Supernatural

eletariel

Jeśli ktos jeszcze nie widział:
Gag Reel
s1 http://www.youtube.com/watch?v=Mo7ahpaJ87k
s2 http://www.youtube.com/watch?v=fsY4wh4zD3A&feature=related
s3 http://www.youtube.com/watch?v=ULNYiDomzPE&feature=related
s4 http://www.youtube.com/watch?v=T--dq1afEsY&feature=related

I od niedawna w sieci s5

http://www.youtube.com/watch?v=7UgGFSYXmH0

Enjoy:)

Izoch

Ja po każdym finale obowiązkowo sobie to włączałam

Swoją drogą, po 5x22, jak pisałam już w Hilsonku, przez pół godziny ryczałam, jak głupia

Ale muszę przyznać, że odcinek niesamowity. To, jak Sammy zobaczył tego żołnierzyka i dzięki wspomnieniom (co, swoją drogą, również było niesamowicie pokazane: nic, tylko lekki szum, coraz szybciej, nagle scena, gdzie przytula go Dean, kompletna cisza... Jej...) udało mu się odzyskać kontrolę nad ciałem. I ostatnia scena, gdzie patrzy na Deana... Wróciłem, udało mi się, ale nie przeszkodzę mojemu bratu w normalnym życiu... Zresztą, po co ja się produkuję, i tak to oglądałyście

Większość twórców seriali może padać na kolana i błagać, by ich uczono od ekipy SPN. Naprawdę. Wszystko się przez tyle odcinków kulminowało. Wiele niesamowitych scen. Nawet dobrze, że SPN ma mało widzów, tak w sumie. Nie odbije nikomu palma i nie zrobią mi sieczki rodem z House'a.

eletariel

Mi akurat motyw żołnierzyka się nie podobał. Ot, świat uratowany przez kawałek plastiku. No i ten skok w otchłań to wg mnie epic fail. Nie twierdzę, ze finał był zły, wręcz przeciwnie, ale motyw bańki mydlanej, żołnierzyk i skok mi się nie podobały. I powrót Adama rzecz jasna. Natomiast byłam zachwycona cała resztą. Walka Sama z Lucyferem, która może być metaforą walki człowieka z własnymi obawami i mrocznymi stronami własnej osoby; Dean przez cały odcinek; ostatnia scena z lampą, śmierć Bobbiego etc, etc, etc:)
Już pisałam w Hilsonku chyba, że w niektórych miejscach zapomniałam, jak się oddycha a przez Deana w ostatnich scenach na polu płakałam (a to mi się BARDZO rzadko zdarza).

Po tak emocjonującym 5 sezonie, gag reel działał wyjątkowo efektownie:)

Izoch

Ten żołnierzyk to dla mnie punkt zaczepienia dla Sama, który pomógł mu znaleźć w sobie siłę, by nie zawieść Deana, by pokonać Lucyfera, by ocalić świat. Te wszystkie wspomnienia + słowa Deana "nie zostawię cię", chociaż Lucyfer bił go niemiłosiernie, pomogły mu uwierzyć w siebie. Tak sobie to interpretuję. No i to było jednak takie wesołe wspomnienie z życia Sama. Jedno z nielicznych... Sam skok w sumie mnie rozśmieszył. To jest, cudownie, że mu się udało, że nie pozwolił, by to Michał wykonał całą tą robotę, ale Jared wyglądał zabawnie, co ja poradzę

Pisałam Atris - jak to możliwe, że Jared jako Lucyfer wyglądał cudownie, a jako Sam - idiotycznie? xD
To, jak Dean wrócił do Lisy - kurczę, mam wrażenie, że on to zrobił tylko dlatego, że Sam go poprosił o to w tej Impali, a nie dlatego, że chciał. I ta pretensja do Castiela, że nie zyskał nic z tej walki poza bratem w otchłani. Jezu, to było cudowne. Słowa Chucka jeszcze bardziej mnie dobiły. W sensie, w ogóle, cała ta jego narracja. I te podsumowania. Uch...

Gag Reel oglądało się niesamowicie - jeszcze ze łzami w oczach (nawet teraz mam ciarki, kocham ten finał), a tu za chwilę wielkie "haha" w domu z mojej strony, widząc te wszystkie wygłupy. I biedny Jared - Misha i Jensen nie chcą dać mu się pocałować

eletariel

No ale
punktem zaczepienia powinien być raczej głos Deana, a ie plastik. No ale to moje bardzo subiektywne zdanie. Jeśli chodzi o Lisę, to faktycznie jest to bardzo na siłę i scenarzystom nie do końca to wyszło. Już bardziej Dean przywiązany był do Bena. Ale myślę, że w 6 sezonie to nie potrwa długo (evil grin*
No faktycznie z tymi pocałunkami Jareda. Gienia mu nie wystarcza, czy jak? ^^ Choć moim zdaniem, ten gag reel był ciut słabszy od poprzednich.

Izoch

No ciut słabszy był, fakt. Ale nie zmienia to faktu, że w porównaniu z finałem, jak się to obejrzy, to nadal się leży i kwiczy

Niby racja, że to głos Deana powinien być tym punktem zaczepienia. Tylko, że ja to widzę tak, iż te wspomnienia dobre, które miał do tej pory, a które "uaktywniły się" dzięki temu żołnierzykowi, dały Samowi tego kopa. Zresztą, kto wie, co mieli na myśli, pisząc to xD
Zastanawiam się, co z Benem, jak wróci do polowania Dean. Bo Ben też był do niego przywiązany. Ciekawi mnie ten wątek, jak diabli, chociaż Lisa mi przeszkadza

Oglądałam dzisiaj wywiad z Katie Cassidy - jej, jak ja za nią tęęęsknię! To była najlepsza Ruby. Nie podobała mi się Genevieve (i denerwujący ma głosik, ale to tak na marginesie

), wolałam Katie

Atris

Okay, wtrącę się, dobrze?

Według mnie, finał był świetny i kompletnie mnie nie zawiódł. Wręcz przeciwnie, uważam, że to jeden z lepszych/fajniejszych odcinków. Trafia do mojej ulubionej 10.

Eletariel, słyszałam już o podobnych do twoich poglądach. Niektórzy byli sfrustrowani tym, że to "Impala uratowała świat". No cóż, ja to zrozumiałam kompletnie inaczej. Żołnierzyk był dla Sama symbolem szczęśliwych chwil, jakie przeżył. Zabawy z Deanem, kiedy to jeszcze beztrosko mogli sobie nie myśleć o tych wszystkich potworach czy apokalipsach i nie mieli na barkach ciężaru późniejszych lat i wydarzeń. Odnoszę wrażenie, że scenarzyści poszli bardzo, bardzo w stronę Harry'ego Pottera i wojowania miłością. "Miłość zbawia świat" i tym podobne. Dean nawet o tym wspomniał w tym odcinku ze zmartwychwstaniem Adama. Że próbują na razie walczyć miłością, a Adam: "no i jak wam idzie?".

Co do wpadania do dziury

Taaak *facepalm*
Co ja mogę na ten temat powiedzieć. Miny Jareda...

Ale jednak, jakby przechylić głowę, zamknąć lewe oko i przymknąć prawe... ten fragment też miał w sobie coś pięknego. jednak tam pasującego. Wzrok Deana i ostatnie spojrzenie Sama na brata... tak to odbierałam, mniejsza o oprawę graficzną tego wydarzenia. Wyłączyłam wzrok i przypomniałam sobie wszystko, co przeszli, wszystko, co znieśli, żeby móc trafić właśnie w to miejsce, do tego momentu, w którym i tak w końcu mieli stracić siebie nawzajem. Ale wykonali zadanie. A właściwie zadania. Wszystkie kolejne cele, które przed sobą stawiali... wszystko się skończyło.

Co do nieszczęsnej Lisy... och błagam. Jak czytam spoilery, to jestem po prostu wściekła. Oczywiście, że popłakałam się, gdy Dean przyszedł do niej i głosem ochrypłym z emocji zapytał ją, czy może wejść. I płakałam tylko dlatego, że chwilę wcześniej Chuck powiedział, że pomimo tego, iż Dean dałby wszystko, żeby ratować brata, nie zrobi tego, bo mu to obiecał. Ehh... no i dodatkowo Sam pod latarnią ze wzrokiem pt. "Nie wejdę tam i nie zniszczę jego szczęścia". Po prostu byłam dodatkowo wściekła.

Dodatkowo te spoilery, że akcja 6 sezonu zaczyna się rok po wydarzeniach z 5. Więc co, do jasnej anielki, robił Sam przez cały ten rok? No co?

To chyba wszystko, co mam do powiedzenia

Przynajmniej na chwilę obecną.
Może jeszcze to, że już nie mogę się doczekać 6 sezonu i po prostu siedzę jak na szpilkach

eletariel

Atris zabiję! *wyciąga siekierę spod łóżka* Właśnie walnęłaś mi spojler, kiedy zaczyna się akcja 6 sezonu!!! *ostrzy siekierę i szuka sztyletu* A ja jestem wielką przeciwniczką spojleów *sprawdza w szufladzie Colta*

Nie twierdzę, że finał był zły, wręcz przeciwnie - był rewelacyjny, ale były momenty, które mi zgrzytały.
Z tym, że świat został uratowany dzięki Impali czy też żołnierzykowi, to raczej żartobliwe sformułowanie. Tu raczej chodzi mi, ze zostało zrobione to tak bardzo EPIC. Okej, mógł sobie zobaczyć teko żołnierzyka, ale nie to powinno być tym bodźcem. I skok do dziury... Sorry Jay, ale chyba nie wyszło ci to tak, jak miało. Miało być epic, wyszło epic fail. Ale sam pomysł i jak tą scenę rozegrałam sobie w głowie, to bardzo dobry. Albo może Jared zagrał to dobrze, tylko genialna gra aktorska Jensena trochę to przyćmiła?
No i Dean u Lisy...ech, nie tak miało być. Choć z drugiej strony, co mieli zrobić scenarzyści? Ten odcinek miał być ostatnim odcinkiem całego Supernatural i widać, ze końcówka jest taka jakby sztuczna. Takie jest moje zdanie.

No nic, pozostaje nam czekać do połowy września. Do tego czasu, jak będę na wielkim głodzie, to zrobie sobie dobrze i przeczytam sobie dwie książki SPN:D

Izoch

Dean u Lisy to według mnie idealne posunięcie. Bo Sam go o to prosił. Dean mu to obiecał. Poza tym, Lisa to jedyna osoba, które może pokazać, że cierpi i która przynajmniej mniej więcej wie, o co mu chodzi. Nie lubię Lisy, jak pisałam, ale ten wątek może być całkiem interesujący. Tym bardziej, że to nie ma trwać przez jeden odcinek. Zobaczymy

Co do płakania - ja już kompletne załamanie przeszłam, gdy ona przytuliła go, mówiąc "będzie dobrze". Uuuuch.

Jakby to był odcinek kończący całe SPN też byłabym zadowolona. Bo nie było tam widać tej wielkiej love story. Byłaby zagadka - co teraz z Samem i Deanem? Czy Sam kiedyś go jeszcze zobaczy? Teraz też jest, ale mniejsza, bo skoro kontynuują, to nie trzeba czytać spoilerów, by wiedzieć, że tak

Taaak, jak się przymknie oczy, to cały ten skok jest cudowny

Miny Jareda są zniewalające i po prostu leję ze śmiechu

Ta mina Jensena (albo Deana. Kurczę, nienawidzę pisać w ten sposób, nigdy nie wiem, do kogo mam się teraz odnieść), gdy Sam miał już tam skoczyć, gdy miał stracić na zawsze, jak się wtedy każdemu wydawało, brata...

To "rok po wydarzeniach" mnie niesamowicie irytuje. Daaamn! Co z Deanem? Z Impalą? Z Samem przez ten CALUSI ROK? Sam wrócił - ale czy będzie miał w sobie coś z tego głupiego Lucyfera, czy nie? Jeśli tak - to, do licha, Dean naprawdę przez rok by nie polował, tylko, ot tak, przyglądał się, nie mrugając okiem na to, że coś złego się dzieje? Jeśli nie - to mimo wszystko, jak on wytrzymał rok bez polowania? Okej, mam odpowiedź - obiecał Samowi. Ale wiadomo, o co mi chodzi

Zaczynam się gubić w tym, co piszę i czytam xD

eletariel

Jeśli mówisz o postaci, to Dean, jeśli o grze aktorskiej, to Jensen:P

Co do finału, miał on się trochę inaczej potoczyć. Końcówka została zmieniona, by móc zrobić 6 sezon - to tak w ramach ścisłości:)

Izoch

Mówisz? Nie wiem, nie zaczytuję się w tym wszystkim, nie chce mi się po prostu

Jedyne informacje, które mam, pochodzą od Atris, która ma je z kolei nie-wiem-skąd xD Mi tam by się podobał i taki finał całego serialu ^^'

Atris

Atris tych wiadomości nie ma wcale z "nie-wiadomo-skąd". Ma je ze strony polskiej SPN-owskiej

A ja wiedziałam o tym

Bo własnie na piątym sezonie miało się SPN skończyć, bo Kripke swój zamysł wypełnił. Ale w końcu postanowiono nakręcić 6

eletariel

Czyli masz info z mojego drugiego domu:P
Tak, takj, widziałam cie nawet na forum (które zresztą sama ci proponowałam), ale cos mało aktywnie tam przebywasz (albo nie przebywasz?)

Atris

Zdarza mi się tam zaglądać od czasu do czasu, ale nie napisałam jeszcze ani jednego posta

Kasiek

I co myślicie o premierze sezonu?

Atris

UWAGA SPOILERY DO 6 SEZONU SPN!!!!

Hmm, Izoch cały czas psioczy na ludzi, którzy na forach CW i innych podobnych mówią, jaki to początek był zły. Jak to im się nie podobał i tak dalej, i tak dalej. Ale według mnie, nie było aż tak źle

Oczywiście miałam ochotę zabić Serę, kiedy pewien demon okazał się halucynacją i tak naprawdę nie wyprawił Lisy na sufit

Wnerwiała mnie też postać dobrego papy Samuela, który coś tam knuje im za plecami.
Sam mi się podobał. Ludzie mówią, że nie ma między chłopakami chemii. Już nie. Ale ja naprawdę ją widziałam. Czasami była tak strasznie widoczna, że nie wiem, jak ci ludzie mogli ją przeoczyć. No i Sam jest Samem, choć nie do końca, tak jak Dean jest Deanem, choć też nie takim jak kiedyś.
I scena z kluczykami. Ahh, scena z kluczykami...

Ja wiem, że Sam powiedział, że ma swoje auto. Ale tak naprawdę na pewno chodziło mu o to, że jeśli Impala ma wrócić na polowanie to tylko i wyłącznie z Deanem, bo bez niego już nie będzie tą samą Impalą.

To chyba na tyle

Izoch

Mój post to TYLKO I WYŁĄCZNIE SZÓSTY SEZON.

Pierwszy odcinek w sumie faktycznie cudowny nie był. Nie taki, jak poprzednie premiery, które jednak miały kopa. Tylko, że jak ujęła to ładnie Sera - wszystko musiało zacząć się od początku. Sezon szósty to sequel do sezonów 1-5, na nowo musimy się zapoznać z całą tą sytuacją. Podobał mi się premierowy, cudowny nie był jednak i cieszę się, że jest, w moim mniemaniu, coraz lepiej.

Poprzednie dwa odcinki to inna bajka. Lepsza. Znowu mamy powrót do potworów, za którymi się stęskniliśmy. Jeden odcinek - inna sytuacja, nie bawimy się ciągle w demony i aniołki. Mamy też Sama, który niby jest ten sam, ale inny. Nie ma co się dziwić, sam Jared mówił, że piekło Sama było gorsze. Dlatego nie mogę doczekać się epizodu, gdzie ma być cały ten duch Veritas, gdzie dowiemy się na pewno czegoś z tej zagadki. Znowu czuję to oczekiwanie, co w czwartym sezonie - kiedy Sam mu powie? Co mu powie? Jak się przy tym zachowa?

Dean z Lisą i Benem - na początku byłam strasznie na nie. Zresztą, Atris wie

W pierwszym odcinku między Jensenem a Cindy żadnej chemii nie widziałam, wnerwiali mnie. [Przy okazji Jensena - mówił, że ciężko mu było z tą nową rolą, którą dała mu Sera, z udomowionym Deanem. Pierwszy odcinek to prawie tylko i wyłącznie udomowiony Dean. I ja osobiście czułam, że mu było trudno]. Cieszyłam się natomiast z tekstu Deana, który powiedział Samowi wprost - nie kochałem jej, poszedłem, bo mnie prosiłeś, wymusiłeś na mnie tę obietnicę. I widać to po nim było zresztą. Mimo wszystko - dobrze, że został. I dobrze, że Lisa w 6x02 zauważyła to, co wiedział i Dean, i Sam, i każdy fan: Dean jest łowcą. Przede wszystkim. Chociaż marzy o tym i chce tego, nie da rady żyć tym słodkim, rodzinnym życiem, bo to nie on. Kiedy krzyknął na Bena za to, że poszedł do Impali - man, zrobiło mi się przykro. Bo on tak bardzo nie chce tego życia dla małego, tak bardzo nie chce, by musiał mierzyć się z potworami.

Halucynacja - jak bardzo Deanem musiało wstrząsnąć to, że Sam ma [miał?] w sobie demoniczną krew, skoro akurat TO mu się przywidziało? Nie banalna śmierć, a Azazel, który poi Bena swoją krwią?

6x02 i Shapeshifterowe dziecko było urocze. I Dean, który tak strasznie bronił malca, by nie musiał być łowcą... Scena w hipermarkecie i samochodzie najlepsza z całego odcinka ;D

Samuel i kuzynowie - są dla mnie póki co pod znakiem zapytania. Ni to mnie grzeją, ni to mnie ziębią. Kompletnie neutralnie podchodzę.

6x03, powrót Casa. Cześć, Cas, co się z Tobą, do diabła, działo? Deanowe przyzywanie było zabawne, chociaż nie tak, jak oburzone: "You like him better?" Sama, przynajmniej dla mnie

Przy okazji Sama - DAMN, JARED JEST NIESAMOWITY. Jestem pewna, że ta scena na początku to była tylko dla uciechy dziewczyn, bo w sumie równie dobrze Sam mógł odebrać telefon, robiąc sobie płatki z mlekiem, czy coś, ale aż tak razić w oczy nie raziła. Jedyne, co ja wtedy widziałam, to jego mięśnie

I tak, to było wynurzenie godne krytyka

Wracając do Casa. Na początku Dawidowi psioczyłam, potem doszłam do wniosku, że fajnie widzieć Casa z czwartego sezonu. Takiego bad-assa, który walczy, który wie, co musi zrobić, nawet, gdy musi zadać ból [Deanowy wybuch, że ma tego nie robić - cudowny. Sam też fajnie, że się nie rzucał, a wręcz przeciwnie, stał i patrzył na to z dystansu]. Trochę mnie zbiło z tropu ponowne bawienie się w Anioły, ale fajnie to rozegrali.

Te plagi fajnie zrobili, tak btw. Rozlatujący się, stający się krwią, człowiek, potem wysuszony, a następnie szarańcza w mózgu. Tęskniłam za takimi cosiami.

Końcówka odcinka - man. Sam, który mówi Deanowi, że to nie on był torturowany, a Dean. Wtedy pomyślałam sobie: What the hell? W takim razie, co mu tam robiono? Nie grano przecież w bierki? Dean dobrze wie, że Sam musiał tam coś przeżyć, co na nim ogromne wrazenie wywarło. Widać to zresztą, bo jest chłodny, zdystansowany, inny po prostu.

Ogólnie, z odcinka na odcinek, wg mnie, jest coraz lepiej. I cieszę się jednak, że Sera jest za sterami, a miałam obawy. Znowu zaczynają się zagadki, nie mamy tutaj całosezonowej walki z przeznaczeniem.

Zastanawiam się, jak pozbędą się Lisy i Bena. Bo na pewno się pozbędą. Mam nadzieję, że nie będzie to jakaś taka zwykła śmierć, a coś oryginalnego w miarę

Jak coś jeszcze, to sobie może potem przypomnę i napiszę. Albo i nie, nie wiem.

dami13

Zapodajcie stronke gdzie mozna oglądnoc 6 sezon !!!!

Zuu

A ja za namową koleżanek dopiero zaczełam oglądać i mi się spodobało

Nie lubie filmów/książek fantasy ani science-fiction ale ta magiczność w supernatural jest taka normalna

Fajnie się ogląda...

... i bohaterowie przystojni

PS. A w tle dobra muzyka (często Ac/Dc)

Izoch

Ja ciągle narzekam, ciągle piszę Atris, co mi nie pasuje, a w gruncie rzeczy, odciągnąć mnie potem od oglądania to trzeba być mistrzem. Nie mogę przestać

Nawet, jak jest coś absurdalnego, to macham w końcu na to ręką.

Odcinek z wróżkami i dalej to po prostu dla mnie miód na serce. Wróżki szczególnie i początek rodem z Archwium X

Robo!Sam bardzo zabawny, aż szkoda, że Śmierć postanowiła oddać mu duszę. Swoją drogą, bałam się tego jak diabli i byłam pewna, że Dean w roli Śmierci i Sam zabijający Bobby'ego to najgorszy z możliwych pomysłów, ale wyszło na to, że, kurczę, całkiem fajnie jest. A nawet bardzo. Moją reakcją po zakończeniu było wielkie WTF, bo tak zakończyć to zbrodnia

Ogólnie rzecz biorąc, chyba wracają na swoje tory, które zatarły się gdzieś w połowie 4. sezonu. Wiem, że nie będzie idealnie tak, jak wtedy, ale mi to pasuje

A jak Atris podsyła mi czasem spoilery, to już nie mogę doczekać się dalszych odcinków. Szczególnie tego, gdzie będzie w końcu SamDean, a nie Sam kontra Dean. I tego, gdzie budzą się jako Jared i Jensen

[i tak, bohaterowie przystojni

a soundtrack to jeden z lepszych jest, bez wątpienia

]

eletariel

Moja reakcja na zakończenie ostatniego odcinka w tym roku: "K* mać!" na całe mieszkanie, aż współlokatorka się przestraszyła

Z niektórymi motywami i kwestiami się niestety nie zgadzam, ale tak to juz jest, ze serial idzie do przodu a ja bym ciagle chciała pierwsze sezony:)

Spojlerów unikam jak najbardziej się da. Psują mi potem oglądanie odcinka.
A co jeszcze chciałąm dodać (apropos ostatniego odcinka): Pizza man rlz! xD

Zuu

Kurczę! Wy tutaj o "ostatnich odcinkach" a ja wciąż nad pierwszym sezonem

I wiesz co eletariel, kiedyś wpadł mi w oko twój banerek ale nie wiedziałam z kąd pochodzi potem nagle ten sam kadr a ja się zastanawiam gdzie już to widziałam

A pozatym mam dla was fajną stronkę {facetom wstęp wzbroniony}

[link widoczny dla zalogowanych]

hmmm... a Sama nie ma

PS. A skoro na horum jesteśmy

...
[link widoczny dla zalogowanych]

Izoch

E tam, nie ma Sama/Jareda, to głupie rankingi

Atris fajnie mi kiedyś napisała: fajnie by było obejrzeć znowu wszystkie sezony i nie wiedzieć, co wydarzy się potem. Ech...

Atris

No bo to już nie ta sama frajda oglądać pierwszy sezon i wiedzieć, o co chodzi z całym tym zamieszaniem żółtookim

Izoch