Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

5x23 - "Under My Skin"
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 5
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Na ile punktów oceniasz odcinek?
1
4%
 4%  [ 11 ]
2
0%
 0%  [ 2 ]
3
0%
 0%  [ 2 ]
4
0%
 0%  [ 2 ]
5
0%
 0%  [ 2 ]
6
1%
 1%  [ 5 ]
7
5%
 5%  [ 16 ]
8
7%
 7%  [ 20 ]
9
14%
 14%  [ 40 ]
10
63%
 63%  [ 173 ]
Wszystkich Głosów : 273

Autor Wiadomość
willanka
Neskwikowa Kuleczka
Neskwikowa Kuleczka


Dołączył: 03 Lip 2008
Posty: 641
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 18 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 1:45, 23 Kwi 2009    Temat postu: 5x23 - "Under My Skin"

Premiera odcinka w USA - 4 maja 2009.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez willanka dnia Czw 2:16, 23 Kwi 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuba
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 2:21, 05 Maj 2009    Temat postu:

Pierwszy

Na świeżo, więc będzie nieskładnie zapewne.

Odcinek, według mnie, wbijający w fotel, zwłaszcza druga połowa. To zmaganie się House'a z uzależnieniem z Cuddy u boku... Przeraziło mnie, poważnie. Źle z nim, cholernie.
Fragment, który mnie rozłożył na łopatki: 'I need you.' Tyle, więcej nie trzeba. Cudowne. I jeszcze jedna scena. Telefon w knajpie, a konkretniej to mina House'a. Jak już pisałem wcześniej w innym temacie, Hugh tutaj potwierdził swój ogromny geniusz. To przerażenie na twarzy... Na prawdę, mocne.
Szczerze przyznam, przypadek mnie nie przyciągnął. Może jak zobacze ep drugi raz, napiszę coś o nim. Byłem zajęty przeżywaniem wszystkiego razem z Housem.

Oceniłem 10/10, ale jak dla mnie, za mała skala. Powinno być do miliona.

Nadal w szoku, mówię dobranoc.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kuba dnia Wto 2:22, 05 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rehab
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 5:16, 05 Maj 2009    Temat postu:

Właśnie obejrzałam odcinek. Przypadek medyczny interesujący, widok odpadającej skóry - ożesz,ale później kiedy przypadkiem zajmowali się pomocnicy House'a wszystko stało się nudne, nie mogłam się na tym skupić. Brawa dla H.L. za rewelacyjne odegranie odwyku, House łowiący Vicodin w toalecie - yeaah! Ale później zaczęło się odliczanie.. ile do HuS'a ? Czekałam na to tyle tygodni,a oni mi to dzielą na dwa odcinki? (no chyba,że mam pecha i ściągnęłam krótsza wersję odcinka) ... dali nam krótki dodatek, już więcej mogłam zobaczyć w promo niż w samym odcinku. I teraz czekaj, cholera, kolejny tydzień...

Ogólnie to byłoby 10/10,ale że mnie wykiwali z Huddy - 7/10.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez rehab dnia Wto 5:16, 05 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Justynka
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:05, 05 Maj 2009    Temat postu:

Nie mogłam się skupić na przypadku, cały czas czekałam aż w końcu... i co? Za krótko!! Za mało!! W kolejnym odcinku kontynuacja? ;>
Odcinek podobał mi się, ale tylko kwestia Housa i odwyku. Przypadek w ogóle mnie nie wciągnął. Ekipa bez Kutnera strasznie nudna ;/ Dobrze że Chase był z nimi.

'I need you'


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:32, 05 Maj 2009    Temat postu:

To ma być Hus? Omg i jak niby go rozdzielą na dwa odcinki...

"Ciąg dalszy nastąpił" OMG tyle czekania i g... za przeproszeniem

Moim zdaniem w teł całej 30sekundowej scenie super było to, jak Cuddy sama pocałowała Housa. Czyżby się zakochała? To było takie słodkie nawet I dalej też było fajnie, jak House tak zamknął te drzwi i pocałował Cuddy, wszystko OK, ale rozpierniczyć HuS na dwa odcinki Chamstwo


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pietruszka
Truskawkowa Blondynka


Dołączył: 17 Wrz 2008
Posty: 1832
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 54 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 7:58, 05 Maj 2009    Temat postu:

Aww! zakończenie było najsłodsze na świecie. A niech rozbijają i na 10 odcinków, jeśli to ma tak pięknie wyglądać.
Mogłabym się przyczepić, że H jest OOC w trakcie i po detoxie, ale to nie prawda. To dalej House, tylko ugryziony od innej strony. Dobrze widzieć, że on i Cuddy tyle dla siebie znaczą.
Odcinek mi się bardzo podobał - przypadek medyczny ani nie przeszkadzał, ani nie był nudny to dobrze. Sprawa House'a na pierwszym planie, ŚWIETNA sprawa z tym całym leczeniem i detoxem. Cudo. Najlepszy moment odcinka? Amber w barze. Jej występ był przerażający.
Myślę, że ten odcinek jest moim ulubionym odcinkiem sezonu. Nic, tylko czekać na finał...

PS. Oświadczenie Cameron o spermie zmarłego męża wywołało wielkie "OMG" w mojej głowie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
hucu25
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 20 Lis 2008
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pomorzanin z Ryjewka ( Rio)
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 8:11, 05 Maj 2009    Temat postu:

A ja jakoś cieszę się, że wątek Huddy zajął tylko kilka ostatnich minut. Bardziej by mnie zirytowało, gdyby odcinek miał się kręcić wokół tego. Ale po kolei


Amber...... Cholera jasna, ta kobieta zaczyna mnie coraz bardziej przerażać. Szczególnie scena w barze i ten jej upiorny śmiech kiedy House dzwoni po Wilsona ( nie zdołałem usłyszeć, co dokładnie wtedy House do niego powiedział ). Anne Dudek niewątpliwie sprawiła, że te ostatnie odcinki zyskały nowy wymiar, dotąd raczej w tym serialu nieobecny. Wydaje mi się, że "wkręcenie" jej z powrotem na te parę odcinków było strzałem w 10tkę


Wilson. Hmmm... wreszcie zaczyna się zachowywać jak stary dobry Wilson, ten na którego House zawsze mógł liczyć. Był dziś wręcz jakby jego kuratorem. No i wreszcie to Wilson uświadomił House'owi, że problem tkwi w Vicodinie. Sam Greg nie przyjąłby tego do wiadomości, gdyby ktoś nim nie wstrząsnął. Ciekawe, że po początkowym szoku Jimmy nie wnikał za bardzo skąd wzięła się w głowie House'a halucynacja właśnie Amber. No, ale Wilson widział już chyba wszystko w jego wykonaniu, więc może zdołał się już uodpornić

House - biedaczysko. Takiego bezbronnego nie widziałem go nigdy ( no, może w mniejszym stopniu jak leżał zarzygany na podłodze w "Merry Little Christmas" ). Ale dzisiaj oprócz bezradności, niemożności pozbycia się Amber doszedł jeszcze strach (znowu scena w barze). A tego chyba dotąd nie było. No, ale gdyby nie strach, to pewnie nie byłoby wypowiedzianego tak wprost pragnienia Huddy ("I need you" - cytat odcinka)


No i Cuddy. Wreszcie się przyznała, co jej siedzi w głowie Chociaż po promo do następnego odcinka widać, że chyba to jednak nie będzie happy end. Ale plus dla niej, że potrafiła zostać z Gregiem w czasie odwyku, pilnować go nie dla dobra szpitala, lecz z powodu troski o niego samego


Nie mogę zapomnieć też o Chasie i Cameron. Myślę, że Cameron coraz bardziej przegina - nie wiem po co mówiła Chase'owi o tym, że przechowuje spermę zmarłego męża. No i fakt, że chyba nigdy nie będzie zdolna do podjęcia świadomej decyzji o małżeństwie z nim, chociaż niby twierdzi, że go kocha. Sorry dla wszystkich Chaseronek ale to było nieco k..ewskie. Myślę, że chyba tak dłużej nie pociągną, bo mimo, że Chase mówi cały czas, że będzie czekał, to chyba zaczyna mieć tego dosyć.


O przypadku medycznym się nie wypowiem - z tym poczekam na napisy. W każdym razie to jeden z niewielu odcinków, gdzie na dobry pomysł wpadł Taub. I na razie tyle.

Za odcinek 10/10

Zakrywaj spoilery, nawet częściowe. Niekoniecznie wszyscy chcą o tym wiedzieć./Em.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuba
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 9:57, 05 Maj 2009    Temat postu:

hucu25 napisał:
Amber...... Cholera jasna, ta kobieta zaczyna mnie coraz bardziej przerażać. Szczególnie scena w barze i ten jej upiorny śmiech kiedy House dzwoni po Wilsona ( nie zdołałem usłyszeć, co dokładnie wtedy House do niego powiedział ).


Zgadzam się w zupełności. Mnie ona przerażała od momentu pojawienia się w tym sezonie...
Scenę w barze uznaję za scenę sezonu. Z jednego powodu, wyrazu twarzy House'a. Cholera, tego, co się na niej malowało, nikt oprócz Hugh nie potrafiłby zagrać...
Aa, a House powiedział: 'Wilson... come get me'.

Oczywiście, cytat odcinka to 'I need you'. I już nawet nie chodzi tutaj o Huddy tak mocno oczekiwane, ale o fakt, że House przyznaje się do słabości...

Ogólnie, cały ten odcinek to trochę inny House. Nie wiem, czy lepszy, czy gorszy, ale z pewnością inny. Słaby, bezradny, szukający pomocy, przerażony... To co mnie wmurowało w fotel w tym odcinku to fakt, że House uświadamia sobie, że jego życie się wali i bez pomocy innych sobie zwyczajnie nie poradzi.
'Thank you' do Wilsona i Cuddy mówi samo za siebie. Kiedy House szczerze dziękuje?!

Taki House mnie... poruszył. Cierpiący, przyjmujący pomoc, na odwyku... Wspominałem, że Hugh to geniusz?

No i jeszcze jedno, co rzuciło mi się w oczy, a o czym wcześniej nie pisałem: więź pomiędzy Housem i Cuddy i to, jak bardzo jej na nim zależy. Niby było wiadomo, że COŚ do niego czuje, ale nie sądziłem, że tak zareaguje. Oczywiście reakcja początkowa na 'I quit' House nie zaskoczyła mnie wcale. Nie uwierzyła mu, myślała, że znowu ją w coś wrabia... No tak, ale od momentu 'I'm hallucinating...' widać tą troskę. To jak przetrząsała jego mieszkanie, a on wskazywał jej skrytki Vicodinu (tutaj jego widok na prawdę mnie przeraził. Łzy w oczach, pot na czole, drżące dłonie...), potem scena w łazience i słowa Amber (nie pamiętam, więc może być niedokładnie...): 'Jeżeli to weźmiesz, to nie zasługujesz na nią... Jeżeli weźmiesz to po kryjomu, nie zasługujesz na nikogo.' I sięgnięcie mimo wszystko po tabletkę... Ich póżniejsza rozmowa i wyznanie Cuddy, że nie robi tego dla szpitala... Matko. Ten odcinek będzie mnie poruszał bez względu na to, ile razy go obejrzę.

Zdecydowanie najlepszy w tym sezonie. Pod względem aktorskim na pewno, muzyka również moim zdaniem bardzo trafiona. Także pod względem emocji, jakie odcinki wyzwalają. Dawno tak nie trzęsły mi się ręce...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kuba dnia Wto 10:12, 05 Maj 2009, w całości zmieniany 5 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżuczek
Wieczny Rezydent


Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stąd

PostWysłany: Wto 10:12, 05 Maj 2009    Temat postu:

Ależ mnie wszystko w tym odcinku przerażało! Upiorna Amber, strach ogarniający House'a, jego opłakany stan i trzęsące się ręce, to łowienie Vicodinu w muszli klozetowej...O rany! I jeszcze drgawki po wstrzyknięciu insuliny, a skóra złażąca z pacjentki i jej martwe palce?!!! Było tego mnóstwo w tym odcinku. Przerażająca też była sytuacja kiedy House'a szukał poparcia swoich medycznych decyzji u Wilsona. I wreszcie scena gdzie Amber tnie sobie rękę...I kaczuszki rezygnujące prawie z dalszego leczenia pacjentki z powodu braku House'a - widać jak bardzo jest on tam potrzebny.

Bezbronność House'a kiedy przychodzi do Cuddy i mówi, że jej potrzebuje, mnie powaliła. Fakt, nie widzieliśmy go takim od czasu trzeciego sezonu. A trzeci jest moim ulubionym chyba.

Już dawno nic mnie nie trzymało w takim napięciu, nie szargały mną tak sprzeczne emocje (pojawiły się zwłaszcza przy okazji detoxu House'a: z jednej strony ogromny smutek i strach o niego, z drugiej przerażenie tym jak strasznie, odpychająco wygląda detox, z trzeciej strony żal do świata, że najpierw skazał House'a na ból i branie Vicodinu, a potem każe mu cierpieć dwukrotnie więcej pozostawiając jedynie ból!). Pocałunek Cuddy fantastyczny, taki dziewczęcy powiedziałabym, a potem wreszcie House przejmuje inicjatywę i zatrzaskuje drzwi. Uśmiałam się gdy na tym praktycznie odcinek się skończył, bo fani Huddy pewnie się wściekali jeszcze długo przed monitorami. Nie mówię tego złośliwie, po prostu ciekawy wybieg scenarzystów: zostawić resztę na następny odcinek, chyba. Zresztą to ostatnie promo było nieźle obmyślone: wszystkim się wydawało, że Cuddy biegnie House'owi na ratunek w tej łazience, i faktycznie ratowała go, ale przed nim samym. Cieszę się, że to była ona i że Wilson był tam gdzie trzeba (to jak krótko uciął rozmowę z Foremanem i oznajmił jedynie, że House nie zajmuje się już tym przypadkiem, a potem skłamał, że z pacjentką wszystko ok, wow! Wilson wie co najważniejsze.).

Cameron mnie zdenerwowała. Wystawia Chase'a na straszną próbę. Lubię tę parę po prostu i jej rozstanie mnie boli jakoś. Nie wiem czy do końca wszystko zrozumiałam co się między nimi dzieje. Odcinek do powtórki z dobrymi napisami, ale to w swoim czasie.


Podsumowując: bardzo mocny, bo przerażający odcinek. Wiele by o nim mówić i analizować. Trzęsienie ziemi - tak go można określić na tę chwilę. Może jeszcze zabiorę głos w tej kwestii.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kuba
Lekarz w trakcie specjalizacji
Lekarz w trakcie specjalizacji


Dołączył: 15 Kwi 2009
Posty: 537
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:20, 05 Maj 2009    Temat postu:

Dżuczek, szczerze przyznam się, że z całych sił jestem za Huddy. Zakończenie i ten 'zabieg' scenarzystów na chyba rozbicie tego na 2 odcinki wcale mnie nie zezłościł. Swoją drogą, wiedzieli chyba, jak to rozegrać: gdyby to był zwykły odcinek, taki z historią pacjenta na pierwszym planie, mógłym się wściec, że sobie chyba z nas żartują. Umieszczając to w TAKIM odcinku, jak ten, absolutnie nie mam im tego za złe. Tutaj tak zwane pierwsze skrzypce grało uzależnienie House'a, jego bezradność i strach. Fantastyczne, dlatego nie miałbym im za złe nawet gdyby w ogóle pominęli długo wyczekiwany seks House'a z Lisą.

No tak... Nie wytrzymam tego tygodnia do zakończenia sezonu!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:32, 05 Maj 2009    Temat postu:

Pietruszka napisał:
Aww! zakończenie było najsłodsze na świecie. A niech rozbijają i na 10 odcinków, jeśli to ma tak pięknie wyglądać.


No fakt, słodkie było, ale patrząc do promo w następnym odcinku to nie będzie już tak słodko. Swoją drogą spoilery wskazywały, że oni będą się całować jeszcze raz przed końcem sezonu, to ciekawe czy podciągnął pod to drugą połowę Husa

A jeśli chodzi o Amber to jako podświadomość Housa wypadła rewelacyjnie. W takim wykonaniu jak dzisiaj jej zmartwychwstanie mi nie przeszkadza, wręcz przeciwnie - była boska


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
b.art
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 05 Kwi 2009
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wrocław
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:33, 05 Maj 2009    Temat postu:

Cieniutki.. jedyny dobry motyw to detoks house'a.. Kompletnie niepotrzebne jest wkręcanie tych wszystkich wątków towarzyskich.. chyba tylko po to, żeby zwiększyć liczbę żeńskich widzów przed telewizorami.
A najgorsze w tym wszystkim jest to, że te różne romanse, rozterki Chase'a i Cameron.. wszystko to jest przedłożone nad "Przypadki". Już dawno nie było pacjenta w pełnym tego słowa znaczeniu.. W fatalnym stylu kończy się ta piąta seria.. Szósta będzie telenowelą.

edit: A w dodatku, to brakuje klasyki.. czyli praktyk House'a w klinice.



używaj opcji "edytuj" zamiast pisać post pod postem
/Nisia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
justykacz
Groke's smile
Groke's smile


Dołączył: 16 Mar 2008
Posty: 1856
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 47 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 10:49, 05 Maj 2009    Temat postu:

b.art napisał:
A w dodatku, to brakuje klasyki.. czyli praktyk House'a w klinice.


Fakt, ale raczej House na detoksie nie jest wstanie pracować gdziekolwiek. Ale podobno przychodnia ma wrócić

http://www.youtube.com/watch?v=M5N_qG6ByPY

Ostatnia scena House +Cuddy i dodatkowo wmontowane promo do 5x24


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anagda
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:09, 05 Maj 2009    Temat postu:

Odcinek faktycznie ciekawy, ale... Przypadek medyczny mógłby być niezłym materiałem na "pełny" odcinek, a tak zmarnowali interesującą sprawę jako tło dla House'a.
Detox był nieziemski. Ale en rzut po Vicodin i Cuddy "nooooooooooooo" to mnie szczerze mówiąc bardziej rozśmieszył niż przeraził czy co to miało spowodować.

Sprawę House'a z tym detoxem też trochę zwalili... W pierwszym sezonie był on na detoxie przez kilka dni (tydzień bodajże trwał zakład). Tutaj trochę nienaturalnie zrobili. Jedna noc i od razu taka reakcja? I po dwunastu godzinach hop siup wszystko w porządku. Zero "głodu", brak bólu w nodze? Rozumiem że scenarzyści może chcieli to zamknąć w jednym odcinku, no ale trochę przesadzili...

No i końcowe Huddy... Nie no... Scena była słodka, ale kto do cholery umieszcza w promo do odcinka materiał, który się w odcinku nie znajduje? o_O

Ogólnie odcinek bardzo dobry. Nie wiem czy najlepszy, bo jeszcze finału nie było, ale na pewno jeden z lepszych. Ale tych ogromnych błędów (bo to nawet nie były niedociągnięcia) to trudno wybaczyć...


Cytat:
Ale podobno przychodnia ma wrócić

Przychodnia miała wrócić ogólnie w 5 sezonie... Tia... A może ze dwa czy trzy razy była...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dark Angel
Nocny Marek
Nocny Marek


Dołączył: 10 Paź 2008
Posty: 5291
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 69 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 12:16, 05 Maj 2009    Temat postu:

Ten odcinek to absurd.
- Cameron i sperma zmarłego męża?! WTF??? Co za kretyn wpadł na ten pomysł?
- pacjentką przejmował się chyba tylko Chase, i może Taub, o ile go było widać
- 13 pomykała gdzieś pod ścianą
- Foremana zauważyłam tylko i wyłącznie dlatego, że przyszedł na początku po House'a
- Wilson zostawia House'a? Ot tak?! Ponury żart.
- I na dokładkę Cuddy jako Matka Teresa, jednonocny detoks (niemożliwe, niemożliwe! - wrzeszczało mi na czerwono w mózgu w czasie oglądania) za pomocą imbiru z miodem (szarlatani ) i najwidoczniej House'owi taż mieszanka naprawiła wszystko, łącznie z udem, za to przestawiła coś w mózgu...

Żeby nie Amber (jak ona śpiewaaa!), dałabym odcinkowi 1/10. A tak to 2 dostał.

Nie mam pojęcia, jak towarzystwo wybrnie z tego grząskiego bagna, bo już im tylko głowa wystaje i jeśli im ktoś nie rzuci liny w ostatnim odcinku, to *przejeżdża wymownie palcem po szyi*

EDIT: ja już nie wierzę, że coś ma kiedyś wrócić, bo doskonale wiemy, co nam obiecywali w piątym sezonie. Obiecanki-macanki.

EDIT2: z tych nerwów narobiłam literówek jak przedszkolak


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dark Angel dnia Wto 12:18, 05 Maj 2009, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dasqez
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 03 Maj 2009
Posty: 29
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Kraków
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:31, 05 Maj 2009    Temat postu:

Odcinek nie najgorszy, fajnie, że fabuła kręciła się głównie wokół House'a. Przypadek medyczny również ciekawy, motyw z odpadającą skórą bardzo mi się podobał. Ogólnie rzecz biorąc jestem zadowolony i niecierpliwie czekam na 'Le Grande Finale'.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
sharley_paramonov
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 19 Wrz 2008
Posty: 19
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 12:40, 05 Maj 2009    Temat postu:

Dałbym 1000/10. Gdyby to był kolejny odcinek Na dobre i na złe, a nie House'a. Już wiecie kto zagłosował na 1. Wiem, trochę przesadziłem. Ale czuję się oszukany bardziej, niż fani Metalliki po premierze Death Magnetic. Niestety, serial zmierza w stronę dna, a najlepsze jest to, że nie wiadomo, gdzie jest to dno.
Dzisiejszy odcinek mnie dobił. Wprawdzie podobały mi się momenty rozmów House'a z Wilsonem, fajna była też scena w barze - House miły w stosunku do kelnerki, później to przerażenie w jego oczach.
Ale już późniejsza scena w biurze Cuddy to porażka. Nawet przemowa Cuddy w stylu 2 albo 3 sezonu, brzmiała w tym odcinku sztucznie, co mówi samo za siebie. I dlaczego House wybrał Cuddy a nie Wilsona? Zdaje mi się, że to drugie lepiej zna House'a.
Detoks... już to przerabialiśmy w 2 lepszych wydaniach w Detoxie i Words And Dees.
Czarę melodramatycznej goryczy przelewa tekst: "I have my husband's sperm.". Po prostu no comment.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Cuddy_14
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 24 Mar 2009
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 13:04, 05 Maj 2009    Temat postu:

"Tutaj trochę nienaturalnie zrobili. Jedna noc i od razu taka reakcja? I po dwunastu godzinach hop siup wszystko w porządku. Zero "głodu", brak bólu w nodze? Rozumiem że scenarzyści może chcieli to zamknąć w jednym odcinku, no ale trochę przesadzili... "

Widzisz jak Cuddy działa I tu macie odpowiedź dlaczego ona a nie Wilson
Nie można tego na poważnie brać.... to tylko serial...
Ja jestem huddzinką i jestem pod wrażeniem dzisiejszego odcinka
Tylko jak kiedyś spotkam kogoś kto śmiał się skończyć odcinek w takim momencie i kazać wszystkim czekać jeszcze tydzień to nie ręczę za siebie....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kowy
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 13 Cze 2008
Posty: 17
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:28, 05 Maj 2009    Temat postu:

HELL YEAH!!!! Nareszcie! XD [happy, happy, happy, happy]. Don't you dare to screw this XD

I powiedz, co chciałaś nam w ten sposób przekazać? proszę o coś trochę bardziej rozbudowanego.
Co "nareszcie" ? /madziax


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dam
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 13 Wrz 2008
Posty: 21
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:37, 05 Maj 2009    Temat postu:

Strona, w którą zmierza ten serial mnie przeraża.

Ja także zaliczam się do tej grupki osób, które zagłosowały w ankiecie na ocenę "1". Nie jest ona adekwatna do poziomu tego odcinka, bo niektóre momenty z pewnością mogłyby podnieść ją na 2 lub nawet i 3. Wyraża ona jedynie moje głębokie rozczarowanie.

Stosunki międzyludzkie w tym odcinku kompletnie nie trzymają się kupy. Nie rozumiem Wilsona, który odpuszcza House'owi po kilkunastu godzinach widocznej i głębokiej chęci pomocy mu. Nie rozumiem Chase'a, który nie jest w stanie zrozumieć, że nie ma żadnych gwarancji, by nawet najbardziej kochające się małżeństwo przetrwało próbę czasu. Nie rozumiem Cameron, która przetrzymuje spermę byłego męża i informuje o tym tego aktualnego. I przede wszystkim nie rozumiem House'a, który pomocy szuka nie u specjalistów, nie u przyjaciela, ale u szefowej.

Rozczarował mnie ten odcinek, bo potwierdził, jak wielki wpływ na serial ma wszechobecna komercja i chęć przypodobania się fanom. Do listy seriali, które poprzez kolejne sezony stały się tylko żałosnymi i skomercjalizowanymi produkcjami, obok Lostów czy Prison Breaka dołączył też House. Może spodoba się to rzeszy rozentuzjazmowanych fanek. Niestety, poziom serialu osiągnie i osiąga dzięki temu powoli dno.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dam dnia Wto 13:39, 05 Maj 2009, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
nidociv
ER scrub
ER scrub


Dołączył: 01 Sie 2008
Posty: 1285
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z piekła rodem
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:40, 05 Maj 2009    Temat postu:

Cuddy_14 napisał:
to tylko serial...

Ale serial medyczny, który nawet jeśli trochę kręci, to powinien to robić tak, żeby widz nie zauważył. Nie każdy widz.

Scena z tabletką Vicodinu mnie też na początku rozśmieszyła. Ha,ha,ha - ale tak się zachowuje ćpun. Przeraża mnie to, że każdy może stać się takim... zwierzęciem, które kieruje się instynktem głodu. I że to jest częścią House'a.

Odcinek mógł być lepszy. Ale i tak nie narzekam.

Przypadek ciekawy i dość masakryczny, choć moim zdaniem zrobili zbyt duży krok pomiędzy zdarciem kawałeczka skóry przez Tauba a przeszczepem. I znów cała diagnoza oparła się o zdradę. Może tym razem House nie trafił ze stroną, ale już mi to bokiem wychodzi.

Od początku odcinka zaczęłam się zastanawiać, kto majstrował przy mózgu House'a. Chociaż z czasem zrozumiałam, jak mógłby się aż tak zmienić. Gadające trupy z pełnym dostępem do umysłu. Możliwość utraty jedynego sensu życia - medycyny. Strach przed bólem.
Myślę, że House chciał wybrać Cuddy. O ile dobrze wykalkulowałam, zna ją dłużej niż Wilsona - i vice versa. Wiedział, że nie pozwoli mu się poddać. Poza tym - czasem... akurat w tym wypadku wydaje mi się, że podjęłabym taką samą decyzję.
Przyjaciel przyjacielem, z jej strony mógł liczyć na to, że jak zwykle będzie ratowała jego tyłek "dla szpitala", a może podświadomie chciał tego, co się stało.
Nie spodziewałam się takiego wyznania ze strony Cuddy - i milczenia po nim.
Choć momentami byli zbyt ckliwi, podobało mi się.
Mimo błyskawicznego detoksu. I co to będzie za House bez Vicodinu?

Amber bardzo mi się w tym odcinku podobała, choć jej wątek już się troszkę przeciągał. Kiedy śpiewała w barze, wydawało mi się że widzę w oczach House'a łzy i wręcz... szaleństwo.

Kiedy Cameron powiedziała o tej spermie, chyba rozdziabiłam gębę. Kosmos. Potrafię to sobie wyobrazić, ale nie pasuje mi do serialu zupełnie. I po co mówiła o tym Chase'owi, na litość? Ja rozumiem, bycie fair itp, ale chyba liczyła się z jego reakcją? Nie lepiej by było o tym zapomnieć?
Coraz częściej widzę w niej swoje głupie, zapobiegawcze zachowania, ale ten przypadek jest... śmieszny wręcz.

Dobre za to były późniejsze zwierzania się Chase'a Foremanowi - nie ma to jak męska rozmowa
A House Light znów przejrzał House'a Classic.

Teraz czekam na finał. Trudno im będzie rozwiązać większość wątków - i zastanawiam się, czy pokażą sceny, które były w promo, czy to był tylko haczyk.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anagda
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 27 Mar 2008
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 13:42, 05 Maj 2009    Temat postu:

Cuddy_14 napisał:
Widzisz jak Cuddy działa I tu macie odpowiedź dlaczego ona a nie Wilson

Hehe... No chyba że tak

Cuddy_14 napisał:

Nie można tego na poważnie brać.... to tylko serial...

Jestem tego świadoma. Ale to jednak jest serial dramatyczny a nie SF jak jacyś Heroes. To tak jakby nagle House zaczął latać bo by scenarzyści wpadli na pomysł, że po co im grawitacja...
Trochę realizmu przydałoby się... No chyba że wspomniana mikstura przygotowana przez Cuddy ma takie cudotwórcze działanie i rzeczywiście przyśpiesza detoks do 12 godzin


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżuczek
Wieczny Rezydent


Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stąd

PostWysłany: Wto 13:48, 05 Maj 2009    Temat postu:

Uwag ciąg dalszy po obejrzeniu z napisami angielskimi.

Co racja to racja, to tylko serial. Racją jest też to, że scenarzyści czy w ogóle realizujący serial nieraz w ten sposób nawalali (zresztą nie tylko w tym serialu). Ja też nie wierzę w ten jednodniowy (nawet nie) detox i cudowne ozdrowienie o poranku - tak samo zresztą jak nie biorę na poważnie wszystkich tych medycznych rzeczy w ogóle. Dla mnie to telewizyjna rzeczywistość i tak też ją traktują (z wyjątkiem samej postaci House'a - ale to z irracjonalnego uczucia jakim tego gościa darzę). Dlatego też mogę sobie powiedzieć na przykład - jak ktoś to wyżej powiedział - że tak cudownie działa Cuddy na House'a Choć jakąś tam wielką fanką Huddy nie jestem, po prostu nie widzę dla House'a innej niż ta kobieta opcji.

Scenariuszowe błędy ratują w tym odcinku (jak i w paru innych z serii pozostałych) świetni aktorzy. Ani razu nie widziałam dziś Hugh, Lisy czy Jesse'ego tylko House'a, Cuddy i Chase'a itd. Że o Anne (Amber) nie wspomnę - czy nie mówiłam już jak się cieszę, że ją widzę? NA ten odcinek wystarczyło mi dość realności odtruwania w postaci trzęsącego się House'a i trzymającej go za ręką Cuddy.

Gdybyśmy, dajmy na to, oczekiwali, że Scenarzyści zrobią wszystko, co fani chętnie by chcieli zobaczyć, to mielibyśmy House'a z trójką dzieci (w tym dwójką odnalezionych z czego najstarsze byłoby zaginionym jakimś cudem owocem domniemanej nocy Huddy sprzed lat 20 ), wskakującą mu do łóżka raz na jakiś czas Cameron i podkochującego się w nim Wilsona - wystarczy poczytać np.: FFN To taka luźna uwaga.

Przyznaję, że nie podoba mi się pomysł ze spermą w Chaseronie. Uważam ten zabieg za co najmniej nie trafiony, zupełnie niepasujący do Cameron. I tyle w tym odcinku potępiam.

Co mnie rozbawiło? Amber klepiąca House'a po nodze po tym jak pacjentkę przeprosił. I ta jej mina przy tym Wilson pytający czy ma zrobić LP czy też uznać to poczucie winy za wystarczającą podstawę do wypisania recepty

Co mi się najbardziej spodobało? To że House przezwyciężył samego siebie w momencie gdy uznał, że odwyk w tradycyjny sposób mu nie pomoże; wiedział, że będzie w stanie oszukiwać jak to robił wcześniej. Dlatego wybrał inny sposób: Cuddy - administracja jak się patrzy Dobra koniec głupich żartów. Zastanawia mnie tylko dlaczego właśnie ona a nie Wilson? Już pokazała, że w jakiś szczególny sposób jej na nim zależy (trzymała go za rękę 4x16), więc nie dziwi mnie ta troska o niego teraz.

Nie mogę się zgodzić, że Foremana nie było bo był. Czepiał się House'a za te jego spojrzenia ku Wilsonowi, pytał czy wszystko w porządku, głowił się jeszcze nad rozwiązaniem przypadku, wreszcie omal co nie zrezygnował (chciałam mu krzyknąć: Gdzie idziesz?! Pacjentka Cię potrzebuje do licha!!!), wspierał Chase'a. Uff. Więc było go całkiem sporo. Brakowało jeszcze żeby poleciał na skargę do Cuddy

Edit: Coś mi się wydaje, że wszyscy tu mamy rację i wszyscy się mylimy. Nie będę oceniać całego serialu po ostatnim sezonie. Na razie cieszę się, że jest, choć nie ze wszystkim co się w nim dzieje mogę się zgodzić. Kiedy go zabraknie, pozostaną fiki


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Dżuczek dnia Wto 13:59, 05 Maj 2009, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Guardian
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 22 Wrz 2008
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:22, 05 Maj 2009    Temat postu:

Odcinek miał zupełnie inny charakter niż ten poprzedni. House już walczy z Amber i to dosyć poważnie. No cóż... Szkoda mi trochę wątku z nią, bo szczerze powiedziawszy, ucieszyłem się gdy ją zobaczyłem w 5 sezonie. A co do ostatniego odcinka - scena w barze bardzooo mi się podobała. Zwłaszcza reakcja Hałsa. I jeszcze telefon do Wilsona i zastrzyk - też bardzo fajnie wyszło. Zwłaszcza mina biednej Amber. I ogólnie bardzo fajnie zrobione potem technicznie. Halucynacje znikają, tutaj ratują pacjentkę (ciekawy przypadek nawet), House'a... Niezłe. Co do ostatniej sceny. No cóż, fajna. Ale jak zrobią z House'a ciepłe kluchy u boku Cuddy to nie będzie już tak fajnie. Jeśli poziom Hałsa nie spadnie razem z tym wątkiem to brawa dla twórców. Aha, cena z Vicodinem i łazienką też fajna. Trochę mało 13. Za to Chase'a polubiłem.

Daję 10/10 chociaż poprzedni odcinek lepszy niż ten dzisiejszy. I na zakończenie brawa dla pani Dudek za pokazanie klasy i poruszenie serialem swoją rolą.

Oglądałem po angielsku (geez, nawet napisy po angielsku ciągle zwalniały) więc może coś się tu zmieni po napisach PL.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jeanette
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 26
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:31, 05 Maj 2009    Temat postu:

Nie bardzo wiem, jak skomentować ten odcinek. Bo było kilka ciekawych wątków, ale także kilka kompletnych porażek. Myślę jednak, że "Under my skin" zasługuje na starą, dobrą ósemkę To nie to, co ostatnie dwa odcinki, ale przy jednym byłam trochę nieobiektywna, a drugi był cudowny, więc...

Przede wszystkim House, który w końcu sam doszedł do wniosku, że musi się odtruć. I, że odwyk w szpitalu nic nie da, bo przecież znów będzie oszukiwał. Przestał kłamać samego siebie. Podobało mi się też to, że poprosił Cuddy, a nie Wilsona. Jeszcze, choć mam kilka teorii, nie wiem, dlaczego wybrał ją, zamiast jego, ale... Końcówka była naprawdę ładnie zrobiona. Cuddy całująca House'a - mmm... Miód na serce dla huddzinek. Ale bardziej, niż pocałunek cenię sobie to, jak się nim opiekowała. I, że nie kłamał, kiedy próbowała go sprawdzić. To było takie... ładne.

Chaseron! Do jasnej ciasnej, czy oni się uparli, żeby zniszczyć ten związek?! To chyba jeden z najgorszych pomysłów, taki... naiwny. Kto normalny mówi niedoszłemu mężowi, że zamroził spermę nieżyjącego męża? Co więcej, że nadal ją "przechowuje"?! Cameron wystawia Chase'a na ciężkie próby, ale jak na razie chłopak sobie radzi. Miejmy nadzieję, że ich związek przetrwa, ale, po obejrzeniu zapowiedzi następnego odcinka i płaczącej Cameron, przytulającej się do Chase'a, zaczynam w to szczerze wątpić... Na spojlerach cisza o nich, Huddy ostatnio rządzi. Chyba zacznę ryczeć, uwielbiam Chaseronek nawet z lekko upośledzoną Cameron.

Przypadek całkiem ciekawy, ale uzupełnię wypowiedź na jego temat, kiedy już oglądnę z napisami ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sezon 5 Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin