Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Nadzieja [OP]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kasiek
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 10 Sie 2008
Posty: 7864
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 16 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Ikerowej rękawicy
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:23, 15 Sie 2009    Temat postu: Nadzieja [OP]

Nie bijcie mnie bardzo. Tak mnie naszło i wykrztusiłam coś takiego. Bo ja bardzo lubię parę 14
Z pozdrowieniami dla wszystkich fickopisarzy



zweryfikowane przez autorkę
Dziwił się sam, że lata pracy z House`m nie wyzuły go ze wszystkich uczuć, przecież sam uważał, ze nie umie nikogo pokochać, zaangażować się. Że jest taki jak demoniczny ordynator diagnostyki.

Betonowe Oblicze. Gęba bez wyrazu. Kamienna Twarz. Tak się o nim mówiło. Udawał, że nie słyszy. Zresztą, malo go to obchodziło. Tak mu się wydawało przynajmniej. Bo dlaczego miał się tym przejmować, zrobił wszystko, żeby uwolnić się od szpitala i swojego szefa. Pozornie. Podświadomie chciał wrócić. Teraz to wiedział. Dobrze zrobił.

Musiał upłynąć rok, żeby przyznać się, że pociągała go od początku. Intrygowała. Zresztą sam House był zainteresowany jej osobą. Może niekoniecznie w tym aspekcie, ale Remy,, czy jak kto woli Trzynastka wzbudzała, żywą ciekawość Grega. W nim samym budziła coś więcej. Coś nienazwanego. Z czasem, gdy lepiej ja poznawał tłumaczył to sobie tym, że mają wspólny los. Życie w cieniu nieuleczalnej choroby, która zabiera im coś cennego. Dopiero później doszło do niego jak niesprawiedliwe było to porównanie. Jemu choroba zabierała Matkę, strasznie patrzy się na cierpienie bliskiej osoby, ale odejście rodziców jest naturalną koleją rzeczy. Ona zaś żyła z wyrokiem śmierci. Nie śmierci nieokreślonej, która ma nastąpi w bliżej nieznanym czasie, niewiadomo jak. Ona wiedziała, co ją czeka, bo patrzyła przecież na to, co choroba zrobiła ze jej własną Matką. Niejako widziała swoją własną przyszłość.

Nie wiedział dokładnie, kiedy ją pokochał. Kiedy jego uczucia po długim letargu wreszcie się przebudziły. Kiedy serce przestało pompowa bezmyślnie krew a zaczęło Bi dla kogoś. Nie zauważył tego momentu. Nie grały trąby, nie śpiewały anielskie chóry. Po prostu stało się. Kiedy się ocknął gnał niczym na rozpędzonym koniu w stronę przepaści. W stronę katastrofy. Stracił głowę. Gotów był zaryzykować pieniądze, karierę. Jednym słowem wszystko. Dla niej. Świadomy tego, że to walka z wiatrakami. Odwlekanie nieuniknionego. Całe życie uciekał przed cierpieniem, zaangażowaniem,. Chciał wygodnego dostatniego życia. Renomy w medycznym światku. Nie wiedział, kiedy jego świat wartości uległ tak znaczącemu przemeblowaniu.

Nie zauważył, kiedy stała się centrum jego świata. Kiedy ważniejsze stało się wspólne śniadanie w łóżku od tego czy jego artykuł został wydrukowany. Była wszystkim. Wszystkim, co ma, pojął to, gdy leżała na jego oddziale. Kiedy bał się o jej życie i zadręczał się wyrzutami, bo to była przecież jego wina. Zawiódł ją. Postąpił nieodpowiedzialnie. On, który szczycił się tym, że geniuszem dorównuje samemu House`owi. To był chyba najgorszy okres w jego życiu, nieustannie drżał o jej Zycie zadręczając się jednocześnie.

Kiedyś odszedł, bo nie chciał być taki jak House. Nie chciał nagina wszystkiego do pojmowanej na swój własny sposób rzeczywistości. I wydawało mu się, że osiągnął cel, mimo, że musiał wróci. Teraz zrozumiał, że się mylił. Jest taki jak House i musi ucieka. Musi zmienić swoje Zycie. Po raz pierwszy nie chodziło o niego samego. Bo już nie był sam, obok była Ona. Remy. Remy, która potrzebowała jego rozsądku, jego trzeźwego pojmowania świata. Potrzebowała jego pomocy, chociaż buntowała się i rzucała się jak wyrzucona na brzeg morza ryba.

Byli sobie przeznaczeni, zbuntowani z przeszłością, o której nie będą mogli z dumą opowiadać swoim dzieciom. Bo chcieli mieć dzieci. Mimo wszystko. Właśnie, to chyba przebrało miarkę przez jeden głupi przypadek House dowiedział się, że planują, kiedyś doczeka się potomstwa. I zaczęło się
- To, że Panna Huntington nie myśli trzeźwo to zrozumiałe. Ale ty?! Nie spodziewałem się, że kiedyś stracisz rozum do końca. – Podniesiony głos House`a brzmiał po pustawym o tej porze oddziale
- Chcemy mieć dzieci, więc oznacza to, że jesteśmy wariatami? – Trzynastka miała jak zwykle spokojny, cichy głos.
- Tak! Oczywiście, że tak! Obydwoje jesteście lekarzami. Wiecie, jakie jest ryzyko. Idioci. Ale skoro chcecie mieć małego Huntingtona, z Alzheimerem to faktycznie nie jest moja sprawa. Żegnam- w milczeniu patrzyli jak wykuśtykał z gabinetu. Nie byli nawet w stanie spojrzeć na siebie. Sam nie wiedział, dlaczego, może w tym milczeniu unosiło się nagłe olśnienie, że House ma rację, Okrutną rację, ale jednak? Może oboje zdali sobie sprawę jak bardzo Są nieodpowiedzialni, egoistyczni-, samolubni?

Uderzyło to zwłaszcza w nią. Ożyły demony przeszłości, znowu niemalże słyszała krzyki matki zza ściany, czuła ten strach, pustkę, niepewność jutra. Znowu jasne stało się, że żyje z wyrokiem. Powoli uświadamiała sobie, że nie ma prawa dawać dziecku takiego życia. Skazywać nowej istoty na taki los. Ta krótka rozmowa sprawiła, że zamknęła się w sobie, siedziała otępiała w fotelu i niewidzącym wzrokiem spoglądała za okno poorane spływającymi powoli kroplami deszczu. Jakby nie słyszała grzmotów i porywistego wiatru, zamknęła się we własnym świecie gdzie katowała się ponurymi myślami. Była z nim w jednym pomieszczeniu ciałem, ale myślami była jakby na innej planecie. Odległa, niedostępna. Czarne myśli obsiadły ja jak wtedy, gdy umierała Amber. Znowu zdała sobie sprawę z tego, co ją czeka.

Patrzył na nią i czuł się źle. Czuł, że zawiódł, że nie potrafił jej ochronić, ochronić przed celnymi strzałami House`a. I to jeszcze nie koniec, próżno czeka czasów, że House zarzuci swój zwyczaj walenia między oczy okrutną prawdą. Nie warto czekać, aż się zmieni. Bo on na zawsze pozostanie taki sam i swoje demoniczne moce wykorzysta, aby rozwali ich związek. Foreman nie chciał tego, po raz pierwszy zależało mu na kimś w taki sposób. Chciał się z nią zestarzeć i wciąż miał na to nadzieję, nadzieję, że już wkrótce naukowcy odkryją lek, który wyleczy Remy i da im tą spokojną starość w otoczeniu gromadki dzieci i wnuków.

Wiedział, że musi coś zrobić, myślał na tym cały wieczór i później, gdy leżał obok niej w łóżku, gdy oboje –wiedział to- udawali, że śpią. Myślał o tym czując na sobie ciepło jej ciała, słysząc jej cichy, spokojny oddech. Motywowało go to dodatkowo, nie chciał jej tracić

Kiedy Słońce zaglądnęło do ich mieszkania oznajmiając, że czas znacząc kolejny dzień już wiedział. Rzucą to wszystko w cholerę. Rzucą to razem. Wyjście jest proste, zmienią pracę, przeprowadzą się i będą spokojnie żyli sobie dalej. Nie dbał o to, że inni odbiorą to jako ucieczkę. Po raz pierwszy- ostatnio dużo rzeczy robił, myślał po raz pierwszy – nie dbał, co o tym pomyśli House. Chciał tylko móc popatrzeć jej teraz w oczy i szczerze z pełnym przekonaniem powiedzieć – Będzie dobrze! –

I chociaż miało to oznaczać zmianę o 180 stopni był na to gotów. Dla niej był gotowy rzucić w diabły dotychczasowe życie i zacząć wszystko od nowa.


10 lat później.

Odeszła. Zostawiła go samego. Z córką. Dziewczynką tak podobną do siebie tyle, że o nieco ciemniejszej skórze. Mała Hope. Nadzieja. Nadzieja towarzyszyła im od tylu lat. Od chwili, gdy postanowili być razem, poprzez decyzję o porzuceniu szpitala, miasta, stanu. Gdy Hope się urodziła Remy była taka szczęśliwa. Miała nadzieję, że zatańczy na weselu córki. A potem gasła, gasła powoli cierpiąc w ciszy. Zrobił dla niej wszystko odeszła ze świadomością, że jest kochana, ze nie przegrała tego życia, że wygrała miłość. Gdy zaszła w ciążę rzuciła pracę i zajęła się domem. Foreman wciąż z bólem myślał o powrocie do pustego domu. Domu gdzie ona nie krząta się po kuchni, gdzie jej miejsce zajęła przyjazna, ale obca gospodyni, która zastępuje Małej matkę. Nikt nie zapełni miejsca Remy w ich życiu. Nikt nie jest w stanie sprawić, że ta pustka zniknie. Wiedział jedno, że dobrze zrobił 10 lat temu, że przewrócił swoje życie do góry nogami, dobrze zrobił, że uciekł z Princeton Plainsboro, gdy na pogrzebie Remy spotkał ich wszystkich cieszył się, że nie jest jednym z nich, że żyje sobie spokojnie w małym miasteczku na południu, ze pomaga ludziom a nie spełnia zachcianki House`a czy włazi w tyłek Cuddy.

Wciąż napływały mu łzy do oczu, gdy przypominał sobie jak odchodziła. Cicho i pokornie, do końca trzymał ją za rękę, słabą i niemalże przezroczystą. I obiecywał jej, że dobrze wychowa Hope. Jednej jednak prośby nie będzie mógł spełnić, nie może znaleźć kogoś, kto zajmie miejsce Remy w jego życiu. Nie ma na świecie drugiej takiej kobiety tak pełnej sprzeczności, toczącej wciąż od nowa wewnętrzne walki a jednocześnie tak pełnej ciepła i oddanej swojej rodzinie.
- Tatusiu- otarł łże w tym samym momencie, w którym mała dłoń chwyciła jego rękę- Pobaw się ze mną Tatusiu- popatrzył w twarz dziecka tak podobna do twarzy kobiety, którą kochał i nawet nie musiał zmuszać się do uśmiechu Energicznie wziął ja na barana i zaśmiał się wtórując córce, bo życie wciąż może by piękne.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kasiek dnia Sob 14:24, 15 Sie 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 14:34, 15 Sie 2009    Temat postu:

Piękne i wzruszające opis miłości Formana i jego przemyślenia cudowne Piękny fik

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kin
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Maj 2009
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: my wild island
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:40, 15 Sie 2009    Temat postu:

To bylo naprawde pieknie. Cudowne. Takie prawdziwe.
Zreszta, nie znajde takich slow ktore by odpowiednio oddaly to, co sie czuje, kiedy sie to czyta.
I wreszcie ktos napisal o Trzynastce i Foremanie!
Dzieki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
minnie
Internista
Internista


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 663
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Szczecin
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:02, 16 Sie 2009    Temat postu:

Wzruszyłam się. Naprawde się wzruszyłam.
Ostatnio bardzo rzadko wchodzę na forum, a tym bardziej komentuje.
Piękne, smutne, ale piękne.
Nareszcie 14!
Pozdrawiam i życzę weny(do pisania 14'wych opowiadan i nie tylko)
Minnie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eigle
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 13421
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 39 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:39, 17 Sie 2009    Temat postu:

Po raz pierwszy zobaczyłam w Foremanie czującego i otwartego na uczucia człowieka.

Ale to co mi spodobało się równie mocno to tyrada House'a na wiesć o planach "14". Jakże dla House'a typowa. I odebrałam ją tak jak go widzę. Nie uzewnętrzniajacego uczucia, które w nim siedzą. Na pozór gruboskórnego i obojętnego, a w rzeczywistości myślącego o wyborach innych.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
andzelika
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Gru 2008
Posty: 160
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:31, 19 Sie 2009    Temat postu:

Piękne, wzruszające, fascynujące tak w paru słowach można opisać twoje opowiadanie,
House jak zwykle szyderczo zbombardował plany Foremana i 13...Ach ten jego niewyparzony język...
Mam nadzieję, że to nie ostatnie opowiadanie twojej twórczości? Bo ja chce Więcej i więcej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cudna :D
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 11 Sie 2009
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:56, 03 Wrz 2009    Temat postu:

Biedny Foreman.
Ładny fik, pokazuje Erica od innej strony. Nie jako nieczułego pracocholika, ale jako osobę gotową poświęcić się dla kogoś. Mam nadzieje, że Foreman jest taki naprawdę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nutka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 09 Paź 2008
Posty: 59
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:36, 04 Wrz 2009    Temat postu:

Piękne opowiadanie, jest smutne ,ale zarazem takie optymistyczne.
Teraz tylko czekać na następne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:08, 05 Wrz 2009    Temat postu:


Piękne, wzruszające. Prawdziwe. Żadnego przesłodzenia. Gratuluję

No i w końcu jakiś fik o Foreteen!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
vicodin_addict
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 06 Sie 2008
Posty: 4562
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 15 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: I share my world with no one else.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:26, 05 Wrz 2009    Temat postu:

Kaśku, piękny ten tekst jest, no. Cholera, znów nie potrafię napisać nic konstruktywnego chyba... Wzruszyłam się, tyle ci mogę powiedzieć, może to wina mojego ostatniego nastroju, może pogody, a może i tego, i tego, ale naprawdę się wzruszyłam. Pięknie to opisałaś, zwłaszcza zakończenie.

...bo życie wciąż może by piękne.
I to zdanie na koniec. Piękne i rownoczesnie smutne. Ale pasuje mi. Bo daje Nadzieję [meh, celowa gra słow]. Nadzieję, że może być dobrze.

Gratuluję. Wena życzę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin