04x13 No More Mr Nice Guy

oleander

o tak. świetny odcinek.

cała sprawa z kiłą bardzo w stylu Housa, no bo w końcu nie pierwszy raz udaje, że jest choy. Bardzo podobały mi sie rozmowy obu zespołów, gdy debatowali o doktorku. Wszyscy w trosce o jednego, wkurzającego dupka

mam nadzieje, że praca dwóch zepsołów będzie się pojawiac częściej.

Dzielenie się Wilsonem z Ameber

Urzekły mnie te wszystkie dialogi, szczególnie Cuddy w roli króla Salomona

Ale najbardziej popłakałam się ze smiechu w sytuacji, kiedy Kutner przedstawiał mu, jak poprzez wiadomość o zamienieniu fiolek doszedł do choroby tego gościa. " Cholera, to powinno być moje objawienie" wtedy normalnie leżałam na laptopie i niemal kwiczałam.

Wiecie... tylko House może wpadać na takie dziwne pomysły..

[H]ospital Queen · Wysłany: Czw 21:44, 25 Mar 2010 Temat postu:

Świetny odcinek. Zawsze będę chętnie wracać do czwartego sezonu.

Praktycznie same plusy:
House jako tatuś i Amber jako mamusia Wilsona. Ich wspólne sceny mnie rozwalają.
Chase i House na kręglach.
Syfilis House'a - od początku domyślałam się, że to ściema.
Jeszcze bardziej lubię Kutnera dzięki temu odcinkowi.
Podoba mi się współpraca starego i nowego teamu House'a.
House szczególnie tryskający humorem, nie w każdym odcinku jest taki wesół. Jego ocena o Cuddy - bezcenne

Piosenka pod koniec na duży plus, bo przeważnie w tym momencie jest jakaś wolniejsza i smutniejsza melodia.

10/10 się należy

Alumfelga · Wysłany: Pią 15:26, 26 Mar 2010 Temat postu:

Cała ta sprawa z kiłą była mocno nieprawdopodobna. Nie wiedziałam, że wszyscy lekarze mają gdzieś w szpitalu próbki swojej krwi, a pozostali lekarze mogą je badać, kiedy chcą i na co chcą. Poza tym Foreman, Chase i Cameron już raz przeżywali poważną chorobę House'a - kiedy myśleli, że ma raka. Od razu uwierzyli, bez podejrzeń? Wreszcie po trzecie, odniosłam wrażenie, że cały house'owy team razem steruje jego kuracją penicyliną i sądzą, że mają taką kontrolę, że mogą zmieniać mu dawki, ot tak. Ponaciągany wątek.

Walka House'a i Amber świetna ("nie mogę się z nim kłócić, kiedy jest rozsądny"

), dziwi mnie tylko fakt, że House zgodził się na sąd Cuddy. Po to nie przyjmuje warunków Amber, żeby za chwilę potulnie zaakceptować te same warunki od Cuddy? Wilson mnie trochę denerwował swoją biernością, "walczcie o mnie, a ja sobie poczekam". Też chyba powinien mieć coś do powiedzenia, a nie usuwać się, bo boi się obojga.

Olśnienie Kutnera, brawo

I tak, House, to powinno być twoje olśnienie, za bardzo byłeś zajęty pogrywaniem z Wilsonem, żeby się zająć przypadkiem.

Akcja "Upokorzyć Foremana" osiągnęła wielki sukces

Chase, którego interesuje tylko to, czy Cameron spała z Housem rzuca mi na niego lekki cień, ale widać taki już jest. Wilson, którego gadanie zepsuło House'owi żart, ma u mnie minusa. Co by się stało z ich przyjaźnią po dwóch kolejnych miesiącach? Amber zdołałaby ją rozwalić? Dobrze, że jeszcze tylko dwa odcinki i ...

hrabinka_

Moim zdaniem ten odcinek to nic specjalnego. Był taki nijaki. Nie było w nim tego czegoś.

Z Twojej wypowiedzi nic konkretnego nie wynika. Następnym razem dobrze byłoby rozwinąć swoją opinię. / pozdrawiam, m-c

Adam5432

taki normalny był to odcinek według mnie

irka_gag

Też sądzę, że średni odcinek