Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Housekeeping (M, BO)

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
ninka_m
Gość





PostWysłany: Sob 13:45, 02 Sty 2010    Temat postu: Housekeeping (M, BO)

Kategoria: friendship

Zweryfikowane przez -ninka_m-

Niniejszym debiutuję w Waszym dziale. Indżoj!

Ironing

Wilson rzucił koszule na kanapę. Na stoliku położył na razie puste wieszaki. I westchnął.
Była niedziela wieczór – tradycyjny czas prasowania pięciu koszul na nadchodzący tydzień pracy.
Nie, nie! Powiedzmy to jeszcze raz: Była Niedziela Wieczór – Tradycyjny Czas Prasowania Pięciu Koszul na Nadchodzący Tydzień Pracy. Po kilkudziesięciu latach wykonywania tej niemiłej czynności w każdy (no niemal każdy) niedzielny wieczór, można chyba to uznać coś w rodzaju nazwy własnej, no nie?

Wprawnym ruchem znużonego oracza, który sięga po pług i wyrusza na orkę, Wilson rozłożył deskę do prasowania i włączył do kontaktu żelazko. Nalał do niego wody destylowanej i cierpliwie czekał na tworzące się kłęby pary. Żelazko sapało niczym lokomotywa i zagrzewało Wilsona do wykonania kolejnej – jakże równie świetnie przećwiczonej – czynności, tj. sięgnięcia po wypraną i pomiętą koszulę i rozłożenia jej na desce. Zamiast tego Wilson buntowniczo sięgnął po pilota do telewizora. Żelazko odparło na to pełnym dezaprobaty „puffff”. Wilson przez chwilę zmieniał kanały, próbując znaleźć coś, co pozwoliłoby umilić te nadchodzące chwile. Ale czy można znaleźć dostatecznie ciekawy repertuar, który pozwoliłby skazańcowi zapomnieć, że właśnie jest łamany kołem? Wilson zostawił w końcu telewizor ustawiony na kanale przyrodniczym, na którym jeden pawian zbliżał się podstępnie do drugiego pawiana.

„Samiec ma zamiar kopulować z samicą” – obwieścił monotonnym głosem lektor, a Wilson westchnął i sięgnął po pierwszą z koszul.

„House ma dobrze!” – myślał Wilson. House niczego nigdy nie prasował i nie było tajemnicą, że jest to jego osobisty wybór, któremu ma zamiar pozostać wierny. Wilson – rozprasowując kołnierzyk – zastanawiał się ile razy w życiu widział House’a w uprasowanych koszulach i wyszło mu na to, że chyba jest w stanie te razy policzyć. Randka z Cameron… podrywanie Stacy… proces… próba szukania pracy w trakcie terapii metadonowej…. Chyba to by było na tyle, przynajmniej jeśli chodzi o ostatnich jakichś pięć lat. Co ciekawe, House zawsze w komplecie z wyprasowaną koszulą występował w wersji „uczesany i ogolony”. No tak – z pewnością Wilson nie widział ogolonego House częściej niż kilka razy! Przejechał żelazkiem po kancie rękawa i pomyślał, że w zaskakujący zapewne dla wielu osób sposób House – pomimo stanowczej odmowy prasowania czegokolwiek – był daleki od bycia fleją, a nawet można by rzec – pozostawał w pewien sposób elegancki.

Mało osób zdawało sobie z tego sprawę, ale Wilson miał duże trudności z wybraniem sobie strojów. Ba, miał nawet duże trudności z ich zakupem (szczególnie, że w galerii handlowej z reguły więcej czasu spędzał w sklepie z plazmowymi telewizorami i na wybór koszul i skarpet nie zostawało zbyt wiele czasu). W gruncie rzeczy garderoba Wilsona była sumą gustów wszystkich jego żon, kochanek oraz ekspedientek ze sklepów z ubraniami. Wilson nie miał pewności, czy jakieś sekretne kochanki nie robiły zakupów dla House’a, ale śmiał w to wątpić. House najwyraźniej odziewał się sam i jego fantazyjne rokendrolowe koszulki w zadziwiający sposób dobrze grały z eleganckimi marynarkami. W dodatku House wyrzucał dziurawe skarpetki i sprane bokserki, co musiało świadczyć o pewnym poziomie wrażliwości na jakość stroju, który przywdziewał!

„Jestem kameleonem.” - myślał Wilson, odwieszając pierwszą z koszul – „Udaję eleganckiego gościa chociaż nawet słabo rozróżniam zielony kolor od niebieskiego”. Spojrzał na pawiany, które właśnie oddawały się upojnym chwilom w jakimś grupowym i – jak miał nadzieję – jednak heteroseksualnym układzie i sięgnął po drugą koszulę.

„To zabawne” – myślał. Ani on, ani House nie byli obsesjonatami porządku, ale to, co w wykonaniu House wyglądało jak artystyczny nieład, w jego wykonaniu - można było określić wyłącznie jako zwykły bajzel. W dodatku House dobrze gotował. Lepiej od niego! Również i jemu nie chciało się z reguły wrzucać rzeczy do pralki, a następnie do suszarki, ale Wilson nie przypominał sobie, żeby House kiedykolwiek zmieszał czarne skarpetki wraz z jasnymi koszulami albo wrzucił do suszarki jedwabny krawat. Niech to gwint! House był najwyraźniej bardziej zaradną gospodynią domową, niż on - Wilson – osoba wręcz chlubiąca się swoim umiłowaniem do dobrego jedzenia, czystego domu i gładkich koszul. Wilson rozprasowywał plecy swojej drugiej koszuli i ze smutkiem myślał, że nie zdziwiłby się, gdyby House, pomimo braku wprawy, w jakiś magiczny sposób również lepiej od niego prasował koszule.

W stadzie pawianów wybuchła właśnie jakaś głośna awantura. Wilson odwiesił wtorkową koszulę i zabrał się za koszulę na środę.

„Samica wykorzystuje swoją przewagę na niekorzyść samca” – obwieszczał lektor, a Wilson doszedł do przekonania, że cały ten terror prasowania to właśnie zgubny wpływ kobiet. Bo czy normalnemu facetowi nie jest wszystko jedno, czy ma koszulę pogniecioną czy gładką? Najpierw faceci uczą się, że jeżeli randka ma się zakończyć czymś więcej niż stwierdzeniem z jej strony „to papa i do zobaczenia… kiedyś tam”, to trzeba się ładnie i schludnie ubrać. Potem to myślenie się generalizuje – jeżeli chcesz by ludzie cię szanowali, byli gotowi myśleć o premiach, podwyżkach i awansach w odniesieniu do twojej skromnej osoby, to trzeba nosić wyprasowane koszule! To NA PEWNO wpływ kobiet. Wilson z pewną nerwowością rozprasowywał zagniecenia przy mankiecie. W dodatku zaczął myśleć o tym, że kobiety NIE NOSZĄ koszul – a przynajmniej znacznie rzadziej i jakby nieobowiązkowo. Tak, te wszystkie damskie streczowe bluzeczki, dzianinowe sweterki… Do diabła, one tego nawet nie prasują! Z pasją odwiesił środową koszulę na wieszak i sięgnął po kolejną.

„Amber” – przeszło przez myśl Wilsona. Jedyny czas, kiedy Wilson nie prasował koszul, to czas kiedy mieszkał z Amber. Żadna z żon Wilsona nie chciała mu niczego prasować. Amber zresztą też nie chciała. Jedyna różnica była taka, że ona po prostu odsyłała koszule Wilsona do pralni skąd goniec przynosił czyste i uprasowane. Wilson z początku protestował – po co wydawać tyle pieniędzy na pralnię, jeśli samemu ma się pralkę i żelazko? A nie zajmuje to przecież tak dużo czasu: ot, godzinka z żelazkiem w niedzielny wieczór w towarzystwie dobrego programu w telewizji… Po śmierci Amber Wilson wrócił więc do rytuału prasowania i pamięć o czasach, kiedy robili to za niego emigranci z Ameryki Łacińskiej powoli bladła w jego umyśle.

Odwiesił czwartek i sięgnął po piątek. Lektor żegnał się właśnie z widzami i zapraszał na spotkanie z pawianami za tydzień.


Ostatnio zmieniony przez ninka_m dnia Nie 16:17, 03 Sty 2010, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Atris
Knight of Zero
Knight of Zero


Dołączył: 24 Wrz 2009
Posty: 3395
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: A z centrum :D
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:02, 02 Sty 2010    Temat postu:

O taak, mamy debiutantkę, trzeba wytknąć wszystkie błędy
Jeśli jakieś znajdę
Cytat:

Po kilkudziesięciu latach wykonywania tej niemiłej czynności w każdy (no niemal każdy) niedzielny wieczór można chyba to uznać coś w rodzaju nazwy własnej, no nie?

Okay. Uważam, że przed "można" przecinek. I po uznać powinno być "za".

Cytat:
próbując znaleźć coś co pozwoliłoby umilić te nadchodzące chwile.

Po "coś" przecinek.

Cytat:
Najpierw facecie, uczą się, że jeżeli randka ma się (...)

Faceci! i bez przecinka przed uczą się

Cytat:
zakończyć czymś więcej niż stwierdzeniem z jej strony

Przecinek przed niż

Cytat:
że ona po prostu odsyłała koszule Wilsona do pralni skąd goniec przynosił czyste

Przed "skąd" przecinek

A teraz pochwały
Bardzo przyjemny friendship, chociaż ja odnoszę wrażenie, że to po prostu Wilson prasujący koszule i rozmyślający, niż Hilson.
Bardzo ciekawie napisane, prosto, lekko i genialnie
Gratuluję debiutu i weny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muniashek
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd <-
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:17, 02 Sty 2010    Temat postu:

Ja nie jestem aż tak złośliwa, jak pani powyżej Ale... Ale błędy pokażę

First, to Twoje, czy tłumaczenie? Bo... Zastanawiam się, szczerze mówiąc Źle ze mną...

Powtórzenia. Widziałam ich trochę.

Pierwszy akapit - koszule i niedzielny wieczór. No ja wiem, tam nazwa tak-jakby własna, a potem zwykłe rzeczowniki, ale mimo wszystko się gryzie.

Drugi akapit - o ile dobrze naliczyłam... Mamy tu 5 Wilsonów. Naprawdę nie da się tego zastąpić? Chociażby tu:

Cytat:
Zamiast tego Wilson buntowniczo sięgnął po pilota do telewizora. Żelazko odparło na to pełnym dezaprobaty „puffff”. Wilson przez chwilę zmieniał kanały, próbując znaleźć coś co pozwoliłoby umilić te nadchodzące chwile.


Może tego drugiego Wilsona w ogóle wyciąć? Po prostu za często, za gęsto

Cytat:
na którym jeden pawian zbliżał się podstępnie do drugiego pawiana.


Wystarczy "do drugiego", kropka.

Cytat:
Wilson miał duże trudności z wybraniem sobie strojów. Ba, miał nawet duże trudności z ich zakupem (szczególnie, że w galerii handlowej z reguły więcej czasu spędzał w sklepie z plazmowymi telewizorami i na wybór koszul i skarpet nie zostawało zbyt wiele czasu).


Szczerze powiem, że to House bardziej wygląda na takiego, co większość czasu spędzi przy tych telewizorach, a Wilson wręcz przeciwnie

Cytat:
W stadzie pawianów wybuchła właśnie jakaś głośna awantura. Wilson odwiesił wtorkową koszulę i zabrał się za koszulę na środę.


In my opinion, lepiej tu pasuje "I zabrał się za tę na środę", ot co

No i ogólnie, powtórzenia imion, przede wszystkim Wilsona można czasami zastąpić onkologiem, a House'a diagnostą, for example.

Sam temat mi się podoba - ciekawy fik, ładnie poprowadzony, zwykłe czynności przeplatane z rozmyśleniami... Naprawdę zgrabnie Ci to wyszło Masz interesujący styl, wg mnie. Popracuj właśnie nad powtórzeniami i przecinkami i jeszcze trochę nad tym stylem.

Trening czyni mistrza, pamiętaj A Twój debiut jest zdecydowanie bardziej udany od mojego, to Ci jeszcze powiem

Ćwicz i się nie poddawaj

Pozdrawiam i życzę weny, Munio


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ninka_m
Gość





PostWysłany: Sob 15:09, 02 Sty 2010    Temat postu:

Tłumaczenie? Jakby było tłumaczenie, to bym napisała. Nieładna insynuacja. Dzięki za zwrócenie uwagi na przecinki - straszna tu pasja korektorska w dziale Hilson! - ale co do podmiotów odmawiam uznania krytyki. Wilson to Wilson, a House to House. Odmawiam pisania "onkolog" i "diagnosta" z pobudek stylistycznych. To nie jest konkurs na najbardziej poprawne wypracowanie z polskiego.

Jeśli to nie Hilson, to w takim razie przenoszę go do działu "Inne".
Powrót do góry
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:39, 02 Sty 2010    Temat postu:

A mi się bardzo podoba
Na błędy nie zwóciłam uwagi, więc widocznie nie były rażące
Rzeczywiście lepiej jakoś pasuje do tego działu ^^
Wilsonowe rozmyślania, program o pawianach i pięć koszul - naprawdę świetne
Pozdrawiam i życzę duuużo Wena ^^

PS: To miniaturka?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejti
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:55, 03 Sty 2010
PRZENIESIONY
Nie 21:13, 03 Sty 2010    Temat postu:

e, ja się nie przyczepię! tak naprawdę, to miejsce stawiania przecinków można by się 'wykłócać', tylko po co?

Grunt, że jak zwylke bardzo sprawnie napisana historia! Plus ciekawa, bo mimo wszystko rzadko spotykamy się z tym co czuje Wilson, po śmierci Amber.
Owszem, jakieś płaczliwe narzekanie, ale nie ukazanie jak żyje się dalej.

Przedostatni akapit best !
ninka, smerfastyczne!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kejti dnia Nie 12:55, 03 Sty 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:00, 06 Sty 2010    Temat postu:

Ninka, genialne! Niby-nic, a świetne! To jest sztuka - zrobić z niczego - "coś". I to w dodatku "coś", co się gładko czyta, jest oryginalne i przezabawne. No i ten rewelacyjny tytuł Drzemie w Tobie talent. Życzę wiele przyjemności w rozwijaniu go. I racz nas nim dalej

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Pią 3:35, 08 Sty 2010, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
a_cappella
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 25 Wrz 2009
Posty: 842
Przeczytał: 2 tematy

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:08, 22 Sty 2010    Temat postu:

Wpadłam do tego działu i tak na chybił trafił otwierałam tematy, jeśli tytuł wydał mi się interesujący. Dobrze zrobiłam, że zajrzałam też tutaj! ^^

Twój fick przywiódł mi na myśl moje rozmyślania przy zmywaniu - nie do wiary, jakie rzeczy przychodzą człowiekowi do głowy, kiedy stara się pozbawić nieczystości stertę brudnych talerzy po obiedzie! A prasowanie też jest taką sprzyjającą rozważaniom czynnością.

Cytat:
„To zabawne” – myślał. Ani on, ani House nie byli obsesjonatami porządku, ale to, co w wykonaniu House wyglądało jak artystyczny nieład, w jego wykonaniu - można było określić wyłącznie jako zwykły bajzel.

Haha, ja też jestem mistrzem w robieniu takiego artystycznego nieładu, ale moi rodzice jak na razie tego nie docenili.

Całość zgrabna. Fajny pomysł. I ogólnie jestem na TAK!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżuczek
Wieczny Rezydent


Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stąd

PostWysłany: Śro 20:31, 24 Lut 2010    Temat postu:

Jestem urzeczona kunsztem autorki. Nie sądziłam, że czytanie niejako o prasowaniu może sprawić tyle przyjemności
Przypomniała mi się niezwykle ostra, ale w genialny sposób podana recenzja filmu "Avalon" w piśmie "Cinema" (chyba już go nie wydają, co? To znaczy, że to było z 10 lat temu ) - gdzie autorka nie mogła się nadziwić bezsensowności ponoć okropnie długiej sceny, w której Małgorzata Foremniak (o ile dobrze pamiętam to chodziło o nią. I tak, zagrała w japońskim filmie ) obiera warzywa (podajże ziemniaki) przygotowując zupę. Poza tym w tekście wytknięto jeszcze kilka innych mankamentów tego obrazu. Anyway, riposta czytelnika, który stanął w obronie dzieła, reżysera, aktorów i całej reszty, była mniej więcej taka: Japońscy twórcy bardzo dużo uwagi poświęcają szczegółom. Recenzentka przemyślawszy sprawę, napisała w kolejnym numerze: "Avalon" nie jest filmem złym, jest filmem japońskim.

O co mi chodzi? Być może trzeba krytycznie nastawionym widzom filmu "Avalon" zastanowić się co też działo się w głowie bohaterki Foremniak, kiedy to z taką pasją przygotowywała sobie obiad
Oto co mi przyszło do głowy po przeczytaniu Housekeeping

Dlatego chyba słowo pisane, mimo wszystko, dalej pozostaje najlepszym sposobem przekazywania emocji, myśli, wrażeń. Hell! Tu nawet pawiany lepiej sobie wyobrażam.


Ta miniaturka jest więcej niż fascynująca. To w jaki sposób została napisana! Wyrażę się ździebko po staroświecku: Pierwsza klasa!

Tok myślenia Wilsona rozbawia do łez I już więcej nie napiszę, ponadto, że mi się bardzo, bardzo podobało


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin