Looking For The One-A Birthday To Remember [+18][Chaseron]

Lolok

FIK:MV
<i>Zweryfikowane przez Saph</i>

Tłumaczyć dalej czy nie?

PART ONE

Dzisiaj nie był jego dzień. Stracił już trzech pacjentów w NICU. Normalnie pracowałby teraz dla House'a, ale nie mieli dziś przypadku, i przypadł mu dyżur w NICU. Zazwyczaj korzystali z dni, kiedy nie musieli słuchać House'a i jego niegrzecznych, sarkastycznych uwag. Był wolny od strasu i wstydu, ale wolał to, niż stracenie trzech niemowląt jednego dnia.

Pikaola

Fajnie się zapowiada, tylko trochę zbyt króciutki ten początek... :wink:
Tłumacz dalej - jestem za TAK

evay

jasne, wrzuc tu link do oryginalu bo wydaje mi sie ze czytalam

Lolok

Będę wrzucać mniejszymi partami, bo jest mi tak wygodniej.

PART TWO

Jak tylko Chase wszedł do szatni, zauważył, że był sam. Dobrze pomyślał do siebie, naprawdę nie był w nastroju do towarzystwa w tym momencie. Poszedł do swojej szafki, aby wziąć ręcznik. Nie uważał tej sytuacji za nadzwyczajną, ale ten ręcznik był mu potrzebny do zmywania śladów śmierci. Wziął prysznic, nastawił wodę na najbardziej gorącą jak się tylko dało. Stał tam nie ruszając się, pozwalając gorącej wodzie zmyć całą winę za utratę tych niewinnych dzieci. To nie twoja wina – ciągle mówił do siebie. Ale z wszystkiego, co do siebie powiedział, nic nie pozwoliło mu odczuwać mniejszej winy. Po staniu tam i nic nie robieniu przez piętnaście minut, wyłączył wodę i wyszedł spod prysznica.

Kasinka

Lolok w ramach motywowania Cię do tłumaczenia "Let me teach you" powinnam krzyczeć "nie! nie tłumacz tego zajmij się tamtym!"
Ale po przeczytaniu tych jakże krótkich części uznałam, że zmienię trochę wersję i będę krzyczeć "Tłumacz oba! I to jak najszybciej!"

Zapowiada się niezły fik o... Chase'ie? Będzie fajniusio!

Głos w ankiecie: tak, Tak, TAk, TAK!

Lolok

PART THREE

Po wzięciu ubrania z szafki i jego założeniu, usiadł na pobliskiej kanapie, żeby mógł, co nieco odpocząć, zanim będzie musiał wrócić do NICU. Gdy siedział, starał się myśleć o czymkolwiek innym niż to, co stało się dzisiaj. Nadal byli pacjenci, którym nie mógł pomóc. Jego umysł już myślał nad rodzicami tej trójki niemowląt. Czy oni będą go winić za to, co się stało z ich synem/córką? Czy złożą pozew? Nie Pomyślał Chase i potrząsnął głową w odmowie . Nie myśl w taki sposób. Zrobiłeś wszystko, co mogłeś Jeżeli by mógł, wróciłby i zrobiłby wszystko inaczej, ale wiedział, że bez względu, co by zrobił, wszystko potoczyłoby się tak samo.

-Dziś po prostu nie jest mój dzień.- powiedział głośno do siebie.

Potem przypomniał sobie, co dziś jest.

Jego urodziny.

Richie117

Pokonałam reakcję alergiczną, na wszystko, co nie jest Hilsonem i przeczytałam...
Może być interesująco

Tłumacz, serio, idzie Ci coraz lepiej

paciulina

Pokonałam siebie i czytam więcej niż jeden fik. Chorowanie jest dobre. Czekam na ciąg dalszy...

Lolok

Lolok

PART FOUR

Akurat ten dzień spośród wszystkich. Dlaczego Bóg wybrał właśnie ten dzień, aby przysłać Chase’a na świat? Nigdy nie obchodził swoich urodzin. Nie było żadnego powodu żeby je obchodzić. Chyba, że jeden rok bliżej śmierci. Kiedy jego matka zaczęła pić, w podobnym okresie jego ojciec wyjechał w poszukiwaniu lepszego życia, więc nigdy nie miał szansy uczcić swojej szesnastki, ponieważ musiał być ‘odpowiedzialnym’ rodzicem w domu. Chase pamiętał swoje szesnaste urodziny bardzo dobrze. Wracając ze szkoły do domu, Chase znalazł swoją matkę śpiącą przed telewizorem z pustą do połowy butelką szkockiej w ręku. Wziął butelkę z jej ręki i przykrył matkę kocem, aby nie było jej zimno. Kiedy zadbał o matkę, zrobił obiad, zapłacił rachunki które były już po terminie płatności, posprzątał kuchnię i salon. Starał się nie obudzić matki. Nie chciał wiedzieć, co by się stało gdyby ją obudził.

Lolok

Z dedykacją dla Lolicity

PART FIVE

Odkąd jego mama umarła, nie widział sensu w świętowaniu urodzin. Mimo że jego matka zrobiła bardzo niewiele żeby świętować jego urodziny, nie wysilała się zanadto, ale jednak. Obchodzenie urodzin przypomina mu krótki czas spędzony z matką, jego urodziny z nią, a to prowadzi do wspomnień o jej śmierci przez jej własną rękę, a raczej szkło. Wiedział, jaki jest powód tego, że nie obchodził urodzin, mimo tego nigdy nikomu o tym nie powiedział. Nie chciał litości i nie chciał pozdrowień. Po prostu ich nie chciał.

lolicita

awww z dedykacją dla mnie

thx
nie jestem dobra w komentowaniu, ale spróbuję

Fik wciągający, no i o Chase'ie

, czekam na ciąg dalszy, a teraz idę zakuwać do egzaminu...

Eriss

jako ze nie chce mi sie tego czytac calego po angielsku... to czekam na więcej

tlumacz tlumacz

Lolok

wrzuca 2 party, bo jeden jest króciutki.

PART SIX

Zanim się zorientował, siedział na ławie już trzydzieści minut, zanim jego pager oderwał go od rozmyślań. Małe urządzenie w jego kieszeni zaczęło dzwonić. Wyjął je i przeczytał House. Chase przewrócił oczami i wziął jego kitel zanim poszedł do biura diagnostycznego House’a.

PART SEVEN

Po rozmowie o nowym pacjencie, która trwała prawie dwadzieścia minut, House odesłał Foreman’a , Chase’a i Cameron do ich miejsc pracy. Po tych strasznych dniach w NICU, Chase był nieco zwolniony od przypadku. Po uruchomieniu Tox-screen, badaniu krwi na STD i choroby krwi, tylko dla bezpieczeństwa, i MRI scan, House oświadczył, że ich pacjent miał infekcję. Dlaczego House myśli, że nie mają pomysłu, ale nie chce się kłócić, i zgodził się z nimi zapisać pacjentowi lek na zakażenie. Teraz wystarczyła już obserwacja, House zarządził, aby Foreman został na noc, aby monitorował pacjenta. House wyznaczył Chase’a i Cameron do badania krwi pacjenta na różnorakie infekcje, ich szef powiedział, że potem mogą iść do domu. Gest ten był spowodowany tym, że House nie chciał, aby cała jego załoga spała, kiedy on rano wróci do pracy.

lolicita

czekam na kolejne części,

ps jest tak jakiś chaseronkowy wątek?

Lolok

Lolicita, to Chaseronowy fik!!!
tu będzie wątek, będzie ale trzeba troszkę poczekać.
pełno wątków będzie. Tłumacze to bo będzie pod koniec coś fajnego.

lolicita

czekam z niecierpliwością

Lolok

PART EIGHT

Gdy Chase i Cameron robili testy w laboratorium, Cameron przełamała ciszę, która zaistniała pomiędzy nimi.

-Słyszałam, że dziś są twoje urodziny.- powiedziała jak gdyby nigdy nic.

Chase przerwał robotę i spojrzał na Cameron.
-Skąd o tym wiesz?

Wzruszyła ramionami.
-Widziałam notatkę na kalendarzu House’a. Ma tam zaznaczone daty urodzin naszej trójki, Wilsona i Cuddy. Było napisaneUrodziny Wombata , więc uznałam że miał na myśli Ciebie.

Chase siedział nieruchomo. Skąd House wiedział, że dziś są jego urodziny? No tak, przecież musiał napisać to w podaniu o pracę.

-Hm, nie wiedziałem tego. Interesujące.- Powiedział Chase. Zrobił już połowę testów.

-Jak zamierzasz to świętować?.

Chase nie patrząc na to, co robi powiedział:
-Nic.

Wstrząśnięta Cameron zapytała:
-Dlaczego nie? To twoje urodziny! Należy je obchodzić! Dlaczego tego nie chcesz? To pretekst żeby się zabawić!

*Madziula*

Em.

Nie przepadam za Chsem [łagodnie mówiąc], więc jakoś mnie to nie rusza, ale doceniam twoje tłumaczenie, lolok. I tylko te "urodziny Wombata" mi nie pasują, bo to Wilson jest Wombatem...

Lolok

Em. tak było w orginale więc zmieniać tak za bardzo nie wypada.
Znam już twoją 'niechęć' do Chase'a, więc cieszę się że zawitałaś do tego tematu.
Btw. Chase->Jesse Spencer->Australia->Wombaty

lolicita

Richie117

Ma tam zaznaczone daty urodzin naszej trójki, Wilsona i Cuddy.
Pomijając fakt, że to nieHouse'owe, to jednak... bardzo House'owe - jeśli wie, kiedy mają urodziny, będzie mógł się za wczasu wykręcić od imprezy

(o ile ktoś go w ogóle zaprosi

) No a skoro zapisał, to nie musi tym sobie zaprzątać głowy :wink:

Urodziny Wombata
Też miałam kiedyś ten problem - w Hilsonowym mini-fiku. I tam zmieniłam na Kangura, bo Hilsonki by mnie zjadły

Lolok

Wła sciwie sam monolog

PART NINE

Chase zatrzymał się, aby spojrzeć na Cameron.

-Co, jeśli nie mam ochoty na zabawę? Co jeśli chcę iść do domu z faktem że nigdy nie miałem szansy tak naprawdę świętować moich urodzin, bo mojego taty nigdy nie było, moja mama nie gotowała mi czego tylko chciałem, bo była za bardzo zajęta żeby poświęcić mi czas. Każda rzecz jaką zrobiłem nie była dla niej znacząco ważna. Chyba tylko przypominałem jej, jakie męki musiała przejść żeby mnie urodzić. Byłem zaniedbywany, dostawałem mało posiłków dziennie, była albo bezmyślna albo zamyślona.

lolicita

właśnie przeczytałam, sweet, ale mam nadzieję, że później będzie bardziej optymistycznie :wink: