Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

5x11 - "Joy to the World"
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 5
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile punktów oceniasz odcinek?
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
5%
 5%  [ 1 ]
5
0%
 0%  [ 0 ]
6
0%
 0%  [ 0 ]
7
5%
 5%  [ 1 ]
8
15%
 15%  [ 3 ]
9
10%
 10%  [ 2 ]
10
63%
 63%  [ 12 ]
Wszystkich Głosów : 19

Autor Wiadomość
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 5:15, 10 Gru 2008    Temat postu: 5x11 - "Joy to the World"

Premiera w USA: 9 grudnia 2008

Cytat:
A troubled teen collapses during her high-school Christmas program; Foreman and Thirteen learn more about each other as they work together on the Huntington's disease drug trial; House gives and receives holiday gifts, leading to team speculation; and Cuddy receives a gift as well.


Gościnnie występują (m.in.):
Lori Petty ... Janice (pacjentka z zaawansowanym Huntingtonem)
Sherilyn Fenn ... Mrs. Soellner
Meaghan Jette Martin ... Sarah


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Narenika dnia Śro 11:17, 10 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
T.
Anestezjolog
Anestezjolog


Dołączył: 23 Cze 2008
Posty: 1340
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 13 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: KRK
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:38, 10 Gru 2008    Temat postu:

Jeszcze na gorąca i na świeżo:

Odcinek dla wielu zaskakujący. Dla mnie nie. Przeczucie podpowiadało mi takie rozwiązanie, ale może od poczatku...

1. Klinika -świetna. Miny Hugh i "przypadki" wprost zwalają z fotela. Co chwila wybuch śmiechu. Zdecydowanie na plus.

2. House/Wilson -Nie wiem jak to Wilson robi, że zawsze mu sie uda podpuscis kumpla i zwykle uzyskuje to czego chce, nawet jak House doskonale o tym wie. Świetne

3. House w białym wdzianku -bezcenne

4. 14 kiss -postac 13 ewoluuje. Po częsci zasługa w tym Foremana. I choc spagdaja nadzieje na Horemana ( ) to jednak jestem za Oni potrzebuja siebie nawzajem. Wnosza w swoje zycie brakujące pierwiastki. Poczatkowo byłam sceptycznie nastawiona, ale teraz jestem na tak.

5. Przypadek -troche zgrzytało mi to, że własciwie brak w nim Housa. Troche to on drepcze jak nieporadne dziecko, odsuwa sie na bok, zajmując własnymi sprawami.

6. Cuddy -to zdecydowanie jej odcinek. Szybko otrząsneła sie z żalu po ostatnich przeżyciach i wróciła do formy. Choc nadal widać, że House nie jest jej obojętny, to teraz raczej traktuje go z dystansem i chłodnym sceptycyzmem. A House nadal prowadzi swoje gierki. A przynajmniej zdaje mu sie, że nadal gra sie toczy. Dopiero od momentu, kiedy pojawia sie dziecko, cos sie zmienia. House "poważnieje". Pozytywne jest to, że akceptuje adopcje Cuddy. Kiedy zauważa, że świat nie kreci sie wokół niego i jego chamskich zagrywek, przestaje byc w centrum zainteresowania, nie rzuca sie na Cuddy z pretensjami i zarzutami tak jak w JOY, ale wrecz przeciwnie, w ostatniej scenie chyba zrozumiał, że wszystko sie zmienia. Że nie bedzie tak samo.

Pojawia sie dziecko. A tym samym wiele obaw co do obecności Cuddy i Huddy. Ja bym była spokojna. Dziecko zminia wiele rzeczy, ale kierunkiem zmian, możemy byc pozytywnie zaskoczeni. Bardzo mnie cieszy jeden fakt -Cuddy szczęśliwa i wreszcie spełniona.


Edit: tylko nadal nie rozumiem dlaczego ten odcinek miał byc niby tak wazny dla Huddy? On był wazny dla Cuddy. Bo w kwestii Huddy to on więcej miesza niz rozwiązuje


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez T. dnia Śro 8:44, 10 Gru 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rysiaczek
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 22 Lip 2008
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 9:55, 10 Gru 2008    Temat postu:

no jeeeezyu, ale się zawiodłam:( Jak oni mogli:(
nienawidzę ich!!!

a jednak udało się nie umrzeć? No cóż, przykro mi, że na marne.
Ost za nabijanie postów/Nisia

Jej, ale może więcej wyrozumiałości dla człowieka, który w agonii czekał całą noc na Huddy a potem mu takie coś zrobili?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez rysiaczek dnia Śro 14:17, 10 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
man144
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 12 Kwi 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Koszalin/Poznań
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 11:14, 10 Gru 2008    Temat postu:

Też się strasznie zawiodłem. A gdzie ten special moment pomiędzy Cuddy i Housem- niby ta przedostatnia scena? Liczyłem na coś więcej- jakiś pocałunek, zaproszenie na randkę, prezent... Dali ciała albo po prostu za dużo oczekiwałem po tych wszystkich spoilerach. Wolę jak nic nie obiecują i potem jest miłe zaskoczenie niż na odwrót

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nemo
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 30 Paź 2008
Posty: 4
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 11:25, 10 Gru 2008    Temat postu:

Odcinek interesujacy jeżeli chodzi o wątek związany z House'm (jako lekarzem) coś w stylu starego doskonałego House m.d. (jako serial).
Z poszczególnych scen/tekstów
-odwet naszego tytułowego bohatera na Taub'ie za próbę żartowania z niego
-rozmowa Taub'a i Kutner po czym na końcu okazuje się, iż to ten drugi był ciemiężcą w szkole średniej
-moment gdy House mówi parze o partenogenezie plus ta muzyka (zaczerpneli to z seksmisji?)
Z rzeczy które nie były cool:
Zaczyna mnie juz nudzić ten motyw z leczeniem 13. (8-10 lat życia) Znaczy to, że będziemy raczeni tym do samego końca (the very end) tego serialu a następnie powstanie zupełnie nowy traktujący tylko i wyłącznie o tym?
Możliwe jest, że w pewnym filmie mieli rację kiedy padły słowa w stylu
Cytat:
Human females enjoy stories about one person dying slowly.
The males prefer stories of many people dying quickly.

to tak a propos sprawy 13.
Pozdrawiam.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
yorkshre25
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 05 Gru 2008
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:37, 10 Gru 2008    Temat postu:

pozostaje nam czekać to stycznia już jest promo jeden no i hehheh czekamy, a co do końcówki tak myślałam że to zrobią to jeszcze podkręci ten serial zobaczycie

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rocket queen
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:39, 10 Gru 2008    Temat postu:

Pomimo tego, że "Joy to the world" oglądałam kilka godzin temu, zdążyłam w międzyczasie przespać się i zrobić kilka meganudnych rzeczy, nadal jestem absolutnie zachwycona (oczarowana wręcz!) tym odcinkiem Lisa Edelstein naprawdę fantastycznie zagrała Cuddy - perfekcyjnie pokazała jej uczucia, myśli, pragnienia oraz wszelkie lęki i obawy. Nadała swojej postaci niesamowitego kolorytu, plastyczności, zupełnie nowych i świeżych barw. Wydobyła z niej to, co najważniejsze i jednocześnie najbardziej ukryte!

Odnoszę wrażenie, że ten odcinek to swoisty punkt kulminacyjny w 5 serii - relacja House-Cuddy zmienia się diametralnie, postaci muszą zaadaptować się do zupełnie nowych warunków, wkroczyć na jakiś "wyższy poziom". Odtąd dla Lisy najważniejsze jest dziecko - Joy. Mała dziewczynka staje się treścią jej życia. House widzi to i... powoli zaczyna się zmieniać. Poważnieje. Rezygnuje ze swoich chamskich zagrywek, nie poniża, nie wyśmiewa, nie krytykuje. Chyba wreszcie dojrzewa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Narenika
Forumowy Vicodin
Forumowy Vicodin


Dołączył: 28 Sty 2008
Posty: 6167
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 105 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Gdańsk

PostWysłany: Śro 11:56, 10 Gru 2008    Temat postu:

Wniosek: nie nakręcajcie się spoilerami, bo wprowadzają w błąd.

Odcinek generalnie na plus. Sporo scen wspaniałych i wartych odnotowania.

Wszystkie sceny w przychodni, której tak bardzo i jak się okazuje słusznie mi brakowało, były rewelacyjne pod względem humorystycznym i mimiki Hugh. Szczególnie jego mina na widok pokazu używania inhalatora..

Dowód na partogenezę, jako prezent dla pacjentki? Genialne. Siedziałam z opadniętą szczęką, próbując zrozumieć, jak to możliwe heheh

Cały wątek z prezentem dla House'a był cudowny. Ta karteczka "Greg, made me think about you", kobiecy charakter pisma, a autorem okazał się Wilson buhaha Opowieść Wilsona o Irenie Adler (kobieta, która kochał Sherlock Holmes). Potem Taub pogrywający z Housem i ta przemowa o Huddy-love zakończona niezapomnianym "Damn it, love like this needs to fly free", a do tego absolutnie przerażona mina House'a

Cuddy, która otrząsnęła się w końcu i przestała robić maślane oczy oraz wyłączać myślenie na widok House'a. Brawo! Cieszę się, gdy patrzę na jej szczęście na widok dziecka, które ma szansę zostać jej dzieckiem. Wara od malucha. Jak ktoś spróbuje teraz Cuddy dziecko odebrać, albo co gorsza je uśmiercić, będzie miał do czynienia ze mną i moim łukiem. I nie skończy się na dziabaniu w oko...

Scena, jak do House'a dociera szczęście Cuddy i jego dojrzałość w tym momencie wzbudzają moją szczerą aprobatę. "Merry Christmas Cuddy" połączone z uśmiechem, to ta ludzka i normalna część Grega, którą uwielbiam odkrywać.

Lori Petty, jako pacjentka z zaawansowanym Huntingtonem, to był strzał w dziesiątkę, jeśli chodzi o dobór aktorki. Jest przekonywująca i przejmująca. Mam nadzieję, że pojawi się jeszcze w kolejnych odcinkach.


edit: Zapomniałam o dwóch małych smaczkach na plus
A Fine Frenzy "Whisper" - śliczna piosenka.
Meaghan Jette Martin w roli wrednej koleżanki z klasy. Zupełnie, jakbym Camp Rock oglądała



Ale, żeby nie było tak słodko, to teraz garść moich zastrzeżeń, co do odcinka/scenariusza:
- Wilson, który wspomina nowym kaczuszkom o Stacy, a oni wiedzą ocb - lol, to Kutner i Taub też oglądali pierwsze 2 serie?
- przegapienie niedawnej ciąży u nastolatki - wydaje mi się naciągane, nie jestem ginekologiem, ale ciężko mi uwierzyć, że po 3 tygodniach nawet w hormonach nie było śladu
- Wilson tłumaczący Cuddy, dlaczego nie można zrobić przeszczepu - przeiceż Cuddy doskonale wie, kiedy można, a kiedy nie można zrobić przeszczepu
- nastolatki, które nie padły z wrażenia na widok Chase'a - nawet żadna nie robiła maślanych oczu, to niedopuszczalne
- Cuddy, która od początku z niewiadomych przyczyn zajmuje się leczeniem pacjentki, jakby nie miała innej pracy - trochę to wyglądało, jakby od początku wiedziała, że zakończy się to otrzymaniem dziecka do adopcji
- dziadkowie, którzy oddają wnuczkę do adopcji, żeby nie przypominała im o (jeszcze żywej) córce? - nie kupuję - zresztą nawet to przyniesienie malutkiej cudem odnalezionej na oddział było... no nijak nie pasowało do całości, albo zakończenie zgrzyta
- Cuddy w pojedynkę ruszająca na poszukiwanie trzytygodniowych zwłok noworodka w podejrzanej dzielnicy, do tego śnieg sypie, a ona w samych szpilkach i cienkim płaszczyku - po co takie zgrzyty? Chociaż nie powiem, LE się fajnie przestraszyła
- Cam&Chase dolepieni na siłę - miło ich zobaczyć, ale to trochę, jak zamiast obiadu dostawać ciągle wisienkę z tortu, ani się człowiek naje, ani podelektuje
- Kutner, jako były młodociany gnębiciel słabszych? nie kupuję tego absurdu

Ach, zapomniałam o Foreteen.. dobra, przyznaję się, lubię ich, ale pocałunku nie obejrzałam do końca, strasznie był nudny...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Narenika dnia Śro 12:01, 10 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Fortibuss
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 30 Paź 2008
Posty: 105
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:57, 10 Gru 2008    Temat postu:

Odcinek jak za starych dobrych czasów...Przychodnia wymiata przypadki medyczne nadal zostają spychane na dalszy plan- mniej badań,szalonych diagnoz no i szatańskich pomysłów House'a na wyleczenie, kiedyś prawie cały odcinek koncentrował się na ratowaniu pacjenta, a teraz ...
No i Cuddy w końcu szczęśliwa, spełniło się jej marzenie Lepszego prezentu na gwiazdkę nie mogła sobie wymarzyć...
Taub- po prost fenomenalny z tym tekstem o Cuddy w sumie ciekawe co byłoby gdyby rzeczywiście do niej poszedł


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martuss
Neurolog
Neurolog


Dołączył: 11 Paź 2008
Posty: 1633
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:58, 10 Gru 2008    Temat postu:

No to teraz ja

Mi tam się odcinek podobał. Nie rozumiem waszego zawiedzenia. Co prawda ogladałam go na wpół przytomna ale chyba coś nie coś zrozumiałam. Bardzo podobała mi się scena w kafererii. Poprostu padłam przy tym "ups" jak House zabrał Wilsonowi drugą kanapkę(?) batonika (?) (tak właściwie to co to było??) mniejsza o to. Jak tylko pokazali House zakładającego kitel o mało z krzesła nie spadłam. A potem dwa "przypadki" w klinice. Przy inchalatorze z trudem powstrzymałam się żeby nie wybuchnąć śmiechem.

Przypadek... No cóż mnie jakoś nie zachwycił. Coś mi się wydaje że już nie mieli pomysłu co tym razem ma "dolegać" pacjentce... ogólnie to House tak jakby wogóle się tą pacjentka nie interesował. Nie było jego olśnienia. Nie było nic. House rzucił kilka pomysłów i tyle. No chyba że coś przegapilam.

A co do tego Huddy specjalu to mi się wydawało że to była ta przedostatnia scena. House tam wyglądał tak jakby zrozumiał że Cuddy będzie szczęśliwa jeśli zaadoptuje dziecko. I miałam wrażenie jakby się uśmiechnął (?)

A no i oczywiście ostatnia scena. Na początku byłam sceptycznie nastawiona to Foreteen ale teraz jakoś mi to nie przeszkadza. Czy tylko mi ta scena wydawała się taka... smieszna?? 13 wyglądała jakby chciała mu przejechać ręką we włosach tylko że on włosów nie ma i to tak trochę komicznie wygladało ale od tego odcinka jakoś mi wizja Foreteena nie przeszkadza tylko żeby scenarzyści nie zaczęli się tylko dookoła niego kręcić i ja jestem za

No to tyle z mojej strony


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rysiaczek
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 22 Lip 2008
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:26, 10 Gru 2008    Temat postu:

Anyway, obejrzałam odcinek jeszcze raz już na spokojnie. I myślę, że mogę powiedzieć trochę więcej niż: "buuu"

W sumie, jeśli się nie czekało na Huddy to nie było tak źle. Mimo to moim zdaniem jeden z gorszych odcinków piątego sezonu. Scenarzyści dużo naobiecywali i w sumie gdyby nie dali nam w promo najlepszych scen to by nikt tak się na ten odcinek nie napalał.
Sceny w przychodni - najlepsze sceny tego odcinka. Greg próbujący być miły. LOL.
Ale potem mamy dla równowagi wielki minus za - nielogiczne podejście do przypadku dziewczynki - jak ktoś wspominał House traktował ten przypadek jakby wyrywkowo. Rozmowy z Wilsonem jakieś takie średnio, chociaż scena w kafeterii z "oops" przebija wszystko. Ale za to później z Cuddy w gabinecie Wilson zachowuje się dziwnie co najmniej.
Pomysł z prezentem świetny.
Tylko tak naprawdę nie było w tym odcinku nic więcej czego można by się spodziewać po nadchodzącym hiatusie.
Well, nawet cliffa nie zrobili. skończyło się średnio, tak mógłby się kończyć każdy odcinek od początku sezonu - tylko że ja po odcinkach połowicznych oczekuje czegoś więcej zawsze. Zresztą, że można widać w SPN(btw. Castiel<3)
A wracając do tematu odcinek 5/10, bardzo średni, wiele naciągania i nierealności. W sumie dobrze, nie będę zbyt tęsknić do 19 stycznia.

pozdrawiam wszystkich zawiedzionych i wkurzonych głupimi zapowiedziami


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anagda
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:20, 10 Gru 2008    Temat postu:

rysiaczek bardzo ładne podsumowanie:
Cytat:
A wracając do tematu odcinek 5/10, bardzo średni, wiele naciągania i nierealności. W sumie dobrze, nie będę zbyt tęsknić do 19 stycznia.


Dla mnie odcinek przeciętny. Nawet bardzo przeciętny. Tak się zapowiadał genialnie a jak dla mnie klapa. Gdzie ten ważny moment dla Huddy? Ja końcówkę odczytałam jako koniec ich jeszcze nie zaczętego związku. Cuddy wybrała dziecko zamiast związku z Housem. I może nawet to lepiej, bo jak się gościu nie mógł zdecydować to jego strata. A tak przynajmniej spełniła swoje marzenie.

Sprawa medyczna tragiczna. Czułam jakby powtórkę z rozrywki z odcinka o tej dziewczynce pływaczce która była w ciąży i jak wszyscy zastanawiali się co jej jest nie sprawdzając czy jest w ciąży tylko dlatego że była małym dzieckiem. Tak samo tutaj. Symptomy wyraźne a nie sprawdzili czy przez przypadek nie była w ciąży (skoro właśnie niemal urodziła to poziom estrogenu ciągle byłby wysoki, a jeszcze dorzucić badania ginekologiczne i sprawa rozwiązana). Z resztą tą "sprawę" rozwiązała Cuddy z kaczuszkami, a House tylko tyle że się ze dwa razy pojawił.

Dalej... Ten fartuch miał być genialny a też przeszedł bez echa. Mogli zrobić z tego taką świetną sprawę a tu schrzanili na całej linii.

Jeden, jedyny plus to końcowe sparowanie Thirteen i Foreman'a. Jedyni którzy nie chodzili z kąta w kąt nie potrafiąc powiedzieć o co im chodzi...

Ogólnie odcinek mierny... 3/10 - za biednego House'a na samym końcu i kissa Trzynastki z Foremanem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Arroch
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 198
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:33, 10 Gru 2008    Temat postu:

Kolejny odcinek do którego mam nieco mieszane uczucia....

W kwestii Huddy zmienił tylko tyle, że House zauważa, że Cuddy już nie chce grać jego gierki, że tu nie chodzi tylko o to czego on chce i że ona nie ma zamiaru w nieskończoność czekać na to, aż House przyzna się przed samym sobą, że ją kocha. W scenie z dzieckiem widać że House zaczyna rozumieć o co chodzi. Nie jest zazdrosny od dziecko tak jak ostatnio. Szczerze mówiąc zaczyna mnie to martwić, bo wolałam jego relację z Cuddy jako gierki, uwagi, chamskie odzywki. Mam wrażenie że teraz działa wszystko na odwrót, że zamiast się siebie zbliżać oddalają się od siebie nawzajem. Nasuwa się jedno pytanie czy Cuddy wybrała dziecko zamiast House? I co z tym zrobi House?
Przeraża mnie to 6 tygodni przerwy, ja chcę wiedzieć jak się skończy ten wątek!

Fartuch, przychodnia, babka w ciąży, to zdecydowanie najlepsze momenty odcinka
Kuter był genialny zdecydowanie moja ulubiona kaczuszka

Co do 13 i Foreman'a to nie mam nic przeciwko, powiem więcej że nawet im kibicuję )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
reemo
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 18 Wrz 2008
Posty: 16
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 16:00, 10 Gru 2008    Temat postu:

Jeee... znowu house w starym, dobrym stylu. Dużo śmiechu, ironii i sarkazmu. Panie reżyser - piona

A ja chciałem dodać, że wreszcie wiem dlaczego Olivia Wilde jest uznawana za jedną z najładniejszych aktorek.

gorąca Trzynastka



Offtop. To jest temat dotyczący odcinka 05x11 a nie Trzynastki czy O. Wilde.
Saph


edit: wiem, że offtop, chciałem dodać coś o odcinku, żeby nie było ale forum działa z jak z dupy. Poza tym to Olivia mnie olśniła w tym odcinku więc aż tak bardzo nie odbiegłem od tematu


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez reemo dnia Śro 22:09, 10 Gru 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saph
McAczkolwiek


Dołączył: 13 Lut 2008
Posty: 16229
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 71 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:33, 10 Gru 2008    Temat postu:

Odcinek mi się podobałm. Co prawda nie tego się spodziewałam ale jestem zadowolona.

Wątek pacjentki niezbyt mnie wciągnął, był nieco naciągany. Podobnie sprawa ma się, jeżeli chodzi o noworodka. Całe to "zmartwychwstanie" malucha to lekkie przegięcie. Dziecko po porodzie było chyba w nienajlepszej kondycji. Przebywanie w takich warunkach raczej mu nie pomógł. Poza tym tych ludzi nie byłoby stać na zaspokojenie choćby podstawowych potrzeb niemowlaka.

Gdy przeczytałam, że Cuddy ma jednak zostać matką miałam mieszane odczucia. Dzisiaj, patrząc na nią i malucha wszystkie moje wątpliwości wyparowały. Lisa jest wreszcie szczęśliwa, to widać.

Wątek Kutnera z czasów licealnych... To mi do niego nie pasuje. Podpalenie pacjentki, założenie internetowej poradni sygnowanej nazwiskiem House'a, owszem... Kutner jako jako licealny prześladowca... Jakoś sobie tego nie wyobrażam.

14 - byłam sceptycznie nastawiona ale po dzisiejszym odcinku doszłam do wniosku, że to może sie udać. Trzynastka potrzebuje osoby, na której może sie wesprzeć. Osoby, która będzie w stanie zrozumieć co przeżywa. Foreman wydaje się być odpowiednią osobą. Piszę to z cieżkim sercem, ponieważ szanse na Horemana drastycznie spadają.

No i pacjenci z przychodni. To dzięki nim ten odcinek bardzo mi sie podobał. Wcześniej nie zdawałam sobie sprawy ile wnoszą do serialu. Dzisiaj dowiedziałam sie jak prawidłowo używać inhalatora. Liczę na to, że House na stałe wróci do swoich obowiązków w klinice.

Greg świetnie wygląda w kitlu i ciemnej koszuli. Mam cichą nadzieję, że zostanie zmuszony do przywdziewania służbowego uniformu na czas pracy w przychodni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muniashek
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd <-
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:37, 10 Gru 2008    Temat postu:

Nieeeeeee! Nie zgadzam się, żeby następny odcinek dali w styczniu, nie zgadzam się! Buuu...
Mnie odcinek się spodobał, a co! Mimo, że bez polskich napisów, przez co nie zrozumiałam wszystkiego.
Zaczynając od... końca? (znowu? )
Foreteen! Fajnie. Super^^ Czaaaad Ale naprawdę wg mnie to super. Chociaż... W 5x05 13 spała z dziewczyną/kobietą (skreślić nieprawidłowe), a teraz całuje się z Foremanem... Dziwne, ale rozumiem, że ogólnie to może być normalne. No cóż.
A te prezenty...
"You're not House" - jak to nie? No, może House jest jeden, ale Foreman za dużo się od naszego diagnosty nauczył. Jest dupkiem.
Przychodnia. W końcu niewiadomo, skąd ten krawat. Myślałam, że weźmie Taub'owi, ale... Ale nie wziął Może dostał kiedyś od Wilsona?
Opowieść Wilsona o pacjentce... To było piękne^^
Ale rozbroił mnie... ten wzrok House'a na Cuddy, gdy stali przy tym dziecku. To było wzruszające i w ogóle... I "Merry Christmas, Cuddy"... Oj, nie wiem, dlaczego, ale jestem coraz bardziej za Huddy w serialu
Och, cały czas widzę ten wzrok... Tak, jakby ją stracił i żałował... No, bo w sumie.
Inhalator^^ Ach, cóż za...
Niepokalane poczęcie... I House to jeszcze większy dupek! Dupek, dupek, dupek! Grr...!
Co tam jeszcze było? Taub, Foreteen...
Kutner! Przepraszający! O mamo, on jest zawsze... zabawny
No, ogólnie mi się podobało I już chcę następny, mamoooo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
woma
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Parts Unknown

PostWysłany: Śro 16:48, 10 Gru 2008    Temat postu: Re: 05x11 Joy to the World

Narenika napisał:
Premiera w USA: 9 grudnia 2008

Cytat:
A troubled teen collapses during her high-school Christmas program; Foreman and Thirteen learn more about each other as they work together on the Huntington's disease drug trial; House gives and receives holiday gifts, leading to team speculation; and Cuddy receives a gift as well.


Gościnnie występują (m.in.):
Lori Petty ... Janice (pacjentka z zaawansowanym Huntingtonem)
Sherilyn Fenn ... Mrs. Soellner
Meaghan Jette Martin ... Sarah

Damm, wiedziałem, że wygląda znajomo. Choć trochę sie zmienila od czasów "Miasteczka Twin Peaks".

Jestem bardzo zawiedziony - po żenujących "popisach" Cuddy z poprzedniego odcinka liczyłem na kontynuację tych "popisów" i miałem już naszykowany odpowiedni post... a tu Cuddy powróciła do zachowywania się jak... Cuddy z poprzednich sezonów, czyli całkowicie akceptowalni. Cóż, poczekam.

Czytając wasze posty kolejny raz czuję się jak "winner" - żadnych spojlerów, żadnych zapowiedzi, brak jakichkolwiek oczekiwań co do "Huddy", może trochę co do "14-teen". Siadam, oglądam serial, ten odcinek był przeciętny jak na wyśrubowane House'owe standardy, ale było kilka fajnych momentów, po 43 minutach jestem umiarkowanie zadowolonym człowiekiem. A nie frustratem myślącym o tym, że go oszukano w zapowiedziach...

Podobała mi się walka House'a samego ze sobą, żeby być miłym . Choć czasami nie dawał rady... ale warto zauważyć, że poprzednio gdy był miły dla pacjentów, to wynikało to z tego, że Wilson nafaszerował go jakimś anty-depresantami, czy czymś w tym stylu (po tym jak House nafaszerował Wilsona speedem). Tutaj wszystko odbywało się "naturalnie" (poza zakładem), House czyni postępy...
A House'a na biało w klinice to chyba nie było od...odcinka, gdy chciał się "przypodobać" Vogglerowi. Dość długo .

Dawno nie było pacjenta, który umarł/umrze... ale chyba scenarzyści przestraszyli się dwóch trupów, więc uratowali dziecko. Pociągnie to scenariusz do przodu (adopcja przez Cuddy), ale wyglądało to dla mnie jeszcze mniej przekonująco niż pogodzenie się Wilsona z Housem w 5.04, czyli bardzo, bardzo nieprzekonująco.

Dammm, Trzynastka jest bardzo, bardzo ładna (choć wyglądała jeszcze lepiej w IV sezonie - nie wiem z czego wynika ta różnica)....i bardzo, bardzo szczupła. Strasznie mi się to rzuciło w oczy w czasie pocałunku, gdy pokazali ją i Foremana z boku. Już ktoś zwrócił na to uwagę - Foreman powinien zapuścić włosy, albo przynajmniej zrobić sobie sztucznego Irokeza, żeby było za co go łapać .
Ponieważ Foreman rozpoczyna związek z osobą, która w przeciągu kilku lat umrze proszę się nie zdziwić jeżeli kiedyś zamiast Foreman napiszę Cameron, bo trochę to pod nią podchodzi. A ponieważ "either way is good for Thirteen" to nawet nie byłoby to takim wielkim błędem...

Spodobało mi się to co zrobił Kutner na końcu, zapewne zamknął tym ostatni (jeden z ostatnich?) wstydliwy rozdział w swoim życiu. I w przeciwieństwie do przedmówców mogę sobie wyobrazić sytuację, w której gość z mniejszości rasowej, po utracie rodziców, staje się prześladowcą słabszych/mniejszych w Liceum.

No i wciąż mnie przeraża Huntington jako choroba - od tego odcinka jeszcze bardziej, po tym gdy Trzynastka rozmawiała z Janice.

PS. Eeeeee, myślałem, że będzie jeszcze odcinek za tydzień. A tu słyszę, że już teraz czeka nas przerwa - jak na przed-przerwowy odcinek to rzeczywiście nie ma się czym zachwycać...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez woma dnia Śro 17:13, 10 Gru 2008, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nidociv
ER scrub
ER scrub


Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:09, 10 Gru 2008    Temat postu:

Na wstępie powiem, że kocham ten odcinek. Resztę dnia spędzę z głową w chmurach, bo pozytywnie mnie nastroił, więc nie ma mowy o nauki matematyki

Pierwszy plus: odcinek świąteczny, wątek z prezentem (przemowa Wilsona ) i choinka w gabinecie House'a (czy też raczej Kaczątek).

- Cuddy wtrącająca się w diagnozę po raz któryś... średnio mi się to spodobało, ale ładnie skończyli wątek. Chociaż jak tylko się dowiedziałam (a raczej: zrozumiałam ) o co chodzi z dzieckiem, pomyślałam, że na końcu Cuddy je adoptuje - przewidywalne.
I nawet się nie zirytowałam, że tak gładko przeszli z wątku zranionej Cuddy do Tu-Nic-Nie-Zaszło, bo inne wątki nadrabiały.

- Taub rżnący głupa - miłość, taka jak Huddy nie może się zmarnować! - był po prostu mistrzowski

- scena, kiedy Chase próbuje wyciągnąć od małolatów, co zrobili pacjentce "To kto tam leży?" "Mr Jakiśtam."

- 'cudowne powrócenie objawów uszkodzenia mózgu i Cuddy'

- Klinika i Milusi House xD Aż czuło się, jak jego korci, żeby w końcu coś palnąć! Mina na screenie, który wkleiła Narenika - serce topnieje na ten widok a zaraz potem "JERK!"

- partenogeneza! Jako biolog uwielbiam to zjawisko Obstawiałam, że House ich wrabia, ale nie sądziłam, że to taki "prezent". Czekałam aż powie jedno ze swoich "no, you're idiots!", bo gdyby to się 'naprawdę' działo, to moja opinia o "House, MD" uległaby nadszarpnięciu... Wygrał zakład i dostał prezent, spryciarz

- Kutner zły! Jak się wkurzał na tego blondyna, był przeuroczy I przeraziła mnie scena, jak powiedział do Tauba, że musi lecieć i szedł tak długą tą ulicą... Mój mózg już wymyślał przeróżne scenariusze, a tu: "Przepraszam za wszystko, co ci zrobiłem w liceum"

- Foreteen! W końcu Foreman doczekał się swojego wątku miłosnego! Kibicowałam im dzielnie, a "We should go" "We should." powaliło mnie i podbiło moje serce

Dla mnie bardzo dobry odcinek, który nieco mnie "zaspokaja" - 14kiss, a nieco intryguje, co dalej - wątek adopcji Cuddy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez nidociv dnia Śro 18:22, 10 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Angel
Nocny Marek
Nocny Marek


Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 69 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:13, 10 Gru 2008    Temat postu:

Uff, wreszcie serial wychodzi na prostą. Co prawda przypadek trochę dziwaczny (wszystkie zastrzeżenia Nareniki są słuszne), ale jakoś wybrnęli. Jakoś = niewiele gadania o badaniach. Powiedzmy, że od biedy da się przeżyć.

Zdecydowane plusy:
+ Dziecko dla Cuddy - wreszcie spełni swoje największe marzenie;
+ Akcja z biletami w wykonaniu H&W na chwilę powaliła mnie na łóżko
+ Wredne nastolatki - czysta prawda! I Chase z tonem moralizatora
+ Klinika!!! I House w białym fartuchu, usiłujący być miły. Partenogeneza sprawiła, że jeszcze po odcinku się chichrałam...
+ Wreszcie 13 i Foreman się pocałowali. Może teraz akcja przestanie w połowie się skupiać na ich wzajemnych podchodach...

Niedociągnięcia:
- Wódka jest popularna wśród młodzieży w USA? Nie wiedziałam...
- Dziadkowie nie chcą wnuczki? Totalne przegięcie.
- Cuddy grzebiąca w przypadku - BARDZO kiepska wymówka w postaci nieobecnego Foremana.

Przerwa - no cóż, zdarza się. Może to i lepiej...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Marla
Ratownik Medyczny
Ratownik Medyczny


Dołączył: 04 Lut 2008
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rzeszów
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 17:21, 10 Gru 2008    Temat postu:

Odcinek świąteczny, więć wszelkie niedociągnięcia wybaczam.
Ogromnie się cieszę, że skończył się tak a nie inaczej. Spojlerów unikałam jak ognia, ale mimo to przez cały czas byłam pewna, że scenarzyści dalej będą rozwijać wątek Huddy.
Cieszę się, że Huddy się nie spełniło (było bez pocałunków i wyznania miłości itp). Teraz znów będzie jak przedtem. House czuje coś do Cuddy ale zachowuje to dla siebie. I tak ma być! Bo najlepsze jest to napięcie między nimi. A jakby byli razem to szybko by się nam to znudziło.

Przychodnia!-aż mi się pierwsze serie przypomniały. Tak trzymać. Jeden z najlepszych odcinków sezonu (trzecie miejsce). Birthmarks nadal nie pokonane.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
woma
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Parts Unknown

PostWysłany: Śro 17:23, 10 Gru 2008    Temat postu:

Dark Angel napisał:
+ Wreszcie 13 i Foreman się pocałowali. Może teraz akcja przestanie w połowie się skupiać na ich wzajemnych podchodach...

Podchody są właśnie najciekawsze, nieprzypadkowo w serialu praktycznie pomija się związek Cameron z Chasem, a nie ma w nim żadnego innego związku. Związki są nudne...walka o zawiązanie (czy też nie zawiązywanie) związku jest ciekawa.

Cytat:

What about the baby?
Seems healthy. But it's too early to tell.

Ktoś się założy o garść orzechów, że w którymś z kolejnych odcinków czeka House'a (w towarzystwie szalejącej i pogrążonej w rozpaczy/zdenerwowaniu Cuddy) walka o utrzymanie dziecka przy życiu, gdy zaatakuje go bliżej niezidentyfikowane choróbsko?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Angel
Nocny Marek
Nocny Marek


Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 69 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:02, 10 Gru 2008    Temat postu:

woma napisał:
Dark Angel napisał:
+ Wreszcie 13 i Foreman się pocałowali. Może teraz akcja przestanie w połowie się skupiać na ich wzajemnych podchodach...

Podchody są właśnie najciekawsze, nieprzypadkowo w serialu praktycznie pomija się związek Cameron z Chasem, a nie ma w nim żadnego innego związku. Związki są nudne...walka o zawiązanie (czy też nie zawiązywanie) związku jest ciekawa.

Ale przynajmniej nie zabierają tyle czasu antenowego Ja chcę jakiś genialny, frapujący przypadek w centrum, a nie prywatne życie bohaterów.

Ach, jeszcze liczyłam na to, że Wilson wyjmie swoje urocze reniferowe rogi... ale nie wyjął...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
woma
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 16 Sty 2008
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Parts Unknown

PostWysłany: Śro 18:15, 10 Gru 2008    Temat postu:

Dark Angel napisał:
woma napisał:
Dark Angel napisał:
+ Wreszcie 13 i Foreman się pocałowali. Może teraz akcja przestanie w połowie się skupiać na ich wzajemnych podchodach...

Podchody są właśnie najciekawsze, nieprzypadkowo w serialu praktycznie pomija się związek Cameron z Chasem, a nie ma w nim żadnego innego związku. Związki są nudne...walka o zawiązanie (czy też nie zawiązywanie) związku jest ciekawa.

Ale przynajmniej nie zabierają tyle czasu antenowego Ja chcę jakiś genialny, frapujący przypadek w centrum, a nie prywatne życie bohaterów.

Ach, jeszcze liczyłam na to, że Wilson wyjmie swoje urocze reniferowe rogi... ale nie wyjął...

Wlaśnie, rogów nie było. Pewnie House je zepsuł po tym gdy Wilson je założył rok temu...

Co do genialnych frapujących przypadków w centrum - cóż, House nie jest serialem medycznym, więc ich specjalnie bym się nie spodziewał. Jedyne frapujące przypadki to będą zapewne te, w których chorzy pacjenci będą w jakiś ciekawy sposób powiązani z głównymi bohaterami. Reszta, to będzie serial dramatyczny o lekarzach, z przypadkami medycznymi w tle...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ave
Dzida Kutnera


Dołączył: 23 Mar 2008
Posty: 7239
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 28 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z sypialni Wilsona
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:30, 10 Gru 2008    Temat postu:

Czytam wszelkie spoilery. Wszędzie było napisane , że będzie jakis "special moment".
Oczywiście special moment był , ale nie taki jakiego wszyscy oczekiwali , ale mimo to zupełnie mnie to nie zmartwiło , bo scena kiedy House patrzy na Cuddy to coś pięknego...On ją kocha i tyle

Przychodnia bezbłędna. Greg wygląda uroczo w białym fartuchu. Połączenie niebieskich oczu z białym kitlem - perfect ;]

Również cieszę się , że Cuddy zostanie mamą. Chociaż macie rację - dziwne , że dziadkowie nie chcą dziecka. Np. w polskich serialach jest wprost odwrotnie. Dziadkowie porywają wnuczki i takie tam

Co do Kutnera...spodziewałam się , że to raczej on był przez kogoś prześladowany , a tu taka niespodzianka.

Foreteen - bardzo szybko przeszli do rzeczy

10/10


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Ave dnia Śro 18:32, 10 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kama
She-Devil


Dołączył: 17 Mar 2008
Posty: 2194
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:47, 10 Gru 2008    Temat postu:

Mieszane uczucia, chociaż może bardziej pozytywne niż negatywne...

Na minus:
- Lekkie rozczarowanie (spoilery, więc moja wina).
- Wrażenie, że ten odcinek był nieco oderwany. Przeskok od 5x10 wydał mi się nierealny. Cieszy, że Cuddy się pozbierała, ale w takim razie po co było robić tę dziwnie łzawą scenę na koniec poprzedniego odcinka, skoro teraz zero nawiązań. Biurka też nie wyjaśnili.
- Kutner jako dręczyciel – no bez przesady. I co jeszcze?
- Jakże subtelna aluzja do Holmesa – strasznie łopatologiczne...
- Wytłumaczenie, czemu Cuddy zaangażowała się w sprawę pacjentki (skojarzenie z matką Joy - naciągane). I sam fakt, że miała robić update’y – dyrektor szpitala ma czas?
- Cameron i Chase dodani na siłę
- Lekarze przegapili fakt, że 3 tygodnie temu pacjentka rodziła? Chyba okres połogu trwa miesiąc nie bez przyczyny?
- Rodzice pacjentki. Lubię tę aktorkę, która grała matkę, ale tu wydawała mi się sztywna. Plus fakt, że dziadkowie nie chcieli wnuczki – nie do uwierzenia.

Na „trudno powiedzieć”:
- Dziecko... Nie jestem totalnie przeciw, chociaż Huddy przez to może stracić na dynamice (a większość seriali traciła na wprowadzeniu malucha). Nie przekonuje mnie jednak sposób, w jaki do adopcji ma dojść. Trochę w stylu: „wprawdzie 16-latka umrze w cierpieniach, ale za to Cuddy ma dziecko i tak się dobrze składa, że dziadkowie małej mają to gdzieś – cieszmy się i radujmy”. Ok, przesadzam, ale chwilami tak to widziałam. To „ożywienie” dziecka... Rozwiązanie naciągane strasznie. Nie uznaję jednak całości za minus, bo wierzę, że dokądś ten wątek prowadzi...
- Huddy. Nie wiem, czy to koniec na długo (dziecko przesłoni Cuddy cały świat), czy odwleczenie posunięcia akcji w tym wątku na kilka odcinków. Poczekamy, zobaczymy. Nic nie jestem w stanie nawet wywnioskować, bo chociaż odebrałam całość jako „na razie nie ma na co liczyć”, to dojrzałość House’a w końcówce dawała nadzieję.

Na plus:
- Klinika! Rewelacja podnosząca znacznie poziom odcinka. Miny House’a, fartuch (chociaż powinien wywołać więcej szumu) i „cud” z niepokalanym poczęciem. A House był w tym fartuchu jeszcze przystojniejszy!
- Cuddy. Rozmowa o tym, że Cuddy leci na Tauba, wyjście Cuddy, Cuddy zalecająca leczenie zamiast badania, a potem mająca olśnienie w stylu House’a, Cuddy odsłaniająca się przed pacjentką. Świetnie zagrana scena, kiedy Cuddy mówi pacjentce, że nic się nie da zrobić. Scena z dzieckiem – szczęście odegrane wręcz fantastycznie.
Plus odzywka: „Yes, I was going to stalk you at home, but it was a busy week and your office is closer.”
- House – nadal oszukujący, nadal manipulujący ludźmi, nadal „jerk”. Ale jakby bardziej świadomy. I nie krzywdził ludzi bezmyślnie w tym odcinku. Miła odmiana.
- Świetna scena od momentu, jak Cuddy próbuje diagnozować, House dostaje prezent od pacjentki, Cuddy odkrywa, że zrobił to tylko, żeby wygrać zakład, potem uświadamia sobie, co dolega nastolatce. Ciekawie jest ta cała sekwencja nakręcona. I jakaś taka naturalna, a w tym odcinku mi chwilami brakowało naturalności.
- Taub – kpiący, błyskotliwy, wreszcie jest w nim trochę życia
“This is a good experience for me, as my parents never got divorced.”
Plus cała przemowa o miłości Cuddy do House’a.
- 14 – od początku dostrzegałam sens tego rozwiązania i nadal popieram... Może troszkę to za gwałtownie idzie, ale obie postacie mogą zyskać na takim romansie. Śliczny prezent dał Foreman 13. A 13 w tym odcinku dużo się uśmiechała (wpędzającą damską część publiki w jeszcze większe kompleksy – ależ się laska trafiła Foremanowi). Plus zdecydowanie.

Świątecznego klimatu nie czułam, wielkich emocji też nie, często skupiałam się na niedociągnięciach. A jednak, jak patrzę na listę powyżej, to sobie uświadamiam, jak wiele mi się podobało. Nie wiem więc, skąd średnie wrażenie ogólne. Przy czym żaden ze świątecznych odcinków House’a nie należy do moich ulubionych (chociaż bardzo cenię 3x10), więc nie uważam, że ten był dużo gorszy.

EDIT: 8/10 (naciągane)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kama dnia Sob 0:07, 07 Mar 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 5 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin