, byla ona przesiaknieta zapachem Chase'a. Nie potrafil oprzec sie zamknieciu oczu z przyjemnosci.

Sfrustrowany rzucil pilka o sciane. Glupia pilka.

Dwa dni pozniej. Chase znowu sie nia bawil. Poszedl nawet do biura House'a aby ja sobie przyniesc.

-Kup sobie swoja wlasna, cholerna pilke. - House mruknal do siebie urazony.

- Slucham? - odpowiedzial Chase zdziwiony tym, ze House znowu z nim rozmawia.

House tylko potrzasnal glowa i poszedl zrobic sobie kawy. Pozniej, kiedy Chase wyszedl na chwile zeby porozmawiac z jedna z pielegniarek, ktore znal z OIOMu House szybko podszedl do stolu, zabral pilke z miejsca na ktorym siedzial Chase i schowal ja w szufladzie swojego biurka.

Po kolejnych trzech dniach, House podszedl do biurka i podczas poszukiwan jakiegos pisma, ktore w nim zostawil zorientowal sie, ze pilka zniknela. W ciagu kilku sekund wstal i przeszedl do glownego biura. Tam znalazl Chase'a siedzacego pod sciana z kolanami podciagnietymi pod brode i odbijajacego pilke od przeciwleglej sciany. Wygladal tak strasznie mlodo. I w tym wlasnie tkwil caly problem.

- To moja pilka!- House prawie krzyknal.

- Co z tego?- Odpowiedzial Chase.

Maly gowniarz, chcial go specjalnie zdenerwowac. Pilka jednak nalezala do niego i chcial ja spowrotem.

- Oddaj mi ja. - rozkazal wyciagajac dlon.

- Dlaczego? Zeby lezala w twoim biurku? Ty nie tylko sam jej nie chcesz, ale nie chcesz tez bym to ja sie nia bawil. - odpowiedzial Chase.

To oznaczalo wojne.

- To jest moja pilka. Moge robic z nia co tylko zechce.

Chase wstal i schowal pilke za plecami.

- Teraz ja sie nia bawie. Czy twoja matka nie nauczyla cie dzielic sie z innymi?

House poczul jak wzbiera w nim zlosc ale jedyne co byl w stanie powiedziec to:

- Ale to moja pilka!

- Jak bardzo chcesz ja spowrotem? - zapytal z blyszczacymi oczami Chase.

House tylko potrzasnal glowa ze zlosci.

- Ze tez masz czelnosc oskarzac mnie o bycie dzieckiem.

Chase zasmial sie.

- Jestem zdziwiony, ze slyszales co do ciebie powiedzialem, bo do tej pory nie sprawiales takiego wrazenia.

- Slyszalem cie Chase. Po prostu postanowilem cie zignorowac.

Chase triumfalnie wskazal na niego palcem.

-Ha! Widzisz, jestes dziecinny.

-Oddaj mi moja pilke!

- Chodz tu i sam sobie ja wez.

House spojrzal na Chase'a spode lba i zrobil krok do przodu zanim zmienil zdanie i sie cofnal.

Chase usmiechnal sie do niego krzywo, wiedzac ze House boi sie do niego podejsc.

- Jak sie wlasnie przekonales, nie wiesz wszystkiego. Czy myslisz, ze jedynym powodem tego ze cie lubie jest to, ze szukam kogos kto da mi klapsa, kiedy sie zle zachowam? Gdyby tak bylo to do tej pory bylby z tamta dziewczyna, ktora lubila bol.

House usmiechnal sie lekko.

-Wez wiec swoja cholerna pilke, i prosze nie ublizaj mi wiecej sugerujac, ze nie znam wlasnych uczuc. - powiedzial Chase oddajac mu pilke i odwracajac sie w strone drzwi.

-Chase,- zawolal House, sprawiajac, ze blondyn znowu sie do niego odwrocil. - Ja wcale nie watpie w twoje uczucia. - Powiedzial sztywno. Boze jak bardzo tego nie nawidzil, kim oni byli, kobietami? - Jestes jak bardzo wysoki klif, ktory prosi mnie bym z niego zeskoczyl. Jedyna rzecza, ktora chroni mnie przed smiercia jest bardzo cienki kawalek gumy.

Chase skrzywil sie starajac sie zrozumiec. Tylko House potrafil zmienic wszystko w metafore.

-Wiec moje uczucia sa dla ciebie kawalkiem gumy? I nie sadzisz, ze sa zbyt mocne aby utrzymac cie w pionie?

House westchnal. Boze, to mu sie naprawde nie podobalo. Istnial bardzo dobry powod dlaczego on nigdy nie rozmawial o tych sprawach.

-Powiedzialem, ze to bardzo wysoka odleglosc i za nim skocze musze wiedziec, ze nie skoncze w morzu wlasnej krwi.To bardzo mlody kawalek gumy.

Chase usmiechnal sie lekko. To zdecydowanie mozna nazwac przelomem.

- W porzadku. Dzieki za to, ze zdobyles sie na szczerosc. - powiedzial powaznie. - Chcialbym jednak abys wiedzial, ze nie tylko ten kawalek gumy jest zadziwiajaco mocy, ale takze na dole czeka na ciebie gora puchowych poduszek.

Potem odwrocil sie i wyszedl z gabinetu zostawiajac za soba otwartego i bardzo nieswojo czujacego sie House'a.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:30, 23 Sty 2009    Temat postu:

WOW
już myślałam, że to tłumaczenie nie doczeka się dalszego ciągu, a tu taka niespodzianka

oczywiście w ciągu minionego roku, Chouse znalazł się na peryferiach mojego kręgu zainteresowań, ale darzę tego fika wielkim sentymentem


House rozczulający się nad piłką pachnącą Chase'em był taki urzekający A cała wojna o piłkę...

oraz
Cytat:
ale takze na dole czeka na ciebie gora puchowych poduszek
skoro w tym "związku" House jest mistrzem metafor, nie jestem pewna, czy Chase przypadkiem nie mówił dosłownie...

PS. Czy można mieć nadzieję, że kolejny rozdział ukaże się wcześniej, niż za rok?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Katty B.
Chodzący Deathfik


Dołączył: 16 Cze 2008
Posty: 1819
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Bunkier Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:47, 25 Sty 2009    Temat postu:

Przede wszystkim, poprawić błędy. Braki polskich znaków, a w pierwszych częściach w dialogach pojawiają sie naloty dialogów angielskich, w postaci przecinków przed myślnikami. Do poprawy.

Na plus, WIELKI plus, zaliczam mało popularny w Polsce slash (aaa, slaaash!) House/Chase. Więc tak. Bardzo ładnie, że ktoś wreszcie postanowił podarować temu pairingowi fik.

Kłaniam,
Kat.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfchick
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:44, 26 Sty 2009    Temat postu:

Katty B. napisał:
Przede wszystkim, poprawić błędy. Braki polskich znaków, a w pierwszych częściach w dialogach pojawiają sie naloty dialogów angielskich, w postaci przecinków przed myślnikami. Do poprawy.

Na plus, WIELKI plus, zaliczam mało popularny w Polsce slash (aaa, slaaash!) House/Chase. Więc tak. Bardzo ładnie, że ktoś wreszcie postanowił podarować temu pairingowi fik.

Kłaniam,
Kat.


Dzieki bardzo. Niestety nie mam w tej chwili dostepu do polskiej klawiatury. Jesli zgodzisz sie byc moja beta, to moze uda mi sie naprawic te bledy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13421
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:08, 26 Sty 2009    Temat postu:

Szczęka mi wypadła po przeczytaniu kolejnego fika o homoHałsie.
I już jej nie zgarnę, bo mi się schylać nie chce.

Świat na psy schodzi skoro takie ciacho (Hałs) anektujecie dla męskiej uciechy.
A ja dziewczyna jestem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfchick
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:50, 29 Sty 2009    Temat postu:

Rozdział siódmy: Balonik

- Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, Chase - powiedział Wilson, kiedy mijali się w stołówce w porze lunchu. House, który szedł za Wilsonem i nadal nakładał sobie jedzenie na talerz, spojrzał na obu mężczyzn marszcząc czoło.

- Dzięki - odpowiedział z uśmiechem Chase. Potem minął ich, patrząc na House'a tajemniczo.

- Dzisiaj są urodziny Chase'a? - zapytał House kiedy obaj usiedli przy stoliku. - Skąd wiedziałeś?

- Rozmawialiśmy wczoraj w czasie lunchu, wiesz... kiedy ty mnie wystawiłeś.

House spojrzał na drzwi, przez które właśnie wyszedł Chase.

- Nie wiedziałem.

Wilson chrząknął.

- Oczywiście że, nie wiedziałeś. Pewnie nie orientujesz się nawet, ile on ma lat.

- Osiemnaście? - zgadł House. Wiedział, że Chase nie był aż taki młody, ale na miłość Boską, nadal by za młody.

Wilson popatrzył na niego dziwnie i potrząsnął głową.

- Wiesz House, powinieneś przywiązywać więcej uwagi do ludzi, którzy cię otaczają.

House przebił widelcem liść sałaty i wlepił w niego wzrok.

- Tak, ale wtedy z mojego ogromnego mózgu zniknęłyby wszystkie ważnie informacje i stałbym się...tobą.

- Naprawdę nie wiedziałeś, że są jego urodziny? - Wilson zapytał po kilku minutach ciszy. - Jestem pewien ze Cameron i Fore... że Cameron zrobiłaby dla niego kartkę ozdobiona makaronem i brokatem.

House zamyślił się. Przyszedł do pracy spóźniony i zaczął rozkazywać im co maja robić, bez żadnego 'dzień dobry, jak się macie'. Urodziny Chase'a wyjaśniały pęczek baloników, który leżał na stole.

- Hmm...- powiedział głośno.

Dużo później, kiedy Cameron i Foreman opuścili w końcu gabinet, House usiadł na stole i wyrwał Chase'owi z rąk sudoku.

- Nie powiedziałeś mi, że masz dzisiaj urodziny.

Chase spojrzał na niego i chrząknął z rozbawieniem.

- Dlaczego miałbym ci o tym mówić? Co byś zrobił, tatusiu? - powiedział, wymawiając dobitnie ostatnie słowo, drażniąc się z Housem tym, co myślał, ze Chase od niego chce. - Wynająłbyś klowna i kucyka?

House skrzywił się, oddał Chase'owi łamigłówkę i wstał ze stołu, podchodząc do szafki i nalewając sobie filiżankę kawy i spoglądając na Chase'a nalał drugą.

- Nie przyzwyczajaj się do tego. Będę to robił tylko raz w roku – powiedział, stawiając filiżankę przed Chase'em i znikając we własnym biurze.

Kiedy Chase wrócił wieczorem do domu, po odmówieniu spotkania się z przyjaciółmi na drinka, otworzył torbę, by wyjąć z niej kartki z życzeniami, które dali mu Cameron i Foreman. Jakaś jego cześć nie chciała się do tego przyznać, ale oni byli całkiem niezłymi przyjaciółmi. W godzinach pracy byli jak rodzeństwo, ciągle współzawodniczące ze sobą o uwagę tatusia. Ale kiedy House wreszcie sobie poszedł dogadywali się całkiem nieźle. Prawdą było że, Chase lubił ich oboje i miał nadzieję, że udało mu się dorosnąć trochę, odkąd zaczął z nimi pracować. Poradził już sobie z większością problemów i myślał, że jest o wiele bardziej kochającą osobą.

Kiedy jego ręka natrafiła na coś miękkiego wewnątrz torby, wyjął to coś na zewnątrz. Z miejsca rozpoznał różową miękkość. Chase skrzywił się myśląc, że przez pomyłkę zabrał piłkę do domu. Ale potem zauważył złożoną na pół kartkę, przypiętą do piłki.

Odpiął ją. Rozłożył. I przeczytał.

Wszystkiego najlepszego, tylko tyle było tam napisane.

Na jego twarzy pojawił się ogromny uśmiech. To był zdecydowanie najlepszy prezent urodzinowy jaki kiedykolwiek dostał.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez elfchick dnia Czw 0:51, 29 Sty 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gora
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:38, 10 Kwi 2009    Temat postu:

Fajne
Przetłumaczysz kolejne części? Ładnie proszę... ^^

Pozdrawiam
g


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gora
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:24, 18 Kwi 2009    Temat postu:

To będą kolejne części?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfchick
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:31, 18 Kwi 2009    Temat postu:

Pracuje nad tym

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gora
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:01, 18 Kwi 2009    Temat postu:

No to fajnie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfchick
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:21, 25 Kwi 2009    Temat postu:

Rozdzial ósmy: Randka

House i Wilson siedzieli obok siebie na kanapie w mieszkaniu House'a ogladając Spongeboba Kanciastoportego, i Wilson nie mógł nie zauważyć podobieństw w ich przyjaźniach. Siebie, oczywiście, porównał do Spongebob'a, bardziej zrównoważonej z dwóch postaci.

- Ja myślę, że bardziej pasują do nas Pinky i Mózg. - Powiedział House kiedy Wilson podzielił się z nim tą informacją.


- Sugerujesz, że ja jestem Pinkym? - Zapytal z niedowierzaniem Wilson. House nie odpowiedział mu, tylko wrzucił sobie do ust garść czipsów. Wilson myślał o tym przez chwilę.

- Dlaczego Pinky'ego wymieniają pierwszego w tytule jeśli on jest najlepszym przyjacielem głównego bohatera?

To zdziwiło House'a. Nie mogł stwierdzić, że to kolejność alfabetyczna ponieważ tak nie było, a poza tym Mózg byl od Pinky'ego lepszy we wszystkim poza słodyczą.

- Ponieważ, inaczej piosenka tytułowa nie miałaby sensu.

To wystarczyło Wilsonowi.

Kiedy Spongebob dobiegł końca, House przerzucił kanał na odcinek South Parku. Juz go kiedyś widział, ale to był dobry odcinek wiec go zostawił w tle.

- Jak często chowasz się z Chase'em w składziku? - Wilson zapytał go po chwili. House odwrócił się do niego z krzywym uśmieszkiem na twarzy.

- Planowaliśmy dla ciebie przyjęcie-niespodziankę. Cholera, Wilson, zepsułeś wszystko. Niespodzianka. - Powiedział nieprzekonywująco a uśmiech Wilsona się rozszerzył.

- Czy coś się miedzy wami dzieje? - Zapytał Wilson.- To znaczy, czy ty masz zamiar umówić się z każdym członkiem swojego zespołu po kolei? Kto ci jeszcze został? Ach tak, Foreman.

- Gdybym umówił się z Foremanem cały wieczór bałbym się czy nie zwędzi mi portfela. - Chrząknął House.

- Więc...? - Zapytał Wilson a House westchnął i zapadł się bardziej w kanapę.

- To ci nie przeszkadza? - Zapytał, odwracając się do niego.

- Co miałoby mi przeszkadzać? To, że moj najlepszy przyjaciel przechodzi fascynację wieku średniego? W dzisiejszych czasach to nic wielkiego. Kazdy jest albo homo albo bi...albo Żydem.

House usmiechnął się słysząc to i sięgnął po więcej czipsów.

- Bardzo go lubisz, prawda? - Zapytał go Wilson, wiedząc, że będzie musiał wydusić to House'a. - Nic dziwnego, chłopak jest ładniejszy niż wszystkie moje żony razem wzięte. Rozumiem dlaczego normalnie interesujący się kobietami facet zainteresowałby się nim...ale czy stoi za tym coś więcej?

House na początku nie wiedział co powiedzieć ale w końcu dał za wygraną.

- Oddałem mu swoją piłkę.- Powiedział mając nadzieję, że Wilson sam domyśli się tego jak bardzo lubił Chase'a.

- Mój Boże.- Powiedział Wilson, lekko kpiącym tonem. - Nawet Stacy nie wolno było dotykać twojej piłki.

- To nowa piłka, Stacy zniszczyła poprzednią w czasie kłótni. Tym razem kupiłem sobie gumowa piłkę.- Wyjaśnił House, myśląc, że teraz będzie musiał kupić nastepną, przyzwyczajenie się do nowej piłki trwało wieczność.

- Wiec co zamierzasz zrobić? - Zapytał Wilson, odsuwając dłoń House'a od miski z czipsami żeby móc do niej zajrzeć.

- Nie wiem. Pójść w weekend do Toys'R'Us i poszukać nowej?

- Chodziło mi o Chase'a. - Powiedział cierpliwie Wilson.

- On wydaje się... być bardzo zdecydowany czego chce. Nie jestem pewien co z tym zrobić.

Wilson spoważniał wtedy. Naprawdę chciał żeby jego przyjaciel był szczęśliwy i zakończył swoją obsesję na temat Stacy, więc to musiało być dobre. Stacy spieprzyła go dla każdej nastepnej kobiety...albo jak widac mężczyzny.

- Masz problemy z zaufaniem. - Zauważył Wilson.

- Najwidoczniej.

- Ale, House jeśli nie zaczniesz ufać ludziom, jeśli będziesz trzymał się od nich z daleka, wtedy być może zaoszczędzisz sobie bólu jaki mogą oni ci zadać, ale także przegapisz naprawdę wspaniałe rzeczy.- Spojrzał na House'a i zauważył, że to naprawdę sprawiało mu kłopot. - Daj Chase'owi szansę, umów sie z nim, zrób coś prostego.

House spojrzał na niego i powoli skinął głową.

- Taak, randka. Poradzę sobie z tym. Ale tylko raz. - Wstał z kanapy i siegnął po telefon.

- Chcesz umówić się z nim teraz?- Zapytał Wilson.- W mojej obecności? Czy nie zalatuje to szkołą średnią?

House wzruszył ramionami.

- Jeśli ci to przeszkadza, wyjdź. Albo zrób głośniej.

House wyszedł z mieszkania i usiadł na jednym ze schodków.

- Słucham?

- Chase? - Zapytał House, a potem przewrócił oczami. Ilu innych Australijczykow odbierałoby u Chase'a telefon? - Uh, cześć, tu...

- House?

- Tak.

- Czy coś się stało? Mam przyjechać do szpitala?

- Uh, nie. Nie dzwonię ze szpitala. Dzwonię z domu.

- Och, w porządku. Cóż, dlaczego dzwonisz?

- Uh...czy miałeś udane urodziny?

Prawie słyszał uśmiech w głosie Chase'a.

- Tak dziękuję, miałem bardzo udane urodziny. Znalazłem prezent od ciebie.

- Tak...Jestem zbyt skąpy by kupić ci coś nowego.

- Jasne, - powiedział z niedowierzaniem Chase.

- Więc, dlaczego nie świętujesz?

- Bo mi się nie chciało.

- Och, cóż moglibyśmy wyjść gdzieś razem, jeśli chcesz. - Po raz pierwszy nie mógł się wysłowić.

Chase nie odzywał się przez chwilę i House prawie zapytał czy jeszcze tam jest.

- Tak, to brzmi świetnie.

- Okej.

- Jutro?

- Pewnie.

- Obiad?

- W porządku.

- Okej,- powiedział Chase, starając się by jego głos nie zabrzmiał zbyt wesoło. - Więc, zobaczymy się jutro.

- Tak. Do zobaczenia.

- Pa.

House odłożył słuchawkę i kiedy się odwrócił zobaczył szczerzącego do niego zęby Wilsona.

- Wiesz, to było zupełnie jak w szkole średniej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gora
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:31, 26 Kwi 2009    Temat postu:

Cytat:
- Dlaczego Pinky'ego wymieniają pierwszego w tytule jeśli on jest najlepszym przyjacielem głównego bohatera?
- Ponieważ, inaczej piosenka tytułowa nie miałaby sensu.

Coś w tym jest... Z drugiej strony kim byłby Mózg bez Pinnky'ego?

Cytat:
- Co miałoby mi przeszkadzać? To, że moj najlepszy przyjaciel przechodzi fascynację wieku średniego? W dzisiejszych czasach to nic wielkiego. Kazdy jest albo homo albo bi...albo Żydem.

Hm... z tego wynika, że Wilsonowi został Żyd... nici na trójkącik...

Cytat:
- Nic dziwnego, chłopak jest ładniejszy niż wszystkie moje żony razem wzięte.

Ach te blond włosy...

Cytat:
- Masz problemy z zaufaniem. - Zauważył Wilson.

Normalnie Wielkie Odkrycie Wilsona

Cytat:
- Chcesz umówić się z nim teraz?- Zapytał Wilson.- W mojej obecności? Czy nie zalatuje to szkołą średnią?

Zalatuje.

Cytat:
- Tak, to brzmi świetnie.
- Okej.
- Jutro?
- Pewnie.
- Obiad?
- W porządku.
- Okej,

Jacy oni elokwentni...

Cytat:
House odłożył słuchawkę i kiedy się odwrócił zobaczył szczerzącego do niego zęby Wilsona.
- Wiesz, to było zupełnie jak w szkole średniej.



Piękne. Coraz bardziej lubię tego fika )

Pozdrawiam
g


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:54, 27 Kwi 2009    Temat postu:

taaaaak, Pinky i Mózg
(pamiętam jednego fika, w którym Wilson szybko wkopał swoje bokserki z Pinkim i Mózgiem pod łóżko, żeby House go nie wyśmiał... )

ale na Pinkiego bardziej od Wilsona pasuje mi Chase - chyba ma to coś wspólnego z ich minami


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
elfchick
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 22 Wrz 2006
Posty: 962
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Olsztyn
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:54, 06 Maj 2009    Temat postu:

Rozdział dziewiąty : Świeca

House zaczynał żałować swojej decyzji by umówić się z Chase'em. Przyjrzał się sobie w lustrzanej ścianie nad barem. Miał na sobie białą koszulę, z odpiętymi dwoma górymi guzikami, czarną marynarkę i ciemne dżinsy. Spryskał się nawet wodą po goleniu.

Wyglądał jakby bardzo mu zależało, i wcale mu się to nie podobało. Spojrzał w dół na swoją colę z rumem i zamówił następną.

Kiedy przyszedł do restauracji kelner zapytał go czy ma zaprowadzić go do stolika. House powiedział mu, że na kogoś czeka... na kolegę z pracy, dodał pospiesznie. Nie chciał czekać na Chase'a przy stoliku i wyglądać na spragnionego.

Poczuł dotyk na ramieniu i od razu wiedział do kogo on należał. Odwrócił się i zobaczył uśmiechniętą twarz Chase'a. Boże, on wyglądał niesamowicie. Jego włosy wydawały się bardziej puszyste, jego usta bardziej różowe. Był ubrany w czarne spodnie i czarną koszulę z krótkim rękawem, które sprawiały, że jego włosy zadawały się być jaśniejsze niż zwykle.

House nagle przestał przejmować się tym jak wygląda.

- Dlaczego nie przyniosłeś mi kwiatów? - Zapytał, przyglądając się ciału młodzieńca.

- Jeśli dobrze pamiętam to ty się ze mną umówiłeś. - Odparł szybko Chase. Oblizał nerwowo dolną wargę i oczy House'a przyglądały się uważnie temu gestowi, podczas kiedy w jego umyśle pojawiły się obrazy innych rzeczy, które mógłby oblizać i House szybko odwrócił się do swojego drinka.

- Masz rację. - Znowu się odwrócił kiwając głową w kierunku stolika. - Pójdziemy już?

Chase skinął głową i poszedł we wskazanym przez House'a kierunku. Kiedy usiedli House zauważył świecę stojącą na środku stołu. Przeszkadzała mu. Świeca jest symbolem romansu, co zupełnie do niego nie pasowało. Kiedy pojawił się kelner i chciał ją zapalić House przeszkodził mu sprawiając, że Chase uśmiechnął się krzywo domyślając się powodu.

- Więc, jadłeś już tu kiedyś? - Zapytał Chase patrząc w kartę.

- Uh... kilka razy. Z Wilsonem.

Chase kiwnął głową.

- Ach tak? Czy powinienem być zazdrosny?

House spojrzał najpierw na Chase'a a potem na kelnera.

- Um...ryba jest dobra...bardzo świeża.

Chase postanowił pójść za radą House'a i obaj zamówili rybę. Kiedy kelner zostawił ich samych, Chase pochylił się na krześle

- Przepraszam, jeśli sprawiłem, że poczułeś się nieswojo.

- Przy tobie zawsze czuję się nieswojo. - Powiedział House patrząc mu w oczy. - Nie siedzielibyśmy tutaj gdyby tak nie było.

Chase bardzo chciał go pocałować. Nadal nie wiedział co powodowało w nim to uczucie. Było w tym coś silnego, coś co rosło odkąd poznał House'a, coś co sprawiało, że Chase chciał go pożreć.

To zawsze było bardziej niż cielesne, przyciąganie fizyczne pojawiło się dopiero kilka tygodni po tym jak Chase zaczął dla niego pracować. Kiedy słuchał tego jak House rozwiązuje jakąś zagadkę, kiedy ratował czyjeś życie, kiedy sprawiał że Chase czerwienił się słysząc jego komentarze na temat swoich włosów. Może podobał mu się jego geniusz. Może dlatego tak lubił Grissoma z CSI.

- Byłem zaskoczony tym, że do mnie zadzwoniłeś. - Powiedział po jakimś czasie Chase.

- Ja też, - przyznał House.

- Ale cieszę się, że to zrobiłeś.

House nie odpowiedział. Po prostu popijał drinka.

Chase wiedział, że bywał niezwykle chytry. Specjalnie przyjechał taksówką, wiedząc, że House będzie musiał zaproponować iż odwiezie go do domu. Prawdopodobnie to nie zadziała, Chase wiedział, że House znalazłby jakąś wymówkę żeby tego nie zrobić, ale nadal tego chciał. Chciał go bardziej niż kogokolwiek innego.

Zjedli obiad rozmawiając na bezpieczne tematy, głównie o pracy i o tym jak bardzo House lubił oglądać serial The L Word bez głosu.

Chase chciał porozmawiać z nim na temat jego orientacji seksualnej ale wiedział, że House nie odpowie mu wprost. Z resztą to nie miało znaczenia, nie dla niego. Chase zawsze bardziej wolał sypiać z mężczyznami niż z kobietami, głównie dlatego, że kobiety z ktorymi sypial byly delikatne i w zasadzie pozwalaly mu na wszystko, chociaz sypial z ludzmi obu plci. Chase tego nie chcial, i pewnie dlatego tak dlugo zostal z ta dziewczyna, ktora lubila oparzenia. W lozku prawie drapala go do krwi.

Teraz siedzieli w samochodzie House'a przed mieszkaniem Chase'a. Mlodszy lekarz odwrocil sie do niego, i zapytal.

- Dlaczego nie odprowadzisz mnie do drzwi?

House spojrzal na niego, wiedzac o co go proszono. Chcial urzeczywistnic swoje fantazje na temat jezyka Chase'a, ale nie byl tego do konca pewien. Nigdy przedtem nie spal z innym mezczyzna, nigdy tak naprawde tego nie chcial... z wyjatkiem ogladania Jamesa Deana, ale on nie zyl.

- Jasne, - odpowiedzial postanawiajac zaryzykowac. Nie wiedzial co stanie sie jutro, albo pojutrze. Nie wiedzial czego tak naprawde Chase od niego chcial, ale wiedzial, ze bardziej niz czegokolwiek innego pragnie seksu z Chase'em.

Otworzyl drzwi i wysiadl z samochodu. Chase odetchnal i takze wyslizgnal sie na zewnatrz. Usmiechnal sie niesmialo do House'a i zaprowadzil go do swojego mieszkania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Richie117
Onkolog
Onkolog


Dołączył: 24 Sty 2008
Posty: 5994
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: w niektórych tyle hipokryzji?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 1:08, 08 Maj 2009    Temat postu:

omg...

ale żeby nie było, że Chouse tylko mnie śmieszy, to jedno muszę przyznać - czegoś takiego, jak zakończenie tego rozdziału, nie było w żadnym z Hilsonowych fików, jakie czytałam. House doskonale zna Wilsona i nawet jeśli obaj nie mają żadnego doświadczenia w tych sprawach, nie muszą się specjalnie krępować A tutaj House w zupełnie nowej odsłonie... Choćby dlatego nie mogę się doczekać, co dalej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Gora
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 20 Sty 2009
Posty: 293
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:35, 10 Maj 2009    Temat postu:

Ja twierdzę że Chase jest 100% hetero, al i tak jest fajnie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hilsonka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Maj 2009
Posty: 71
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: ze wsi
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:49, 20 Sty 2010    Temat postu:

AAAA! tłumacz natychmiast dalej!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
NiEtYkAlNa
Dermatolog
Dermatolog


Dołączył: 27 Paź 2009
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:17, 21 Sty 2010    Temat postu:

NIE!!! Nie teraz nie przestawaj miejmy nadzieje, że dopiero się zacznie. Podoba mi się ten fik, zauważyłam, że jest trochę drobnych błędów, ale nie przeszkadza mi to! Chcę jeszcze Jejku, to mój pierwszy komentarz od długiego czasuuuu, ale nie mogłam się powstrzymać

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr dom
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 27 Sie 2009
Posty: 282
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:50, 22 Sty 2010    Temat postu:

Fajny fic .Jeszcze nigdy nie czytałam nic o parze House/Chase.Miła odmiana po tych wszystkich Huddy i Hilsonach .Mam nadzieję że dodasz następną część

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin