Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Podwójne dno [BO, Z] [16/16]
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:39, 17 Paź 2009    Temat postu: Podwójne dno [BO, Z] [16/16]

Cytat:
No i jest, mój pierwszy fik . Proszę o opinie i wyrozumiałość

Za korektę i komentarz dziękuję Dr Tygrysolce

Dedykowane: Agusss, liskowi i OLI336






Zweryfikowane przez IloveNelo





Rozdział I

Jedna kropla. Dwie krople. Trzy... Po chwili rozpadało się na dobre.
Rachel Cuddy siedziała w swoim pokoju, spoglądając za okno sierocińca. Krajobraz nie prezentował się najlepiej. Szare budynki, szare niebo, szara ulica. Ogołocone z liści drzewa w równym rządku przy szarym płocie. Ani źdźbła trawy na szarym dziedzińcu. Tylko beton.
Tak wyglądał dzień jej szesnastych urodzin. Przygnębiająca samotność.
Odkąd pamiętała, ten widok towarzyszył jej każdego dnia. W zależności od pór roku, na drzewach zieleniły się liście, palące słońce świeciło wprost do pokoju, na ziemi leżał zlodowaciały, brudny śnieg, lub, tak jak dziś, padał deszcz. Rano nauka, popołudnia spędzane w pokoju, głównie na rozmyślaniach. Nigdy nie miała rodziców, rodziny. Niby nie znała innego życia, a jednak zawsze czegoś jej brakowało. Miała w sercu wielką dziurę, której nawet najtroskliwsza opiekunka nie była w stanie zapełnić. To nie tak, że nie umiała kochać ani okazywać uczuć. Po prostu nie miała nikogo, kto mógłby jej to w odpowiednim momencie pokazać, przez to była nieco oschła, czasem cyniczna, ale w głębi duszy wrażliwa i delikatna. Jednocześnie słynęła ze swojej niezwykłej twardości i dojrzałości, wykraczającej poza jej wiek.
"Ciocie" były dla wszystkich, czyli dla nikogo. "Ciocia" miała wiele podopiecznych, ale żadne dziecko nie miało swojej opiekunki na wyłączność. Rachel miała szczęście, znalazła szczególne oparcie w pewnej pracownicy. Pani Good traktowała ją nieco inaczej niż inne dzieci. Dlaczego? Tego dziewczyna nie wiedziała, była jej jednak wdzięczna, że może z nią porozmawiać, choć na chwilę zapomnieć o trudach codzienności.
Swojej przeszłości nie znała. Ani tożsamości biologicznych rodziców, ani miejsca zamieszkania. Wiedziała tylko, że urodziła się w szpitalu w Princeton, a gdy trafiła do sierocińca, miała niespełna rok. Nigdy nie rozmawiała o tym z panią Good. Traktowała to jak temat tabu, podświadomie bała się tego, co może usłyszeć. Pamiętała, że poruszyła go tylko raz, gdy miała jakieś cztery lata.



Siedziała na sali przy stoliku i rysowała, jak zawsze. Narysowała siebie. Kartka wydała się jej jednak pusta. Zerknęła do elementarza. Mama, tata, dziecko. Mama, tata, dziecko. Mama, tata...
Wybiegła na korytarz i odszukała opiekunkę. Uśmiechnęła się i pokazując książkę, spytała:
- Ciociu, gdzie moja mama? I tata?
- Rachel, słoneczko, pobaw się z Kate.
- Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć?
Kobieta popatrzyła jej w oczy. W tym spojrzeniu był smutek. Dużo smutku. Stanowczo, choć spokojnie powiedziała:
- Wytłumaczę ci, jak będziesz duża.




Co roku jej ulubiona opiekunka w dzień jej urodzin organizowała małe przyjęcie z tortem, w którym uczestniczyli wszyscy mieszkańcy domu dziecka. Zawsze to jakaś forma rozrywki, której rzadko zaznawały tamtejsze maluchy. Tego dnia było inaczej. Nadchodził wieczór, a jeszcze nikt się nie zjawił. Przy posiłku niektóre dzieci złożyły jej życzenia, ale pani Good nie widziała. Było jej trochę przykro, a jednocześnie bała się, co to może oznaczać.
Gdy później siedząc przy sztaludze kończyła szkic orchidei, która stała na parapecie, ktoś zapukał do drzwi. Nie wiedzieć czemu, Rachel poczuła ukłucie niepokoju.
- Proszę...? - raczej zapytała, niż powiedziała.
To była pani Good. W rękach trzymała czerwone pudełko.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez IloveNelo dnia Śro 12:58, 31 Mar 2010, w całości zmieniany 7 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:46, 17 Paź 2009    Temat postu:

Wyrozumiałości Ci nie potrzeba, bo technicznie bardzo fajnie, styl zachęca do czytania i rodzi nadzieję, że będziesz regularnie wklejać kolejne części . Mam nadzieję, że takie trochę dłuższe, bo przy krótkich nie ma się czego uczepić i skomentować .
Ale ogólnie: pisz dalej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:50, 17 Paź 2009    Temat postu:

OMG!!!!!!!!!!!Ja wymiękłam i po prostu muszę wiedzieć co będzie dalej No normalnie mnie zatkało!! I jeszcze dedykacja Dziękuję I jeszcze raz OMG!!!!! Kocham i czekam na więcej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa

PostWysłany: Sob 19:52, 17 Paź 2009    Temat postu:

No i jest obiecany komentarz
Bardzo fajny pomysł, świetny styl, dobre oddanie sytuacji.
No i nadająca smaczku tajemnica

I ten mój wyczerpujący komentarz gdzieś się zmył, bo nie wiem, jak jeszcze mam Cię chwalić

Czekam na następną część i buziaczki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:20, 17 Paź 2009    Temat postu:

OMG IloveNelo za dedyk
za to cudo. O mój Boże piękne urzekające, właśnie pisałam Tygryskowi, że lubie tajemnice i patrz jest tajemnica Boskie, tak pięknie oddaje uczucia, czuję, jakbym to ja była tą Rachel wyszło Ci
"CUD, MIÓD I KASZTANKI" wybacz Agusss, ale wiesz, że ja szybko się uczę
IloveNelo po prostu mistrzostwo, wena, bo ja muszę wiedzieć co dalej, co oznacza to czerwone pudełko i czy lisek będzie płakał ze wzruszenia, tyle pytań i jedna IloveNelo znające odpowiedź
Jeszcze raz wena


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Sob 20:21, 17 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kin
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Maj 2009
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: my wild island
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:52, 17 Paź 2009    Temat postu:

Zapowiada się ciekawie! Kiedy następna część?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Nie 10:57, 18 Paź 2009    Temat postu:

Aaa!! IloveNelo napisała!!! Człowieku masz talent! I to jeszcze jaki! I dopiero teraz nam go udostępniasz?
Dziekuję kochana za dedykację Czuję się zaszczycona

Ciekawy, nowy pomysł Lisku wybaczę! Sama chciałam to powiedzieć więc:Cud, miód i kasztanki ^^
Pisz, bo pragnę więcej
Kocham!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:36, 19 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Wow, nie spodziewałam się kompletnie takiego entuzjajmu... Mam nadzieję, że się nie zawiedziecie
Dedykacja niezmienna: OLI336, Aguss, Liskowi
Tym razem obszerniejsza korekta: Dr Tygrysolka
Kocham Was!


Rozdział II

- Wszystkiego najlepszego, słoneczko. – uśmiechnęła się kobieta. Zamknęła drzwi i usiadła na łóżku. – Za dwa lata opuścisz to miejsce. Jak ten czas leci... – pozornie zachowywała się swobodnie, ale Rachel zbyt długo ją znała. Ukrywała coś. Nie trzeba było być geniuszem, żeby domyśleć się, że ma to związek z pudełkiem i, w przekonaniu dziewczyny, z jej przeszłością.
-Ciociu – odezwała się – przede mną niczego nie ukryjesz.
Pani Good zmieszała się. Przesunęła ręką po wierzchu pudełka.
- Widzisz, Rachel...to, jak się na pewno domyślasz, jest... – nie potrafiła znaleźć odpowiedniego słowa. Namyślała się dłuższą chwilę. – Pamiętasz, jak obiecałam kiedyś, że wytłumaczę ci, gdzie są twoi rodzice?
Ołówek wypadł z ręki dziewczyny i poturlał się po podłodze. Całe życie w nieświadomości, ale w spokoju.. Nie wiedziała, czy chce poznać odpowiedź, bo przeczuwała, że zrodzi ona tylko kolejne pytania. Z drugiej strony, jeśli teraz ucieknie, już zawsze będzie miała wyrzuty sumienia, będzie jak drzewo bez korzeni...
Powoli skinęła głową.
- Otóż, skarbie... – dla jej ukochanej opiekunki również było to trudne – twoi rodzice nie żyją.
Nabrała duży haust powietrza, a jej oczy napełniły się łzami. Gdzieś głęboko w jej podświadomości tkwiła nadzieja, że może jednak oni gdzieś tam są, że pewnego pięknego dnia po nią przyjadą i wszystko będzie dobrze. Jednocześnie poczuła ulgę, bo to znaczyło, że nie oddali jej dobrowolnie, nie zrzekli się swojego dziecka. I… póki myślała… póki to wszystko było tylko w jej głowie… wyglądało inaczej. Prawda, jaka by nie była wytęskniona, bolała.
- Jak...to się stało? – spytała łamiącym się głosem
- Moja siostra, ta, która mieszka w Princeton, miała wypadek... Dość poważny, rozległe poparzenia, leżała na OIOMie. Przypadkiem pomyliłam sale i trafiłam do twojej matki. Była umierająca, ale przytomna, na krążeniu pozaustrojowym. Prawie wszystkie narządy zniszczone, nie kwalifikowała się do przeszczepu. Akurat nikogo przy niej nie było.

Princeton Plainsboro Teaching Hospital, ponad 15 lat wcześniej

-Kim pani jest? – wychrypiała leżąca
- Ja... Chyba pomyliłam sale, przepraszam...
- Ale kim pani jest?
- Nazywam się Megan Good. Jestem opiekunką w domu dziecka, w Chicago. Szukałam siostry, ale pomyliłam sale, nikt nie zauważył...
- W domu dziecka...? Niech mnie pani uważnie posłucha. Jestem lekarzem. Wiem, jaki jest mój stan. Wiem, że zostało mi kilka godzin. Musi pani odszukać moją córeczkę, Rachel Cuddy. Ma jedenaście miesięcy, wiem, że po mojej śmierci nikt nie będzie miał głowy do opieki nad nią... To tak bardzo mnie boli... Niech pani tu zostanie i dopilnuje, co się z nią stanie. Nie mogę o to prosić przyjaciół, są w zbyt wielkiej rozpaczy... Poza tym ma duże szanse, że jeszcze ktoś ją zaadoptuje... Nie będzie pamiętała, nie będzie myślała, nie będzie wiedziała o tych jedenastu miesiącach... Jeszcze będzie szczęśliwa... Daleko stąd...
W tym momencie do sali weszła jakaś kobieta.
- Dr Cuddy, o to chodziło?
- Tak, dziękuję.
Położyła na szafce pudełko. Czerwone.
- Gdyby jednak nie znalazła się rodzina... Proszę jej to dać, gdy uzna pani, że jest gotowa, żeby poznać i zrozumieć prawdę...
Kilka godzin później zmarła. Lisa Cuddy, dziekan medycyny i dyrektor PPTH.



- Byłam... w szoku. Zrobiłam, o co mnie poprosiła. Od innych lekarzy dowiedziałam się, że mieli wypadek samochodowy. Ona i Gregory House, twój ojciec. On zginął na miejscu. Tylko ty przeżyłaś. Czemu nosisz nazwisko po matce, tego nie wiem. Nie chciałam wypytywać, wszyscy byli pogrążeni w głębokiej żałobie, ale uszanowali decyzję Lisy. Obiecali, że nie będą cię szukać. Kilka dni później zabrałam cię stamtąd i wyjechałyśmy do Chicago. Nikt cię nie zaadoptował, a jeżeli ja zbyt późno zdecydowałam wszystko ci wytłumaczyć, to przepraszam. Mam nadzieję, że mi wybaczysz, jesteś dla mnie prawie jak córka...
Rachel siedziała w osłupieniu. Miała wrażenie, że to koszmar, gorszy, niż kiedykolwiek jej się śnił. Próbowała przetrawić wszystkie informacje, ale było to niezwykle ciężkie. Tępo patrzyła przed siebie.
- Słoneczko, chcesz zostać sama?
Pokiwała głową. Pani Good wyszła, zostawiając ją sam na sam z pudełkiem. Sam na sam z tajemnicą przeszłości.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa

PostWysłany: Pon 18:42, 19 Paź 2009    Temat postu:

Cudnie!
Jak ja uwielbiam tajemnice!
Styl niezmiennie świetny plus ukochana przeze mnie retrospekcja... I to jeszcze jakże dramatyczna

Coś ze złej strony mocy (to jest, z mojej strony mocy )
Ciekawe, o co chodzi z nazwiskiem? Dlaczego nie jest Rachel House? I co jest w pudełku?

Czekam, czekam na kolejne części i całuję


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:53, 19 Paź 2009    Temat postu:

Kurde no! Czemu wszyscy kończą części w takich momentach, że ja muszę wiedzieć co będzie dalej, a jak na złość nie wiem? Boże jak ja tego nienawidzę! W ogóle to serce mi wali jak szalone jak bym była na miejscu Rachel! To jest genialne i takie tajemnicze! Czy muszę pisać, że ja muszę wiedzieć co będzie dalej? Pięknie!!! Pozdrawiam, dziękuję za dedykację, całuję i kocham

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:15, 19 Paź 2009    Temat postu:

IloveNelo
Wiesz, dziś miałam taki dzień, że miałam się ochotę rozpłakać i stało się Nie nie przejmuj się ja bardzo tego potrzebowałam Siedzę przed kompem i zalewam się łzami, ja nigdy nie potrafie tak oddać tragedii, czytając to opowiadanie czuję jej rozpacz, czuję ból i cierpienie Cuddy i znów ryczę, tyle emocji, dziękuję Ci za nie za nie z całgo serca Oczywiście czekam na rozwiązanie tych tajemnic

" Od innych lekarzy dowiedziałam się, że mieli wypadek samochodowy. Ona i Gregory House, twój ojciec. On zginął na miejscu. Tylko ty przeżyłaś. Czemu nosisz nazwisko po matce, tego nie wiem. Nie chciałam wypytywać, wszyscy byli pogrążeni w głębokiej żałobie, ale uszanowali decyzję Lisy. Obiecali, że nie będą cię szukać."
Ale ogólnie
Dobrze, że z nami jesteś w tej naszej Hilsonowo - Huddystycznej rodzince


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez lisek dnia Pon 20:17, 19 Paź 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dioda14
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 19 Sie 2009
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Polska:)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:30, 19 Paź 2009    Temat postu:

*ryczy*Ja...to....ten fik.*zalewa się kolejnymi łzami*...
...ja....nigdy...wcześniej...nie...płakałam...aż...tak...z...powodu...fika
*postanawia napisać więcej jak się uspokoi*


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dioda14 dnia Pon 21:32, 19 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serina
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola

PostWysłany: Wto 13:39, 20 Paź 2009    Temat postu:

Łał. Ómieram . Cudowne. Śliczne. Tajemnicze. I ten Twój styl - miejscami wydaje mi się sztywny, ale ogólnie jest bardzo dobry . Rachel Cuddy kilkanaście lat później? Interesujący temat, można to świetnie poprowadzić. Ale dlaczego Rachel nie nosi nazwiska po tatusiuuu? Rachel House. Nie, Cuddy chyba jednak lepiej . Rozpływam się jak Mikołaj z czekolady. Co dalej??? Aż mnie skręca z niecierpliwości . Czekaaam!

PS.: I czemu Greg nie żyje??? Buuuu !!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Wto 17:06, 20 Paź 2009    Temat postu:

Dziękuję! Za dedykację! Za kolejną część!

Wprowadziłas mnie w nastrój melancholii... Taki tekst... Cóż ja mam powiedzieć? Nie wiem brakuje mi słowa, który by powiedział to co chce...
Pięknie, uroczo, zaczarowałaś mnie!
Rachel będzie poznawać przeszłość swoich rodziców! Aaa! Ja chce już resztę! Bardzo mnie intryguje co znajduje sie w tym pudełeczku!
Weny kochanie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:52, 23 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Dziękuję wszystkim
Chyba ostatnio nieco zbagaelizowałam wasze komentarze, więc teraz odpowiem każdemu z osobna.

Tygrysku, Ty wiesz, że Tobie wszystko zawdzięczam Nie tylko betę

Olu moja kochana, ja muszę tak kończyć, żeby nudno nie było wszystkiego się dowiesz po kolei buziaki

Lisku, mam nadzięję, że nie byłaś smutna przeze mnie, bo okropnie bym się z tym czuła Ja też się cieszę, że jestem z Wami

Dioda14, nie wiedziałam, że moje słowa mają taką moc Przepraszam, że Cię zasmuciłam, ale ten fik taki musi być


Serina, szczerze dziękuję za wszystkie miłe słowa

Agusss, nie ma za co Wszystkiego się dowiesz

W tej krótkiej części akcja jakby trochę zamiera, postanowiłam przyjrzeć się bliżej niektórym postaciom. Mam nadzieję, że się nie zawiedziecie, kolejna, nie tak nudna część już wkrótce ^^

Dedykacja i beta całego fika niezmienna, więc nie będę już jej powtarzać

Miłej (oby) lektury!



Rozdział III

Ciemnoczerwona skrzyneczka stała naprzeciwko zastygłej w bezruchu Rachel, boleśnie uświadamiając jej, że niedawna rozmowa nie była snem ani omamem. Dziewczyna powoli wstała i usiadła na łóżku. Nieśmiało dotknęła skrzyneczki, jakby w obawie, że może się poparzyć. Wzięła ją do ręki i dokładnie obejrzała: drewniana, wielkości pudełka po butach. Spróbowała otworzyć wieko. Zmierzyć się w końcu z własną tożsamością. Co będzie, to będzie...
Było... zamknięte. Z boku zauważyła niewielki otwór zamka, nie miała jednak klucza.

***
Tyreese Hill nie był sierotą. Jego „starych” interesował tylko tani alkohol i dragi. Odebrano im prawo do opieki nad chłopcem, ale specjalnie się tym nie przejęli. Ściślej rzecz ujmując, chyba nawet nie zauważyli.
Ciemnoskóry chłopak z biednej dzielnicy, w przeszłości był na najlepszej drodze do samozagłady. Śladem ojca i matki popadł w nałogi, potem kradzieże, by zdobyć pieniądze na towar, włamania, tak dla sportu... Któregoś razu zgarnęła go policja. Miał wtedy tylko trzynaście lat. Po długiej resocjalizacji trafił do tego samego sierocińca, w którym mieszkała Rachel.
Dziewczyna spotykała go często, było to nieuniknione, ale tak się stało, że rozmawiali zaledwie kilka razy. Z tych rozmów zapamiętała jego błyskotliwość i inteligencję, oraz niemały potencjał naukowy Tyreese’a. Biorąc pod uwagę jego przeszłość, był jedyną znaną jej osobą, która mogła pomóc w obecnej sytuacji.
Nie zastanawiając się dłużej, złapała skrzynkę i wybiegła z pomieszczenia.

***

Megan Good szła właśnie na zajęcia z plastyki, które prowadziła, odkąd zaczęła pracę w chicagowskim domu dziecka. Jej myśli zaprzątała rozmowa z Rachel. Cały czas nękał ją obraz zszokowanej, drobnej twarzy, którą oplatały ciemne loki, i te piękne, zielono-niebieskie oczy pełne łez, niczym wyrzut sumienia.
Od pamiętnej rozmowy z Lisą Cuddy minęło już ponad piętnaście lat, ale ona pamiętała ją, jak gdyby to było wczoraj. Tyle tajemnic, tyle niewiadomych... To było szaleństwo, zabierać stamtąd Rachel, ale zgodziła się... Tamta kobieta miała niezwykłą siłę perswazji... A może Megan zgodziła się, bo nie chciała zadawać jej jeszcze więcej cierpienia?
Oczywiście, że pragnęła zaadoptować dziewczynkę, ale była samotna, a jej sytuacja materialna pozostawiała wiele do życzenia. Z przysposobieniem wiązałoby się porzucenie pracy w sierocińcu, a na bezrobocie pozwolić sobie nie mogła. Poza tym cały czas miała nadzieję, że jej kochana podopieczna znajdzie prawdziwy dom, prawdziwą rodzinę.
Nie wiedziała, co jest w pudełku. Schowała je głęboko w szafie i miała nadzieję, że już nigdy nie będzie musiała go wyjmować. O przeszłości Rachel miała nikłe pojęcie, a jednak nigdy nie próbowała dowiedzieć się więcej, może ze strachu, a może dlatego, że czasem po prostu lepiej nie wiedzieć.
Nie mieć klucza.
Nie otwierać puszki Pandory.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez IloveNelo dnia Pią 21:41, 23 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dr Tygrysolka
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 284
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: W-wa

PostWysłany: Pią 19:07, 23 Paź 2009    Temat postu:

Ja wiem??? Czy ja cokolwiek wiem???
No dobra, coś może wiem

Nie wiem za to, czy jestem w stanie wysilić się na chociaż odrobinę inteligentny komentarz, co widziałaś po moim mailu
To napiszę ci tak: niezmiennie trzymasz poziom. Nie otworzyłaś jeszcze skrzyneczki vel. pudełeczka i chwała ci za to Bo cały czas zaciekawiasz.

Pisz, pisz, pisz!
Koniecznie, koniecznie, koniecznie!
Buziaki, buziaki, buziaki!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bajeczka
The Wild Rose
The Wild Rose


Dołączył: 17 Kwi 2009
Posty: 2472
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Łódzkie
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:24, 23 Paź 2009    Temat postu:

Bardzo ładny fik. Wciagający. Czekam na kolejną część.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kin
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 21 Maj 2009
Posty: 237
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: my wild island
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:22, 24 Paź 2009    Temat postu:

Och, nie lubię czytać Huddy, ale tak mnie zaciekawiłaś że nie mogę się doczekać kolejnej części:)

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Serina
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 08 Paź 2009
Posty: 104
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stalowa Wola

PostWysłany: Sob 16:56, 24 Paź 2009    Temat postu:

No i pudełeczko zamknięte! Trzymasz czytelników w niepewności, i dobrze .

Weny ;*.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Sob 17:47, 24 Paź 2009    Temat postu:

No i co?! Nie dowiem sie co w tym pudełku? Aż tak mnie nie lubisz?
Trzymasz nas w wieeeelkiej niepewności co dodaje uroku Twej twórczości^^ Czuje się taką potrzebę poznania następnej części xD Oby jak najszybciej
kocham!
Weny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrustful
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza miedzy ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:25, 24 Paź 2009    Temat postu:

Piekne! Matko jedyna, Piekarska! I dalej nie wiem, co w tym pudełku jest.. Z niecierpliwością czekam na kolejną część. Pisz, pisz, pisz! Wena ogromniastego życzę!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:47, 25 Paź 2009    Temat postu:

A więc biorę się za odrabianie zaległości Na wstępie chciałabym przeprosić za moje zaniedbanie Mam nadzieje, że mi wybaczysz
Co do części… Chyba nie muszę pisać, że jest mega tajemnicza i mega ciekawe, mega piękna i mega cudowna. Na pewno nie jest nudno i nie będzie. Jejku mam nadzieje, że Rachel nie dowie się czegoś przykrego i bolesnego o swoich rodzicach. Z niecierpliwością czekam na następną część

KOCHAM, CAŁUJE I POZDRAWIAM


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lisek
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 21 Lip 2009
Posty: 1684
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 27 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:55, 25 Paź 2009    Temat postu:

Twoja lektura zawsze należy do najprzyjemniejszych piszesz pięknie i ta nutka tajemnicy. Ogólnie widać, żę fik ma przemyślany w każdym calu. Piękne opisy, bogata treść, powoli wprowadzasz czytelnika w swój świat. To niezwykłe przeżycie. Masz ogromny talent. Chylę czoła. I niecierpliwie czekam, na nastepną część, a szczerze mówiąc, ja bałabym się otworzyć tego pudełka, chyba zabrakłoby mi odwagi, boję się, że historia, którą skrywa jest bardzo bolesna, ale może tak nie będzie, w sumien nie ważne co napiszesz ja kupuje to w ciemno.
IloveNelo życzę wypasionego wena
Dziękuję za dedykację i kocham i Ciebie i wszystko co napiszesz


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
IloveNelo
Stomatolog
Stomatolog


Dołączył: 31 Lip 2009
Posty: 986
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Caer a'Muirehen ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:24, 26 Paź 2009    Temat postu:

Cytat:
Dobra. Macie prawo mnie ukamieniować.
Nie wiem, co to jest, samo się pisało. A raczej mój rinowirus to pisał.
Upoważniłam (jest takie słowo? w tym kontekście? ) jak mogłam, choć Tygrysek protestował Nie będzie AŻ takiej dawki czarnego humoru

Na waszą odpowiedzialność:



Rozdział IV


Rachel wpadła na Tyreese’a tuż przed jego pokojem.
- Tylko ty możesz mi pomóc – szepnęła błagalnie patrząc mu w oczy.
Zrozumiał. Weszli do środka.
- O co chodzi? – spytał.
- Ja... Bo... Potrafisz to otworzyć? – odpowiedziała pytaniem podając mu czerwoną skrzyneczkę.
Chłopiec obejrzał przedmiot.
- Ładne, solidna robota... Niestety, obawiam się, że trzeba by było to rozwalić – orzekł, przenosząc wzrok na dziewczynę. – Jesteś pewna, że tego chcesz?
Te słowa zmusiły ją do chwili namysłu. Bała się, okropnie się bała. Nie chciała być sama w takiej chwili... Ale jeśli nie sama, to z kim...?
Tyreese dostrzegł wątpliwości dziewczyny.
- Jeżeli chcesz z kimś porozmawiać... – zaczął – ja naprawdę nikomu tego nie powtórzę. Widzę, że z czymś walczysz. Może będę mógł ci jakoś pomóc?
Zaufała mu. Nie wiedziała, dlaczego, co takiego sprawiło, że otworzyła się przed nim i opowiedziała o swoich uczuciach i tym...problemie? Trudno było nawet to nazwać, a co dopiero o tym mówić, a jednak.
- Może ta kobieta...twoja matka... – powiedział chłopiec wysłuchawszy jej opowieści - Może zrobiła to celowo? Chciała, żebyś zaczęła szukać klucza?
O tym Rachel nie pomyślała. Trudno się dziwić, była kompletnie roztrzęsiona... Teraz powoli zaczynała rozumieć. Lisa dała jej skrzyneczkę, ale klucz do niej i tak musiała znaleźć sama. Wrócić do Princeton, odnaleźć jej przyjaciół i rodzinę...
- Masz rację. Muszę...muszę już iść... – znów zabierając pudełeczko wyszła bez słowa wyjaśnienia.

***

Zapukała do drzwi gabinetu nr 14, gdzie odbywały, a właściwie kończyły się właśnie zajęcia z plastyki. A miała tam być, mieli dziś szkicować pejzaże... Jak w przeciągu kilku godzin wszystko potrafi się zmienić...
W tym samym momencie drzwi otworzyły się z impetem, wytrącając pudełko z rąk dziewczyny.
- Hej!!! Uważaj! – krzyknęła z większą złością niż powinna.
- Przepraszam...przecież cię nie widziałam...- wybąkała jakaś blondynka i widząc humor Rachel, czym prędzej się stamtąd ulotniła.
Pudełeczko było całe i zdrowe, „Tyreese miał rację”, pomyślała. „ Solidna robota...”
Widząc panią Good podniosła się i powiedziała:
- Musimy na spokojnie porozmawiać.
Megan domyśliła się, o co chodzi.
- Co zamierzasz z tym zrobić?

***

James Wilson, światowej sławy onkolog szedł wolnym krokiem po cmentarnej alejce, niosąc wielki bukiet czerwonych róż. Co miesiąc przynosił świeże , dbał, żeby nigdy ich nie zabrakło. W końcu były to ulubione kwiaty Lisy... Czerwone, bo czerwień to miłość, a on przecież kochał swoich przyjaciół... Co z tego, że Greg by to wyśmiał. To już nie było tak ważne.
Przypadkowy przechodzeń zdziwiłby się, że pochowane są tam dwie pozornie obce sobie osoby. W rzeczywistości nie byli małżeństwem. Nieliczni tylko wiedzieli, jak bardzo pokręcone były ich stosunki. Dla diagnosty ten ich dziwny związek był namiastką tak bardzo potrzebnego szczęścia. Nie zmienił się. Nadal był genialnym dupkiem, nadal krytykował jej wygląd – ale nieco mniej obraźliwie, nadal się z nią kłócił – ale wyznaczył sobie pewne granice manipulowania nią. Personel szpitala na wieść o tym, że się zeszli zareagował jednogłośnie: „No nareszcie! Już dawno powinni byli to zrobić.”. Jimmy wiedział więcej. Wiedział, jak bardzo to, co ich łączyło było kruche, a jednocześnie przepełnione pasją i namiętnością. Dziękował za to Bogu, dziękował za każdy dzień, który spędzali razem, Lisa, Greg i on, jako przyjaciel i obserwator.
Tak było przez pół roku. Bóg dał im najcenniejszy skarb, najpiękniejsze uczucie, pozwolił się nim cieszyć przez sześć miesięcy, wydawałoby się tylko po to, by później odebrać im siebie, życie, pogrążyć w rozpaczy wszystkich i pozbawić rodziców niewinne, bezbronne dziecko – Rachel Cuddy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez IloveNelo dnia Pon 21:26, 26 Paź 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
OLA336
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 3408
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:37, 26 Paź 2009    Temat postu:

Jezu!!!!!!! Jakie to jest piękne i z każdą częścią robi się coraz bardziej ciekawe i co raz bardziej piękniejsze Ostatnio szlag mnie trafiał, że Rachel nie otwarła jeszcze pudełka Teraz się cieszę, że tego nie zrobiła Dzięki temu jest tak tajemniczo i to jest piękne Pojawił się James, jak miło Nie wiem co mam jeszcze napisać? Może tyle, że z zapartym tchem czekam na cd
Kocham, pozdrawiam i całuję Dzieci też kochają swoją ciocię


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Inne Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin