Forum House M.D Strona Główna
 FAQ   Szukaj   Użytkownicy   Grupy    Galerie   Rejestracja   Profil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości   Zaloguj 

Hoomor!
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Świetlica
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Kasinka
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a kto to wie?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 17:50, 10 Lip 2008    Temat postu:

Facet wraca w nocy do domu. Z kieszeni wystaje mu wejsciówka do agencji towarzyskiej.
Żona w płacz i pyta:
- Czemu ty mi to robisz. Dbam o dom, gotuje sprzątam,dzieciakami się
zajmuję.Czemu Ty chodzisz na te dziwki ?
On na to:
-Kochanie wiesz... jak ja z nimi uprawiam sex, to one tak fajniejęczą, a Ty nie.........
- No, a gdybym ja jęczała, to nie chodziłbyś do tego burdelu?
On na to: -No, wtedy nie!
Wieczorem zaczyna się gra wstępna - mąż żone całuje, a ta odrywa usta
od jego ust i pyta?
-Mam już jęczeć ?
-Nie, poczekaj.
Facet schodzi do parteru - napalony już jak nie wiem co.
A ta znów:
-Mam już jęczeć?
-Poczekaj!
-Kochają się, wreszcie dochodzi i szepcze:
-No teraz... jęcz... jęcz!
Ona: - Na życie mi brakuje, znów za gaz podnieśli, Marek ma dwóje z fizyki,
Jola nie ma butów, nie wiem co mam jutro kupić na obiad........


~~~~~~~~

Żart protestncki:
Święta Trójca i Maryja postanowiła wybrać się na wakacje. Dyskutują o tym, gdzie pojechać.
- Może pojedziemy do Jerozolimy?
na to Jezus:
- Nie, no, ja już tam byłem, mam złe doświadczenia, nie jedziemy tam
- no dobrze, a co powiecie na Rzym?
Bóg odpowiada:
- No co wy, nudy, sam to miasto stworzyłem, niczego nowego się nie dowiemy. Jedźmy gdzieś indziej.
Duch święty proponuje:
- Słuchajcie, w Europie jest takie państwo, Portugalia, i tam jest takie miasteczko zwane Fatima. Może tam się wybierzemy?
A na to Maryja:
- Świetnie! Nigdy tam nie byłam!

~~~~~~~~

Ktoś ty?
- Ja? biskup
Rzymu.
- Biskup Rzymu? Nie kojarzę.
- No, namiestnik Pański na Ziemi.
- To Bóg ma namiestnika? Nic mi o tym nie wiadomo.
- Jestem głową kościoła katolickiego!
- A co to takiego?
- ....
- Dobra. Czekaj tu, idę spytać szefa.
(tup, tup, tup)
- Panie Boże, masz chwilkę? Jest tu taki jeden, mówi, że jest papieżem, Twoim namiestnikiem na Ziemi, głową czegoś tam..
- Nie kojarzę. Ale moment... Jezusie, może ty coś o tym wiesz?
- Nie, tato, nie kojarzę. Ale pójdę z nim pogadać. Po chwili wraca Jezus zwijając się ze śmiechu i mówi:
- Pamiętacie to kółko rybackie, które zakładałem 2000 lat temu?
- No, i?
- Oni do tej pory działają!

~~~~~~

Facet żył na bezludnej wyspie. Miał tam wszystko. Jedzenie, picie, dach nad głową, brakowało mu jednak kobiety.
50 metrów od jego wyspy była druga wyspa, pełna pięknych, wyuzdanych kobiet. Co dzień wieczorem obserwował je gdy wyczyniały harce rodem z Lesbos. A one przywoływały go, a on nie mógł płynąć, gdyż akurat w tym miejscu zawsze roiło się od rekinów... A życie było mu milsze niż sex...
Pewnego dnia, gdy siedział sobie na brzegu, obserwując kobiety z drugiej wyspy, podeszła do niego złota żabka.
- Cześć, mówi. Jestem złota żabka. Mogę spełnić Twe jedno życzenie. Jedno i tylko jedno. Zastanów sie dobrze, bo szansę masz jedyną i ostatnią.
Gość sie popatrzył i mówi:
- Jebnij mi tu proszę mostek!
Na to żabka stając na tylnich łapkach, wyginając się do tyłu:
- Toś [cenzura] wydumał....

~~~~~~

Trzech facetów piło w barze. Nagle do baru wszedł pijak, podszedł do nich i mówi do gościa w środku:
- Twoja matka daje najlepiej w całym mieście!
Wszyscy oczekiwali bójki, ale gość zignorował pijaka, który chwile potem gdzieś odszedł i zniknął. Dziesięć minut później pijak pojawił się znowu, podchodzi to tego samego faceta i mówi:
- Właśnie miąłem twoja matkę, była super.
I znowu facet nie podjął wyzwania. I znowu pijak gdzieś zniknął. Kwadrans później pojawił się kolejny raz i ogłosił:
- Twoja matka świetnie robi lachę!
Facet popatrzył na niego i powiedział:
- Idź do domu, tato, jesteś pijany...

~~~~~~

Spotkało się trzech Francuzów. Wino, szampan, koniak... Posiedzieli, pogadali, kulturalnie się pożegnali i rozeszli.
Spotkało się trzech Rosjan. Wódka, samogon, spirytus... Posiedzieli, dali sobie raz po ryju, kulturalnie się pożegnali i rozeszli.
Spotkało się trzech Arabów. Ostrzelali autobus, uprowadzili samolot i wysadzili się w powietrze...

...oto, do czego doprowadza prohibicja.

~~~~~~

Bal, wyższe sfery, w kącie w fotelu na kółkach siedzi 90 letni hrabia. podchodzi do niego gospodyni i prosi żeby opowiedział jakąś ciekawą historyjkę ze swojego długiego i bogatego życia. On nie chce ale w końcu ulega namowom.
- 60 lat temu pojechałem na safari. Idę patrzę a tu lew 100 metrów odemnie, zobaczył mnie i biegnie w moim kierunku, ja spokojnie zdejmuję sztucer z ramienia. Lew 50 metrów, ja spokojnie ładuję nabój, lew 30 metrów, ja spokojnie podnoszę sztucer do ramienia, lew 15 metrów ja spokojnie celuję, lew 10 metrów - kładę palec na spuscie, lew 5 metrów ja... zesrałem się.
- Ależ hrabio w takich okolicznościach to naturalne.
- Ale nie wtedy, teraz.


:smt003 :smt003 :smt003 :smt003 :smt003 :smt003 :smt003 :smt003


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kwiecien91
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 09 Lip 2008
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 10:54, 11 Lip 2008    Temat postu:

+18

Było sobie raz małżeństwo ale żonka miała problem z porodami.
A więc problem polegał na tym, gdy się bachor rodził to jak z cipska
pod ciśnieniem wylatywał to latał jak szalony po całej porodówce.
I pewnego dnia wesoła rodzinka, gdy się trzeci poród zbliżał
wpadła na genialny pomysł, że wynajmie zawodowego bramkarza.
Trzeci poród się rozpoczął, żonka leży prze! i prze! fssssiuuuu
poleciało! i bramkarz pięknie łapie bobasa niczym Dudek a tu
nagle bramkarz.
Bramkarz: Panowie wyjazd!

ona do niego:
- nie będę sie więcej z tobą kochać!
- dlaczego? bo mam za dużego penisa?
- raczej na odwrót
- penisa dużego za mam bo dlaczego?

Wchodzi Jasiu do pokoju swoich rodziców i widzi, jak się kochają. W pewnej chwili ojciec starając się zaradzić sytuacji, pyta się Jasia:
-Co chciałbyś bardziej? Siostrzyczkę czy braciszka?
-Chcę boberka!
-Ale boberka nie można..
-To złaź, ja spróbuję.

Tata królik uczy syna jak się bzyka:
- Widzisz synku, jesteśmy małe zwierzątka, wszyscy nas chcą zjeść, dlatego musimy wszystko robić szybko. Oto cztery królicze dziewczynki. To się robi tak, przyglądaj się: Razdwatrzycztery! Zrozumiałeś? To powtórz!
- Raz, dwa, trzy, cztery!
- Nie! Razdwatrzycztery! Powtórz.
- Raz dwa trzy cztery.
- NIE! Patrz uważnie: razdwatrzycztery. Powtórz!
- Razdwatrzyczterypięć. Oj, przepraszam tato!

Rozmawia dwóch księży.
- Miałem ciężki tydzień: trzy zwykłe pogrzeby, dwa z urnami i jedno kompostowanie...
- Kompostowanie? A co to takiego? – pyta zdziwiony drugi.
- No cóż, Zieloni też umierają...

W trakcie stosunku nagle żona zaczyna:
Ty już mnie chyba nie kochasz...
Jak to cię nie kocham? Przecież bzykam cię powolutku, żeby popiół z cygara nie spadł ci na mordę!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madziax
Fasolka


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 3188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: puszka Pandory
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:13, 11 Lip 2008    Temat postu:

Prezes spółki giełdowej wzywa sekretarkę:
- Pani Halinko, jedziemy na weekend do Czech. Proszę się pakować.
Sekretarka po przyjściu do domu przekazuje nowinę mężowi:
- Krystian, jadę z szefem w delegację. Biedactwo, będziesz musiał sobie jakoś poradzić sam.
Facio dzwoni do kochanki:
- Waleria, jest dobrze. Stara wyjeżdża na weekend, zabawimy się nieco.
Kochanka, nauczycielka matematyki w gimnazjum męskim dzwoni do swego ucznia:
- Kamilek, będę zajęta w weekend. Korepetycje odwołane.
Zadowolonu uczniak dzwoni do dziadka:
- Dziadziu, nie mam korków. Mogę do ciebie wpaść na weekend.
Dziadek, prezes spółki giełdowej dzwoni do sekretarki:
- Pani Halinko, wyjazd odwołany. Pojedziemy za tydzień.
Sekretarka dzwoni do męża:
- Krystian, szef odwołał wyjazd.
Facet do kochanki:
- Weronika, ch*jnia. Stara zostaje w chacie.
Kochanka-nauczycielka do ucznia:
- Kamil, korepetycje o 10.00 rano w sobotę.
Uczeń do dziadka:
- Dziadziu, lekcje jednak będą. Nie mogę wpaśc do ciebie.
Dziadek-prezes do sekretarki:
- Pani Halinko, jednak w ten weekend wyjeżdżamy...


List z wakacji:

Jest pięknie. Świetnie wypoczywam. Bądźcie spokojni i nie martwcie się o mnie.

P.S. Co to jest epidemia?


Na budowie idzie sobie robotnik i ciągnie za sobą łańcuch. Spotyka go majster i krzyczy:
- Na cholerę ciągniesz ten łańcuch???!!!
- A co mam go pchać?! Ze spokojem odpowiada robotnik.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
rocket queen
Narkoman
Narkoman


Dołączył: 08 Kwi 2008
Posty: 3955
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 10 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:46, 12 Lip 2008    Temat postu:

z [mojego] życia wzięte: namawiam wczoraj siostrę do złego czynu, a mianowicie do pomocy w podkradaniu czereśni sąsiadowi. produkuję się już dobrą minutę [przytaczam racjonalne i nieracjonalne argumenty], na co Ola odpowiada: "dobra. ale czuje, że tym razem beknę za współudział!"... o_O

za dużo Prison Break'a


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madziax
Fasolka


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 3188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: puszka Pandory
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:29, 14 Lip 2008    Temat postu:

Mówi dziadek do dziadka widząc ładne laski (w tych rolach H&W):
- no to co podrywamy te dupcie?
- nieee... Posiedźmy jeszcze chwilę...


Ona: Powiedz mi jak to się robi? Tyle o tym słyszałam od koleżanek.
On: Najpierw weź go do ręki.
Ona: ALE OBLEŚNE
On: Zapewniam cię, nie ma w tym nic obleśnego. Chwyć go za główkę jedną reką.
Ona: Tak? I co dalej?
On: Tak, a później pociągnij drugą reką.
Ona: Ach tak !?
On: No właśnie, widzisz jak dobrze idzie?
Ona: I co teraz?
On: Teraz possij.
Ona: NO Ty chyba żartujesz
On: Nie, nie żartuję. Zacznij ssać.
Ona: Obleśne. Naprawdę ludzie tak robią
On: Tak.
Ona: Jesteś pewny?
On: Tak, mówiłem ci że jestem doświadczony. Dla mnie to nie pierwszy raz. Uwierz mi. Possij chwilę.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmm...
On: No i co ?
Ona: Słonawy w smaku.
On: No, to chyba dobre nie?
Ona: Nawet nie głupie. I co teraz?
On: Teraz rozsuwasz nóżki.
Ona: CO, co ty powiedziałeś
On: Rozsuwasz nogi.
Ona: Tak miałeś na myśli?
On: Tak, tylko musisz bardziej odgiąć nogi bo będzie ciężko dojść. Pokażę ci.
Ona: A, rozumiem.
On: Wlaśnie. I znowu bierzesz go w rączkę.
Ona: Hmmm...
On: Jak go juz wyciagniesz to wsadzasz go do buzi.
Ona: Taaak.
On: Ooo, wlaśnie tak.
Ona: A co zrobic z tym żółtawym? To też się połyka?.
On: Zależy od upodobania. Można połknąć jak się chce.
Ona: Spróbuję....Hmmmm .... PYCHAAA... Sam spróbuj
On: Hmm, no nie głupie.
Ona: ---
On: Popatrz teraz na mnie. Spróbuję wyciągnąć to różowe palcami.
Ona: Ooooo?
On: Czasem są małe problemy. Można sobie wtedy pomóc ustami.
Ona: Hmmmmmmmm
On: Można też trochę possać, to czasami pomaga.
Ona: (ssie) Hmmmmmmmmmmmm
On: Aaa Teraz poszło
Ona: Taaak, czułam.
On: I jak? Smaczne było?
Ona: Muszę się przyznać, że nie głupie.
On: Chcesz więcej?
Ona: Tak, chętnie. Powiedz mi tylko czy to musi być tak cholernie skomplikowane
On: No, kochanie, ja ci na to nic nie poradzę. Tak się je raki.

Rozmowana gadulcu:
- A ilu was tam polazło?
- 4 chłopaków, 2 dziewczyny i paulina


a taki suchar a max'a, byłam na zielonej szkole i znalazłam takie coś na łóżku
Siedzą dwie muchy obok siebie, jedna mówi:
-Patrz, ale kupa!
-Co?
-Kupa
-Co?
-Kupa
-Co?
-GÓWNO!

Na lekcji:
Pani: Jasiu zetrzyj tablicę.
Jasiu: Gdzie jest gąbka ?
P: Tam w szawce.
Jasiu szuka gąbki a w tym czasie pani pyta się dzieci:
-Dzieci co byście napisali na moim grobie gdybym umarła ?
Chwila ciszy... nagle Jasiu wykrzykuje:
-Tu leży ta szmata!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasinka
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a kto to wie?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:16, 15 Lip 2008    Temat postu:

Sherlock Holmes wybrał się z Dr Watsonem do lasu. Biwak or something. W pewnym momencie w nocy Holmes budzi Watsona i pyta:
- Drogi Watsonie, czy śpisz?
- Nie..
- A co widzisz nad sobą, drogi Watsonie?
- Widzę miliony gwiazd drogi Sherlocku.
- I co ci to mówi, drogi Watsonie?
- Zależy jak na to spojrzeć: z astronomicznego punktu widzenia mówi mi to, że są miliony gwiazd i prawdopodobnie miliardy planet. Z astrologicznego punktu widzenia mówi mi to, że Saturn jest w znaku Lwa. Z teologicznego punktu widzenia mówi mi to, że Bóg jest wielki i wszechmocny, a my jesteśmy malutcy i słabi. Z chronologicznego punktu widzenia mówi mi to, że jest około 3 w nocy. Z meteorologicznego punktu widzenia mówi mi to, że jutro będzie ładna pogoda. A co tobie Sherlocku?
- A mnie to mówi drogi Watsonie, ze nam ktoś podp*****ił namiot

~~~~~

Kilku lekarzy - internista, pediatra, psychiatra, chirurg i patolog -
wybrało się polowanie na kaczki. Do pierwszego ptaka miał strzelać
internista.
- A może to jednak nie kaczka? Powinienem spytać kogoś innego o opinię - zawahał się i kaczka odleciała.
W drugą mierzył pediatra.
- Nie jestem pewien, czy to kaczka. A poza tym, może mieć młode... - i ptak nietknięty zniknął za horyzontem.
Następny w kolejce był psychiatra.
- Wiem, że to kaczka, ale czy kaczka wie, że jest kaczką? - zamyślił się i przegapił okazję do strzału.
Gdy nadszedł czas na chirurga, ten przyłożył fuzję do ramienia, strzelił bez wahania i ptak bez życia runął na ziemię.
- Idź, sprawdź czy to była kaczka - powiedział chirurg do patologa.

~~~~~

Lekarz do pacjenta: "Jest pan śmiertelnie chory. Nie pozostało panu wiele czasu."
Pacjent: "Na ile czasu mogę liczyć?"
Lekarz: "Dziesięć."
Pacjent: "Czego dziesięć? Lat, miesięcy, tygodni?"
Lekarz: "Dziewięć."

~~~~~

- Po czym poznać że w USA są Rosjanie?
- Na zawody walk kogutów przychodzą z kaczką.
- A po czym poznać, że są tam Włosi?
- Stawiają na kaczkę.
- A poczym poznać, że jest tam mafia?
- Kaczka wygrywa.

~~~~~

Niemiec, Rusek i Anglik podróżują po świecie i pewnego dnia trafili nad magiczne jezioro, które, jeśli pobiegniesz pomostem, wyskoczysz do niego i powiesz jakieś słowo to jezioro zamieni się w tą rzecz.
- Pierwszy biegnie Rusek, wyskoczył i krzyknął Vodka!! Jezioro zamieniło się w Wódkę.
- Następny biegnie Niemiec i krzyknął Bier!! Jezioro zamieniło się w piwo.
- Jako ostatni biegnie Anglik. Biegnie, biegnie poślizgnął się i wrzasnął: O Shit!!!

~~~~~

Ojciec z synkiem podczas spaceru mijają dom publiczny. Synek zaintrygowany charakterystycznym wyglądem budynku pyta:
- Tata, a co tu jest?
Ojciec nie chcąc skłamać, ale i nie chcąc powiedzieć prawdy mówi:
- Widzisz synku ... to jest taki dom w którym za pieniądze można zaznać rozkoszy.
Mały zapamiętał sobie słowa ojca i po obiedzie wyciągnawszy od niego dyche na kino, naturalnie poleciał do burdelu. Wpada do środka, buch tą dychę na ladę i mówi:
- "Plose pani, chciałbym zaznać roskosy".
Burdelmama spojrzała na niego, ukroiła trzy pajdy chleba, posmarowała masłem i miodem i wręczyła to maluchowi. Mały po powrocie do domu mówi do ojca:
- Tata, zgadnij gdzie byłem!
- No ... w kinie ...
- Nie tata, w tym domu co żeśmy mijali ...
- ?!!! No i co!???
- Dwom dałem radę, ale trzecią już mogłem tylko wylizać ...

~~~~~

HIERARCHIA UCZELNIANA


REKTOR
Przeskakuje najwyższe budynki za jednym zamachem
Jest silniejszy od lokomotywy
Jest szybszy od pocisku
Chodzi po wodzie
Rozmawia z Bogiem.

PROREKTOR
Przeskakuje niskie budynki za jednym zamachem
Jest silniejszy od lokomotywy parowej
Czasami dogania pocisk
Chodzi po wodzie gdy morze jest spokojne
Rozmawia z Bogiem, jeżeli otrzyma specjalne pozwolenie.

DZIEKAN
Przeskakuje niskie budynki z rozbiegu i o tyczce
Jest prawie tak silny jak lokomotywa parowa
Potrafi strzelać z pistoletu
Chodzi po wodzie na krytym basenie
Czasami Bóg zwraca sie do niego.

PRODZIEKAN
Ledwo przeskakuje budkę portiera
Przegrywa z lokomotywą
Czasami może trzymać broń bez obawy o samookaleczenie
Bardzo dobrze pływa
Rozmawia ze zwierzętami.

PROFESOR
Odbija sie na ścianach próbując przeskoczyć jakikolwiek budynek
Może zostać przejechany przez lokomotywę
Nie dostaje amunicji
Pływa pieskiem
Mówi do ścian.

DOKTOR
Wbiega do budynków
Rozpoznaje lokomotywę dwa na trzy razy
Moczy sie pistoletem na wodę
Utrzymuje się na wodzie tylko dzięki kamizelce ratowniczej
Bełkocze do siebie.

MAGISTER
Wchodzi do budynków, pod warunkiem, że są tam obrotowe drzwi
Nie wie co to jest lokomotywa
Ma ranę postrzałową przez środek głowy po pistolecie na wodę
Na wodzie utrzymuje go helikopter ratowniczy
Nie ma języka, tylko krawat.

INŻYNIER
Nie wie co to są drzwi
Loko... coo???
Leży zabity widokiem pocisku...
...Na dnie kałuży po której chciał przejść
Nawet nie oddycha


PANI Z DZIEKANATU
Podnosi budynki i przechodzi pod nimi
Zwala lokomotywę z torów
Łapie pocisk zębami i go rozgryza
Zamraża wodę jednym spojrzeniem
Jest Bogiem!!! :smt003

:smt003 :smt003 :smt003 :smt003 :smt003


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasinka
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a kto to wie?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:52, 24 Lip 2008    Temat postu:

Trzy ciała leżą w kostnicy, wszystkie są uśmiechnięte. Koroner wyjaśnia inspektorowi przyczyny i okoliczności każdego zgonu.
Pierwsze ciało: Warszawiak, 60 lat, zmarły na zawał serca, podczas
uprawiania seksu ze swoją kochanką. To tłumaczy ten jego nienaturalny
uśmiech.
Drugie ciało: Poznaniak, 25 lat, wygrał kilka milionów na loterii,
zmarł na skutek przepicia, co tłumaczy jego uśmiechniętą facjatę.
- A co z trzecim ciałem? - pyta inspektor.
- A to jeden z najciekawszych przypadków, kobieta ze wsi, z okolic
Bydgoszczy, lat 30, porażona piorunem.
- Skąd, więc te uśmiech na jej twarzy?
- Myślała, że jej robią zdjęcie...

~~~~~

Wchodzi pułkownik i widzi majora pochylonego nad papierzyskami.
- Co piszecie majorze?
- Dysertację - odpowiada zrywając się z krzesła major.
- Aha! Interesujące. A na jaki temat?
- Obieg wody w pisuarze.
- Jakoś tak mało ciekawie brzmi.
- A jak pan pułkownik by zaproponował?
- Na przykład - Możliwości transportu dwuwodorotlenku w naczyniach o powierzchni słabo perforowanej?
- Świetny tytuł panie pułkowniku ! - Krzyczy uradowany major.
- Tak zatytułuję tę rozprawę. Dziękuję za radę.
Po wyjściu pułkownika major biegnie na piętro niżej do swojego przyjaciela kapitana, żeby pochwalić się nowymi ustaleniami i zastaje go tez coś piszącego.
- Cześć co piszesz?? - pyta.
- Dysertację.
- Ooo!! Na jaki temat?
- Możliwość zastąpienia instrumentów muzycznych w kościele garnizonowym walorami głosowymi duchowieństwa.
- Widzę, że odwiedził cię pułkownik - domyśla się major.
- Tak, poradził mi zmienić tytuł mojej rozprawy naukowej.
- A jak ten tytuł brzmiał wcześniej?
- Po ch*j kapelanowi akordeon?

~~~~~

Przed domem czają sie biolog, teolog, fizyk i matematyk i widza taka sytuacje. Do pustego domu weszło dwóch ludzi, chwilę tam posiedzieli i po 15 minutach wyszło trzech ludzi...
fizyk: to niemożliwe!
teolog: to cud!
biolog: rozmnożyli sie!
matematyk (ze spokojem): jeżeli do domu wejdzie teraz jedna osoba, to będzie on pusty.

~~~~~

Teść wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego zięcia.
Teść pokazuje jeden kciuk "up", na co zięć z okna obydwa.
Wtedy teść z pytającą miną robi "węża" ręką, a zięć odpowiada tak samo,
ale dwuręcznie.
Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć masuje dłonią po brzuchu i
obydwaj znikają.

Tłumaczenie:

T: Mam flaszkę!
Ź: To mamy dwie!
T: Żmija w domu?
Ź: Są obie
T: To co, pijemy na klatce?
Ź: Nie, na śmietniku!

~~~~~

Fizyk, chemik i informatyk jadą samochodem. Nagle coś zastukało, zatrzeszczało i samochód stanął.
Fizyk:"Pewnie coś z silnikiem"
Chemik:"To pewnie paliwo. Na pewno jest zanieczyszczone"
Informatyk:"Zamknijmy wszystkie okna, wyjdźmy z samochodu i wejdźmy jeszcze raz"

~~~~~

Pani Stasia była organistką w kościele, miała już prawie 80 na karku ale jeszcze nigdy nie była mężatką. Była za to podziwiana przez wszystkich parafian za swą dobroć i oddanie sprawom kościoła.

Pewnego razu wpadł do niej pastor omówić szczegóły jakiejś kościelnej uroczystości. Pani Stasia zaprosiła duchownego do pokoju gościnnego i zaoferowała mu herbatkę. Pastor usiadł sobie wygodnie w stylowym fotelu, tak, że przed nim stały stare organy Pani Stasi. Ku wielkiemu zdziwieniu pastora, na organach tych stała szklanka wypełnioną wodą, a co jeszcze bardziej zaniepokoiło pastora to fakt, że w szklance tej pływała prezerwatywa. Jak Pani Stasia wróciła z herbatką zaczęła się rozmowa. Pastor chciał jakoś delikatnie zacząć rozmowę o szklance wody i kondomie w niej pływającym, ale mu się nie udawało, więc postanowił zapytać wprost:

- Pani Stasiu, bardzo bym był rad by mi pani to wytłumaczyła - tu wskazał na nieszczęsna szklankę.
- Ooo tak, dobrze, że pastor pyta. Czyż to nie wspaniałe? Szłam sobie raz przykościelnym parkiem parę miesięcy temu i znalazłam tą małą paczuszkę na ziemi. Instrukcja na opakowaniu wyraźnie mówiła, że należy umieścić na organie, zapewnić by było wilgotne to ochroni przed roznoszeniem się chorób. I wie pastor co ? ... przez całą zimę nie miałam przeziębienia....

~~~~~

Odwróć sie i zdejmij majtki!
- Nie, Leszek, nie chce w d**ę!
- Nie bój sie, Sylwia, to nie boli.
- A Ksenia mówiła, ze boli!
- Ksenia sie wierciła, nie mogłem trafić to i może zabolało.
- Leszek... wstydzę sie...naprawdę
- Sylwia, znamy sie przecież do lat... Przecież nie możesz się mnie
wstydzić, Sylwia! Proszę
- To... to... to zamknij oczy, Leszek!
- Ku***, jak zamknę, to nie trafię!
- Leszek, to weź jakoś... inaczej!
- Inaczej... inaczej..! ... Otwórz usta! ...Weź do buzi, ... łyknij!
....Dobrze....
A teraz idź do poczekalni i powiedz, żeby weszła następna.
.... Pierdzielone baby, jak sie one tej szczepionki od grypy boja! Tylko: 'tabletka' i 'tabletka'!

~~~~~

Jakie słowa ludzie najczęsciej wypowiadają przed smiercią:
Patrz, ten krokodyl wygląda jak żywy!
Patrz jak długo wytrzymam pod wodą!
Patrz, bez trzymanki!
Patrz, jestem torreadorem! Ole!
Raz... Dwa... Trzy... Bungeeeeeeeee!
Mowiłaś, że twój mąż jest na delegacji!
Nie bój się, nie spadnę!
Pyszny ten Big Mac!
To tylko drasnięcie.
Siostro, ale ja mam RH minus...
Jedź, prawa wolna.
Do wesela się zagoi.
To tylko kot hałasuje w ogródku.
Lekarz mówi, ze najgorsze już minęło.
Ta bomba to robota amatora.
Popatrz, zaraz dziadek zrobi fikołka.
A co mi tam! Zabije albo wyleczy!
To był najlepszy seks w moim zyciu.
Na pewno nie jest nabity.
Nie zastrzelisz człowieka patrząc mu prosto w oczy.
Nigdy nie czułem się lepiej.
Ten gatunek nie jest jadowity.
Spójrz, nauczyłem się prowadzić jedną reką.
Patrzę, czy lufa jest dobrze wyczyszczona.
Nie wiedziałem, że to pańska żona.
Oczywiście mam nadzieję, że mimo wszystko zostaniemy przyjaciółmi.
Wchodzę do wody, tu nie ma żadnych rekinów.
Raz kozie smierc.
Przecież ci mowię, głupia babo, że to nie jest pod prądem.
I najlepsze -> Ojej... przepraszam, chyba pobrudziłem panu dres.
:smt003 :smt003

~~~~~

.... a dobra reszta na później :smt016
:smt003 :smt003 :smt003
P.S wybaczcie nieedytowanie postów


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Vanilla87
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 135
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 10:05, 25 Lip 2008    Temat postu:

To ja jeszcze wrzucę parę wypowiedzi mojego ulubionego złotoustego polityka, czyli George W. Busha:

*Do prezydenta Brazylii:
Czy wy też macie czarnych?

*Na widok mapy Brazylii:
Wow! Brazylia jest duża.

*Coraz większa część naszego importu pochodzi z zagranicy.

*Kiedy mnie pytają, kto wywołał rozruchy i zabójstwa w L.A., moja odpowiedz jest prosta i jasna: Kto jest winien rozruchów? Winni są uczestniczy rozruchów. Kto jest winien zabójstw? Winni są zabójcy.

*Na każdą strzelaninę zakończoną czyjąś śmiercią przypadają trzy strzelaniny bez ofiar. To po prostu niemożliwe do zaakceptowania w Ameryce. Po prostu nie do zaakceptowania. Musimy coś z tym zrobić.

*Uważam, że jesteśmy na nieodwracalnej drodze do większej wolności i demokracji - ale to może się zmienić.

*Gdy byłem młody i nieodpowiedzialny, byłem młody i nieodpowiedzialny.

*Ludzie mi ufają. Cały czas przychodzą do mnie mówiąc "nie zawiedź mnie znowu".

*Nasi wrogowie są innowacyjni i mają zasoby - my również. Oni nigdy nie przestają wymyślać nowych sposobów na szkodzenie naszemu krajowi i naszym ludziom - my również.

*Jeśli nie osiągniemy sukcesu, grozi nam ryzyko porażki.

*Sądzę, że się zgadzamy: przeszłość minęła.

*To najwyraźniej jest budżet. Jest w nim wiele liczb.

*Wszyscy jesteśmy gotowi na nieprzewidziane wydarzenia, do których może dojść albo nie dojść.


I jeszcze parę wpadek Szaranowicza:

*Cudowne dziecko dwóch pedałów.
Opis: o jednym z kolarzy <moje>

*To trzeba nieśmiało powiedzieć otwarcie...

*Doleciał do 120 metra ale wylądował na 116.

*Przepraszam za spóźnienie ale był traffic na highway'u.

*Małysz sobie wczoraj nie pobiegał, bo musiał uciekać przed fanami.

*Morientes pięknie gra skrzydłami...
Podczas meczu FC Monaco z Realem Madryt

*To żona Ahonena lub Hautamaekiego, ale Matti Hautamaeki nie ma żony, więc hmmmmmm...
Opis: podczas konkursu Pucharu Świata w skokach narciarskich


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Vanilla87 dnia Pią 10:53, 25 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
soren jael
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 15 Paź 2007
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:25, 25 Lip 2008    Temat postu:

rozmowy ankieterów telefonicznych.

ankieta na temat szamponów
A: Czy zastałam kobietę w wieku od 16 do 49 lat?
R: (ewidentnie słyszę głos męski)Ale ja jestem kobietą.
A: Ale jak to pan jest kobietą?? Przecież słyszę męski głos.
R: (śmiertelnie poważnie) Jestem kobietą, czuję się nią, mam piersi, przeszłam operacje na genitalia i w najbliższym czasie czeka mnie kolejna. Ale w czym mogę Pani pomoc?
A: Przeprowadzam ankietę na temat szamponów ....
R: Niestety pani nie pomogę, bo jak pani sama rozumie, chodzę w perukach, szamponów nie używam.


z sondażu o traktacie lizbońskim:
A: Czy myśli pan, że na decyzję prezydenta Kaczyńskiego miało wpływ Radio Maryja?
R: A idź pani z tym radiem Maryja! I wie pani co?! Tych Kaczyńskich to trzeba razem z Rydzykiem w kosmos wystrzelić! Niech razem kradną księżyc!


A: Dzień dobry.
R: Mosi mosi.
(A. pomimo ataku śmiechu dowiedział się, że respondent czekał na telefon z Japonii i tak ładnie go przywitał)

jeśli macie ochotę na więcej, to jest link do strony, która wielokrotnie przyprawiła mnie o niekontrolowane ataki śmiechu
[link widoczny dla zalogowanych]


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dżuczek
Wieczny Rezydent


Dołączył: 22 Wrz 2007
Posty: 862
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 14 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stąd

PostWysłany: Czw 12:09, 31 Lip 2008    Temat postu:

Everybody knows...

shit happens

TAOISM "If you understand shit, it isn't shit"
HINDUISM "This shit happened before"
CONFUCIANISM "Confucious say 'shit happens'
BUDDHISM "Shit will happen to you again"
ZEN "What is the sound of shit happening?"
ISLAM "If shit happens it is the will of Allah"
SIKHISM "Leave our shit alone"
JEHOVA'S WITNESS "Knock knock, shit happens"
ATHEISM "I don't believe this shit"
AGNOSTICISM "Can you prove that shit happens?"
CATHOLICISM "If shit happens, you deserve it"
PROTESTANTISM "Shit happens, amen to that"
JUDAISM "Why does shit always happen to us?"
ORTHODOX JUDAISM "So shi happens, already"
TELEVAGELISM "Send money or shit will happen to you"
RASTAFARIANISM "Let's smoke this shit"
HARE KRISHNA "Shit happens rama rama"
NATION OF ISLAM "Don't take no shit"
NEW AGE "Visualise shit happening"
SHINTOISM "You inherit the shit of your ancestors"
HEDONISM "I love it when shit happens"
SATANISM "sneppah tihs"
CAPITALISM "This is MY shit"
FEMINISM "Men are shit"
EXISTENTIALISM "What is it shit, anyway?"
SCIENTOLOGY "If shit happens, see Dianetics p.137"
MORMONISM "Exrement happens" (don't say shit)
BAPTISM "We'll wash the shit out off you"
MYSTICISM "This is really weird shit"
VOODOO "Shit doesn't just happen - we made it happen"
WICCA "You can make shit happen but shit will happen to you three times"
DISNEYISM "Bad shit doesn't happen here"
COMMUNISM "Lets share this shit"
MARXISM "You have nothing to lose but your shit"
CONSPIRACY THEORISM "THEY shit on us!"
PSYCHO-ANALYSIS "Tell me about your shit"
DARWINISM "Survival of the shittest"
AMISH "Modern shit is useless"
SUICIDAL "I've had enough of this shit"
OPTIMISM "Shit won't happen to me"
TREKISM "To boldly shit where no-one has shit before"
SHAKESPEAREAN "To shit or not to shit, that is the question"
DESCARTES "I shit therefore I am"
FREUD "Shit is a phallic symbol"
LAWYERS "For enough money, I can get you out of shit"
ACUPUNCTURIST "Hold still or this will hurt like shit"
DOG "I just shit in your shoe"
CAT "Dogs are shit"
MOUSE "oh shit! a cat!"
POLITICALLY CORRECT "Internally processed, nutritionally-drained bilogical output happens"
EINSTEIN "Shit is relative"
FAMILY GATHERING "Relatives are shit"
MATERIALISM "Whoever dies with the most shit, wins"
VEGETARIANISM "If it happens to shit, don't eat it"
FATALISM "Oh shit, it's going to happen"
ENVIRONMENTALISM "Shit is biodegrable"
AMERICANISM "Who gives a shit?"
STATISTICIAN "Shit is 84,7% likely to happen"
HIP-HOP "motherfuck this shiznit, beatch!"
TANTRISM "Fuck this shit"
CYNICISM "We are all full of shit"
SURREALISM "Fish happens"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Brandy
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 17 Lip 2008
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Houseland
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:46, 31 Lip 2008    Temat postu:

Przychodzi facet do lekarza.
- Panie doktorze, mam sine lewe jądro.
- Trzeba amputować!
Po tygodniu przychodzi znów.
- Panie doktorze, mam sine prawe jądro.
- Trzeba amputować!
Wkrótce przychodzi ponownie.
- Panie doktorze, mam sinego członka.
- Trzeba amputować!
Po kuracji pooperacyjnej pacjent znów odwiedza lekarza.
- Panie doktorze, strach mówić, mam siną całą lewą nogę.
Lekarz chwilę się zastanawia.
- A spodnie panu nie farbują?

- Mamo, mamo! Mogę ciasteczko?
- Ależ oczywiście synku weź sobie, leżą na stole.
- Mamo, mamo! Ale ja nie mam rączek.
- Nie ma rączek, nie ma ciasteczek.

- Mamo! Mamo! Dostałem dzisiaj w szkole dwie piątki i szóstkę!
- I co się cieszysz?! I tak masz raka...

Ja wiem, że mam dziwne poczucie humoru :smt003


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasinka
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a kto to wie?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:26, 31 Lip 2008    Temat postu:

Studentka w pracowni fizycznej:
- Proszę pana, dlaczego ten transformator tak buczy?
- Gdyby pani miała 50 okresów na sekundę to też by pani buczała...

~~~~~

Podczas intymnej sytuacji dziewczyna szepcze zalotnie do chłopca:
-Połóż ręke na mym łonie.
- A co to jest MYMŁON ??!!

~~~~~

News:
Rząd rozpoczął Akcje "Wisła" . Będzie ona polegała na pogłębianiu dna i trzymaniu się koryta.

~~~~~

Byłam na mszy... kobieta w ławce obok mnie zapaliła papierosa...
Gdy to zobaczyłam, to mi piwo wypadło z ręki...

~~~~~

- Dostałem dziś emeryturę i chyba zaszaleję!
- Jak?!
- Włączę światło na pół godziny!

~~~~~

Na świecie są dwa rodzaje ludzi. Ci co zarabiają pieniądze i ci co
wydają. Powszechnie znani są pod nazwą mąż i żona.

~~~~~

Spotyka się dwóch kumpli:
- Wiesz, jak piję, to mi potem leci krew z nosa.
- Rozumiem, ja też mam nerwową żonę.

~~~~~

Stoi pijak na deszczu przed barem i myśli:
- Stać na deszczu i moknąć, czy wejść do środka i się zalać??

~~~~~


Nowy słownik wyrazów trudnych PWN

Alkohol
Kosmetyk zażywany doustnie. Zażyty w odpowiedniej dawce powoduje zdecydowaną poprawę urody otoczenia zażywającego.

Bałagan
Przestrzeń zaaranżowana alternatywnie

Czat
Program konwersacyjny, w którym 40-letni parchaty facio udaje 20-letnią Sexy Blondynkę

Dyplomata
Ktoś, kto potrafi powiedzieć ci "spier*****", w taki sposób, że czujesz narastające podniecenie przed zbliżającą się podróżą

Goła baba
Kobieta niespełna ubrania, kusząca swym powabem (jednym bądź wieloma)lub wręcz przeciwnie

Harcerz
Dziecko ubrane jak ******, pod przywództwem ****** ubranego jak dziecko

Internacjonalizm
Miłość francuska polskiego anglisty z włoską germanistką na szwedzkiej amerykance w hiszpańskim hotelu

Idiota
Osoba inteligentna w sposób alternatywny

Kanibale
Ludzie dobierający sobie przyjaciół według smaku

Kac
Suszenie po zalaniu

Monogamia
Zrepresjonowana poligamia

Młotek
Kinetyczno-pneumatyczny autopotęgator mocy z naprowadzaniem trzonkowym

Nic
Pół litra na dwóch

Optymista
Niedoinformowany pesymista

Praca grupowa
Rodzaj pracy, który ułatwia zwalanie winy na inne osoby

Pesymista
Optymista z bagażem doświadczeń

Prawda
Przekonywująco powiedziane kłamstwo

Piękno
Ulotne zjawisko mijające zwykle po wytrzeźwieniu

Ręka
Kostno-mięśniowy wysięgnik żurawiowy, chwytny i mobilny we wszystkich płaszczyznach. Zastosowanie różnorodne. U samców w liczbie pojedynczej zastosowanie szersze.

Samochód
Urządzenie mechaniczne służące do przemieszczania się w przestrzeni, a także jako wspomagacz samczy podczas okresu godowego.

Sedes
Siedzenie dla mających gówno do roboty

Sumienie
To ten cichy głosik, który szepce, że ktoś patrzy

Zamieszanie
Dzień ojca w haremie

Zaraz
Robal powszechnie znany i powszechnie niewidoczny, jednocześnie określenie czynności, która nie znajdzie swego finału w czasie

:smt003 :smt003 :smt003 :smt003 :smt003 :smt003


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Madzia
Nefrologia i choroby zakaźne
Nefrologia i choroby zakaźne


Dołączył: 12 Mar 2008
Posty: 7715
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 16:59, 31 Lip 2008    Temat postu:

niktore sa fajne. :smt003 :smt005


ah, nawet w urodziny forum nas nie zawiodłaś /becia


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasinka
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a kto to wie?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:10, 11 Sie 2008    Temat postu:

Sopot. Mandaryna właśnie zakończyła śpiewanie.
publika szaleje: - jeszcze raz, jeszcze raz, jeszcze raz!
No dobra to zaśpiewała. Skończyła a publika - jeszcze raz!...
No i tak trzeci, czwarty, piąty... dziewiąty raz...
W końcu już zrezygnowana do publiczności:
- kochani ale ja już nie mam siły śpiewać...
A publiczność - ku**a śpiewaj aż się nauczysz!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

~~~~~

Przybiega Jasiu do mamy i krzyczy:
- Mamo, mamo tato się powiesił w piwnicy!
Matka leci na dół po schodach do piwnicy Wtedy Jasiu wykrzykuje:
- Prima aprilis! Wisi na strychu!

~~~~~

Wchodzi babcia do autobusu i pyta kierowcę:
- Synku chcesz orzeszka?
- Poproszę.
Na drugi dzień to samo, kierowca dostał orzeszka, ale mówi do babci:
- To niech pani też zje.
- Chłopcze, ja już nie mam zębów.
Trzeci dzień znowu:
- Synku chcesz orzeszka?
Kierowca zaciekawiony pyta:
- Babciu, a skąd masz takie dobre orzeszki?
- Z Toffifee...

~~~~~

Na wyspę gdzie mieszkają sami Murzyni przyjeżdża biały misjonarz. Po 2 latach w wiosce rodzi się białe dziecko. A że w ich prawie cudzołóstwo było karane śmiercią, wódz poszedł do misjonarza na poważną rozmowę.
- No, jesteś tu jedynym białym człowiekiem, więc wszyscy podejrzewają Ciebie.
Misjonarz na to:
- Spójrz, w przyrodzie zdarzają sie takie przypadki, że czarne+czarne=białe. I na odwrót, jak np. jedyna czarna owca w Twoim stadzie. Wszystkie są białe oprócz niej.
Na to zmieszany wódz odpowiada:
- Dobra, zapomnę o tej sprawie z dzieckiem, a Ty nikomu nie mów o owcy.

~~~~~

Płynie stado plemników jajowodem. Nagle jeden słabiutki, który płynie ostatni, krzyczy:
"Panowie, zdrada, jesteśmy w dupie - wracajmy!"
Całe stado w tył zwrot, a ten, płynąc dalej, mruczy pod nosem:
"I tak rodzą sie geniusze..."

~~~~~

Wczoraj wybrałam sie na imprezę z moimi koleżankami. Powiedziałam mojemu mężowi, ze wrócę o północy.
- Obiecuje ci kochanie, nie wrócę ani minuty później - powiedziałam i wybyłam. Ale impreza była cudowna! Drinki, balety, znów drinki, znów balety, i jeszcze więcej drinków, było tak fajnie, ze zapomniałam o godzinie!!!!
Kiedy wróciłam do domu była 3. nad ranem? Wchodzę do domu, po cichutku otwierając drzwi, a tu słyszę tą wściekłą kukułkę w zegarze jak zakukała 3 razy. Kiedy się zorientowałam, ze mój mąż się obudzi przy tym kukaniu, dokończyłam sama kukać jeszcze 9 razy... Byłam z siebie bardzo dumna i zadowolona, że chociaż pijana w cztery dupy, nagle taki dobry pomysł przyszedł mi do głowy - po prostu uniknęłam awantury z mężem!!!!!! Szybciutko położyłam się do łóżka, myśląc, jaka to ja jestem inteligenta! Ha!!!!!!
Rano, podczas śniadania, maż zapytał, o której wróciłam z imprezy, więc mu powiedziałam, ze o samiutkiej północy, tak jak mu obiecałam. On od razu nic nie powiedział, nawet nie wyglądał na podejrzliwego.
Oh, jak dobrze, jestem uratowana.... - pomyślałam i prawie otarłam pot z czoła. Mój mąż, po chwili, spojrzał na mnie serio, mówiąc:
- Wiesz, musimy zmienić ten nasz zegar z kukułką. Zbladłam ze strachu, ale pytam pokornym głosem:
- Taaaak? A dlaczego, kochanie? A on na to:
- Widzisz, dziś w nocy, kukułka zakukała 3 razy, potem - nie wiem jak to zrobiła - krzyknęła: O kur*a! znów zakukała 4 razy, zwymiotowała w korytarzu, zakukała jeszcze 3 razy i padła na podłogę ze śmiechu. Kuknęła jeszcze raz, nastąpnęła na kota i rozwaliła stolik w salonie. A potem, powaliła się koło mnie i kukając ostatni raz - puściła se głośnego bąka i szybko zaczęła chrapać ...

~~~~~
:smt003 :smt003 :smt003 :smt003 :smt003 :smt003
Reszta na później :smt001
P.S. Czemu tak mało ludu dodaje tu cokolwiek?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
madziax
Fasolka


Dołączył: 03 Kwi 2008
Posty: 3188
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 8 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: puszka Pandory
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:42, 12 Sie 2008    Temat postu:

To pewnie wszyscy znają:
1.W celi siedzą razem: gwałciciel, zoofil, pedofil, gerontofil, sadysta, nekrofil i masochista.
gwałciciel: - Eh, jak bym kogoś zgwałcił
zoofil: - Kotka na przykład
pedofil: - Tak, tylko młodego, dwumiesięcznego
gerontofil: - A potem poczekać jak się zestarzeje i jeszcze raz
sadysta: - Aha, tylko łapy mu jeszcze połamać, podpalić troszkę...
nekrofil: - A kiedy umrze będzie najlepiej
masochista: - Miau...
--------------
2.Siedzi pirat (P) w portowej tawernie. Marynarze (M) go pytają, on odpowiada.
M: Czemu masz kij zamiast nogi ?
P: A bo mi rekin odgryzł
M: A czemu masz hak zamiast dłoni ?
P: A bo się biłem z jednym debilem i mi zdążył odciąć szablą, jak go kopnąłem już nie miałem dłoni.
M: A czemu masz opaskę zamiast oka ?
P: A bo mi mewa nasrała.
M: Od tego się nie traci oka !?
P: To był pierwszy dzień z hakiem.

ocenzurowałam go, były bardzo bardzo brzydkiesłowa... :smt001
---------------
3.Idzie garbaty o 12 w nocy przez cmentarz i spotyka zjawę.
A zjawa:
- Masz garb?
- Mam!
- To daj - i zabrała
Gdy garbaty opowiadał cale zdarzenie był u niego kolega - kulawy i myśli:
-Jutro pójdę na cmentarz może mi zabierze krótszą nogę?
Następnej nocy kulawy idzie przez cmentarz i spotyka zjawę. A ta:
- Masz garb?
- Nie!
- To masz!


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez madziax dnia Wto 14:44, 12 Sie 2008, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasinka
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a kto to wie?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:43, 13 Sie 2008    Temat postu:

Większość pewnie znana, ale wrzucam mimo to :smt003

Uciekają partyzanci, gonią ich Niemcy. Wpadli do obory, patrzą skóra z krowy leży na słomie, no to bach, Franek poszedł w przód, Józek w tył i udają krowę. Niemcy wpadli do obory, zobaczyli wychudzone zwierzę, a że to gospodarny naród, to postanowili coś z tym zrobić. Franek (ten z przodu) z przerażeniem szepce do Józka:
- Jezus Maria, oni kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.
Wściekły Franio zeżarł co mu dali i widzi, że idą z dokładką.
- Jezus Maria, oni drugi kubeł siana niosą, co robić?
- Jedz Franiu jedz, bo się wyda.
Zeżarł, a za chwilę:
- Rany Boskie oni z wiadrem wody idą. Co robić?
- Pij Franiu pij, bo się wyda.
Wypił i jak głupi rechocze. Pyta się Józek:
- Ty, Franek z czego tak rechoczesz?
- Trzymaj się mocno Józiu. Oni byka prowadzą!

~~~~~

On siedzi przed komputerem w swoim pokoju gdzieś w południowej Polsce. Ma włączone GG.
Ona siedzi przed komputerem w swoim pokoju gdzieś w północnowschodniej Polsce. Ma włączone GG.

ON: "Fajnie mi sie z tobą rozmawia"
ONA: "Mi też sie fajnie z tobą rozmawia"
ON: "Słuchaj rozmawiamy już tak długo przez internet może byśmy w końcu spotkali się w realu?"
ONA: "To przyjedź do mnie. Tylko jest mały problem"
ON: "Jaki?"
ONA: "U nas nie ma Reala. Spotkajmy się w Biedronce"...

~~~~~

Dwie blondynki oglądają film pornograficzny i kiedy się skończył pierwsza blondynka mówi do drugiej:
- czemu płaczesz?
- myślałam, że się pobiorą

~~~~~

U seksuologa pacjent skarży się, że w trakcie stosunku słyszy gwizdy.
- Hmmm... A ile ma pan lat?
- 49.
- To co pan chciał słyszeć, oklaski?

~~~~~

Mówi dziecko yeti do taty yeti:
-Tato, a gdzie są ludzie?
-Ludzie się skończyli. Jedz dżem.

~~~~~

- Na co zwracasz uwagę jak wybierasz masło w sklepie?
- Na kamery i ochronę...

~~~~~

Środek nocy. Długi dzwonek do drzwi.
- Kto tam?
- Policja.
- Ale nikogo w domu nie ma!
- A kto odpowiada?
- Nikt nie odpowiada. Pewnie się przesłyszeliście.
- A światło dlaczego się pali?
- No dobra, już gaszę.

~~~~~

Dwie babcie oglądają walkę bokserską w tv. Po serii ciosów jeden z zawodników pada na deski. Sędzia zaczyna liczyć, tłum szaleje! Wstanie?! Nie wstanie?! Wstanie?! Nie wstanie?!
- Nie wstanie - komentuje jedna z babć - znam chama z tramwaju

~~~~~

Na pustyni wycieńczony wędrowiec znalazł butelkę. Uradowany odkorkował ją. Nie było w niej wody, ale za to wyskoczył dżin.
- Powiedz, czego chcesz, a spełnię każde twoje życzenie - zaproponował.
- Chcę do domu, do Chicago.
Dżin wziął wędrowca za rękę i zaczyna prowadzić go po pustyni.
- Ale ja chcę szybko! - protestuje wędrowiec.
- No to biegnijmy!

~~~~~

Dlaczego w Polsce nie ma terrorystów

1. jesteśmy krajem demokratycznym, z tradycjami itp. więc jakakolwiek grupka obcokrajowców, zwłaszcza pochodzenia arabskiego, od razu wpadłaby w oko naszym obrońcom czystości rasy w trój(i więcej) paskowych mundurkach - w efekcie każdy terrorysta boi się naszych dresów bardziej niż oddziałów SWAT

2. kwestia porzucania teczek czy samochodów - pułapek w ogóle nie wchodzi w grę w naszym kraju. Teczka pozostawiona nawet przy kiosku z gazetami po chwili zmienia właściciela, podobnie samochód w pewnych dzielnicach. Co najwyżej udałoby się w ten sposób jakąś "dziuplę" wysadzić, a to przecież nie jest działanie terrorystyczne

3. kwestia samolotów - tu też jesteśmy bezpieczni. Jedynym większym budynkiem jest Pałac Kultury, a i tak znając mentalność coponiektórych terroryści mogą założyć, że po zburzeniu powiemy, że to było w planie w ramach dekomunizacji. Z bombą na pokład też nie da rady - bagaż pewnie się zgubi i polecieć może w dowolnym kierunku, a przecież nie będą czatować na wiadomości gdzie ich bomba wybuchła.

4. Finalnie wysadzenie tu czegokolwiek jest poza tym zupełnie bez sensu - wszyscy potencjalni wrogowie się ucieszą, na czele z Izraelem.

~~~~~

Teraz bez urazy dla studentów niżej wymienionych uczelni. Ja was na prawdę szanuję i sama mam zamiar studiować, nie bijcie :smt002

Porównanie jednej doby studenta Akademii Medycznej (AM)
i Politechniki (PL) mieszkających razem.


18:00
AM: Początek ostatnich zajęć tego dnia.
PL: Początek pierwszej skrzynki piwa.

20:00
AM: Wracam tramwajem na stancję.
PL: W stanie "naturalnym" jadę rowerem po kolejną skrzynkę piwa, mimo że pada śnieg i jest zimno.

21:00
AM: Piję pierwszą tego wieczoru kawę.
PL: Pierwszy raz tego wieczoru jadę na izbę wytrzeźwień

22:00
AM: Zaczynam pierwszą tej nocy 1000-stronicową książkę.
PL: Zaczynam pierwszą tej nocy ucieczkę z izby wytrzeźwień.

23:30
AM: Nadal czytam.
PL: Nadal uciekam.

24:00
AM: Wycieńczony książką sięgam po 800-stronicowy skrypt.
PL: Wycieńczony bieganiem, wskakuję do rzeki i uciekam wpław.

2:00
AM: Czytam kumplom śmieszne zdania z książki.
PL: Opowiadam kumplom, jakie to uczucie dostać paralizatorem.

3:00
AM: Z braku książek sięgam po Panoramę Firm i Książkę Telefoniczną.
PL: Z braku napojów energetycznych, wzmagających wyobraźnię, udaję się w podróż rowerem do najbliższego nocnego

4:00
AM: Kumple też czytają PF i KT (nie mogę nic z nich zrozumieć).
PL: Kumple nadal piją i coś gadają, ja tylko piję...

4:30
AM: Piję, nie wiem którą kawę.
PL: Nie wiem, gdzie jadę.

4:45
AM: Urządzamy z kolegami konkurs "1 z 10-ciu" z wiedzy o Panoramie Firm.
PL: Urządzamy konkurs "kto szybciej wózkiem dookoła supermarketu".

5:15
AM: Znów wygrałem! Bochenek i Stryer się nie odzywali...
PL: Znów wygrałem! Piast i Żywiec utknęli w zaspie!

6:00
AM: Jestem wykończony, nigdy już nie będę tak długo się uczył.
PL: Jestem wykończony, tłumaczę znakowi "STOP", że już nigdy nie będę pił.

6:15-7:30
AM: Śpię w ubraniach - szkoda ściągać na tak krótko.
PL: Śpię z dwoma kumplami w wannie, która dryfuje po wodach parku.

7:30
AM: O, już 7:30? ZASPAŁEM!
PL: O! Chłopaki, to jest Bałtyk? Który mamy rok?

7:45
AM: Idę się umyć... Gdzie jest wanna? I ten jełop z PL?
PL: Kurcze, dzisiaj czwartek. Dzień kąpieli dla Medyka...

7:50
AM: ...znowu wypił Domestosa...
PL: ...ale zgaga... to po tym likierze pewnie...

8:00
AM: Biegnąc na uczelnię, widzę trzech kloszardów w wannie. Myślę - "co to za życie..."
PL: Wczoraj widziałem białe myszki, a dziś duchy w białych fartuchach.
Czas wracać do domu...

9:00
AM: chce mi się spać, idę po kawę
PL: chce mi się spać, idę spać

12:00
AM: Przewracam się ze zmęczenia
PL: Przewracam się na drugi boczek

13:00
AM: Za twarde siedzenia na tych salach
PL: Mama kupiła mi za miękką poduszkę...

15:00
AM: Znowu zapomniałem zjeść
PL: Znowu zapomniałem pójść na zajęcia

15:05
AM: Trudno, napiję się kawy
PL: Trudno, zrobię ksero

16:00-17:30
AM: Oglądam preparaty i notuję wykłady
PL: Oglądam telewizję i gram w Tekkena

18:00
AM: Ledwo żyję, chcę do domu!
PL: Ale mam kaca! Chcę do mamy!

20:15
AM: Cześć, Głąbie! Ale miałem ciężki dzień...
PL: cześć, Medyk! Ty chyba nie wiesz, co znaczy ciężki dzień...

~~~~~

:smt003 :smt003 :smt003 :smt003 :smt003 :smt003
To na jakiś czas tyle, bo mi się skończyły te zapisane na komputerze...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
monika_johny
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 18 Lip 2008
Posty: 90
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:57, 24 Sie 2008    Temat postu:

Wpadają do żołądka grzybki spoko luz ułożyły się
wpadają ogórki również się układają
wlatuje wódka i woła: jej chłopaki impreza jest na górze! idziecie?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kornelia233
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 10 Lip 2008
Posty: 97
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 21:20, 24 Sie 2008    Temat postu:

Analiza wiersza:

"PTASZEK SOBIE FRUNIE Z DALA,
W GÓRZE SŁOŃCE NAPIERDALA,
ŻABA DUPĘ W WODZIE MOCZY.
KURWA! CO ZA DZIEŃ UROCZY!"

Wiersz jednozwrotkowy, czterowersowy z rymem sylabowym, z równomiernie
rozłożonym akcentem. Podmiot liryczny wyraża swoje głębokie zadowolenie
z otaczającego go świata, przepełnia go kwitnący stoicyzm, szczęście,
które człowiekowi żyjącemu we współczesnym zamęcie może dać tylko
otaczająca przyroda. Dla podmiotu lirycznego nawet zanurzona w błękicie
wody żaby jest pretekstem do euforii. Zapierdalające inne
stworzenia sugerują wczesne lato, kiedy świat zwierzęcy obudził się z
otchłani zimy. Puenta liryku jest jednoznaczna i łatwo odczytywalna. JA
liryczne personifikuje słońce W słowie "napierdala" oddaje szybkość i
złożoność ruchu słońca, które przecież nie jest istotą ludzką i nie może
"napierdalać" sensu stricte. Uwagę zwraca użycie wulgaryzmów, których
znajomość świadczy o ludowych korzeniach poety, jego głębokiej więzi ze
społeczeństwem. W moim rozumieniu autor chciał się tym utworem
odwdzięczyć środowisku, z którego wyrósł za poświęcenie i trud włożony w
zapewnienie mu należytego wykształcenia. Szkoda, że tak mało w
dzisiejszej poezji wierszy o tak pogodnym nastroju!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betta
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 16:15, 25 Sie 2008    Temat postu:

A teraz seria Hausowatych dowcipów mojego autorstwa albo przerobionych.

Idą ulicą House i Foreman. Nagle Foreman przyspiesza kroku.
-Co się dzieje? -pyta House.
-Chyba mierzą do m-mnie dresiarze z p-p-pistoletu. -chowa się za Housem -Zakryj mnie!
-Nie no stary! Oddałbym za ciebie życie, ale bez przesady!

***

-Zgadzasz się na ten układ, czy wolisz wylecieć z pracy?! -Cuddy krzyczy do młodego praktykanta.
-Ta-ta-ta... -jąka się chłopak chcąc powiedzieć "tak".
-Nie jestem twoim tatą! Czy ja wyglądam na mężczyznę?!
-Al-al-al-al... -jąka się znów, chcąc powiedzieć "ależ skąd!"
-Nie śpiewać mi tu! MASZ do mnie SZACUNEK?!
-Ta-ta-ta-ta...
-Znowu z tym tatą? WYLECISZ!!
-Pa-pa-pa...
-Tak!! Pa, pa! Koniec z TWOJĄ ROBOTĄ! WYP****...!
Cuddy wychodzi.
-Pa-pa... Pani ma absolutną rację!

***

House patrzy, jak Chase i Cameron zrywają ze sobą. Ten wychodzi a on zaczynał pocieszanie.
-Nie był ciebie wart... Przyjdziesz do mnie na drinka?
-Nie był wart, pewnie, że nie był! -łka Alison.
-Przyjdziesz do mnie na drinka?
-A... co będziemy robić?
-Spiję cię do nieprzytomności, zaciągnę do łóżka, wybebeszę jak ruską dz..., wyliżę a rano wywalę gołą za drzwi!
Cameron patrzy na niego jak walnięta w łeb.
-Normalnie bym był tak szczery, ale że to drażliwa sprawa, muszę pobajerować: Aaa, nic! Normalny drineczek... Idziesz na to?

***

Na jakiejś kameralnej imprezie Wilson czai się na Cuddy. Przyniósł jej drinka i zaczął bajerować. Po osiemnastym drinku, Cuddy zaczyna całować Wilsona po twarzy i głupio chichotać. Wilson idzie po jeszcze jednego drinka dla pewności i zataczając się wraca. Zastaje House'a, który lekko napity, bajeruje Cuddy, częstując ją innym drinkiem.
-Ej, no nie ma tak! -krzyczy Wilson pijańskim głosem -Ja ją sobie upiłem!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Monika00
Pacjent
Pacjent


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: SZCZECIN
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 14:35, 26 Sie 2008    Temat postu:

hahah wszystko tu mnie rozwala:D

-------------------

A: Czy uważa Pan, że internet służy do komunikacji? Zdecydowanie tak, raczej tak, raczej nie, zdecydowanie nie.
R: Raczej nie... samochodem szybciej.

----------------------------
A: Czy poświęci mi Pan ok. 20 minut na rozmowę?
R: Pani wybaczy, tylko niech Pani nie bierze tego do siebie, ale szczerze to ja nie mam nawet 20 minut na seks z żoną a co dopiero na anonimową ankietę z Panią....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Betta
Immunolog
Immunolog


Dołączył: 16 Sie 2008
Posty: 1014
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z nienacka...
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 15:10, 26 Sie 2008    Temat postu:

Młodzież przychodzi na imprezę do kujonki. Może w końcu będzie jakaś luzara z niej?
-Czego posłuchamy? -pytają wszyscy -Techno?
-Nie.. -"kto to?" myśli tamta -House'a.
-Ooo! -wszyscy lubią ten rodzaj muzyki. Nagle wchodzi diagnosta i zaczyna wykład na temat rozpoznawalności Lupusa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kasinka
Endokrynolog
Endokrynolog


Dołączył: 19 Kwi 2008
Posty: 1859
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 4 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: a kto to wie?
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 18:41, 03 Paź 2008    Temat postu:

boshh czemu tu nikt nie pisze? Taki fajny dział... Dobra, ożywmy go!


Pani prosi by dzieci wymieniły jakie mają zwierzątka, wszyscy wyrywają się do odpowiedzi oprócz Jasia.
pani pyta właśnie jego:
- Jasiu a ty?
- ja nie mam zwierzątek - odpowiada chłopiec
- nawet kotka?
- nawet kotka. Zabiliśmy go.
- a dlaczego? - pyta zdziwiona nauczycielka.
- bo ja mleczka nie piję, mama mleczka ni pije, tata też nie, to po co do kotka kupować.
- to może pieska macie?
- nie, też go zabiliśmy.
- dlaczego Jasiu???
- bo ja mięska nie jem, mama nie je tatuś też nie a po co dla pieska kupować.
- Jasiu przyjdziesz jutro z mamusia do szkoły!
- ale proszę pani ja nie mam mamusi.
- dlaczego?
- bo ja jeszcze nie mogę tatuś już nie może a po co dla sąsiada trzymać?

~~~~~

Zajęcia z BHP na wydziale budownictwa. Profesor do studentów:
- Jesteście kierownikami budowy. Na waszych oczach ze schodów spada murarz i ginie na miejscu. Jakie są wasze pierwsze kroki?
Studenci:
- Wezwać karetkę!
- Wezwać policję!
- Poinformować rodzinę!
Profesor:
- Nałożyć trupowi kask i pasy zabezpieczające. Inaczej policja przyjedzie do was...

~~~~~

Trzy myszy przechwalały się w barze, która jest większym chojrakiem. Pierwsza mówi:
- Ja to biorę sobie trutkę na szczury, dzielę na porcje i wciągam nosem.
Druga rzecze:
- Ja podchodzę do pułapki, chwytam ją i ćwiczę sobie na niej bicepsy..
Trzecia mysz nie mówi nic i szykuje się do wyjścia.
- A ty gdzie idziesz?
- Do domu, pobzykać kota.

~~~~~

Przychodzi pijany chłop do domu. Zamknął drzwi, i na całe gardło z progu
krzyczy:
- Przyszedłeeeeeemm!
Ostrym ruchem nogi, zrzuca lewego buta, ten ulatuje w koniec korytarza,
potem, rzuca prawego, który zostawiwszy na suficie ślad podeszwy, pada
na podłogę.
Silnie klnąc pod nosem, i czepiając się rękoma ścian, przechodzi do
kuchni,gdzie wywraca stół, taborety i bije naczynia.
- Ja przyszedłemmmm!
Następnie, przechodzi do pokoju, zrzuca z półek wszystkie książki,
wywraca telewizor, bije kryształową wazę.
I znowu na całe gardło:
- W domuu jestemmm!
Przechodzi do sypialni, zrywa z łóżka prześcieradło, rzuca je na podłogę
i depcze nogami.
- Przyszedłeeemm ... W domuuu jeestemmm!
Nareszcie opadłszy z sił, pada plecami na łóżko, i wzdycha:
- Jak zaje.iście być kawalerem ...

~~~~~
Teraz coś, co strasznie mi się podoba, choć nie jestem pewna, czy powinno być w dziale Hoomor.

PRAWA MURPHY'EGO, część I źródło- Wikipedia

Ogólne prawa Murphy'ego

* Jeżeli coś może się nie udać - nie uda się na pewno.
* Nie uda się nawet wtedy, gdy jednak nie powinno się nie udać.
* Wszystko wali się naraz.
* Nigdy nie kłóć się z głupcem - ludzie mogą nie dostrzec różnicy.
* Jeżeli myślisz, że idzie dobrze - na pewno nie wiesz wszystkiego.
* Trudne problemy zostawione same sobie staną się jeszcze trudniejsze.
* Jeżeli udoskonalasz coś dostatecznie długo - na pewno to zepsujesz.
* Druga kolejka jest zawsze szybsza.
* Wszystko, co dobre, jest nielegalne, niemoralne albo powoduje tycie.
* Niemożliwe jest zbudowanie niezawodnego urządzenia - głupcy są zbyt pomysłowi.
* Światełko w tunelu - to reflektory nadjeżdżającego pociągu.
* To, czego szukasz, znajdziesz zawsze w ostatnim z przeszukiwanych miejsc.
* Wniosek to punkt, w którym nie masz już siły dalej myśleć.
* Złota zasada Murphy'ego: Zasady określa ten, kto ma złoto.
* Zasada Robertsona: Dyplomata to ktoś, kto potrafi powiedzieć ci, abyś poszedł do diabła w ten sposób, że poczujesz narastające podniecenie na myśl o zbliżającej się podróży.
* Prawo Gumpersona: Prawdopodobieństwo każdego zdarzenia jest odwrotnie proporcjonalne do stopnia, w jakim jest ono pożądane.
* Prawo Wylera: Nie ma rzeczy niemożliwych dla kogoś, kto nie musi ich zrobić sam.
* Prawo Balaniego: Jak długo trwa minuta, zależy od tego, po której stronie drzwi toalety się znajdujesz.
* Prawo Liebermana: Aby oszacować czas potrzebny na wykonanie jakiegoś zadania należy przewidywany czas pomnożyć razy dwa i przyjąć jednostkę o rząd wyższą.
* Prawo Greena: Wszystko jest możliwe pod warunkiem, że nie wiesz, o czym mówisz.
* Maksyma Manly'ego: Logika jest absolutnie pewną metodą dochodzenia do niepewnych wniosków.
* Prawo Sattingera: Każde urządzenie będzie działać lepiej, jeżeli włożysz wtyczkę do gniazdka.
* Prawo Fetta: Nigdy nie powtarzaj udanego doświadczenia.
* Zasada Tsara: Przy dziesięciu priorytetowych sprawach któraś na pewno będzie wykonana jako pierwsza.
* Dylemat Główny: Optymista wierzy, że żyjemy w najlepszym ze światów. Pesymista obawia się, że może to być prawdą.
* Pesymista to dobrze poinformowany optymista.
* Prawo Corco'a Drogovy'ego: Po drugim pasie jedzie się zawsze szybciej.
* Prawo Pogorzelskiego: Kiedy na wąskiej drodze jesteś tylko Ty (samochodem), drugi samochód (jadący z naprzeciwka) i pieszy lub rowerzysta (pomiędzy wami), zawsze miniecie się wszyscy jednocześnie w jednym miejscu.
* Prawo II Pogorzelskiego: Kiedy czekasz na tramwaj, zawsze podjeżdża ten z nieodpowiednim numerem.
* Prawo III Pogorzelskiego: Bułka zawsze upadnie na stronę posmarowaną masłem.
* Matematyczny dowód Prawa Murphy'ego: Prawidłowa formuła matematyczna Prawa Murphy'ego w dziedzinie komputerowego przetwarzania danych ma postać: 1+1=2 gdzie "=" jest symbolem oznaczającym "niekiedy, jeśli w ogóle".
* Prawo nadmiaru: Po złożeniu każdej remontowanej maszyny pozostaje zawsze kilka zbędnych części.
* Prawo montażu: Nigdy nic do niczego nie pasuje.
* Poprawianie czegoś, co działa dobrze, sprawi, że zacznie to działać źle. Poprawianie czegoś, co działa źle, sprawi, że zacznie to działać jeszcze gorzej. Wniosek: Cały świat jest cały czas poprawiany.


~~~~~~
CDN


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Czerwono-Zielona
Pediatra
Pediatra


Dołączył: 02 Kwi 2009
Posty: 736
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 23 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: from unbroken virgin realities
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:59, 30 Kwi 2009    Temat postu:

Lekarz rozmawia z pacjentem:
- Proszę mi powiedzieć - dlaczego uciekł pan z sali operacyjnej...?
- Bo usłyszałem, jak pielęgniarka mówi: "Proszę się nie denerwować, usunięcie wyrostka robaczkowego to prosty zabieg".
- No i miała rację!
- Być może, ale ona nie mówiła tego do mnie, tylko do chirurga!

* * *

Doctor examines his patient:
- Do you have black stools?
- No, but my boyfriend has a black couch!

* * *

Zasłyszane przeze mnie w radiu:
- Dedykuję tę piosenkę mojemu przyjacielowi anestezjologowi - "Wake me up before you go"...

* * *

Przychodzi facet do apteki:
- Poproszę arszenik!
- A receptę pan ma?
- Nie, ale mam zdjęcie teściowej.

* * *

Historyjka ponoć prawdziwa:
Po skończonej wizycie u kosmetyczki kobieta dzwoni do męża i córki, by ją odebrali:
- Możecie już po mnie przyjechać - mówi.
- Jest pani pewna? - odzywa się głos po drugiej stronie słuchawki. - Bo dodzwoniła się pani do zakładu pogrzebowego...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Czerwono-Zielona dnia Pon 14:22, 06 Lip 2009, w całości zmieniany 6 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mistrustful
Rezydent
Rezydent


Dołączył: 30 Sty 2009
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza miedzy ^^
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:10, 02 Maj 2009    Temat postu:

Przychodnia lekarska. Starsza pani udała się do gabinetu młodego doktora.
Po kilku minutach wybiega roztrzęsiona, krzyczy, rwie sobie włosy z głowy... Dyrektor przychodni ledwie ja uspokoił. Kiedy już poszła do domu, poprosił młodego lekarza na dywanik:
- Drogi kolego, pani Kowalska ma 67 lat, jest wdową, ma czwórkę dzieci i dziewięcioro wnucząt, a pan jej mówi, że jest w ciąży?! To nie było zabawne...
- Ale wyleczyłem jej czkawkę, czy nie?


Przychodzi facet do psychiatry i mówi:
- Ja umiem latać.
Na co psychiatra odpowiada:
- Ależ proszę pana to jest niemożliwe...
- Panie doktorze ja naprawdę latam.
- Proszę wyjść i nie gadać mi głupot mówi doktor.
- No to ja zademonstruję - powiedział i wyskoczył przez okno, pofruwał chwilę i wrócił z powrotem do gabinetu. Psychiatra zdębiał, ale po chwili też chciał spróbować, więc po instrukcji swojego pacjenta wyskoczył, spadł na ziemię i się zabił. Wtedy pacjent stanął przy oknie, popatrzył w dół i powiedział:
- Jak na anioła stróża to ze mnie kawał skurczybyka.


Przyjeżdża inwalida nad magiczne jeziorko wózkiem inwalidzkim. Patrzy, a tam kobieta zanurza do połowy uciętą nogę, wyjmuje i odrasta jej noga. Patrzy dalej, mężczyzna bez ręki zanurza kikut, po chwili wyjmuje i ręka odrasta. Inwalida rozpędza wózek, wjeżdża do jeziorka i wyjeżdża na nowych oponach...


Bóg patrząc na grzeszną Ziemię zauważył zły stosunek społeczeństwa do lekarzy. Chcąc podnieść reputację całego personelu medycznego, zszedł na Ziemię i zatrudnił się jako lekarz w przychodni rejonowej. Pierwszy dzień pracy, siedzi w izbie przyjęć, przywożą mu sparaliżowanego chorego (20 lat na wózku inwalidzkim).
Bóg wstaje, kładzie choremu na głowę swoje dłonie i mówi: - Wstań i idź!
Chory wstaje, wychodzi na korytarz. Na korytarzu tłum oczekujących, wszyscy pytają:
- No i jak nowy doktor?
- Doktor jak doktor, ku**a nawet ciśnienia nie zmierzył...



Wychodzi lekarz z sali operacyjnej, oblega go rodzina operowanego
-No i panie doktorze jak? Udała się operacja?
-O ku*wa, to nie była sekcja?!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Panna Phi.
Student Medycyny
Student Medycyny


Dołączył: 12 Lip 2009
Posty: 106
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 19:57, 10 Sie 2009    Temat postu:



List córki do rodziców

Nie napisałam do Was żadnego listu od czasu mojego wyjazdu na studia i naprawdę jest mi przykro, że mogłam być tak bezmyślna i nic do Was nie napisać wcześniej. Teraz jednak opowiem wam o wszystkim, co się u mnie wydażyło tylko bardzo prosze Was usiądźcie przed przeczytaniem dalszej części tego listu.
No więc u mnie już teraz wszystko naprawdę w porządku. To pękniecie czaszki i wstrzas mózgu, który miałam gdy wyskoczyłam z okna akademika - (bo zaraz po moim przjeździe wybuchł tutaj pożar) - to już są prawie zaleczone. W szpitalu byłam tylko 3 tygodnie i teraz widze już prawie całkiem normalnie, a te okropne bóle mniewam już tylko raz dziennie. Na szczęście ten pożar akademika i mój skok z okna widział nalewacz ze stacji paliwowej, która znajduje się obok akademika. To właśnie on zadzwonił po straż pożarną i karetkę pogotowia. Odwiedzał mnie też w szpitalu, a ponieważ nie miałam gdzie mieszkać, bo akademik się spalił, był tak miły, że zaprosił mnie do swojego mieszkania i pozwolił mi tam zamieszkać (jest to pokój w suterynie, ale za to jest bardzo fajnie urządzony). On jest bardzo sympatycznym chłopcem, bardzo się kochamy i zamierzamy się pobrać. Nie ustaliliśmy jeszcze dokładnej daty ślubu, ale odbędzie się ona na pewno, zanim moja ciąża stanie się bardziej widoczna. Tak rodzice spodziewam się dziecka. Wiem jak bardzo chcecie zostać dziadkami i świetnie sobie wyobrażam jak ciepło powitacie mojego dzidzusia. Jestem pewna że obdażycie go taką miłościa, poświęceniem i czułą opieką, jakimi obdarzyliście mnie, kiedy byłam dzieckiem. Powodem opóżnienia daty ślubu jest to, że mój chłopak cierpi na drobną infekcje, którą z resztą się od niego chwilowo zaraziłam, a którą chwilowo uniemożliwia nam pomyślne przejście przez przed małżeńskie badanie krwi. Jestem pewna że przyjmiecie mojego chłopaka do naszej rodziny z otwartymi ramionami. On jest bardzo fajny i choć niespecjalnie wykształcony, ma jednak naprawdę dużo ambicji.
Teraz kiedy już wszystko wiecie o miom obecnym życiu chciałam Wam powiedzieć, że nie było żadnego pożaru i nie miałam pęknięcia czaszki ani wstrząsu mózgu, nie byłam w szpitalu, niczym sie nie zaraziłam, nie jestem w ciąży, a nawet nie mam chłopaka. Ale w tym semestrze mam 2 z angielskiego więc chciała bym, żebyście spojrzeli na to z innej perspektywy.

Zoonk xD.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum House M.D Strona Główna -> Świetlica Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group

Theme xand created by spleen & Soft.
Regulamin