Przy winie [NZ/P]

Ala

Tłum skanduje: "NOWY PART! NOWY PART! NOWY PART!" A wola tłumu święta rzecz:D

lisa90

dziękuję za wszystkie komentarze

Stacy już czekała w gabinecie Housea, gdy ten przyjechał do szpitala.

- Witaj House.
- Szybka jesteś.
- Już południe, a ty wyglądasz strasznie.
- Jakbyś uprawiała całą noc dziki seks też byś nie wyglądała zbyt pięknie.
- Znowu masz problem z vicodinem?
- Nie mam żadnych problemów poza tym, że ty tu jesteś.
- Tęskniłam po prostu.
- Ty chyba żartujesz?

Stacy wstała z krzesła i podeszła do Housea bliżej. Objęła go. To przytulenie trwało kilkanaście sekund. Sytuację tą przerwało wejście Cuddy do jego gabinetu.

- Przeszkadzam?
- Trochę jesteśmy zajęci - odparła Stacy.
- Houseowi możesz przeszkadzać w jego mieszkaniu, bo tutaj jest jego miejsce pracy, za które ma niemałe wynagrodzenie, więc byłabym wdzięczna jakbyś sobie już poszła, a dla Ciebie House mam nowy przypadek.
- Lisa, masz rację, tutaj House pracuje, a nie powinien zajmować się mną. Greg, wpadnę do ciebie wieczorem.

Greg w końcu postanowił się odezwać.
- Wiesz Stacy, nie wiem czy to najlepszy pomysł, żebyś do mnie wpadała dzisiaj. Zdzwonimy się.
- I tak zajrzę. Choćbym miała długo na ciebie czekać, naprawdę się stęskniłam.

W tym momencie Stacy zbliżyła się do House i złożyła na jego ustach pocałunek, po czym spojrzała ironicznie na Cuddy i wyszła.

- Co to za przypadek?
- Tu masz kartę, sam sobie przeczytaj.
- O co ty się na mnie wściekasz? Przecież jej powiedziałem, żeby nie przychodziła.
- Tak, ale pocałować jej się pozwoliłeś.
- Chyba nie miałem za dużo do powiedzenia ? Zresztą nie masz prawa mnie pouczać.
- Masz rację.
- I tyle? Nic mi więcej nie powiesz?
- Jak rozwiążesz ten przypadek to daj mi znać. Będę miała ci coś ciekawego do powiedzenia.

anna lee.

jeeeeeeeszcze.

maagdaa

Świetne !
Proszę szybko następną część

martusia14

Czemu to takie króciutkie.
Chce więcej.

czarodziejka

Dołączam się do zbiorowej prośby

zdecydowanie więcej

jessica

więcej, więcej... <prosi>

ciekawie się robi Stacy VS. Cuddy hmmm.. będzie miło

lisa90

Cuddy wyszła wcześniej niż zwykle z pracy. Była wściekła, czuła się zagrożona przez Stacy, a nie chciała stracić Housea, więc postanowiła jak najszybciej rozwiązać sprawę z Lucasem.

- Witaj kochanie. Coś się stało?
- Nie, czemu?
- Bo jest tak wcześnie, a ty już wróciłaś..
- To mój dom i mogę wracać do niego kiedy chce.
- Widzę, że pewnie House cię zdenerwował.
- Lucas, ja naprawdę nie jestem zdenerwowana. Po prostu chcę z tobą porozmawiać..
- Chyba rozumiem. Wiedziałem, że już niedługo zakończy się ten nasz związek. Kochasz go. Ale nie będziesz z nim szczęśliwa.
- Skąd ty możesz wiedzieć, że nie będę z nim szczęśliwa?
- Bo ty potrzebujesz stabilizacji, a on ci tego nie zapewni.
- No to chyba nic nie wiesz o moich potrzebach.
- Jeszcze będziesz chciała do mnie wrócić. Wracam do mieszkania. Mała jest nakarmiona i śpi. Do zobaczenia.

Cuddy została sama. Cały czas miała w głowie słowa Lucasa, jakim prawem on tak mógł powiedzieć. Skąd on może wiedzieć, czy będzie z nim szczęśliwa, czy nie i chciała jak najszybciej powiedzieć Gregowi, że to już koniec z Lucasem.

- Hej House, jesteś jeszcze w szpitalu?
- Nie, właśnie wracam do mieszkania. Coś się stało?
- Tak. Przyjedź do mnie.
- Zabiłaś Lucasa i nie ma go teraz kto zakopać?
- Ale śmieszne, po prostu przyjedź.
- A co masz w ofercie dla mnie? Bo wiesz.. masz teraz konkurentkę.
- No to skoro uważasz, że Stacy to ktoś z kim muszę konkurować to sam zdecyduj z kim wolisz się spotkać.

Cuddy i tak wiedziała, że House do niej przyjedzie i już nie mogła się doczekać. Chciała się mu rzucić w ramiona i przytulić z całej siły, chciała z nim być.

House postanowił wpaść jeszcze na chwilę do mieszkania.. Zastał w nim Stacy.

- Jak ty tutaj się dostałaś?
- To pozostanie moją tajemnicą.
- Stacy, niestety się spieszę. Czeka na mnie napalona kobieta. A nie chce, żeby zasnęła zanim do niej przyjadę, bo jak będzie rozespana to nie będę miał co liczyć na seks.
- Ja ci mogę zapewnić fajną noc.
- Nie obraź się, ale jej nie dorównujesz pod żadnym względem.

House poszedł się przebrać, gdy wrócił do salonu Stacy już nie było. Wsiadł na motor i pojechał do Cuddy.

martusia14

Ala

"Zabiłaś Lucasa i nie ma go teraz kto zakopać"

Jak ja kocham takie teksty!!! LOL:)
Poza tym szybko dość rozprawiła się z Lucasem:) Bardzo mnie to cieszy.
Mam nadzieje, że bez żadnych komplikacji będzie Huddy Happy End:) No to czekam niecierpliwie...

czarodziejka

Cudowne to jest!

Niech Stacy wraca skąd przyjechała. Ja jej rozkazuję!

Huddy forever ;*
Weena duużo.

monad

Ech... trochę popędziłaś jednak w tej części jak InterCity

No następną część proszę dłuższą i z wolniejszym tempem

ale poza prędkością akcji było ok

Ala

No i co? No i co było dalej?

Prosimy o więcej:)

czarodziejka

Przyłączam się do zbiorowej prośby

mazeltov

ja tez sie przylaczam <please>

lisa90

Cuddy uszykowała się i czekała na Housea. Momentami przychodziły jej do głowy myśli, że jednak on nie przyjedzie, że wybierze Stacy. Minęła godzina, a jego nadal nie było. Nagle zadzwonił telefon.

- Cuddy, nie mogę przyjechać, już do ciebie jechałem, kiedy zadzwonili do mnie ze szpitala. Stan mojego pacjenta gwałtownie sie pogorszył i bez mojej interwencji się nie obejdzie.
- Rozumiem.
- No zwłoki Lucasa chyba aż tak szybko nie zaczną się rozkładać.
- To mnie rozbawiłeś. Po prostu chciałam ci osobiście powiedzieć, że rozstałam się z nim.
- Super, wpadnę później.
- Będę czekać.

Mijały kolejne godziny, a jego nadal nie było, a ona chciała po prostu go przytulić, chciała, żeby utwierdził ją w przekonaniu, że dobrze zrobiła. Z zamyślenia wyrwał ją dzwonek do drzwi. Gdy je otworzyła zobaczyła w nich ukochanego diagnostę wraz z wielkim bukietem róż.

- House, jestem w szoku, że kupiłeś mi kwiaty.
- Wcale nie kupiłem, dostałem od Stacy, wpadła do mnie z nimi, liczyła na sex ze mną i myślała, że mnie nimi przekupi.
- Była u ciebie Stacy? Co mówiła?
- Chciała mi zapewnić wyjątkową noc.
- O, i nie skusiłeś się?
- Po prostu mam porównanie i ty w nim wypadasz lepiej.
- To tylko o to chodzi ?
- W twoim przypadku nie tylko, w jej przypadku patrząc z perspektywy czasu nie wiem o co mi chodziło.

Cuddy nic już mu na to nie odpowiedziała tylko do niego podeszła i mocno go przytuliła.

- Dobrze zrobiłaś. Będziesz miała ze mną dużo ciekawiej niż z nim.
- Kocham cię.

c.d.n.

Ala

Super!

Ale ja Cię lubię

Czyste Huddy, bez dramatów. Właśnie tego mi potrzeba:) No i kwiaty od House'a... Ja jednak stawiam, że sam je kupił, tylko grając zimnego drania nie chciał się przyznać.
Widzę, że c.d.n., co mnie ogromnie cieszy:)
Buziaki:)

czarodziejka

maagdaa

Jeeejć !
Mi się podoba (bardzo, bardzo)

Twórz dalej !