Supernatural

evi

Miałam wysokie oczekiwania co do Balthazara po tych Twoich nad nim zachwytach

I ten pierwszy odcinek raczej tych oczekiwań nie spełnił, ale wszystko przede mną. Niczego/nikogo nie skreślam. Wkurzył mnie ogólnie. Sobą. Wiem, że uratował Castiela - i jestem mu za to wdzięczna. Ale Cas miał okazję się odwdzięczyć bardzo szybko, więc rachunki wyrównane.

A Gabriela jako postaci hm... nie mam co do niego jakichś szczególnych uczuć. Nie lubiłam go na początku, teraz też mnie wkurzał. Wolę Richarda

Rory Gilmore

No w zasadzie widzę, że mamy zupełnie różne gusta co do postaci z serialu

Ale ja sama przyznam, że Balti mnie zachwycił dopiero później. Początkowo nawet nie zwróciłam na niego specjalnej uwagi. Z Tricksterem vel Gabrielem było inaczej bo w końcu pokochałam go od pierwszego wejrzenia. Ale Richard, fakt, jest po prostu świetny!

evi

Richard złapał mnie za serce, jak śpiewał. Uwielbiam śpiewających facetów

Tzn. takich, którzy potrafią to robić.

Zobaczymy jeszcze, jak moja przygoda z Baltim będzie wyglądała. Może też się do niego przekonam?

Rory Gilmore

Oj to tak samo jak ja! Kocham jak faceci śpiewają plus gra na gitarze i kolana mi miękną!!

A Richard jest dodatkowo strasznie zabawny.

No, ja czekam na Twoją relację z lubienia/nielubienia Baltiego. Swoją drogą Sebastian Roche jest również super

Rory Gilmore

Nie wiedziałam gdzie to dać, ale daję tu. Filmik z People's Choice Awards 2012, gdzie Jensen Ackles i Jared Padalecki dziękują za nominację.
to trzeba obejrzeć

Lacida

Znalezione na tvline wywiad z aktorami
[link widoczny dla zalogowanych]

evi

Ookej, stwierdziłam, że może pora wrócić do starego, dobrego SPN i jestem w szoku, że moje odczucia mogą się tak bardzo różnić! Dodam tylko, iż oglądałam pierwszy sezon, trochę drugiego, a potem (czyli ostatnio) przerzuciłam się na sezon czwarty i wchłaniam odcinek za odcinkiem (kiedy powinnam się uczyć, ale trudno

).

I tak: Ruby-Gen - uwierzycie, że wcale mi nie przeszkadza? Jakoś wydaje mi się sympatyczniejsza niż Ruby-Gen podczas mojego pierwszego oglądania. I nawet nie uważam już jej za takie beztalencie aktorskie, jak na początku. Być może to kwestia tego, że ominęłam sezon trzeci - gdzie jest Ruby-Kate, którą uwielbiałam - i nie mam porównania? Może dlatego, że Gen sama w sobie w parze z Jaredem są taką uroczą parą i rodzinką? Nie wiem, wiem w każdym razie, że Ruby-Gen wcale mi nie przeszkadza.

To z takich najważniejszych przemyśleń

Poza tym, teraz jestem totalnie into Destiel (zatem oglądanie, jak się między Deanem a Casem rodziło zaufanie, sympatia itd. jest dla mnie podwójnie wciągające), więc już widzę, że Dean i Lisa razem mi się nie spodobają raczej

Na koniec dodam tylko, że fajnie jest mieć taki serial, który wyzwala różnego rodzaju emocje w zależności od tego, kiedy (i jak) się go ogląda. A SPN, kurczę blade, takim serialem właśnie jest.