Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Gorzki smak wina [P]
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:48, 22 Cze 2010    Temat postu: Gorzki smak wina [P]


Zweryfikowane przez autorkę

Pierwotnie powstało to jako moja wizja zakończenia "Need to Know". Ale po przeczytaniu gehennowego Tylko w nocy oddycham, okazało się, że - przynajmniej w moim odczuciu - poniższy tekst dotyczy (poza drobnymi, nazwałabym to technicznyymi nieścisłościami) także opisanej przez Gehenn sytuacji pomiędzy Housem a Cuddy. Imion zresztą nie ma, może być o kimkolwiek zechcecie...

Dedykuję oczywiście Gehenn. Dziękuję za wszystko, co do mnie piszesz. I za Tylko w nocy oddycham...

Dedykuję również Atris, której miniaturka Dobry powód podpowiedziała mi pewien fragment Zapewne domyślisz się który

Dedykacja należy się również Osobom, które nigdy jej nie przeczytają, a mianowicie członkom zespołów: My Chemical Romance, Muse i Oasis, bo bez ich piosenek z pewnością poniższych słów bym nie napisała...

Nie mogę się zdecydować czy ten tekst jest cholernie banalny, czy jednak "coś" w nim jest... Dlatego proszę Was o ocenę




GORZKI SMAK WINA

Dziś w nocy
przyjdź do mnie
z butelką wina
czerwonego
jak twoje serce
wyrwane z piersi
jeszcze ciepłe
bijące w mej dłoni

Załóż sukienkę
której twój mąż nienawidzi
wiesz tę w kolorze wina
czerwonego
jak moje serce
wyrwane z piersi
jeszcze ciepłe
bijące w twej dłoni

Tę którą miałaś na sobie
gdy ujrzałem cię po raz pierwszy
gdy rozpoznałem twoją twarz
pomimo tego
że nigdy wcześniej jej nie widzialem
Tę którą zdarłem z ciebie
jednym nierozsądnym spojrzeniem
by spadła do twych stóp
zakrywając rozlane na podłodze
wino
czy krew

Dziś w nocy
wznieśmy toast
za przyszłość której nie będzie
wypijmy do dna wino
czerwone jak krew
spływająca cienką strużką
po naszych dłoniach
Kawałki szkła z kieliszków
rozbitych nagłym szarpnięciem krzyku
(zupełnie bezradnym)
wbiją się
w nieznieczuloną skórę
nierozplecionych palców
Spijemy z dłoni resztkę wina
gorzkiego jak krew
a tkwiące w palcach odłamki
będą błyszczały w świetle księżyca
Nie
to tylko zimne światło
lampki na twoim biurku

Zapamiętaj
zapamiętaj ten smak
i tę chwilę
ona uderzy do głowy jak wino
wzburzy krew bezsilnością milczenia
rozleje po dywanie czerwoną ciecz
Wyrwane serce przestanie w końcu bić
nie przestanie boleć

Umrzemy na darmo

Nikt nie zauważy
kałuży wina
czy krwi
pod naszymi oknami
Nikt nie zauważy
dwóch poszarpanych ciał
wdeptanych w beton

Pospieszmy się
krew krzepnie
wino wsiąka w ziemię
zapamietajmy tę chwilę
ostatni raz zapamiętaj moją twarz
ja ostatni raz zapomnę twoją

Wyciągnij z kontaktu
wtyczkę lampki na twoim biurku
niech pochłonie nas noc
zamknijmy oczy
nim spadnie ostatnia kropla
nim ostatni raz
wzniesiemy ten toast


Dwa kieliszki

Biała krew
w czerwonym szkle




_________________


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Nie 14:41, 17 Lip 2011, w całości zmieniany 8 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 8:29, 22 Cze 2010    Temat postu:

Szczerze podziwiam ludzi, którzy potrafią pisać takie rzeczy. Dla mnie to jest kompletna abstrakcja. Żeby wprowadzić taki nastrój trzeba być geniuszem. I ty takim właśnie geniuszem jesteś.

Szczególnie podobało mi się kilka fragmentów, które pozwolę sobie zacytować:

Cytat:
jeszcze ciepłe
bijące w mej dłoni (...)
jeszcze ciepłe
bijące w twej dłoni

To jest mój ulubiony zabieg stylistyczny w tekstach. Niby powtórzenie, ale zmienione. Dające do myślenia i przyciągające twoją uwagę.

Cytat:
Dziś w nocy
wznieśmy toast
za przyszłość której nie będzie

I znów, przykuwasz nasza uwagę znów na tekście i każesz nam się zastanawiać, jaka by ta przyszłość była. Dlaczego jej nie będzie?
Poza tym, to bardzo ładnie brzmi.

Cytat:
wbiją się
w nieznieczuloną skórę
nierozplecionych palców

To mi się bardzo podobało i kompletnie nie wiem dlaczego. A;e dla niektórych rzeczy zwyczajnie nie ma wyjaśnienia.

Cytat:
będą błyszczały w świetle księżyca
Nie
to tylko lampka na twoim biurku

A tu mi się dla odmiany nie podoba. Z jednej strony bardzo ładna odskocznia, ale z drugiej, nieco zabija klimat. Wczuwałam się, wczuwałam w tekst. O księżyc! O nie, lampka na stoliku. Zero romantyzmu. Poza tym to jest taki nagłe rzeczywiste i przyziemne wtrącenie. Mówimy o krwi, o winie, o uczuciu i nagle okazuje się, że księżyc to naprawdę lampka.

Cytat:
Wyrwane serce przestanie w końcu bić
nie przestanie boleć

A to aż twa razy przeczytałam. Niesamowicie trafne zdania.

Cytat:
Nikt nie zauważy
dwóch poszarpanych ciał
wdeptanych w beton

W tych zdaniach najbardziej trafiło do mnie "wdeptane". Bo może oznaczać zwyczajnie fakt, że zostali siłą wepchnięci w ziemię, gdy spadali. Ale może też oznaczać to, że ludzie, nie przejmując się, przeszli po nich, ignorując ich i faktycznie w ten beton wdeptując. Dlatego mi się spodobało.

Cytat:
ostatni raz zapamiętaj moją twarz
ja ostatni raz zapomnę twoją

Znów ten piękny zabieg, który tak uwielbiam.

Cytat:
Wyciągnij z kontaktu
wtyczkę lampki na twoim biurku

A tu już nawiązanie do lampki bardzo mi się podoba. Jak tamto kompletnie do mnie nie trafiało, to wydaje mi się idealnie przemyślane i świetnie w tekst wkomponowane.

Cytat:
biała krew
w czerwonym szkle

Kolejny genialny zabieg, którymi tekst jest praktycznie usiany.

Nie jestem mistrzynią długich komentarzy. Jednak uznałam, że należy ci się coś dłuższego niż: Mojatykochanapięknytekstkochamciezaniego.
To jest głęboki, zmuszające do przemyśleń i nie wszystko jest kompletnie jasne. Człowiek musi zastanowić się, ale tak naprawdę zastanowić, nad kilkoma fragmentami.

Dziękuję za dedykację, myślę, że wiem, o który fragment ci chodzi.
Weny na kolejne takie teksty, bo wen ci się całkowicie należy. Od razu widać, że wiesz, co z nim zrobić.

Atris


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atris dnia Wto 8:29, 22 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
InvisibleCone
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Maj 2010
Posty: 216
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 19:38, 22 Cze 2010    Temat postu:

Atris napisał:
Szczerze podziwiam ludzi, którzy potrafią pisać takie rzeczy. Dla mnie to jest kompletna abstrakcja.

Ja też podziwiam takich ludzi, pisanie takich rzeczy to dla mnie również kompletna abstrakcja.
Ja skupiam się raczej na tradycyjnych tekstach w formie dialogów i opowiadań.

Znowu podjęłam się czytania poezji.
Jak na razie poezję z działów fikowych czytam tylko w twoim wykonaniu.
Ogólnie to mi się podobało, ale żeby zrozumieć ten utwór tak całkiem to musiałabym posiedzieć nad tym dość długo i przeanalizować każdą linijkę z osobna.
Bardzo spodobał mi się ten fragment:
Dziś w nocy
wznieśmy toast
za przyszłość której nie będzie


Taki jak dla mnie tajemniczy i po prostu... ładny.

Spodobał mi się też ten fragmencik:
Zapamiętaj
zapamiętaj ten smak
i tę chwilę
ona uderzy do głowy jak wino


Nie wiem dlaczego mi się spodobał, ale jakoś tak trafił do mnie.

Jednym słowem pisanie takiej poezji jest naprawdę godne podziwu.
Gratuluję! Piękna poezja.
Dużo weny i czekam na dalszą twórczość.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez InvisibleCone dnia Wto 20:00, 22 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agnes
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Maj 2010
Posty: 1023
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Śląsk
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:24, 22 Cze 2010    Temat postu: Re: Gorzki smak wina [P]

Nie wiem, czy to odzywa się moja Huddzinowa natura, ale dla mnie to najprawdziwsze Huddy. Naprawdę, podziwiam cię za to, że potyrafisz tak pięknie dobierać słowa, tworząc w nich całość zostawiającą ślad w najważniejszych elemetach ludzkiego ciała - w umyśle, w sercu i w duszy.

Dwa kieliszki

biała krew
w czerwonym szkle


Ogromnie podoba mi się ten fragment. Takie odwrócenie świata, przedstawienie tego, że jest nieobliczalny. Cały czas uparcie podkreślasz, że to wino, czerwone jak krew, aż na samym końcu dochodzi do tego, że wino jest białe. Przekreślasz to, co powoli ukazało się w ludzkim umyśle. Przynajmniej tak to odbieram.

Czerwono-Zielona, po prostu muszę to napisać- jesteś zaje*iście zaje*ista. Mało jest osób, które tworzy takie zapadające w pamięć wiersze. Pamiętam, że gdy zaczynałam czytać Williama Blake'a (który do dziś jest jedynym poetą jakiego kiedykolwiek przeczytałam) czułam, jakbym żyła w tym wiersze, była tym wierszem. Nie wiem, jak to nazwać. Ale teraz, gdy czytam twoje dzieła, mam podobne odczucie. Gratuluję.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Agnes dnia Wto 20:25, 22 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:26, 23 Cze 2010    Temat postu:

Atris. Nie zasłużyłam sobie.... Dziękuję. Dziękuję za tak długi komentarz... Przeanalizowałaś chyba trzy czwarte wiersza...! Zupełnie nie wiem, co mam powiedzieć... Na pewno chciałabym wyrazić swoją wdzięczność i zapewnić, że czytanie takich komentarzy jest jednym z najlepszych uczuć na świecie... Dziękuję.
Zwróciłaś moją uwagę na te zabiegi stylistyczne - te "zmienione powtórzenia" - chyba nie mialam nawet tak do końca świadomości, że tam są To niesamowite, gdy Ktoś odkrywa nowe wymiary tekstu, który sama osobiście napisałaś...

Jeśli chodzi o lampkę na biurku... Hmmm. Muszę Ci się przyznać, że miałam z nią spory kłopot, bo sama zastanawiałam się właśnie, czy ją zostawić, czy nie. Też mi do końca nie pasowała. Ale chyba pierwszy raz w życiu przyszło mi do głowy coś tak dziwnego, z jednej strony - niepasującego, z drugiej jednak - intrygującego... Postanowiłam zaryzykować... Rozumiem, co masz na myśli, pisząc, że ta linijka zabija nastrój... W sumie poniekąd o to mi chodziło Jednak oczywiście nie chciałam, by złamało to klimat i styl całości - chodziło mi bardziej o wymowę zawartego w tym wersie znaczenia - że w rozstaniu tak naprawdę - dla tych osób, których to bezpośrednio dotyczy - nie ma w takiej chwili żadnego romantyzmu, wszystko jest tak bolesne, tak dotkliwie realne... Poeta widzi w tym te wszystkie "uniesienia", pisarz opisze niezwykły nastrój, widzowie się wzruszą, ale sami uczestnicy zdarzenia odczują tylko, że świat runął im na głowę, w sposób najboleśniej zwyczajny, tak dojmująco prawdziwy... To właśnie mialam na myśli, pisząc te słowa i decyduąc się na ich zostawienie, choć następnym razem chyba jednak będę się starała wybrać sdformułowania bardziej pasujące do ogólnej wymowy całości... Dziękuję, że napisałaś, co sądzisz o tym właśnie wersie, ponieważ był to wers "eksperymentalny". Aha, była jeszcze jedna opcja tej linijki: "Nie/ to tylko zimne swiatło/ lampki na twoim biurku". Może ta wersja brzmiałaby ciut lepiej...? Co o tym sądzisz...? Może skorzystam z faktu, że istnieje opcja "edytuj" i dopiszę te trzy słowa... Bo chyba tak zupełnie ich jednak nie wyrzucę... Niech sobie eksperymentalnie tam pobędą

Atris, dziękuję, że zechciałaś tak dokładnie przyjrzeć się temu tekstowi, dziękuję, że dostrzegłaś w nim więcej niż zapewne ja sama...

Myślisz, że wiem, co robić z wenem...? Sądzę, że to raczej on wie, co robić ze mną!

Dziękuję i pozdrawiam cieplutko


InvisibleCone

Cytat:
Atris napisał:
Cytat:
Szczerze podziwiam ludzi, którzy potrafią pisać takie rzeczy. Dla mnie to jest kompletna abstrakcja.


Ja też podziwiam takich ludzi, pisanie takich rzeczy to dla mnie również kompletna abstrakcja.
Ja skupiam się raczej na tradycyjnych tekstach w formie dialogów i opowiadań


A ja podziwiam ludzi, którzy umieją napisać takie właśnie "zwyczajne" opowiadanie. I tych, którzy potrafią skupić się na ich czytaniu. To dopiero jest abstrakcja!

To wyzej to miała być miniaturka... Jak widać na załączonym obrazku, trochę mi nie wyszło

Cytat:
Znowu podjęłam się czytania poezji.
Jak na razie poezję z działów fikowych czytam tylko w twoim wykonaniu

Widzę, że "niechcący" wykonuję tzw. krecią robotę, czyli niezbyt zainteresowanych poezją "przekabacam" na "wierszową" stronę Gdyby tylko to była Prawdziwa Poezja, a nie moja nędzna grafomania, to dopiero mogłabym być zadowolona... No ale od czegoś przecież trzeba zacząć
(Następnym razem uprasza się o dołączenie do komentarza recenzji wiersza Norwida, Szymborskiej, Słonimskiego, Różewicza czy Wojaczka... Czy kogo tam chcecie. Rozpoczynamy akcję "z poezją za pan brat" )

Przepraszam, trochę sobie żartuję, ale Twoje słowa tak naprawdę wiele dla mnie znaczą... To dla mnie ogromne wyróżnienie. Niewyobrażalnie ogromne. Zwłaszcza, że mam tę świadomość, że nie pisuję raczej rzeczy "prostych, łatwych i przyjemnych" (a takie też bym chciała btw., ale wen nie sługa, jak to mówią ) i pomimo tego zakręcenia tych moich tforków, wchodzisz tu, czytasz i jeszcze tak miło komentujesz... To najpiękniejszy komplement

Dziękuję, że zacytowałaś fragmenty, które Ci przypadły do gustu... To dla autora bardzo cenna i ciekawa informacja zwrotna - które wersy przyciągnęły uwagę Czytelnika...

Naprawdę, jestem zaszczycona tym, że tak wytrwale czytasz wszystko, co wystukam... Nie zasługuję na to. Ale to jednocześnie szalenie miłe, motywujące, dodające skrzydeł... Cudowne uczucie.
Dziękuję, dziękuję z całego serca


Agnes
Odebrało mi mowę.
Pięknie napisałaś...
Tylko to chyba nie o moim tforku...?

Jestem bardzo, bardzo wzruszona. I szczęśliwa.
A Twoje porównanie do odczuć podczas czytania poezji Pana Williama Blake'a (którego twórczości niestety nie znam, ale teraz na pewno bliżej się z nią zapoznam!) jest po prostu tak piękne, tak niezwykłe, tak bardzo poruszające... Jedna z najpiękniejszych rzeczy, jakie mogłabym sobie wymarzyć, by przeczytać na temat tego, co napisałam... Dziękuję... Chociaż to zbyt małe słowo. Nie jestem w stanie wyrazić tego, co czuję...

A jeśli chodzi o zacytowany przez Ciebie fragment - ciekawie o nim napisałaś... Chyba nie pomyślałam o tym... A ja - poza tym, że podoba mi się sama gra tych słów - miałam na myśli (chyba ) to, że oni - bohaterowie wiersza - są w jakiś sposób inni od reszty świata, każde z osobna, a tym bardziej - gdy są razem... Taki niepasujący element układanki, która nazywa się "świat"... Ten element jest piękny, oryginalny, niepowtarzalny, ale jednoczesnie niezwykle kruchy, dlatego tak łatwo "rozlewa" się przy nim wino - symbol przyjemności, zapomnienia... Choć bardzo pragną tej chwili uniesienia, butelka zawsze przewraca się, wylewając zawartość, która mogłaby przynieść radość... Równie łatwo jest tak delikatne istoty zranić - stąd cieknąca krew... Krew jest biała - coś takiego u ludzi nie istnieje - oni też nie mają szansy istnieć... Ich krew jest winem, wino jest ich krwią... Widzą świat, jakby byli nieustająco "pijani" - tak mocno, tak inaczej, tak głęboko odbierają rzeczywistość... Są odurzeni sobą i światem.. Ale aby napić się wina - właśnej krwi - muszą się zranić... Tak jak napisałaś - świat wywrócony do góry nogami. I wywraca się dla nich z każdą kolejną nieudaną próbą porozumienia... Nie, oni się rozumieją - to świat ich nie rozumie i wrzuca między nich potłuczone butelki po winie, którymi tak łatwo się skaleczyć.... Są tym dodatkowym elementem puzzli, dla którego nie ma miejsca. Jak dla białej krwi. Ale ja uwielbiam wszystko, co dziwne, oryginalne... Wierzę w siłę takich tworów istniejących na przekór wszystkiemu i wszystkim. Dlatego jest w tym sformułowaniu - nieco chyba paradoksalnie, ale jednak - zawarta nadzieja... Może właśnie dlatego, że są inni - uda im się...?
No to napisałam "co autor miał na myśli" hyhy...

Dziękuję za te słowa z gwiazdką! Te słowa mają dla mnie szczególną wymowę i bardzo je lubię, także ten komplement jest dla mnie niezwykle cenny!

Huddy - to fajnie, że widzisz tam Huddy, ja zresztą też, jak napisałam we wstępie. Jednakże dla mnie to także House i Stacy, i taki właśnie był pierwotny pomysł, więc wstawiłam jednak do "Innych".
Teraz już w ogóle zrobiła mi się z tego mieszanina przeróżnych fikcyjnych i realnych postaci...

Dziękuję za wszystkie tak ciepłe słowa. Bardzo.

Pozdrawiam

Czerwono-Zielona


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:38, 23 Cze 2010    Temat postu:

Zdecydowanie sobie zasłużyłaś. I nie tylko na to, ale o wiele więcej. Zauważyłam ostatnio, że te najbardziej wartościowe teksty, te wymagające największych przemyśleń, są mało popularne, pod nimi można spotkać jeden, czy dwa komentarze. Takie teksty zasługują na o wiele więcej, na zdumiewającą publikę i głębokie wyrazy uznania. A ich nie otrzymują.

I wiem, jak to jest z czytaniem długich komentarzy. Najczęściej dłuższych niż tekst. To takie deprymujące z jednej strony, a z drugiej dodające skrzydeł. I to uczucie, kiedy czytelnik widzi w twoim tekście jeszcze więcej, niż ty. Pamiętam kiedy napisałam miniaturkę, całkiem machinalnie, bez zastanawiania się, analizowania, a ktoś pod nią tak dokładnie rozpisał wszystkie czynności bohaterów i zrozumiał wszystkie ukryte znaki, o których nie miałam pojęcia. Takie rzeczy dają pisarzom siłę, uskrzydlają ich.

Bardzo rozsądne wytłumaczenie, co do tej lampki na biurku. Nie spodziewała się takiego. Dla mnie to był taki po prostu "zabijacz". Jeśli spojrzeć na to z tej strony... to oczywiście to zdanie jest całkiem na miejscu, nie mogę ci tego odmówić. Jednakowoż ta wersja z zimnym światłem... myślę, że dużo lepiej by się w tekst wkomponowała. Podtrzymałaby nieco nastrój, ale wciąż zmusiłaby nas do zatrzymania się.

Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że twój wen wie, co z tobą zrobić
Mój jest w fazie "eksperyment" i kompletnie nie wie, z której strony do mnie podejść
Więc próbuje z każdej strony, tylko niestety nie z tej odpowiedniej, bo ficka na jeden z pojedynków piszę już trzy tygodnie, a kolejne miniaturki wręcz same wychodzą spod moich palców.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atris dnia Śro 9:42, 23 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:51, 23 Cze 2010    Temat postu:

Dziekuję, Atris.
To prawda, najciekawsze teksty mają mało komentarzy, jak sądzę dlatego, że są po prostu trudne. Niełatwo je skomentować. Zrozumienie ich wymaga czasu, spkoju, chwili zastanowienia, a nie każdy taką chwilę znajduje, albo w ogóle chce znaleźć.
Ale nawet jeden komentarz świadczący o tym, że czytelnik się zatrzymał, przemyślał tekst i coś z niego wyniósł, jest szalenie cenny. Dużo cenniejszy niż schowanie napisanego utworu do szuflady. Teraz to wiem.

Tak, czytanie takich niesamowitych komentarzy pod własnym tekstem jest na swój sposób trudne. Z jednej strony - liczymy przecież na to, że się komuś utwór spodoba, cieszą nas te wszystkie komplementy, ale trudno jest to przyjąć... Tak, jak napisałaś - to takie deprymujące i uskrzydlające zarazem... Ja mam poczucie, że ogarnia mnie przerażenie i że nie będę w stanie już nic więcej napisać, a jednocześnie czuję, że moje życie nabiera nagle sensu i wszystko dookoła staje się bardziej kolorowe... Niezwykłe uczucie.
A to, gdy ktoś odnajduje w twoich słowach więcej niż napisałaś.. To też jest na swój sposób przerażające... Ale ja tłumaczę to sobie tak - każdy dostrzega coś nieco innego w danym tekście, odbiera go przez pryzmat własnych doświadczeń, swojej indywidualnej uczuciowości... To jest naturalne. I jednocześnie niesamowite... W zasadzie może to jednak nawet bardziej zasługa czytającego niż piszącego... ? Albo może właśnie na tym polega talent...? Że potrafi się dotrzeć do tak głęboko ukrytych pokładów swojej wrażliwości, że są one nieuświadomione, ale pomimo tego potrafimy o nich pisać...? Z jednej strony mam poczucie, że na swój sposób to rozumiem, a z drugiej - że nie rozumiem tego wcale, i że jest to zupełnie niepojmowalne... (o ile istnieje takie słowo ).

Dziękuję Ci za te refleksje... Chyba potrzebowałam o tym porozmawiać...

Mówisz, że druga wersja lampki lepsza? Chyba też tak sądzę... Zaraz zmienię. Dziękuję za radę! Cieszę się, że zrozumiałaś co miałam na myśli, niemniej to jednak jakiś mój błąd, bo tekst powinien być czytelny bez tłumaczeń... To bardzo cenne doświadczenie.

Tak, to zaskakujące jak bardzo wen jest stworzeniem autonomicznym... To idiotyczne, że nie do końca mamy władzę nad tym, co piszemy i jak... Gdy myślę o "wenie" mam przed oczami naprawdę jakiegoś dziwnego potworka, takie skrzyżowanie Kermita i "Głoda" z rekalmy Danio
Życzę Ci, aby Twój osobisty "stworek-potworek od pisania" znalazł wreszcie właściwe podejście i żebyś mogła być z jego współpracy ww pełni zadowolona

Dziękuję i ściskam
Cz-Z


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:04, 23 Cze 2010    Temat postu:

Weźmy na przykład teksty Katty B. Ona jest kompletnie wspaniałą pisarką, jej utwory zawsze mają to coś. Coś elektryzującego, przyciągającego, to coś, co zmusza nas do pomyślenia nad właściwym odczytaniem tekstu. To coś, co zasługuje na wyróżnienie. Ale jak widzę małą ilość komentarzy to po prostu aż mi żal serce ściska. Inne, całkiem błahe, proste teksty mają ich tyle, a ten jeden, wyjątkowy i warty zapamiętania, leży gdzieś z boku samotny.

Każdy komentarz jest swoją drogą cenny. To znak, że ktoś przeczytał i że się podobało. I to one popychają nas do kolejnych tworów. Dlatego są ważne. Nie dlatego, że po raz setny chcę usłyszeć, że jest (tekst) wspaniały. Nie. Chcę usłyszeć, że ktoś to przeczytał. Chcę wiedzieć, że moja praca nie poszła na marne i kogoś przejął los bohaterów.

Cytat:
każdy dostrzega coś nieco innego w danym tekście, odbiera go przez pryzmat własnych doświadczeń, swojej indywidualnej uczuciowości...

Jak to ładnie brzmi
Ale tak, to jest właśnie prawda. Nie mogę nakazać czytelnikowi odczuwać wszystkie tak, jak ja. Mogę go tylko naprowadzić na pewne uczucia, ale on i tak zinterpretuje je na swój sposób. Milion osób może odebrać tekst na milion różnych sposobów, a autor będzie miał swój milion pierwszy sposób.

Niektóre rzeczy w niektórych tekstach wręcz wymagają tłumaczenia. Jest im ono niezbędnie potrzebne i tworzy niemal nieodłączną całość. Nic nie ma złego w tym, że musisz cokolwiek wytłumaczyć. Spojrzenie autora też jest ważne

Ja, gdy widzę wena, widzę wysokiego faceta, rozłożonego wygodnie w fotelu i popijającego wino z kieliszka. Jest wyjątkowo sarkastyczny i irytujący. Jest jak kot. Chodzi własnymi drogami i tylko czasami ma ochotę, by wpakować mi się na kolana. I to o najdziwniejszych porach dnia i nocy


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Atris dnia Śro 12:05, 23 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:27, 23 Cze 2010    Temat postu:

Te najlepsze teksty z małą ilością komentarzy są jak... House Tak mi się skojarzyło - on też jest niepowtarzalny, oryginalny, niestandardowy... Trudno go zrozumieć. Dlatego ma mało przyjaciół. Podobnie trudno pojąć fika, w którym jest coś więcej niż dowcip i wartka akcja... To smutne. Ale jednocześnie jest w tym dla mnie jakiś romantyzm... Smutek, ale i piękno. Ta samotność geniusza... Taki los. Nie wszyscy są poetami. You can't always get what you want...

A - jak napisałaś - każdy komentarz jest cenny. To świadectwo jakiegoś niezwykłego połączenia dusz... Tego, że udało Ci się do kogoś dotrzeć, wniknąć pod czyjąś skorupę, znaleźć wspólny język... Na ten jeden moment przestajesz być tak cholernie samotny...

Cytat:

Cytat:
każdy dostrzega coś nieco innego w danym tekście, odbiera go przez pryzmat własnych doświadczeń, swojej indywidualnej uczuciowości...


Jak to ładnie brzmi

Tak, tak, małe zboczenie komentujących fiki...

Ale to prawda - to niesamowite, że w jednym tekście może być zawartych nieskończenie wiele znaczeń... To jest dla mnie cudownie niepojęte...

Dziękuję, że pocieszasz mnie co do tego tłumaczenia... Dobrze, że chociaż w ten sposób udało mi się to i owo wyjaśnić...

A Twój wen jest po prostu cudowny Zakochałam się Muszę się w jakiś sposób zmusić, żeby mój też tak wyglądał... Nie wiem, jak to się robi, ale muszę... A najlepsze jest to, że zobaczyłam w nim House'a (matko, odbija mi, wszędzie widzę House'a... Fik - House, wen - House I na tym chyba polega wielkość tej postaci - wbrew pozorom jest dość uniwersalna ). A Twój wen naprawdę zaskakująco go przypomina... W ogóle świetnie scharakteryzowałaś tego dziwnego osobnika, jakim jest wen... Porównanie do kota... I ironia. I to, że przychodzi w najróżniejszych porach... Do mnie najczęściej w nocy, gdy trzeba spać... Co wtedy robić...? Śmieszy mnie w ogóle strasznie słowo "wen"... Taka wena po operacji zmiany płci Ups, chyba mam dzisiaj jakiś dziwny humor... Kermit, Danio i transseksualiści... Nie ma to jak porozmawiać sobie o poetyckim natchnieniu


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Śro 16:32, 23 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:27, 23 Cze 2010    Temat postu:

Dobre porównanie

Cytat:
To świadectwo jakiegoś niezwykłego połączenia dusz... Tego, że udało Ci się do kogoś dotrzeć, wniknąć pod czyjąś skorupę, znaleźć wspólny język... Na ten jeden moment przestajesz być tak cholernie samotny...

Gawd, ty potrafisz o tak zwykłych rzeczach, jak komentarz, mówić tak niezwykle.

wen jak House... hmm... mój wen ma wiele twarzy, zależy, co pisze
Czasem jest House'm, czasem Wilsonem, czasem Holmesem, czasem Chase'm, czasem Samem
Jest trochę przerażający

Ja nie wiem, na samym początku używałam normalnie słowa "wena", ale późnij przyjęło się wen i już zostało

Niezła rozmowa nam tu wyszła


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JiKa30
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 5276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:30, 23 Cze 2010    Temat postu:

Przywędrowałam tutaj. Śliczny wiersz. Szczerze mówiąc, podobał mi się bardziej niż Przekupić czas.

Cytat:
jak twoje serce
wyrwane z piersi
jeszcze ciepłe
bijące w mej dłoni

Wstrząsający kawałek. A taki prawdziwy. Piękny.

Cytat:
będą błyszczały w świetle księżyca
Nie
to tylko zimne światło
lampki na twoim biurku

Moja opinia jest taka jak Atris - Wprowadzasz w mroczny klimat, światło księżyca i co? To tylko lampka.

Cytat:
Nikt nie zauważy
kałuży wina
czy krwi
pod naszymi oknami
Nikt nie zauważy
dwóch poszarpanych ciał
wdeptanych w beton

Zdecydowanie najlepszy kawałek. Znowu realny do bólu. Wstrząsający. Chyba kiedyś ukradnę do podpisu, nie pogniewasz się?

Życzę dużo weny.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:15, 23 Cze 2010    Temat postu:

Atris - tak, rozmowa nam wyszła świetna I na wesoło i na poważnie...

Matko, i znów muszę Ci podziękować... Znów mnie chwalisz...
Stanowczo zabraniam!

To Twój wen tak się potrafi przeistaczać...? Wow. Fajnie

Ja po dłuższym zastanowieniu muszę powiedzieć, że mój wen przybiera chyba czasem postać Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, mojego ukochanego poety... Muszę się na tej wizji skupić, bo to znacznie lepsze niż Kermit+Głód...

Ja też formy "wen" nauczyłam się tutaj... Nie wiem, czy gdzieś jeszcze funkcjonuje...? Ale trzeba przyznać, że jest dość urocza

Pozdrawiam!


JiKa... Kochana... Wiem, wiem, że dawno temu miałam Ci odpisać... A Ty pomimo mojej niefrasobliwości przychodzisz tu i komentujesz... Bardzo, bardzo dziękuję! Kochana jesteś...

Dziękuję za tak miłe słowa... Chcesz wziąć do podpisu...? Będę zaszczycona...

Kurczę, co zrobić z tą nieszczęsną lampką...? Jak ją wyrzucę, nie wiadomo będzie co zrobić z tym wersem o lampce pod koniec wiersza... I się niestety problem robi... Pomyślę nad tym jeszcze... A czytałaś moje wyjaśnienie w odpowiedzi (tej pierwszej XD) do Atris...? Może to pozwoli Ci spojrzeć na te wersy z innej strony...

Dzięki Ci wielkie za komenta. Takie słowa bardzo radują me serducho

A tak z innej beczki - masz rewelacyjne ubranko Gdy podglądałam Lostów Charlie był moim ulubieńcem... Jest w nim coś fascynującego

Dziękuję jeszcze raz i pozdrawiam
Czerwono-Zielona


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Śro 18:30, 23 Cze 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JiKa30
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 5276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:06, 23 Cze 2010    Temat postu:

Ojej, nic się nie stało. Odpiszesz kiedy indziej.

O, super. Kiedyś na pewno wykorzystam.

Możesz zostawić tą lampkę. W sumie, fajnie się "sprzecza" z tym światłem księżyca... A odpowiedź czytałam.

Dziękuję. Charlie też jest moją ulubioną postacią. Twój avek jest ładny, tylko... nie wiem, co to jest.

Proszę i pozdrawiam,
Jika


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:28, 23 Cze 2010    Temat postu:

Jiczka, dziękuję Ci za wyrozumiałość... Ja się tak z niczym nigdy, cholera, nie wyrabiam... Ale wierz mi, że kiedyś usiądę i napiszę...

Matko, no nie wiem co zrobić z tą lampką... Ale się wkopałam Zostawić...? Sama nie wiem... To znaczy wiem, że trochę "się gryzie", ale przecież trochę mi o to chodziło... No ale jeśli mówisz, że może być, to niech na razie zostanie... Dziś już nie mam siły się nad tym zastanawiać

Tak, tak, Charlie jest uroczy
A na moim avku są neurony. Mózg jest niezwykle fascynującym mnie narządem... Miałam nawet okazję trzymać w rękach prawdziwy ludzki mózg... Niesamowite przeżycie.
A w tym wydaniu kolorystycznym - na avku - te neuronki wyjątkowo mi się spodobały
Dziękuję za miłe słowo pod ich adresem

Pozdrawiam i ściskam, hej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
JiKa30
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 31 Gru 2009
Posty: 5276
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 7 razy
Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:42, 23 Cze 2010    Temat postu:

Fajnie, miło będzie kontynuować tamtą rozmowę.

Na razie zostaw. Może ktoś jeszcze się wypowie...

A gdzie trzymałaś ten mózg? Łał, to musiało być rzeczywiście świetne przeżycie...

Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:20, 23 Cze 2010    Temat postu:

Móżg trzymałam na studiach psychologicznych, na zajęciach nazywających się Biologiczne podstawy zachowania się człowieka... Tam dopiero było dużo informacji o neuronkach

No to nam rozmowa zasadniczo odbiegła nieco od tematu fika
Ach nie - przecież lampka! Choć prawdę powiedziawszy mam już jej serdecznie dość...

Dzięki za miłe pogaduszki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:45, 24 Cze 2010    Temat postu:

*klepu-klep*
Komentarz będzie jutro, bo po przeczytaniu tego nie jestem póki co nic sensownego powiedzieć. Najtrudniej komentuje się tak dobre teksty...

trochę spóźniony Edit:

Zacznijmy od tego, że wiele słyszałam o Twoich tekstach, Czerwono-Zielona, wiele dobrego i przyznam szczerze, że trochę się bałam przeczytać większość z nich. Bo ja dobrych tekstów nie umiem komentować i później mam z tym problem. Naprawdę, jeśli pozostałe Twoje twory są tak dobre jak ten, to jesteś mistrzynią. Bo to jest genialne i prawdę mówiąc mam ochotę na tym poprzestać, bo ja nie umiem sensownie się wypowiadać. Mimo wszystko postaram się.

Dla mnie zdecydowanie ten tekst nie opowiada o House'ie i Cuddy, bardziej o Cameron i House'ie, choć równie dobrze mógłby ten tekst funkcjonować jako twór własny (ostatnio wszystkie dobre teksty z tematyki house'owskiej, które czytam, w moim odczuciu mogą równie dobrze opowiadać po prostu o życiu). I zdecydowanie ten tekst nie jest banalny, ma w sobie głębie i pozwala na interpretowanie go na wiele sposobów. Przyznam szczerze, że z pewną premedytacją nie czytam poprzednich komentarzy, nie chcąc się nimi sugerować. Później je przeczytam, będę mieć świeże spojrzenie na ten wiersz, bo znając mnie zinterpretowałam go dziwnie, jak zwykle zresztą.

Ostrzegam (żeby potem nie było, że nie ostrzegałam), że to będzie bardzo dziwna interpretacja. Nie bić, nie gryźć i nie kopać.

Dla mnie to Hameron i już, więc tak będę podchodzić do tego tekstu - jakby był o House'ie i Cameron i o ich relacjach.

Pierwsza strofa według mnie mówi o tym, że w pewnym momencie musimy coś postanowić, że nie możemy wiecznie być niezdecydowanym. I właśnie dlatego "przyjdź do mnie z butelką wina", bo ma przyjść z czymś, nie sama. Ma przyjść zdecydowana, nie wahając się już więcej. Jak dla mnie to moment, w którym Cameron miałaby podejść do House'a i zdecydowanie uświadomić mu co do niego czuje, by i on mógł stwierdzić to samo. Bo mimo wszystko House nie wydaje mi się być człowiekiem, który wykonałby pierwszy krok. To w pewnym sensie człowiek zniszczony, wykończony przez życie, który już przestał wierzyć w prawdziwą miłość, szczęście. Bo przecież nigdy nie będzie tak, że wszystko będzie genialne i nic złego się nie stanie.

Kolejna strofa moim zdaniem odnosi się do momentu, w którym Cameron jest już z Chase’em, moment, kiedy oni są już po ślubie, a House wyszedł z psychiatryka. „Załóż sukienkę której twój mąż nienawidzi” to dla mnie fragment o tym, żeby Cameron pokazała swoje uczucia do House’a. Bo ona mimo wszystko go kochała, chociaż z Chase’em było jej na pewno łatwiej, prościej i w jakiś sposób czuła też coś do Roberta. Za pierwszym razem zamiast „nienawidzi” przeczytałam „nie widzi” i moim zdaniem też by to pasowało. Bo Chase chce Cameron tylko dla siebie, woli nie zauważać, tego że ona kochała House’a, i wciąż do niego coś czuje. Założenie sukienki to moim zdaniem nic innego, jak pokazanie swojego prawdziwego oblicza, prawdziwej twarzy, zdjęcie wszystkich masek, które nosimy na co dzień.

Kolejna strofa jest dla mnie chyba najbardziej Hameronkowa ze wszystkich, jako że mówi o początkach uczucia. O zauroczeniu Allison. Bo House ją przejrzał, niemalże od razu i sprowadził na ziemię, stwierdzając, że nic z tego nie będzie, ale Cameron i tak trwała w tym nadal.

Czwarta strofa jest moim zdaniem strasznie ważna. Bo w pewnym sensie uświadamia jakim człowiekiem jest House. To nie jest człowiek, który zakocha się raz dwa i stwierdzi, że teraz możemy być szczęśliwi, razem. Przyszłość, której nie będzie… On po prostu w pewnym sensie żyje chwilą i gdyby z kimś się kiedykolwiek miał związać (mam na myśli prawdziwego House’a, nie tego, którego przedstawiono w szóstym sezonie, który zaczął już być dla mnie strasznie niehouse’owym) to nie myślałby o tym, by brać od razu ślub, obnosić się ze swoim związkiem, planować przyszłość. Miałby świadomość, że to się kiedyś skończy, że może się skończyć, że ktoś powie o jedno słowo za dużo, czy też za mało, i szczęście legnie w gruzach.

Piąta strofa jest równie nieco Angstowe jak poprzednia. Bo jest jakby niemą prośbą o to, by zapamiętać te chwile. By gdyby wszystko się skończyło, wciąż mieć wspomnienia o osobie z którą się było choćby przez te parę chwil. Bo gdy się wszystko skończy, i nie będą już razem, to, to będzie boleć, nawet bardzo, jednak wspomnienia dają nam choć tę iluzję szczęścia.

Słowa „Umrzemy na darmo” są takie prawdziwe. W gąszczu tylu ludzi, tylu spraw, kto zauważy kolejną tragedię, kolejny koniec miłości, związku etc.? Niewielu. Być może dostrzeże to tylko dwóch ludzi, którzy rozstają się, być może jeszcze ci najbliżsi.

Kolejna strofa mówi dla mnie właśnie o tym, co napisałam przed chwilą. Że pewne rzeczy dobierają jedynie osoby, które coś przeżyją, inni tego nie zauważają, bądź nie rozumieją. Nie oszukujmy się, tak jest w prawdziwym życiu. Dla ciebie może się coś stać, o czym będziesz myślał przez kolejnych parę miesięcy, lat, a ktoś inny przejdzie koło tego obojętnie i zapomni zaraz o tym, bo to nie jego dotknęło.

Kolejną strofę darzę już wręcz fanatycznym uwielbieniem. Bo z jednej strony House jakby chce by Cameron go pamiętała, ale on nie chce pamiętać jej. W sumie tak często jest. Chodzi o to, że człowiek chce by go pamiętano, ale czasami nie chce pamiętać innych, bo wie, że mógł zrobić coś inaczej, i być może wciąż byliby razem. Właśnie za to kocham ten fragment: „ostatni raz zapamiętaj moją twarz ja ostatni raz zapomnę twoją”. Wyszedł on ci znakomicie. Jest genialny.

Ostatnie strofy, fragmenty, są dla mnie dopełniającą całość, końcówką, która idealnie pasuje. Bo czasami jest tak, że już wiemy, że coś się zakończy, właśnie na przykład związek, ale nie chcemy przyjąć tego do wiadomości, i chcemy być razem, choćby ten ostatni raz.

Przepraszam Cię, za tak dziwną interpretację. Być może to wina upału, albo mojego dziwnie działającego mózgu. W każdym razie, nie zmienia to faktu, że uwielbiam ten tekst i jeśli tylko będę miała ku temu możliwość, wydrukuję sobie go i powieszę.

Gratulację, chylę przed Tobą czoła, Czerwono-Zielona.

Pozdrawiam i życzę wielu tak udanych tworów,
zachwycona i oczarowana ness


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Sob 14:05, 10 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eais
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 08 Maj 2010
Posty: 60
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:05, 28 Cze 2010    Temat postu:

Łał. Serio, nie wiem, co napisać. Bo, doprawdy, żadne słowa nie oddadzą mojego zachwytu nad tym wierszem. Co bym nie napisała, to i tak za mało. I owszem, zgadzam się z Jiką, że Gorzki smak wina jest o niebo lepszy niż Przekupić czas. Bo choć jest napisany znacznie prościej to nie jest, jak napisałaś we wstępie, cholernie banalny. Jest nieziemski i ma to "coś" Masz jeszcze parę jakichś wierszy na komputerze? Chętnie kupiłabym sobie tomik napisany spod twojego pióra

Cytat:
Dziś w nocy
wznieśmy toast
za przyszłość której nie będzie

Dla mnie zdecydowanie najlepszy fragment. Skrajnie pesymistyczny, ale cudowny.

Cytat:
biała krew
w czerwonym szkle

Doprawdy, idealne zakończenie.


Uwielbiam wszelkiego rodzaju angsty, utwory pesymistyczne, depresyjne i tajemnicze, a twój na pewno się do takich zalicza. Kolejny raz chylę czoło nad twoim talentem i życzę wieeelkiej weny!

E: Przeczytałam wiersz i swój komentarz jeszcze raz i zdałam sobie sprawę, że jestem zbyt młoda, głupia i niedoświadczona, żeby go porządnie skomentować. O!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Eais dnia Pon 11:36, 28 Cze 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 5:24, 07 Lip 2010    Temat postu:

Coolness - dziekuję za tak miłe slowa... I oczywiście za umieszczenie mojego tforu wśród polecanych... Jestem zaszczycona i zupełnie nie wiem, co mam powiedzieć... Nie spodziewałam się takiego wyróżnienia. Dziekuję

Eais. Doprawdy, nie wiem, co napisać. Piękny komentarz.
I zapamiętaj: jesteś mądrą, wrażliwą osobą! I jestem Ci za ten komentarz bardzo, bardzo wdzięczna Bo udało Ci się oddać to, co najważniejsze - emocje... Dziękuję

Cytat:
Masz jeszcze parę jakichś wierszy na komputerze? Chętnie kupiłabym sobie tomik napisany spod twojego pióra

Nie jestem w stanie wyrazić jak wiele te słowa dla mnie znaczą... Przypominają mi się od czasu do czasu i od razu robi mi się cieplej na duszy

A tomika niestety jeszcze się nie dorobiłam

Cytat:
(...)najlepszy fragment. Skrajnie pesymistyczny, ale cudowny.

Tak, ja też kocham angsty

Mówisz, że ma to "coś"...? Nie pozostaje mi nic innego, jak po prostu wierzyć Ci na słowo

Eais, bardzo gorąco, z całego serca dziękuję Ci za Twoje przemiłe słowa...

Ściskam Cię mocno

Czerwono-Zielona


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Śro 5:32, 07 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
House_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 26 Lut 2009
Posty: 4168
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Toruń
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:25, 07 Lip 2010    Temat postu:

Weź mi powiedz, że wysyłasz gdzieś swoje wiersze, na jakieś konkursy czy coś. Ten jest po prostu arcygenialny. Nieskromnie powiem, że też potrafię wiersze pisać. I w dodatku bardzo lubię. A u ciebie widzę naprawdę świetny pomysł i wykonanie.

Ja widzę, że tu wszyscy się rozpisują, ale ja chyba tak nie potrafię. Jeżeli wkładasz w każdy wiersz kawałek siebie, to wiem co czujesz. Bo ten wiersz mógłby być (a może jest?) zupełnie niehouse'owy. Po prostu wiesz, jak pisać i robisz to z wielkim poświęceniem, dopracowaniem.

Zafascynowana jestem.

H_a


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:49, 07 Lip 2010    Temat postu:

House_addict - dziękuję Ci bardzo!
Aż się rumienię... Twoje słowa wiele dla mnie znaczą ze względu na to, że sama potrafisz pisać wiersze... W ogóle bardzo się cieszę, że ktoś taki tu zajrzał i zechciał zerknąć na mój tfór i w dodatku tak miło skomencić

Cóż, wiersz nie jest house'owy, ukryć tego się chyba nie da Ale był zdecydowanie Housem zainspirowany... Jest o tym, jak ja House'a widzę... A widzę go tak właśnie dość chyba nie-house'owo

A czy wkładam w wiersz kawałek siebie? Inaczej chyba się wiersza napisać nie da...

...z wielkim poświęceniem i dopracowaniem...? Cóż, fajnie, że to tak wygląda Ale muszę powiedzieć, że ja posiadam chyba stosunkową łatwość w układaniu strof, dużo bardziej męczę się przy prozie, poprawiając każde zdanie po dziesięć razy
Chociaż zdecydowanie, kawałek siebie w te słowa wkładam i aż się dziwnie czuję, pokazując je tutaj, wystawiając "na widok publiczny" Normalnie, jakbym stała nago na ulicy

Ale tak jak Ty wiersze pisać po prostu lubię Zresztą nawet nie wiem, czy to jest kwestia lubienia, to po prostu siedzi we mnie, muszę tylko napisać to, co już gdzieś w środku jest... Oczywiście trzeba się przy tym czasem trochę nagłówkować, ale zazwyczaj nie jest to nieprzyjemne Słowo jest bardzo ciekawym tworzywem...

Na konkurs...? Matko, nie sądziłam, że coś z tego, co napisałam, by się nadawało... Kiedyś dawno temu coś tam wysłałm, ale odzewu nie było Niemniej miło mi, że tak pomyślałaś...

A Ty...? Nie chciałabyś czegoś nam tu pokazać...? Byłoby fajnie

Z całego serca Ci dziękuję za tak bardzo uskrzydlające mnie słowa
I życzę wielu pięknych wierszy

Pozdrawiam cieplutko,

Czerwono-Zielona


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Śro 19:54, 07 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Izoch
Okulista
Okulista


Dołączył: 08 Sty 2010
Posty: 2248
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Sammyland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:54, 07 Lip 2010    Temat postu:

Przede wszystkim, forma mnie zachwyciła.
Kocham wiersze. Kocham wszystko, co można zakwalifikować do wierszy, nawet, jeśli to tylko się o to ociera. Okej, chyba, że mam mówić o baroku. Tekstów barokowych nie lubię. Ale to nieważne. Ważne jest to, że dałaś moim wygłodniałym oczom coś, za czym tęsknią, jeśli chodzi o szkołę.

Pozwolisz, że zrobię swój mały wywód?
Bo wiesz, wiersze dla mnie mają ogromne znaczenie. Trzymały mnie "w kupie" przez tyle lat, dzięki nim jakimś cudem udało mi się podnieść po tym, co się u mnie działo. Pisanie wiersza dla mnie to forma oczyszczenia. Brzmi to dziwnie, wiem. Ale naprawdę tak uważam. Że pisząc wiersz, pozbywam się tego, czego nie chcę. Nawet, jeśli w założeniu tematyka nie ma aż tak wiele ze mną wspólnego.

W pierwszych dwóch zwrotkach urzeka mnie niesamowite porównanie czerwieni. Z jednej strony drastyczne, bo to jednak ciepłe serce wyjęte z klatki piersiowej. Z drugiej strony hipnotyzujące. Nie potrafię dokładnie określić, czemu. Po prostu pomysł zestawienia czegoś takiego, jak sukienka czy wino z czymś takim, jak serce, przyprawia mnie o przyjemne dreszcze.

W ogóle, jak już jestem przy zestawianiu, niesamowicie zestawiasz dwie rzeczy. Jedna, z pozoru błaha, za chwilę stawiana jest obok czegoś, co daje nam życie, dzięki czemu istniejemy i przez co komary nas zjadają .

Cytat:
Dziś w nocy
wznieśmy toast
za przyszłość której nie będzie


Ten fragment uderza we mnie jak tysiące małych sztylecików. Toast kojarzy mi się z czymś dobrym. Nie wznoszę go za coś, czego ma nie być. Zazwyczaj toast ma kojarzyć się z czymś, czego sobie życzę.

Cytat:
Nie
to tylko zimne światło
lampki na twoim biurku


Ja uważam, że ten fragment powinien tu być. On tu wręcz idealnie pasuje. Porównujesz wcześniej sukienkę do krwi. Piszesz o ranach, odłamkach szkła, 'nieszczęśliwych' toastach. Jednocześnie opatulasz to wstążeczką romantyzmu, pożądania. Lampka sprowadza nas na ziemię. Pokazuje, że nie jest tak, jak nam się wydaje. Nie jest tak idealnie, jak chcielibyśmy, żeby było. Że to ból jest prawdziwy, nie otoczka "mójbożejakromantycznie, pełniaksiężyca".

Cytat:
Wyrwane serce przestanie w końcu bić
nie przestanie boleć


A tak naprawdę... powinno być inaczej. Powinien znikać cały ból. Przecież umieram, prawda?

Cytat:
Wyciągnij z kontaktu
wtyczkę lampki na twoim biurku
niech pochłonie nas noc
zamknijmy oczy
nim spadnie ostatnia kropla
nim ostatni raz wzniesiemy ten toast


I tutaj jest idealne podsumowanie dla tej lampki, z którą, jak widzę, jest sporo problemów. Lampka jest tutaj tym życiodajnym czymś. To zimne światło, do którego się nie przywiązujemy tak, jak nie przywiązujemy wagi zbytniej do życia.


Kocham wiersze. Wiem, powtarzam. Ale to jedyna sensowna rzecz, która mi przychodzi do głowy, którą jestem w stanie z siebie wydusić.

Czerwono-Zielona... Dziękuję Ci. Po prostu Ci dziękuję. Za to, że dzięki Tobie na nowo mogę cieszyć się każdą linijką, czytając niesamowite teksty Twojego autorstwa. Za to, że dzięki Tobie mogę się zastanowić nad czymś, nad czym normalnie nie myślę, do czego nie mam motywacji.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Izoch dnia Śro 22:02, 07 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 0:00, 08 Lip 2010    Temat postu:

Izoszku, moja kochana... Gdyby nie ten Twój komentarz, to normalnie nie wiem, co bym zrobiła... Bo przed chwilą, przez własną głupotę, skasowałam pisaną przez trzy godziny odpowiedź na cudowne komentarze (takze Twój!) pod "Ile razy"... Myślałam, że... nie wiem co... ale przyjemne uczucie to nie było... Twój piękny komentarz pozwolił mi o tym zapomnieć...

Tak, barok jest dość specyficzny A komary potrafią uprzykrzyć człowiekowi życie

Nie wiedziałam, że lubisz wiersze... Tak cudownie o nich napisałaś... Tak, doskonale Cię rozumiem, bo ja również bez poezji chyba bym po prostu nie istniała...
To jest niepowtarzalne uczucie - odnaleźć Kogoś, kto myśli tak samo...
Cytat:
Pisanie wiersza dla mnie to forma oczyszczenia.

To nie brzmi dziwnie. To najszczersza prawda.

Dziękuję, że mi o tym wszystkim napisałaś. Na dodatek pod moim tforkiem - już to jest piękną recenzją...

Kurczę, nie mogę się nadziwić... Moi drodzy Czytelnicy są zaskoczeni tym, jak dobieram słowa... A dla mnie to wszystko, co piszę, jest tak oczywiste i naturalne, mam wrażenie, że piszę same banały... A Wy tak pięknie o tym opowiadacie... To naprawdę niesamowite... DZIĘKUJĘ

Cytat:
Ten fragment uderza we mnie jak tysiące małych sztylecików

Jakie piękne porównanie... I w dodatku odnosi się do mojego wiersza... Ach.

Naprawdę uważasz, że fragment o lampce ma zostać?? Hurra!
Przepraszam, żartuję sobie.. Ale strasznie się nad nim nagłówkowałam... I zaczynałam już wątpić.. Chociaż uparcie go nie wyrzucałam, bo dla mnie miał sens... Dziękuję, że i Ty go dostrzegłaś... I tak cudownie o nim napisałaś... Naprawdę, jestem pod wrażeniem Twojej interpretacji...

A interpretacja drugiego fragmentu z lampką jest po prostu niesamowita... Zupełnie o tym nie pomyślałam... Jesteś genialna, wiesz?

Cytat:
Kocham wiersze. Wiem, powtarzam. Ale to jedyna sensowna rzecz, która mi przychodzi do głowy, którą jestem w stanie z siebie wydusić.

Boże, to jest dla mnie najpiękniejszy komentarz... Jeśli ktoś po przeczytaniu mojego tforka, nadal jest w stanie napisać takie zdanie...

Dziękuję! Dziękuję Ci przeogromnie... Ja - Tobie. Ty dziękujesz mnie? Nie, nie, to jakaś pomyłka... ... Wiem, że to zabrzmi patetycznie, ale ... To pozwala żyć... Przpraszam, ale snobistycznie odniosę się do własnego tekstu... Przypomniało mi się "Włączyć respirator" - fragment o tym, że "takie drobiazgi są niezbędne - ktoś musi włączyć twój respirator z powrotem do kontaktu, gdy jakiś przypadkowy podmuch wiatru wyrwie jego wtyczkę". Ty swoim komentarzem właśnie tę wtyczkę włożyłaś. Dziękuję.

Pozdrawiam,
Czerwono-Zielona


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Czw 8:11, 08 Lip 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:35, 11 Lip 2010    Temat postu:

Czerwono-Zielona napisał:
Coolness - dziekuję za tak miłe slowa... I oczywiście za umieszczenie mojego tforu wśród polecanych... Jestem zaszczycona i zupełnie nie wiem, co mam powiedzieć... Nie spodziewałam się takiego wyróżnienia. Dziekuję

Nie masz za co dziękować, prędzej powinnaś mnie ochrzanić, edytowanie komentarza zajęło mi aż hmmm... ponad dwa tygodnie Dobrze, że chociaż zdążyłam zanim zdążyła mi się zepsuć karta sieci bezprzewodowej (teraz piszę z komórki ).


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 2:18, 12 Lip 2010    Temat postu:

Coolness! Dziękuję, że napisałaś!
Nie przejmuj się, ja robię wszystko strasznie wolno i zawsze wszędzie się spóźniam, więc fakt, że ktoś miał chociaż raz podobny problem, może mnie tylko podnieść na duchu

Cytat:
wiele słyszałam o Twoich tekstach

Matko, sławna jestem!
Oczywiście miło mi bardzo to słyszeć...

Cytat:
trochę się bałam przeczytać większość z nich

I słusznie, słusznie... Lepiej nie ryzykować z tak dziwnymi tforami, jakie powstają na mojej klawiaturze, szczególnie w taki upał...
Poza tym nie musisz przecież nic pisać. Albo wystarczy, że napiszesz: "Przeczytałam" i: albo albo albo albo albo . I już będę wszystko wiedziała

Ness... Twoja interpretacja jest niezwykła... (I niech Ci nigdy więcej nie przyjdzie do głowy przepraszać za interpretację! Bo zrobię tak: ).
Czytałam Twoje słowa z wielką uwagą, ciekawością i prawdziwą przyjemnością... Opisałaś to wszystko tak cudownie i odkryłaś rzeczy, które przez myśl by mi nigdy nie przeszły. Twoja interpretacja jest piękna i po prostu powala na kolana... Musiałam czytać po kolei każdy fragment wiersza i jeszcze raz się nad poszczególnymi sformułowaniami zastanowić... Zafundowałaś mi cudowną podróż przez mój właśny tekst, sprawiając, że miałam wrażenie, jakby został on napisany przez kogoś innego... Jakby to była historia kogoś innego. Bo była. To była Twoja historia. Dziękuję, że mi ją opowiedziałaś. Zobaczyłaś w tym wierszu więcej, dużo więcej, niż ja sama miałam na myśli, pisząc go... To naprawdę niezwykłe. Niektóre fragmenty mnie naprawdę zaskoczyły i dały do myślenia... Wybacz, że ich nie skomentuję, ale musiałabym do każdego napisanego przez Ciebie zdania napisać naprawę porządną analizę.

Chcę więc, żebyś wiedziała, że to było piękne przeżycie - przeczytać Twój komentarz.
Dziękuję Ci za niego i za wszystkie zawarte w nim tak miłe i ciepłe slowa pod moim adresem... Bardzo, bardzo gorąco, z całego serca dziękuję. I za umieszczenie mojego ficzka w podpisie. Jestem zaszczycona.

Pozdrawiam gorąco,

Czerwono-Zielona


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Pon 2:23, 12 Lip 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin