01x10 "Histories"

Cuddy

Odcinek 10 "Histories".

Data premiery w USA: 8 Luty 2005

Pacjentka: Bezdomna kobieta rysująca komiksy o Jamesie i Panu Furym.

W jaki sposób House zostaje zaangażowany: Wilson prosi Foremana o pomoc. Foreman sądzi, że kobieta udaje, potem, że ma cukrzycę i przedawkowała insulinę. Wilson zwraca się do House'a. Twierdzi, że chce dla pacjentki jedynie dobrej opieki medycznej, ale House mówi: Nie ma w tym ani odrobiny prawdy. Chodzi o coś innego. Coś osobistego. Daj mi papiery. To może być zabawne. *

Diagnozy wstępne: Foreman uważa, że kobieta udaje, co jest częściowo prawdą. Potem dowiadujemy się, że pacjentka ma raka jajnika, ale okazuje się, że to nie jest jej największy problem.

Naruszenie prywatności/pogwałcenie zasad etycznych: House wysyła Foremana, żeby dowiedział się o pacjentce wszystkiego, czego może. Pełna nietoperzy rudera, nie jest obecnie jej własnością, więc tak naprawdę nie ma żadnego naruszenia.

Diagnoza ostateczna: Wścieklizna. Pacjentka ma także, wcześniej odkrytego, raka jajnika. Po końcowej diagnozie, Foreman i Wilson dowiadują się, że kobieta prowadziła samochód w wypadku, w którym zginął jej mąż i syn.

Klinika: House twierdzi, że jest zbyt chory, żeby pracować w klinice. Cuddy upiera się, żeby uczył dwie studentki, jak robić wywiad. House wysyła je do pacjentki, ale kiedy wracają z różnymi wywiadami, bada sprawę i odkrywa młodą kobietę bez pamięci (Zespół Korsakowa).

Inne: Dowiadujemy się, że Wilson ma brata, który zaginął 9 lat temu.

Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

Tłumaczyła: hanica91
* z napisów tłumaczonych przez Wichrową Kejt.

michnik

W sumie odcinek średni. Jedyny plus za obecność Leslie Hope oraz za wątek ze studentkami. Poza tym nic wybijającego się poza poziom

.

Rashid

michnik

Wątek ze studentkami tak, ale poza tym było tak jakby za mało House'a w Housie

. No dobra, tekst, że Foreman zna najwięcej bezdomnych mnie rozwalił. I potem "Check out the hood, dog!", hahaha

. Ale poza tym to odcinek taki odrobinę przygnębiający :>

Rashid

No dobra - po tym co zobaczyłem w 1x11 faktycznie można powiedzieć, że ten epizod był nieco słabszy, choć tak naprawdę ja bym rzekł inaczej: "Histories" byl bardzo dobry, ale "Detox" genialny ;]

Viper

Tak, jedynie ta akcja w klinice, jak zaczął kichać na widok tej kobiety z dziećmi a potem na widok Cuddy prowadząćej studentki

Ogólnie bywały lepsze. Kichanie trochę ratuje ten ep

Em.

A mnie się ep bardzo podobał. Wątek studentek świetny, ale bardziej przypadło mi do gustu zakończenie - kiedy Foreman udaje zmarłego męża tej kobiety, żeby ulżyć jej przed śmiercią. I dialog House'a z Wilsonem [przy przeglądaniu akt pracowników przez Grega]:
- Musisz wszystko wiedzieć?
- Nie, ale lubię.

Ogólnie rzecz biorąc, chyba polubiłam trochę Foremana. Okazało się, że ma też ludzką twarz. Zupełnie jak House. Nawet teraz widzę podobieństwa

evay

heh, swietne te dwie studentki.
no i sprawa tej kobiety. Foreman swietnie sie zachowal na koncu, chociaz na poczatku byl strasznie nieprzyjemny

House jak zwykle szpieguje, rewelacyjne sceny z Wilsonem.
ale ogolnie slaby ten odcinek...
nie zachwyca.

shashlyk

zgodzę się z wami - odcinek przeciętny
ale za to kolejny nieźle się zapowiada

a w tym podobała mi sie ta laska, ktora za każdym razem podawała inną przyczynę uszkodzenia nadgarstka - fajna choroba

Em.

Irene

a dla mnie odcinek inny od wszystkich, które do tej pory zobaczyłam

przygnębiający, ale pokazuję, że House, mimo swojej genialności, nie zawsze może uratować człowieka, że są rzeczy, których odmienić się nie da. I przemiana Formana, który chyba przekonał się, że bezdomni to też ludzie... Te jej rysunki były takie dziwne, ciekawe...

kratos

Foreman znowu mnie zawiódł . Sprawia wrazenie bogatego dzieciaka którego rodzice byli lekarzami a on swój zawód traktuje tylko jak zawód , nic wiecej.
Jak tą bezdomną wrzucali do wanny to myslałem ze padne na zawał ...

piromanskamucha

wybitnie nudny odcinek moim zdaniem... jedyne co śmiesznego w miarę, to te studentki ; ]

evi

Foreman tym odcinkiem sprawił, że powoli tracę do niego przekonanie i sympatię (którą straciłam doszczętnie po obejrzeniu pozostałych serii). dobrze, że ta dziewczyna go ugryzła; bezdomny nie znaczy gorszy.
dwie studentki - zabawne.
odcinek oceniam na 4 plus w skali sześciostopniowej.

m90

kornelia233

a ja bym powiedziala ze odcinek jest dobry...kichanie, studentki (jak podajac encyklopedie powiedział ze choroba pacjentki zaczyna sie na "c" a pozniej zdziwiona mina ze przeciez powiedzial "K"

) albo scena jak trzymajac komiks udaje ze odczytuje z niego informacje:P

Ktoszapanemstoi

Dawno to oglądałam, więc może coś źle pamiętam albo przeoczyłam, ale wyjaśniło się tam, dlaczego Foreman nie lubi bezdomnych? Myślałam, że to wyjaśnią na końcu, ale było tylko o bracie Wilsona...

A sam odcinek bardzo dobry - te studentki to był ciekawy akcent :smt003

missima

rzeczywiście ep "taki se"
fajna scena: House "czyta" z rysunku wypadek w Filadelfii a reszta kaczątek i Wilson patrzą z niedowierzaniem

ale ten golf...fuj...bleeh

Natka

Studentki były najśmieszniejsze, to prawda. Ale odcinek ogólnie mi się podobał, zwłaszcza wątek z komiksami i jak Foreman udawał męża tej pacjentki

Shea Sunflower

Tak słynny Pan Gniew. Obejrzałam ten odcinek wieki temu, ale z powodu braku zajęć teraz postanawiam go podsumować. Bardzo ciekawy wątek z dziewczyną która załamała rękę. Nie powiem, że odcinek były nudny bo nie mogę tak powiedzieć o doktorze Housie. Ciekawy jak już zdążyłam napisać. Plus dla Foremana za to że na końcu odcinka zmienił stosunek do tej kobiety. House jak zwykle przebiegły, chciał zrobić rentgen aby wyciągnąć gwóźdź z głowy pacjentki. To by było na tyle mojego wywodu na temat tego odcinka. Jeśli istniałaby jakaś skala to daję 6/10

niespecjalna · Wysłany: Wto 19:30, 03 Mar 2009 Temat postu:

Golf był świetny, znakomicie podkreślał jego kolor oczu. Serio, pasował mu. No dobra, materiał mógłby być inny. Co do odcinka - studentki powalały. I te teskty Wilsona: "W Szwecji przyjaciel oznacza też kulawy skurwiel" popłakałam się ze smiechu

SamoZuo

Wiedziałam co jej jest

Dobry tekst House:
"weź zastrzyk bo za godzinę będę musiał znaleźć sobie nowego murzyna"

Genialny ;P
a co do House w golfie, o tak pięknie mu:)

RH+

Szczerze mówiąc, poryczałam się pod koniec. Sam odcinek nie był może jakiś szczególnie genialny, ale końcówka była wzruszająca. Tekst z nowym murzynem, którego House będzie musiał szukać, scenka z przeglądaniem akt i kichanie bardzo przyjemne. Jak dla mnie - za mało Chase'a i Cameron, ale ludzki Foreman mi to wynagrodził.

Natascha111

Racja, Foreman mógł się pokazać z lepszej strony ;/ Bezdomnym trzeba pomagać, a nie poniżać, szczególnie, jeśli chodzi o zdrowie i życie pacjenta. Za mało Chase'a i Cameron, ale odcinek nie był najgorszy.

gu2ik

jak chyba większość - odcinek średni "przeblyskami"

czytanie z rysunku świetne, teksty skierowane do Foremana (nie tylko o zastrzyku, o bezzdomnych też

).
no i ostatnia scena, trochę melancholii