Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Znajdę cię nawet na krańcu świata [NZ]

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:53, 12 Lis 2009    Temat postu: Znajdę cię nawet na krańcu świata [NZ]

Kategoria: love

Zweryfikowane przez autorkę

Wbrew wstępowi to jest Hilson, nie Huddy Miejmy nadzieję, że się nie załamiecie.

Dla Kejti, którą uwielbiam i już
I dla Agusss, bez której ten fick w najmniejszym stopniu by nie powstał (Możesz już zaprzestać konspirowania przeciwko mnie )


Znajdę cię nawet na krańcu świata

James Wilson był człowiekiem twardo trzymającym się swojego zdania i poglądów (oczywiście wtedy, gdy próbował robić za psychoanalityka). Kiedy się uparł, nic nie mogło stanąć mu na drodze, nic nie mogło go od tego odwieźć. Potrafił być uparty jak mało kto. Tym razem był jeszcze bardziej uparty niż zwykle. Postanowił zeswatać irytującego diagnostę i upartą administratorkę. Od pewnego czasu, który mówiąc między nami był dość długi, było to jego celem życiowym. Chodził od przyjaciela do przyjaciółki i próbował im przemówić do rozumu. To jednak zbytnio nie skutkowało. House zbywał go mówiąc, że ma pacjenta do wyleczenia i, że musi się nim zająć. Było to zjawiskiem dość dziwnym i niespotykanym. Gregory House nigdy, ale to przenigdy nie śpieszył się do pacjentów, a wręcz przeciwnie znany był z tego, że omijał ich szerokim łukiem. Unikał ich jako ognia. Cuddy natomiast mówiła, że ma zajęcie- prace papierkową lub ważny telefon do wykonania. Ale onkolog wiedział, że oni unikają po prostu drażliwego tematu o tym co do siebie czują. A czuli coś do siebie – tego Wilson był pewny.

Tego dnia onkolog postanowił nie dać za wygraną. Postanowił tę dwójkę zapędzić w jedno miejsce jak zwierzynę do klatki i nie wypuścić ich stamtąd dopóki nie uświadomią sobie pewnej prostej rzeczy i nie powiedzą dwóch z pozoru banalnych i prostych do powiedzenia słów. Wilson spojrzał na zegarek. Była 15.30. House najprawdopodobniej ukrywał się w schowku. Jak zwykle starał się ominąć przychodnię. Brązowowłosy mężczyzna ruszył w stronę gabinetu swej przełożonej i jednocześnie przyjaciółki, aby nakablować na przyjaciela.

Jeśli wszystko przebiegłoby według planu, który Wilson misternie ułożył w swojej głowie, Cuddy by się wściekła i ruszyła po House’a do schowka, a on poszedłby za nią. W ten sposób Wilson miałby w jednym pomieszczeniu administratorkę i diagnostę, i przemówiłby im wreszcie do rozumu.

Pierwsza część planu przebiegła pomyślnie. Dopiero podczas drugiej onkolog napotkał problemy.

- House marsz do przychodni! – krzyknęła Cuddy.

- Mamo, serial jeszcze się nie skończył – diagnosta zrobił minę zbitego pieska.

Administratorka przewróciła oczami. Często zastanawiała się, czy House wyrośnie kiedyś z wieku dziecięcego i przestanie zachowywać się jak przedszkolak. Na pewno Princeton Plainsboro Teaching Hospital stałby się miejscem bezpieczniejszym… ale i nudniejszym.

- Natychmiast idź do przychodni! – wycedziła przez zęby brunetka.

Wilson westchnął. Powinien był przewidzieć, że Cuddy zacznie wrzeszczeć na House’a i nici z jego planu. Onkolog musiał coś prędko wymyślić. Nagle lampka w jego głowie zaświeciła jasno na żółto.

- Panie i Panowie, zebraliśmy się tu po to aby ta o to piękna Lisa Cuddy i ten o to równie przystojny Gregory House, wyznali sobie pewną rzecz; a mianowicie miłość – zaczął teatralnym szeptem, później zaś jego głos się wzmocnił. – A więc przejdźmy do rzeczy. Najpierw ty Liso, powiedz co masz powiedzieć, potem ty Greg.

Cuddy westchnęła. Do Wilsona nie docierało, że on jej nie kocha. Ona też go nie kochała… już nie.

Na twarzy House’a odmalowało się wiele emocji; tak wiele jak nigdy wcześniej. Przez głowę przebiegło tysiąc myśli.

Dlaczego on to powiedział?
Czy on tego nie widzi?
Dlaczego on nie widzi tak oczywistej rzeczy?
Dlaczego to powiedział?
Dlaczego?
Dlaczego?
Dlaczego?


Diagnosta zamknął oczy. Kiedy je spowrotem otworzył jego twarz nie wyrażała już żadnych uczuć. Nie odezwał się. Odszedł. Stał tam, ale jednak odszedł; tak jakby jego życie legło w gruzach.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez coolness dnia Czw 19:09, 12 Lis 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Shetanka
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 07 Lut 2009
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:10, 12 Lis 2009    Temat postu:

Czyżbym miała się wypowiedzieć pierwsza? Mam nadzieję, iż jednak ktoś mnie wyprzedzi...

Jako iż jestem stworzeniem dość wybrednym, to od razu to, co mi przeszkadzało - za dużo Huddy. za dużo. stanowczo za dużo!

Ale w sumie zapowiada się ciekawie, Wilson w roli swata hmm... zobaczymy jak się dalej potoczy

Wena!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Czw 20:41, 12 Lis 2009    Temat postu:

Wreszcie obiecany Hilsonek!
Dziękuję za dedykację po pierwsze! Ale powstałby pewnie i beze mnie

No, no... Początek naprawdę Huddzinowy [tak jak moje Huddy, które jest Hilsonowe ]
I cała akcja z tym "wyznanie". Ale czemu Jimmy jest taki krótkowzroczny? *buntuje sie* Czy on tylko udaje debila czy nim jest?

Chyba gdzieś w oczy mi sie literówka rzuciła, ale ja w te klocki nie jestem dobra!

Pisz!!! Pragnę kolejnej części!
Weny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
[H]oney^^
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 28 Cze 2009
Posty: 470
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z krawata Jimmiego ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:05, 13 Lis 2009    Temat postu:

*zastanawa się co by tu napisać*
Cytat:
- Panie i Panowie, zebraliśmy się tu po to aby ta o to piękna Lisa Cuddy i ten o to równie przystojny Gregory House, wyznali sobie pewną rzecz; a mianowicie miłość – zaczął teatralnym szeptem

Świetne
Ogólnie zapowiada się interesująco. Podoba mi się szczególnie pomysł. Skoro to Hilsonek, myślałam że będzie tylko z lekką domieszką Huddy.No ale cóż, to nie zmienia faktu że fick rozkręca się w pozytywnym tego słowa znaczeniu .
Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez [H]oney^^ dnia Pią 17:10, 13 Lis 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:40, 13 Lis 2009    Temat postu:

Shetanka napisał:
Jako iż jestem stworzeniem dość wybrednym, to od razu to, co mi przeszkadzało - za dużo Huddy. za dużo. stanowczo za dużo!

Tak musiało się zacząć... później będzie bardziej Hilsonkowsko
Agusss napisał:
Ale czemu Jimmy jest taki krótkowzroczny? *buntuje sie* Czy on tylko udaje debila czy nim jest?

Może mu okulary kupimy?!
[H]oney^^ napisał:
Czekam niecierpliwie na ciąg dalszy.

Będzie w niedzielę... obiecuję... Dzisiaj nie byłam wstanie na nartach nic pożądnego napisać, bo mi zaczęło odbijać ;p

A i jeszcze jedno. Zapomniałam ostrzec na początku. House przez znaczną część ficka będzie mało kanoniczny... a to wszystko przez krótkowzroczność Wilsona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejti
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:30, 13 Lis 2009    Temat postu:

dedykacja

zapowiada się ciekawie, tylko, czemu bardziej mi to wygląda na Huddy, niż na Hilsonka?

Eh, zobaczymy, jestem ciekawa co dalej wymyślisz...
Weny!

p.s ale oczywiście niezwykle mnie cieszy fakt stworzenia Hilsonka. Z Cuddy brykającą w tle, czy bez, to jedyna prawdziwa miłość House'a


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sovereign. ;)
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 16 Mar 2009
Posty: 185
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 1:36, 14 Lis 2009    Temat postu:

spodobało mi się, mimo że jest dużo Huddy. Wilson do roli swata zbytnio się nie nadaje, lepiej już żeby go swatano oczywiście wiadomo z kim a House nie kocha Cuddy bo kocha Wilsonka, ha!
pisz szybko nexta


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Sob 17:40, 14 Lis 2009    Temat postu:

jakastam napisał:

Może mu okulary kupimy?!

Wiesz co? Chyba nie chcę, aby sie do mnie upodabniał


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:01, 15 Lis 2009    Temat postu:

Agusss napisał:
Wiesz co? Chyba nie chcę, aby sie do mnie upodabniał

A ja nie chce aby się do mnie upodabniał (Agusss, mamy zdecydowanie za dużo wspólnego)

Dedykacja wciąż niezmienna. Dla Agusss i Kejti.

House odszedł. Ta wiadomość wisiała w powietrzu. Wszyscy w szpitalu nie mówili o niczym innym. To była sensacja. Była to jednak z tych informacji, które migiem obiegały placówkę Princeton Plainsboro Teaching Hospital. Od woźnego po administratorkę – wszyscy o tym wiedzieli. House odszedł.

Owszem człowiek o imieniu i nazwisku Gregory House przychodził codziennie do pracy. Ale to już nie był prawdziwy House. Prawdziwy House odszedł.

Nowy House nie spóźniał się do pracy. Jego noga codziennie równo o ósmej przekraczała próg PPTH. Po szpitalu chodził ubrany w fartuch, czym wprawiał wielu w stan osłupienia. Bez słowa protestu spędzał parę godzin w przychodni, gdzie leczył pacjentów. Zbierał wywiad rodzinny, nie kłócąc się przy tym z rodzicami pacjenta. Przestał robić kolegom z pracy kawały, które w zasadzie śmieszyły tylko go, jako, że ofiary nie były zazwyczaj zadowolone. Nie rzucał sarkastycznych uwag. Nie można powiedzieć, że stał się miły. Co to, to nie. On po prostu przez większość czasu uparcie milczał. Odzywał się tylko wtedy kiedy musiał.

Powoli wszystkim zaczynało brakować prawdziwego House’a. zaczynali nawet tęsknić za jego sarkastycznymi, wrednymi i często chamskimi komentarzami. Gdyby ktoś przed ‘odejściem House’a’ powiedział, że pracownicy PPTH będą za nim tęsknić, zapewne zostałby wsadzony do psychiatryka. A jednak – tęsknili za nim. Tęsknił Chase, tęskniła Trzynastka, tęskniła Cameron, tęsknił Foreman… po prostu wszyscy tęsknili.

Najbardziej jednak brakowało go Wilsonowi. Na Merlina! Zaczął już tęsknić za tym, że diagnosta podkradał mu jedzenie.

Onkolog wciąż nie doszedł do tego dlaczego House zmienił się tak diametralnie.

A dni mijały. W końcu minął miesiąc.

Brązowowłosy mężczyzna wiedział, że nie wytrzyma już zbyt długo. Chciał podbiec do przyjaciela, potrząsnąć nim i krzyknąć: House, wracaj! Gdzie jesteś do licha?!

W końcu Wilson powziął zamiar przywrócenia prawdziwego House’a – tego chamskiego, bezczelnego i złośliwego.

Z takim postanowieniem udał się do Cuddy. Bądź co bądź ona też uczestniczyła w tym wydarzeniu, podczas którego w House’ie zaszła wielka zmiana.

Onkolog wszedł do gabinetu administratorki i zapytał prosto z mostu:

- Wiesz co dolega House’owi?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Pon 21:23, 16 Lis 2009    Temat postu:

jakastam napisał:

A ja nie chce aby się do mnie upodabniał (Agusss, mamy zdecydowanie za dużo wspólnego)

To chyab dobrze, nie?

Kurczaki! House, aż tak się zminił? hmmm.. aż niemożliwe! Krzyczę z Wilsonem: "Wracaj House!"
Dziękuję za dedykację


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kejti
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 18 Paź 2009
Posty: 383
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 5 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Neverland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:30, 16 Lis 2009    Temat postu:

jakastam napisał:

Dedykacja wciąż niezmienna. Dla Agusss i Kejti.


senk ju sanszajn

Proszę Cię tylko, nie baw się w DS, i nie zmieniaj nam zbytnio House'a.

Czekam na więcej z utęsknieniem...

P.S Dobrze zrozumiałam, że nosi waćpanna okulary?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:36, 16 Lis 2009    Temat postu:

Agusss napisał:
Kurczaki! House, aż tak się zminił? hmmm.. aż niemożliwe! Krzyczę z Wilsonem: "Wracaj House!"

Niom... ale tylko na pewien czas
Kejti napisał:
Proszę Cię tylko, nie baw się w DS, i nie zmieniaj nam zbytnio House'a.

Broń Boże! Nie zamierzam bawić się w DS... House zawsze pozostanie House'em... choćby nic na to nie wskazywało
Kejti napisał:
Czekam na więcej z utęsknieniem...

Postaram się w najbliższym czasie swojego wena zaprząc do roboty.
Kejti napisał:
P.S Dobrze zrozumiałam, że nosi waćpanna okulary?

Yeah, noszę. A raczej powinnam je nosić, ale mi się nie chce


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Śro 17:22, 18 Lis 2009    Temat postu:

jakastam napisał:

Niom... ale tylko na pewien czas

O mamuś ulga niesamowita^^


jakastam napisał:
Yeah, noszę. A raczej powinnam je nosić, ale mi się nie chce


O nie *wali głową w biurko* Naprawdę mamy za dużo wspólnego!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dziaga
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 07 Gru 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:49, 18 Lis 2009    Temat postu:

Coś mi się wydaje, że Cuddy wie co dzieje się z Housem i to bardzo dobrze ;pp
Dobrze, że na razie napisałaś tylko 2 części bo potem nie lubię niczego nadrabać, a ten tekst musiałabym bo już teraz wiem, że będzie jedyny w swoim rodzaju
Wilson chciał zesfatać swoją szefową i przyjaciela a jeszcze bardziej wszystko pokręcił... Jestem ciekawa co takiego powie mu Cuddy. Czekam na następną część! Mam nadzieje, że pojawi się jeszcze w tym tygodniu... Co ty na to?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:55, 18 Lis 2009    Temat postu:

Agusss napisał:
O nie *wali głową w biurko* Naprawdę mamy za dużo wspólnego!!

Ja ci już to dawno powiedziałam, moje ty starsze wcielenie
Dziaga napisał:
Czekam na następną część! Mam nadzieje, że pojawi się jeszcze w tym tygodniu... Co ty na to?

Postaram się jutro, aczkolwiek nie obiecuję bo w piatek idę wreszcie (niestety) do szkoły, bo mam konkurs historyczny (muszę się więc nauczyć)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
coolness
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 30 Wrz 2009
Posty: 4481
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z Krainy Marzeń Sennych, w które i tak nie wierzę
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:39, 12 Gru 2009    Temat postu:

Jakastam coś napisała... rekord... Krótko, ale i tak sukces bo jest. Jestem wściekła bo dużo napisałam na wf-ie na którym nie ćwiczyłam, ale zgubiłam kartkę
Tak, czy siak część dość smutna.
I zaczynam pastwienie się nad Jimmy'm. Od następnej części nad oboma będę się pastwić i ich dręczyć


Dla tych (o ile takowi są), co jeszcze pamiętają o tym ficku.


Administratorka popatrzyła na niego smutnym wzrokiem. Ona też chciałaby to wiedzieć. Ale był tylko jeden z zastanawiających ją faktów. Drugim było to dlaczego James dopiero po miesiącu, trzydziestu długich dniach, ponad czterech tygodniach, zdecydował się coś z tym zrobić. Nowy House mu odpowiadał? Nie… bo raczej nie przyszedł by do niej teraz z takim pytaniem. Wydarzyło się coś między nimi, coś co nie powinno się wydarzyć? Coś o czym nie wiedziała?

James widząc jej skupioną minę, jakby się nad czymś zastanawiała i próbowała coś zanalizować, zrezygnowany wyszedł z jej gabinetu.

Jego ramiona momentalnie opadły. Poczuł na sobie ciężar ostatniego miesiąca. Czuł się winny zmiany zachowania House’a, co było dziwne zważywszy na fakt, że on nie zrobił nic takiego, co mogłoby do tego doprowadzić. A może ta jego wina polegała właśnie na tym, że nic nie zrobił?

James kupił kawę w automacie, stojącym na drugim piętrze, i wypił ją jednym łykiem. Był wściekły. Przecież nie mógł przewidzieć tej zmiany House’a! Nie mógł jej zapobiec! Nie był przecież House’em, nie był geniuszem. Był tylko Jamesem Wilsonem, zwykłym onkologiem, najlepszym, a może nawet jedynym przyjacielem diagnosty, którego geniusz stał się już nawet legendą.

Wilson wyrzucił kubek do kosza, koło którego akurat przechodził i schował twarz w dłoniach. Czy wszystko musiało się sprzysiąc przeciw niemu. House ‘odszedł’, a wszyscy uważali, że tylko on jest wstanie spowrotem go ‘sprowadzić’. Taką postawę Cuddy, Foremana, czy Chase’a mógł zrozumieć, ale Cameron? Co się stało z ta naiwną i szukającą we wszystkich dobra lekarką? Onkolog miał ochotę krzyknąć: I ty, Brutusie, przeciwko mnie?

Jakby i bez tego Wilson nie miałby żadnych problemów. Właśnie umarł jeden z jego pacjentów. Niby onkolog wiedział, że umrze już niedługo, ale cóż poradzić na to, że przeżywał śmierć każdego tak samo. Właśnie przez to jego przywiązywanie do pacjentów, często pytano go dlaczego został onkologiem. Przecież w tym zawodzie wiadomo było, że więcej ludzi umrze, niż przeżyje.

James wszedł do swojego gabinetu, usiadł na krześle i zapragnął wszystkie problemy i troski wyrzucić ze swojej głowy. Był zmęczony. Gdyby House nie ‘odszedł’ zapewne powiedziałby coś teraz śmiesznego, rozładowując napięcie… Gdyby…

Ale on ‘odszedł’…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Agusss
Członek Anbu
Członek Anbu


Dołączył: 15 Lut 2009
Posty: 2867
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: bierze się głupota?

PostWysłany: Nie 12:47, 13 Gru 2009    Temat postu:

Oj!
Ja pamiętam!

Matko! Co Ty robisz?! Biedny kochany Jimmy
Aż mam ochotę go przytulić! [No i nie tylko... Ta kanapa w jego gabinecie zachęca xD ]

Ale świetnie^^

Weny!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Przechowalnia Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin