Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Odcinek 2 - The Blind Banker

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sherlock / Odcinki / Sherlock Sezon 1.
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Jak oceniasz odcinek?
1
0%
 0%  [ 0 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
3
0%
 0%  [ 0 ]
4
37%
 37%  [ 3 ]
5
50%
 50%  [ 4 ]
6
12%
 12%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 8

Autor Wiadomość
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:02, 05 Lut 2011    Temat postu: Odcinek 2 - The Blind Banker

Data premiery: 1 sierpnia 2010

Były znajomy Sherlocka prosi go o pomoc w rozwikłaniu zagadki w swoim banku: ktoś wtargnął do nieużywanego biura, zostawił dziwne graffiti i w ciągu minuty zniknął. Niedługo potem pojawiają się dwa ciała - bankiera, pracującego w owym banku, i dziennikarza. Obaj niedawno byli w Chinach, a zginęli zamordowani we własnych, zamkniętych od środka mieszkaniach.

John Watson próbuje sobie przygruchać dziewczynę, Sherlock Bena C. bije się troszkę gorzej od wersji Roberta Downey'a Jra, zaś całe nasze znajome towarzystwo pakuje się w bardzo poważne tarapaty, z chińską mafią na tapecie.

Odcinek IMO troszkę słabszy od poprzedniego, choć atmosfera zagrożenia i poziom napięcia były zdecydowanie wyższe. Było tu jednak znacznie mniej momentów, do których bym często wracała i oglądała w kółko dla samej przyjemności przeżycia tego jeszcze raz. Może to taki moment wytchnienia po bardzo ważnym pilocie i znaczącym finale sezonu?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pino
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:36, 06 Lut 2011    Temat postu:

Odcinek dobry, ale gorszy od pierwszego. Chyba ustawili sobie zbyt wysoko porzeczkę
Są naprawdę świetne momenty, jak na przykład Sherlock udający, że wszystko w porządku po tym jak został prawie uduszony, "walka" Watsona z maszyną, pobudzanie pamięci, próba zdefiniowania randki i oczywiście scena, w której Sherlock udaje sympatycznego sąsiada.
W tym odcinku niestety można było chwilami odnieść wrażenie, że Watson trochę jakby chodził bez celu za Sherlockiem. Oczywiście pomaga mu, ale nie czuć tego tak jak w pierwszym docinku.
Wydaje mi się, że nie miałabym powodów do narzekania gdyby nie poziom "jedynki".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:16, 09 Lut 2011    Temat postu:

Szukałam, szukałam i znalazłam ulubiony fragment jednej z ulubionych scen (uwielbiam Sherlockowe wyliczanki). Tym razem nasz ukochany detektyw demonstruje, dlaczego teoria o samobójstwie nie trzyma się kupy.

EDIT: Ponieważ gif był dość mocno obciążający, a ja tu mam robić za porządkowego, [[link widoczny dla zalogowanych]].


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez joasui dnia Śro 19:51, 09 Lut 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muniashek
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd <-
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 2:13, 11 Lut 2011    Temat postu:

joasui, na widok tego gifa zaczęłam kwiczeć

Cóż, to dziwne, jako pierwszy odcinek do omawiania wybrałam drugi, ale to chyba przez tego gifa

Generalnie odcinek może faktycznie słabszy, ale chyba za bardzo wpatrzona jestem w Sherlocka i Johna, żeby zauważyć coś poza tym

Żartuję

Generalnie faktycznie cienko w porównaniu do pozostałych, ale z drugiej strony też warto obejrzeć chociażby dla kłótni z maszyną Albo właśnie dla zdefiniowania randki - to chyba jest już zbyt sugestywne, a zatem moje serce skacze radośnie ;D

Sherlock w cudowny sposób próbuje ukryć zazdrość o Johna, oczywiście to mu się nie udaje. A Sarah - jak to Sarah, generalnie mnie denerwuje, bo się za bardzo narzuca, ale też pomaga w rozwiązaniu.

Z jednej strony nie wydaje Wam się to dziwne? Sarah wpada na coś, nad czym Sherlock głowił się przez długi czas. Ja wiem, że być może ma to na celu pokazanie nam, że czasami najprostsze myślenie jest najlepsze, no ale... A John to co, pies? W końcu on zna Sherlocka lepiej. Ugh.

Scena rozmowy przez domofon jest przeurocza.

Ocenić nie ocenię, bo najzwyczajniej nie umiem decydować, ale wg mnie i tak odcinek był niezły: w końcu znowu mieliśmy (miałyśmy?) okazję obejrzeć Sherlocka i Johna w akcji


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płaszczyk Bena ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:28, 14 Lut 2011    Temat postu:

Zastanawia mnie, czemu tutaj jeszcze nikt z was o tym nie wspomniał, ale najczęstszym zarzutem wobec The BB jest rasizm, jaki przejawia się w tym odcinku. I to faktycznie widać, szczególnie w odniesieniu do chińskiej mafii i jej przywódczynie, która, powiedzmy sobie wprost, jest wręcz beznadziejna. Wystarczy wspomnieć kulminacyjną scenę, w której ma zamiar pozbyć się porwanych uprzednio Johna i Sary, jednak zamiast zrobić to od razu, przeciąga wszystko w nieskończoność, robiąc z tego jakiś idiotyczny show. Przecież w każdej chwili ktoś mógł się w tej alejce zjawić i co wtedy?
Już nawet nie powiem o tym, jaką głupotą było posądzenie Johna o to, że jest Holmesem. Czy chińska mafia nie wie co to prosty research i zwyczajnie sugeruje się tym, co usłyszy na ulicy?
Następne; arabski assasin w mieszkaniu Sherlocka. Co to w ogóle było? Facet przebrany w najbardziej stereotypowe ciuchy araba, noszący wielki miecz. To bardziej pasuje do kreskówki z królikiem Bugsem. I jak on tam się niby zjawił? Czyżby sądził, że w takim przebraniu nie wzbudzi żadnych podejrzeń? Czy na ulicach Londynu często widuje się arabów z mieczami, spacerujących sobie jakby nigdy nic? Poza tym cała scena z nim jest jakby wyjęta z kontekstu i przy tym zupełnie niepotrzebna i zwyczajnie śmieszna. Takie momenty w filmach zwykle nazywa się "Big lipped aligator moment", czyli scena, która pojawia się nagle, z punktu widzenia całości jest zupełnie niezrozumiała i przy tym nie wnosi nic do fabuły, a po jej zakończeniu nikt więcej o niej nie wspomina.

Inna rzecz to postać Sary. Nie przeszkadzałaby mi tak bardzo, gdyby nie była tak nudna i jednocześnie zupełnie niepotrzebna. Sceny, w których dziewczyna się "na coś przydaje" są zupełnie wymuszone, zauważcie, że w następnym odcinku Sary jest jak na lekarstwo jakby już nie była potrzebna. Przyznaję, w BB ma swoje momenty (łącznie DWA), ale przez większość czasu jest niezauważalna wręcz zlewa się ze ścianą. Po części pozostaje to winą scenarzystów, którzy za nic nie potrafią stworzyć dobrej kobiecej postaci i więcej czasu poświęcają facetom, którzy są tam znacznie bardziej rozbudowani i ciekawsi.

Na koniec, żeby nie było, że tylko same negatywy;
Munio, scena przy domofonie jest genialna Lecz spójrzmy prawdzie w oczy, ta scena jest przerażająca! Kiedy Sherlockowi niespodziewanie zmienia się wyraz twarzy i pojawia się na nim maniacki uśmiech, po czym mówi to "Czeeeeeść" mnie przyprawia o dreszcze. Po prostu jest w tym facecie coś, co sprawia, że praktycznie każda próba pozowania na kogoś "normalnego" w jego przypadku jest zwyczajnie niepokojąca. Zresztą wyobraźcie sobie, jak ktoś taki przystawia twarz pod wasz domofon. Wystarczy zerknąć na mój avek. Już wam ciary chodzą po plecach?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muniashek
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd <-
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 1:41, 15 Lut 2011    Temat postu:

Szczerze powiem, że nie zastanawiałam się nad tym odcinkiem z tego pkt widzenia. W ogóle nie zauważyłam tam rasizmu, ale generalnie masz rację, Lady.

Prawdopodobnie scenarzyści są po prostu rasistami i nie potrafili zrobić odcinka nie wkładając do niego swoich przekonań. Takie jest moje zdanie, bo gdyby nimi nie byli, czy coś takiego mogłoby mieć miejsce?

Trochę paskudnie pokazani są Chińczycy i ten Arab, to racja.

Z Arabem to w ogóle, też przyznaję rację, bezsens kompletny. Scena może i jest zabawna sama w sobie, ale szkoda że nie ma żadnego rozwinięcia - być może byłoby to lepsze od Chińczyków?

I znowu muszę przyznać rację co do Sarah - ona jest nudna. Nudnanudnanudna. Nudniejsza od przeciętnych ludzi. John jest przeciętny, patrząc na niego z pkt widzenia Sherlocka potrafi być nudny, ale wg mnie ciekawa była historia z jego raną postrzałową. Mam na myśli: dostał w ramię i kulał. Jak dla mnie, to jest ciekawe.

Sarah jest gorsza od przeciętnych. Kurczę, mogliby się trochę postarać.

Lady, patrząc przez chwilę na Twój avek dopiero teraz zauważyłam przerażający wyraz jego oczu. Nieważne

Wiesz, w sumie to jest Sherlock - książkowy, filmowy, czy też serialowy. Każdy z nich potrafił się zmieniać, dostosowywać do sytuacji, przebierać, udawać kogoś, kim nie był... Jak dla mnie samo to w sobie jest trochę... straszne. Przerażające, to jest słowo idealne. Tym bardziej można się rozpisywać na temat niejakiej nieludzkości Sherlocka. Są w naszym świecie świetni aktorzy, ale Sherlock wg mnie jest ponad nimi, a wiecie dlaczego? Ponieważ Sherlock jest trochę nieludzki. On potrafiłby wciąż udawać dla rozwiązania zagadki nawet, gdyby ktoś miał zginąć. Prawdopodobnie wyjątkiem jest John, ale to inna historia.

No, ale nie będę się tak rozpisywać na ten temat, bo to już ot


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pino
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:01, 15 Lut 2011    Temat postu:

Muniashek napisał:
Prawdopodobnie scenarzyści są po prostu rasistami i nie potrafili zrobić odcinka nie wkładając do niego swoich przekonań. Takie jest moje zdanie, bo gdyby nimi nie byli, czy coś takiego mogłoby mieć miejsce?


Wydaje mi się, że nie do końca masz rację. Owszem, mafia, jej przywódczyni (nie cierpię kiedy Czarny Charakter zamiast zabijać, traci czas na objaśnianie całego "nikczemnego" planu o.O) i ten zabójca zostali przedstawieni karykaturalnie. Ale nie posądzałbym od razu scenarzystów o rasizm. To raczej ignorancja i nie do końca przemyślana próba dodania humoru do pewnych sytuacji.

Nie można traktować poważnie początkowej walki i stroju Araba. Od pierwszej chwili wiadomo, że ten wątek nie zostanie wyjaśniony (nie mamy zastanawiać się nad tym, jak ktoś z mieczem spaceruje po Londynie) - mamy tylko zobaczyć co Sherlock robi w wolnym czasie. John walczy z maszyną, a Sherlock z człowiekiem. Tyle. Dodatkowo, ta scena to pretekst żeby pokazać to, że on w ogóle potrafi walczyć. Tak naprawdę nie mamy zbyt często okazji żeby to oglądać go od tej strony (porównajcie go z Holmes'em u Ritchie'go xD). A jak walka się kończy? Sherlock pokonuje go w całkowicie niedorzeczny i niepoważny sposób. Naprawdę traktujecie tę scenę poważnie? Jako przejaw rasizmu? Faktycznie, facet jest ubrany w stereotypowy sposób, ale dla mnie to raczej sposób na dobitne pokazanie, że Sherlock wpakował się w jakąś międzynarodową aferę. Nawet nie widzimy twarzy tego mężczyzny. Nie wiem. Moim zdaniem doszukiwanie się tutaj czegoś złośliwego jest przesadą.

A co do mafii. Tutaj faktycznie scenarzyści się nie popisali. Zamiast straszyć, niestety bardzo często śmieszy. Chociaż pomysł, żeby mafia pomyliła Sherlocka z Watsonem jestem jeszcze w stanie wybaczyć - bardzo mało prawdopodobne, ale komiczne i prowadzące do tego, o co chodziło scenarzystom: John zostaje porwany i Sherlock musi go ratować.
Wydaje mi się, że największą porażką jest przedstawienie przywódczyni. Gdyby ona nie była aż tak karykaturalna, całość byłaby jeszcze do zniesienia. W końcu w filmach zazwyczaj jest tak, że jest jakiś genialny przywódca, a reszta to raczej pomocnicy od bicia się i straszenia (wspominałam już, że w ogóle nie lubię filmów o mafii? o.O). Tutaj niestety całość została przedstawiona tak, a nie inaczej.
Tylko, że znowu mam wątpliwości, czy to jest celowy rasizm. Przecież jednocześnie scenarzyści próbują pokazać ich jako poważnego przeciwnika (szyfr itd.). Mamy też chociażby postać Soo Lin, która nie jest aż tak przerysowywana.

Nie wiem. Przyznam, że ciężko mi połączyć rasizm z tym serialem. Może czasem błąd scenarzystów w budowaniu postaci jest tylko tym i niczym więcej?

Jeśli chodzi o Sarę, to muszę się całkowicie zgodzić. Okropnie nudna postać. I do tego chwilami wręcz irytująca - całe to jej snucie się po mieszkaniu chłopaków. Co to miało być?

Mnie też scena przy domofonie trochę przeraża. Jest coś pokręconego w tym, jak Sherlock potrafi udawać. Zresztą w jego rozmowie z tą dziewczyną widać to jak na dłoni. Na początku uśmiecha się i mówi jak idealny, trochę roztargniony sąsiad. Ale na koniec rozmowy, kiedy pojawia się pytanie o balkon i dziewczyna jest skonsternowana, wyraz twarzy Sherlocka zmienia się całkowicie. Oj, nie wpuściłabym go do domu Ech, a to wszystko zasługa cudownej gry aktorskiej Bena


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 21:57, 16 Lut 2011    Temat postu:

Zdanie Pino jest w sumie najbliższe temu, co ja sądzę o przedstawionych wcześniej zarzutach. Walka Sherlocka w mieszkaniu była trochę na dokładkę przecież absurdalnych zmagań Johna z kasą w sklepie. Pokazali, że Holmes czasem pakuje się w dziwne tarapaty, które rozwiązuje, poprawia marynarkę i zasiada dalej do czytania książki, i że umie się bić. Wprawdzie zostało to zrobione mniej sprawnie, niż w filmie Richiego, ale nie wyczytałam nigdzie, żeby Ben trenował od kilku lat sztuki walki . No i nie ten budżet .

Zaś co do chińskiej mafii... Mnie to aż tak nie denerwowało. Pani generał być może chciała w ten sposób zmusić domniemanego Holmesa do wyznania "prawdy" o spince. Nie pamiętam konkretnie już tej sceny. Pamiętam natomiast, że głos Bena w tym tunelu zadziwiająco przypominał mi RDJa z filmu. Przecież to takie typowe filmowe zagranie! Przeciągajmy wykonywanie wyroku w nieskończoność, żeby ktoś mógł się zjawić w połowie i uratować bohaterów w tarapatach!

No i nie zgadzam się z podejrzeniem rasizmu. Brytyjscy twórcy przez lata wyrobili stereotyp o politycznej niepoprawności i może znalazło to odbicie tutaj. Może nikt nie myślał, że ktoś to odbierze w ten sposób. Być może tak samo mieli nadzieję, że wątek Golema w następnym odcinku nie wyjdzie na farsę... Ale to moje zdanie


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez joasui dnia Śro 22:01, 16 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muniashek
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd <-
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:48, 16 Lut 2011    Temat postu:

Ok, przepraszam, ja już tak mam że posadzam ludzi czasami o najgorsze

Odnosilam się do tego, co napisała Lady, ale w zasadzie macie racje - może rasizm to zbyt mocne słowo, a może w ogóle źle użyte. Wiecie, z jednej strony po prostu sami Chińczycy nie sa tu za ciekawie pokazani. Nie mowie o przywódczyni, ona jest w ogóle przerysowana i wg mnie nie wiadomo, czy śmiać się, czy plakac z jej powodu. Co do pomylenia Johna z Sherlockiem - w dobie XXI wieku chyba większość osób ma internet, a jeśli ta mafia była tak zainteresowana Sherlockiem, to z pewnością dowiedzieli się i o Johnie. A John na swoim blogu ma zdjęcie. Myślę, że nawet w ich świecie nie byłoby trudno znaleźć The Science of Deduction i Dziennik Watsona.

Ale to na marginesie. Rasizm, rasizm, nie wiem. Arab jest stereotypowo pokazany, ale w sumie masz Joasui racje - nie można go brać poważnie. A Chińczycy... No same przyznacie, że naprawdę nie można do nich poczuć sympatii. Wyjątkiem jest dziewczyna pracująca w muzeum - o niej nie pomyślałam. Kompletnie zapomnialam, więc jak teraz jeszcze raz o tym wszystkim myślę, to wycofuje "oskarżenie"

I tak nie podoba mi się fakt użycia Chińczyków do mafii. Polacy też sa zdolni

No dobra, dobra, przepraszam za zbyt szybko wysuniete wnioski - staram się tego generalnie nie robić, ale jak widać, nie wychodzi mi

Ode mnie: Mam nadzieję, że nie obraziłaś się, ale poprawiłam krzaki. Miałaś znaki zapytania zamiast pliterek. Ale przysięgam, że w żaden inny sposób nie ingerowałam w treść Twojego posta./joasui


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 9:37, 17 Lut 2011    Temat postu:

Wyraziłaś swoją opinię bez obrażania użytkowników i ich przekonań, dzięki czemu wywiązała się konstruktywna dyskusja, IMO nie masz za co przepraszać .

Zaś Chińczycy raczej nie byli po to, żeby poczuć do nich sympatię, z wyjątkiem Soo Lin. Moim zdaniem mieli być źli, groźni i wredni, tylko może nie do końca im wyszło .

Co do zdjęcia na blogu Watsona, z notek wywnioskowałam, że wkleił je dopiero po "spotkaniu" z Chińczykami ([link widoczny dla zalogowanych]). Pomyłka nadal wydawała mi się nieco dziwna, no ale cóż. Jak napisała Pino: John miał zostać porwany, a Sherlock musiał go ratować. Na odwrót nie wiem, jak by to wyglądało. Chyba by w ogóle nie wyglądało...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez joasui dnia Czw 9:38, 17 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Muniashek
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 1801
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a stąd <-
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:12, 17 Lut 2011    Temat postu:

A faktycznie, on pisal o tym, ze wrzucil zdjecie, nie skojarzylam tego

I tak, w dobie internetu to jest wciaz dziwne, ale racja: inaczej to by nie wyszlo

Generalnie wszystko byloby do przezycia, gdyby nie Sarah, i tak No nie wiem, nie lubie jej, ona jest straszna... ;D

Edit: szlag, Joasui, przepraszam za krzaki - pisze z telefonu i w ogole nie widze, jak to wyglada, chyba bede musiala zrezygnowac z polskich liter. I spokoo, nie obrazam sie, przepraszam za problem w ogole, nie wiem czemu ten telefon tak dziwnie to wrzuca...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Muniashek dnia Czw 21:28, 17 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płaszczyk Bena ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 19:55, 17 Lut 2011    Temat postu:

A ja nadal nie mogę wybaczyć tego nieszczęsnego araba i akcji z ratowaniem Johna. Coś takiego bardziej pasuje do Batmana z Adamem Westem, gdzie odgłosy ciosów dosłownie pojawiały się na ekranie! Tam prostota i umowność były na porządku dziennym ale "Sherlock" zasługuje jednak na coś bardziej inteligentnego.
I jak ktoś by mnie pytał, to nie sądzę aby twórcy byli rasistami albo nawet zamierzali się na coś takiego jak rasizm. Chcieli dobrze, ale nie do końca im to wyszło.

Co do Sary, to ma ona nawet dość sporą grupkę obrońców, którzy starają się jakoś zwiększyć jej rolę w serialu czy to w fikach czy w artach, lub zwyczajnie zwracając na nią uwagę. Mnie na to miast nijak nie są w stanie do niej przekonać. NIC nie jest w stanie mnie do niej przekonać. Nie to, żeby była jakąś okropną postacią, ona przez większość czasu, jaki jej dali jest zwyczajnie przezroczysta! Dlatego ciekawi mnie jak można pisać o niej fiki albo ją rysować skoro najczęściej przedstawiana jest jak ktoś zupełnie inny.
Chciałabym coś więcej o niej napisać, ale poza tym, że jest miła nic więcej nie przychodzi mi do głowy. Zresztą ona nawet nie jest piękna. Wygląda nudnie i zachowuje się nudnie i, jak to już wcześniej pisałam, jest to przede wszystkim wina scenarzystów.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lady Makbeth dnia Czw 19:57, 17 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Eriss
Queen of the Szafa


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 5595
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 21 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 5:05, 20 Lut 2011    Temat postu:

jako, że odcinek oglądałam już dawno powiem krótko co mi na myśl przeszło
- Z tych 3 odcinków - najgorszy, chociaż oczywiście dalej fajny
- Akcja z Arabem spowodowała u mnie reakcję typu - WTF?! Fakt, zabawne to było i w sumie jako taka wstawka to mi nie przeszkadzało.
- Sara.... Sara - Sahara. Nie wiem, jakoś mi do gustu nie przypadła. A jeśli John ma nie daj boże się żenić, to niech sobie jakąś ciekawą babkę znajdzie. Chociaż scena jak zauważyła część rozwiązania mi się podobała akurat. Bo COŚ zrobiła, a nie tylko była.
- Chińczycy byli tacy bardzo... hm... do tyłu. Nie wiem. Nie pasowali do XXI wieku po prostu. A scena ratunku i ogółem ta końcówka powodowała mega facepalma jak na mój gust

A największy... NAJ NAJ NAJ MINUS.... NIE BYŁO LESTRADE! NO KURDEBELE! a odcinek bez Lestrade to odcinek stracony! ^^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:56, 26 Lut 2011    Temat postu:

Odkrycie dnia: rolę Amandy (czyli AFAIR asystentki Van Coona) grała osobista partnerka życiowa Bena, Olivia Poulet.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lady Makbeth
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 29 Paź 2008
Posty: 2464
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Płaszczyk Bena ;)
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:27, 26 Lut 2011    Temat postu:

joasui napisał:
Odkrycie dnia: rolę Amandy (czyli AFAIR asystentki Van Coona) grała osobista partnerka życiowa Bena, Olivia Poulet.

A wiesz, że ja już to wiedziałam

Bo jak to stwierdził ktoś na tumblr, bad fan never realized this is Olivia Poulet.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:42, 26 Lut 2011    Temat postu:

A bo ja nie patrzę na jego laskę . Nie miałam pojęcia, jak ona wygląda

Magia tv - jest dwa lata młodsza od Bena, a IMO wygląda na starszą od niego


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pino
Stażysta
Stażysta


Dołączył: 30 Lis 2008
Posty: 369
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Nibylandia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:44, 26 Lut 2011    Temat postu:

Też byłam zdziwiona, kiedy się o tym dowiedziałam. Ten szeroki uśmiech, który posyła jej na koniec odcinka jest przez to nie do zniesienia

Cumberbatch wspomina nawet o tym w jednym z wywiadów:
Cytat:
'It was great working with her', he says of the episode she guest-starred in. 'I played a rotten gag on a member of the crew who'd forgotten she was my grifriend - I pretended to come on to her. When I told him the truth, he said, "I thought a lot less of you beacuse you talked about how you loved Olivia and then you were chatting up that bird!"
Marie Claire UK 12/2010


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:47, 26 Lut 2011    Temat postu:

Właśnie czytając ten wywiad się dowiedziałam

A uśmiech można mu wybaczyć, bo sama się uśmiecham na jej reakcję na wieść o wartości spinki


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alumfelga
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 28 Lis 2009
Posty: 1927
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: D.G.
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 23:04, 08 Kwi 2011    Temat postu:

Pierwszy odcinek widziałam tak dawno temu, że nie mogę z nim porównać tego, ale po tym, co naskrobałam w temacie 1x01 wnioskuję, że "The blind banker" jest trochę gorszy. Chociaż też bardzo mi się podobał

O ile w pierwszym odcinku postawiono raczej na przedstawienie postaci i dobrą intrygę kryminalną, w tym chyba chodziło o śmieszność i napięcie. Przyznam, że cała ta mafia była trochę groteskowa. Na gag pod tytułem "nie zabiję od razu, tylko sobie pogadam dla zwiększenia napięcia, a potem jeszcze uruchomię mechanizm, żeby mieć pewność, że główny bohater zdąży z pomocą" już chyba nikt się nie daje nabrać, ale nie przeszkadzał mi ze względu na egzotyczność mechanizmu i komiczną, zerową realność sceny Brakowało mi jakiegoś zaskoczenia na koniec. Spinka, takie sobie.

Natomiast komizm wyszedł świetnie Wrobienie Johna w graffiti, 62% obrazu w pamięci, "Rozmawiałem z twoją asystentką", duszenie Holmesa w mieszkaniu Chinki - "Stupid!" - wywód Sherlocka o leworęczności ofiary (rany, jak ten facet szybko mówi!), zepsucie randki Watsonowi, "Czy to jest jakiś szyfr?" Sary - było co oglądać

Kiedy Holmes stał na balkonie w banku i patrzył w dół, przeszły mnie ciarki, choć siedziałam w domu przed ekranem. A on swobodnie sobie spoglądał. Czasem się go boję.

Ale chyba się wkręciłam w serial, bo już mam różne myśli nt. Sherlocka Na przykład chciałabym zobaczyć go w czymś innym niż w garniaku i płaszczu (choć płaszcz i szaliczek - uwielbiam). Ciekawe, w czym śpi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
joasui
Dentysta- Sadysta
Dentysta- Sadysta


Dołączył: 20 Gru 2007
Posty: 2116
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 20 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Okolice 3miasta
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 13:04, 06 Sie 2011    Temat postu:

Zastanawialiście się kiedyś, ile razy musieli powtarzać scenę, w której John rzuca Sherlockowi długopis, o który ten prosił godzinę temu? Ani Sherlock/Ben nie patrzy, z której strony rzeczony długopis leci, ani John/Martin nie patrzy dokładnie, gdzie rzuca, a jednak przedmiot trafia dokładnie tam, gdzie ma.
Podobno kręcili to... trzy razy. Udało się za pierwszym, ale kamera tego nie uchwyciła.
I TO się nazywa prawdziwa chemia między aktorami.

Może kiedyś się szarpnę na oryginalne DVD z komentarzami do odcinków. Słyszeć od Bena, że Martin jest zrobiony ze słodkiej pianki (marshmallows) - BEZCENNE.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rory Gilmore
Jazda Próbna
Jazda Próbna


Dołączył: 11 Lip 2011
Posty: 6312
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 12 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Westeros
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:28, 19 Wrz 2011    Temat postu:

Powoli się przyzwyczajam do Bena jako Holmesa, ale wciąż jest nie do końca ok.

Zacznę od tego, że ten odcinek bardziej mi się podobał niż pierwszy. Może dlatego, że nie do końca kojarzę tej historii opowiedzianej w tym odcinku, chociaż z pewną mi się kojarzy.

Wciąż SH jest zbyt chaotyczny. Watson niezbyt rzucający się w oczy co jest ideałem idealnego partnera.
Nie wiem co myśleć ogólnie o Watsonie. W książce był takim dość naiwnym, prostolinijnym człowiekiem a tu widzę trochę tego szaleństwa i większą pewność siebie.

Historia do pewnego momentu była ciekawa i wciągająca. Po scenie z zabiciem Sun Lin czy jak jej tam zaczęło się robić po prostu nudno. Randka Watsona na którą się wprosił Holmes była sztuczna i tyle. Potem było jeszcze gorzej aż w końcu oczywiście, że za wszystkim musiał stać Moriaty to było jasne od samego początku. Wygląda na to, że Moriarty będzie głównym mózgiem wszystkich akcji serialowych. Trochę mi to wydaje się być naciągane, gdyż jednak Moriarty nie rzucał się w oczy i nie był zwykłym przestępcą, na którego go tu kreują.

Najgłupsza scena? Oczywiście scena w mieszkaniu tej chinki. Po kiego diabła Watson dzwonił do drzwi i robił hałasu na ulicy? Przecież SH się WŁAMAŁ do mieszkania a ten dzwonił i się wydzierał jak jakiś idiota. I to już po raz drugi w tym odcinku.

Widzę, że twórcy mają pomysł, ale potrafią wykorzystać go tylko połowicznie. Do pewnego momentu idzie im świetnie a w trakcie jest tak jakby pomysł chciał się zrealizować, ale robi to nieporadnie i na siłę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vicodinka
Lekarz Rodzinny
Lekarz Rodzinny


Dołączył: 01 Sty 2010
Posty: 802
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Taka planeta Ziemia...Może słyszałeś?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 18:32, 02 Sty 2012    Temat postu:

Odcinek fajny, chociaż trochę gorszy od poprzedniego.
Świetne sceny z duszeniem Sherlocka, Sherlockiem-sąsiadem, wrobienie Johna w graffiti i jak Sherlock wyjaśniał, że to nie samobójstwo (Rany! Jak on zasuwa!) .
Sarah jest nudna. Może coś z niej jeszcze wyciągną.
Czarny Lotos był dziwny. Po co ta generał zrobiła ze śmierci Sary takie show? Tak to byśmy już ją mieli z głowy
Szkoda że nie było Lestrade'a.
Zakończenie dość ciekawe. Aż chce się oglądać kolejny odcinek.
Słabszy od Studium w różu, więc 5


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Sherlock / Odcinki / Sherlock Sezon 1. Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin