Gdybym miał być lekarzem.. czyli jaka specjalizacja?

jujoj

Lekarz sądowy

dzio

Z tego wykresu wrzuconego przez Medical Student wychodzi mi, że nadaję się tylko do Emergency Medicine i Radiology (w zależności od tego, czy się mnie uzna za obłąkaną, czy nie).

A tak na poważnie, to pewnie do obu opcji faktycznie bym się mogła nadawać, ewentualnie jeszcze mogła bym być neurologiem albo patologiem. Ze specjalności, które na 100% odpadają: onkolog (nadmiar empatii, nie wytrzymałabym psychicznie), psycholog (za mało cierpliwości), ginekolog (podzielam niechęć House'a do oglądania 30go zainfekowanego krocza w ciągu jednego dnia) i przede wszystkim stomatolog (mam fobię dentystyczną). Brrr...

Nena

dzio

Biorąc pod uwagę fakt, że it's never lupus, nie mielibyście zbyt wiele roboty.

black_

no a mnie zawsze fascynowalo bycie patologiem wiec prawdopodobnie wybralalbym patomorfologie..

co do fizyki.. to nie jest taka straszna - zwlaszcza w liceum. a jak popatrzec na to co obowiazuje aktualnie do matury... to juz w ogole

wszystkim tym ktorzy maja zamiar sie dostac na medycyne zycze powodzenia.
co do CMUJ`u - ciezko sie dostac, ciezko przezyc pierwszy rok.. pozniej jest juz latwiej.. no i studiuje sie w krakowie - a imo to najlepsze miasto do studiowania

Any

Lekarzem chcę zostać od 12 roku zycia

Liczę,że się uda....specjalizacja? Onkologia.

resident

roccolampone

Ja sobie myślę poważnie o medycynie i tak oto marzy mi się hematologia, gdyż albowiem ponieważ uwielbiam wszystko, co bezpośrednio z krwią związane. Jeśli nie, to może immunologia, gdyż zapowiada się ciekawie bądź też kardiologia. Mogłabym sobie również pomarzyć o chirurgii, bo oglądanie bebechów czy też wysłuchiwanie dźwięku piłowanych kości nie przyprawia mnie o mdłości, jednakże raz, że mam dość małe ręce, dwa, że te ręce mi się lubią dość mocną trząść (nie nie, nie delira), a trzy, że chirurgia wymaga massakrycznej kondycji, której ja nie mam. Zakładając czysto hipotetycznie, że jestem chirurgiem, to chciałabym się wyspecjalizować w kardiochirurgii lub transplantologii.
Jedno jest pewne - odpada ginekologia, gdyż to mi się wcale a wcale nie podoba oraz okulistyka, ponieważ wszystko, co związane z oczyma jest dla mnie przerażające (nie wiem sama, dlaczego mam na tym punkcie manię). Odpada także onkologia (aczkolwiek hematologia się z tym troszkę łączy) oraz pediatria, bo dzieciaków nie lubię.

polly_p

ja też nie muszę sobie tego wyobrażać.. po prostu zostanę onkologiem

jeszcze tylko 2 lata...

polly_p

Hilda

Immunologia i neurologia... to dziedziny które mnie interesują

MartaOSB

Brandy

Kiedyś bardzo chciałam wyjechać np. do Afryki i tam pomagać ludziom jako lekarz, ale powoli przechodzi mi ten pomysł. Jeśli miałabym wybrać jakąś specjalizację to przypuszczam, że zostałabym patologiem :smt001

truskawkaa

Ja zastanawiam się nad onkologią, chociaż do tego na pewno trzeba być odpornym psychicznie, ludzie często umierają. Patomorfolgia trochę przerażająca, ale pacjenci przynajmniej nie okłamują

Chyba jednak skłaniałabym się ku pracy w spokoju w jakiejś przychodni jak pediatra, lub lekarz sportowy albo otworzeniu własnej praktyki np. ginekologicznej.

Madeline

Ja jeśli już miałabym być lekarzem, to zapewne neurologiem, nefrologiem, albo onkologiem... xD

Billy Joe

Ja za rok wybieram się na studia medyczne ( obym się dostał ). Jako specjalizację wybiorę sobie kardiologię

Jestem tego w 100 pewien

evi

neurolog. albo immunolog. tak w ogóle to trudny wybór (:

a zostanę psychologiem. przynajmniej mam taką nadzieję. i mam, że mi się nic nie "odwidzi".

m90

Ja aktualnie oscyluję między byciem psychologiem, a pójściem na medycynę, ale prawdę mówiąc, jeśli już bym wybrała medycynę, to tylko specjalizacja w postaci neurologii. Mózg jest tak fascynującym organem, na dodatek niejako psychologia tyczy się tego samego, bo także mózgu, tylko pod innym kontem. Więc wiele bym nie odbiegła.

Calissa

Kiedyś chciałam zostać lekarzem, ale pewne wydarzenia sprawiły, że bardzo się do tego zniechęciłam. Ale gdybym już musiała wybierać, zostałabym neurologiem - przydałoby się to na moją wiecznie bolącą głowę

pannaX

Gdybym miała taką możliwość chciałabym być lekarzem sądowym.

Natka

Nefrologia, ginekologia i kardiologia u mnie na pewno nie. Najchętniej chyba poszłabym na chirurgię ale u mnie to raczej odpada. Poza tym bardziej chciałabym komuś pomagać tak na serio... nie wiem czy wiecie o co mi chodzi. Jak stwierdziła moja jedna znajoma - chciałabym żeby ktoś zawdzięczał mi swoje życie. Nie wiem może onkologia?? :smt001 A i jeszcze mnie trochę interesuje neurologia, ostatecznie pediatra... Ale zawsze chciałam być internistą :smt003 trochę zamotałam :smt003 :smt003

justykacz

Mnie ostatnio anestezjologia i intensywna terapia

Monikaw11

Ja jeśli dostanę się na medycynę to będę pediatrą... Tak mi nawet wyszło z tego wyklresu dodanego przez Medical Student. Ale czasem sobie myśolę, że chciałabym być lekarzem który naprawdę komuś pomaga, jak onkolog

DjAnEtInKa

Ja to bym chciała być seksuologiem (nie no dżołłłk xD) a tak na serio to sie zastanawiam nad suicydologią, toksykologią i epidemiologią

Kallien

seksuolog to chyba jakaś pochodna psychologii, nie medycyny... :?

Jeżeli o mnie chodzi, chciałabym zostać chirurgiem. Wiem, że na pewno nie lubię pediatrii [dzieci, brr], geriatrii i laryngologii.

nidociv

Mi ponieważ marzy się bycie lekarzem od wczesnych klas podstawówki, przerobiłam już wizje różnych specjalizacji. Szczególnie marzy mi się neurochirurgia, ale ponieważ mam słabą kondycje (bardzo słabą, jeśli w ogóle ją mam...) to pozostaje przy neurologii. Kiedyś obiło mi się o uszy słowo: neurochemia i to by była kwintesencja moich zainteresowań

Po obejrzeniu Housa zaczęłam się też zastanawiać nad patomorfologią.

Nie chce być immunologiem, bo może lupusy są ciekawe (i rzadkie - bo nawet Housowi w końcu trafił się toczeń

, ale immunolodzy zwykle kończą jako alergolodzy, a z moją alergią ich mam stanowczo dość.

I nie sądzę, żeby były jakieś specjalizacje które "szczególnie" ratują życie. W końcu może i pediatra nie przywróci życia umierającemu jak onkolodzy czy chirurdzy, ale też zabiją (nie specjalnie oczywiście!) więcej osób. Jedni mogą im dziękować za uratowanie życia, a inni już nie za bardzo...